Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Ekscytacja i zastosowanie

Daleko idąca stabilizacja medytacyjna: część 8 z 9

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Podniecenie

  • Przegląd lenistwa i zapomnienia przedmiotu medytacja
  • Rozluźnienie i antidotum na rozluźnienie
  • Obrzydliwe podniecenie i jego antidotum
  • Subtelne podniecenie i jego antidotum

LR 114: Medytacyjna stabilizacja 01 (pobieranie)

Zastosowanie

  • Niestosowanie i antidotum
  • Nadmierna aplikacja i jej antidotum
  • Radzenie sobie z interesującymi uczuciami i doświadczeniami/wizjami
  • Lenistwo zniechęcenia

LR 114: Medytacyjna stabilizacja 02 (pobieranie)

Dyskutowaliśmy o przeszkodach. Omówiliśmy pierwszą przeszkodę w rozwijaniu spokojnego przebywania, którą jest lenistwo, niemożność usadowienia się na poduszce. Co robimy, aby walczyć z lenistwem? Wiara, dążenie, radosny wysiłek i giętkość to cztery antidotum na lenistwo. Lenistwo ma miejsce wtedy, gdy jesteśmy zbyt zajęci lub rozproszeni innymi sprawami, gdy po prostu kręcimy się w pobliżu lub gdy jesteśmy bardzo zniechęceni. Aby zwalczyć lenistwo, musimy rozwijać wiarę, myśląc o zaletach spokojnego przebywania. Myśląc o wszystkich zaletach rozwijania spokojnego przebywania, nasz umysł jest podekscytowany praktyką. Kiedy już mamy poczucie wiary, dążenie który chce ćwiczyć i uzyskiwać rezultaty praktyki powstaje. Z tego otrzymujemy wysiłek, który należy włożyć w praktykę. To ostatecznie prowadzi do uzyskania giętkości ciało i umysł, co sprawia, że ​​praktyka jest bardzo, bardzo łatwa.

Drugą przeszkodą, o której również mówiliśmy w poprzedniej sesji, jest zapominanie o przedmiocie medytacja. Jakie jest na to antidotum? Uważność. Uważność oznacza pamiętanie obiektu medytacja, analizując szczegóły, utrwalając to w umyśle, aby nie pojawiło się rozproszenie.

Trzecią przeszkodą jest rozluźnienie i podniecenie.

3a) Rozluźnienie

O tym rozmawialiśmy ostatnim razem, kiedy się spotkaliśmy. Weszliśmy w wielką dyskusję na temat rozluźnienia, grubej i subtelnej rozluźnienia; jak się nimi nie zajmiesz, to popadasz w letarg, czyli wtedy, kiedy zasypiasz. Kiedy zaczynamy zasypiać, zdecydowanie straciliśmy stabilność. Nie ma stabilności. Zgubiliśmy obiekt. Jeśli nasz umysł jest bardzo podekscytowany i biegnie za czymś innym, tracimy również przedmiot; straciliśmy również stabilność. Letarg jest wtedy, gdy jesteśmy na skraju snu. Rozluźnienie ma miejsce, gdy jesteśmy po prostu rozproszeni. Więc jest stabilność z rozluźnieniem. Przy rażącej luzie nie ma zbyt wiele jasności, ale przy subtelnej luzie może być dużo klarowności. (Pamiętaj, „przejrzystość” oznacza jasność subiektywnego umysłu, a nie tylko jasność obiektu.)

Czasami możesz to zobaczyć we własnym doświadczeniu. Pierwszym dużym wyzwaniem, przez które musisz przejść, jest usiąść. Potem, kiedy już usiądziesz, wielkim wyzwaniem jest zapamiętanie obiektu medytacja i skupienie się na tym na początku. Czasami po zakończeniu odmawiania modlitw wstępnych umysł zaczyna się zastanawiać, zanim jeszcze trafimy w obiekt medytacja. Musimy więc pamiętać, „Oddech” lub „Budda”, czy cokolwiek to jest, nad czym medytujemy. Musimy wzmocnić tę uważność, abyśmy przynajmniej na początku mogli skupić umysł na obiekcie i mieć tam pewną stabilność. (Na początku o wiele ważniejsze jest po prostu skupienie się na próbie utrzymania umysłu na obiekcie. Nie martw się zbytnio o jego klarowność. Bardziej martw się o utrzymywanie umysłu na obiekcie. przywrócenie umysłu i przywrócenie go z powrotem i przywrócenie go z powrotem.)

Antidota na rozluźnienie

Kiedy twój umysł jest na obiekcie, czasami przerywa się rozluźnienie lub podekscytowanie. Po prostu się tam dostajesz, po prostu masz obraz tego Budda. Może nie jest to zbyt jasne, ale jesteś na tym dłużej niż dwie sekundy, a potem whammo – może uderza rozluźnienie i możesz poczuć, że twój umysł zaczyna być nieco rozkojarzony, a umysł po prostu nie czuje się całkowicie obecny. Nie wydaje się żywe. Czuje się jakoś mglisty, zawoalowany; coś jest nie tak. Kiedy doświadczamy rozluźnienia, nadszedł czas, aby zastosować antidotum, o którym mówiliśmy wcześniej: wizualizować swój umysł jako mały biały groszek w sercu, wypowiadając sylabę „PEJ”, i wyobrażając sobie strzelanie w górę i na zewnątrz i mieszanie się z niebem. To poszerza horyzont.

Lub, jeśli umysł jest zbyt przygnębiony, tymczasowo przestawiasz swój obiekt z medytacja i myślisz o czymś, co podniesie umysł. Mógłbyś medytować na drogocenne ludzkie życie, bodhiczittalub cechy Potrójny klejnot— coś, nad czym medytowałeś wcześniej, coś, z czym się zapoznałeś. Kiedy myślisz o tych tematach, umysł może być szczęśliwy, a to budzi umysł. Odświeża umysł. Jeśli żadna z tych rzeczy nie działa i jeśli jesteś w sytuacji odosobnienia, możesz tymczasowo przerwać sesję. Idź, zrób sobie przerwę, idź na spacer, spryskaj zimną wodą, spójrz w dal, a potem wróć i zrób kolejną sesję. Jeśli chodzi o twoją codzienną praktykę, jeśli za każdym razem, gdy zaczynasz się rozluźniać, przerywasz sesję, nigdy nie miałbyś codziennej praktyki. Więc czasami, pomimo tego wszystkiego, musimy trzymać się naszej codziennej praktyki i iść dalej.

3b) Podniecenie

Druga rzecz, która oddala nas od obiektu medytacja jest podekscytowanie. Ekscytacja jest w zasadzie formą przywiązanie spowodowane, gdy nasz umysł zaczyna dążyć do czegoś, co jest przyjemne, czegoś, czego pragniemy, co przyniesie nam szczęście: może to być jedzenie, seks, pieniądze, plaże lub kwiaty. Nasz umysł może przywiązać się prawie do wszystkiego! Jest to więc główna rzecz, która odciąga nasz umysł od obiektu medytacja. Kiedy dużo złość, pojawia się uraza lub zazdrość, która jest również formą odwracania uwagi. Dostajemy wszystkie te rozproszenia, gdy medytować. Dostajemy różnego rodzaju emocje. Czasami może nas nawet rozpraszać jakiś cnotliwy przedmiot. Możemy próbować medytować na figurze Budda i nagle chcemy o tym pomyśleć bodhiczitta zamiast. Albo, tak jak rozmawialiśmy ostatnim razem, kiedy się spotkaliśmy, zaczynamy planować wszystkie te wspaniałe centra Dharmy, które zamierzamy zbudować, i działania Dharmy, które będziemy wykonywać.

Podczas tej sesji chcę bardziej szczegółowo opowiedzieć o ekscytacji, ponieważ myślę, że jest to prawdopodobnie jedna z rzeczy, z którymi często się konfrontujemy. Podobnie jak w przypadku rozluźnienia (gdzie omawialiśmy grubą i subtelną rozluźnienie), to samo dotyczy podniecenia. I tak samo z luzem (gdzie nie były to tylko dwa rodzaje, ale był to odcień, szarość między wulgarnym a subtelnym), tak też z podnieceniem. Jest wielkie podniecenie, potem przechodzi w subtelne podniecenie.

Obrzydliwe emocje

Wielkie podekscytowanie ma miejsce, gdy jakiś pożądany obiekt pojawia się w twoim umyśle i odchodzisz. Jesteś poza obiektem medytacja i śnisz na jawie. Wszyscy wiedzą, o czym mówię? Duże podekscytowanie jest dość łatwe do rozpoznania, ale aby je rozpoznać, musimy użyć innego czynnika mentalnego zwanego czujnością lub czujnością introspekcyjną.

Introspekcyjna czujność jest tym samym czynnikiem, którego używamy do rozpoznawania rozluźnienia. To jest jak mały szpieg. Przychodzi od czasu do czasu i sprawdza, czy się koncentrujemy, czy nie. Kiedy nie mamy silnej czujności introspekcyjnej, nasz umysł gaśnie w podnieceniu. Zaczynamy marzyć o czymś, a dziesięć minut później słyszymy to [dźwięk dzwonka] i mówimy: „Och, wow”. Ponieważ nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że jesteśmy rozkojarzeni. Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że śnimy na jawie. Dzieje się tak, ponieważ czujność introspekcyjna jest bardzo, bardzo słaba. To, co musimy zrobić, to wzmocnić tę introspekcyjną czujność, aby mogła szybciej złapać błądzący umysł. Zamiast łapać go, gdy zadzwoni dzwonek, może uda nam się go złapać po minucie lub złapać po kilku sekundach. Tak więc czujność introspekcyjna jest bardzo, bardzo ważna.

Czujność introspekcyjna będzie bardzo, bardzo przydatna w naszym życiu. Pomaga nam poznać siebie. Czasami wsiadasz do samochodu, jedziesz z domu do pracy, a jeśli ktoś pyta cię, kiedy jedziesz do pracy: „O czym myślisz w samochodzie?” nie mogłeś im powiedzieć. Wiesz, że cały czas myślałeś o rzeczach w samochodzie, ale nie pamiętasz, co to było. Cóż, to znowu dlatego, że nie pojawia się introspekcyjna czujność. Introspekcyjna czujność pojawia się od czasu do czasu, bada sytuację i mówi: „Co ja myślę? Co tu się dzieje? Czy mój umysł robi to, czego chcę?” Powodem, dla którego nasz umysł tak często po prostu błądzi po całym miejscu i nie wiemy, co się w nim dzieje, jest w dużej mierze brak czujności introspekcji, brak małego szpiega, który wyskakuje z od czasu do czasu. Jeśli szpieg wyskoczy i zobaczy, że wędrujemy, możemy odnowić uważność.

In medytacja odnawiamy uważność, wracając umysł do obiektu medytacja. W naszym codziennym życiu odnawiamy naszą uważność, wracając do – powiedzmy, że prowadzisz samochód – recytując mantra. Lub wracając do pamiętania, co masz zasady są. Albo wracając do myślenia o nauczaniu, które otrzymaliśmy. Albo wracać, gdy stoisz w korku, do myślenia o tym, że wszystkie te czujące istoty pragną szczęścia, a żadna z nich nie chce cierpienia. Odnawiasz więc swoją uważność o jakimś cnotliwym przedmiocie, który kontemplujesz. Jest to wykorzystanie wydarzeń z codziennego życia, aby móc wykorzystać wszystko, co dzieje się w twoim życiu, do praktyki.

Antidota na wielkie podniecenie

Więc zauważamy podekscytowanie introspekcyjną czujnością. Z wielkim podnieceniem, ponieważ umysł jest zbyt wzniosły, zbyt podekscytowany, zbyt podekscytowany i ma zbyt dużo energii, to co musimy zrobić, to pomyśleć o czymś bardzo, bardzo otrzeźwiającym. Możemy myśleć o cierpieniu. Myślimy o śmierci. Wizualizujemy szkielety.

To jest naprawdę świetne. Kiedy zaczynasz chichotać? medytacja i nie możesz przestać, po prostu wizualizuj szkielety. Działa naprawdę dobrze. Próbowałem tego wiele razy. Kiedy twój umysł jest całkowicie bananowy, po prostu usiądź i wyobraź sobie trupy; pomyśl o śmierci swoich bliskich, pomyśl o własnej śmierci, pomyśl o przemijającej naturze życia. Wizualizuj siebie jako starą osobę i jak będziesz się czuł. Wizualizuj siebie jako chorego i jakie to będzie uczucie. Pomyśl o czymś, co tylko otrzeźwia umysł. Ponownie, nie myśl o tych rzeczach, kiedy twój umysł jest już lekko przygnębiony, kiedy odczuwasz rozluźnienie lub letarg. Kiedy umysł jest przygnębiony, myślisz o czymś [wznoszącym], jak drogocenne ludzkie życie lub cechy Buddów, aby podnieść umysł. Kiedy twój umysł jest zbyt podekscytowany przywiązanie, wtedy wymyślasz coś, co go obniży. Jesteś ze mną?

Subtelne podniecenie

Subtelne podniecenie ma miejsce wtedy, gdy nie zgubiłeś całkowicie przedmiotu medytacja; koncentrujesz się na obiekcie, ale dzieje się też coś innego. Istnieją różne analogie opisujące subtelne podniecenie. Jednym z przykładów jest to, że jest jak ryba pod wodą. Woda jest gładka, ale coś się dzieje pod powierzchnią. Ryba pływa pod wodą. Więc w ten sam sposób z twoim medytacjapamiętasz o wizerunku Budda, jesteś świadomy tego, nad czym medytujesz, ale masz świadomość, że dzieje się coś innego. Czujesz energię podniecenia i jesteś gotowy, aby urodzić naprawdę dobre przywiązanie tutaj. Umysł jest prawie gotowy, aby przejść na jakąś styczną. Zatem subtelne podniecenie ma miejsce wtedy, gdy umysł jest gotowy do działania.

Innym przykładem jest sytuacja, w której znajdujesz się na obiekcie, ale ciągle odchodzisz i odchodzisz, odrywasz się od niego. To tak, jakbyś mówił mantra ale jednocześnie śnisz na jawie. Albo w pewnym sensie wizualizujesz Budda, ale jednocześnie planujesz różne rzeczy, myśląc o tym, co dostaniesz i jak wydasz swoje pieniądze. Ale Budda nadal tam jest. Albo oddech wciąż tam jest. W pewnym sensie jesteś z oddechem, przynajmniej wchodzisz, kiedy wchodzi i wychodzi, kiedy wychodzi; [Śmiech] nie mówisz „wstaje”, kiedy wydychasz powietrze. Więc jesteś trochę z oddechem, ale nie jesteś tam całkowicie, ponieważ umysł po prostu się rozprasza i chce zająć się czymś innym.

Antidotum na subtelne podniecenie

To subtelne podniecenie, które jest trochę trudniejsze do rozpoznania; ale znowu używamy czujności introspektywnej, aby to rozpoznać. Istnieje wiele sposobów radzenia sobie z subtelnym podnieceniem. Jeden ze sposobów, który jest często zalecany w vipassanie medytacja zgodnie z tradycją birmańską jest po prostu zauważać to, po prostu obserwować. Nadaj mu etykietę. Nazwij to „podnieceniem”. Oznacz to "przywiązanie”. Nazwij to „niepokojem”. Nazwij to „marzeniem”. Cokolwiek to jest, bądź tego świadomy, ale nie zasilaj go energią. Zamiast tego pozwól mu zgasnąć i przenieś swoją uwagę z powrotem na oddech. Dla niektórych osób to działa naprawdę, bardzo dobrze.

Dla innych technika etykietowania nie działa tak dobrze. To, czego potrzebują, to zrobić to znacznie bardziej trzeźwo medytacja myślenia o śmierci, cierpieniu i nietrwałości; lub myślenie o wadach przywiązanie; lub zadając sobie pytanie: „Nawet jeśli mam to, do czego jestem przywiązany, czy to by mnie uszczęśliwiło? Jakie inne problemy by to przyniosło?” Niektórzy ludzie potrzebują znacznie bardziej analitycznego podejścia, aby naprawdę zobaczyć, jak subtelne podniecenie jest dolegliwością1 i coś, co warto puścić.

Z subtelnym podnieceniem, to, co musimy tam zrobić, to trochę rozluźnić umysł, trochę odprężyć umysł. Niekoniecznie musimy medytować na śmierć czy coś w tym rodzaju, ponieważ problem nie jest aż tak poważny, ale subtelne podniecenie pojawia się, ponieważ zbyt mocno zaostrzyliśmy koncentrację. Nasz umysł staje się trochę nachalny, trochę napięty. Za bardzo się staramy, więc jest to ta delikatna równowaga w medytacja między skupieniem uwagi na zbyt luźnym, a zbyt ciasnym. Jeśli zrobisz to zbyt ciasno, umysł będzie podekscytowany. Jeśli sprawisz, że będzie zbyt luźny, umysł się rozluźni.

Uważam, że ta nauka jest niezwykle pomocna. Wspomniałem wcześniej, kiedy zacznę zasypiać w medytacja Pomyślałbym o śmierci, która jest absolutnie złą rzeczą, którą należy zrobić, gdy zasypiasz. Podobnie, kiedy mój umysł był podekscytowany, mówiłem sobie: „Muszę się bardziej skoncentrować. Muszę się silniej skoncentrować.” To dokładne przeciwieństwo tego, co naprawdę musisz zrobić, ponieważ w tym momencie nie musisz się przepychać. Potrzebujesz pewnego rodzaju relaksu w umyśle, a nie czegoś, co zwiększa napięcie. To ciekawe, prawda?

Innym sposobem radzenia sobie z ekscytacją jest: medytować na czarnej kropli w twojej czakrze pępka. Kiedy umysł staje się zbyt podekscytowany, jeśli obniżysz poziom koncentracji w ciało, energie ciało niżej. W ten sam sposób, kiedy umysł jest zbyt rozluźniony, wizualizujemy coś białego w sercu i wystrzeliwujemy to. Tutaj umysł jest na zewnątrz, więc wizualizujemy coś ciemnego, niżej ciało, i mały. Sprowadzamy koncentrację do wewnątrz. Może to również działać jako antidotum na emocje.

Introspektywna czujność

Introspektywna czujność jest opisywana jako antidotum zarówno na rozluźnienie, jak i podniecenie. To aspekt mądrości; to jest natura mądrości. Nie jest wymieniony jako oddzielny czynnik mentalny, ale jest zawarty w czynniku mentalnym tego, co czasami tłumaczy się jako „mądrość” lub częściej jako „inteligencja”. To ten umysł, który potrafi rozróżniać, co się dzieje, który potrafi rozróżniać, kiedy jesteśmy na czymś umiejętnym, a kiedy na czymś nie umiejętnym. To umysł może powiedzieć, kiedy nasz umysł zmierza we właściwym kierunku, a kiedy błądzi. Dlatego jest to aspekt inteligencji, ponieważ potrafi rozróżniać. Jest to bardzo pomocne, ponieważ kiedy medytujesz i nie wiesz, czy to, co dzieje się w twoim umyśle, jest czymś do praktyki, czy czymś do porzucenia, wtedy naprawdę się pogubisz. Introspekcyjna czujność pomaga nam to dostrzec, a następnie możemy zastosować antidotum. Sama czujność introspekcyjna nie jest tym, co usuwa rozluźnienie lub podekscytowanie. Po prostu je zauważa, a następnie inne aspekty umysłu idą w jego ślady, aby zastosować antidotum – albo rozluźnienie koncentracji, albo jej zaostrzenie, chwilowe przełączenie się na inny obiekt lub coś w tym rodzaju. To introspekcyjna czujność, która zauważa, a następnie wprowadzamy inne antidotum.

Podano analogię, która jest całkiem dobra: twoja ręka trzyma szklankę i twoje oczy na nią patrzą. Szkło jest jak przedmiot medytacja a twoja ręka jest uważnością. Twoja uważność jest na celu medytacja; potem co jakiś czas patrzysz na to, aby upewnić się, że go nie rozlewasz. Więc z introspekcyjną czujnością jest tutaj delikatna równowaga. Nie chcesz tego zbyt często używać, ponieważ jeśli będziesz siedzieć i cały czas patrzeć na siebie, będziesz tak zdenerwowany, że porzucisz wszystko. W ten sam sposób musimy być naprawdę umiejętni z introspekcyjną czujnością. Pojawia się od czasu do czasu, niezbyt często; ale jeśli nie wyjdzie wystarczająco, to jest jak trzymanie szklanki, ale nie patrzenie na to, co robisz, i prędzej czy później rozlejesz ją. To jest jedna analogia opisująca, jak uważność i introspekcyjna czujność współgrają ze sobą.

Inną analogią jest przykład słonia. (Może nasze doświadczenie dotyczy psów). ale trzeba też uważać, żeby nie zszedł z ulicy. Naszym celem jest ulica medytacja a słoń jest naszą uwagą; uważność polega na tym, aby słoń pozostał na ulicy. To jest główna rzecz, którą musimy zrobić, mieć taką stabilność uważności, żeby słoń nie poszedł gdzie indziej. Najważniejszą rzeczą jest trzymanie go na ulicy, ale także widzisz, że nie idzie gdzie indziej. To jest jak czujność introspekcyjna, kiedy pojawia się i widzi: „Czy idę gdzie indziej? Zasypiam? Czy jestem rozstawiony? Czy śnię na jawie? Czy planuję resztę życia?” Cokolwiek to jest.

Wszystkie te różne rzeczy – takie jak uważność czy czujność introspekcyjna – są czynnikami mentalnymi, więc są już obecne w umyśle. Niektóre czynniki mentalne mogą nie być bardzo silne, ale są. Jeśli ćwiczymy, zwiększamy je. Nie powinniśmy myśleć, że ich nie ma i musimy stworzyć coś, czego nie ma. To jest cała idea Budda potencjał: czynniki niezbędne do oświecenia są już w nas obecne. Musimy je wydobyć i sprawić, by rosły. Więc uczymy się uważności. Uczymy się czujności introspektywnej. Sposób, w jaki się ich uczy lub rozwija, to po prostu praktyka. Przyzwyczajamy nasz umysł, wyrabiamy nowe nawyki.

Na konferencji, którą właśnie mieliśmy z Jego Świątobliwością, ktoś zapytał go, jakie mocne i słabe strony widzi w ludziach Zachodu, a on powiedział: „Jesteś bardzo praktyczny. Chcesz coś zrobić i chcesz zobaczyć wyniki. Podczas gdy my Tybetańczycy wierzymy w bodhisattwa wierzymy w stan buddy, ale jesteśmy trochę zadowoleni z siebie i myślimy: „Tak, oni tam są, ale przyjdą później”. Mówi: „Dlatego Tybetańczycy nie mają energii, by praktykować. Mają wiarę. Mają wiarę, ale nie ma takiej energii. W przypadku ludzi z Zachodu wiara i wiara mogą nie być naprawdę stabilne, ale jest dużo energii”. Powiedział, że jesteśmy praktyczni; chcemy zobaczyć wyniki. Musimy wziąć ten praktyczny umysł, który chce zobaczyć wyniki i upewnić się, że go używamy, ale konsekwentnie. Na tym polega cała idea ćwiczenia raz po raz.

Skomentował również, że w przypadku Tybetańczyków nie ma zbyt dużego niebezpieczeństwa, że ​​porzucą praktykę, ponieważ myślą: „Bodhisattwa etapy, tak, nadejdzie dużo czasu w przyszłości, więc nie spodziewam się ich teraz. Po prostu wykonam swoją praktykę i przyjdą, kiedy będą gotowi.” Natomiast wadą naszego praktycznego umysłu, który pragnie rezultatów, jest to, że siedzimy tam codziennie, wykopując nasionko kwiatu, aby zobaczyć, czy już wykiełkowało. Jesteśmy tak chętni, że chcemy gdzieś w naszej praktyce; wtedy ten zapał staje się przeszkodą. Musimy skupić się na ciągłej praktyce. To, o czym mówił, to połączenie między Wschodem a Zachodem, gdzie jest wysiłek ludzi Zachodu, by wykonywać praktykę, ale dalekosiężna wizja mieszkańców Wschodu, by móc z nią pozostać. Chodzi o to, żeby móc ćwiczyć raz za razem, żeby rzeczy nie spadły jak bomba z nieba: „Teraz mam doskonałą koncentrację. Wślizguję się w samadhi i tam pozostaję.” Może w filmach, ale…. [Śmiech]

4) Niestosowanie i antidotum

Czwarta przeszkoda nazywana jest niestosowaniem. Odnosi się to do zauważania z introspekcyjną czujnością, na przykład, że zaczynasz zasypiać lub zauważasz, że śnisz na jawie, ale nic z tym nie robisz. To też znamy, prawda? W końcu zauważamy, ale potem mówimy: „Um. . . miło jest o tym pomyśleć. Nie chcę wracać do oddechu. nie chcę wracać do Budda. Mój chłopak jest o wiele milszy. [Śmiech] Więc nie stosujemy antidotum. Albo złościmy się w naszym medytacja. Pojawia się czujność introspekcyjna i zauważamy, że jest złość, ale wtedy nic z tym nie robimy. Po prostu siedzimy i stajemy się coraz bardziej źli i bardziej źli i bardziej i bardziej wściekli, gdy coraz więcej myślimy o tym, co ta osoba powiedziała, jak na nas patrzyła i jaka jest wstrętna. Więc niestosowanie jest czwartą przeszkodą.

Widzisz, jak jest tutaj seria. Pierwszą przeszkodą jest lenistwo; następnie zapominając o przedmiocie; potem rozluźnienie i podniecenie; potem w końcu zauważasz rozluźnienie i podniecenie, ale nic z tym nie robisz.

Lekarstwem na niestosowanie się jest aplikacja. Więc zrób to; zastosuj antidotum. Dużo rozmawialiśmy o różnych antidotum, więc zastosuj je. Postaraj się to zrobić. Czasami bardzo interesujące jest obserwowanie naszego umysłu. Dzięki czujności introspekcyjnej możemy zauważyć skazę, ale wtedy nic z tym nie robimy. Czasami z naszych skaz dochodzimy do pewnego stopnia ego. To dość interesujące do oglądania.

5) Nadmierna aplikacja i antidotum

Piąta przeszkoda nazywana jest nadmiernym stosowaniem. Omówiliśmy niestosowanie i jak antidotum na to jest stosowanie; ale jeśli nadal stosujemy to antidotum, nawet jeśli go nie potrzebujemy, to robimy to za dużo i doprowadzamy się do szału. Analogią do niestosowania się jest to, że nie robimy nic, gdy dziecko w klasie zabraknie. To nie ma zastosowania. Antidotum na to jest zastosowanie: wzywamy dziecko z powrotem do klasy, sadzamy je i wracamy na lekcję. Ale jeśli dziecko już siedzi, a my wciąż nad nim wisimy, mówiąc: „Zrób to”, „Zrób tamto” i „Nie waż się znowu wychodzić z klasy”, staniemy się ingerencja w ich koncentrację. Na tym polega nadmierna aplikacja. Chociaż twój umysł wrócił do obiektu medytacja, nadal stosujesz antidotum. Na przykład twój umysł odszedł i przywiązał się do czegoś. Zauważyłeś to i zacząłeś myśleć o śmierci i nietrwałości. Odzyskałeś koncentrację i mógłbyś wrócić do obiektu medytacja, ale nie zrobiłeś tego. Ciągle biłeś się po głowie „śmiercią i nietrwałością”. Przełożyłeś antidotum. Antidotum staje się rodzajem rozproszenia, ponieważ zaczyna zakłócać naszą zdolność koncentracji.

Tak więc, kiedy popadamy w skrajność nadmiernej aplikacji – to znaczy w naszym medytacja stosujemy antidotum, kiedy nie jest to konieczne – wtedy antidotum jest spokój. Zwalniać z pracy. Być zrelaksowanym. Po prostu bądź spokojny. Niech twój umysł będzie. Nie doprowadzaj się do szału.

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: Czy mógłbyś wyjaśnić, jak zastosować antidotum na podniecenie?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Jak to zastosować? Przede wszystkim użyj czujności introspektywnej i zauważ, że przeszkodą jest podekscytowanie. Właściwie, od razu jest to dobra rzecz, ponieważ jednym z powodów, dla których zaczynamy zastanawiać się, komu opowiedzieć o naszych odległych doświadczeniach medytacyjnych, jest to, że tak naprawdę nie byliśmy w stanie dostrzec tego procesu jako wadę, jako plama. Jesteśmy tak podekscytowani i wciągnięci w to, że uważamy, że naprawdę dobrze jest być tak podekscytowanym tym, jak się koncentrujemy. Nie byliśmy w stanie dostrzec, że podniecenie samo w sobie jest brakiem koncentracji, ponieważ nie jesteśmy już obiektem medytacja, teraz marzymy o tym, komu powiemy i jak dobrze będą o nas myśleć i jaki status będziemy mieli z powodu naszego odległego doświadczenia. Więc widzisz, nie jesteśmy już na celu medytacja. To bardzo często. Bardzo powszechne. [śmiech] Robimy to cały czas.

Antidotum, którego musimy użyć w tym przypadku, to czujność introspekcyjna. Zauważamy: „Och, spójrz na mnie. Wróćmy do Budda”. A jeśli ten umysł będzie się upierał – ciągle jesteśmy przez to rozpraszani i wciąż myślimy: „Ale naprawdę chcę powiedzieć to a tak” – wtedy musimy to rozpoznać jako przywiązanie do reputacji i aprobaty. Następnie musimy zadać sobie pytanie: „No cóż, co z tego, że powiem wszystkim tym ludziom? Czy dzięki temu będę lepszą osobą? Albo zadajemy sobie pytanie: „Jeśli pozwolę sobie być napompowanym i dumnym z tego powodu, czy ćwiczę? Buddaczy nauki są prawidłowe?” Zazwyczaj zadawanie sobie tego rodzaju pytań powoduje pęknięcie bańki dumy.

Radzenie sobie z interesującymi uczuciami i doświadczeniami/wizjami

[W odpowiedzi na publiczność] Musimy sobie przypomnieć: „To interesujące uczucie nie jest celem mojego medytacja. To odwraca uwagę”. I przez cały czas mamy wiele niesamowitych, interesujących uczuć. Ludzie opowiadają mi tyle niesamowitych rzeczy, które im się przydarzyły w medytacja: wizje i doznania, i to i tamto, i rzeczy cielesne, rzeczy mentalne i wszelkiego rodzaju rzeczy. Za każdym razem, gdy pytałem jednego z moich nauczycieli (a pytałem o to kilka razy, ponieważ ludzie mówią mi naprawdę odległe rzeczy i często sprawdzam z moimi nauczycielami, jaką radę dać tym ludziom) mój nauczyciel nieuchronnie powiedział: „ To nic wielkiego. Wróć do obiektu medytacja”. Jeśli to doświadczenie pomaga osobie i daje jej więcej energii na medytacjaŚwietnie, ale jeśli tak się nie stanie, a to sprawia, że ​​są bardziej dumni i bardziej podekscytowani, to faktycznie staje się przeszkodą na ich duchowej ścieżce.

Trzeba tylko mieć trochę spokoju, żeby nie dać się ponieść umysłowi. Jeden z moich przyjaciół, mieszkaniec Zachodu, opowiadał mi historię o pewnym Tybecie lama wiedział. Ten tybetański lama po prostu powiedział: „Cóż, pewnego dnia, kiedy medytowałem, Tara przyszła i powiedziała mi coś, co było pomocne”. I to było to. Mój przyjaciel mówił, że ta osoba nie była całkowicie zaangażowana w: „Och, widziałem Tarę i to jest fantastyczne, a teraz dostaję się gdzieś w moim medytacja!” Ale to było tylko: „Ok, Tara tam była”. Nie był nawet pewien, czy to naprawdę Tara. Mogło to być po prostu wizją pojawiającą się w umyśle, ponieważ wiele razy mamy wizje z powodu elementów fizycznych lub z powodu karmy. Niekoniecznie jest tak, że masz czyste postrzeganie Tary. Ale to było tak, jakby nawet nie zastanawiał się, czy to było to, czy to było tamto. Po prostu: „Cóż, było kilka rzeczy, które były przydatne dla mojego medytacja, więc to było dobre. Wprowadziłem je w życie i wróciłem do moich medytacja".

Uważam, że kontrastuje to ostro z wieloma historiami, które słyszę, w których ludzie są tak podekscytowani: „Widziałem Czenreziga!” Jedziemy autostradą w Singapurze i ktoś opowiada mi o swojej wizji Czenreziga. I to bardzo różni się od sposobu, w jaki ten konkretny mnich zdarzyło się to ująć. Więc to zależy od tego, jak odnosisz się do tych rzeczy. Staraj się ich nie rozpraszać, nawet wizjami; ponieważ wiele razy, gdy przychodzą wizje, może to być ingerencja duchowa, może to być po prostu karmiczny wygląd lub może to być spowodowane powietrzem lub wiatrem w ciało.

Bottom line

Zapytałem jednego lama o tym, bo ktoś dużo o tym mówił. Zapytałem: „Jak możesz stwierdzić, czy to jest prawdziwa wizja, czy nie, skoro ludzie opowiadają mi takie historie. Czy próbuję pomóc im ustalić, czy to było prawdziwe, czy nie?” On powiedział: „Nie wiem”. Jego podstawowy wniosek brzmiał: „Cóż, jeśli dana osoba może to zinterpretować w sposób, który daje jej więcej energii do praktyki, to jest to przydatne. Jeśli nie mogą i staje się to po prostu przyczyną zła lub przyczyną samozadowolenia, to jest to bezużyteczne”. Więc w jego oczach nie było nawet ważne, czy to było prawdziwe, czy nie. Wydawało się, że cała sprawa brzmi: jak go używasz? Czy używasz go, aby kontynuować swoją praktykę, czy też rozprasza cię to?

[W odpowiedzi na publiczność] Czasami nawet nie wiem, jak możemy je określić, ponieważ czasami myślę, że to, co ludzie nazywają wizjami, jest w rzeczywistości myślami. Nie wiem na czym polega różnica. Myślę, że może kiedy staniesz się naprawdę wysokim praktykiem, na przykład kiedy osiągniesz pewne poziomy ścieżki, wtedy zobaczysz Budda w formie sambhogakaji. To będzie coś. The Budda pojawia się w twoim medytacja. Ale myślę, że to coś innego niż posiadanie jasnej wizualizacji, silnego uczucia lub myśli o konkretnym Budda. Często się mylimy. Czasami myślimy o kimś bardzo dużo i myślimy, że ta osoba naprawdę tam jest. Często mylimy nasze myśli z rzeczywistością i musimy pamiętać, że myśli to tylko myśli.

[W odpowiedzi na publiczność] Cóż, nie robimy rozłamu między sercem a umysłem. W rzeczywistości jest jedno tybetańskie słowo, które odnosi się do nich obu. Więc nie wypychamy umysłu. Nie widzimy tego w tym dualistycznym sposobie serca i umysłu. Mówimy tylko, że jeśli pewne doświadczenie pomaga naszemu umysłowi podążać bardziej drogą Dharmy, tak że nasze… ciało, mowa i umysł (nasze myśli, słowa i czyny) bardziej odpowiadają temu, czego nauczają nauki, wtedy idziemy właściwą drogą. Jeśli nasze myśli, słowa i czyny są sprzeczne z naukami, to idziemy w złą stronę. I właśnie dlatego czasami naprawdę potrzebujemy trochę mądrości, aby móc dostrzec różnicę. Dlatego zawsze mówią, że najpierw słyszymy nauki; potem je kontemplujemy; wtedy my medytować na nich. Jeśli słyszysz nauki, daje ci to ogromną zdolność do rozróżniania między tym, co jest konstruktywne, a tym, co destrukcyjne. Zanim usłyszymy nauki, często nie wiemy, co jest konstruktywne, a co destrukcyjne. Uważamy, że nadymanie się i przenoszenie naszych dobrych cech na cały wszechświat jest dobre. Uważamy, że złoszczenie się i nakładanie na kogoś prawa jest dobre. Tak więc już samo rozpoczęcie słuchania nauk zaczyna dawać nam trochę mądrości do rozróżniania. Następnie musimy pomyśleć o tym, co usłyszeliśmy i spróbować to zrozumieć. Następnie musimy medytować na nim i naprawdę wprowadzić to w życie.

Więc to jest sedno sprawy. W naszym medytacja w praktyce lub w naszym codziennym życiu, czy nasze myśli, słowa i czyny odpowiadają temu, co Budda nauczany czy nie? A kiedy to mówię, to nie tak, jak Budda nauczana jest jakaś sztywna, ustalona rzecz, w którą musimy się wcisnąć. To nie jest tak, że próbujemy wcisnąć się w jakiś dogmat. Po prostu musimy być w stanie rozróżnić naszą własną inteligencją, co jest Budda powiedziane ma sens, że Budda wie, o czym mówi. Dlatego używamy jego linijki do oceny własnego zachowania, ponieważ on wie, o czym mówi. Nie chodzi o to, że używamy jego linijki, ponieważ Budda jest „w porządku” i Budda jest „dobre” i musimy się zmusić do robienia czego Budda chce, inaczej uderzy nas tym władcą.

Lenistwo zniechęcenia

[W odpowiedzi na publiczność] Nie, wróciłeś do lenistwa. Ponieważ jednym z rodzajów lenistwa jest zniechęcenie, poniżenie się, poczucie, że nie jesteśmy w stanie wykonać medytacja.

[W odpowiedzi na publiczność] To uprzedzenie. To szkodliwe uprzedzenie, którego bardzo mocno się trzymamy i jest to dla nas kolejny poważny problem: myślenie, że po prostu nie możemy tego zrobić. “Budda udzielił wszystkich tych wspaniałych nauk. Słyszałem je wszystkie i nadal nie mogę się skoncentrować na więcej niż dwa oddechy. Jestem katastrofą!” [Śmiech] Musimy też chronić się przed tym umysłem, ponieważ ten umysł całkowicie niszczy naszą energię. I znowu, musimy użyć czujności introspektywnej, aby rozpoznać: „Teraz jestem zniechęcony”. Zamiast po prostu mieć zniechęcenie i pozwolić umysłowi je rozwinąć i naprawdę wpaść w rutynę, pojawia się introspekcyjna czujność i mówi: „Ach, zniechęcenie. To jest przeszkoda wymieniona w lenistwie. To pierwsza z przeszkód. To nie jest cnotliwy stan umysłu. To nie jest rzeczywistość. To, co myśli ten umysł — poniżanie się, mówienie sobie, że jestem niezdolny — ten umysł jest fałszywy”.

Teraz kluczem jest po prostu to rozpoznać. To naprawdę zaczyna nam pomagać przeciwdziałać zniechęceniu, ale z drugiej strony nie popadaj w drugą skrajność i nie mów: „Ok, nie będę zniechęcony. Teraz jestem cudowna. Wszystko w porządku!" …

[Nauki utracone z powodu zmiany taśmy]

…To znaczy, to jest naprawdę praktyczne. To dlatego, gdy założysz regularny dzień medytacja praktyka, bardzo pomaga ci zacząć poznawać siebie. Ponieważ zaczynasz tam siedzieć i obserwować, co dzieje się w twoim umyśle. „Spójrz, o czym myślę. Zobacz, jak podchodzę do sytuacji”. Zwykle siedzimy pośrodku tego, odgrywając tę ​​myśl, odgrywając tę ​​myśl, tak bardzo angażując się we wszystkie rzeczy. Pomocne jest samo siadanie na co dzień. Usiąść tam i po prostu spróbować zrobić coś konstruktywnego i zauważyć, co się pojawi, co stanie na przeszkodzie. Zaczynamy poznawać siebie i zaczynamy rozumieć, jak działa umysł. Zaczynamy rozwijać dla siebie trochę współczucia, ponieważ widzimy, że mamy trochę szczerości i trochę uczciwości. Chcemy robić postępy na tej ścieżce. To niefortunne, że mamy te negatywne stany psychiczne, które przeszkadzają nam, więc wytwarzamy dla siebie współczucie, chcąc uwolnić się od tego rodzaju cierpienia. Kultywujemy trochę cierpliwości wobec siebie, uznając, że: „Tak, mam dobrą motywację i mam te śmieci, które przeszkadzają. Ale potrafię być cierpliwy. Nie muszę się na siebie złościć, bo są śmieci. Tak to jest.”

Następnie, kiedy zaczynamy rozwijać tę cierpliwość i współczucie dla siebie, ponieważ lepiej siebie poznaliśmy, o wiele łatwiej jest mieć tę cierpliwość i współczucie dla innych ludzi. Czemu? Ponieważ widzisz, że to, co mówią i robią inni, jest w zasadzie tym samym, co ty mówisz i robisz. Więc zaczynamy mieć trochę współczucia i zrozumienia dla innych ludzi; krytyczny, osądzający umysł upada. Poczujemy taką ulgę, gdy krytyczny, krytyczny umysł odejdzie, takie poczucie ulgi, że będziemy mogli znów oddychać.

Wszystko to bierze się z tego, że każdego dnia poświęcasz czas, by siedzieć i próbować wykonywać jedną z praktyk, odmawiać modlitwy i po prostu próbować obserwować, co robi umysł. To naprawdę korzystne. Jego Świątobliwość zawsze mówi: „Nie patrz i nie porównuj się z tym, jak byłeś w zeszłym tygodniu lub w zeszłym miesiącu. Ale spójrz rok temu, spójrz pięć lat temu, a wtedy zobaczysz, jaką różnicę zrobiła twoja praktyka Dharmy”. Wracasz myślami do tego, jak byłeś rok temu i porównujesz się do tego, jaki jesteś teraz; wtedy możesz zobaczyć zmianę. Wtedy możesz dostrzec korzyści płynące ze słuchania i myślenia o Dharmie.


  1. „Utrapienie” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Thubten Chodron zamiast „niepokojącej postawy”. 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.