Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Pielgrzymka do Tybetu i Chin

Pielgrzymka do Tybetu i Chin

W drodze: odkrywanie przeszłości i badanie teraźniejszości buddyzmu w Chinach

  • Uniżające i otwierające oczy doświadczenia czcigodnego Thubtena Chodrona podczas odwiedzania świętych miejsc w Chinach
  • Inspirujące, otrzeźwiające i często komiczne anegdoty z podróży Czcigodnego Thubtena Chodrona
  • Ponure przypomnienia komunistycznego zniszczenia i komercjalizacji wielu miejsc, które niegdyś były święte w tradycji buddyjskiej

Chiny 1993: Część 1 (pobieranie)

Samsara bez początku i możliwość oświecenia

  • Wady cyklicznej egzystencji
  • Niesamowite uczucie, że oświecenie jest możliwe

Chiny 1993: Część 2 (pobieranie)

Odnajdywanie nadziei pośród głodu Dharmy w Chinach

  • Smutek świadkiem wszechobecnej paranoi i braku dostęp do Dharmy w Chinach
  • Znajdowanie nadziei w doświadczeniu Sanghahood z ludźmi, którzy pilnie potrzebują Dharmy

Chiny 1993: Część 3 (pobieranie)

Grupa Singapurczyków uprzejmie zaprosiła mnie na trzytygodniową pielgrzymkę do Tybetu i Chin we wrześniu i październiku 1993 roku. Luksus hoteli z gorącymi prysznicami, wygoda minibusa, który mógłby nas zawieźć w trudno dostępne miejsca, oraz ograniczenia związane z przebywaniem z przewodnikiem były dla mnie nowością. Podobnie było z krajobrazem: chociaż byłem w Tybecie w 1987 roku, Amdo (włączona do prowincji Qinghai) i właściwe Chiny nie były mi znane.

Wielki Budda wyrzeźbiony w ścianie jaskini.

Jaskinie Yungang w Datong. (Zdjęcie zrobione przez Guillermo Vale)

Ponieważ byliśmy na pielgrzymce, większość czasu spędzaliśmy na wsi. Polecieliśmy do Xining i odwiedziliśmy klasztor Kumbum; pojechaliśmy autobusem przez wspaniałe wąwozy do Xiahe, miejsca klasztoru Labrang (obydwa znajdują się we wschodnim Tybecie, odpowiednio w prowincji Qinghai i Gansu). Opuszczenie Lanzhou, aby wylądować w Jiayuguan na pustyni Gobi, i przejazd do Dunhuang, miejsca starożytnych buddyjskich jaskiń, umieściło nas w miastach-oazach wzdłuż Jedwabnego Szlaku. Datong, nocny przejazd pociągiem na zachód od Pekinu w prowincji Shanxi, było miastem węglowym z jaskiniami i ogromnymi Buddami wyrzeźbionymi w zboczu góry. Przejazd do Wutaishan, Pięciotarasowych Szczytów Mandziuśri, zabrał nas obok Wiszącej Świątyni (która dosłownie wisi na zboczu klifu) i starożytnej pagody używanej przed wiekami zarówno jako punkt widzenia wojskowego, jak i miejsca kultu religijnego z ogromnym Budda posągi na każdym poziomie. Oczywiście w Pekinie były zwykłe miejsca turystyczne, ale pod koniec wycieczki przeprosiłem je na rzecz spędzenia czasu z przyjaciółmi chińskich buddystów.

Inspirujące i smutne — użyłem tych dwóch przymiotników do opisania mojej podróży do centralnego Tybetu w 1987 r. — odnoszą się one również do wschodniego Tybetu i Chin. Buddyjskie miejsca były inspirujące. Nie tylko dzieło sztuki było delikatne i poruszające, ale oddanie tych, którzy przez tyle wieków tworzyli je jako dzieło swojego życia, wzbudziło we mnie podziw. W jaskiniach Dunhuang rzeźby i malowidła ścienne zostały stworzone z widzem wkomponowanym w scenę. Oznacza to, że nie czujesz się tak, jakbyś oglądał obraz Buddów i bodhisattwów, czujesz, że jesteś tam z nimi. W Datong sklepienie jaskiń było zatłoczone rzeźbionymi Buddami, więc nie trzeba było wyobrażać sobie Buddów wpadających w ciebie jak płatki śniegu. Samo stanie tam sprawiało wrażenie, że tak naprawdę są.

Ale miejsca też były smutne. Tak wiele zostało zniszczonych albo przez żywioły i czas, albo przez ludzi w poprzednich dynastiach lub w ciągu ostatnich kilku dekad. Wiele miast na dawnych obszarach buddyjskich nie ma ani jednej działającej świątyni. Datong, dwuipółmilionowe miasto, miało szczęście. Miała jedną funkcjonującą świątynię, pozostałe zostały przejęte przez rząd i przekształcone w muzea. Chiński rząd inwestuje pieniądze w renowację świątyń i klasztorów, ale powodem jest przyciąganie turystów. Praca większości zakonników polega na zbieraniu biletów i dzwonieniu gongiem, gdy turyści kłaniają się przed świątynią. Nawet Kumbum, miejsce narodzin Je Rinpocze, wydawało się opuszczone. Na bazarze było więcej mnichów niż w świątyniach i nie było odgłosów aktywnego studiowania Dharmy.

Na szczęście Labrang był bardziej żywy, z dźwiękami młodych mnichów zapamiętujących, starszych mnichów debatujących i wszystkich robiących puja. W Wutaishan funkcjonowało kilka klasztorów (nawet jeden, w którym zakonnice studiują i praktykują, a dodatkowo 18 zakonnic odbywa trzyletnie rekolekcje) i mogliśmy razem z nimi uczestniczyć w nabożeństwach modlitewnych. The opat jednej ze świątyń powiedział mi: „Buddyzm został zniszczony w Chinach. To wspaniale, że ćwiczą ludzie z innych krajów. Wszyscy jesteśmy z jednej rodziny, wszyscy jesteśmy Buddadzieci, bez względu na rasę lub kraj”.

Inspirujące i smutne — to opisuje mój kontakt z kilkoma przyjaciółmi chińskich buddystów. Przez jakieś karmiczne dziwactwo, dwóch młodych buddystów w Chinach dostało mój adres i korespondowaliśmy przez kilka miesięcy. W końcu spotkaliśmy się w Chinach – dwa nocne pociągi bez snu znaleźli nas w Datong. Czemu? Ponieważ byli głodni nauk. Podczas naszych dni w Datong i Wutaishan prawie każdą wolną chwilę spędzaliśmy na dyskusji o Dharmie, z częścią rozmowy w autobusie, inną częścią spacerując gdzieś, inną częścią podczas posiłku. Wieczorami poszliśmy na Osiem wersetów treningu myśli i inne lamrim tematów i zadawali wiele inteligentnych i przemyślanych pytań na temat sutry i tantra. Ich zainteresowanie, zapał i oddanie Dharmie sprawiły, że moje serce śpiewało. Podobnie wrażenie zrobili Singapurczycy.

„Chłopcy”, jak ich nazwaliśmy, powiedzieli nam, jak trudno jest otrzymać nauki. Trudno jest znaleźć nauczycieli, a kiedy się to robi, nauczyciele mogą nie mieć kwalifikacji, a jeśli są, to często są zajęci pracą administracyjną. Pomyślałem o tym, jak często na Zachodzie obecność naszych nauczycieli traktujemy jako coś oczywistego. Jesteśmy zbyt zajęci, aby uczestniczyć w naukach i zasypiamy lub jesteśmy rozkojarzeni, kiedy to robimy.

Chłopcy zabrali mnie na spotkanie z dwójką ich nauczycieli, starszą parą, która była uczniami Czcigodnego Fa Zun (Chińczyka). mnich który przetłumaczył wiele dzieł tybetańskich, w tym Lamrim chenmo na chiński). Ta para opowiadała nam historie o rewolucji kulturalnej. Umieścili teksty buddyjskie pod stołami i zakopali posągi w ziemi, aby Czerwona Gwardia nie mogła ich znaleźć. Wykonując swoje codzienne praktyki w nocy, pod kołdrą, przy zgaszonym świetle, nigdy nie przegapili ani jednego dnia. Nie było też przerwy w wykonywaniu tsog dwa razy w miesiącu, mimo że odbywało się to w podobny sposób Warunki. Czerwona Gwardia kilkakrotnie włamywała się do ich domu i regularnie narażali się na niebezpieczeństwo. Kiedy zapytałem ich, co dało im siłę, by dotrzymać swoich zobowiązań Dharmy w ramach takich Warunki, odpowiedzieli, że to z powodu wiary w Potrójny klejnot oraz Wadżrajana. Teraz sytuacja jest bardziej zrelaksowana i są oni odpowiedzialni za świecką organizację buddyjską, ale rząd nakłada ograniczenia na działalność buddyjską i nadal napotykają różne trudności.

Szczere zainteresowanie chłopców Dharmą głęboko mnie poruszyło. Pod koniec podróży mój odlatujący samolot odleciał do Stanów na wiele godzin przed odlotem Singapurczyków do domu. Tak więc moi młodzi chińscy przyjaciele, a nie przewodnik, towarzyszyli mi na lotnisku. Zapytali, czy mógłbym zostać dłużej, ponieważ chcieli więcej nauk. Na lotnisku udało nam się zmienić rezerwację na dwa dni później, a kolejne dni spędziliśmy w ich mieszkaniu, medytując i ucząc.

Jednym z najbardziej inspirujących doświadczeń była wizyta w jaskini w Wutaishan, zwanej „The BuddaŁono Matki”. Nie znam dokładnie tej historii, ale praktykujący kiedyś szukał schronienia w tej jaskini, a ponieważ był tam chroniony przed krzywdą, obiecał zbudować kapliczkę Czenreziga (Kuan Yin). To było daleko na zboczu góry. Chodzenie tam po rozległej wsi rozweselało moje serce. Istnieją dwie jaskinie, jedna z przodu i mniejsza, podobna do macicy z tyłu. Połączone są małym kanałem, jak kanał rodny, przez który trzeba się przecisnąć. Podnosisz jedną rękę, drugą u boku, kładziesz górną część swojego ciało w kanale i poproś przyjaciela, aby popchnął twoje stopy, aż twoje ręce będą mogły wyczuć dno wewnętrznej jaskini. Najpierw musisz wyjść na zewnątrz, a ktoś na zewnątrz ciągnie twoje stopy, co jest niezłą sztuczką klasztorny szaty. Mówi się, że po tym doświadczeniu wiele osób czuje się odrodzonych. W jaskini znajduje się mały posąg Kuan Yin i pojedyncza świeca. Będąc w Tybecie wiedziałem, że w takim miejscu należy szukać samopowstałych postaci Buddów, a rzeczywiście były takie. (Alternatywnie możesz po prostu powiedzieć, że mam żywą wyobraźnię.) Siedząc samotnie w jaskini, śpiewając Czenreziga mantra— chwila ciszy w życiu w dużej mierze przytłoczonym rozproszeniami.

Innym serdecznym miejscem była jaskinia/świątynia w wiosce u podnóża Gór Qillian w pobliżu Jiuquan, w Gobi. Powiedziano nam, że nic tam nie ma, ale słysząc, że to świątynia Mandziuśriego, postanowiliśmy i tak pojechać. Co za niespodzianka znaleźć tybetańską świątynię w miejscu, gdzie Dalajlama Miałem wizję Mandziuśriego!! Stary, bezzębny mnich kto był dozorcą, był również zaskoczony naszą wizytą. Jaskinia i mała świątynia zostały w dużej mierze zniszczone podczas rewolucji kulturalnej – mogliśmy zobaczyć poczerniałe, wydrapane pozostałości czegoś, co musiało być pięknymi malowidłami ściennymi. Niedawno zainstalowano nowe posągi i namalowano malowidła ścienne w zewnętrznym pomieszczeniu. Czytanie Sutra Serca i Chwała Mandziuśremu, Zacząłem płakać – miejsce, w którym Mandziuśri ukazał się trzeciemu… Dalajlama, niszczenie świątyń i krzywda praktykujących, niezniszczalność prawdziwej Dharmy, dobroć teraźniejszości Dalajlama— czy możemy kiedykolwiek jasno powiedzieć, dlaczego łzy napływają nam do oczu?

Humor

W naszej pielgrzymce było też dużo humoru. Starsze singapurskie kobiety śpiewały stare miłosne piosenki w autobusie do jeziora Kokonor. Ale celowali w doskonałości zakupów. Byłem gospodarzem tej sekretnej i świętej praktyki, przekazywanej w bezpośrednim rodowodzie od tych, którzy mieli jasną wizję podczas pielgrzymki. Aby praktykować tę siódmą i najcenniejszą z doskonałości bodhisattwów, należy najpierw wytworzyć dobrą motywację: „Od czasu bez początku ja i inni krążymy w cyklicznej egzystencji, ponieważ nie gromadzimy zasług i mądrości z praktyki Doskonałości zakupów. Osiągnąwszy cenne ludzkie życie obdarzone dwiema szczególnymi cechami: 1) wystarczająco dużo pieniędzy do wydania i 2) wiele sklepów wokół mnie, nie zmarnuję tej cennej okazji. Dlatego, aby doprowadzić wszystkie czujące istoty do pełnego oświecenia, zajmę się doskonaleniem zakupów.”

Musisz praktykować tę doskonałość razem z pozostałymi sześcioma doskonałościami. Szczodrość doskonałości zakupów polega na robieniu zakupów po to, aby dać coś swoim przyjaciołom i bliskim, bez względu na to, czy tego potrzebują, czy nie. Etyka perfekcji zakupów polega na uiszczaniu wszelkich opłat za nadwagę w linii lotniczej, unikaniu deptania cudzych palców w kolejce, flirtowania ze sprzedawcą w celu uzyskania niższej ceny, nieuzasadnionego targowania się z nim lub oczerniania go innym kupującym. Cierpliwość perfekcji zakupów polega na cierpliwym oczekiwaniu na otwarcie sklepu lub na to, by sprzedawcy zajmowali się Tobą, robili zakupy bez względu na to, czy czujesz się dobrze, czy nie, niosą Twoje paczki, bez względu na to, jak duże lub niezdarne, bez narzekania; krótko mówiąc, aby cierpliwie znosić wszystkie ciężary zakupów. Radosnym wysiłkiem perfekcji zakupów jest kupowanie jak najwięcej, dniem i nocą bez lenistwa. Koncentracja doskonałości zakupów polega na tym, aby podczas zakupów nie rozpraszać się bezużytecznymi czynnościami, ale pozostać w pełni skoncentrowanym na obecnym sklepie. A mądrość perfekcji zakupów polega na tym, aby zdobyć jak najwięcej okazji! Chociaż byłem z perfekcją guru która opanowała tę praktykę, ja, leniwa zakonnica, zrobiłam to żałośnie i opuściłam Chiny z taką samą liczbą worków, z jaką wjechałam.

Przygody

Pierwszego dnia w Chinach odwiedziliśmy Lama Świątynia w Pekinie. Rozmawiałem tam z ludźmi i dałem im małe zdjęcia Budda i trochę tabletek mani. Może osiem lub dziewięć osób stało ze mną, kiedy przyjechała policja w cywilu, zabrała rzeczy i poprosiła, żebym poszedł za nim. Przyjechała też jedna z Singapurczyków, która dla mnie tłumaczyła i zamiast zwiedzać świątynię, większość poranka spędziliśmy w biurze. Policja powiedziała mi, że mają regulamin rozdawania przedmiotów religijnych w miejscach publicznych (podobno niektórzy tajwańscy turyści też to robią). Napisali spowiedź po chińsku, którą musiałem podpisać, chociaż zapewniali, że nic się nie stanie. Nasz przewodnik nie wiedział, że turyści nie powinni rozdawać przedmiotów religijnych w świątyniach i uważał, że to, co robi policja, jest dziwne.

Wszędzie, gdzie odwiedziliśmy, ludzie byli zainteresowani i szczęśliwi widząc zachodnią zakonnicę. Podczas wizyty w świątyni w Lanzhou podeszła jedna kobieta, ukłoniła mi się (zawsze czuję, że powinienem kłaniać się innym ludziom) iz radosną miną podarowała mi swoją zły „nawiązać karmiczne połączenie”. W tym samym czasie przyszła inna kobieta i powiedziała Om Mani Padme Hum raz po raz i chciała, żebym to z nią powiedział. Obaj mieli tak niesamowitą wiarę w Potrójny klejnot że zaryzykowałem i im dałem Budda kino. Później przy autobusie pojawiła się druga kobieta, która mogła być niezrównoważona psychicznie (lub dakini). Otoczona grupką dzieci uniosła obraz wysoko i zaśpiewała Om Mani Padme Hum. Jedna kobieta z naszej grupy, która nie była buddystką, rozgniewała się i powiedziała mi, że jestem głupi, że narażam ich wszystkich, dając jej zdjęcie Budda. Później nasz przewodnik powiedział: „Czy masz zdjęcia lub książki z Dalajlama? Czy masz od niego jakieś listy z ważnymi informacjami do innych osób? Martwiła się, że mogę przekazać Tybetańczykom wiadomość od Jego Świątobliwości o tym, kiedy należy zorganizować kolejną demonstrację. Czy pisarz science fiction może wymyślić coś dziwniejszego?

Jej skarga przypomniała mi Rewolucję Kulturalną, z jej absurdalnymi podejrzeniami i bezpodstawnymi oskarżeniami. Kiedy jednak o tym pomyślałem, był to swego rodzaju komplement – ​​moja wiara w Jego Świątobliwość była na tyle oczywista, że ​​ktoś mógł fantazjować, że mogę być dla niego tak bliska i ważna!!! Kilka dni później, gdy byliśmy w grobowcach Ming, miałem w kieszeni mały buddyjski bibelot, który planowałem dać przewodnikowi. Przypadkowo wypadł i podał mi go członek naszej grupy. Przewodnik zapytał: „Co to jest?” i powiedziałem: „To coś dla ciebie, ale to jest miejsce publiczne i może przyjedzie policja, jeśli ci to dam”. Ona i ja śmialiśmy się z tego, ale ta sama kobieta z naszej grupy znowu się zdenerwowała. Pielgrzymka to nie tylko chodzenie do świętych miejsc; to ćwiczenie ze wszystkimi rzeczami, które pojawiają się, gdy próbujesz się tam dostać.

Tybetański przyjaciel z Indii opowiedział mi o pewnym Rinpocze w Amdo, który był dobrym lamai napisał list polecający. W Labrang znaleźliśmy jego miejsce, ale wyjechał do Pekinu. Jego uczniowie pokazali nam nowo zrekonstruowane kolumna tam rzeczywiście szczególne miejsce. Oprócz nowych posągów mieli wiele starych pism pisanych złotem. Złoto nie robi na mnie takiego wrażenia, jak oddanie ludzi, którzy kopiowali pisma święte i tych, którzy je ukryli, aby nie zostały zniszczone. The lamaUczniowie podali nam adres w Lanzhou, gdzie ludzie mogli podać nam jego adres w Pekinie. Ale w Lanzhou przewodnik powiedział, że adres znajduje się na małej uliczce, której nikt nie znał, i że nie ma map Lanzhou zawierających wszystkie małe uliczki. Kilka przeszkód, nie? Później dowiedzieliśmy się, że Rinpocze uczestniczył w spotkaniu Chińskiego Związku Buddyjskiego w Pekinie. Wieczorem poszliśmy do hotelu, żeby się z nim bez zapowiedzi spotkać. Był dość obecny i poprosiłem go, aby powiedział coś, co pomogłoby naszym umysłom w Dharmie. Odpowiedział: „To nie jest dobra okoliczność do rozmowy. Jestem blisko HHDL, ty też. Ludzie mogli zobaczyć nas razem i porozmawiać, a to mogłoby być niebezpieczne dla mnie i dla ciebie. Niemniej jednak dał nam ustny przekaz Mandziuśri mantra i krótki werset. W całym Pekinie pojawiają się znaki: „Bardziej otwarte Chiny czekają na Igrzyska Olimpijskie 2000”. To wystarczy, abyś pomyślał, że masz halucynacje!!

Przyjechaliśmy do Pekinu nocnym pociągiem bardzo wcześnie rano, a nasz przewodnik zabrał nas na Plac Tianamen, aby zobaczyć, jak wznosi się flaga narodowa. Podczas gdy inni obserwowali, spacerowałem po placu, robiąc wizualizację Czenrezika i mantra (niepozornie), aby oczyścić miejsce. Tyle smutku.

Na wycieczce poznaliśmy wiele osób po dwudziestce, które urodziły się na początku Rewolucji Kulturalnej. Nie pamiętają tego, chociaż słyszeli historie o cierpieniach swoich rodziców i być może pamiętają biedę. Chcą żyć dalej, ale ja wciąż muszę przetrawić ilość cierpiących ludzi w Tybecie i Chinach od czasu przejęcia władzy przez komunistów.

Niektórzy z Singapurczyków odwiedzili Chiny w latach 1970. lub 80. i zauważyli tę zmianę. Wcześniej mężczyźni i kobiety ubierali się w ciemne, proste kolory i zachowywali się sztywno w stosunku do cudzoziemców. Budynki zostały zniszczone. Teraz kolorowe ubrania rozświetlają szare miasta, ludzie są bardziej zrelaksowani, a budowa jest pełna.

Jednak pomimo poprawy życia Warunki i większej wolności gospodarczej, ludziom brakuje wolności, jaką znamy na Zachodzie. Wróciłem do Stanów z dużo głębszym uznaniem za dar, jaki mamy tutaj, by móc myśleć, mówić i robić to, czego sobie życzymy. Dla ludzi, którzy chcą praktykować Dharmę, taka wolność słuchania nauk i praktykowania jest niezbędna. Małe rzeczy, które zwykłem uważać za oczywiste – słuchanie taśmy Jego Świątobliwości Dalajlamaodwiedzając lamowie i swobodne mówienie, przebywanie w świątyni wolnej od obserwacji policji – mają dla mnie nowe znaczenie.

Modlę się, abyśmy my, którzy mamy światową wolność, wykorzystali ją do osiągnięcia prawdziwej wolności oświecenia, a ci, którzy żyją w ciasnych miejscach, mogli być wolni od takich przeszkód i mogli rozkoszować się Dharmą, jak chcą.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat