Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Daleko idąca hojność i etyczne postępowanie

Daleko idąca hojność i etyczne postępowanie

Pierwsze dwie z sześciu doskonałości to hojność i etyczne postępowanie. Część serii nauk na temat Łatwa droga do podróży do wszechwiedzy, tekst lamrim autorstwa Panczen Losang Czokji Gjaltsena, pierwszego Panczenlamy.

  • Połączenia dalekosiężna praktyka szczodrość to nie tylko zwykłe dawanie
  • Kultywowanie trzech rodzajów hojności
  • Patrząc na umysł przywiązanie to utrudnia dawanie
  • Trzy rodzaje postępowania etycznego
  • Czworo drzwi, przez które tworzymy transgesje naszego zasady i antidotum na to

Łatwa ścieżka 48: Hojność i etyczne postępowanie (pobieranie)

Wyobrażając sobie guru Budda na czubku głowy kieruj prośby w imieniu wszystkich czujących istot-matek:

Obym szybko osiągnął pełny i doskonały stan buddy. W tym celu obym właściwie ćwiczył się w trzech rodzajach szczodrości: 

Po pierwsze, przekazywanie Dharmy poprzez wyjaśnianie doskonałych nauk, najlepiej jak potrafię, wszystkim czującym istotom pozbawionym nauk, bez uwzględnienia osobistych korzyści, honoru, reputacji i tym podobnych. 

Po drugie, dawanie nieustraszoności poprzez ochronę przestraszonych czujących istot przed krzywdą wyrządzoną przez ludzi, istoty nieludzkie, żywioły i tak dalej. 

Po trzecie, dawanie materialne poprzez zapewnianie wszystkiego, co jest właściwe biednym i potrzebującym czującym istotom, przezwyciężanie skąpstwa, nadzieja na nagrodę i efekty dojrzewania. 

Krótko mówiąc, dla dobra wszystkich czujących istot-matek, obym szybko osiągnął pełny i doskonały stan buddy. W tym celu pozwolę sobie dać swój ciało, rzeczy i cnoty wszystkim czującym istotom bez skąpstwa. Guru Budda, proszę, zainspiruj mnie, abym mógł to zrobić. 

W odpowiedzi na prośbę o guru Budda, pięciokolorowe światło i strumień nektaru ze wszystkich części jego ciało w ciebie przez czubek twojej głowy. Światło i nektar wchłaniają się w Twoje ciało i umysł, i ponieważ istnieje Budda na koronie wszystkich czujących istot wokół ciebie, światło i nektar wchłaniają się także do ich ciał i umysłów. Światło i nektar oczyszczają wszelkie negatywności i zaciemnienia nagromadzone od niemającego początku czasu, a szczególnie oczyszczają wszelkie choroby, zakłócenia duchowe, negatywności i zaciemnienia, które zakłócają prawidłowy trening praktyki trzech rodzajów szczodrości. 

Twój ciało staje się półprzezroczysty, co jest naturą światła. Wszystkie twoje dobre cechy, długość życia, zasługi i tak dalej rozwijają się i rosną. Pomyśl w szczególności, że w twoim strumieniu umysłu i w strumieniach umysłu innych pojawiła się wyższa realizacja prawidłowego treningu w praktyce trzech rodzajów hojności. Praktyka hojności polega na rozwijaniu intencji dawania, więc naprawdę poczuj, że masz tę silną, bardzo czystą intencję, nie oczekując ani nie chcąc niczego w zamian, i pomyśl, że dotyczy to również wszystkich czujących istot wokół ciebie.

Ścieżka hojności

Jak mówi tekst, praktyka hojności jest chęcią dawania. Nie oznacza to, że musimy być w stanie zaspokoić potrzeby każdej czującej istoty. Nie jest to możliwe, ale posiadanie chęci dawania i chęć dawania tego jest możliwe. Rozwijanie tego życzenia pozwala nam być hojnymi, gdy sytuacja jest przed nami i jesteśmy w stanie to zrobić. 

Mówimy tutaj o praktyce bodhisattwów w zakresie hojności, dalekosiężnej hojności, doskonałości hojności. To nie jest zwykłe dawanie, ale dawanie, które ma dwie szczególne cechy Warunki. Jednym z nich jest to, że jest to motywowane bodhiczitta, który jest dążenie aby osiągnąć pełne przebudzenie dla dobra wszystkich istot. Po drugie, przypieczętowuje to pewna świadomość pustki nas samych jako osoby dającej, pustki odbiorcy i pustki samego aktu dawania daru – że to wszystko istnieje w zależności od siebie i dlatego , brakuje im niezależnego lub wrodzonego istnienia. Zatem te dwa czynniki — bodhiczitta motywacja i mądrość realizująca pustkęThe ostateczna natura— kiedy łączy się to z dawaniem, staje się to doskonałością dawania lub dawania dalekosiężna praktyka dawania.

W codziennym życiu dawanie jest czymś docenianym przez wszystkich ludzi, a nawet zwierzęta, niezależnie od tego, czy są religijni, czy nie, czy świeccy, czy też bez względu na wyznanie. Wszyscy, z którymi rozmawiasz, mówią, że dawanie i dzielenie się – innymi słowy hojność – to dobra praktyka. Wszyscy mówimy, że hojność jest dobra, ale w rzeczywistości bycie hojnym to inna sprawa. Czasami mamy ich dużo jeśli, andy, cele przychodzimy z naszą praktyką hojności, jak wspomniano w wersecie, który tutaj wyrecytowałem. Na przykład oczekując czegoś w zamian, np. zrobimy coś miłego dla kogoś innego i wtedy lepiej, żeby on był dla nas miły, bo inaczej już nigdy mu nie pomożemy. Oczekujemy podziękowań. 

Spodziewamy się po tym może dobrej reputacji; jeśli jesteś osobą praktykującą duchowo i starasz się zgromadzić zasługi na dobre odrodzenie, ale z niecierpliwością oczekujesz rezultatu swojego czynu hojności w przyszłym życiu, jakbyś miał otrzymać jakąś nagrodę. Tutaj mówimy o hojności bez żadnych zobowiązań. Jest to darmowa akcja dawania, a o wiele trudniej ją wykonać, prawda? Bo w ostatecznym rozrachunku ludzie naprawdę powinni powiedzieć „dziękuję”, nie sądzisz? To znaczy, jeśli nie powiedzą „Dziękuję”, są niewdzięczni. Nie chcemy już nigdy im pomóc, jeśli nawet nie powiedzą „Dziękuję”. Dzięki temu możesz zobaczyć, gdzie naciskane są nasze przyciski.

Jak ćwiczyć dawanie materialne

Przyjrzyjmy się jeszcze raz tym trzem rodzajom hojności. W tekście, który przeczytałem, zaczęło się to od hojności Dharmy, następnie hojności nieustraszoności, a następnie hojności pomocy materialnej. Ale teraz zrobię to w odwrotnej kolejności, ponieważ rzeczy materialne – dobytek, pieniądze czy cokolwiek innego – te rzeczy najłatwiej jest dać.

Jest oczywiste, że jeśli oddalibyśmy wszystko, nie moglibyśmy przetrwać. Bycie hojnym nie oznacza więc, że oddajemy wszystko, ale to, co chcemy zrobić, to mentalnie poświęcić wszystko innym. To naprawdę nam pomaga, ponieważ jeśli pomyślimy: „OK, mentalnie dałem wszystko innym”, wtedy gdy ktoś przychodzi i nas o coś prosi, łatwiej jest nam to dać, ponieważ już to mentalnie daliśmy. Jeśli zawahasz się w tym momencie, zobaczysz, że wiąże się to z pewnym sznurkiem. „Właściwie tego nie dałem”. Również mentalne dawanie wszystkiego innym, nawet jeśli nie robimy tego fizycznie, jest bardzo pomocne, ponieważ wtedy, kiedy to rzeczywiście wykorzystamy, dany rzeczy, myślimy: „Używam rzeczy, które w rzeczywistości należą do innych ludzi; dlatego muszę go używać świadomie i nie marnować.” 

Zatem wszystkiego, czego używamy, zamiast umieszczać słowo my na tym, jeśli tak powiem ich or twój lub nawet niedźwiedź na nim, to zmienia to nasz stosunek do obiektu. Nie jesteśmy tak zaborczy w stosunku do niego, więc łatwiej jest się nim dzielić, łatwiej dawać, a także jesteśmy bardziej świadomi potrzeby prawidłowego korzystania z niego, ponieważ, miejmy nadzieję, szanujemy własność innych ludzi. Jeśli pożyczamy coś od kogoś innego, staramy się o to wyjątkowo dbać, nawet lepiej niż o coś, co należy do nas samych. Oczywiście nie każdy jest taki. Mogą pomyśleć: „Jeśli użyję czegoś, co należy do kogoś innego, mogę po prostu zrobić, co chcę, bo to nie jest moje, a jeśli się zepsuje – to szkoda”. 

Jednak wielu z nas ma przeciwne zdanie: „Och, jeśli to nie należy do mnie, to naprawdę muszę zachować ostrożność i mądrze to wykorzystywać”. Zatem korzystanie z naszych rzeczy z takim nastawieniem jest bardzo pomocne, ponieważ wtedy nie marnujemy rzeczy, a szczególnie w twojej rodzinie, w klasztorze, czy w miejscu pracy, jeśli uważasz, że te rzeczy należą do grupy, wtedy czuć: „To nie moja sprawa, żebym mógł robić, co chcę. Należą do grupy, więc mam obowiązek dobrze się nimi opiekować i właściwie ich używać”.

Może to dotyczyć naszej relacji ze środowiskiem i dbałości o świat przyrody. Zamiast myśleć: „Och, naturę należy do mnie i nie ponoszę odpowiedzialności za to, co się dzieje”, pomyśl zamiast tego: „To należy do innych”. Może mam trochę własności, ale jestem tylko jedną osobą i istnieje niezliczona ilość innych czujących istot, do których należy ten świat, więc muszę się o to troszczyć, ponieważ niewłaściwe używanie i nadużywanie nie jest moją rolą. To własność innych. Muszę zachować ostrożność podczas prowadzenia pojazdu i nie jeździć nadmiernie, tylko wtedy, gdy muszę, a potem jeździć samochodem, kiedy tylko mogę, ponieważ ma to wpływ na środowisko, które należy do innych. Muszę poddać recyklingowi. Muszę ponownie wykorzystać rzeczy. Nie mogę mieć takiego nastawienia, że ​​marnuję rzeczy i nie przejmuję się nimi, bo to wpływa na świat, który nie należy do mnie. Należy do wszystkich. Czy miałeś kiedyś wrażenie, że tak się czujesz, kiedy wsiadasz do samochodu i zaczynasz jechać? A może po prostu wsiadamy do samochodu i myślimy: „OK, mam ochotę gdzieś pojechać. Chodźmy”, nie myśląc o zanieczyszczeniach, które z tego wynikają.

Zatem dawanie materialne jest pierwszym rodzajem hojności. Kiedy dajemy materialnie, ważne jest, abyśmy dawali tylko to, co jest korzystne. Nie dajemy broni. Nie podajemy trucizny. Nie podajemy narkotyków i alkoholu. To nie tylko hojność; jest to hojność pewnych rodzajów rzeczy, które będą korzystne dla innych istot. To dość ważne; w przeciwnym razie mógłbyś zbijać banki Al-Kaidzie i postrzegać siebie jako osobę bardzo hojną. To nie zadziała; Przepraszam.

Czasami w Dharmie mówią o bodhisattwach wyższego szczebla, którzy dają swoje ciało. Jest to praktyka, którą można wykonać tylko wtedy, gdy jesteś na to gotowy. Kiedy czytasz te historie o wielkich bodhisattwach, którzy odcinają sobie kończyny, oddają oczy czy cokolwiek innego, nie wpadaj w panikę i nie myśl: „Och, nie muszę tego robić, skoro wciąż jestem bardzo przywiązany do mojego ciało.” Nie. Wykonujemy tę praktykę, kiedy jesteśmy na to gotowi, kiedy jest to wygodne i kiedy widzimy, że tak naprawdę nie ma w tym nic złego ciało to jest nasze. Nie ma w tym nic szczególnie cudownego ciało warto się do tego przywiązać i będziemy musieli z tego zrezygnować ciało tak czy siak kiedyś. Kiedy macie tego rodzaju świadomość, staje się to łatwiejsze i możemy dać ciało. Ale nie wcześniej.

Posiadając, dajemy tyle, ile jesteśmy w stanie, i znowu robimy to, nie oczekując niczego w zamian, nie chcąc czegoś w zamian, ani nie licząc tego, co dana osoba nam oddaje, ani nie licząc, ile razy mówią ludziom, że jesteśmy taki wspaniały i hojny. Po prostu poczuj, że dawanie jest nagrodą samą w sobie. To po prostu przyjemność z dawania. To nie jest dawanie, żeby otrzymać. To po prostu dawanie. Kiedy potrafimy dawać z takim nastawieniem, wtedy nasze serce jest naprawdę całkiem otwarte i całkiem wolne, prawda? Kiedy mamy oczekiwania, dawanie nie sprawia już tyle frajdy. 

Upewnij się, że rzeczy, które dajesz, są wykorzystywane w sposób tworzący cnotę, a nie w sposób niecnotliwy i cnotliwy. Uważam, że mądrze jest przekazywać datki organizacjom charytatywnym, upewniając się, że są to legalne organizacje charytatywne i że przekazywane fundusze są wykorzystywane prawidłowo. Myślę, że to po prostu bycie odpowiedzialnym jako dawca. Czasami dawanie rzeczy materialnych może być dość trudne. Lubimy myśleć o sobie, że jesteśmy bardzo hojni i potrafimy sobie wyobrazić, że jesteśmy hojni. A wyobrażanie sobie jest dobre, bo to krok we właściwym kierunku. Ale często, gdy guma uderza w drogę, ręka zostaje w tym miejscu. 

Myślę, że opowiem Wam historię o moim bordowym swetrze z kaszmiru, bo jest tego dobrym przykładem. Cóż, muszę powiedzieć, zanim w ogóle opowiem wam tę historię, że kiedy wiele lat temu mieszkałem w Indiach, nie miałem zbyt dużo pieniędzy. Tak naprawdę miałem jakieś 50 dolarów na koncie i żadnego biletu powrotnego na Zachód, więc byłem dość biedny. Kiedy szedłem na rynek, żeby kupić artykuły spożywcze, mijałem tych żebraków. Znałem wszystkich żebraków, bo żyli we wspólnocie. Wszyscy się widzieliśmy. Prosili o 25 pensów, co w tamtych czasach oznaczało może pensa lub dwa grosze, ale nie mogłem się zdobyć na to, by dać tak dużo, ponieważ umysł mówił: „Jeśli dam, to nie będę miał”. Czy ktoś z was ma taki umysł, który mówi: „Jeśli dam, to nie będę miał?” Trudno nam sprzątać piwnicę i szafy, bo jeśli coś oddam, to nie będę tego miał. 

Pamiętam, kiedy mieszkałem w Seattle i każdy miał za zadanie sprzątnąć jedną szafę lub jedną komodę – nawet nie cały dom, ale tylko jedno miejsce. Wyczyść to. Wyjmij wszystko, czego już nie potrzebujesz, i zanieś to wybranej organizacji charytatywnej. Spotkaliśmy się w następnym tygodniu i było niesamowicie. Część osób nawet nie wykonała zadania. Pewna pani, bardzo zabawna, powiedziała: „Wyczyściłam tę szufladę i znalazłam tę koszulkę, którą dziesięć lat temu pojechałam do Meksyku, i zupełnie zapomniałam, że ją mam, ale kiedy ją zobaczyłam, przypomniało mi o tej wycieczce i nie mogłem się zdobyć na to, żeby ją wyjawić”. 

To dobre okno na to, jak działa nasz umysł. Zupełnie zapomnieliśmy, że coś mamy. Nawet się tym nie przejmujemy. Jeśli ktoś by to ukradł, nawet nie zauważylibyśmy, że zniknęło, ale kiedy już to zauważymy,... przywiązanie wraca z pełną mocą. Chociaż nie używaliśmy go przez ostatnie dziesięć lat, nie możemy znieść rozłąki z nim. Czy masz taką sytuację? Bryan opowiadał mi kilka tygodni temu, jak sprzątał swój stary dom i był w nim szczur juczny, a potem powiedział: „Ale ja też byłem szczurem jucznym”. Więc to był szczur stadny spotykający szczura stadnego. I myślę, że wielu z nas tak ma.

Wracając do mojej historii o bordowym swetrze z kaszmiru: jeśli jesteś zakonnicą i nosisz bordowy, to widzisz, że bordowy nie jest kolorem wybieranym co roku w domach towarowych. Tak naprawdę, pomiędzy zakupem czegoś, czego potrzebujesz, zazwyczaj musisz czekać kilka lat, ponieważ przez wiele lat nigdzie nie widać koloru bordowego. Byłem w Japonii i niektórzy tam ludzie podarowali mi bordowy kaszmirowy sweter. To nie był zwykły bordowy sweterek, który zawsze jest ładny i przydatny, ale był kaszmirowy, więc był miękki. Bardzo podobał mi się ten sweter, często go nosiłam i był naprawdę wygodny.

A potem, gdzieś około 1995 roku, pojechałem do Europy Wschodniej i byłych republik radzieckich, aby uczyć, i podróżowałem z tłumaczem Igorem. Do Kijowa na Ukrainie dotarliśmy rano i wieczorem mieliśmy jechać pociągiem do Doniecka. Mieliśmy więc cały dzień do spędzenia w Kijowie i nie wiedzieliśmy, co robić. Powiedział: „Pozwól mi zadzwonić do mojej przyjaciółki Saszy i spędzimy z nią dzień”. Zadzwonił więc do Sashy i pojechaliśmy się z nią spotkać. Powiedziałbym, że miała wtedy około dwudziestki i nie miała zbyt wiele. Oczywiście Ukraina nie miała wówczas zbyt wiele; było to zaraz po odejściu Sowietów. Ale byliśmy gośćmi, więc traktowała nas po królewsku. Zachowała trochę czekolady na specjalną okazję, wyjęła ją i dała nam wraz z innymi specjalnymi smakołykami, które zachowała. 

Spędziliśmy z nią bardzo miły dzień, a wieczorem jechaliśmy komunikacją miejską do miasta na stację kolejową i wpadł mi do głowy pomysł, żeby dać Saszy mój bordowy kaszmirowy sweter. Gdy tylko ten pomysł przyszedł mi do głowy, inna część mojego umysłu powiedziała: „Nie ma mowy”. A potem rozpoczął się taki krótki dialog: „No cóż, Sasha ma ten sam wzrost co ty. Daj jej sweter. NIE! Saszy naprawdę by się przydało, nie ma jej zbyt wiele. To nie ma znaczenia – ty też tego potrzebujesz. Sasha właśnie skończyła tak miło cię traktować. Byłoby miło odwzajemnić jej życzliwość. Absolutnie nie! Zatrzymasz ten sweter. 

Całą drogę na dworzec Sasza i Igor rozmawiają, a ja toczę we mnie wojnę domową. Byliśmy już niedaleko stacji, a w myślach wciąż kłócę się: „Chodron, daj Saszy sweter. NIE! Jest w walizce. Cóż, możesz to wyjąć. Nie, nie możesz. Jesteś w środku metra. Nie możesz zdjąć swetra. Wyjmij go, kiedy dotrzesz na stację. Nie, nie chcesz tego robić publicznie. Potem zrób to, kiedy wsiądziesz do pociągu. Nie, bo wtedy pociąg zacznie jechać, a Sasza będzie musiała z niego wyskoczyć i przy okazji zginie. [śmiech]

Dotarliśmy więc na stację, Sasza odchodzi i kupuje nam słodki chleb. Jest w niej więcej hojności. I myślę: „Chodron, po prostu daj jej już sweter”. A ja nie mogłam się zdobyć na to, żeby dać jej sweter. W końcu wsiedliśmy do pociągu. Dała nam słodki chleb, żebyśmy nie byli głodni w pociągu, a ja pomyślałem: „OK, muszę to zrobić”. Sięgnąłem do walizki, wyciągnąłem sweter i podałem go Sashy. Jej twarz się rozjaśniła i pomyślałem: „Co zajęło mi tak długo?” Samo patrzenie na jej rozświetloną twarz było warte sto swetrów. I udało jej się wysiąść z pociągu, nie zabijając się, i pojechaliśmy dalej do Doniecka. 

W następnym tygodniu wróciliśmy i pogoda się zmieniła. Było dużo cieplej, ale Sasha spotkała nas rano na stacji kolejowej ubrana w kaszmirowy sweterek. To było po prostu takie słodkie. To była dla mnie bardzo dobra lekcja. Danie jej swetra sprawiło mi tyle przyjemności, ale dlaczego musiałam ze sobą walczyć, żeby to zrobić? Powinienem zachować się jak ci goście w pociągu, którzy byli bardzo hojni i dzielili się.

W drodze powrotnej dzieliliśmy przedział z dwoma mężczyznami i zrobiło mi się niedobrze. Przeziębiłem się czy coś, obudziłem się rano i nie czułem się zbyt dobrze. Pociąg nadal jedzie. Dwie osoby, z którymi podróżowaliśmy, zjadły śniadanie – wódkę. Tak zaczynali dzień, od wódki. Powiedzieli: „Och, nie czujesz się dobrze. Masz, napij się wódki. [śmiech] Byli tacy hojni. Nie oczekiwano niczego w zamian, nie było wojny domowej w sobie o to, czy to docenię, czy nie. Byli po prostu bardzo wolni i hojni ze swoją wódką. Byli właściwie obrażeni, że nie przyjąłem ich oferty. Próbowałem im powiedzieć: „Nie piję wódki. Jestem zakonnicą” i to i tamto, a oni odpowiedzieli: „Och, to nie ma tutaj znaczenia, zwłaszcza, że ​​jesteś chory. Wódka jest dla ciebie dobra. [śmiech] Zatem ich hojność miała niewłaściwy cel, ale w ten sposób powinniśmy czerpać przyjemność z dawania. [śmiech] To jest dawanie materialne – dawanie wszystkiego, co możemy.

Hojność nieustraszoności i Dharmy

Drugi rodzaj dawania to dawanie nieustraszoności. Oznacza to pomoc ludziom, ochronę osób znajdujących się w niebezpiecznej sytuacji, uwalnianie osób uwięzionych lub towarzyszenie samotnym podróżnikom. Taki rodzaj hojności ma obecnie miejsce w Nepalu. Hojność nieustraszoności polega na chronieniu ludzi przed niebezpieczeństwem, wyciąganiu ich z niebezpiecznych sytuacji, ratowaniu ich, zapewnianiu opieki i tak dalej. Tak więc pomoc przy trzęsieniu ziemi jest niesamowitym przykładem pomagania innym ludziom i przykładem hojności i nieustraszoności.

Trzeci rodzaj szczodrości to hojność Dharmy. To jest dawanie Dharmy, dzielenie się Dharmą. Mówią, że hojność Dharmy jest najwyższym darem. Ze wszystkich różnych rzeczy, które możemy dać, dzielenie się naukami Dharmy jest najlepsze, ponieważ dzieląc się naukami Dharmy, dajesz ludziom narzędzia i wiedzę, których mogą używać do tworzenia dobra. karmy i uwolnić się od cyklicznej egzystencji. Ta wiedza, te narzędzia na dłuższą metę są warte znacznie więcej niż jakakolwiek pomoc materialna czy choćby dodawanie nieustraszoności. 

Nie każdy może udzielać nauk, ale możemy głośno odmawiać nasze modlitwy, wykonywać nasze praktyki, mantry i recytacje. Wtedy zwierzęta i owady wokół nas mogą to usłyszeć. Tak naprawdę nasze trzy kotki narzekają dziś wieczorem, ponieważ mamy tu nauki i chcą w nich uczestniczyć, ale nie mają wstępu do tego budynku, ponieważ niektórzy ludzie mają alergię na kocięta. Zwykle mamy nauki w drugim budynku i upewniamy się, że kociaki przyjdą, ponieważ w ten sposób uzyskają dobre piętno w swoim strumieniu umysłu, co pomoże im w przyszłych życiach.

Możemy także doradzać ludziom stosującym Dharmę. To także hojność Dharmy. Czasami przychodzą do ciebie przyjaciele i mają jakiś problem, a ty możesz im pomóc, dzieląc się Dharmą. Nie musisz używać wielu słów sanskryckich, tybetańskich czy palijskich, aby to zrobić, ponieważ większość Dharmy to po prostu stary zdrowy rozsądek, a jeśli się tym podzielisz, ludzie to usłyszą i bardzo często może im to naprawdę pomóc z jakimikolwiek trudnościami, jakie mają. To także dzielenie się Dharmą. W Azji istnieje tradycja przekazywania datków, aby książki buddyjskie mogły być rozdawane w celu bezpłatnej dystrybucji. To także hojność Dharmy. Dzielenie się Dharmą z innymi ludźmi jest uważane za ten rodzaj hojności.

Praktykowanie hojności w połączeniu z innymi doskonałościami

Kiedy praktykujemy hojność, bardzo ważne jest, aby uwzględnić w tym inne doskonałości i jednocześnie praktykować etyczne postępowanie. Oznacza to dawanie z szacunkiem. To także dawanie tylko tego, czego ludzie mogą użyć do stworzenia cnoty – prawdziwego utrzymywania naszej dyscypliny etycznej. Oznacza to także dawanie rzeczy, które do nas należą, a które uzyskaliśmy dzięki odpowiedniemu sposobowi utrzymania, a nie dawanie rzeczy skradzionych lub rzeczy, które otrzymujemy w wyniku oszukiwania innych ludzi. A potem to także ćwiczenia hart kiedy praktykujemy hojność, ponieważ czasami, gdy dajemy, inni ludzie nie są tak wdzięczni i możemy się na nich złościć. „Zobacz, co dla ciebie zrobiłem, a potem tak mnie traktujesz!” Jeśli więc to zrobimy, w rzeczywistości niszczymy całą naszą zasługę wynikającą z dawania. Bardzo ważne jest, aby nie złościć się, gdy praktykujemy hojność. 

Ważne jest, aby praktykować radosne wysiłki i mieć szczęśliwy umysł, kiedy dajemy. Ważne jest, aby mieć właściwą motywację i skupić się na właściwej motywacji dawania z hojnością i dawania z bodhiczittalub przynajmniej z miłością i współczuciem. Ważne jest także, aby dawanie było połączone z mądrością, gdyż wszystkie elementy działania dawania są współzależne. W ten sposób dawanie staje się pełnią. Masz wiele innych cnotliwych działań zawartych w jednym akcie dawania.

Nie jest ważne, co dajesz i ile dajesz, ale motywacja, z jaką dajesz. Nie oznacza to jednak, że nie dajesz, jeśli masz coś do dania. Po prostu wizualizujesz lub generujesz motywację do tego. 

Istnieje historia, którą Tybetańczycy uwielbiają, o mężczyźnie, który poszedł do… inicjacja, oraz w inicjacjaThe lama zawsze mówi: „Wyobraź sobie to. Wyobraź to sobie. Wyobraź sobie, że. Przyjdę i naleję nektaru, podając wam wodę święconą. Albo wyobraź sobie, że bóstwo przychodzi i napełnia cię nektarem, albo wyobraź sobie to, tamto i tamto. To mnóstwo wyobrażania sobie rzeczy. Więc ten człowiek zrobił to wszystko i był bardzo wdzięczny, a potem istnieje zwyczaj, aby zrobić oferuje do nauczyciela. Chodzili różni ludzie i oferuje różne rzeczy. Ten człowiek podszedł do nauczyciela i powiedział: „Dziękuję bardzo. Naprawdę nauczyłeś mnie wszystkiego o wizualizacji i wyobraźni, i postępowałem dokładnie tak, jak nam kazałeś, więc teraz także wyobrażam sobie i wizualizuję, dając ci oferuje.” Nic nie dał; po prostu to sobie wyobraził i zwizualizował. Chociaż chcemy wyobrażać sobie i wizualizować rzeczy, których nie musimy dawać, nie oznacza to, że po prostu szczęśliwie trzymamy się wszystkiego i stale polegamy na wizualizacji.

Publiczność: Czasami, gdy widzę osobę bezdomną czy coś takiego, a ona prosi o pieniądze, część mnie myśli: „Och, po prostu im to daj, a co z nimi zrobią, to ich sprawa”. karmy”, bo inaczej spojrzę na to i pomyślę: „No cóż, ta osoba daje mi możliwość bycia hojnym”. Ale inna część mnie myśli: „Cóż, zawsze istnieje szansa, że ​​zdobędą pieniądze, które można przeznaczyć na narkotyki lub alkohol, więc czy powinnam je dać?” Skąd mam wiedzieć, że moja hojność jest wykorzystywana w cnotliwy lub niecnotliwy sposób?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Kiedy nie masz pewności, jak ktoś wykorzysta Twój prezent – ​​na przykład podarując coś osobie pozbawionej mieszkania – co robisz? Wolę dawać jedzenie, bo każdy może skorzystać z jedzenia. Tak więc, jeśli spacerowałeś lub pracowałeś w obszarze, w którym zwykle nie ma ludzi bezdomnych, noś batoniki z granolą lub owoce, a następnie daj to, bo każdy musi jeść. To prawda. Ktoś może sprzedać żywność lub wymienić ją na narkotyki, ale jest to mniej prawdopodobne niż w przypadku dawania pieniędzy. To jest to, co zwykle robię.

Publiczność: Czy istnieje także dawanie czasu?

VTC: Tak, istnieje także dawanie czasu i świadczenie służby. Nie jest to tutaj wyraźnie wspomniane, ale pojawia się w innych sytuacjach, a to również jest bardzo ważne, ponieważ oferuje środki serwisowe oferuje naszego czasu i pomaganie ludziom w robieniu rzeczy, w których potrzebują pomocy. Jeśli ktoś się porusza, możesz podejść i mu pomóc. Jeśli ktoś potrzebuje pomocy w sprzątaniu lub jeśli ktoś wykonuje jakiś cnotliwy projekt i potrzebuje pomocy, możesz zaoferować usługę. Wszystkie te sposoby oferuje serwis przez oferuje nasz czas to także praktyka hojności, która jest dość ważna. 

Publiczność: Chcę dać o wiele więcej, ale mam ograniczone środki. Jaki jest najlepszy sposób na stworzenie powodów, aby mieć więcej do zaoferowania?

VTC: Najlepszym sposobem na stworzenie powodów do dawania więcej jest bycie hojnym, ponieważ hojność jest przyczyną karmiczną, która tworzy rezultat bogactwa. Dając, tworzysz karmy otrzymać. Jeśli nie możesz dać tyle, ile chcesz, wizualizuj to i wyobrażaj sobie, że dajesz więcej.

Publiczność: Chcę akceptacji drugiej osoby. Czy możesz to skomentować?

VTC: Cóż, jeśli chcesz dać, druga osoba musi to zaakceptować. Oczywiście nie możemy kontrolować, czy ludzie akceptują, czy nie, ale ogólnie rzecz biorąc, ludzie to robią. Chociaż pamiętam, jak raz nie przyjęłam prezentu, a mój nauczyciel był przy tym i zbeształ mnie, że go nie przyjęłam. Czasami pojawia się pytanie: jeśli ktoś ci coś daje, ale wiesz, że potem będzie cierpieć, bo nie ma zbyt wiele, a naprawdę tego potrzebuje, to akceptujesz to, czy nie? Ponieważ jeśli tego nie zaakceptujesz, nie będą w stanie stworzyć karmy dawania, a także ich uczucia mogą zostać zranione. Ale jeśli to zaakceptujesz, oznacza to, że dają ponad możliwości, a nie chcesz, żeby cierpieli z tego powodu. 

W takiej sytuacji często przyjmuję prezent, a potem mówię: „OK, przyjmuję twój prezent”. Zatem wy tworzycie zasługę dawania, a ja także chcę stworzyć zasługę dawania, więc „Ja jestem oferuje to z powrotem do ciebie. Proszę zaakceptuj to." I zazwyczaj to akceptują. Natomiast jeśli powiem: „Nie, nie, nie, nie, nie. Nie dawaj mi tego. Nie dawaj mi tego”, a potem napierają i napierają, i czują się zranieni, jeśli tego nie zaakceptuję. Ale jeśli naprawdę to zaakceptuję, a potem oddam, to w pewnym sensie zadziała, ponieważ tak naprawdę jestem całkiem szczery, chcąc to dać. Chcę, żeby to mieli.

Publiczność: A co jeśli ludzie dają ci coś, a ty tego nie chcesz i nie lubisz tego? [śmiech]

VTC: Jeśli ludzie dają ci coś, a ty tego nie chcesz i ci się to nie podoba, to dajesz to komuś innemu. Tak, przyjmujesz to, bo najważniejsza jest ich troska i uczucie, które cię darzą, bo bardzo często to czyż prezent nie jest tak ważny. Ludzie chcą, żebyś wiedział, że im na Tobie zależy i dlatego dają Ci prezent. Akceptujesz to i dajesz im znać, że otrzymałeś dar ich troski i uczucia. A gdy już stanie się Twoje, będziesz mógł z nim zrobić, co zechcesz. Nie ma obowiązku go trzymać. Tak naprawdę mój nauczyciel zawsze bardzo dobrze nas uczył, abyśmy nie oczekiwali niczego, kiedy dajemy, ponieważ on zazwyczaj odwracał się i rozdawał nasze prezenty innym ludziom, więc po prostu nauczył się akceptować to.

Publiczność: Czy bezpośrednie przekazanie komuś jest silniejszym działaniem niż, powiedzmy, wysłanie darowizny?

VTC: Jeśli masz szansę osobiście przekazać prezent komuś innemu, lepiej to zrobić. Atiśa zawsze tego nauczał, jeśli chodzi o tworzenie ofiary na ołtarzu, zamiast zlecać to komuś innemu, zrób to sam, bo robisz to własnymi rękami. Tak jest lepiej. Jeśli więc możesz to zrobić własnymi rękami, jest to bardzo dobre. Jeśli nie możesz, przekaż darowiznę. W każdym razie przekazujesz darowiznę własnymi rękami, chyba że każesz to zrobić komuś innemu.

Publiczność: A co jeśli mamy rzeczy, których nie potrzebujemy i nie jesteśmy pewni, czy druga osoba tego potrzebuje, ale uważamy, że by się przydała. Czy nadal uważa się to za hojność? 

VTC: Chodzi o to, żeby dawać, bo masz serce do dawania. A jeśli chcesz to komuś dać, daj mu to, a jeśli nie potrafi tego użyć lub nie podoba mu się, może to dać komuś innemu. Ale jeśli dajesz, bo chcesz dawać, to jest to hojność. Jeśli dajesz, bo myślisz: „Nie mogę tego znieść i mam nadzieję, że ktoś inny zdejmie mi to z rąk”, to nie jest to całkowite dawanie. To trochę jak wywóz śmieci. [śmiech]

Publiczność: Czy możesz podzielić się historią o pączku?

VTC: Tak, oto moja historia z pączkami. Latem 75 roku poszedłem na swój pierwszy kurs buddyjski i wróciłem do Los Angeles bardzo entuzjastycznie nastawiony do praktykowania i pogłębiania wiedzy o Dharmie. Któregoś wieczoru poszłam kupić pączki dla siebie i przyjaciela. To jest w Los Angeles, więc na parkingu siedział facet z głową pochyloną do przodu i pomyślałem: „OK, dam mu pączka. Mam zamiar być bodhisattwa i daj temu facetowi pączka. Więc podszedłem i dałem mu pączka, a on go wziął, wycisnął i rozdrobnił, a wszystkie okruszki spadły na ziemię. Zawsze myślałem: „Wow, to była nauka”. Wciąż się nad tym zastanawiam, bo myślę, że miało to jakieś specjalne znaczenie, na przykład: może nie próbuj być dobrym, dwoma butami. bodhisattwa. A może po prostu chciałeś dawać i nie przejmować się tym, co stanie się po tym, jak dasz. Należy do drugiej osoby i ona robi co chce. Nie byłam na niego zła, że ​​pokruszył pączka, mimo że nie miałam zbyt dużo pieniędzy, a raczej byłam z siebie dumna, że ​​tak wiele poświęciłam, żeby mu coś dać. [śmiech]

Publiczność: Czy możesz opowiedzieć o tym, jak powoli budujemy naszą wytrwałość w hojności, aby wiedzieć, że dajemy wystarczająco dużo, czy też dajemy za dużo?

VTC: Mówisz o tym, jak zmierzyć, ile dać?

Publiczność: Tak, wydaje mi się żeby choć trochę zachować równowagę. To jak wyjście poza swoją strefę komfortu i dawanie, ale jednocześnie rozpoznanie, że dajesz więcej, niż możesz. Czy istnieje przewodnik, jak sobie z tym poradzić?

VTC: Ilekroć wpadam w taki zamęt w sobie, zdaję sobie sprawę, że zwykle działa to skąpstwo. To nie jest roztropność, która mówi nam: „Ojej, nie powinienem dawać tak dużo, bo wtedy byłoby to szkodliwe”. Zwykle jest to jakiś rodzaj skąpstwa. Staram się kierować tym, kiedy serce chce dawać, dawać. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby oddać wszystko, bo byłoby trudno zrobić wszystko za jednym razem. Co ja mam zrobić? Czy powiedziałbym: „Przynieś kilka pudeł, a ja włożę do tych pudeł wszystkie rzeczy ze swojego pokoju i ci je dam”? Nie to nie to. Właśnie wtedy, gdy pojawia się uczucie dawania, często wpadam w pułapkę skąpstwa, więc kiedy pojawia się to uczucie, zachęcam siebie, aby po prostu dawać.

Publiczność: To pytanie zadaje sobie właściciel domu: czy wydajesz pieniądze z kredytu hipotecznego, czy oddajesz fundusz na studia dla dzieci i tym podobne?

VTC: Cóż, oczywiście, starasz się być praktyczny, prawda? Nie sądzę jednak, że pojawi się myśl: „Oddam pieniądze z kredytu hipotecznego”. Jeśli jest to coś, co należy do ciebie i do kogoś innego, musisz skonsultować się z drugą osobą, jeśli uważasz, że będzie to coś, co zakłóci jej umysł, jeśli dasz, ponieważ ma ona w tym udział. Ale nie sądzę, że zbyt wiele przychodzi na myśl: „Zamierzam teraz oddać edukację mojego dziecka”. Zwykle brzmi to tak: „Miałem zamiar dać 100 dolarów, ale mogę dać 200 dolarów”. I nie będziesz przez to cierpieć. 

Może nie dostaniesz tylu latte w Starbucks. Musisz ograniczyć picie latte na jakiś miesiąc. Ale to bardzo interesujące; śledź, ile pieniędzy wydajesz na napoje. To całkiem niesamowite! W Starbucks i tu i tam – ile pieniędzy przychodzi, przychodzi, odchodzi, odchodzi. Nie sądzę, żeby ludzie zwykle myśleli: „Oddam wszystko, łącznie z pieniędzmi, żeby wyżywić moje dzieci”. Nie sądzę, żeby to ludziom przychodziło do głowy. Zwykle pojawia się odpowiedź: „No cóż, jeśli to dam, nie będę mógł wypić tej latte. Albo naprawdę chciałem tej zimy pojechać na Hawaje, ale jeśli dam, nie będę mógł zostać na Hawajach tak długo. Ale może się mylę.

Publiczność: Mam poczucie winy, że nie jestem w stanie dać z siebie tyle, ile mogę.

VTC: To niedorzeczne! Głupio jest czuć się winnym, bo hojność nie jest wyrażona w ilości. Hojność kryje się w motywacji. Jeśli masz dobrą motywację, dajesz z siebie wszystko. Wyobrażasz sobie niebo pełne pięknych rzeczy, które dajesz, mimo że ich nie masz. To także tworzy cnotę. Ale poczucie winy z pewnością nie sprzyja tworzeniu zasługi. Wydaje mi się, że król Ashoka w poprzednim życiu ofiarował piasek Budda, wyobrażając sobie, że jest to złoto, i tak urodził się w przyszłym życiu jako bogaty król Ashoka. Tak naprawdę najważniejszy jest umysł i motywacja. Łatwo widzimy, że ktoś może dać 20,000 10 dolarów, ale jego motywacją jest umieszczenie gdzieś swojego nazwiska na tablicy, zdobycie uznania lub zajęcie miejsca w pierwszym rzędzie podczas jakiegoś specjalnego wydarzenia. Ktoś inny może dać XNUMX dolarów, ale z naprawdę szczerą motywacją, aby przynieść korzyść innym. Motywacja jest naprawdę kluczową kwestią.

Publiczność: Przyciąga także istoty. To była historia mojej mamy o jednym z jej krewnych, osobie, która codziennie ofiarowała głodnemu duchowi, a potem głodny duch przyszedł i zapytał go: „Proszę, pospiesz się, pośpiesz się”. A on na to: „Dlaczego dlaczego?” „Ponieważ nie chcemy przegapić kolejnego oferuje od tego jogina tak i tak, i był oferuje z małej muszelki, która o nim mówi bodhiczitta. Użył także swoich łez, aby przynieść pożytek tak wielu głodnym duchom. To jest bodhisattwa poćwicz, więc też o tym pomyślę.

VTC: Tak tak. 

Etyczne postępowanie i sześć doskonałości

I wtedy Łatwa ścieżka mówi:

Następnie, jeśli chodzi o praktykowanie dyscypliny etycznej, podczas medytacji z guru Budda na głowie, pomyślcie w imieniu wszystkich czujących istot, obym szybko osiągnął pełny i doskonały stan buddy. Czy w tym celu mogę: 

Porzuć negatywne działania. Innymi słowy, porzuć złe uczynki, które są z czymkolwiek sprzeczne zasady Wziąłem np zasady powstrzymywać się od dziesięciu niecnót. 

Postępuj cnotliwie. Innymi słowy, obym wytworzył w swoim umyśle sześć doskonałości – hojność i tak dalej oraz doskonałą cnotę etycznego postępowania i tak dalej, których jeszcze nie wykształciłem, i niech dobre cechy, które już posiadam, zostaną wzmocnione.

Praktykuj etyczne postępowanie, przynosząc korzyść czującym istotom. Obym poprowadził wszystkie czujące istoty do doskonałej cnoty etycznego postępowania itd. i umieścił je na ścieżce postępu i wyzwolenia. Guru Budda, proszę, zainspiruj mnie, abym mógł to zrobić.

Mówimy tu o trzech rodzajach etycznego postępowania. Pierwszym z nich jest porzucenie negatywnych działań. Drugim jest postępowanie cnotliwe lub zdrowe, a trzecim jest etyczne postępowanie przynoszące korzyść czującym istotom. Zatem w kontekście bodhisattwapraktykuj pozostałe trzy rodzaje etycznego postępowania.

Właściwie definicją etycznego postępowania jest postawa powstrzymywania się od wyrządzania krzywdy innym. Powtórzę więc: jest to nastawienie mentalne. Tak jak hojność jest intencją dawania, tak etyczne postępowanie jest intencją powstrzymania się od krzywdzenia innych. Etyka ewoluuje od hojności, ponieważ kiedy nie jesteśmy przywiązani do tego, co mamy, nie jesteśmy tak zachłanni i nie podejmujemy tak wielu negatywnych działań, aby zdobyć i chronić swój dobytek. Natomiast gdy nie praktykujemy hojności, w umyśle jest zwykle więcej chciwości, zaborczości i skąpstwa w umyśle, co ułatwia tworzenie niecnoty poprzez kradzież rzeczy innych ludzi lub kłamstwo, aby coś zdobyć. , defraudacja, wymuszenia i tym podobne rzeczy – wszystkie te rzeczy, które robimy, żeby coś zdobyć.

Widzisz, jak to pasuje? Widzimy to na przykładzie tego, co dzieje się na świecie z wieloma dyrektorami generalnymi, politykami i tak dalej: chociaż mają dużo, umysł jest dość zachłanny i wtedy bardzo łatwo jest zaangażować się w różnego rodzaju szkodliwe działania i nie mają bardzo dobre postępowanie etyczne ze względu na chciwość, chęć zdobycia większej ilości pieniędzy, reputacji czy czymkolwiek innym. Kiedy to zobaczysz, zrozumiesz, dlaczego w pierwszej kolejności praktykuje się hojność i dlaczego staje się ona pomocą w rzeczywistym przestrzeganiu dobrego etycznego postępowania. 

Kolejną drobnostką związaną z hojnością jest to, że naprawdę widać intencję dawania, a nie kwotę prezentu. Jeśli mieszkasz w kraju rozwijającym się, bardzo często tamtejsi ludzie są bardzo biedni i właściwie bardzo hojni, podczas gdy w tym kraju mamy znacznie więcej, ale często jest nam bardzo trudno coś dać. 

Bardzo dobrze pamiętam, jak mieszkałem w Indiach i zostałem zaproszony do domu tybetańskiej zakonnicy i jej siostry. Oboje byli w podeszłym wieku. Była to chata z gliny i kamienia. Mieli tam takie duże puszki po ghee i topionym maśle, więc listwy dachu były pociętymi puszkami po ghee. Zaprosili mnie tam na herbatę. Podłoga była brudna. Mieli piec naftowy, który trzeba było napompować. Nie było to zbyt zdrowe, ale nie musieli się martwić, ponieważ w pomieszczeniu była taka wentylacja, że ​​nie umrzeli od wdychania dymu. Pamiętam więc, jak zaprosili mnie na herbatę, a potem dali mi kapse, czyli smażony tybetański chleb, który znów był dla nich wielką ucztą, którą się ze mną podzielili. Nie mieli zbyt wiele i po prostu dzielili się tym bardzo swobodnie. To była raczej sytuacja typu: „Tak, oczywiście. Oto co robisz." 

A potem pamiętam, jak potem wróciłem do Stanów i zatrzymałem się u kilku przyjaciół, a kiedy jechaliśmy samochodem, aby wyjść na kolację, zatrzymaliśmy się po drodze w aptece. To były czasy, kiedy trzeba było wywołać swoje zdjęcia, a oni chcieli odebrać kilka swoich zdjęć. Kiedy jechaliśmy samochodem, żeby to wszystko zrobić, opowiadali mi, jak bardzo borykają się z problemami finansowymi, i pomyślałem, że to bardzo dziwne doświadczenie, ponieważ ludzie, którzy nie mieli nic, tak łatwo dawali i ludzie, którzy mieli tak wiele, postrzegali siebie jako biednych. To była bardzo dobra nauka, że ​​tak naprawdę ubóstwo to stan umysłu. To nie jest stan Twojego portfela. Podobnie hojność jest stanem twojego umysłu. Nie liczy się to, ile dajesz.

Przekroczenie przykazań

Wróćmy do etycznego postępowania. Pierwszym z nich jest porzucenie negatywnego działania, a więc niezależnie od poziomu zasady masz pięć świeckich wskazań or klasztorny zasady, bodhisattwa zasadylub tantryczny zasady— zachowaj je najlepiej jak potrafisz i porzuć te negatywności. Mówią, że zwykle jest czworo drzwi, przez które stwarzamy przestępstwo zasady

Pierwszą z nich jest niewiedza – niewiedza, co należy praktykować, a co porzucić, niewiedza, co jest nasze zasady Czy. Drugie to nieostrożność. To nie jest troska, chociaż możemy o tym wiedzieć, ale po prostu wierzymy: „Cokolwiek. Nie obchodzi mnie, czy tworzę cnotę, czy niecnotę. Zrobię po prostu to, co jest dla mnie wygodne”. 

Trzeci to brak poszanowania dyscypliny etycznej. Ten jest bardziej obojętny, czy tworzysz cnotę, czy nie-cnotę; to po prostu brak szacunku dla funkcjonowania karmy i prawo karmy i jego skutki w naszym życiu. Czwarte drzwi to bardzo silne cierpienia, więc nasze cierpienia przytłaczają nasz umysł i sprawiają, że działamy w destrukcyjny sposób, nawet jeśli szczególnie tego nie chcemy, ale nasz umysł wymknął się spod kontroli. 

Trzy formy etycznego postępowania

Staramy się przeciwdziałać tym dolegliwościom, poznając najpierw to, co nasze zasady są, a po drugie, rozwijając sumienność, a może pracowitość, realną troskę o siebie zasady. Może lepsza byłaby uważność – uważność i introspekcyjna świadomość, abyś naprawdę patrzył na swój umysł i na to, jak postępujesz, niezależnie od tego, czy tworzysz cnotę, czy nie, co sprzeciwiłoby się nieostrożności. Trzecią kwestią jest sumienność, czyli umysł naprawdę szanujący etyczne postępowanie, które przeciwstawiałoby się brakowi szacunku. Czwartym jest poznanie antidotum na różne dolegliwości, które sprzeciwiają się silnym dolegliwościom, które przytłaczają nasz umysł. Jeśli zwrócimy uwagę na te cztery, będziemy w stanie porzucić szkodliwe działania. To pierwszy rodzaj etycznego postępowania.

Drugi rodzaj etycznego postępowania to cnotliwe postępowanie. Oznacza to, że wykonujemy naszą praktykę, ćwicząc jednocześnie wszystkie sześć dalekosiężne praktyki, tworząc cnotę, kiedy tylko możemy, poprzez hojność lub hart lub cokolwiek innego, co akurat robimy. Tak naprawdę oznacza to intencję tworzenia zasługi. 

Trzeci rodzaj etycznego postępowania to działanie na rzecz czujących istot. Można to zatem osiągnąć czterema sposobami gromadzenia zwolenników. Istnieją różne sposoby pomagania różnym rodzajom czujących istot. Być może pamiętasz, kiedy przechodziliśmy przez tzw bodhisattwa zasady, że ostatnia grupa z nich miała do czynienia z przynoszeniem korzyści czującym istotom; na przykład, przynosimy korzyść chorym, pomagamy potrzebującym, pomagamy ludziom w trudnej sytuacji, pomagamy ludziom, którzy w jakikolwiek sposób potrzebują służby lub czasu, lub pomagamy w dobrych projektach. Trzymanie tego typu zasady przynoszenie korzyści czującym istotom jest również formą etycznego postępowania. Są to trzy formy etycznego postępowania. 

Pytania i Odpowiedzi

Publiczność: Drugi i trzeci wydają się podobne, bo porzuceniem może być brak szacunku.

VTC: Z czterech drzwi pierwszą jest nieostrożność. Być może znasz dziesięć destrukcyjnych działań, ale pomijasz je w swoim codziennym życiu. Więc tak naprawdę nie zwracasz na nie uwagi. Nie zwracasz uwagi. Jesteś rozkojarzony. Trzecim zaś jest brak szacunku dla etycznego postępowania. To bardziej przypomina myślenie: „Och, cała ta rozmowa o cnocie i niecnocie: kogo to obchodzi?”

Publiczność: Jak klasztorny, gdy otrzymujemy coś dzięki hojności, jest to wynikiem naszego poprzedniego pozytywu karmy które teraz wydaliśmy.

VTC: To prawda, ponieważ mamy tak wiele w naszym życiu i dlatego za każdym razem, gdy otrzymujemy – mam na myśli, że jemy jedzenie, wykorzystujemy zasoby i wszystko, co do nas przyszło dzięki hojności, którą stworzyliśmy w poprzednich czasach. Kiedy coś otrzymamy, to dobrze karmy przyniosło już rezultaty i już ich nie ma. Dlatego ważne jest, aby wykorzystywać wszystko, co otrzymujemy, do tworzenia cnót, abyśmy nie tylko zjadali nasze dobro karmy podczas naszego życia poprzez nasz własny egoizm: „Chcę, chcę, chcę i daj mi, daj mi”, nie tworząc sami żadnej cnoty, którą moglibyśmy otrzymać w przyszłości. A kiedy nie dostajemy tego, czego chcemy, zamiast krzyczeć, wrzeszczeć i obwiniać, pamiętamy: „No cóż, to nie ja stworzyłem przyczynę”. Jeśli nie otrzymamy fizycznej rzeczy, której chcieliśmy, dlaczego nie? „No cóż, dlaczego tego nie zrobiłem? Były chwile w moim życiu, kiedy nie byłem hojny, kiedy byłem chciwy lub kiedy byłem skąpy” lub coś w tym rodzaju. I to się wiąże, dojrzewa w tym, że nie mamy w życiu tego, czego chcemy lub potrzebujemy.

Publiczność: Czy radość z etycznego postępowania jest zawarta w dalekosiężne praktyki?

VTC: Czy obejmuje to radość z etycznego postępowania lub hojności innych? Tak. Radowanie się w ogóle jest sposobem tworzenia cnót, zatem będzie to prawdopodobnie konkretnie drugi rodzaj postępowania etycznego – etyczne postępowanie polegające na tworzeniu cnót. Ale ilekroć cieszysz się z czyichś dobrych uczynków, tworzysz zasługę tak, jakbyś sam je zrobił. Dlatego bardzo dobrze jest cieszyć się dobrymi uczynkami innych ludzi. Podobnie, jeśli cieszymy się z ich złych uczynków, tworzymy negatywność, jakbyśmy sami to zrobili.

Dobrze jest o tym pomyśleć w ciągu najbliższego tygodnia. Może spróbuj poćwiczyć hojność. Pamiętacie, jak kiedyś, kilka lat temu, zrobiliśmy to i poprosiłem wszystkich, aby przynieśli coś, co im się naprawdę podoba i do czego są naprawdę przywiązani, i nie powiedziałem wam, dopóki wszyscy się nie spotkaliśmy, a potem musieliśmy oddać. [śmiech] Pamiętasz to? Czy pamiętasz, co rozdałeś? Czy to nie interesujące? Dokładnie pamiętamy, co daliśmy tamtego dnia, bo było to coś, do czego byliśmy przywiązani. Czy myślisz o tym teraz? Czy żałujesz, że musisz to teraz oddać?

Publiczność: Czasami. [śmiech]

VTC: Och! Ciekawą rzeczą jest obserwowanie, jak nasz umysł raz robi coś wielkiego, a innym razem nie, a potem wraca i znowu robi z tego wielką sprawę. Ale bądź ostrożny – nie chcesz być głodnym duchem pragnienie za te rubinowe miski na wodę. Zrobiłeś z tego naprawdę wielką sprawę! [śmiech]

Publiczność: Po prostu zwrócił mi uwagę, że je mam. [śmiech] Kiedy sprzątałem dom, miałem przedmioty, które prawdopodobnie nie były już potrzebne, ale dostałem kilka przedmiotów, na przykład duży ceramiczny bęben, naprawdę ładny bęben. Już tego naprawdę nie chcę.

VTC: Oto niektóre z trudności, jakie napotykamy, gdy sprzedajemy rzeczy. Dzieje się tak dlatego, że mamy coś, co uważamy za prawdziwy skarb, a ktoś inny przychodzi i pyta: „Co to za śmieci?” Chcemy go sprzedać komuś, kto naprawdę to doceni, albo przynajmniej oddać komuś, kto naprawdę to doceni. Lepiej dać to Goodwill. Przyjdzie ktoś, kto to doceni.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.