Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przezwyciężanie przywiązania do tożsamości

Przezwyciężanie przywiązania do tożsamości

Czcigodny Chodron omawia spostrzeżenia praktykującego Dharmy na temat przywiązania do tożsamości dla: Kącik śniadaniowy Bodhisattwy rozmowa.

Chciałem podzielić się z Państwem listem, który otrzymałem od jednego z więźniów, z którym koresponduję od jakiegoś czasu. Przebywa w Joliet w stanie Illinois, w ośrodku więziennym Stateville. Uważam, że grozi mu dożywocie, ale stara się odwołać i uzyskać zmianę wyroku. W każdym razie jest to bardzo, bardzo troskliwa osoba. W naszych listach mamy naprawdę bardzo dobrą wymianę zdań. To nie pogawędka. Opowiadał mi o chwili „aha”, którą przeżył. 

Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, ale Chicago ma bardzo wysoki wskaźnik morderstw; w zeszłym roku zamordowano ponad 750 osób. A wskaźnik morderstw znacznie wzrósł. Pochodził z Chicago. Jest tam cała jego rodzina. Mówi: „W następstwie wzrostu przemocy i przestępczości w Chicago moja mama i syn pakują się i przeprowadzają do Teksasu. Moja siostra z dziećmi już się tam przeprowadziła. Mam ciotkę i wujka, którzy w zeszłym miesiącu przeprowadzili się z Chicago do Nevady. Mój tata mieszka w Indianie, ale przeprowadzi się też do Teksasu. Konkluzja: cała moja rodzina wkrótce opuści Chicago”. To tutaj się urodził i wychował, i w ogóle. 

Powiedział mi: „Uświadomiłem sobie, jak bardzo byłem przywiązany do idei bycia gościem z Chicago. Moja tożsamość była tak powiązana z faktem, że Chicago było domem, że kiedy wyobrażałem sobie, że jestem na plaży na Fidżi, krajobraz z mojej wizji był w rzeczywistości plażą, którą często odwiedzałem w Chicago. Albo wyobrażałbym sobie, że jestem w Paryżu, ale tak naprawdę wizja przedstawiałaby centrum Chicago z Wieżą Eiffla w tle. Ale teraz, kiedy nie będę już mieć rodziny w Chicago, czar tego miejsca, jakim jest dom, został złamany i zdaję sobie sprawę, ile mojej twórczej energii zostało wypompowanej na utrzymanie tej tożsamości”. 

To prawda, ile naszej twórczej energii jest odprowadzane na utrzymanie tożsamości? W jego przypadku była to tożsamość mieszkańca Chicago. Może to być dowolna inna tożsamość. Może to być moja tożsamość jako członka określonej rodziny, moja tożsamość jako członka określonej kariery zawodowej, określonej klasy społeczno-ekonomicznej, określonego narodu, określonej orientacji seksualnej, określonej religii. Moglibyśmy mieć bazilliony tożsamości, o których istnieniu nie jesteśmy nawet świadomi. Nie sądzę, żeby był tego szczególnie świadomy przywiązanie tak mocno do bycia gościem z Chicago, aż nagle nim nie był. 

Dlatego ważne jest, aby naprawdę przyjrzeć się niektórym z naszych tożsamości; znowu, może to być rasowe, etniczne – kto wie co. Chodzi mu jednak o to, że widział, ile jego energii zostało wyssanej i odpłynęło, próbując utrzymać tę tożsamość. I w jego przypadku nawet nie chodziło o to, że starał się to świadomie podtrzymywać. To było dokładnie to, co powiedział: było to w nim wbudowane. Myślę więc, że czasami warto spróbować zauważyć, jakiej tożsamości się trzymamy.  

Ale pozwólcie, że będę kontynuował ten list. Powiedział: „Wtedy na głębszym poziomie zdałem sobie sprawę, ile energii zostało przeze mnie wyssane przywiązanie do lokalizacji mojej rodziny, która jest miejscem, które nazywam domem”. Pierwszym z nich było po prostu bycie gościem z Chicago. Po drugie, tożsamość miejsca zamieszkania jego rodziny musi być jego domem. Zawsze jestem w pewnym sensie zdumiony, gdy słyszę, jak mnisi z opactwa mówią: „Pójdę do domu z wizytą”. Uważam to za dziwne, bo to jest dom. Jesteśmy ludźmi „opuszczonymi z domu”. Jesteśmy ludźmi „opuszczonymi z domu”; nie mamy domu. Klasztor jest naszym domem. Ale tutaj znowu widać, ile jego energii zostało wyssanej na myślenie: „Dom jest tam, gdzie jest moja rodzina. Należę do domu. Jestem zakorzeniony w domu.” To tożsamość z miejscem, rodziną, czymkolwiek to jest.

"Mój przywiązanie do nich” – tak powiedział. "Tylko moje przywiązanie”do tych wszystkich rzeczy. „Mogę kochać moją rodzinę, nie przywiązując się do uwarunkowań, które od niej otrzymałem”. To jest duże! Ten facet nawet nie nazywa siebie buddystą. Oznacza to uświadomienie sobie, że mogę kochać pewnych ludzi bez przywiązania do klimatyzacji które mi dali. W naszych rodzinach otrzymaliśmy wiele uwarunkowań – dotyczących polityki, tego, co powinniśmy myśleć o różnych ludziach, jak powinniśmy się zachowywać w różnych sytuacjach. Tak wiele uprzedzeń zostało w nas wpojonych przez naszą rodzinę; jest tak wiele „powinno się” i „nie powinno się”, „powinieneś” i „powinieneś”. 

Często po prostu nie jesteśmy nawet świadomi, że są to elementy uwarunkowane. Myślimy, że oni są prawdziwi, że tacy jesteśmy. W dzisiejszym społeczeństwie ludzie zawsze próbują dowiedzieć się, kim są. I myślę, że jest to jeden z powodów, dla których wiele osób powraca do bardziej fundamentalistycznego spojrzenia na własną religię, ponieważ daje im to poczucie tożsamości: „Wiem, jaki jest świat. Wiem, jak mam się zachować. Wiem, kim są inni ludzie.

Byłem zaskoczony, gdy dorastałem jako Żyd reformowany, gdy usłyszałem o innych ludziach, którzy dorastali tak jak ja, a potem zaczęli przestrzegać koszerności, a potem może nawet stali się jak chasydzi. Pomyślałem: „Wow, to ogromna zmiana. Dlaczego, do cholery, mieliby to zrobić?” Myślę, że jest to poszukiwanie tożsamości, bezpieczeństwa i stabilności – w ten sam sposób, w jaki tak wielu ludzi podąża do fundamentalistycznego chrześcijaństwa. Daje ci tożsamość i bezpieczeństwo. Albo jakbyśmy byli teraz pełni polityki tożsamości.

Wiesz, kim jesteś, kim jest twoja grupa, i to jest naprawdę podkreślane jako ważne na świecie. Tam trafia mnóstwo naszej energii i jak zauważył, jest to energia, którą można wykorzystać na inne cele. Ale po tym wszystkim po prostu płynie i zostaje skonsumowany.

A kiedy zaczynamy demontować tę tożsamość, jest to naprawdę przerażające! To bardzo przerażające. „Jeśli nie jestem częścią tej rodziny, kim jestem? Jeśli nie mam tej kariery, jeśli nie jestem pewną karierą „X”, to kim jestem?” Niepokój narasta. Uważam to za całkiem interesujące. Ale on mówi: „Mogę ich kochać, nie przywiązując się do uwarunkowań, które od nich otrzymałem”. Zatem oddziela to uwarunkowanie od miłości; oddziela uwarunkowania od tożsamości, która często wynika z troski o ludzi. Możemy się nimi opiekować i kochać, ale nie wdając się we wszystkie ich dramaty.

„To właśnie o świcie, w tym momencie „aha”, poczułem, jakby z moich ramion zdjęto ogromny ciężar. Myślę, że był to ciężar ogromnego aspektu mojej jaźni, o istnieniu którego nawet nie zdawałem sobie sprawy, i który został uniesiony”. To jest duże! „Kiedy ta wewnętrzna kotwica zostanie odcięta, jestem ciekaw, jak będą wyglądać otwarte wody życia. To tylko krótka notatka od „bezdomnego”. A potem kontynuuje resztę listu.

Czy to nie jest coś? Chciałem się tym z wami podzielić, bo to, co napisał, naprawdę mnie poruszyło i skłoniło do refleksji. Pomyśl, ile energii wkładamy w utrzymanie naszej tożsamości i jak tę energię można wykorzystać na wiele innych, bardziej produktywnych rzeczy. Zaczynamy od wyeliminowania lub przynajmniej pracy nad niektórymi z naszych konwencjonalnych tożsamości. A potem przechodzimy do demontażu największej tożsamości ze wszystkich: na początek tego, że istnieje naprawdę istniejące „ja”. A potem wyobraź sobie, jaki ciężar zostanie podniesiony, kiedy zdamy sobie sprawę, że tym naprawdę istniejącym „ja” byliśmy przywiązanie nie ma. Jeśli czujesz ulgę i lekkość po wyeliminowaniu tej konwencjonalnej tożsamości, wyobraź sobie, co poczujemy, gdy uwolnimy się od trzymania się „mnie”. Więc zróbmy to.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.