Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Nauczyć się postępować etycznie

Nauczyć się postępować etycznie

Jak wiecie, kiedy znajduję w gazecie artykuły, które moim zdaniem odnoszą się do praktyki Dharmy, często je wam przynoszę. Znalazłam to już w styczniu 2016 roku, ale byliśmy na odosobnieniu, więc dopiero teraz Wam o tym opowiadam. To artykuł zatytułowany „W życiu i biznesie, ucząc się etyki”. Został wydrukowany w New York Times, a została napisana przez Alinę Tugend.

Zaczyna od omówienia postanowień noworocznych i tego, jak postanowienie, które każdy powinien mieć, to postępować bardziej etycznie. Sam wiem, że to jeden z powodów, dla których zdecydowałem się zostać klasztorny. Przyjrzałem się mojemu etycznemu postępowaniu i stwierdziłem, że jestem hipokrytą. Byłem bardzo krytyczny wobec korporacji, które kłamią, kradną i tym podobne rzeczy, ale kiedy to zrobiłem, miałem dobry powód. Kiedy to zauważyłem, pomyślałem: „Ugh”. Potrzebowałem etycznego dostrojenia.

W artykule opowiada o drobnych rzeczach, które ludzie mogli zrobić w zeszłym roku, na przykład leżąc w pracy lub nie odzywając się, gdy ktoś opowie niestosowny żart. Czy to ma związek z czymś, czego może nie zrobiłeś, a powinieneś? Następnie dodaje, że dzieje się tak często dlatego, że w obliczu czegoś nieetycznego nie zachowujemy się tak, jak sądzimy. Oszukujemy samych siebie, prawda? 

Alina Tugend podaje przykład eksperymentu przeprowadzonego na Northeastern University. Ludziom mówiono, że jest to praca łatwa i żmudna, i na osobności musieli rzucić monetą, aby zobaczyć, którą otrzymają. Potajemnie je nagrywano. [śmiech] 

Profesor prowadzący eksperyment powiedział, że tylko dziesięć procent z nich zrobiło to uczciwie. Czy to nie niesamowite? Tylko dziesięć procent z nich zrobiło to uczciwie. Pozostali w ogóle nie rzucali monetą lub rzucali tak długo, aż moneta wypadła tak, jak chcieli. [śmiech] Czy to nie niesamowite? 

Następnie omawia postępy w etyce biznesowej oraz to, jak punkt ciężkości przesunął się z filozofii, skąd wzięła się etyka biznesu, i skierowała się w stronę zrozumienia przyczyn naszego zachowania. Ciekawe, że wcześniej istniała filozofia lub religia i z nich wyrosła etyka. Jak widzimy, ludzie oszukują, kiedy tylko możemy, dlatego w tym przypadku skupiamy się na ekonomii behawioralnej i tym, jak ludzie faktycznie działają. Próbują wymyślić, jak wprowadzić etyczne postępowanie w tym kontekście. Zdali sobie sprawę, że ludzie słyszą religię i filozofię, ale całkowicie je ignorują, więc teraz skupiają się na tym, jak faktycznie radzić sobie z zachowaniem ludzi. Wiele ich badań koncentruje się na zastanawianiu się, jak nakłonić ludzi do postępowania właściwie.

Czy należy namawiać praktykujących buddyzm, aby postępowali właściwie? Czy to badanie ma coś, co nas dotyczy? A może, jako osoby praktykujące religię, powód podany w naukach powinien wystarczyć, aby zainspirować nas do bycia ludźmi etycznymi? Czy rozumiesz o co pytam? Zwykle uczy się nas, że tutaj jest rezultat niecnoty, a tutaj jest rezultat cnoty; oto rezultat w obecnym życiu; oto rezultat w przyszłym życiu — a potem zdecydujesz, co chcesz robić. 

Publiczność: Ponieważ badamy nasze umysły i przeprowadzamy analizy medytacja, czy nie jesteśmy już w trakcie dostrzegania behawioralnych powodów, dla których robimy to, co robimy i zmiany w oparciu o mądrość, która jest naszym celem?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Mam nadzieję, że przez nasze medytacja, widzimy, o czym będzie mowa w następnym akapicie: jak często myślimy w jeden sposób, a zachowujemy się inaczej. I oszukujemy samych siebie. Prawdopodobnie jesteśmy tego w pewnym stopniu świadomi, może nie do końca – bo nie chcemy być w pełni świadomi – ale w pewnym stopniu jesteśmy świadomi, że zdarzały się sytuacje, w których nie zrobiliśmy czegoś, w czym czuliśmy się dobrze. W niektórych z tych sytuacji stosujemy cztery moce przeciwnika i oczyszczamy, a potem niektóre z nich zamiatamy pod dywan i wymyślamy dla nich jakąś motywację lub wyjaśnienie. Usprawiedliwiamy to tym, że to, co zrobiliśmy, było najlepszą rzeczą, jaką mogliśmy zrobić, i gdybyśmy postępowali etycznie, przemówili lub cokolwiek innego, wydarzyłoby się coś naprawdę złego.

To tak jak z piątą przykazanie jeśli chodzi o niepicie i zażywanie narkotyków, ludzie mają wiele dobrych powodów, dla których nie powinni tego ciągnąć przykazanie. Lub nawet jeśli wzięli przykazanie, mają powody, dla których powinni go złamać. I słyszałem o wszystkich tych powodach. Jeśli pójdą na imprezę, na której wszyscy piją lub zażywają narkotyki i powiedzą: „Ja tego nie robię”, wtedy wszyscy będą mieli bardzo złe wrażenie na temat buddyzmu. [śmiech] I pomyślą, że buddyści to po prostu głupcy, którzy nie bawią się. Tak więc, kierując się współczuciem, aby połączyć się z tymi wszystkimi ludźmi, którzy piją i zażywają narkotyki, a nie tworzyć między nimi bariery, piją i zażywają narkotyki. [śmiech] Widzisz, złamanie twojego hasła naprawdę nie jest nieetyczne przykazanie, Prawidłowy? Ilu z nas korzystało z tej wymówki jakiś czas temu, zanim przyjęliśmy święcenia kapłańskie?

Trudno mi tak wiele razy, że nie mogę ci powiedzieć. „To wynika ze współczucia, więc ci ludzie nie generują negatywnych emocji karmy krytykując buddyzm”. Prawidłowy…

Miejmy więc nadzieję, że dzięki naszej praktyce nauczymy się być bardziej szczerzy wobec siebie; jednakże zdecydowanie jest to praca w toku, prawda? Nie wiem jak Wy, ale ja często stwierdzam, że coś zrobię i nie do końca czuję się z tym dobrze, ale usprawiedliwię się. Dopiero kilka lat później mogę szczerze powiedzieć, jaka była moja motywacja. Czy zdarzyło się to komuś z Was?

To tak, jakby pewnego dnia, kilka lat później, ten incydent pojawił się w mojej głowie i pomyślałem: „Och…że była moją motywacją. Dlatego pomimo wszystkich moich racjonalizacji nigdy nie czułem się w środku całkowicie komfortowo. Kiedy więc przyznam się do swojej zgniłej motywacji, czuję się wewnętrznie znacznie bardziej komfortowo dzięki uczciwości. A potem trochę to robię oczyszczenie

Można by pomyśleć, że może te badania nie powinny dotyczyć praktykujących buddyzm, ponieważ powinniśmy być tak głęboko zainspirowani wszystkimi naukami, abyśmy doskonale się ich trzymali, ale kiedy czasami słyszy się o skandalach, które mają miejsce, zdajesz sobie sprawę, że nie wszyscy traktuje nauki poważnie. Nie chcemy należeć do osób, które nie traktują ich poważnie, ale nigdy nie mamy stuprocentowej pewności, że tak nie jest. Jeśli zamiatamy coś pod dywan, nie będziemy się do tego przyznawać. [śmiech] Powiemy: „Zrobiłem to z tego ważnego powodu”. 

Publiczność: Możemy również myśleć o tym jak o kamerze wideo. Moglibyśmy pomyśleć: „The Budda może zobaczyć, co robię” lub „Mój nauczyciel może zobaczyć, co robię”. Są jasnowidzami, więc widzą. Albo możemy martwić się o odrodzenie w niższych światach czy coś, więc są rzeczy, które nie są dokładnie zgodne z logiką nauk, ale nadal mogą nam pomóc w inny sposób. 

VTC: Więc myśląc o takich rzeczach jak Budda lub nasz nauczyciel może nas widzieć lub martwić się, że pójdziemy do niższych królestw, mogą to być powody – może nie powody logiczne, ale powody – i te rzeczy są podawane w pismach świętych jako dobre powody. Ale czasami i te przeoczamy, prawda? „ Budda widzisz, jak to robię, więc wyjaśniam Budda dlaczego naprawdę dobrze, że kłamię w tej sytuacji.” [śmiech] 

Publiczność: Przywodzi także na myśl głębię chwytania siebie. Nawet w szatach, nawet w ubraniu zasadynawet będąc nauczanym, nawet studiując, praktykując i medytując o Dharmie – lgnięcie do siebie i skupienie się na sobie są tak silne, że zawsze tam są. To tak, jakbyś nie mógł stracić czujności. To po prostu głębia poczucia własnej wartości i poczucie, że „wszystko jest wokół mnie”. To jest takie silne.

VTC: A co to karmi? Jaka konkretna rzecz podsyca naszą niezdolność do wyraźnego widzenia? Przede wszystkim jest to ignorancja i lgnięcie do siebie, egocentryzm-niewątpliwie. Ale co sobie mówimy, co to usprawiedliwia? 

Publiczność: [Niesłyszalne]

VTC: Tak: „Teraz przyniesie mi to szczęście i Budda powiedział, że jest szczęśliwy”. "Wierzę w karmy ale nie dzisiaj." [śmiech] „Widziałem, jak inni ludzie to praktykowali”. To dobre rozwiązanie, prawda? Widziałem, jak robią to inni ludzie, którzy powinni być dobrymi praktykami, więc musi to być w porządku. Poza tym pod tym wszystkim kryje się poczucie „nie chcę się wyróżniać”. To tak, jakby ktoś opowiedział rasistowski dowcip: „Nie chcę być osobą, która go przerwie i powie, że to niestosowne”. Bo wtedy inni ludzie mogą mnie nie lubić. To przywiązanie być lubianym, dopasowywać się, to niesamowite. Rodzice zawsze mówią swoim dzieciom, żeby nie ulegały presji rówieśników, ale w rzeczywistości tak właśnie funkcjonuje większość ludzi. Jesteśmy pod silnym wpływem presji rówieśników.

To jedna z korzyści płynących z pobytu w klasztorze, ponieważ tutaj presja rówieśników będzie inna. A jeśli się nie przyznasz, ludzie ci w tym pomogą. [śmiech] Ale na zewnątrz, a czasami nawet tutaj, w społeczności, nawet jeśli wszyscy starają się postępować etycznie, wciąż pojawia się pytanie: „Jaki jest teraz nastrój w grupie?” Jest to tak widoczne, a nasza chęć dopasowania się i uniknięcia krytyki jest tak silna, że ​​zrobimy różne rzeczy 

Publiczność: Ja też byłem wychowywany w przekonaniu, że nieładnie jest coś powiedzieć. Albo wygląda na to, że musimy najpierw wszystko sprawdzić.

VTC: Czasami tak właśnie jest: to nie jest odpowiedni moment, aby o tym mówić; musisz pozwolić, żeby pewne rzeczy się wydarzyły. Albo musisz poszukać więcej mądrości, zanim zaczniesz mówić. Zdecydowanie.

Publiczność: Niż Budda mnie obserwuje” – mam tendencję do myślenia, że ​​próbuję pracować nad własnym umysłem i widzę to. Próbuję więc wmawiać sobie, że nie mogę czegoś zrobić i tak łatwo ukrywać to przed sobą. Istnieje jednak ten element, który polega na tym, że nie jesteś świadomy swoich działań, nie jesteś świadomy i nie rozumiesz swojej motywacji. Staram się pamiętać, że nie powinnam tego robić i być tego świadoma.

VTC: Lub, jak powiedziałeś, przy bezczynnej rozmowie możemy tego nie zauważyć. Możemy to zauważyć później, ale wtedy tak naprawdę nie wyznajemy tego na poważnie i nie podejmujemy decyzji, aby nie robić tego ponownie. To po prostu: „OK, później będę bardziej ostrożny”. [śmiech] 

Publiczność: Eksperyment, o którym mówiłeś, przypomniał mi badanie przeprowadzone w szkole podstawowej, podczas którego dzieci rzucały rzutkami i musiały stać za linią, ale w pomieszczeniu nie było nikogo. Rzucili strzałką, a potem ktoś przyszedł zobaczyć, jak im poszło. I tak zrobili, i wiele dzieci oszukało. Następnie badacze powiedzieli: „OK, na tym krześle siedzi wyimaginowana księżniczka i obserwuje cię, więc pamiętaj, żeby nie oszukiwać”. [śmiech] W tym przypadku o wiele więcej dzieci nie oszukiwało. To coś w rodzaju: „Bóg cię obserwuje” lub „Budda obserwuje cię."

VTC: Lub nawet projekcję własnego sumienia na zewnątrz jako świadek zewnętrzny obserwujący siebie; to zdecydowanie pomaga. Jesteśmy bardzo zorientowani na zewnątrz, prawda? Ale niezależnie od tego, jakie narzędzie nam pomoże, musimy z niego skorzystać. 

Publiczność: [niesłyszalne]

VTC: To bardzo prawdziwe. Ludzie są na różnych poziomach swojej praktyki, więc niektóre powody, aby porzucić negatywizm, będą działać w przypadku niektórych osób, ale mogą nie działać tak dobrze w przypadku innych osób. Musimy nauczyć się ich wszystkich, a następnie zobaczyć, które z nich dobrze się u nas sprawdzają. Musimy określić, jakiego rodzaju powodu użyć. 

Kolejna kwestia związana z myśleniem o tym, dlaczego nie jesteśmy szczerzy i dlaczego nie zachowujemy dobrego etycznego postępowania lub dlaczego racjonalizujemy rzeczy, które nie są zbyt dobre, jest tematem, który często pojawiał się w dyskusjach podczas spotkania Young Adults Explore Buddhism program. Chodzi o to, że bardzo boimy się, że inni nas osądzą. Na przykład, jeśli dostajesz zadanie i myślisz, że nie poradzisz sobie z nim zbyt dobrze, i myślisz, że ludzie będą na ciebie patrzeć z góry, to oszukujesz, żeby wyglądać w ich oczach lepsi. W przeciwnym razie mogą cię osądzić i pomyśleć, że jesteś głupi lub coś takiego. Jeszcze raz, to jest przywiązanie do tego, co myślą inni ludzie, do reputacji i oczywiście może to kolidować z naszym spotkaniem, niezależnie od tego, czego chcemy. To też przeszkadza.

Chodzi o to, że potrzebujemy bezpiecznej przestrzeni, aby postępować etycznie, abyśmy nie bali się, że zostaniemy osądzeni – albo dlatego, że zrobiliśmy coś nieetycznego, albo dlatego, że nie będziemy w stanie przestrzegaj standardów, o których sądzimy, że inni ludzie źle o nas pomyślą za ich nieprzestrzeganie. Tak jak musisz sprzedać tak wiele produktów, musisz aresztować tak wiele osób, musisz zrobić to i tamto, a potem wymyślać różne rzeczy, aby spełnić te wymagania, aby uniknąć krytyki i ludzi, którzy źle o Tobie myślą .

Ciekawie jest widzieć te wszystkie rzeczy i to, jak wiele z nich jest powiązanych z „Myślę, że tak o mnie myślą”. „Nakładam na nich to, co inni ludzie o mnie pomyślą, a następnie postępuję zgodnie z tym, co moim zdaniem powinienem zrobić”. Ta cała sprawa wciąż powraca, prawda? Doprowadza nas to do szaleństwa i znowu jedną rzeczą, którą staramy się stworzyć tutaj, w społeczności, jest bezpieczna przestrzeń, w której ludzie mogą przyznać się do takich rzeczy. Kiedy mówimy o przejrzystości, myślę, że jest to ważny aspekt przejrzystości. To coś w stylu: „OK, właśnie o tym myślę. To jest to, co zrobiłem.” Czujesz się dobrze, mówiąc to, ponieważ wiesz, że wszyscy inni nie będą na ciebie skakać i krytykować, ponieważ wszyscy pracują nad sobą i wiedzą, jak trudno jest zachować twoją uczciwość. To ważny element układanki, prawda?

To ciekawe, że nawet w młodym wieku można to dostrzec. Gdy jesteśmy dziećmi, nasza motywacja prawdopodobnie zaczyna się od „Dostanę, czego chcę”, ale później pojawia się coraz więcej informacji na temat tego, co myślą o nas inni ludzie, i „Czy będą mnie krytykować?” A potem następuje trzeci etap niszczenia siebie. To też może mieć znaczenie. Jesteśmy wobec siebie tak surowi, gdy nie spełniamy naszych własnych, bardzo wysokich standardów, że większość racjonalizacji i usprawiedliwień może mieć charakter próby uciszenia naszego wewnętrznego krytyka.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.