Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Odrodzenie: Czy to naprawdę możliwe?

Odrodzenie: Czy to naprawdę możliwe?

Wykład wygłoszony na Biblioteka Buddyjska, Singapur, 25 listopada 2003. Uwaga: Ze względu na zmianę taśm podczas nagrywania, część nauk została utracona.

Kim jestem?

  • Cel i sens życia
  • Przekształcanie i eliminowanie silnego pojęcia „ja”, „mnie” i „moje”
  • Ciągłość umysłu i ciało
  • Odrzucenie idei stałej duszy lub istoty

Odrodzenie, czy to naprawdę możliwe? Część 1 (pobieranie)

Dowód odrodzenia

  • Ludzie mają wspomnienia z poprzedniego życia
  • Badania zostały udokumentowane
  • Tybetańczycy mają system rozpoznawania odrodzeń mistrzów Dharmy
  • Odciski z czyichś działań ciało, mowa i umysł

Odrodzenie, czy to naprawdę możliwe? Część 2 (pobieranie)

Cel i sens życia

  • Wzięcie pełnej odpowiedzialności za swoje życie
  • Jak sadzi się nasiona karmiczne
  • Jak przygotować umysł na śmierć
  • Połączenia determinacja bycia wolnym z cyklicznej egzystencji i osiągnąć nirwanę

Odrodzenie, czy to naprawdę możliwe? Część 3 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Buddyjskie spojrzenie na Boga stwórcę
  • Natura umysłu
  • Różne sfery odrodzenia
  • Dlaczego duchy i duchy istnieją
  • Pomaganie zwierzętom odrodzić się w wyższym królestwie
  • Proces odrodzenia

Odrodzenie, czy to naprawdę możliwe? pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Bardzo miło was wszystkich widzieć.

Tego popołudnia porozmawiamy trochę o odradzaniu się. Jest to temat, który jest właściwie bardzo ważny w buddyzmie. Nie oznacza to, że wszyscy musimy w to wierzyć lub zmuszać się do uwierzenia w to, ponieważ nie możemy zmusić się do uwierzenia w cokolwiek. Ale ważne jest, aby mieć otwarty umysł na to i myśleć o tym oraz próbować kultywować perspektywę wielu wcieleń, ponieważ to naprawdę otwiera nasze zrozumienie tego, czym jest życie i jaki jest jego cel.

Kim jestem?

Jedną z rzeczy, która utrudnia nam zrozumienie odradzania się, jest to, że mamy tak silne poczucie, że „jestem tym, kim jestem teraz”. Bardzo mocno się z tym identyfikujemy ciało. Mówimy me. Mamy pewien obraz siebie, pewien rodzaj tożsamości ego. Bardzo mocno się z tym identyfikujemy. Czujemy to me. Mamy określoną pozycję w społeczeństwie, pewną małą niszę, którą wyrzeźbiliśmy z tego, kim myślimy, że jesteśmy i co się dzieje. I bardzo mocno się z tym identyfikujemy i myślimy, że zawsze byliśmy tym, kim jesteśmy teraz.

To chwytanie się silnej tożsamości i poczucie bycia kimś trwałym – w rzeczywistości stanowi dla nas przeszkodę, by naprawdę rozważyć ponowne narodziny. Jedną rzeczą, która jest pomocna w tym procesie, jest rozpoznanie, że nie zawsze byliśmy tym, kim jesteśmy teraz. Na przykład wszyscy byliśmy dziećmi, prawda? Czy pamiętasz, kiedy byłeś dzieckiem? Nie. Czy twój ciało tak samo jak teraz, kiedy byłeś dzieckiem? Mam nadzieję, że nie. W rzeczywistości naukowcy mówią nam, że każda komórka w naszym ciało przewraca się co siedem lat.

Więc tak naprawdę zmienialiśmy ciała wiele razy od chwili obecnej do czasu, gdy byliśmy niemowlętami. Jeśli dożyjesz 80 lat, to twoje ciało będzie taki sam jak teraz? Nie. Gdybyś zrobił zdjęcie dziecka, zdjęcie dorosłego i zdjęcie starości wielu osób i zmieszał je wszystkie razem, czy myślisz, że mógłbyś wybrać, które zdjęcie dziecka, zdjęcie dorosłego i stare zdjęcie pasują do siebie? Nie. Raz kazałem ludziom to zrobić w Seattle. Wszyscy przynieśliśmy zdjęcia naszych dzieci, aby zobaczyć, czy uda nam się dowiedzieć, kim jesteśmy. I naprawdę zaczęliśmy dostrzegać, jak bardzo zmieniło się to, kim jesteśmy, ponieważ nie mogliśmy dopasować dziecka do osoby, którą jest teraz. Jednak istnieje ciągłość między tym, kiedy byliśmy dziećmi, a tym, kim jesteśmy teraz i kim będziemy, gdy będziemy mieć 80 lat. Nie jesteśmy dokładnie tą samą osobą, ale nie jesteśmy też całkowicie, całkowicie różni i niepowiązane. Jest tam jakiś związek, prawda? Kiedy to widzimy, daje nam to uczucie: „Cóż, może nie zawsze byłem w tym ciało w którym teraz jestem”. Istnieje ciągłość od czasu, gdy byłem dzieckiem. Byłem małym dzieckiem. Nastolatek. Teraz starzeję się, staję się dość stary, 80 lat. I tak dalej. Jest w tym ciągłość, ale nie jestem dokładnie tą samą osobą.

Więc to tylko patrzenie na nasze ciało i jak nasze ciało zmiany w ciągu życia. A co z naszym umysłem? Czy to jest naprawione? Czy to jest trwałe? Czy to, o czym myślisz dzisiaj, jest tym samym, o czym myślałeś wczoraj? Czy twoje dzisiejsze emocje są takie same jak wczoraj? Nie. Wiemy, że kiedy byliśmy dziećmi, mieliśmy emocje. Wiemy, że kiedy będziemy mieli 80 lat, będą emocje. Istnieje pewien związek, ale znowu, umysł nie jest dokładnie taki sam, wtedy, jak teraz iw przyszłości. Ale jest związek.

Od strony fizycznej tj ciało zmienia się z chwili na chwilę. Tak mówią nam naukowcy. W każdej chwili coś powstaje i znika. To dzieje się na poziomie fizycznym. Elektrony śmigają wokół jądra, nigdy nie pozostając tym samym od jednej chwili do drugiej. A także na poziomie mentalnym, nasze chwile umysłu zmieniają się, chwila po chwili, chwila po chwili. Więc po prostu myśląc wstecz, czy to daje ci trochę inne poczucie tego, kim jesteś?
 
Teraz to, co nazywamy, co nazywamy, jestem zależny od, jest ciało i umysł. Nie jesteśmy nasi ciało. Nie jesteśmy naszym umysłem. Ale dajemy etykietę I w zależności od ciało i umysł jest powiązany. Kiedy więc ciało i umysł są ze sobą połączone, nazywamy to byciem żywym. Kiedy ciało i umysł są oddzielone od siebie, nazywamy to śmiercią. Oboje ciało a umysł ma swoje własne kontinua. The ciałokontinuum jest czymś, co bada nauka. Opiera się na atomach, na jakiejś fizycznej energii. Rzecz E=MC2, może poruszać się tam iz powrotem między masą a energią. Ale jest w tym jakaś ciągłość. Można to zbadać na poziomie naukowym za pomocą instrumentów naukowych.

Ale my nie jesteśmy tylko nasi ciało ponieważ jest też świadomość. Jest umysł. Są uczucia, poznanie i percepcja. I nazywamy to umysłem. Umysłu nie da się zmierzyć przyrządami naukowymi. Czemu? Bo to nie ma charakteru fizycznego. To, co nazywamy umysłem, jest czymś, co jest jasne. Innymi słowy, jest bezkształtny i ma zdolność odbijania przedmiotów. Inną cechą umysłu, poza jasnością, jest wiedza – zdolność poznania lub bycia świadomym. Innymi słowy, umysł może angażować lub pojmować swoje obiekty.

Życie jest wtedy, gdy ciało i umysł są połączone. Śmierć jest wtedy, gdy oboje mają swoje odrębne kontinua. Ilu z was widziało zmarłego ciało? Jest inny niż żywa osoba, prawda? Coś jest nie tak ze zmarłymi ciało. Brakuje świadomości, umysłu. The ciałojest tam. Mózg jest tam. Serce jest tam. Ale świadomości tam nie ma. więc ciało ma swoją ciągłość. Po śmierci staje się trupem, fizyczną ciągłością atomów i molekuł. Staje się trupem. Zwłoki rozkładają się lub ulegają spaleniu. Poddaje się recyklingowi w naturze, prawda? Twój ciało zostaje poddany recyklingowi. Staje się nawozem. Zostaje zjedzony przez robaki lub wrzucony do oceanu, ale cały węgiel, azot i wszystko zostaje poddane recyklingowi. Pojawia się później jako rośliny zjadane przez zwierzęta. Karmi nowe ciała. Patrząc w przyszłość, nasz ciało ma kontinuum i podlega recyklingowi.

Autonomiczne ciało nie trwa wiecznie, prawda? Pamiętam Walta Disneya. W stanach mieli to coś, co nazywali kriogeniką, gdzie próbowali zachować ciało w nadziei, że sprowadzą cię później. Myślę, że to naprawdę dość głupie. Zrobili to Waltowi Disneyowi. Zamrozili jego ciało. Jest to bardzo drogie, więc niektórzy ludzie nie mogą mieć całego ciało zrobione i istnieją różne harmonogramy cen. Niektórych nie stać, więc po prostu zamrażają sobie głowę. Myślę, że to dość śmieszne. Ale w każdym razie…
 
Patrząc w przyszłość, ciało zostaje poddany recyklingowi. Jeśli spojrzymy na ciało teraz nasz prezent ciało zależy od wczorajszego ciało, przedwczoraj ciało, pięć lat temu ciało, dziesięć lat temu ciało. Prześledźmy, kiedy byliśmy niemowlętami. Śledź niemowlę ciało z powrotem do łona, kiedy byliśmy embrionem, aż do momentu poczęcia. Wtedy możemy prześledzić ciągłość ciało z powrotem do nasienia i komórki jajowej naszych rodziców. A potem zostaje prześledzony dalej. Ciągłość tzw ciało cofa się w przeszłość. To idzie do przodu w przyszłości. Ale ma naturę bycia czymś fizycznym.
 
Umysł również ma ciągłość, ale umysł nie jest fizyczny. Więc ciągłość jest trochę inna. Nie możemy na to patrzeć oczami. Ale możemy zobaczyć, jeśli spojrzymy w przyszłość za 10 lat, za 20 lat, nasz umysł będzie kontinuum umysłu, który mamy teraz. Jedna chwila umysłu rodzi kolejną chwilę umysłu i trwa to aż do śmierci. A potem tak samo jak ciało ma ciągłość po śmierci, po oddzieleniu się od umysłu, umysł ma ciągłość po śmierci, po oddzieleniu się od umysłu ciało.

Umysł zmienia się z chwili na chwilę, ale nie zatrzymuje się, nie zatrzymuje się całkowicie bez żadnych rezultatów w przyszłości. Nie ma efektu w chwili śmierci, więc po śmierci istnieje ciągłość umysłu. Podobnie, jeśli prześledzimy umysł wstecz, to, o czym myślimy i wszystkie nasze dzisiejsze poznanie, zależy od tego, jakie były wszystkie nasze umysłowe wydarzenia wczoraj, w zeszłym tygodniu i w zeszłym roku oraz pięć lat temu i dziesięć lat temu, umysł, który mieliśmy kiedy byliśmy dziećmi, choć tego nie pamiętamy, wiemy, że mieliśmy wtedy umysł, z powrotem do naszego umysłu, kiedy byliśmy płodem lub embrionem w łonie matki, a potem z powrotem do momentu poczęcia. Tak więc ten pierwszy moment umysłu, który połączył się ze spermą i komórką jajową, ponieważ poczęcie to nie tylko połączenie spermy i komórki jajowej, ale także połączenie umysłu. Ten moment umysłu, ten pierwszy moment umysłu, który był połączony ze spermą i komórką jajową – skąd się wziął? Cóż, każda chwila umysłu zawsze pochodziła z poprzedniej chwili umysłu, tak samo ta pierwsza chwila umysłu w tym życiu pochodziła z poprzedniej chwili umysłu. Tak więc poprzednia chwila umysłu była przed tym życiem. To było poprzednie życie. I, oczywiście, miało swój poprzedni moment, i cofa się i cofa i cofa.
 
Z buddyjskiego punktu widzenia nie ma początku świadomości ani umysłu, nie ma też prawdziwego początku, który ma znaczenie, ponieważ wszystko ma poprzedzającą go przyczynę. Nic nie może zacząć się od niczego. Jeśli nie masz od czego zacząć, nie ma przyczyny i nie ma nic, co mogłoby przekształcić nic w coś. Z buddyjskiego punktu widzenia zawsze musi istnieć przyczyna wszystkiego, co funkcjonuje w ten sposób. Dlatego mówimy, że nie ma początku. W rzeczywistości bardzo dobrze odpowiada to temu, czego dowiadują się naukowcy. Naukowcy mogą prześledzić rzeczy wstecz do Wielkiego Wybuchu, ale potem, wcześniej, prześledzą też coś przed Wielkim Wybuchem. [Podobnie] śledzimy naszą świadomość tam iz powrotem i nigdy nie znajdujemy początku.
 
Ta idea nieskończoności może początkowo być dla nas trochę trudna do zrozumienia. Ale jeśli pomyślisz o swoich zajęciach z matematyki – pamiętasz oś liczbową na zajęciach z matematyki? Minus jeden, minus dwa, minus trzy. Czy kiedykolwiek istnieje koniec w ten sposób? Nie. Do przodu – jeden, dwa, trzy, cztery, pięćdziesiąt milionów bilionów i trzy, pięćdziesiąt milionów bilionów i cztery. Czy w ten sposób linia liczbowa się kończy? Nie. Czy jest jakiś koniec pierwiastka kwadratowego z dwóch? Czy jest jakiś koniec PI? Nie. Podobnie pogląd buddyjski bardzo się z tym zgadza. Po prostu są rzeczy, które się nie kończą.

A my mówimy, że nie musi mieć początku. W rzeczywistości mówimy, że posiadanie początku jest całkowicie niemożliwe, jeśli spojrzysz na wszystko logicznie. Ponieważ, jak powiedziałem, wszystko, co funkcjonuje, musi mieć swoją przyczynę. Jeśli powiesz, ok, wszystko się zaczęło tutaj, to trzeba zapytać, no cóż, co spowodowało początek? A jeśli coś spowodowało początek, to początek nie był początkiem. Więc jeśli powiesz, że przed początkiem nie było nic, to nie możesz mieć początku, ponieważ z niczego nie ma powodu, aby nic się w coś zmieniało. Buddyzm polega w dużym stopniu na logice w ten sposób, aby pokazać, że przyczyna i skutek funkcjonują i że wszystko zależy od przyczyn w ten sposób. Nic nie jest naprawione. Nic nie jest wieczne. Zmienia się z chwili na chwilę, ale zawsze zależy to od przyczyny.

Niektórzy ludzie mówią: „Cóż, co to jest, co przechodzi z jednego życia do następnego?” Kiedy zadajemy to pytanie, często myślimy: „Cóż, coś musi być naprawione. Och, powiedziałeś, że umysł przechodzi z jednego życia do drugiego, więc umysł jest czymś stałym. Wychodzi z tego ciało, idzie zanurzyć się w innym ciało”. Nie, to nie jest tak, ponieważ pamiętajcie, że umysł nie jest czymś stałym. Umysł jest tylko etykietą, którą nakładamy na wszystkie powiązane momenty świadomości, wszystkie powiązane momenty jasności i świadomości. Mówimy strumień myśli. Mindstream odnosi się do całego tego długiego kontinuum, a nie do jednej solidnej rzeczy. Mówimy, że strumień myśli łączy jedno życie z następnym. Nie sugerujemy, że coś tam jest naprawione. Nie sugerujemy duszy ani jaźni, ponieważ umysł zmienia się z chwili na chwilę.

Nawet teraz poprzedni moment umysłu zniknął i jesteśmy w nowym momencie umysłu. Czy jesteś teraz tą samą osobą, co wtedy, gdy wszedłeś do pokoju? Czy jesteś? Nie. Jesteś teraz inną osobą niż wtedy, gdy wszedłeś do pokoju. Zatem osoba w chwili śmierci nie jest tą samą osobą, która inkarnuje. Osoba to tylko etykieta, którą nadajemy w zależności od ciało i umysł. Nie ma tam ustalonej osoby, duszy czy jaźni, które pochodzą od jednego ciało w inny ciało. Ponieważ ponownie, buddyści używają logiki, aby powiedzieć, cóż, to niemożliwe. Gdyby istniała niezmienna dusza, gdyby istniało coś, czym naprawdę byłbym ja, to ta rzecz nigdy by się nie zmieniła. Jeśli nie może się zmienić, to nie może przejść z jednego życia do następnego, ponieważ jedno życie nie jest takie samo jak następne. Więc to w ten sposób, że Budda ustanowione odrodzenie, ale także, w tym samym czasie, ustalona bezinteresowność. Innymi słowy, nie ma stałej osoby, żadnej prawdziwej duszy, która przechodzi z jednego życia do drugiego.
 
Czasem trudno to zrozumieć, ale trzeba to usłyszeć, przemyśleć i kontemplować. Nikt nie mówił, że to będzie łatwe. Właściwie, jeśli chcesz być buddystą, musisz nauczyć się właściwie myśleć. Nie możesz być tym, kogo nazywam buddystą woo-woo: „Mam wiarę”. Masz wiarę w co? Po prostu coś wymyślamy i w to wierzymy. The Budda tak nie uczył. The Budda powiedział, że musimy się uczyć, musimy badać, musimy myśleć o różnych rzeczach. The Budda szanował nas jako inteligentne żywe istoty i zachęcał nas do używania naszej inteligencji zamiast podążania za rzeczami bez badania lub mówienia: „Cóż, mój przyjaciel w to wierzy, więc ja też w to wierzę”. Lub nawet: „Święta osoba to powiedziała, więc ja w to wierzę”. Budda zawsze powtarzał, że musimy przemyśleć różne sprawy i dojść do własnych wniosków.

Właściwie to od początku przyciągnęło mnie do buddyzmu. Spotkałem Dharmę, gdy miałem 24 lata i do tego czasu słyszałem, jak wiele osób mówiło mi o swojej wersji prawdy. Oczywiście wszyscy myślą, że mają jedną prawdę, ale było tak wiele różnych jej wersji, więc komu wierzysz? Ponieważ nie powinieneś zadawać zbyt wielu pytań. Po prostu masz mieć wiarę. Dlatego bardzo pociągał mnie buddyzm, ponieważ buddyści mówili: „Myśl o rzeczach. Użyj myśli, użyj rozumu, spójrz na doświadczenie i dojdź do własnych wniosków”.

Dowód odrodzenia

Odrodzenie — możemy zacząć je rozumieć z tej logicznej perspektywy. Pomocne jest również zrozumienie tego przy rozważaniu niektórych historii o ludziach, którzy pamiętają swoje poprzednie życie. Teraz każdy z nas nie pamięta swojego poprzedniego życia. nie pamiętam ich. Oczywiście, nawet nie pamiętam, co śniło mi się ostatniej nocy. I nie pamiętam, co jadłem rok temu w zeszły wtorek. Nie pamiętam większości tego, co studiowałem na uniwersytecie. Czy to znaczy, że żadna z tych rzeczy nie istniała, bo ich nie pamiętam? Nie. To, że czegoś nie pamiętamy, nie oznacza, że ​​to nie istnieje. To po prostu oznacza, że ​​mamy kiepskie wspomnienia. Otóż ​​to. I to już wiemy: „Gdzie są moje klucze? Nie mogę znaleźć kluczy”. To przydarzyło się nam wszystkim. Więc fakt, że nie każdy z nas pamięta swoje poprzednie życia, nie oznacza, że ​​ich nie było. To, że nie pamiętasz, co jadłeś rok temu w zeszły wtorek, nie oznacza, że ​​nie jadłeś.
 
Są ludzie, którzy pamiętają swoje poprzednie życie i słuchanie ich historii jest dla mnie bardzo interesujące. Widziałem kiedyś film dokumentalny, kilka różnych filmów dokumentalnych, ponieważ niektórzy ludzie prowadzą badania na ten temat. Ale jeden dokument był bardzo interesujący. Chodziło o kobietę z Anglii, która odkąd była małym dzieckiem, opowiadała o jednej wiosce. Nie pamiętam nazwy wsi, ale ona ciągle opowiadała o tej wsi i jako mała dziewczynka rysowała wszystkie domy w tej wsi. I rozmawiała z rodziną o tym, jak tam mieszkała, miała ośmioro dzieci i tak dalej. A jej rodzina pomyślała, o czym ten dzieciak mówi, bo nigdy nie słyszeli o tej wiosce. Cóż, później, kiedy kobieta dorosła, zainteresowała się takimi rzeczami. Poszperała trochę i dowiedziała się, że w Wielkiej Brytanii istnieje mała wioska o tej nazwie. Pojechała do tej wioski i miała rysunki, które zrobiła jako dziecko i pasowały do ​​wioski. I pamiętała to imię z poprzedniego życia w wiosce. Była rodzina o tym nazwisku. Ten film, ten dokument, pokazał im wywiad z synem jej poprzedniego życia, ponieważ teraz miała może 30 lat lub coś koło tego, ale jej syn z poprzedniego życia miał 70 lat. Opowiadała swoje wspomnienia z poprzedniego życia, a syn też opowiadał co pamiętał z dzieciństwa. I pasowały.

To było dość niezwykłe i oto był ktoś – nie była buddystką ani nic podobnego – ale miała pamięć i byli prawdziwi ludzie, którzy mogliby ręczyć za to, co pamiętała, ponieważ ten mężczyzna powiedział: „Tak, było ośmioro dzieci w mojej rodzinie i zmarła moja mama. To i to się wydarzyło i to się wydarzyło w rodzinie”. I to też powiedziała ta kobieta.

Widziałem inny dokument, w którym zabrali kobietę z Australii, która pamiętała, że ​​była lekarzem, chyba nazywał się James Burns, ze Szkocji, w poprzednim życiu. Kobieta prawdopodobnie teraz żyje, ale lekarz żył wiele wieków temu, myślę, że może w XVI, XVII wieku. W każdym razie w filmie dokumentalnym pokazali naukowców zabierających tę kobietę do Aberdeen i zasłaniali jej oczy, kiedy wjeżdżali do miasta. Nie wiedziała, gdzie jest. Zatrzymali się przy porcie, zdjęli osłonę oczu i mogła poprowadzić ich z portu do szkoły medycznej w miasteczku. A kiedy dostała się do szkoły medycznej - to niesamowite, ponieważ była to szkoła medyczna, w której szkolił się dr James Burns - przechodzi przez nią i doświadcza uznania, jak wtedy, gdy widzisz coś, czego nie widziałeś od bardzo dawna, „Och, pamiętam to”. Doszła do pewnego momentu i powiedziała, kiedy szli korytarzem: „Nie, to nie jest w porządku, to nie jest to, co pamiętam, coś się zmieniło, plan piętra nie jest taki, jak go pamiętam”. Opowiedziała im, jak to zapamiętała. Cóż, później poszli do archiwum biblioteki szkoły medycznej i wyciągnęli stare akta, zanim budynek został wyremontowany, i rzeczywiście, plan piętra był taki, jak pamiętała.
 
Jest tyle historii ludzi, którzy pamiętają różne rzeczy. Tybetańczycy mają tradycję rozpoznawania kolejnych wcieleń bardzo wielkich mistrzów. To część ich kultury. To jest czysto tybetańska kultura. The Budda Nie powiedział, że trzeba zidentyfikować kolejną wersję wielkich mistrzów, ale Tybetańczycy po prostu mają to w swojej kulturze. Zaczęli to robić, nie wiem, może około XVI wieku, coś w tym stylu, XVII wiek. Na przykład 16 Dalajlama, ten przed teraźniejszością Dalajlama, zmarł w latach trzydziestych, a oni zabalsamowali jego ciałoi znajdował się w stanie w Pałacu Portala w Lhasie, stolicy. Podczas gdy stał w stanie, aby każdy mógł przejść obok i obejrzeć go - mnisi znani są z wielu modlitw, aby znaleźć nowe odrodzenie Dalajlama— zauważyli, że w północno-zachodnim rogu północno-zachodniego filaru rósł jakiś specjalny grzyb. Zaczęli dostrzegać dziwne formacje chmur w północno-zachodniej części nieba znad Lhasy. Pomyśleli więc, że może powinni wysłać grupę poszukiwawczą do północno-zachodniej części Tybetu.

Wysłali go do regionu zwanego Amdo. W tym samym czasie kilku mnichów pojechało nad jezioro zwane Lhama La-tso — to niesamowite jezioro na wysokości 18,000 XNUMX stóp. Byłem tam i jest naprawdę super. Dużo się modlili i medytacja, a potem niektórzy z nich mogą mieć wizje w jeziorze. Widzieli litery, litery tybetańskie znany jako, i mama.  Więc tylko to sobie przypomnieli. Nie powiedzieli zbyt wielu osobom. Po prostu pamiętali znany jako, i mama.

Następnie wysłali grupę poszukiwawczą w rejon Amdo w Tybecie. Teraz, gdy szukają nowego Dalajlama, nie chodzą w kółko i nie mówią: „szukamy Dalajlama”, ponieważ wszyscy pójdą: „To moje dziecko”. Bo wszyscy myślą, że moje dziecko jest wyjątkowe, prawda? Zamiast tego grupa poszukiwawcza była przebrana za kupców. W starym Tybecie, to było w latach trzydziestych, nie było hoteli ani moteli. Kiedy byłeś kupcem, miałeś swoje zwierzęta, swoje jakie, a kiedy nadchodziła pora snu w nocy, znajdowałeś dom na farmie i rolnik zwykle pozwalał ci tam nocować. Więc podróżowali dookoła, robiąc to. Powinienem też wspomnieć, że w wizji, którą mieli nad jeziorem, oprócz liter a, ka i ma, widzieli w oddali pewien turkusowy dach i małego brązowego psa przed domem wiejskim.

Więc szli przez Amdo, szukając w tej okolicy, i mnich kierujący misją był przebrany za osobę, która opiekowała się zwierzętami. Nie był przebrany za szefa imprezy, ponieważ za każdym razem, gdy podróżująca grupa zatrzymywała się w wiejskim domu, szef grupy szedł do medytacja pokój, kapliczka, ale ludzie, którzy opiekowali się zwierzętami, poszli do kuchni. A dzieci zawsze były w kuchni, dlatego się tak ubierał.

Wszedł więc ubrany tak. Miał na sobie różaniec z poprzedniego Dalajlamai siedział w kuchni w jednym wiejskim domu, popijając herbatę, a ten mały chłopiec w wieku około dwóch lat przychodzi i siada mu na kolanach, ciągnie za koraliki i mówi: „To jest moje”. Wtedy inni mnisi, którzy również byli przebrani, powiedzieli: „Cóż, damy ci koraliki, jeśli powiesz nam, kim jest osoba, która je nosi”. A on powiedział: „O tak, jesteś takim a takim Rinpocze z klasztoru Sera”. Wiedział, kto mnich był, chociaż nie był ubrany mnichszaty. Następnie przynieśli niektóre z rytualnych instrumentów, których używali poprzednicy Dalajlama zmieszane z innymi podobnymi instrumentami rytualnymi, z których niektóre były o wiele bardziej atrakcyjne. A dziecko po prostu automatycznie podniosło te, które należały do ​​poprzedniego Dalajlama.

Kiedy sprawdzili znany jako i mama, dotychczasowy a zwrócił się do Amdo. The ka odnosiło się do Kumbum, wielkiego klasztoru w rejonie Amdo, z turkusowym dachem. A potem ma odniósł się do czegoś innego w geografii tego obszaru. Nie pamiętam, co to było. A kiedy grupa poszukiwawcza przybyła, przed domem stał mały pies.

W ten sposób zyskali pewną pewność, że to dziecko było kolejnym życiem poprzedniego Dalajlama. Kiedy to robią, osobowość z poprzedniego życia i osobowość z następnego życia są często bardzo, bardzo różne. I to znowu pokazuje, że nie ma solidnej osoby o solidnej, ustalonej osobowości, która przechodzi z jednego życia do następnego, ponieważ poprzednia Dalajlama najwyraźniej był bardzo surowy i bardzo podobny do tego. Patrzysz na jego stare zdjęcia i jest taki. teraźniejszość Dalajlama – niektórzy z was mogli uczestniczyć w naukach – jest bardzo beztroski. Ale obaj byli wielkimi praktykami i wielkimi uczonymi. I widać to po sposobie, w jaki nauczają i w jaki kierują ludźmi.
 
Nie oznacza to w tradycji tybetańskiej, że każdy, kto jest uznawany za następne życie poprzedniego mistrza, jest zawsze właściwym dzieckiem, i nie oznacza to, że dziecko od małego, a nawet kiedy dorośnie, up, będzie niezwykłym mistrzem, ponieważ rzeczy zmieniają się z jednego życia na drugie. The Dalajlama zawsze nam radzi, nie powinniśmy wierzyć tylko dlatego, że ktoś został rozpoznany jako to, co oni nazywają tulku, odrodzenie poprzedniego mistrza. Ale zawsze powinniśmy patrzeć na to, kim jest nauczyciel w tym życiu, jakie są jego cechy i wybierać naszych nauczycieli na podstawie ich cech w tym życiu. Powiedział, że nie powinieneś polegać na statusie społecznym z poprzedniego życia. Myślę, że jest to dość ważne, ponieważ czasami ludzie mają naprawdę małe woo-woo na temat buddyzmu tybetańskiego – „Och, on jest bardzo lama, jest reinkarnacją Maitrei, woo-woo”. To nie jest prawidłowy sposób wybierania nauczycieli duchowych. Ale mimo to, kiedy patrzymy na to i widzimy, że niektórzy ludzie mają wspomnienia i potrafią zidentyfikować rzeczy z poprzedniego życia, daje nam to trochę wiary, trochę pewności, że istnieje wiele odrodzeń.

Innym sposobem, w jaki możemy podejść do odradzania się, jest, jeśli nie jesteś o tym mocno przekonany, a wielu ludzi nie jest, zachowanie otwartego umysłu i sprawdzenie, czy pewne rzeczy, które dzieją się w życiu, można wytłumaczyć odrodzeniem. Na przykład, dawno temu przemawiałem na Florydzie, w USA, w bibliotece. Był to obszar na Florydzie, gdzie jest wielu starszych ludzi, którzy przechodzą na emeryturę i nie są buddystami. Poproszono mnie o wygłoszenie wykładu na temat odradzania się, więc wygłosiłem wykład podobny do tego. Na koniec podeszła do mnie jedna kobieta i powiedziała: „Dziękuję bardzo. Teraz naprawdę rozumiem mojego syna, ponieważ nikt w naszej rodzinie nie zna się na muzyce ani nie jest bardzo uzdolniony muzycznie. Ale mój syn, odkąd był bardzo małym dzieckiem, był bardzo uzdolniony muzycznie i kiedy chodziliśmy w różne miejsca, gdzie nikt go nie uczył, kiedy słyszał muzykę klasyczną, mógł powiedzieć: „Och, to jest numer Beethovena da, da , da, da, da i to jest numer Chopina de, de, de, de, de.” A ona na to: „Nie wiem, jak moje dziecko się tego nauczyło, ale jeśli pomyślę o odrodzeniu, to och, może w w poprzednim życiu miał pewną znajomość muzyki, jakiś nawyk lub wiedzę i to po prostu przeniosło się do tego życia”.

Czasami możemy użyć zrozumienia odradzania się, aby wyjaśnić rzeczy w naszym życiu, w życiu innych ludzi, które w inny sposób są bardzo trudne do wyjaśnienia. To znaczy, patrzę na to, jak zostaję buddyjską mniszką. Jakim cudem zostałam buddyjską zakonnicą? Dorastałem w Ameryce klasy średniej. W społeczności, w której dorastałem, nie było żadnych buddystów. Zawsze toczy się debata na temat natury i wychowania. Jeśli spojrzeć na naturę genealogicznie, jak przypominają mi moi rodzice, w moich genach nie ma ani jednego buddysty. Jeśli chodzi o geny, nie mam żadnych genów od niczego, co choć trochę przypomina buddyzm. Tak więc ludzie, którzy mówią, kim jesteś w wyniku swoich genów – trochę trudno to wytłumaczyć w moim przypadku.
 
Jeśli spojrzeć na wychowanie, moi rodzice nie byli buddystami, społeczność, w której dorastałem, nie była buddyjska, nie wiedziałem nic o buddyzmie, kiedy byłem dzieckiem. Dlaczego religie, których nauczyłem się jako dziecko, nie przemawiały do ​​mnie, ale kiedy spotkałem Dharma Buddy, Powiedziałem, wow, to ma sens. I dlaczego, u licha, chciałam zostać zakonnicą? To znaczy, nie to mieli na myśli moi rodzice. Odkąd byłam taka duża, nie uczono mnie, że powinnaś zostać zakonnicą. Miałem zupełnie inne wychowanie, jeśli chodzi o to, co powinienem robić jako dorosły. Cóż, dlaczego, dlaczego moje życie potoczyło się w taki sposób, biorąc pod uwagę naturę i wychowanie? Więc nawet w moim własnym życiu wydaje się, że musiał istnieć jakiś karmiczny związek z naukami buddyjskimi z poprzedniego życia. W każdym razie tylko tak mogę to wyjaśnić.
 
Kiedy mówimy o karmy-karmy oznacza po prostu nasze działania — to, o czym myślimy, nasze emocje, to, co mówimy, co robimy, wszystkie te mentalne, werbalne i fizyczne działania, które pozostawiają ślad w naszym umyśle. W jednym życiu kształtujemy różne nawyki, o czym lub jak myślimy. Tworzymy nawyki, nawyki emocjonalne. Te rzeczy nie są jakąś stałą osobowością, ale istnieje energia w określonym kierunku, na którą można wpływać, kształtować ją i tak dalej. Myślę, że my wszyscy tutaj – dlaczego jesteśmy tutaj dzisiaj? Dlaczego nie robimy czegoś innego? Cóż, było pewne zainteresowanie, było coś z przeszłości, co dojrzewało, co sprawiło, że pomyśleliśmy: „Chcę dziś usłyszeć rozmowę o odrodzeniu”. Wszyscy mamy jakiś karmiczny związek z przeszłości. To wszystko dzieje się bez bycia trwałym, niezmiennym lub sztywnym, bez istnienia jaźni lub duszy.
 

Cel i sens życia

Zrozumienie odradzania się jest ważne, ponieważ kiedy to robimy, daje nam inną perspektywę na to, co robimy dzisiaj. Jeśli wiemy, że nasz strumień umysłu lub to, od czego określamy, że jestem zależny, nie zatrzymuje się i nie znika całkowicie z istnienia w chwili śmierci, i jeśli znamy funkcję przyczynowo-skutkową, to wiemy też, że to, co teraz robimy, wpłynie na to, kim się staniemy. Oczywiście będzie to miało wpływ na to, kim stajemy się w tym życiu, ale będzie to miało również wpływ na to, kim stajemy się po tym życiu. Kiedy więc zaczynamy się tym martwić, wtedy pojawia się myśl: „Och, jeśli teraz zrobię coś negatywnego, nie będzie to miało skutków tylko wokół mnie w tej chwili, ale będzie to miało skutek w późniejszym życiu i będzie miało zaowocować przyszłymi żywotami. Podobnie, jeśli działam w konstruktywny sposób i jestem miły teraz, to działanie będzie miało natychmiastowy skutek, ale będzie miało również skutki w późniejszym życiu, a także w przyszłych żywotach”. Zaczynamy dostrzegać, że tworzymy naszą przyszłość poprzez to, co robimy teraz.

To dlatego buddyzm w dużym stopniu kładzie nacisk na odpowiedzialność za siebie – że jesteśmy odpowiedzialni za nasze czyny i musimy uważać na to, co robimy, ponieważ tworzymy przyczynę tego, kim się stajemy. Nikt inny tego nie robi. Ale to także dobra wiadomość, ponieważ gdyby ktoś inny kierował tym, czym się staliśmy, bylibyśmy marionetkami i nie możemy nic zrobić, aby sobie pomóc, ponieważ wszystko, co możemy zrobić, to siedzieć i mieć nadzieję na najlepsze, ponieważ ktoś ktoś inny decyduje, a jeśli ta osoba jest w złym humorze, to już go mamy. W buddyzmie nie ma zarządcy ani kontrolera wszechświata. The Budda nie decyduje o tym, czym się odrodzimy. Raczej tworzymy całą przyczynową energię, która wpływa na to, jak się odrodzimy.

To, kim się odrodzimy, nie jest sumą tego, kim jesteśmy. To nie jest tak, że istnieje księga z różowymi i żółtymi punktami, a to, co się odrodzi, zależy od tego, ile masz różowych i żółtych punktów. To nie tak. Analogia jest bardziej podobna do pola. Na jednym polu możesz mieć wiele różnych rodzajów nasion zupełnie różnych roślin, prawda? Wiele, wiele różnych rodzajów nasion na tym samym polu. Wszystkie nasiona nie będą rosły w tym samym czasie, ponieważ różne nasiona zależą od różnych poziomów wilgoci, niektóre rosną w suchym klimacie, niektóre w wilgotnym klimacie, niektóre w jednej temperaturze, inne w innej temperaturze, niektóre potrzebują pewien rodzaj nawozu. Są więc wszelkiego rodzaju Warunki które otaczają, jakie nasiona będą rosły w określonym czasie na polu.

Jeśli nasz strumień umysłu, ciągłość umysłu, jest jak pole, wszystkie nasze działania opuszczają te pozostałości energii, a one są jak karmiczne nasiona zasiane na polu. Te karmiczne nasiona nie są materialne. Nie składają się z atomów i cząsteczek. Nie są solidne i trwałe, ale są rzeczami, które istnieją. Są jak ślad energetyczny naszych działań, a możemy mieć wiele różnych śladów energii w tym polu z wielu różnych działań, ponieważ widzimy, że nawet jednego dnia robimy różne rzeczy, prawda? W jednej chwili jesteśmy bardzo mili i uprzejmi. W następnej chwili jesteśmy w kiepskim nastroju i przeklinamy kogoś. Godzinę później znów jesteśmy współczujący. A godzinę później obmawiamy. W ciągu jednego dnia zasiewamy w naszym strumieniu myśli tak wiele różnych nasion.

To, jakie nasiona dojrzeją w chwili śmierci, zależy od tego, które z nich są silniejsze. Jeśli są jakieś działania, które zrobiliśmy, które były bardzo, bardzo mocne, to jak zasianie potrójnego ziarna klasy A, które jest naprawdę silne i potężne i może rosnąć. Lub jeśli wielokrotnie wykonywaliśmy jakieś działanie, ziarno tego działania staje się o wiele łatwiejsze do dojrzałości w chwili śmierci. Zależy to również od tego, co dzieje się wokół nas w momencie naszej śmierci. I dlatego bardzo ważne jest w tym czasie mieć dobre nastawienie i do schronić się Budda, Dharma i sangha, przebaczyć ludziom, którym musimy przebaczyć, przeprosić ludzi, których musimy przeprosić, wzbudzić w sercu miłującą dobroć w chwili śmierci, móc spojrzeć wstecz na nasze życie i radować się zasługą lub pozytywny potencjał, który stworzyliśmy, i modlić się w chwili śmierci, aby poświęcić się: „Niech we wszystkich moich przyszłych życiach nigdy nie będę oddzielony od BuddaDharma, sangha. Obym zawsze spotykał wykwalifikowanych nauczycieli, którzy by mnie prowadzili. Obym zawsze miał sprzyjające okoliczności do praktyki, abym mógł to wszystko wykorzystać i nie zmarnować”. O to też trzeba się modlić, bo inaczej skończymy z dobrą sytuacją i zmarnujemy ją.

Musimy więc modlić się z naszej strony, abyśmy nie marnowali wszystkich naszych możliwości. Jeśli mamy tego rodzaju pozytywny stan mentalny w chwili śmierci, to tak, jakby nasączyć wodą i nawozem niektóre z cnotliwych nasion karmicznych w naszym umyśle, a następnie te nasiona dojrzewają i przyciągają nasz strumień umysłu do innego rodzaju ciało w następnym życiu. Nasze negatywne nasiona karmiczne wciąż tam są. Nie zniknęły. Tak jak na zwykłym polu, podlewasz je i może wyrosną twoje lilie. Twoje nasiona papryczki chili wciąż tam są. Jeszcze nie urosły, ale już są. W ten sam sposób możemy mieć szczęśliwe odrodzenie i nadal mieć w naszym strumieniu umysłu pewne negatywne nasiona karmiczne. Lub ktoś może mieć niefortunne odrodzenie i nadal mieć pozytywne nasiona karmiczne w swoim strumieniu umysłu.

Chodzi mi o to, że więcej rozumiemy karmy a im bardziej postrzegamy nasze życie i życie w kategoriach ciągłości, tym bardziej jesteśmy zainteresowani zdrowym życiem, porzuceniem negatywnych działań i zaangażowaniem się w pozytywne działania. Co więcej, stajemy się bardziej zainteresowani całkowitym wyrwaniem się z cyklu egzystencji, ponieważ w pewnym momencie mówimy: „Cóż, wspaniale jest dobrze się odrodzić, ale robię to od niemającego początku czasu i staje się to trochę nudne.” Rodzisz się, starzejesz, umierasz, odradzasz się, starzejesz, umierasz i znowu się rodzisz. To tak, jakbyś był dzieckiem na karuzeli. Jak przechodzenie z wyższego królestwa do niższego królestwa, gdy mały koń kręci się w kółko. Możesz myśleć, że to zabawne, ale po tym, jak bawiłeś się na karuzeli przez ponad trzy minuty, to jest jak: „Mamo i tato, zabierzcie mnie stąd. To jest nudne i zaczyna mnie boleć żołądek”.

To samo dzieje się, gdy zaczynamy zdawać sobie sprawę z tej cyklicznej egzystencji – po prostu idziemy w górę i w dół, w górę iw dół, ale wciąż w kółko, w kółko, w kółko, i donikąd nas to nie prowadzi. Wtedy mówimy, że chcemy wyjść.

Połączenia determinacja bycia wolnym z cyklicznej egzystencji jest tym, co czasami tłumaczymy jako zrzeczenie się. Zrzeczenie się nie jest zbyt dobrym tłumaczeniem. To bardziej A determinacja bycia wolnym od naszego cierpienia i przyczyn naszego cierpienia i osiągnąć ostateczny stan szczęścia, który nazywamy nirwaną. Jeśli patrzymy z szerszej perspektywy, możemy dostrzec, że celem naszego życia jest chwilowe dążenie do przynajmniej dobrego odrodzenia się, abyśmy mogli kontynuować praktykę. Ale potem wyjdźmy z cyklicznej egzystencji i osiągnijmy całkowitą nirwanę. A potem uświadommy sobie również, że mamy wokół siebie te wszystkie żywe istoty, które są takie jak my, które chcą być szczęśliwe i nie chcą cierpieć, i pomóżmy im też się wydostać. Kiedy więc myślimy w ten sposób, zdajemy sobie sprawę, jak znaczące jest nasze życie i jak ważne jest, abyśmy przeżywali każdą chwilę naszego życia z uważnością, troską, współczuciem i mądrością.

Kiedy myślimy w ten sposób, wtedy nasze życie naprawdę staje się bardzo ważne. Nasze życie jest interesujące. Ma cel. Sensem życia nie jest zarabianie pieniędzy, ponieważ zarabiasz pieniądze, wydajesz je i znikają, a to, czego nie wydałeś w chwili śmierci, zostaje tutaj i wszyscy twoi krewni się o to kłócą. Ale idziesz sam ze wszystkimi karmy które stworzyłeś dzięki zarobieniu pieniędzy. Musimy uważać na co karmy tworzymy, bo to idzie z nami, a pieniądze tu zostają. Jak mówię ludziom, nie obchodzi mnie, ile spalasz, nic z tego nie idzie z tobą. To wszystko zostaje tutaj. To, co spalasz, zanieczyszcza tylko powietrze.
 
Zrozumienie odrodzenia i karmy daje nam sposób na nadanie naszemu życiu dużego znaczenia i poczucie, że mamy w życiu coś ważnego do zrobienia. To rezygnacja ze szkodliwych działań, podejmowanie działań pozytywnych, dążenie do nirwany, rozwijanie dobrego serca i chęć stania się w pełni oświeconym, abym mógł pomóc wszystkim wydostać się z cyklicznej egzystencji. Kiedy zdasz sobie sprawę, że masz potencjał, aby to zrobić, w oparciu o swoje obecne życie, że masz wszystko Warunki musisz być w stanie ćwiczyć i robić coś sensownego, wtedy nie chcesz leżeć i spać i jeść popcornu przez cały dzień, ponieważ zdajesz sobie sprawę, że jest coś ważniejszego w twoim życiu.
 
Dobra, to trochę o odrodzeniu.

Pytania i odpowiedzi

A może jakieś pytania lub uwagi? Tak, tam z tyłu. Mów głośno, dobrze? Jeden po drugim, dobrze?
 
Publiczność: [niesłyszalne 55.30]
 
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): [Pytasz], czy mógłbym wyjaśnić więcej o tym, jak nie ma duszy, mimo że możliwe jest odrodzenie. Tak jak powiedziałem, gdyby istniała dusza, odrodzenie byłoby niemożliwe. Bo jeśli coś jest stałe i stałe, to nie może się zmienić. A jedno życie różni się od następnego, co wskazuje, że nastąpiła zmiana. Gdybyśmy mieli stałą duszę, zawsze myślelibyśmy o tym samym. my nie. Zmieniamy się. To jak analogia do rzeki. Bardzo mi się podoba ta analogia. Kiedy patrzysz na rzekę, rzekę Singapur [na przykład]: tak naprawdę nie mogę z niej korzystać, przez większość czasu jest trochę sucha. Więc po prostu bądź ze mną i pomyśl o rzece Mississippi, dobrze? Wszyscy słyszeliście o Mississippi. To duża rzeka. Teraz mówimy Mississippi, jakby to była jedna rzecz. Prawidłowy? Ale jeśli analizujemy i badamy – czym jest rzeka Mississippi? Czy możemy znaleźć jedną rzecz, która jest esencją rzeki Mississippi? Na co będziemy wskazywać? Czy wskazujemy brzegi rzeki? Czy są rzeką? Czy dno to muł, dno rzeki, czy to jest rzeka? Czy woda to rzeka? Czy to wszystko jest w górnym biegu rzeki? A może w dół? Jest zupełnie inaczej w górę niż w dół, prawda? Która naprawdę jest rzeką? Jeśli w dole rzeki jest rzeka, w górze nie może być Mississippi. Jeśli w górze rzeki jest Mississippi, w dole rzeki nie może być, ponieważ jeśli jest stała i trwała, jak posiadanie stałej, trwałej duszy, nie może być jednym i drugim. Ponieważ upstream różni się od downstream. A brzegi są inne niż muł na dnie, a to różni się od wody. I jest inaczej, gdy płynie płynnie, a inaczej, gdy spada w dół wodospadu. Kiedy patrzymy i badamy, nie możemy znaleźć ani jednej rzeczy, wokół której moglibyśmy narysować linię i powiedzieć: „To jest esencja Mississippi”.

Kiedy nie analizujemy i nie badamy, a po prostu patrzymy [na to] jako całość, wszyscy zgadzamy się, że ta rzecz ma pewien rodzaj ciągłości, którą nazywamy Mississippi. Podobnie jest ze strumieniem myśli. Nie ma ani jednej rzeczy, wokół której moglibyśmy narysować okrąg i powiedzieć: „To ja. To jest esencja mnie. A dusza przechodzi z jednego życia do następnego”. Ale chodzi o coś więcej, że istnieje ciągłość jasności i świadomości, która zmienia się z chwili na chwilę. I to nie jest to samo we wcześniejszych momentach, co w późniejszych. Dlatego odrodzenie może nastąpić, ponieważ następuje zmiana. Ale nie ma duszy, która się odradza.
 
Publiczność: [Niesłyszalny]
 
VTC: OK, więc jest pytanie – zadaje je ktoś praktykujący w tradycji tybetańskiej – czy kiedy nasz nauczyciel umiera, automatycznie akceptujemy następne życie lub kto jest uznawany za następne życie naszego nauczyciela, za naszego nauczyciela? Nie, nie musisz automatycznie uznawać następnego życia za swojego nauczyciela. I tak naprawdę myślę, że lepiej jest stać z boku i patrzeć, jak dziecko dorasta. I widzisz o swoim związku z dzieckiem. Zobaczysz, czy staną się wielkim mistrzem, jak poprzedni. Więc nie musisz automatycznie akceptować następnego życia również jako twój nauczyciel. Za każdym razem powinniśmy to zbadać. mam na myśli, Budda powiedział, że powinniśmy zbadać cechy nauczyciela, zanim je zaakceptujemy, a nie tylko robić rzeczy z niedyskryminującą wiarą.

Publiczność: [Niesłyszalny]
 
VTC: Ktoś zapytał: „Często jestem pytany, gdzie jest twój Bóg w buddyzmie?” Budda powiedział, że nie jest Bogiem. W buddyzmie nie ma Boga. A kto powiedział, że Bóg musi być? Równie dobrze możesz zapytać kogoś: „Gdzie jest Budda w twojej religii? Dlaczego twoja religia nie mówi o Budda? Gdzie jest Budda w twojej religii?

Nie wierzymy w Boga. Ale jest to również bardzo interesujące, ponieważ jeśli zapytasz ludzi, którzy wierzą w Boga, każdy z nich ma inną definicję Boga. Dla ludzi uprawiających głęboką kontemplację w innych religiach bardzo często to, co nazywają Bogiem, ma wiele podobieństw do tego, co my nazywamy pustką lub Budda. Istnieją pewne cechy, w które wierzą buddyści, które odpowiadają cechom, które niektórzy ludzie przypisują Bogu. Jeśli mówimy o miłości i współczuciu, zasadach miłości i współczucia, znajdziesz wielu kontemplujących chrześcijan, dla których Bóg nie jest jakimś facetem na niebie z białą brodą, ale dla których Bóg oznacza po prostu miłość i współczucie. Buddyści również wierzą w miłość i współczucie. Nie nadajemy temu imienia Bóg, ale wierzymy w miłość i współczucie. Jeśli mówisz o istotach, które są bardziej zaawansowane duchowo niż my – tak, buddyści wierzą, że są inne istoty, które są mądrzejsze i bardziej współczujące niż my. Nazywamy ich arhatami, bodhisattwami i buddami.
 
Jeśli mówisz o Bogu jako stwórcy wszechświata, buddyzm nie ma czegoś takiego, ponieważ, jak powiedziałem wcześniej, uważamy, że to niemożliwe, aby istniał stwórca wszechświata. Bo jeśli istniał stwórca, to początek nie był początkiem, ponieważ stwórca żył przed początkiem. A jeśli nie ma nic, to dlaczego, u licha, twórca stworzył? Mam na myśli, że to było moje pytanie na długo przed tym, zanim dowiedziałem się cokolwiek o buddyzmie, ponieważ zostałem wychowany w wierze w Boga. I ciągle się rozglądałem, ponieważ dorastałem w czasie wojny w Wietnamie, przemocy na tle rasowym iw ogóle, i myślę sobie: „Jeśli Bóg coś stworzył, to naprawdę to spieprzył. Na świecie jest tyle cierpienia. Dlaczego Bóg stworzył cierpienie?” A kiedy zadawałem ludziom to pytanie, powiedzieli: „Cóż, Bóg stworzył cierpienie, abyśmy mogli się uczyć”. I powiedziałem: „Cóż, jeśli Bóg był stwórcą, dlaczego nie stworzył nas bardziej inteligentnymi, abyśmy nie musieli cierpieć, aby się uczyć”. Nie znalazłem odpowiedzi, która by mnie w tym względzie satysfakcjonowała.
 
Nie krytykuję ludzi, którzy wierzą w Boga, ponieważ każdy ma swoją własną wiarę i dobrze, że istnieje wiele religii, więc każdy może znaleźć to, co mu odpowiada. Ale to, co robię, to po prostu wyjaśnianie buddyjskiego poglądu i tego, jak używamy rozumu, aby ustalić, co istnieje, a co nie istnieje. Prowadzę dużo dialogu międzyreligijnego, zwłaszcza z katolikami. Mniszki buddyjskie i katolickie zakonnice bardzo dobrze się dogadują. Dobrze się rozumiemy. Wszyscy mnisi mówią o teologii. Byłem na międzyreligijnym dialogu z mnichami i wszyscy tam są: „Cóż, moja religia, pisma święte i moja religia, pisma święte…” Kobiety, kiedy się spotykamy, nie robimy żadnej z że. Mam nadzieję, że żaden mnich nie słucha. Ale mówimy o praktyce i mówimy o tym, jak to jest żyć życiem poświęconym praktyce duchowej. I rozmawiamy o tym, jak równoważysz swoje wnętrze medytacja swoją służbą dla społeczności. Mamy więc wiele interesujących dyskusji. Ale kiedy rozmawiam z chrześcijańskimi zakonnicami, stwierdzam, że wiele z nich ma pojęcie o tym, co nazywają Bogiem, jak powiedziałem, nie jest jakąś osobą, ale odnosi się do miłości i współczucia, a nawet do pustki, bezinteresowności.
  
Publiczność: Czy możesz wyjaśnić, jak to możliwe, że po tym, jak ewoluowaliśmy do stanu złożonej i inteligentnej istoty, wciąż możemy powrócić i odrodzić się jako proste stworzenie, takie jak mrówka? Na przykład, jeśli mamy wykształcenie wyższe, w jaki sposób nasza wiedza może powrócić do poziomu podstawowego? Proszę mnie przekonać.
 
VTC: Zakładasz że ja to zrobię. Jeśli użyjemy przykładu posiadania wyższego wykształcenia, jak może przejść do wykształcenia podstawowego? Ilu z was przebywało w pobliżu osób starszych, które cierpią na demencję lub chorobę Alzheimera? Ilu z was widziało, jak twoi rodzice zapominają i stają się prawie jak dzieci? Nawet nie pamiętają, kim jesteś. Ktoś, kto był kiedyś bardzo inteligentny, bardzo mądry, kto miał tak wiele informacji, a potem nagle się starzeje – to już nie ma. To się zdarza, prawda? Nawet w tym życiu. Więc w ten sam sposób możemy być teraz bardzo złożonymi stworzeniami, ale jeśli mamy zalążki negatywności karmy w naszym strumieniu umysłowym i pociąga nas odrodzenie się w pewnym rodzaju ciało w przyszłości jesteśmy również ograniczeni strukturą układu nerwowego tego ciało w którym odrodzimy się w przyszłości. To tak, jakby inteligentna zdolność umysłu przechodziła w stan hibernacji podczas tego życia. Czy cię przekonałem?
 
Publiczność:  Chciałbym wiedzieć, skoro wspomniałeś o teorii o Bogu [niesłyszalne 1.08.11]
 
VTC: Kończy się cykliczna egzystencja. Ciągłość świadomości się nie kończy. [niesłyszalne 1.08.53] Ale powiedziałem, że umysł, pytając, gdzie umysł istnieje w nirwanie – umysł, pamiętaj, nie składa się z atomów i cząsteczek, więc nie musi istnieć w fizycznym miejscu. To nie jest tak, że wznosisz się trzy chmury i skręcasz w prawo. Ponieważ umysł nie jest z natury atomowy. Nie musi być w określonym miejscu, aby być w nirwanie. Nirwana to stan umysłu.
 
Publiczność: [niesłyszalne 1.09.44]
 
VTC: Dobra, kto ma lepiej karmy, zwierzaka w zadbanym domu zamożnej rodziny czy człowieka cierpiącego permanentną biedę? Jeśli zwierzę ma się lepiej karmy, to dlaczego nie narodziło się w wyższym ludzkim królestwie? Pamiętasz, jak powiedziałem, że nasze umysły mogą mieć wiele różnych nasion, ale tylko niektóre z nich dojrzewają w każdym życiu? Niektóre nasiona dojrzewają pod względem ciało i królestwo, w którym się odradzamy. Inne nasiona dojrzewają pod względem Warunki jakie mamy w życiu. Więc ktoś, kto odradza się jako zwierzę, kiedy odradzasz się w tak zwanym niefortunnym odrodzeniu, jest to wynikiem nie zachowania dobrej dyscypliny etycznej lub jest jakiś negatywny karmy to dojrzało, co uczyniło ich umysł atrakcyjnym do odrodzenia się jako zwierzę.

Jeśli są w zadbanym domu – mam dwa koty – są bardzo rozpieszczone, mają dużo jedzenia. Fakt, że mają dużo do jedzenia, jest wynikiem hojności w poprzednim życiu. Bo kiedy dajesz, wtedy też otrzymujesz. Jego karmy. Tak więc doświadczają owocu negatywu karmy które rzuciły ich w kocie odrodzenie, ale niektóre pozytywne karmy co pozwala im przebywać w zadbanym, dobrym domu.

Człowiek żyjący w ubóstwie: jest człowiekiem dzięki temu, że w przeszłości zachowywał dobrą dyscyplinę etyczną, a więc pewne pozytywne karmy dojrzewa, co przyciąga ich do człowieka ciało, ale chwilowo żyją w tej biedzie, może dlatego, że w poprzednim życiu byli żołnierzami, którzy zabierali żywność mieszkańcom kraju, który najechali. A może byli politykiem, który uniemożliwił rozdawanie żywności ludziom w kraju, dlatego doświadczyli skutków biedy.

Nie możemy powiedzieć, kto ma więcej szczęścia, ponieważ i tak wszystko się zmieni. Jeśli chodzi o to, kto ma lepsze możliwości praktykowania dharmy w tym życiu, nadal musisz powiedzieć istota ludzka, ponieważ kiedy masz człowieka ciało i ludzką inteligencję można ćwiczyć. Nadal możesz słuchać nauk i próbować praktykować. Staram się wytłumaczyć moim kotom o zasady i miłującej dobroci, a oni po prostu na mnie patrzą i mówią: „Nakarm mnie”. Tylko na tym im zależy.
 
Publiczność: Drogi Czcigodny, skoro nie ma początku, gdzie są umysły przed powstaniem sześciu światów, takich jak istoty ludzkie i zwierzęta?
 
VTC: Ponownie, sześć światów nie miało początku. A sześć światów nie jest miejscami. Sześć światów to także stany umysłu. Sześć światów istniało [od] niemającego początku [czasu]. A kiedy mówimy o królestwie ludzi, są ludzie na naszej konkretnej planecie Ziemi, ale mogą istnieć ludzie, którzy niekoniecznie wyglądają dokładnie tak jak my w różnych miejscach tego wszechświata. Mam na myśli, że ten wszechświat jest naprawdę duży. Patrzymy na te gwiazdy, które wyglądają jak małe kropki i są znacznie większe niż nasza planeta. Jest tam dużo miejsca dla innych form życia.
 
Publiczność: Kiedy stan nirwany oznacza brak zmian?
 
VTC: W stanie nirwany nadal istnieje ciągłość umysłu, ale umysł został uwolniony od ignorancji, przywiązanie, złość które wiążą go w cyklicznej egzystencji. Ten umysł jest skupiony na jednym punkcie medytacja z mądrością, która urzeczywistnia pustkę. Umysł zawsze się zmienia z chwili na chwilę, ale to, na czym umysł jest skupiony, czyli pustka, jest czymś, co jest bezwarunkowy, to nie zmienia się z chwili na chwilę. I nigdy nie ma żadnego powodu, aby wypaść z nirwany, ponieważ kiedy wyeliminujesz ignorancję, nie ma sposobu, aby ponownie stać się ignorantem. Po wyeliminowaniu ignorancji z korzenia. Jeśli wyeliminowałeś tylko powierzchowne poziomy ignorancji, nasiona nadal tam są i mogą pojawić się ponownie. To jak ścinanie chwastu w połowie drogi. Korzenie wciąż tam są. Znowu zacznie rosnąć. Ale jeśli wyrwiesz to z korzeniami, nie może już odrosnąć. Dlatego właśnie musimy rozwijać mądrość, która uświadamia sobie pustkę, która wykorzenia ignorancję.
 
Publiczność: A co z duchami i duchami, dlaczego one istnieją, skoro umysł jest świadomością, a nie duszą?
 
VTC: Duchy i duchy mogą istnieć. Należą do krainy głodnych duchów. Ale ktoś, kto dzięki karmy, odradza się jako duch lub zjawa — rodzą się w ten sposób tylko do momentu ustania tej karmicznej energii, wtedy umierają z tego królestwa i odradzają się w innym królestwie. Tak jak nasze życie nie trwa wiecznie, odradzanie się w żadnej ze sfer nie trwa wiecznie. Więc rzeczy ciągle się zmieniają.
 
Publiczność: Czy jest możliwe, aby jeden strumień umysłu odrodził się w dwóch istotach? Albo więcej?
 
VTC: Na naszym ignoranckim etapie nie. Jeden strumień myśli, jedna istota. Kiedy ludzie zyskują wielkie moce medytacyjne, wielcy bodhisattwowie, którzy skupiają się w jednym punkcie na naturze rzeczywistości, którzy wielkie współczucie i bodhiczitta dla wszystkich istot mogą manifestować się w wielu różnych formach jednocześnie. Ale to dzięki ich zdolnościom medytacyjnym.
 
Apubliczność: Jeśli chciałbym pomóc mojemu psu odrodzić się w wyższym odrodzeniu, aby poznać Dharmę, jak mogę pomóc?
 
VTC: Teraz po prostu zamień to na matkę: „Jeśli chcę pomóc mojej matce odrodzić się w wyższym odrodzeniu”. Nieważne, czy to nasza mama, pies, czy nieznajomy idący ulicą. To żywa istota. Chcemy pomóc im dobrze się odrodzić. W przypadku zwierząt trudniej jest im nauczyć się dharmy, więc to, co robisz, to intonowanie na głos, aby usłyszały. Czytacie na głos swoje buddyjskie sutry, aby je usłyszeli i zasiali małe ziarenka w swoim strumieniu umysłu. Możesz spacerować z nimi po stupach lub pagodach lub pokazywać im zdjęcia Budda. To po prostu rzeczy, które pozostawiają dobry ślad pamięciowy w ich strumieniu umysłowym. A ludzie mówią: „Cóż, jak to działa?”

Wiesz, jak ludzie, podstępni reklamodawcy, jak będziesz oglądać film i w ułamku sekundy będą migać „Pij Coca-Colę”, a potem, nawet o tym nie wiedząc, dostajesz ten ślad i chcesz idź kupić colę. Wiesz, podstępni reklamodawcy. W ten sam sposób zwierzę – to tak, jakby umieścić te odciski podświadomie w ich umysłach, aby mogły dojrzeć w przyszłości.

Jeśli chodzi o istoty ludzkie, masz o wiele większą szansę pomóc swojej matce, bratu, siostrze, mężowi lub żonie, ponieważ oni rzeczywiście mogą to zrozumieć. Więc starasz się ich uczyć o nieszkodliwości, uczyć ich o dobrym sercu. Kiedy próbujesz pomóc ludziom w duchowy sposób, nie musisz wyciągać wszystkich swoich buddyjskich książek i zaczynać gadać sanskrycką i palijską terminologią, ponieważ niektórzy ludzie mogą się przez to zniechęcić. „Hej mamo i tato, jest BuddaDharma, sangha, nirwana, shunyata, wiesz, karmy”. Mam na myśli, że zamierzają powiedzieć „Hę?” Ale zaczynasz i mówisz o nieszkodliwości i powstrzymywaniu się od wyrządzania krzywdy fizycznej innym, powstrzymywaniu się od kradzieży, powstrzymywaniu się od niemądrych zachowań seksualnych. Zaczynasz mówić o używaniu mowy w mądry i życzliwy sposób, a nie oszukiwaniu, kłamaniu i obmawianiu. Mówisz o sposobach na uspokojenie złość, jak stać się bardziej hojnym i mniej skąpym. Każdy może odnosić się do tego rodzaju rzeczy, a potem, kiedy znajdzie z tego jakąś korzyść, może zacząć uczyć się kilku innych rzeczy.
 
Tam zadamy ostatnie pytanie.
 
Publiczność: Jeśli rinpocze opowiada ci o twoim poprzednim życiu, czy mu wierzysz?
 
VTC: Nie mam pojęcia. To zależy od Ciebie. Jeśli wróżka mówi ci o twoim poprzednim życiu, czy w to wierzysz? Nie mam pojęcia. Możesz sam zdecydować, w co wierzysz. Nie mam pojęcia. W każdym razie nie sądzę, żeby to naprawdę miało znaczenie, kim byliśmy w naszym poprzednim życiu, ponieważ jeśli spojrzeć z szerokiej perspektywy całej cyklicznej egzystencji, wszyscy wielokrotnie rodziliśmy się we wszystkich sześciu sferach. Myślę więc, że o wiele ważniejsze jest to, co robimy w tym życiu. Jak praktykujemy to życie. Mam na myśli, że spotykasz tych wszystkich ludzi, którzy… czy kiedykolwiek zauważyłeś, jak wielu ludzi pamięta, że ​​byli Kleopatrą? Była jedna Kleopatra i wszyscy ci ludzie myślą, że to ona. Albo byłem jakiś świetny mistrz duchowy w moim poprzednim życiu lub byłem tym czy tamtym poprzednim. To wszystko jest bardzo miłe, ale co robisz w tym życiu? Jeśli chodzisz w kółko, pijesz i krytykujesz ludzi i chcesz tylko zarobić pieniądze – tak naprawdę nie ma znaczenia, kim byłeś w poprzednim życiu. Musimy ćwiczyć to życie. Kultywujcie to życie.
 
Ostatnie pytanie.
 
Publiczność: [niesłyszalne 1.20.53]
 
VTC: [Pytasz] czy to znaczy, że wszystko, czego nauczyliśmy się w poprzednim życiu, zostało przeniesione? Nie. Mamy złe wspomnienia. Jak już mówiłem, nie pamiętam nawet, co studiowałem na uniwersytecie i jaki stopień uzyskałem. Nie mogę ci nic powiedzieć. Więc to nie znaczy, że wszystko jest przesunięte do przodu. Mogą istnieć pewne zalążki lub predyspozycje do szybszego uczenia się tego materiału lub do bycia bardziej zainteresowanym tym materiałem niż innymi rzeczami, ale nie przychodzisz w pełni wykształcony. Wszyscy to wiemy, prawda?
 
OK, to naprawdę ostatnie pytanie.
 
Publiczność: [niesłyszalne 1.21.44]
 
VTC: Czy istnieje ramy czasowe? Mówią, że w ciągu 49 dni od opuszczenia jednego życia rodzisz się w następnym. Dlaczego to jest 49, a nie 48 czy 50, nie mam pojęcia. Ale to tylko to, co mówią. A może być też krótsze. Czasami jest to jeden lub dwa dni, tydzień lub 10 dni.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.