Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Wprowadzanie problemów na ścieżkę duchową

Wprowadzanie problemów na ścieżkę duchową

Czcigodny Chodron przemawia przed wielkim posągiem Buddy w klasztorze Phor Kark See w Singapurze.
Kiedy przekształcamy problem, przestaje on być problemem. I przekształcamy problemy, zmieniając nasze nastawienie.

To jest lekko zredagowany zapis przemówienia wygłoszonego w Singapurze we wrześniu 1995 roku.

Zamiast mówić o przekształcaniu problemów, myślę, że wolisz, abym mówił więcej o odrzucaniu problemów. Naszą zwykłą postawą jest odrzucanie problemów, prawda?

“I don’t want problems! You can have them! It’s not fair that I have problems. I shouldn’t have problems. My life should be happy. The universe is unfair if I have problems. Something’s wrong if I have problems. Everything should be perfect.”

This is our usual attitude. Our usual attitude is one of rejecting problems, isn’t it? “Problems should go away because the universe should treat me better.”

Why? “Because I’m me! I’m important! I should be happy! The universe should treat me very well! Nobody should mistreat me. If I mistreat other people, it’s because they deserve it. But nobody should mistreat me. Nobody should insult me. If I insult other people, it’s because they were really creeps and made a mistake. Nobody should do that to me.” My happiness is really important—much more important than anybody else’s happiness. The universe should know that. Everybody should appreciate me—don’t you think? Don’t you think I’m the most important one in the universe?

Czy nie tak myślimy? Jesteśmy zbyt uprzejmi, żeby przyznać się do tego publicznie, ale wiesz, co mam na myśli. Tak właśnie żyjemy. Tak więc przez całe życie odrzucamy problemy.

“It’s never my fault”

Coś jest nie tak. Kiedy mamy problem, to nigdy nie jest nasza wina, prawda? Czy kiedykolwiek zacząłeś bójkę? To znaczy, kiedy dochodzi do kłótni, zawsze jest to wina drugiej osoby. Bardzo wyraźnie.

When there’s a quarrel, it’s never my fault; it’s always the other person’s fault. It’s all these other people who are uncooperative, and obnoxious, domineering, bossy, and critical. Not me. “I was going through life minding my own business, completely kind-hearted, loving, compassionate to everybody. Then, all these mean people do all these awful things to me. It’s unfair. It’s terrible.” Right?

Mam przyjaciela, który uczy zarządzania konfliktami; rozwiązywanie sporów. Często daje ludziom arkusz roboczy, aby zapisać ostatni konflikt, który mieli, i ocenić, jak sobie z nim radzili i jak poradziła sobie z nim druga osoba.

He said, “It’s remarkable! All the people who were cooperative, kind, and harmonious, they all come to the conflict resolution workshop. But all the people who were disagreeable and quarrelsome—they never come.”

Według formy — to zdumiewające — powiedział — wszyscy ludzie, którzy do niego przychodzą, to ci, którzy próbują rozwiązać problemy; którzy nigdy ich nie uruchamiają. To po prostu niezwykłe.

This is kind of how we live our life, isn’t it? Problems are never my doing, they’re somebody else’s doing. And you know—”That’s because other people are idiots. They just don’t know how to treat me properly.”

Then we come to a Buddhist thing, and we hear, “Well, when you have problems; when you have suffering, it’s due to your karmy.” And we go—”My karmy?! Nie robię nic złego. Spójrz na tego faceta! On tworzy negatyw karmy być dla mnie złośliwym. Nie zrobiłem nic złego. To niesprawiedliwe. mam zamiar poskarżyć się szefowi Karma, bo nie stworzyłem żadnego negatywu karmy. I mean, I’m just nice to everybody all the time.” Right?

Me? “I never tell anybody off. I’m never judgmental. I’m never critical. I’m never hostile. I never lie to anybody. I never cheat anybody.” Why is the world doing this to me?

And in my past lives, I’m sure I never did any of that. Never! “My past life, I was a Rinpoche. I was high. They just don’t recognize who I am this lifetime. But I was very special in my previous life. Maybe not a Rinpoche, but I was very high, you know? I never created any bad karmy. O czym ty mówisz „to jest moje złe” karmy’ when I have problems. Baloney!”

Tak myślimy, prawda? Przyjmujemy Dharmę, kiedy jest to dla nas wygodne. Kiedy słyszymy, że cierpienie pochodzi z negatywu karmy, akceptujemy to, aby osoba, która nas krzywdzi, doznała tego w swoim następnym życiu! Wtedy wierzymy w karmy. Ale kiedy mamy problem — myśleć, że to z powodu tego, co zrobiliśmy w poprzednim życiu? Nigdy! Nigdy! I na pewno nie w tym życiu.

"Mam zawsze rację"

We’re all right, aren’t we? We’re always right. When there’s a conflict, we’re always right. So there’s no need to talk about “Transforming Problems,” because we’re right. There’s nothing to transform. “I’m right! You’re wrong! You change!” Very easy. That’s how we should solve problems.

We kind of go through our whole life with that attitude, don’t we? When there’s a problem: “I’m right, you’re wrong. You should do something different. Me? I shouldn’t. I’m just the innocent victim.”

Taka postawa naprawdę potęguje problemy, ponieważ za każdym razem, gdy napotykamy jakąś trudność, po pierwsze odrzucamy trudność, a po drugie zrzucamy winę na drugą osobę. Oba te typowe zachowania i postawy naprawdę zwiększają problemy. Bo kiedy odrzucamy problem, walczymy z rzeczywistością. W rzeczywistości jest problem. Jest cierpienie. Mam problem. Coś jest nie tak.

Myślę więc, że wiele z naszego psychicznego cierpienia pojawia się, ponieważ nie akceptujemy problemu i uważamy, że wszechświat jest niesprawiedliwy i powinien być inny. Nasz brak akceptacji problemu sprawia nam więcej kłopotów niż sam problem. Wszyscy plączemy się w naszych myślach o tym, jak to jest niesprawiedliwe, nie powinno się zdarzyć, i bla, bla, bla, bla. Nasz brak akceptacji pogarsza sytuację.

Blaming the problem on the other person increases the problem, too. Because, we can never control the other person, can we? The problem is the other person’s fault—that means, I have no power. I have nothing to do, because I’m not involved in it at all. If the problem is entirely the other person’s fault, then the only way to solve the problem is for the other person to change. But we can’t make them change. And we try. We try very hard, don’t we? It is very hard to make others change. We give them lots of advice. Especially our family members. So much advice—”You should do this, and you should do that; why don’t you do this, and why don’t you do that?” We give everybody advice, and they don’t appreciate us. They tell us to mind our own business. We’re just giving them advice about how they should improve and be happy … and they say, “Get off my case, I don’t want to hear your advice!” And we reply, “Oh, but I was just trying to help you.”

Kiedy mamy taką postawę, że zawsze obwiniamy innych za nasze problemy, bardzo rezygnujemy z naszej mocy i zdolności do robienia czegokolwiek. Nie możemy kontrolować drugiej osoby. Nie możemy ich zmienić.

Racja niekoniecznie rozwiązuje problem

Możemy mieć rację. Może zaistnieć konflikt i możemy mieć rację, a druga osoba może się mylić. No i co z tego? Czasami posiadanie racji wcale nie rozwiązuje konfliktu, prawda? Możemy mieć bardzo, bardzo rację i nawet system sądowniczy może zgodzić się, że my mamy rację, a ten drugi facet się myli. Ale wciąż jest konflikt i wciąż jest nieszczęście. Racja nie rozwiązuje konfliktu.

A wcieranie drugiej osobie, że mamy rację, również nie rozwiązuje konfliktu. I to nie zmienia drugiej osoby. Często, kiedy mamy rację, naprawdę wcieramy to w drugą osobę, prawda? Wtedy czują się zranione. Czują się niezrozumiani. Czują się odrzuceni. I stają się jeszcze bardziej umocnieni na swojej pozycji niż wcześniej. Z pewnością nie zrobią wszystkiego, co w ich mocy, aby nam pomóc, kiedy ucieramy, że mamy rację, a oni się mylą.

Dlatego często musimy porzucić pomysł, że tylko dlatego, że mamy rację, wszystko powinno się zmienić, a druga osoba powinna zrobić coś innego. Moglibyśmy im wyjaśnić, jak ich zachowanie jest szkodliwe i powinni robić rzeczy inaczej, ale robią to w ten sposób pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat, pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt wcieleń, więc nie zmienią się od razu. Czasami musimy rozwinąć trochę cierpliwości. Nie wystarczy mieć rację.

Ale to trudne, prawda? Kiedy bardzo wyraźnie widzimy, jaki jest czyjś błąd i wiemy dokładnie, jak powinien się poprawić, a tego nie robi, a my nadal musimy z nim żyć? Nadal musimy z nimi żyć, prawda? Nie możemy ich wyrzucić do kosza na śmieci. Próbujemy. Ale są za duże. Nie pasują.

Nie możemy zmusić ludzi do zmiany

To jest coś trudnego w życiu. Zwłaszcza gdy dzieje się to w ośrodkach buddyjskich, w pracy lub w rodzinach – kiedy jest konflikt i możemy mieć rację i musimy zaakceptować, że druga osoba się nie zmieni. Czasami nie wiedzą, jak się zmienić. Nie wiedzą, jak zrobić coś inaczej. Mają taki wzór i tak właśnie jest. Jedynym sposobem, abyśmy byli szczęśliwi, jest zaakceptowanie ich takimi, jakimi są. To, czym są, może nie być tym, czym chcielibyśmy, aby były. Ale z pewnością to, kim jesteśmy, nie jest tym, czym chcą, abyśmy byli. Więc jesteśmy podobni, nieprawdaż?

It’s an interesting thing to play with—to think about conflicts in our own life; problems in our own life—to see how we always want the other person to change, because, “it’s their fault.” Then, to think, “Is it really realistic? Is that person going to change? Do they know how to change?”

If they’re not going to change, then what can we do—spend the next ten years or the rest of our lives hating them? Quarrelling with them? Making everyone else in the family, or the Buddhist center, or on the job, miserable, because we’re always arguing, because, “They don’t change!”?

Natomiast, jeśli istnieje sposób na zaakceptowanie faktu, że nie będą tym, kim chcę, żeby byli… ciekawa myśl, prawda? Akceptowanie ludzi takimi, jakimi są? Zaakceptowanie ich może nie być tym, czym chcemy, żeby były?

It’s hard, isn’t it? Because, we feel, they really should be what we want them to be. They should! “How am I going to be happy if they aren’t what I want them to be?” So, we go back and forth in this way. We truly have to work quite deeply with our mind, very hard with our mind, developing a kind of acceptance of people for what they are.

Nasza rola w konfliktach

Musimy też bardzo ciężko pracować, patrząc na naszą własną rolę w konfliktach, uznając nasze strony. Często może to wymagać zaakceptowania tego, co zrobiliśmy w tym życiu, aby zaangażować się w konflikt, a także rozważenia tego, co zrobiliśmy w poprzednich życiach.

Kiedy jest konflikt, jest więcej niż jedna strona, więcej niż jedna osoba. Jak możemy powiedzieć, że to zawsze wina drugiej osoby? Gdyby mnie tam nie było, nie byłoby konfliktu. Więc jak się tu dostałem? Co ja robię? Co takiego zrobiłem, że podsłuchiwałem drugą osobę, żeby się tak zachowywała? Może nic nie zrobiłem. Może to wszystko pochodzi z ich strony – w takim razie to z powodu mojego poprzedniego życia karmy.

But, sometimes, looking in this lifetime we can see we haven’t been the most considerate person to other people. They get angry and upset with something we’ve done, and we feel, well, “Why me? What did I do? I didn’t do anything.” Yet, if we look a bit closer, maybe we did.

Czasami robiliśmy coś bez sensu i byliśmy po prostu nieostrożni, kompletnie nieświadomi. Nie chodzi o to, że jesteśmy złymi ludźmi. Nie jesteśmy ostrożni, więc robimy komuś coś niepokojącego, a on się denerwuje.

A innym razem robimy różne rzeczy i wiemy, że to będzie przeszkadzać drugiej osobie, prawda? Chodzi o małe rzeczy… robimy to i staramy się przemykać, jakby to był tylko wypadek? Ale wiemy, że to wkurzy drugą osobę. I robimy to z ludźmi, z którymi mieszkamy, ludźmi, których bardzo dobrze znamy. Ponieważ wiemy, co im przeszkadza, prawda? Wiedzą, co nas denerwuje; wiemy, co im przeszkadza.

Say, my husband’s not paying enough attention to me … so I just do this little thing. It’s very innocent. But he gets mad, and I go, “What did I do? You’re always so irritable! Why are you behaving like this? You don’t love me?”

Ale jeśli przyjrzymy się uważnie, wiemy, co robimy. Wiemy, jak naciskać ich guziki. I tak czasami część naszego umysłu celowo naciska guziki innych ludzi. Bo wtedy zwracają na nas uwagę. W końcu mąż przestaje czytać gazetę i patrzy na mnie!

Thus, often it’s worthwhile to think in a situation, “Did I do something carelessly, or maybe with my own rather manipulative mind wanting to irritate the other person?” In this case I should own up to it, and acknowledge my role in the conflict. Then, seeing how our own energy, in this lifetime, was involved in the conflict, that gives us some ability to actually transform the problem. We see what we could do differently. “If I were more careful, if I didn’t deliberately push that person’s button, then some of these conflicts wouldn’t happen.”

Now, especially in families, there are repeated conflicts. Have you ever noticed we fight about the same things all the time in the family? It’s like, “Okay, we’re going to have Fight Number Five. Put in that video!” Now, we have the five standard fights—we lack creativity. We can’t think of something new to fight about. It’s the same old thing … 25 years, we’re fighting over the same stuff. And it’s the same with our parents and our kids, isn’t it? Same old spats, again and again and again. It’s real boring, isn’t it? Boring. We know precisely what’s going to happen—we’re going to say this; they’re going to say that—you could almost write a script for it. It’s true, isn’t it? We could write a script: “Okay … you’re lying…”

It would be good to trade roles, then … “Okay, Fight Number Five. You play me and I’ll play you, and then, let’s go do it!” Because, the fight is so old hat. We’ve done it again and again. “So, let’s switch roles this time, okay? You be the one who wants to spend the money, and I’ll be the one who wants to save the money. Let’s do it differently this time!”

This is why it’s so interesting—seeing what our role is in this lifetime, how we get involved; then also, recognizing the karmic effects from our previous lifetime. There are many times we don’t deliberately antagonize someone, we really are minding our own business, and someone gets all bent out of shape over something we do, and they really rip into us. And, it’s like, “Wooo … what’s happening here?”

Ci, którzy krzywdzą, wyrażają swój ból

Często, jeśli przyjrzymy się uważnie, druga osoba działa z własnego bólu, nieszczęścia i dezorientacji. To tak naprawdę nie ma z nami wiele wspólnego.

But we take it personally anyway, don’t we? Often, what the other person is doing when they are dumping on us—being critical, speaking harshly—is they’re making a stronger statement about themselves than about us. They’re actually saying, “I’m unhappy,” or, “I’m confused,” or, “I’m miserable.” But, we don’t hear that message. We only hear, “Get off my toes! What are you doing to me?!”

Then, it’s often effective to step back and think, “Why is this person doing this? What are they really trying to say? What’s motivating them?” And that approach helps us to develop some compassion towards them.

Problemy wynikające z karmy stworzonej w poprzednich żywotach

Biorąc pod uwagę nasze poprzednie życie karmy is involved can be very helpful, too. Especially when somebody criticizes us and we feel, “I really didn’t do anything.” It’s helpful to think, “Well, maybe in previous lives, I criticized somebody.”

Patrz na nas! Wszyscy ranimy uczucia innych. Wszyscy krytykowaliśmy innych. Kłamaliśmy. Ukradliśmy. Dziesięć niecnych czynów? Wszyscy je zrobiliśmy! Wiemy o sobie wszystko. Wszyscy to robiliśmy — zwłaszcza w poprzednich wcieleniach, mieliśmy dużo czasu na trening niecnoty. Nie, nie tyle treningu cnoty w poprzednich żywotach… w przeciwnym razie nie byłoby nas tutaj. Wiesz, że? Bardzo dobra praktyka w niecnocie. Więc oczywiście w tym życiu mamy pewne problemy. To nie jest wielka niespodzianka. Czy to jest? To naprawdę nie jest wielka niespodzianka.

Uważam, że ten sposób myślenia jest bardzo, bardzo pomocny w sytuacjach, kiedy czuję, że nie mam zamiaru wszczynać konfliktu, a mimo to dzieje się cała ta okropna rzecz. Jeśli myślę, oczywiście, że w poprzednich życiach coś zrobiłem, a oto jest i dojrzewa, to akceptuję to.

Akceptuje to. Dojrzewa. Wpadłem w taką sytuację. Teraz moim zadaniem jest upewnienie się, że nie tworzę więcej negatywnych karmy. Ponieważ najwyraźniej problem teraz wynika z poprzedniego życia karmy. Więc przynajmniej nie twórzmy bardziej negatywnych karmyi możemy uniknąć powtarzania tego samego.

Ale co często się dzieje, jak reagujemy, gdy mamy problem? Złościmy się, prawda? Albo bardzo się przywiązujemy. Mamy problem, więc trzymamy się czegoś, bo czujemy się niepewnie. Albo chcemy odeprzeć to, co powoduje nasz problem. Jednak gdy reagujemy na problemy z przywiązanielub złośćto, co robimy, to tworzenie karmicznych odcisków problemów w przyszłych żywotach. I kontynuujemy cykl.

Personally, I find it helpful to think, “Okay. This is a result of my previous lives’ karmy. No sense getting attached. No sense getting angry. Here it is. It’s happening, folks. I just have to live through it. I must do as best I can to make the best of this situation.”

Problemy dają szansę na rozwój

Często jest to bardzo pomocne przy rozpoznaniu problemu jako spowodowanego karmy, to transform that problem, saying, “Okay. This is the challenge.” Instead of rejecting the problem, say, “This situation is a challenge for me to grow.” Our problems are challenges for us to grow, aren’t they? They really are. Often, if we look back over our life, we see the times when we’ve grown the most are those times we’ve had lots of problems. Can you look back at times when you’ve had problems, really painful times in your life, and look at yourself now, seeing how you are as a result of having had that experience?

I jasne, to było bolesne. To było okropne. Ale to już koniec. Już nie istnieje. Przeżyliśmy to. I faktycznie dorastaliśmy w pewnym sensie. Ponieważ w szczególności, gdy rzeczy są naprawdę wyzwaniem, kiedy wszystko wokół nas wydaje się rozpadać, jest to doskonała okazja, aby znaleźć nasze własne wewnętrzne zasoby i wsparcie naszej społeczności lub w szerszym gronie naszych przyjaciół Dharmy. społeczeństwo.

Tak więc, kiedy mamy problemy, naprawdę istnieje wiele możliwości rozwoju. Jeśli skorzystamy z tej okazji. Jeśli unikamy wycofywania się z naszych starych wzorców, takich jak wpadanie w złość lub użalanie się nad sobą.

Sprawdzenie, czy nasze stare wzorce zachowań i nawyki sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi

We fall so easily into our old patterns of self-pity, or lashing out and dumping on the other person. But when we do, we never grow. We completely ignore the whole opportunity for growth that this problem is presenting. We just do the same old thing again and again. And the curious thing is, the same old thing never makes us happy, does it? We have these old behaviors for handling problems, and they never work. Say there’s a conflict, and I’m so mad; and what’s my typical behavior? “I’m so mad at you that I’m not going to talk to you! Chao!” I shut down, completely. I will not talk to you. I walk out of the room when you come in. I look away. I go to my room feeling sorry for myself, and angry at you.

I myślimy, że to nas uszczęśliwi. Więc robimy to dalej. I czujemy się nieszczęśliwi.

So, I believe it’s very important for us to identify our old habits, our old patterns, do some serious reflection, while asking, “Do these old patterns and habits make me happy? Do they actually resolve the conflict?”

Or, do we get unhappier because of the way we’re handling the conflict? I say, “I’m so mad, so I won’t talk to you!” Then, I complain how we’re not communicating. Isn’t that it? They respond, “Well how can I communicate when you won’t talk to me?” And we bark, “Well, you should find a way, because it’s all your fault, anyway!”

W związku z tym niezwykle pomocne jest wypróbowanie nowego sposobu patrzenia na sytuację i wypróbowanie nowego rodzaju zachowania.

Mój przyjaciel, który uczy zarządzania konfliktami, mówi, że czasami, kiedy naprawdę utknąłeś w jakimś problemie, rób dokładnie to, czego nie chcesz robić. Mówi, że czasami trzeba przełamać ten schemat, przełamać ten cykl. Rób dokładne przeciwieństwo tego, na co masz ochotę. Więc jeśli jesteś tak zły, że nie chcesz rozmawiać z drugą osobą, to może wyzwaniem jest pójść i porozmawiać z nią. Albo, jeśli jesteśmy tak wściekli, że chcemy rozmawiać i nigdy nie chcemy słuchać, to może powinniśmy być cicho i słuchać.

Often, it’s quite helpful to realize, “Hey, here’s my old pattern, this is how I usually handle it. I’ve tried that before, and it doesn’t work. How could I think differently? How could I behave differently?” Then we can develop some creativity with the situation. Play with it. “Well, what would happen if I did this? What would result if I looked at it this way?” So, instead of the situation seeming so solid, so concrete, so terrible, we develop some creativity to handle it in a new way.

Now, someone might say, “But some situations are so awful, how can we see them in a new way?” Or, “Someone in my family is dying, and you talk about an opportunity to see problems in a new way? What do you mean? There’s only one possible way for me to behave, and that is to go crazy! I have to go crazy with grief because this person I love is dying … there is no alternative!”

Tak czasami myślimy. Wszyscy jesteśmy pogrążeni w naszym żalu, całkowicie ugrzęzli i związani. Ale kiedy myślimy, że istnieje tylko jeden sposób, aby sobie z tym poradzić, tracimy wszystko, co ma do zaoferowania sytuacja. Jeśli to prawda, że ​​umiera ktoś, kogo kochamy, być może nie możemy nic zrobić, aby temu zapobiec. Taka jest rzeczywistość. Ale jeszcze nie umarli. I może w czasie, który jeszcze mamy, naprawdę możemy się porozumieć. Może możemy powiedzieć wiele rzeczy, których wcześniej nie powiedzieliśmy sobie nawzajem. Być może możemy podzielić się czymś bardzo głębokim i znaczącym. Dopóki istnieje życie, wciąż istnieje duży potencjał i bogactwo tego, jak możesz się komunikować i czym możesz dzielić się z innymi.

Dlatego ważne jest zatrzymanie się i zakwestionowanie siebie, dostrzeżenie potencjału w sytuacjach i uwolnienie się od zamykania się w przekonaniu, że istnieje tylko jeden sposób odczuwania, jeden sposób działania. Zawsze jest wybór. Chodzi o to, czy podejmujemy ten wybór?

Think about how to apply these approaches to problems in your own life. Because if you do this, then the Dharma will become really tasty, very meaningful. But if you simply listen to the Dharma and think of it abstractly … “Oh, she’s talking about problems ‘out there’; other people’s problems,” then, you never taste it. We must look at the Dharma in terms of our own life; bringing it to bear on our own actions.

The “beat-myself-up” syndrome

There are situations where we have a problem, and, perhaps, we blame ourselves. We are very good at that, too, aren’t we? We can really get into that one … “It’s all my fault. Something is wrong with me. I’m terrible. I’m this awful person! Look at me! Oh, nobody can love me. I’m horrible. I did it again!”

It’s called the “Beat-myself-up” syndrome. And we do it very, very well. Very well. But this is that same faulty way of thinking, that when there’s a problem it comes only from one cause. It’s like blaming the other person, but in this case the “other person” is yourself. It’s the same narrow way of thinking. Except, it’s fascinating, in that it’s really a way of making ourselves extremely important. “The whole thing collapsed because of me. I’m such an idiot; I’m so incompetent, I make the entire project a disaster.” Or, “The whole family is in turmoil, all because of me.”

Jesteśmy więc bardzo ważni, prawda? Bardzo ważny. Więc to bardzo ciekawe, jak kiedy wchodzimy w to przedstawienie obwiniania siebie, poczucia winy i nienawiści do samego siebie, to w rzeczywistości jest to dość pokręcony sposób, w jaki nasz kochający siebie umysł czyni nas niezwykle ważnymi.

Jasne określenie, jakie są nasze obowiązki

To jest takie dziwne. Uważam, że często nie robimy rzeczy, za które jesteśmy odpowiedzialni, myśląc, że jest to odpowiedzialność kogoś innego. I za rzeczy, za które nie jesteśmy odpowiedzialni, przyjmujemy odpowiedzialność i obwiniamy siebie. To bardzo, bardzo interesujące. Bardzo ciekawy. I myślę, że rodzice często to robią.

When your child has a problem, you think, “It’s my fault. I should protect my child from every single problem in this universe.” Parents love their children. Their children are helpless. So, it’s, “I should protect my child from every problem.” The kid is 25 years old, and he stubs his toe—”It’s my fault!” Or, my boy’s 35 and fighting with his colleague—”It’s my fault.” We blame ourselves for all sorts of things that are not our fault at all. They’re someone else’s responsibility.

To dość skłania do myślenia. Myślę, że musimy wrócić i dużo zrobić medytacja nad tym, zastanawiając się, co to znaczy być odpowiedzialnym, a za jakie rzeczy ponosimy odpowiedzialność, a za co nie? A kiedy wszystko jest moją odpowiedzialnością, czy jestem jedyną osobą, która odgrywa w tym rolę, czy ma to coś wspólnego z inną osobą? Ta koncepcja obwiniania siebie jest bardzo niekorzystna. Nie tylko my sprawiamy, że cały świat się myli. W tej sytuacji są inne czynniki.

To prawda, że ​​czasami ludzie mieli w przeszłości negatywne doświadczenia i robimy coś podobnego do tego, co przydarzyło im się wcześniej. Więc stają się naprawdę defensywni. Nie możemy zrozumieć dlaczego. Dlatego często mądrze jest po prostu ochłodzić się i zdać sobie sprawę, że nie musisz brać tego tak do siebie. Ta osoba tak naprawdę cię nie atakuje. Atakują przeszłe doświadczenia. To nie twoja odpowiedzialność. Jesteś odpowiedzialny tylko za to, co powiedziałeś lub zrobiłeś, aby wywołać problem. Jeśli ich reakcja jest nieproporcjonalna, jeśli są nieszczęśliwi i dzieje się z nimi coś innego, być może musisz zadać kilka pytań. Daj im szansę na wyrażenie siebie. Pomóż im odkryć, co tak naprawdę leży u podstaw sytuacji, a co naprawdę ich denerwuje.

Przydarzyło mi się to. Kiedyś coś zrobiłem, nie mając zamiaru wszczynać konfliktu, a ta druga osoba była tak zła, że ​​skarciła mnie przez jakieś 45 minut przez telefon. To znaczy, cieszę się, że za to zapłacili. Nie… to połączenie lokalne. Może dlatego trwało to tak długo? Gdyby to była odległość, może nie rozmawialiby tak długo?

W każdym razie całkowicie mnie rzucili. To było niewiarygodne, a poza tym to drobiazg. Ale widząc, że reakcja tej osoby była nieproporcjonalna do tego, co się działo, po prostu siedziałem i słuchałem. Nie musiałem brać tego do siebie. Coś się działo z tą osobą i naprawdę musieli się rozładować. A teraz, kiedy widzę tę osobę, wszystko jest w porządku. Nie było pozostałości po tym konflikcie.

Reagowanie na negatywne działania innych

Być może zobaczymy, że ktoś robi coś negatywnego, powiedzmy, łapie ryby lub coś w tym stylu. Jak możemy ich przekonać? Cóż, często nie jesteśmy w stanie ich przekonać. Czasami lepiej nic nie mówić. Dopóki czujące istoty mają śmieć umysł, będą zabijać. To znaczy, kiedy się złościsz, czy to lamaTo wina, że ​​nie może kontrolować twojego umysłu?

When you get angry, if someone comes along and says, “Jangchub, don’t get angry,” do you say, “Oh yes, I’ll listen to you. You’re right.”? No. You say, “No, I’m angry for a reason! You be quiet!” Look at us. Other people offer us advice. We don’t listen, do we? Not very carefully.

But sometimes when somebody’s doing something negative, we can want to intervene out of compassion. And sometimes we want to intervene out of a sense of being self-righteous. These are two very different motivations. We really must distinguish between the two. It’s very easy, when we’re self-righteous, to think we’re being compassionate. But we aren’t compassionate, we’re all puffed up with ourselves. Then it’s, “I know good ethics. I know good karmy. You’re doing it wrong! You should listen to me because I’m morally superior. I know more about Dharma. You should listen to me and follow my example!”

Właściwie nie mówimy tego w ten sposób, ponieważ źle wyglądalibyśmy. Ale o tym myślimy. Jesteśmy bardzo dumni i zadufani w sobie. Nikomu nie pomagamy. Po prostu działamy z naszego własnego śmietnika.

To zupełnie co innego niż widzieć kogoś, kto robi coś negatywnego i mieć prawdziwe współczucie dla niego, a także dla tego, kogo skrzywdzi – dwie zupełnie różne motywacje, nawet jeśli działanie może wydawać się takie samo.

Musimy spojrzeć poza działanie i motywację.

In the place I where live in the States, there is a lake nearby. I sometimes walk around, and I’ll see people fishing. When I see them pull up a fish, it’s very painful for me. I want to go to that person and say, “Please, put the fish back and don’t do this.” But, I know that’s not a skilful way to handle the situation. They’re not going to listen. They’re more likely to get angry and probably think negatively of me and about Buddhism. And they’re still going to kill the fish.

Nie jestem odpowiednią osobą w takiej sytuacji, aby im pomóc i nie jest to sytuacja, w której naprawdę mogę pomóc.

Nie mogę nic zrobić bezpośrednio, więc modlę się w moim sercu. Kiedy widzę rybaków, modlę się, żeby nie złowili żadnej ryby. Ja robię! Nie mówię im, że się tym modlę. A jak już złowią rybę, to ja biorę i daję medytacja. I really pray, “Can this person in some future time meet the Dharma and begin to see the error in what they are doing, and correct it.”

Ale widzicie, to ważne, kiedy widzimy ludzi robiących negatywne rzeczy, czasami jesteśmy właściwą osobą i to jest właściwa sytuacja i możemy interweniować. A czasami nie powinniśmy.

Ważne jest również, aby pamiętać o sprawdzaniu własnego zachowania; spójrz na własny umysł, sprawdzając naszą motywację, upewniając się, że działamy z prawdziwego serca życzliwości.

Zastanówmy się teraz nad kimś, kto obwinia się o zrobienie czegoś złego. Ponownie, to, co możemy zrobić, zależy od sytuacji i naszego związku z tą osobą. Czasami najlepsze, co możemy zrobić, to ich wysłuchać. Pozwól im rozmawiać. Pomóż im, zadając pytania. Pomóż im uświadomić sobie, że cała odpowiedzialność nie spada na ich barki.

Czasami nie jest to najlepszy sposób na poradzenie sobie z tym. Czasami, jeśli dana osoba czuje się bardzo źle z powodu tego, że coś zrobiła, warto zachęcić ją do zrobienia czegoś oczyszczenie ćwiczyć. Potem albo naucz ich trochę oczyszczenie przećwicz lub przedstaw je nauczycielowi, który może. Tak więc zależy to w dużej mierze od sytuacji.

Sesja pytań i odpowiedzi

P: Czy mistrzowie mogą zabrać zło? karmy ich uczniów?
Gdyby mogli, już by to zrobili. Czy to nie prawda? The Budda jest tak współczujący, jeśli Budda mógł zabrać całe nasze zło karmyThe Budda już by to zrobił. Nasi nauczyciele są bardzo współczujący. Gdyby mogli zabrać nasze zło karmy, zrobiliby to.

Sposób, w jaki nasi nauczyciele wstawiają się i pomagają nam, polega na uczeniu nas Dharmy. Nie mogą zabrać naszego zła karmy, jak zmywanie brudu z naszych rąk. Nie mogą tego zrobić. Ale mogą nas nauczyć, jak zmywać brud z własnych rąk. Nasi nauczyciele pomagają nam usunąć nasz negatyw karmy ucząc nas Dharmy. Następnie, praktykując Dharmę, jesteśmy w stanie oczyścić swój własny umysł. Nikt inny nie może dla nas oczyścić naszego umysłu. Musimy to zrobić dla siebie. Nikt nie może generować dla nas realizacji na drodze. Musimy to zrobić sami. Ale nasi nauczyciele mogą nam pomóc i dlatego potrzebujemy nauczycieli.

P: Jak stosujemy pojęcie pustki do przekształcania problemów?
To bardzo interesujące, ten potencjał zastosowania pustki do problemu. Istnieje wiele sposobów, aby to zrobić.

Often when we think, “I have a problem,” we think, “Oh, everything is so heavy! The whole notion of my problem is heavy. My problem is very concrete. It’s very real. It’s so real I can almost touch it. I mean, this is my problem! It’s there!”

It’s very helpful at that point, to ask ourselves, “What is this problem? Where is this problem?” Because our idea is, “I have this problem,” as if it’s this real thing, almost physical. So where is it? Is the problem inside me? Is the problem inside you? Is it in the space between us? Is the problem the sound waves that are going back and forth between us? Is the problem my ideas? Your ideas? Where are my ideas? Where are your ideas? Where is the problem, really?

It’s very interesting when we start analyzing and ask, “What really is a problem; where is this problem?” All of a sudden this problem that seemed so real, so concrete, somehow disintegrates a little. We can’t find it. It doesn’t seem so concrete anymore, because we can’t find where it is. So, that is one way of applying the idea of emptiness to transforming problems.

And when we have a problem, we also have a strong sense of “I,” don’t we? “I hurt. I have a problem.” When we have a problem, the “I,” the sense of self is extremely strong. “This is my problem!”

The self is very real. Anything happening to the self is much more important than what happens to others. So there’s a very strong sense of a self that is suffering at this point. Then, it’s a very interesting experiment, too, to hold onto that strong sense of self that is being treated so unjustly, and that is suffering, and with another part of the mind, ask ourselves, “Who’s suffering? Who’s the one who has the problem?”

The self with the problem seemed really solid. So if there were really a solid self with a problem, we should be able to find that person. “Who is it? Who has the problem? Who is in pain? Is it my ciało? Czy to mój umysł? Która myśl? Która część mojego ciało? Which part of my mind?” And again, this seemingly very solid self with a problem, can’t be found. The idea of this tangible self starts to evaporate. This is another way to apply the medytacja na pustce.

P: Kiedy mamy problem, mówi się, że możemy modlić się do naszych Guru i otrzymaj błogosławieństwa. Skąd pochodzą te błogosławieństwa?
So … I have a problem, and I pray, “Lama, help me!” Then my lama comes with a magic wand, waves it, and “Boing!” Then it’s, “Ah … błogość!” Is that what happens?

When I pray, “Lama, help me!” and I don’t get błogość później, czy to oznacza, że ​​coś jest nie tak z moim Lama? Jest po służbie?

No. When they say “receiving the blessing” or “receiving the inspiration,” what this means is that our mind is transformed. It’s not some real, solid, concrete thing coming from the lama and going “boing” and we got it, okay? What is very often happening, I think, is very different, and it depends on how we pray to the Buddalub do naszego lamowie.

We might pray, “Budda, please make this problem go away.” And, that is not the right way to pray. We should pray, “Budda, please help me to find my inner strength and resources to deal with this problem, and transform it into the path to enlightenment.”

Teraz, kiedy przekształcamy problem, przestaje on być problemem. I przekształcamy to, zmieniając nasze nastawienie. Zatem zależnie od tego, jak się modlimy i zależnie od naszego nastawienia, kiedy nasz umysł jest przemieniony, nazywa się to otrzymaniem błogosławieństw. Czasami może trochę energii z lama is happening at that time. But often, because we’ve previously heard teachings, when we pray, “Please help me find my internal strengths and resources,” this opens our mind to recalling what our lama nauczył. A kiedy sobie przypominamy, zaczynamy je stosować, a nasz umysł ulega przemianie. Ale czasami, jeśli nie modlimy się właściwie, nie pamiętamy nauk, więc ich nie używamy.

Być może będziesz musiał obserwować swój własny umysł i to, co dzieje się, gdy się modlisz, iw rezultacie – i jak to pomaga twojemu umysłowi. Zastanów się, co oznacza otrzymanie błogosławieństwa z własnego doświadczenia.

Ale otrzymanie błogosławieństwa nie jest czymś lama does—it’s not like, “Oh here, have a blessing.” Because sometimes our minds are very fertile and are easily transformed. And sometimes our minds are like a rock. At times we could sit in front of Shakyamuni Budda sam, a jeśli nasz umysł jest jak skała, nic nie wchodzi. Będziemy cyniczni, zgorzkniali i sarkastyczni, nawet siedząc przed Siakjamunim Budda.

To nie jest Buddawina. To, że nie otrzymujemy inspiracji, nie jest Buddaproblem. To dlatego, że nasz umysł jest tak przesłonięty negatywami karmy, nie ma miejsca. Więc musimy coś zrobić oczyszczenie. Oczyszczenie to bardzo ważne.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.