Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Rozpoznawanie naszego wewnętrznego piękna

Rozpoznawanie naszego wewnętrznego piękna

Część serii krótkich rozmów o tym, jak myśleć o jedzeniu i jedzeniu w kontekście buddyjskim.

  • Biorąc pod uwagę swój związek z jedzeniem
  • Jak spotkanie z Dharmą pomogło przezwyciężyć zaburzenia odżywiania?
  • Uwierzyć w swój wewnętrzny potencjał

Czcigodny Chodron uczył nas, jak my, praktykujący Dharmę, odnosimy się do jedzenia i jedzenia. Chciałem przedstawić perspektywę tego, jak Dharma wpłynęła na mój związek z jedzeniem.

W latach 1970. byłem całkiem normalnym dzieckiem. Nigdy nie miałem nadwagi ani nic w tym stylu, ale bałem się, że przytyję w ogóle. W wieku 12 lat byłem już dość mocno na diecie. W wieku 15 lat byłam anorektyczką, a później jako nastolatka miałam bulimię. Spędziłem około dwóch dekad dreptałem tam i z powrotem, między głodowaniem się, buntowaniem się i paniką, a wyrzucaniem całego jedzenia z domu, próbując kontrolować swoją wagę i to, co jadłem. Myślę, że ostatecznie to, co próbowałem zrobić, to być kochanym i próbować kontrolować to, co myślą o mnie inni ludzie, abym czuł się dobrze ze sobą. A jedzenie było oczywiście bardzo centralną częścią tego.

W międzyczasie oczywiście to, o czym myślimy, przekłada się na nasze słowa i czyny. W ciągu tych 20 lat, oczywiście z powodu bólu, którego doświadczałam, zazdrości… złośćThe pragnienie, zrobiłem dużo krzywdy. W wieku trzydziestu lat byłem bardzo chory fizycznie. Bardzo pogrążony w depresji. Odepchnąłem dużo rodziny. Byłem w drugim małżeństwie, które zmierzało do rozwodu. Wszystko się rozpadało, a ja miałem dużo rozpaczy, dużo beznadziejności.

Miałem 33 lata, kiedy spotkałem Dharmę, zmagając się (oczywiście) znacznie z zaburzeniami odżywiania. A jednak tak naprawdę nie wiedziałem, jak być inaczej, inaczej. Robiłem to odkąd pamiętam, tak sobie radziłem, jak radziłem sobie ze stresem. Do pewnego stopnia robiłem to codziennie. I nienawidziłem tego. I nienawidziłem siebie za to. Ale nie znałem innego sposobu bycia.

Kiedy spotkałem Dharmę, od razu nawiązałem kontakt, ale oczywiście czytanie książki nie jest magiczną różdżką, w której wszystko zmienia się natychmiast. To wymaga pracy i czasu. Naprawdę wciąż zmagałem się ze swoimi związkami, zmagałem się z zaburzeniami odżywiania, ale połykałem wszystkie książki, które udało mi się znaleźć. W naszej bibliotece było ich kilka i czytałem je w kółko. Znalazłem kilka podcastów w Internecie i słuchałem ich w kółko. I pomimo tego, że moje relacje wciąż były nieuporządkowane, a ja wciąż zmagałam się z tym zaburzeniem odżywiania, coś się zmieniało. I wiedziałem, że to się zmienia, widziałem to. Było trochę mniej przywiązanie, było trochę mniej niechęci, trochę mniej zazdrości. W moim umyśle wszystko się uspokajało. Czułem, że coś się dzieje. Coraz mniej odczuwałem rozpacz. Odnajdywałam coraz większą samoocenę, nie przywiązaną do jedzenia i jedzenia i tego, jak wyglądam i czy ludzie mnie lubią, ale w tym potencjale, który Budda mówi, że musimy się zmienić, wyeliminować całe nasze cierpienie, rozwinąć wszystkie nasze dobre cechy.

Kiedy po raz pierwszy spotkałem Dharmę, naprawdę chciałem tylko być szczęśliwym. Byłem tak nieszczęśliwy, że chciałem tylko chwili szczęścia. Więc tak naprawdę nie zwracałem uwagi na stronę religii. Chciałem tylko trochę spokoju, ponieważ byłem tak nieszczęśliwy, tak nieszczęśliwy. Więc studiowałem.

Przez jakieś trzy, cztery lata to trwało, po prostu czytając książki i oglądając podcasty. Nie znałem ani jednego praktykującego Dharmę. Nie chodziłem do żadnych ośrodków Dharmy, nic takiego. Potem, jak powiedziałem, po około trzech lub czterech latach studiowania w ten sposób, w bardzo szybkich odstępach czasu, pięciu bliskich zmarło. Życie rzuca w ciebie tymi rzeczami, to część bycia żywym. Jedna z tych śmierci była szczególnie straszna i bardzo cierpiałam. I jedyne, o czym mogłem myśleć, to ile czasu zmarnowałem. Jak bardzo pochłaniało mnie liczenie kalorii, to, jak wyglądam, bycie kochanym, bycie wystarczająco szczupłym i wszystkie te rzeczy, które ostatecznie nie miały znaczenia. Ci bliscy odeszli i mogłam spędzić ten czas kochając ich, opiekując się nimi i będąc z nimi, i nie mogłam odzyskać tego czasu. Zniknęło. I nie chciałem już tak żyć.

Nie chciałem być kontrolowany przez jedzenie, przez to, co myślą ludzie, przez to, jak bardzo jestem chudy. I znowu, to nie jest jak machanie magiczną różdżką. I naprawdę, bardzo łatwo byłoby w tym momencie ponownie wpaść w rozpacz, znudzić się tymi złymi nawykami, krzywdzić siebie i atakować innych ludzi przez ten ból i tę stratę. Ale w tamtym momencie wiedziałem wystarczająco dużo o Dharmie, że istnieje wyjście z cierpienia, pamiętam, że myślałem o tym konkretnie, że jest wyjście i po prostu musiałem ćwiczyć, aby to osiągnąć. Wiedziałem w tym momencie, że muszę poważniej podejść do praktyki duchowej, a to oznaczało znalezienie nauczyciela. I nie miałem pojęcia, co to oznacza i jak się do tego zabrać. Ale wiedziałem, że to ważne.

Zajęło to trochę czasu. W końcu połączyłem się z BodhisattwaŚniadaniowy kącik i zacząłem przyjmować nauki BEZPIECZNE i zacząłem chodzić do opactwa, i myślę, że tam naprawdę wszystko się zaczęło. Szczególnie podczas pierwszego kursu BEZPIECZNEGO uczymy się, jak rozpoznać dolegliwości w naszym umyśle, jak zastosować antidotum w tej chwili, jak stworzyć przestrzeń między tym, czego doświadczamy, a tym, jak reagujemy, i to dało mi narzędzia , narzędzia w tej chwili, których potrzebowałem, aby pracować z tym, co działo się w moim umyśle i zacząć się uzdrawiać. Uzdrowienie siebie i moich relacji. Spędziłem na tym lata i zrobiło to niesamowitą, niesamowitą różnicę. Jak powiedziałem, moja tożsamość nie jest już zamknięta, nie jest już przywiązana do jedzenia, tego, jak wyglądam, ale w tym pięknym potencjale, który mamy – nie tylko do przekształcania własnych umysłów, ale także do tworzenia środowiska, w którym inni przekształcić ich.

To było moje doświadczenie. Dharma naprawdę dała mi narzędzia do pracy z moim umysłem, właśnie w tej chwili i tylko jeden dzień, jeden posiłek, jeden oddech na raz. To bardzo zmieniło moje życie.

Mam nadzieję, że jest to pomocne dla ludzi, którzy mogą zmagać się z tym samym problemem, a może znają kogoś, kto to robi. Niech Dharma przemieni twój umysł i przyniesie ci pokój i radość, tak jak mnie.

Heather Mack Duchscher

Heather Mack Duchscher studiuje buddyzm od 2007 roku. Po raz pierwszy zaczęła podążać za naukami Czcigodnego Chodrona w styczniu 2012 roku i zaczęła uczęszczać na rekolekcje w opactwie Sravasti w 2013 roku.