Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Cel praktyki Mandziuśriego

Cel praktyki Mandziuśriego

Część serii nauk na temat praktyki Mandziuśriego podanych w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton.

  • Cel i rodzaje praktyki Mandziuśriego
  • Cztery rodzaje mądrości
  • Cztery nieporozumienia i sposób, w jaki praktyka Mandziuśriego je eliminuje
  • Eliminowanie zwyczajnych pozorów
  • Pytania i odpowiedzi dotyczące sadhany

Mandziuśri sadhana i komentarz 03 (pobieranie)

Praktyka Mandziuśriego szczególnie pomaga nam rozwijać naszą mądrość. Wszyscy buddowie mają tę samą realizację. Nie chodzi o to, że Mandziuśri ma więcej mądrości niż wszyscy inni buddowie i mniej współczucia; wszystkie mają te same realizacje. Po prostu specjalnością Mandziuśriego jest mądrość, a on jest manifestacją mądrości wszystkich buddów. Istnieją różne formy Mandziuśriego. To jest czerwono-żółta forma [która w naszym praktykuj sadhanę nazywa się teraz pomarańczowym]. Jest też biały Mandziuśri i czarny Mandziuśri. Przerażający Mandziuśri to Yamantaka lub Dordże Dzigje. Tak więc istnieje wiele różnych form Mandziuśriego i wszystkie one mają rozwijać mądrość.

Jest duża różnica między wiedzą a mądrością. Często mylimy te rzeczy w naszym życiu, ponieważ myślimy, że jeśli mamy wiedzę i dużo wiemy, to dlatego jesteśmy mądrzy. Nie. Myślimy, że jeśli dużo pamiętamy, to dlatego jesteśmy mądrzy. Nie. To znaczy, komputer zapamiętuje rzeczy dużo lepiej niż my. Czy komputer ma mądrość? Nie. Tak więc w naszym życiu jest duża różnica między wiedzą i posiadaniem informacji, a posiadaniem mądrości, jak korzystać z tych informacji w życzliwy i odpowiedni sposób.

Praktykę Mandziuśriego można wykorzystać, aby pomóc nam z naszą pamięcią — można ją wykorzystać, aby pomóc nam w zdobywaniu i zapamiętywaniu informacji. Może być również używany, aby pomóc ludziom, którzy mają trudności z jąkaniem i innymi tego typu rzeczami. Ale prawdziwym celem jest rozwijanie mądrości. I to nie tylko mądrość cząstek subatomowych i mądrość działania elektryczności. To w zasadzie wiedza, prawda? Tutaj szukamy mądrości, która rozumie naturę rzeczywistości.

Nawet jeśli chodzi o naturę rzeczywistości, istnieje różnica między posiadaniem wiedzy o niej a mądrością na jej temat. Możemy recytować wszystkie te fragmenty z pism świętych i recytować wiele wykładów przedstawiających cały zarys pustki. Możemy mówić o 18 rodzajach pustki, a cztery moce przeciwnika którego używasz, i inne to czy tamto pustki, i bla, bla, bla, bez jakiejkolwiek realizacji w naszym umyśle na ten temat. Możemy więc mieć wiedzę o pustce, ale bez mądrości, która to zrozumie.

Najpierw potrzebujemy wiedzy. Potrzebujemy pewnych informacji, abyśmy mogli wiedzieć, jak medytować i wiem, jak rozwijać mądrość. Ale prawdziwą rzeczą, której tutaj szukamy, jest mądrość, ponieważ to ta mądrość zmieni nasze zdanie.

Cztery rodzaje mądrości

Czasami mówimy o czterech różnych rodzajach mądrości. Są różne sposoby mówienia o mądrości, a jednym z nich są te cztery rodzaje. Posiadamy wrodzoną mądrość, z którą się urodziliśmy, mądrość wynikającą ze słuchania, mądrość wynikającą z myślenia (lub kontemplacji lub refleksji) oraz mądrość wynikającą z medytacji.

Ta pierwsza, wrodzona mądrość, to mądrość przeniesiona z poprzednich wcieleń. Jakakolwiek mądrość, w której ćwiczyliśmy nasze umysły, pozostawiła głęboki ślad, który pojawia się w tym życiu. Zobaczysz, że niektórzy ludzie, odkąd byli młodzi, „rozumieją to” lepiej niż inni.

Często myślimy, że to jedyny rodzaj mądrości, jaki istnieje — że albo ją „masz”, albo nie. Ale to nie to. Ta mądrość jest tylko jedną z czterech, i właściwie jedyną, która pochodzi z poprzednich żywotów. Kolejne trzy — słyszenie, myślenie i medytowanie — rozwijają się w tym życiu. To podkreśla, że ​​możemy rozwijać mądrość w tym życiu i dlatego wykonujemy tę praktykę.

Następna mądrość jest często dosłownie tłumaczona jako „mądrość słyszenia”, ale w rzeczywistości obejmuje również czytanie i studiowanie. To mądrość uczenia się. Może to mieć jakiś element zdobywania wiedzy, ale kiedy słuchasz nauk, kiedy je studiujesz, kiedy je czytasz, może również pojawić się pewna mądrość w twoim własnym umyśle. Możesz to zobaczyć, kiedy praktykujesz Dharmę w czasie. Im więcej ćwiczysz, tym bardziej zapoznajesz się z różnymi tematami, tym bardziej oczyszczasz i tym bardziej rozwijasz zasługi w swoim własnym strumieniu umysłu. Wtedy, kiedy słuchasz nauk, możesz mieć zupełnie inne doświadczenie tego, co oznaczają słowa, kiedy słuchasz, albo zupełnie inne doświadczenie tego, co oznacza książka.

Miałem to tak wyraźnie w moim własnym doświadczeniu. Pamiętam pierwsze kursy Kopanu, na które poszedłem – pierwszy był w 1975, a drugi w 1976. W międzyczasie zrobiłem Wadżrasattwa wycofać się. Kiedy wróciłem na drugi kurs, myślałem: „Czy tego uczył w zeszłym roku?” To było zupełnie nowe. Doświadczałem tego w zupełnie inny sposób. Niektórzy z was też mogli mieć takie doświadczenie. Weź nawet temat cennego życia ludzkiego. Słuchasz tego po raz pierwszy i myślisz: „Drogie ludzkie życie, osiem wolności i dziesięć fortun. Co to za rzeczy? Nie rozumiem!” Wtedy zaczynasz zapoznawać się z naukami, oczyszczasz i tworzysz zasługę. Potem, kiedy słuchasz nauk o drogocennym ludzkim życiu, masz zupełnie inne doświadczenie w swoim sercu i pojawia się pewnego rodzaju uczucie, nawet jeśli słowa, których słuchasz – lub słowa, które czytasz – są dokładnie takie same rzecz. Czy ktoś z was miał takie doświadczenie? Więc to pochodzi od nas.

To właśnie jest tak interesujące w wygłaszaniu mowy Dharmy. Jedna osoba słyszy mowę Dharmy i mówi: „Hę?” a inna osoba mówi „Wow!” I oboje są przekonani, że pochodziło to całkowicie spoza nich.

Prowadziłem seminarium w Instytucie Esalen i większość ludzi wydawała się cieszyć z tego seminarium, ale jeden facet podjął wysiłek, aby napisać do nich list z informacją zwrotną: „Przyjeżdżam do Esalen od 20 lat i to jest najstraszniejszy warsztat, na jaki kiedykolwiek poszedłem. Nie wie, o czym mówi, i głosi kazania. Jest zakochana w sobie i wygląda jak buddyjska dr Laura. To jest różnica między różnymi ludźmi słuchającymi tego samego nauczania!

Widać więc, że mądrość wywodząca się ze słyszenia lub słuchania jest oddziaływaniem z naszym własnym umysłem. Możesz także zobaczyć, jak podczas praktyki, oczyszczania i tworzenia zasług zmieni się Twój pozytywny potencjał.

Nie tylko słuchamy czy studiujemy nauki. Musimy też o nich myśleć, zastanawiać się nad nimi, kontemplować je i starać się je właściwie zrozumieć. Czasami ich słuchamy i myślimy, że rozumiemy, ale jesteśmy całkowicie poza bazą. W ogóle nie mamy odpowiedniego pomysłu. Dlatego tak cenne jest wspólne spotkanie i wspólna dyskusja. Kiedy dyskutujesz, nagle widzisz, ile rozumiesz. Słuchasz zrozumienia innych ludzi i porównujesz je ze swoim własnym zrozumieniem, a to pomaga ci zobaczyć, czego nie rozumiesz poprawnie lub czego oni nie rozumieją. Dużo się tam uczy. Zatem drugim krokiem w myśleniu jest upewnienie się, że dobrze rozumiemy nauki. Nie wystarczy tylko znać słowa, czy nawet umieć je recytować. Czasami możemy to zrobić, ale w głębi serca źle je rozumiemy. Może to trwać wiele lat, zanim zdamy sobie sprawę, że jesteśmy poza bazą.

Kiedy już pomyśleliśmy, zastanowiliśmy się lub kontemplowaliśmy nauki, wtedy my medytować na nich. Rzeczywista mądrość, która wynika z medytacja to połączenie śamathy i vipassany: spokojne trwanie i szczególny wgląd. To dość głęboki poziom mądrości, który pojawia się w medytacja.

To są trzy mądrości, które rozwijają się w tym życiu. To jest ważne, aby to rozpoznać. Nie myśl tylko: „Nie radziłem sobie zbyt dobrze w szkole, więc jak mam kiedykolwiek nauczyć się Dharmy?” To błędne myślenie. Przede wszystkim to, z czym przychodzimy do tego życia, to tylko jeden rodzaj mądrości; w tym życiu zyskujemy pozostałe trzy. Po drugie, światowa „mądrość” i mądrość Dharmy to dwie różne gry w piłkę. Spotkałem ludzi, którzy mają wiele światowych mądrości – wysokie kariery, doktoraty itd. – ale zabierasz ich na wykład Dharmy, a oni tego nie rozumieją. Nie ma w nich możliwości zajrzenia do środka i spojrzenia na własne umysły; po prostu nie rozumieją Dharmy. Nawet jeśli ich IQ wynosi 160 coś.

Są też inni ludzie, którzy są całkowicie niewykształceni, ale mają w swoich umysłach prawdziwą mądrość. Słyszą trochę Dharmy i mówią: „Wow!” Oni to rozumieją. Spójrz na te wszystkie historie z przeszłości biednych lub niewykształconych ludzi, którzy stali się wielkimi praktykującymi. Dlatego gorąco polecam wyrzucić wszystkie swoje wyobrażenia o tym, czy jesteś mądry, czy głupi, albo co wiesz lub czego nie wiesz, ponieważ większość z nich jest niewłaściwa, zwłaszcza jeśli chodzi o Dharmę.

Cztery nieporozumienia

Chcę przedstawić cztery nieporozumienia lub cztery wypaczenia. Niektórzy ludzie mówią: „Jestem niewierzący. Nie mam żadnej religii. Nie wierzę w religię. Mój umysł jest całkowicie wolny od wszelkiego rodzaju dogmatów religijnych”. Czy ta osoba naprawdę w nic nie wierzy? Możemy powiedzieć: „Nie jestem wierzącym”, ale nadal utrzymujemy wiele podstawowych przekonań, w tym te cztery zniekształcenia, zwane również niewłaściwymi uwagami lub niewłaściwymi zaangażowaniami umysłowymi. Są to cztery sposoby patrzenia na świat, których na ogół nie rozpoznajemy. Nawet ktoś, kto mówi: „Jestem niewierzący”, wierzy w te rzeczy.

Jakie są te cztery przekonania, które przenikają nasze „podejście” do świata? Przede wszystkim uważamy, że nietrwałe, zmienne, przemijające zjawiska są statyczne, stałe i trwałe. Zapomnij o filozofii! Wszyscy mówimy: „O tak, wszystko się zmienia z chwili na chwilę, ale dlaczego mój samochód został porysowany? To nie miało się wydarzyć!”

Te cztery nieporozumienia są wrodzonymi przekonaniami. Możemy je wzmocnić tym, co słyszymy w błędnych filozofiach, ale są to podstawowe wrodzone przekonania, z którymi przychodzimy w tym życiu. Reagujemy na rzeczy nietrwałe tak, jakby były stałe i trwałe, czyż nie? Kiedy patrzymy na nasze ciało, czy czujemy się jak nasi ciało zmienił się od wczoraj? Czy czujemy się jak nasi ciałostarzeje się, dzień po dniu, minuta po minucie? Czy naprawdę? Kiedy patrzysz rano w lustro, czy naprawdę myślisz, że twoje zmarszczki są głębsze niż były wczoraj? Cóż, nie, ponieważ nałożyłeś cały ten krem, więc zmarszczki są dziś mniej głębokie. Tak właśnie myślimy o nietrwałości – że nasze zmarszczki znikną. Nigdy nie myślimy, że nasze zmarszczki się pogłębią. Ale w rzeczywistości tak się dzieje. Rzeczy się zmieniają, chwila po chwili, a mimo to staramy się, aby były bardzo stałe i solidne. Więc to jest pierwsze nieporozumienie lub zniekształcony widok.

Drugim jest przekonanie, że rzeczy, które z natury cierpią, są szczęśliwe. To jest ten wielki, który nas oszukuje. Tak, jesteśmy bardzo oszukani, myśląc, że nietrwałe rzeczy są trwałe, ale ten, który myśli, że niezadowalające rzeczy są szczęśliwe — to ten wielki. To jest ten, który sprawia, że ​​jesteśmy jak szczury BF Skinnera, które zawsze dziobią dźwignię, aby uzyskać kolejny cios ziarna. Cały dzień dziobamy i dziobamy, starając się czerpać przyjemność. Zaczyna się od Starbucks rano i trwa od tego momentu, gdy próbujemy uzyskać jakąś przyjemność, myśląc, że wszystkie te rzeczy, po które sięgamy, sprawią, że będziemy szczęśliwi. Kiedy jesteśmy chwaleni, czujemy, że pochwała jest prawdziwym szczęściem i tego szukamy. Chcemy to. Nasze plany układają się dobrze i jesteśmy doceniani za dobre rzeczy, które zrobiliśmy, a ludzie nam gratulują. Myślimy, że to szczęście, prawda? Dlatego tak bardzo tracimy formę, kiedy nie słyszymy tych przyjemnych słów. Jeśli myślisz, że nie masz tych przywiązań, pomyśl tylko, co dzieje się w twoim umyśle, kiedy ich nie masz. Wtedy zobaczysz, że je masz. Kochamy miłe, miłe słowa, a kiedy ich nie rozumiemy, denerwujemy się.

Uważamy, że jedzenie nas uszczęśliwi, więc staramy się zdobyć dobre jedzenie i dobrą muzykę i staramy się przebywać wśród dobrych ludzi. Zawsze szukamy na zewnątrz najnowszych rzeczy, które sprawią, że poczujemy się dobrze. Wtedy myślimy, że jeśli to zdobędziemy, oznacza to, że odnosimy sukcesy i nasze życie jest szczęśliwe. Ale w rzeczywistości, czy któraś z tych rzeczy przynosi szczęście? Mogą przynieść ulgę od pewnego rodzaju niezadowolenia lub ulgę od pewnego rodzaju cierpienia, ale czy przynoszą nam trwałe szczęście? Nie, bo gdyby przynieśli nam szczęście, to im więcej ich mieliśmy, tym bardziej by nas uszczęśliwiali.

Możesz powiedzieć: „Nigdy nie mam dość pochwał”. Ale jeśli ktoś tam siedział i, jak magnetofon, powtarzał ci w kółko te same słodkie słowa, zacząłbyś myśleć, że tobą manipuluje, przebiera, a nawet wykorzystuje. Prawidłowy? Widzimy więc, że nawet jeśli słyszymy te wszystkie miłe słowa i mamy dobrą reputację, nadal nie czujemy się dobrze ze sobą. Musimy patrzeć i widzieć: myślimy, że rzeczy, które faktycznie cierpią w naturze, przyniosą nam szczęście. Naprawdę w to wierzymy. I musimy zobaczyć, jak opieramy całe nasze życie na tej wierze, tak jak opieramy nasze życie na wierze, że rzeczy nietrwałe są trwałe.

Trzecim zniekształceniem jest myślenie, że rzeczy nieczyste są czyste. Ponownie bierzemy nasze ciało jako przykład. Mamy całą tę propagandę… (Przepraszam za ludzi, którzy wierzą w propagandę, ale to jest propaganda) „ ciało jest piękny." Wszyscy to słyszeliśmy, prawda? Alternatywną myślą jest: „Twój ciało jest zły i grzeszny”, a kto tego chce? Przechodzimy więc na drugą skrajność i zachwalamy pomysł, że twoje ciało jest piękny. Właściwie obaj są całkowicie w błędzie.

Spójrzmy na to: „O mój ciało jest takie piękne!" pomysł. Mając to na uwadze, codziennie siedzisz przed lustrem i sprawdzasz swoje włosy i makijaż. Chłopaki też, a szczególnie sprawdzają włosy, bo one wypadają. Sprawdzamy: „Jak wyglądam? Jak się miewa mój brzuszek dzisiaj? Czy trochę schudłam?”

Myślimy, że to ciało jest czysta i cudowna, i że jest tak pożądana. Myślimy, że ciała innych ludzi też są, więc chcemy ich przytulać i całować. Ale zatrzymaj się i naprawdę spójrz na to, co ciało jest. Czy wszystko, co wychodzi z dowolnego otworu w twoim ciało dobrze wyglądasz? Zanim zjesz jedzenie, jest to atrakcyjne. Masz tę cudowną lasagne. Wspaniale. Ale jak tylko trafi do ciało, to się zmienia. A gdziekolwiek się pojawi, czy jest wtedy czyste i czyste? Nie ma mowy! Nasz ciało zgodnie z naszą zwykłą percepcją potrafi sprawić, że rzeczy będą trochę nieprzyjemne. Te rzeczy nie są oczywiście z natury obrzydliwe, ale w podstawowym sposobie, w jaki postrzegamy naszą ciałote rzeczy nie są czyste i czyste. Jeśli pracujesz na pogotowiu lub pracujesz z 911, widzisz niesamowite rzeczy: kawałki ludzkich ciał tutaj i kawałki tam, całkowicie otwarte od środka. Czy uważamy, że to piękne?

Pamiętasz, kiedy miałeś okazję studiować anatomię w college'u? Wziąłeś go, czy znalazłeś sposób, aby to obejść? Na ogół nie zaglądamy do wnętrza ciało i powiedz: „To jest miłe”. Jednak nasz umysł tworzy i wierzy w całą tę propagandę na temat ciało bycie pięknym – zarówno pięknym, jak i pożądanym. Z tym wrodzonym błędnym przekonaniem chcemy trzymać się naszego ciało. Nie chcemy oddzielać się od niej w chwili śmierci, ponieważ jest tak czysta i dobra. A ciała innych ludzi też są czyste i piękne, a my chcemy je przytulać i całować. To znaczy, dopóki nie umrą, a potem krzyczymy i uciekamy. To pokazuje, jak myli się nasz umysł co do tego, co ciało jest. Oto trzecie nieporozumienie: myślenie, że nieczyste rzeczy są czyste.

Czwartym nieporozumieniem jest myślenie, że bezinteresowne rzeczy mają własną jaźń. W rzeczywistości rzeczy nie mają żadnej konkretnej istoty; nie mają żadnej natury z własnej strony. Ale myślimy, że mają esencję, że mają własną naturę i istnieją niezależnie od siebie. To błędne przekonanie jest głównym. To jest samouchwytna ignorancja, która jest korzeniem samsary.

Oto, co jest interesujące w tych czterech nieporozumieniach. Przychodzimy na zajęcia z Dharmy, zapisujemy je i mówimy: „O tak, widzę, jak ci czterej się mylą”. Ale żyjemy dalej tak, jakby były prawdziwe. W chwili, gdy wychodzimy z klasy, wracamy do tego samego starego postrzegania. To sprawia, że ​​stajemy się niewiarygodnie nieświadomi wartości Dharmy. Jak? Ponieważ kiedy wierzymy w te cztery błędne przekonania, nie uznajemy, że wszystko, co postrzegamy, jest złe. Zamiast tego myślimy, że rzeczy istnieją w taki sposób, w jaki nam się wydają. Wydają się istnieć o własnych siłach i my w to wierzymy. Wydają się trwałe i niezmienne, a my w to wierzymy. Wydają się piękne i mogą dać nam szczęście; wierzymy w to. Wydają się czyste; wierzymy w to.

Zgadzamy się z nimi widoki wewnętrznie i wokół nich budujemy całe nasze życie – nawet jeśli możemy nazwać te cztery osoby i mówić o nich „bla, bla, bla”. To jest głupie. Możemy powiedzieć: „Praktykuję Dharmę, ponieważ mój umysł jest pełen błędnych wyobrażeń i próbuję urzeczywistnić rzeczywistość”. Ale nasze podstawowe przeczucie brzmi: „Wiem, czym jest rzeczywistość. Tak postrzegam rzeczy”. Nie sądzisz? Czy to nie jest twoje podstawowe przeczucie? „Znam rzeczywistość. No tak, idę na zajęcia Dharmy, ale znam rzeczywistość. Dobra, może to pomoże mi pozbyć się mojego złość trochę, ale znam rzeczywistość”.

Nie chodzimy cały dzień i za każdym razem, gdy coś widzimy, mówimy: „To jest złe”. Cały dzień chodzimy dookoła, mówiąc: „To prawda. Istnieje tak, jak mi się wydaje”. Ale wystarczy użyć odrobiny logiki, spojrzeć trochę głębiej, a zobaczymy, że każda nasza percepcja jest niewłaściwa – kompletnie zepsuta, banany, złe! Ale to nie idzie w parze z naszym obrazem siebie, ponieważ jesteśmy inteligentni; jesteśmy bystrzy; zawsze mamy rację, prawda? Nie mylimy się. Mamy rację.

To właśnie podkopuje nasze dążenie do praktykowania Dharmy – nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo się mylimy. Czasami możesz robić odosobnienie lub medytować i nagle coś zaczyna brzmieć „boing!” i myślisz: „Mój Boże! Mój umysł jest całkowicie poza tą planetą!” Zapomnij o zniekształceniach, które pojawiają się, gdy mamy złość i zazdrość, które naprawdę komplikują sprawy. Nawet normalny, zrelaksowany stan mojego umysłu nie ma absolutnie nic wspólnego z rzeczywistością.

To nie jest coś, o czym przywykliśmy myśleć, ale tak naprawdę tak jest. Weźmy na przykład naszą percepcję zmysłową. Weź to, co widzisz teraz na własne oczy. Patrzymy tam i widzimy ludzi, prawda? Jest Julie, Kim, Linda, Barbara, Bonnie i wszyscy inni. Naszym zdaniem są to prawdziwi ludzie, prawda? Ale to jest złe. W rzeczywistości są to tylko ciała i umysły, a dodatkowo przypisujemy sobie osobę. Ale nie wiemy, że to zrobiliśmy. Uważamy, że są tam prawdziwi ludzie i, co ważniejsze, jest tu prawdziwa osoba. I to jestem ja.

Kiedy znów patrzymy oczami, wszystko wygląda na dość stałe i solidne, prawda? Wszystko jest statyczne, przewidywalne, bezpieczne. Ale w rzeczywistości, nawet z naukowego punktu widzenia, wszystkie małe cząstki subatomowe kręcą się w niewiarygodnym tempie i zmieniają się cały czas. Nasz ciało, stół, mikrofon, wszystko, na co patrzymy, nie pozostaje takie samo z chwili na chwilę. A jednak żyjemy tak, jakby ten świat był całkowicie statyczny i przewidywalny. To nie jest.

Rozglądamy się i mówimy: „Och, ci wszyscy mili ludzie” i „To miłe miejsce” i „Jest mi bardzo wygodnie. Te ładne miękkie medytacja poduszki – tak się cieszę, że centrum w końcu je dostało. I to jest szczęście. Mam swój samochód i rodzinę, zjadłem właśnie kolację i to jest dobre. To jest szczęście." A my w to wierzymy, prawda? I to jest złe.

czujemy się o naszych ciało, "O tak. Zajmę się tym ciało, i chcę go zatrzymać na zawsze, ponieważ jest taki wspaniały”. Jednak w zasadzie to ten worek śmieci. Więc widzicie, tylko nasze podstawowe doświadczenie jest złe. Nie mówię tu o filozofii; to surowe rzeczy. Zapomnij o uświadomieniu sobie ostatecznej rzeczywistości — pustki wrodzonej egzystencji. Nie rozumiemy nawet konwencjonalnie, jak błędne są nasze percepcje, jak błędne są nasze konwencjonalne percepcje.

W tej chwili, w naszej ignorancji, nie postrzegamy dokładnie ani ostatecznych prawd, ani konwencjonalnych prawd. Teraz wszystkie istnieją zjawiska są albo ostatecznymi prawdami, albo prawdami konwencjonalnymi. Więc jeśli nie postrzegamy dokładnie któregokolwiek z tych dwóch, nie postrzegamy niczego dokładnie. To oznacza, że ​​mamy kłopoty, ponieważ kiedy źle postrzegasz rzeczy, wpadasz w kłopoty. Ty głupku. Dlatego przez cały dzień robimy wielkie buu, z powodu tych czterech nieporozumień. Działamy w krainie fantazji stworzonej przez nasz własny błędnie pojmowany umysł, a potem zastanawiamy się, dlaczego mamy problemy. To wszystko to tylko błędny umysł.

Praktyka Mandziuśriego i cztery błędne koncepcje

Szczególnie podoba mi się ta nauka o czterech błędnych koncepcjach. To naprawdę urywa nasze problemy; z tym nie ma nic wspólnego. Ale w jaki sposób praktyka tantryczna — a konkretnie, jak praktyka Mandziuśriego — pomaga nam rozwiązać te cztery kwestie?

Jak ty medytować, coraz głębiej z własnej strony będziesz rozumieć, jak praktyka tantryczna działa jako antidotum na te cztery zniekształcenia. Nie udzielam ci tutaj odpowiedzi. Daję ci tylko kilka rzeczy do rozważenia, które wynikają z moich własnych pomysłów na zabawę z tym. Wtedy nauczysz się od siebie medytacja i własne doświadczenie.

Odnośnie pierwszego błędnego przekonania – postrzegania nietrwałych rzeczy jako trwałych – kiedy robisz autogenerację1 sadhana, cała twoja ciało znika. Masz tam nietrwałość. Powstajesz. Jest jajko i DHIH, które następnie zamienia się w Mandziuśriego. A potem jest więcej zmian, ponieważ Mandziuśri promieniuje tym światłem. A potem następuje więcej zmian, kiedy wszystkie istoty mądrości rozpuszczają się w tobie. A kiedy promieniujesz, jest jeszcze więcej zmian oferuje boginie, które tworzą ofiary, a ty doświadczasz przyjemności, a one rozpuszczają się w tobie. A kiedy robisz mantra recytacja, światło promieniuje, a następnie przywołuje Mandziuśrisa i przywołuje koła, teksty i miecze, i „Om ah hums” i mantra girlandy; i wszystko w tej sadhanie cały czas się porusza i zmienia. Więc to uczy nas czegoś o zmianie, prawda?

Nawet kiedy medytujesz nad sobą jako Mandziuśri, nie jesteś jakąś stałą, niezmienną rzeczą. Ty/Mandziuśri ciągle się zmieniacie. Wszystko emanuje wszędzie i pochłania, i dzieje się to wszystko. To jest naprawdę interesujące. Czasami, gdy wykonujesz tę sadhanę, zwracaj szczególną uwagę na to, jak rzeczy się zmieniają i bądź naprawdę świadomy nietrwałości, gdy ty medytować na sadhanie. Skoncentruj się na tym podczas medytacji: „W tej sesji naprawdę skupię się na nietrwałości i na tym, jak robię tę wizualizację”. Zwłaszcza na końcu — promieniujesz światłem i wszystko się rozpuszcza, prawda? Całe środowisko, wszystkie czujące istoty, wszystko się rozpuszcza. "Do widzenia." Nietrwały.

A co z błędnym przekonaniem, że rzeczy, które z natury są niezadowalające, są szczęściem? Jak praktyka ma temu przeciwdziałać?

Po pierwsze, kiedy dowiadujemy się o niezadowalającej naturze czegoś, pomaga nam to zaoferować — ponieważ widzimy, że nie ma się do czego przyczepić. A tutaj, w sadhanie Mandziuśriego, nie jesteśmy oferuje zwyczajne rzeczy. To nie jest tak: „Widzę, że ten cukierek naprawdę ma naturę cierpienia, więc Mandziuśri, możesz go mieć. Widzę, że to naprawdę śmieci i nie przyniesie mi to szczęścia, więc w porządku, mogę zaoferować to Mandziuśriemu. To nie tak. Cukierek rozpuszczamy w pustkę, pojawia się jako czysta substancja i to oferujemy. W ten sposób pomagamy zmniejszyć ideę, że niezadowalające rzeczy są zadowalające — rozpuszczamy je w pustce, a następnie oferujemy. To wyjaśnia, jak przechodzimy od zwykłego widzenia do wyraźnego wyglądu.

Możemy to również zrobić z ludźmi. Kiedy patrzymy na zwykłych ludzi, myślimy, że przyniosą nam prawdziwe szczęście. Kiedy zdajemy sobie sprawę, że ludzie są z natury niezadowalający, przestajemy myśleć, że uczynią nas szczęśliwymi. Teraz pomyśl tylko, jak inne byłoby twoje życie, gdybyś przestał myśleć, że inni ludzie cię uszczęśliwią. Czy nie jest to podstawowe przekonanie w twoim umyśle – że inni ludzie cię uszczęśliwią? „Kiedy jestem samotna, jeśli spędzam czas z tą osobą lub jeśli ta mnie lubi, będę szczęśliwy”.

Oczekujemy, że inni ludzie nas uszczęśliwią. Nie mogą. Czemu? To dlatego, że się zmieniają i ponieważ sami mają naturę dukkha lub niezadowolenia. Zdając sobie z tego sprawę, przestajemy oczekiwać od nich, że nas uszczęśliwią. To pozwala nam zrzucić nasze projekcje na innych ludzi i zaczynamy dostrzegać ich Budda Natura. Kiedy zaczynamy widzieć ich Budda natury, możemy zobaczyć, jak mogą potencjalnie stać się bóstwami.

Kiedy mamy stary pogląd, że ta osoba – której natura jest w rzeczywistości niezadowalająca – jest źródłem szczęścia, wtedy nie ma miejsca w naszym umyśle, aby zobaczyć tę osobę w inny sposób. Myślimy, że ta osoba jest naprawdę taka, jak widzi nasza projekcja, i liczymy na to, że przyniosą nam szczęście. Nie możemy ich postrzegać w żaden inny sposób, z wyjątkiem żywej istoty, która ma nas uszczęśliwić. Pomyśl o ludziach, którzy są ważni w Twoim życiu. Czy tak ich nie widzisz? Czy wybijam tu kilka bąbelków?

To prawda, prawda? Myślimy: „Sprawią, że będę szczęśliwy”. I tak wiele na nich rzutujemy; mamy tak wiele oczekiwań wobec tej żywej istoty. „Będą żyć wiecznie. Zawsze tam będą. Uszczęśliwią mnie. Kiedy będę z nimi, będę się radował”. Mamy tak wiele rzeczy, tak wiele uprzedzeń, które rzutujemy na ludzi, których „kochamy”, że nie ma dla nich miejsca na ruch.

Kiedy zdajemy sobie sprawę, że to zła koncepcja, odpuszczamy to i przestajemy oczekiwać, że inni nas uszczęśliwią. Potem, gdy patrzymy na inną osobę, widzimy coś zupełnie innego. Jest to szczególnie prawdziwe, gdy przestajemy się czepiać ich jako z natury istniejących. Zaczynamy sobie uświadamiać: „Jest ciało; jest umysł; istnieje osoba, która istnieje tylko dzięki etykietowaniu”. A to zapewnia większą płynność sytuacji. Zaczynamy pytać: „No, kim jest ta osoba?” Zdajemy sobie sprawę, że w człowieku nie ma esencji, a brak esencji jest jej podstawą Budda Natura. To ich pustka nieodłącznej egzystencji. Ta pustka daje im możliwość zmiany i stania się buddami. To dlatego, że z natury nie są niczym, co mogą zmienić i stać się buddami.

Jeśli ta osoba była z natury naszą ukochaną osobą — naszym dzieckiem, kochankiem, przyjacielem lub kimkolwiek to jest — nigdy nie mogłaby się zmienić i stać się budda. Byliby z natury rzeczy takimi, jakimi są teraz. Ale kiedy odłożymy na bok nasze oczekiwania wobec nich, możemy zacząć dostrzegać ich pustkę, a kiedy widzimy ich pustkę, widzimy ich potencjał, by stać się budda.

I tak, kiedy wykonujemy praktykę Mandziuśriego – zarówno podczas sesji, jak iw przerwach – próbujemy naszą mentalną świadomością postrzegać wszystkie czujące istoty jako buddów. Aby to zrobić, porzuciliśmy zwykły pogląd, który uważa, że ​​są w stanie dać nam szczęście. Porzucenie tego oczekiwania daje nam możliwość zobaczenia, że ​​mają Budda Natura. Widząc, że mają Budda natura — że nie są z natury tym, tamtym lub innym — daje nam sposób na odnoszenie się do nich w czysty sposób.

Jeśli myślimy, że ktoś jest z natury dobry i przyjemny, to kiedy ta osoba popełni błąd, myślimy o niej jako o z natury nieznośnej i wpadamy w złość. Czy ty widzisz? Zawsze walczymy z tymi projekcjami, które stworzył nasz umysł. Kiedy zdamy sobie sprawę, że nie ma tam nic z natury, wtedy jest przestrzeń, aby zobaczyć podstawową naturę tej osoby, jej podstawowy potencjał, jako coś czystego.

Bądź ostrożny tutaj. To ważne: nie mówimy, że w ogóle nic tam nie ma, że ​​osoba nie istnieje. Oczywiście istnieje i funkcjonuje jako Julie, Ann czy ktokolwiek inny. Ale istnieje dzięki temu, że jest jedynie określana etykietą w zależności od… ciało i umysł, który różni się od tego, jak się pojawia. Istnieje ona zależna, a zatem jest pozbawiona niezależnej lub wrodzonej egzystencji. I, jak powiedziałem, kiedy widzimy jej pustkę, widzimy jej potencjał, by stać się budda.

W jaki sposób praktykowanie Mandziuśriego pomaga nam pozbyć się myślenia, że ​​rzeczy nieczyste są czyste?

Na początku praktyki to ciało i kości ciało— ta podstawowa rzecz, która jest po prostu trochę obrzydliwa — rozpływa się w pustce. Myślimy, że „rozpłynięcie się w pustkę” oznacza, że ​​po prostu całkowicie znika i już nie istnieje. Nie o to chodzi. To nie jest jak „Puf, mój ciało zniknął." Ale zdajemy sobie sprawę, że nie istnieje z natury ciało tam. Nie ma z natury zwyczajności ciało tam. Nie ma z natury nieczystego ciało tam. Ale to, co nazywamy ciało jest czymś, co jest jedynie oznaczone na kolekcji wszystkich tych różnych części. Są te wszystkie wirujące atomy i molekuły, które pojawiają się w określony sposób. Następnie, w zależności od tego wyglądu, oznaczamy „ciało”. A potem pojawia się jako ciało do nas.

Jednak kiedy my medytować na pustce ten zwyczajny wygląd znika. Widzimy, że jest pusty. Zamiast tego, kiedy robisz generowanie siebie, jesteś tam z ciało światła.

To zdjęcie ciało którego uczepiliśmy się wcześniej, ten nieczysty ciało które naszym zdaniem jest czyste, całkowicie rozpływa się w pustce, a zamiast tego jest to ciało światła. W zależności od ciało światła i mądrości, które urzeczywistniają pustkę i cokolwiek bodhiczitta mamy — wszystkie te myśli, postawy i emocje, które generujemy w praktyce — w zależności od wszystkich tych stanów umysłu i w zależności od ciało światła, następnie nazywamy „Mandziuśri”. Nazywamy „ja”. I o to właśnie chodzi w generowaniu siebie.

Nie identyfikujemy się już jako mający skażone ciało. Nie odnosimy się już do naszego ciało jak jakaś skażona rzecz, która się starzeje, choruje i umiera, której bolą kolana, komu marszczy się i siwie, która jest gruba i gnuśna i tak dalej. Zamiast tego jesteśmy 16-letnim Mandziuśrim i to dobrze, prawda – cofamy się wehikułem czasu? „Mam 16 lat Mandziuśriego z moim mieczem!” Ale to zupełnie inny sposób odnoszenia się do twojego ciało.

To bardzo dobrze, kiedy robisz generowanie siebie, aby naprawdę skupić się czasami na tym, jak to jest mieć ciało wykonane ze światła, które wygląda jak Mandziuśri. Zamiast myśleć: „Oto mała stara ja z bólem brzucha i nie wyglądam tak, jak bym chciała”. To ciałonie ma. Rozpuściłeś to w pustkę. Nie pojawia się już w twoim umyśle. To, co pojawia się w twoim umyśle, to to ciało ze światła, które nazywasz „ja”, nazywasz „Mandziuśri”. Czyniąc to, całkowicie pozbywamy się koncepcji, że nieczyste rzeczy są czyste.

Bardzo ważne jest, gdy wykonujesz praktykę Mandziuśriego, aby pamiętać, że to nie jest zwykłe ciało staje się Mandziuśri. Nie myśl, że: „Ok, jest jajko i światło promieniuje, a potem mój zwyczajny ciało staje się Mandziuśri”. Nie! Nasze zwyczajne ciało przestaje się pojawiać, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że jest pozbawiony wrodzonej egzystencji. The ciało że nazywamy Mandziuśri jest czymś, co powstało z tej mądrości, która uświadamia pustkę naszego zwykłego ja i naszego zwykłego ciało. To ta mądrość, która pojawia się jako Mandziuśri i to właśnie kojarzymy z „ja”.

Ponownie, jest to zupełnie inny sposób myślenia o naszym ciało. To nie jest ciało zbudowane z atomów i cząsteczek; to jest ciało którego naturą jest mądrość. Dlatego jest to bardzo pomocne, kiedy wykonujesz sadhanę, kiedy zatrzymujesz się tuż przed wypowiedzeniem mantra i medytować na sobie jako Mandziuśri, że siedzisz tam przez chwilę i naprawdę czujesz, jak to jest mieć to ciało wykonane ze światła.

Robienie tego może być wyzwaniem. Wykonując tę ​​praktykę sam, na początku mój ciało światła było bardzo solidne. To było jak zwykły stary ciało z żarówką w środku. To było moje wewnętrzne odczucie. Obraz rozwinął się stamtąd, stając się tym, który ma zewnętrzną powłokę wykonaną z betonu, ale wewnątrz był pusty i wypełniony światłem. Ale kiedy naprawdę skupiasz się na posiadaniu ciało stworzona ze światła granica „tutaj” i „tam” nie jest tak wyraźna i wyraźna. Nie ma linii wokół, gdzie mój ciało światła zatrzymuje się. Doświadczanie tego daje zupełnie inne uczucie.

Pomyśl o swoich narządach wewnętrznych. Zwykle myślimy o naszym żołądku, na przykład: „To jest w środku”. Ale teraz jest tam tylko światło. I to wszystko. Po prostu światło. Myślimy, że jeśli coś uderzy w nasze zwykłe ciało nie może przejść; ale teraz masz to ciało światła. Wszystko przez cały czas promieniuje i promieniuje z niego. Kiedy medytujesz, przywołujesz wszystkie te Mandziuśri. Niektóre są wielkie jak góry, a inne jak krople rosy i wszystkie wpadają w ciebie i wszystkie pasują. Gdzie zmieścisz wielkiego Mandziuśriego, który jest jak góra? Ale to wszystko jest lekkie.

Więc tak działa praktyka, aby przeciwdziałać temu poczuciu naszego ciało bycie czymś solidnym i bycie czymś nieczystym. Teraz, z naszym ciało wykonane ze światła, myślimy o nim jako o czystym.

I wreszcie, ostatnie, czwarte zniekształcenie: myślenie, że rzeczy, które nie mają jaźni, mają jaźń. Tutaj jaźń oznacza nieodłączną egzystencję.

Słowo „ja” oznacza różne rzeczy w różnych kontekstach. Kiedy mówimy o samochwytaniu się osób – lub o bezinteresowności osób lub o bezinteresowności osób zjawiska— słowo „ja” w takich sytuacjach nie oznacza „ja” jako osoby. Oznacza nieodłączną egzystencję.

To czwarte zniekształcenie myślenia, że ​​rzeczy, które są bezinteresowne, mają jaźń, oznacza myślenie, że rzeczy, które nie mają wrodzonej egzystencji, faktycznie mają. Rzeczy nie istnieją pod swoją własną mocą, nie istnieją z własnej strony z własną esencją jako byty możliwe do znalezienia. Zniekształceniem jest myślenie, że rzeczy, które istnieją w ten sposób, myślenie, że rzeczywiście mają taką naturę, istotę i możliwość znalezienia.

Ta świadomość pustki, bezinteresowności jest właściwie esencją całej praktyki. To podstawowa rzecz, która pomaga przeciwdziałać pozostałym trzem zniekształceniom. To rozumienie bezinteresowności przeciwdziała właściwie wszystkim czterem zniekształceniom. Czy widzisz, jak to działa w sadhanie?

Rozpuściłeś się w pustce i pojawiłeś się ponownie jako Mandziuśri z powodu bycia pustym. Dlatego już nie widzisz swojej nieczystej ciało tak czysty. I nie mylisz już podstawy ofiary a przedmioty w twoim otoczeniu Mandziuśriego – rzeczy, które w swojej zwykłej formie mają naturę dukkha – mają naturę szczęścia, ponieważ rozpuściłeś je w pustkę i powstały w czystej postaci. W ten sposób ustał nasz zwyczajny, błędny sposób pojmowania tych rzeczy.

Rzeczy, które kiedyś postrzegaliśmy jako trwałe – a właściwie nietrwałe – rozpuszczamy je w pustkę. Wtedy wszystkie te rzeczy – środowisko, nasza jaźń, nasze zasoby, inne czujące istoty – pojawiają się ponownie jako czyste rzeczy. Dzięki rozpuszczeniu ich w pustce, kiedy pojawiają się ponownie, rozumiemy, że są przemijające, że zmieniają się z chwili na chwilę. Czemu? Bo coś, co jest zjawiskiem spowodowanym, musi być nietrwałe i zmienne, a także puste.

To rozumienie bezinteresowności jest tym, co podcina wszystkie cztery zniekształcenia. Dlatego można powiedzieć, że cała ta praktyka jest w zasadzie medytacja na pustce i bezinteresowności. I dlatego już na samym początku praktyki robimy medytacja o pustce mówiąc: „Om sobhava shuddoh sarva, dharma sobhava shuddho ham”, ponieważ wszystko jest puste. Następnie, na tej podstawie, powstajesz i generujesz rzeczy, które pojawiają się w dokładnie odwrotny sposób, niż w przypadku czterech zniekształceń. Widzisz, jakie to umiejętne, jak głęboki jest ten sposób medytacji? To naprawdę coś!

Zrozumienie Tantry

Im więcej możesz zrozumieć stojącą za nią filozofię tantrai tym bardziej możesz rozpoznać cztery zniekształcenia we własnym umyśle; a im więcej widzisz, jak te cztery się mylą, tym skuteczniejszy jest twój Mandziuśri medytacja będzie. Natomiast, jeśli nie masz tego doświadczenia w zrozumieniu czterech zniekształceń – jeśli nie potrafisz ich rozpoznać we własnym umyśle i jeśli nie widzisz ich jako złych – wtedy możesz wykonać całą tę praktykę i mieć to wspaniałe obraz „Oto jestem, Mandziuśri”. Możesz czuć się bardzo błogi, ale nic się nie zmienia w twoim umyśle, ponieważ postrzegasz siebie jako z natury istniejącego Mandziuśriego. I Ty jesteś oferuje z natury istniejące rzeczy do tego z natury istniejącego Mandziuśriego. A kiedy widzisz inne czujące istoty jako Mandziuśriego, przypisujesz im wrodzoną czystość. Tak więc twoja praktyka wydaje się nigdy nie iść dobrze.

To dlatego ludzie czasami tak bardzo plączą się w zrozumieniu tantra. Na przykład słyszymy, że w tantra widzisz wszystkie istoty jako buddów. Więc myślimy: „Och, wszystkie istoty są buddami”, a nasz umysł myśli: „Dlatego są z natury istniejącymi buddami”.

Oto problem z tym. Jeśli ktoś jest z natury rzeczy istniejącym budda, wtedy wszystko, co robią, jest właściwe. Oznacza to, że zrzucanie bomb na jakiś kraj jest słuszne, ponieważ – w moim wypaczonym „czystym poglądzie” – jest to Budda kto zrzuca bomby. Albo jeśli widzimy, jak ta osoba mówi to jednemu, a ta osoba znęca się nad tym, wtedy myślimy: „Cóż, oni wszyscy są buddami, więc wszystko, co robią, jest słuszne”. Czy ty widzisz?

Prowadzi to do tego, co się dzieje, gdy widzimy z natury istniejące guru jako z natury istniejący budda. Powiedzmy, że twój guru robi coś, co wydaje się trochę… cóż, sprzeczne z naukami. Nie masz pojęcia, co robią, ale myślisz: „Cóż, są z natury rzeczy istniejącymi budda, więc to, co robią, jest z natury rzeczy słuszne”. A potem okazuje się, że istnieją prawdziwe problemy etyczne.

Dzieje się tak, ponieważ nie rozumiemy podstawowej rzeczy tantra—która jest pustką i że cała praktyka tantra opiera się na pustce. Zamiast tego, projektujemy całą tę z natury istniejącą czystość, ale nie pozbywamy się naszych czterech zniekształceń. Zasadniczo przyklejamy naszą wizję nieba do naszej skażonej wizji. To śmieci, a my nakładamy na nie lukier i myślimy: „Teraz jest dobrze”. Ale to te same stare rzeczy.

Dlatego zrozumienie pustki jest tak istotne w praktyce tantra. I często nie rozumiemy tego na początku; przynajmniej ja nie. Wchodzisz w te praktyki i to jest takie miłe: „Oto jestem. Jestem teraz Mandziuśri. To jest dobre." Ale tak naprawdę nie rozumiemy tego, co to znaczy medytować na pustce. Albo zaczynamy medytować na pustkę i posunąć się do skrajności nihilizmu, myśląc, że nic nie istnieje. „Wszystko rozpływa się w pustce. Już nie istnieję. Zabierasz moje ego, a ja nie istnieję”.

Lama Yeshe rzeczywiście miał bardzo dobry przykład, aby przeciwdziałać temu strachowi. Bo czasami tak się boimy, prawda? „Wiem, kim jestem i jestem solidną osobą. Jestem prawdziwy i jeśli pustka oznacza, że ​​nie jestem prawdziwy, to uh oh, oh. Nic tam nie ma!" I wariuję. Więc Lama dał ten naprawdę słodki przykład.

Kiedy mamy duże ego, kupujemy duży samochód; a nasz samochód reprezentuje nasze ego. Ludzie to robią, prawda? Kupujesz naprawdę fajny samochód, który reprezentuje twoje ego. Tam jest na autostradzie, aby wszyscy mogli zobaczyć: „Mój samochód jest wyjątkowy”. I mówił: „Twój samochód może zniknąć, ale nadal możesz tu być”. Oznacza to, że twoje ego może zniknąć, ale konwencjonalne ja nadal istnieje. Mówił to, aby złagodzić nasz strach, że jeśli zdamy sobie sprawę z pustki, poczujemy, że nic tam nie ma. Po prostu odpuszczamy wszystkie błędne koncepcje.

Nadal istnieje konwencjonalna jaźń, ale nie możesz jej znaleźć, kiedy analizujesz, ponieważ to tylko pozory. Istnieje tylko dzięki etykietowaniu w zależności od podstawy; nie ma tam nic więcej – taki jest zasięg konwencjonalnej egzystencji. Wciąż jest tam jaźń i dlatego z pustki Mandziuśri i ofiary i całe środowisko może się pojawić. Ale to tylko rzeczy, które istnieją na poziomie pozorów; istnieją dzięki mocy bycia jedynie etykietowanymi. Poza tym nie mają w sobie żadnej esencji. Są puste.

Cała praktyka jest tą wzajemną zależnością pomiędzy zależnym powstawaniem a pustką. I nie jest to tylko zależne powstawanie i pustka na zwykłym poziomie – że dzwonek zależnie powstaje i jest pusty, a „ja” zależnie powstaje i jest puste. Pozbywamy się też zwykłego spojrzenia i zwykłego chwytania, które postrzega wszystko jako zwyczajne. Więc zamiast myśleć: „No tak, dzwonek jest pusty. To współzależne powstawanie”, kiedy rozpuścisz je w pustkę, pojawia się jako coś w czystej krainie. Pojawia się jako natura błogiej mądrości; więc to jest zależne powstawanie.

Czy widzisz, że medytacja na pustkę i zależne powstawanie w tantra ma nieco inny smak niż w sutrze? W tantra sprawiasz, że przedmiot powstaje jako czysty przedmiot po tym, jak rozpuścisz go w pustkę. W praktyce sutr ty medytować na rzeczach jako pustych, a potem widzisz, że istnieją one zależnie od przyczyn i Warunki-i to wszystko. Nie ma tej rzeczy przekształcania ich w czystą substancję, ponieważ jest tam coś pustego. Tak samo jest z naszym obrazem siebie. W sutrze nie istnieje ja z natury, ale istnieje ja konwencjonalna. Ale w tantra, nie istnieje ja z natury i istnieje konwencjonalny ja, którym jest Mandziuśri. To zupełnie inne, nowe poczucie siebie i własnego potencjału.

Konwencjonalne ja – konwencjonalne „ja” – jest oznaczone w zależności od czystych skupisk, a nie skupisk, które są rezultatem karmy i złudzenie. W tantra, „ja” jest teraz oznaczone na czystych skupiskach, które powstają z mądrości, a ciało kruszywo jest wykonane ze światła. Skupiska mentalne są bodhiczitta oraz mądrość realizująca pustkę i wszystkie inne dobre cechy. Więc co nazywasz „ja” w zależności od? tantra jest inną podstawą niż to, co nazywasz „ja” w zależności od sutry. Daje to zupełnie inne uczucie medytacja. Zaczynasz rozumieć, jak można zostać a budda, a co budda jest, a co budda faktycznie robi.

Kiedy medytujesz o sobie jako Mandziuśri, jest to jak próba generalna przed zostaniem budda. Nie tylko rozpuszczasz wszystkie wrodzone przejawy, a zatem puszczasz lgnięcie do wrodzonej egzystencji, ale także rozpuszczasz przejawienie wszystkiego jako zwyczajne i lgnięcie do tego jako zwyczajne. Dlatego może powstać jako coś czystego i to jest miejsce, w którym wchodzisz w budda tworząc czystą ziemię. A kiedy jesteś... budda a ty tworzysz czystą krainę, możesz pomóc tak wielu czującym istotom w tej czystej krainie. Więc tantra wprowadza zupełnie inny smak.

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: W praktyce zmieniam moje postrzeganie mojego konwencjonalnego ja z tej nieczystej kolekcji, którą nazwałem Bets, na tę czystą kolekcję, oznaczoną jako Mandziuśri. Ale gdzie poszły zakłady?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Chodzi o to, że Bets nigdy nie było na początku. Nie chodzi o to, że stary Bets wyszedł za drzwi. Na początku stare zakłady były fantazją. To tak, jakby uświadomić sobie, że woda na asfalcie to miraż, a twarz, którą widzisz w lustrze, nie jest prawdziwą twarzą. To nie było tak, że woda wyparowała; na początku nie było wody na asfalcie. I to nie było tak, że twarz opuściła lustro; na początku nie było twarzy.

Publiczność: Więc jaka jest podstawa, na której przypisujemy Mandziuśriemu? Czy to mój umysł, pustka mojego własnego umysłu?

VTC: Mądrość, która urzeczywistnia pustkę twojego własnego umysłu, pojawia się jako ta ciało światła. W zależności od tego nazywasz Mandziuśriego. Twoja błoga mądrość, która urzeczywistnia pustkę wszystkiego zjawiska, ta mądrość pojawia się w postaci Mańdziuśriego i w zależności od tego nazywasz Mańdziuśriego lub „ja”.

Publiczność: Rozumiem ideę, że określiłem moje konwencjonalne ja na podstawie mojego ciało i umysł, i widzę, że to nieprawidłowa percepcja. Tak naprawdę to nie jest tak, jak sądzę, że istnieje. Wtedy myślę: „W porządku. Jeśli mogę nazwać siebie tak, jak chcę, chcę być Mandziuśrim. Zmienię etykietę tego konwencjonalnego ja Mandziuśriego, które nie istnieje z natury. Ale nie rozumiem, jak nazywać mądrość i uświadamiać sobie pustkę Mandziuśri.

VTC: Mówisz, że widzisz, że w skupiskach nie ma żadnej osoby, więc nazwiesz to Mandziuśri, prawda? To tak samo, jak myślenie o swoim zwyczajnym ciało staje się Mandziuśriego ciało. Tak naprawdę nie pozbyłeś się pomysłu swojego zwykłego ciało. Tak naprawdę nie pozbyłeś się nieodłącznej egzystencji swojego własnego ciało lub własnego umysłu.

To nie tak: „Istnieje prawdziwa bryła ciało, i jest naprawdę solidny umysł, a ja po prostu zdejmuję z niego etykietę Peter i umieszczam na niej etykietę Mandziuśri. Ale w rzeczywistości jest tak samo ciało i ten sam umysł, i zamierzam tak myśleć, ponieważ nazwałem to Mandziuśri, a potem nagle jest Budda”. Nie. Innymi słowy, Piotr-ciało to halucynacja na początek. Na początek umysł Piotra jest halucynacją. Więc nie tylko nie ma tam solidnego Piotra, ale też nie ma solidnego Piotra ciało albo umysł Piotra — a potem mądrość, która zdaje sobie sprawę z tego, że się pojawia i w zależności od tego, nazywa się Mandziuśri.

Publiczność: Więc nazywam tę mądrość Mandziuśri?

VTC: Pojawienie się tej mądrości w postaci Mandziuśriego – tych nowych skupisk, które założyłeś – w zależności od tego, nazywasz Mandziuśriego. To nie zależy od tego samego starego ciało i ten sam stary umysł, który miałeś wcześniej.

Publiczność: Łapię się na frazie „w zależności od”.

VTC: „W zależności od” to w rzeczywistości bardzo ważna fraza. Ciągle to powtarzam. Nie chodzi o to, że oznaczasz coś na ciało i umysł. Etykietujesz w zależności od ciało i umysł. Jest tam różnica. Kiedy mówimy: „On the ciało i umysł”, czujemy, że istnieje prawdziwy ciało i prawdziwy umysł, i po prostu naklejamy na nich etykietę. Kiedy etykieta jest na nim przyklejona – kiedy już ją masz – wtedy jest to prawdziwa rzecz. To tak, jakby było teraz owinięte w plastik i na półce. Ale w rzeczywistości ta etykieta jest podawana w zależności od ciało i umysł. Powiedzenie tego w ten sposób pokazuje, że obiekt, który jest oznaczony etykietą, nie jest tym ciałoi nie chodzi też o umysł. To jest coś, co jest oznaczone w zależności od nich, ale nie jest to żadne z nich. Etykieta nie jest czymś, co umieszcza się na wierzchu bazy, jak owijka Saran. To nie tak, że nazwałeś Mandziuśriego, więc to ciało a umysł stanie się teraz jednością.

Publiczność: Moje zmieszanie dotyczy słów. Czy jest „w zależności od” czy „niezależność od?” Czy to dwa słowa czy jedno słowo?

VTC: Jest „w” „zależności” „od” – to trzy słowa, to nie jest „niezależność”.

Publiczność: Czy mógłbyś powiedzieć, że umysł taki, jaki jest teraz – zwykły umysł – pojawia się jako to światło? ciałoi że mądrość realizująca pustkę jest także umysłem i pojawia się jako Mandziuśri?

VTC: Czy możemy powiedzieć, że nasze zwykłe ciało jest wyglądem naszego zwykłego umysłu? Nie w taki sam sposób jak Mandziuśriego ciało jest wyglądem umysłu Mandziuśriego. Czemu? Nasze zwyczajne ciało ma charakter materialny, a ciało a umysł mają różne kontinua. The ciało umiera, my umieramy i ma swoje kontinuum, a robaki je zjadają.

Publiczność: Ale mądrość realizująca pustkę jest umysłem?

VTC: Tak, ale w ramach wyjaśnienia podanego w jodze najwyższej klasy tantra, niezwykle subtelny umysł i niezwykle subtelny wiatr są jedna natura; jeden podmiot. Więc jeśli masz niezwykle subtelny umysł będący mądrością, jest to jedna istota z niezwykle subtelnym wiatrem. W ten sposób otrzymujesz jednocześnie dharmakaję i sambhogakaję, będąc zjednoczonym. Jeśli chcesz pomyśleć o czymś naprawdę oszałamiającym, pomyśl o tym!

Publiczność: Wygląda na to, że jesteśmy skazani na złe praktyki, dopóki naprawdę nie poznamy pustki. Mam na myśli, dopóki nie będziemy mieli mądrość realizująca pustkę, pomylimy się.

VTC: Ale to jest metoda, dzięki której to rozwijasz mądrość realizująca pustkę. Pomyśl: stając się lekarzem, musiałeś umieć wyobrazić sobie siebie jako lekarza. Więc kiedy miałeś trzy lata zakładałeś biały fartuch i miałeś swój mały plastikowy stetoskop. Nawet kiedy zacząłeś studia medyczne, nie wiedziałeś, co robisz, ale nosiłeś ubrania i ćwiczyłeś z myślą: „W porządku, jestem lekarzem”. I grałeś i grałeś, aż w końcu… cóż, po prostu grasz dalej, prawda? Tyle że teraz masz na ścianie dyplom mówiący, że grasz profesjonalnie. Więc poprzez proces udawania, że ​​jesteś kimś, stajesz się tym. Dlatego mówią: „Zawsze uważaj na to, kim udajesz, ponieważ możesz stać się tym, za kogo się udajesz”.

Publiczność: Zamieszałem się tutaj. Wydaje mi się, że słyszałem, jak mówiłeś, że mądrość, która realizuje pustkę, jest tym, co przekształca się w Mańdziuśriego. ciało i umysł. Czym więc są te niezwykle subtelne wiatry i niezwykle subtelne umysły, będące jedną istotą?

VTC: TAk. Nasze zwyczajne ciało a nasz zwykły umysł ma dwie zupełnie różne natury. Zwykły ciało jest materialny; składa się z atomów i cząsteczek, ma kolor i kształt. Zwykły umysł jest całkowicie niematerialny. Kiedy wejdziesz w tę sprawę z niezwykle subtelnym umysłem i niezwykle subtelnym… ciało będąc tą samą naturą (są jednym bytem, ​​ale mówi się, że są różnymi izolatami, co jest filozoficznym sposobem mówienia o tym) – wtedy podział między ciało a umysł, jaki znamy, rozmywa się. Myślę, że ma to również związek z tym, jak rozumiemy rzeczy jako z natury istniejące.

Publiczność: Wracając do pytania o mądrość realizująca pustkę jako bycie umysłem… W praktyce tak naprawdę nie zdajemy sobie z tego sprawy, prawda?

VTC: TAk. Tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z pustki, ale udajemy, że ją sobie uświadomiliśmy.

Publiczność: Więc to odnosi się do tego niezwykle subtelnego umysłu?

VTC: TAk. Dlatego staramy się i medytować na pustce na początku, aby nabrać posmaku tego, czym jest. Możemy nie mieć prawdziwej realizacji, ale masz trochę smaku.

Publiczność: Wracając do pytania o udawanie kogoś, kim nie jesteś. Jak to działa w połączeniu z tym, co właśnie powiedziałeś o udawaniu kogoś, kim jesteśmy?

VTC: Udawanie kogoś, kim nie jesteś, a udawanie kogoś, kim jesteś? Myślisz, że jesteś Laurie? Czy myślisz, że to, za kogo udajesz, kiedy codziennie idziesz do pracy, jest w rzeczywistości tym, kim jesteś? Czy myślisz, że to, za kogo się udajesz, gdy jesteś z rodziną, jest tym, kim naprawdę jesteś?

Publiczność: Czasami oczywiście.

VTC: W tym było tak wspaniale Lama Tak on. Patrzył na nas i mówił: „Nie musisz brać narkotyków, kochanie. Cały czas masz halucynacje. I o to właśnie chodzi. Mamy halucynacje. Przez cały dzień nasze wyobrażenie o tym, kim jesteśmy, jest błędne! To prowadzi nas z powrotem do czterech wypaczeń – jak nie uznajemy tych idei za błędne. W rzeczywistości uważamy, że mają rację. Ale całe nasze wyobrażenie o tym, kim jesteśmy, jest błędne. Dlatego mówię ludziom, że w buddyzmie nie próbujemy dowiedzieć się, kim jesteśmy; próbujemy dowiedzieć się kim nie jesteśmy.

Naszym problemem jest to, że myślimy, że jesteśmy zbiorem rzeczy, którymi nie jesteśmy. Myślimy, że jesteśmy trwali, bez części, niezależni i czyści. Myślimy, że mamy naturę szczęścia i że mamy jaźń. Myślimy również: „Jestem całkowicie niezdolny i niegodny miłości, ale mam wszystkie te dobre cechy, których inni ludzie nie doceniają. Ale naprawdę jestem w środku bałaganu i zdezorientowany, a gdyby inni ludzie to zauważyli, nikt by mnie nie kochał”. Cała ta historia jest zła! W wielkich, a nie małych kapitalikach: ŹLE, dobrze? A jednak wierzymy w to wszystko. Musimy więc sprawdzić i zobaczyć, czy to, kim myślimy, że jesteśmy, jest prawdziwe.

Publiczność: Jeśli nie, to idziemy do naszego terapeuty, prawda?

VTC: Cóż, o to chodzi; w terapii pracujesz z konwencjonalną jaźnią, ale nie patrzysz na prawdziwą naturę jaźni. U podstaw terapii leży przekonanie, że jest tam prawdziwa osoba.

Publiczność: Jestem zdezorientowany. Czym jest konwencjonalna jaźń?

VTC: Trudno jest zrozumieć konwencjonalne ja, dopóki nie zrozumiesz pustki. Dlatego mówię, że nie postrzegamy nawet prawd konwencjonalnych poprawnie, a tym bardziej prawdy ostatecznej. Im więcej możemy mieć wyobrażenie o pustce io tym, że nie ma „ja”, które jest „ja” z własnej strony, tym bardziej możemy uzyskać ideę, że rzeczy istnieją, będąc jedynie etykietowanymi w zależności od skupisk. Więc im lepiej zrozumiesz pustkę, tym bardziej zrozumiesz konwencjonalne prawdy jako prawdy konwencjonalne.


  1. Sadhana używana podczas tego odosobnienia to krija tantra ćwiczyć. Aby dokonać samogeneracji, musiałeś otrzymać jenang tego bóstwa. (Jenang jest często nazywany inicjacja. Jest to krótka ceremonia udzielana przez tantrykę lama). Musisz również otrzymać wong (to jest dwudniowy) upodmiotowienie, inicjacja w spektakl tantra, joga tantra, czyli najwyższa joga tantra ćwiczyć). W przeciwnym razie wykonaj następujące czynności sadhana pierwszej generacji

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.