Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Gniew i jego antidotum

Daleko idąca cierpliwość: część 2 z 4

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Wady gniewu

LR 097: Cierpliwość 01 (pobieranie)

Antidotum na złość

  • Technika „nosa i rogów”.
  • Poćwicz zmianę sposobu, w jaki patrzymy na sytuację
  • Być realistą
  • Patrząc na to, jak się zaangażowaliśmy

LR 097: Cierpliwość 02 (pobieranie)

Review

Rozmawialiśmy o dalekosiężne nastawienie cierpliwości lub tolerancji, która jest jedną z sześciu bodhisattwa praktyki.

Najpierw generujemy tzw determinacja bycia wolnym z cyklicznej egzystencji, widząc, że nie ma możliwości znalezienia trwałego szczęścia w cyklicznej egzystencji. Uznajemy wtedy, że nie jesteśmy jedyni w takiej sytuacji. Wszyscy inni też są w takiej sytuacji. Widzimy, że samotne uwolnienie się jest raczej ograniczone i egocentryczne.

Generujemy więc altruistyczną intencję, którą jest pragnienie stania się w pełni oświeconym Budda aby móc prowadzić innych na drodze do oświecenia. Mając taką motywację, szukamy metody praktyki, aby osiągnąć oświecenie. Ćwiczymy szóstkę dalekosiężne postawy.

Rozmawialiśmy o dwóch pierwszych: hojności i etyce, które z pewnością praktykowałeś w okresie Bożego Narodzenia. [Śmiech] Czysto czy nie czysto, nie wiem, trzeba to sprawdzić, ale było wiele okazji, żeby to przećwiczyć.

Co to jest złość?

Potem zaczęliśmy rozmawiać o trzecim dalekosiężne nastawienie, czyli cierpliwość lub tolerancja. Porozmawialiśmy trochę o tym, czym jest cierpliwość. To umysł jest niezakłócony w obliczu krzywdy lub cierpienia. Jest antidotum na złość, złość bycie postawą lub czynnikiem mentalnym, który wyolbrzymia negatywne cechy obiektu lub projektuje negatywne cechy, których nie ma, a następnie nie mogąc znieść sytuacji, chce go uderzyć lub uciec.

Złość obejmuje całe spektrum motywacji, od irytacji i irytacji po krytykę i osądzanie, wrogość, chowanie urazy, wojowniczość, bunt, wściekłość i wszystkie tego rodzaju rzeczy.

Tylko z definicji złość, widzimy, że jest to podejście nierealistyczne, ponieważ przesadza i projektuje. Ale problem polega na tym, że kiedy jesteśmy źli, nie myślimy, że jesteśmy nierealistyczni. Jesteśmy przekonani, że jest odwrotnie, że jesteśmy całkiem realistyczni i widzimy sytuację dokładnie taką, jaka jest. Myślimy, że druga osoba się myli, a my mamy rację.

Czy gniew może być korzystny?

Warto to sprawdzić zwłaszcza teraz, bo w wielu terapiach, grupach samopomocowych i grupach wsparcia mówi się o złość bycie dobrym, a ludzie są zachęcani do gniewu.

Całkiem ciekawie jest na odosobnieniu w Południowej Dharmie, na które uczęszczało wielu terapeutów. Kiedy rozmawiałem o takich rzeczach, widziałem, jak patrzą na siebie z tyłu sali. Na sam koniec, po przeprowadzeniu oceny i wszyscy byli bardzo zadowoleni, jeden z nich powiedział: „Opowiedz nam coś o swoim pochodzeniu rodzinnym”. [Śmiech] To było zabawne. To było tak, jakby nie mogła czuć, że mnie zna, jeśli nie zna mojej rodziny.

Ani wyrażania, ani tłumienia złości

Ponieważ istnieje pewne podejście złość Myślę, że teraz w naszej popkulturze bardzo ważne jest głębokie przemyślenie nauk na temat dalekosiężne nastawienie cierpliwości.

Buddyzm nie widzi tego problemu jako wyrażającego złość lub tłumienie lub tłumienie złość. To nie jest ani wyrzucanie tego, ani wpychanie. Alternatywą, do której dąży buddyzm, jest przeformułowanie sytuacji, spojrzenie na nią w inny sposób, tak aby nie było złość od czego zacząć lub na czym skończyć. Jeśli wypełnimy złość w, to wciąż jesteśmy źli. Wyrażanie złość, też nie oznacza, że ​​zniknął. Wciąż jesteśmy źli. Być może pozbyliśmy się fizycznej energii – może poziom adrenaliny spadł – ale skłonność do wpadania w złość nadal istnieje. Naprawdę musimy szukać znacznie głębiej, aby to wykorzenić.

Wady gniewu

Ważne jest, abyśmy myśleli przede wszystkim o wadach złość i realistycznie ocenić, zgodnie z własnym doświadczeniem, czy złość jest czymś korzystnym, czy nie. Mówię to, ponieważ tak wiele osób mówi: „Mój terapeuta mówi mi, że muszę się złościć”. Myślę, że naprawdę jest na co popatrzeć.

Musimy tu jasno powiedzieć, że nie mówię: „Nie złość się”. Nie chodzi o to, że nie powinniśmy się złościć, nie powinniśmy się złościć, czy też jesteśmy źli, jeśli się złościmy. Nie ma w tym żadnego osądu wartościującego. Bardziej chodzi o sprawdzenie, czy złość jest korzystna dla nas i innych. Czy przynosi takie rezultaty, jakich pragniemy w tym i przyszłych życiach?

Jeśli jesteśmy źli, jesteśmy źli. Nie musimy oceniać siebie jako dobrych lub złych, dobrych lub złych, sukcesu lub porażki. Jesteśmy źli – taka jest rzeczywistość tego, jak się czujemy. Ale pytanie, które musimy sobie teraz zadać, brzmi: „Czy złość korzystny?" Czy jest to coś, co chcę kultywować w sobie? A może jest to coś, co odbiera mi całe szczęście i dlatego chcę się go pozbyć? To jest pytanie, które naprawdę musimy zadać.

Czy czujemy się dobrze, gdy jesteśmy źli?

Pierwsze pytanie, które należy sobie zadać: kiedy jestem zły, czy jestem szczęśliwy? Spójrz tylko na nasze życie. Jest tak wiele do zrobienia medytować na. Kiedy jesteśmy źli, czy jesteśmy szczęśliwi? Czy czujemy się dobrze? Czy złość sprawia nam przyjemność? Pomyśl o tym. Przypomnij sobie czasy, kiedy byliśmy źli i sprawdź, jakie były nasze doświadczenia.

Czy dobrze komunikujemy się, gdy jesteśmy źli?

Po drugie, sprawdź: czy dobrze się komunikujemy, kiedy jesteśmy źli, czy po prostu mówimy bla, bla, bla, kiedy jesteśmy źli? Komunikacja to nie tylko mówienie naszego kawałka. Komunikacja to wyrażanie siebie w taki sposób, aby inni ludzie mogli to zrozumieć ze swojego układu odniesienia, swojego punktu odniesienia.

Kiedy jesteśmy źli, czy poświęcamy czas na zastanowienie się, jaki jest punkt odniesienia drugiej osoby i odpowiednie wyjaśnienie jej sytuacji, czy też po prostu mówimy, co do nas należy i pozostawiamy im rozgryzienie? Kiedy jesteśmy źli, czy dobrze się komunikujemy?

Czy w złości wyrządzamy innym krzywdę fizyczną?

Inną kwestią do zbadania jest to, czy kiedy jesteśmy źli, wyrządzamy innym krzywdę fizyczną lub czy zachowujemy się fizycznie w sposób przynoszący innym korzyść? Zwykle nie widzę złych ludzi pomagających innym. Zwykle, gdy jesteśmy źli, co robimy? Wybieramy się na kogoś, uderzamy kogoś lub coś. Siłą można wyrządzić innym ludziom wiele szkód fizycznych złość. Tylko spójrz na to w naszym życiu.

Czy jesteśmy później dumni ze swojego zachowania?

Kiedy byliśmy źli i uspokoiliśmy się, kiedy spojrzymy wstecz na nasze zachowanie, kiedy byliśmy źli — co powiedzieliśmy i zrobiliśmy — czy czujemy się z tego zadowoleni? Nie wiem jak ty, ale podejrzewam, że możesz mieć sytuacje podobne do mojej, kiedy patrzyłem wstecz na to, co powiedziałem i zrobiłem, kiedy byłem zły i czułem się naprawdę zawstydzony, naprawdę zawstydzony, myśląc: „Jak mogłem może to powiedział?

Gniew niszczy zaufanie i przyczynia się do naszego poczucia winy i nienawiści do samego siebie

Pomyśl także o ilości zaufania, które zostało zniszczone. Pracowaliśmy bardzo ciężko nad naszymi związkami, ale za chwilę złość mówimy coś bardzo okrutnego i niszczymy zaufanie, którego budowanie zajęło nam tygodnie i miesiące.

Często sami czujemy się później naprawdę kiepsko. Zamiast dawać nam więcej pewności siebie, wyrażając nasze złość przyczynia się do poczucia winy i nienawiści do samego siebie. Kiedy widzimy, co mówimy i robimy innym ludziom, gdy jesteśmy niekontrolowani, sprawia to, że nie lubimy samych siebie i popadamy w spiralę niskiej samooceny. Znowu coś, na co warto zwrócić uwagę w naszym życiu.

Gniew niszczy nasz pozytywny potencjał

Poprzez naszą praktykę Dharmy bardzo staramy się zbudować magazyn pozytywnego potencjału. To jest jak nawóz dla pola naszego umysłu, tak że kiedy słuchamy nauk i medytować na nich nauki docierają do nas, zdobywamy trochę doświadczenia i rośnie realizacja. Naprawdę potrzebujemy tego pozytywnego potencjału.

Ale za chwilę złość możemy zniszczyć wiele z tego pozytywnego potencjału. Kiedy bardzo ciężko pracujemy nad naszą praktyką, a potem wpadamy w złość, jest to jak odkurzanie podłogi, a potem dziecko z zabłoconymi stopami przychodzi i bawi się w niej. The złość działa przeciwko wszystkiemu, co bardzo usilnie staraliśmy się zrobić.

Gniew pozostawia negatywny ślad w naszym umyśle

Wściekając się i pozwalając złość rosnąć zamiast go ujarzmić, pozostawiamy bardzo silny ślad w naszym umyśle, tak że w następnym życiu znowu mamy ten silny nawyk porywczego, irytującego, irytującego się na ludzi.

Każdy rodzaj złość należy bezpośrednio przeciwdziałać. Jeśli wejdziemy w nawyk, będziemy go odgrywać nie tylko w tym życiu, ale także w przyszłych żywotach. Niektóre dzieci trudno zadowolić. Ciągle się kłócą. Inne dzieci są bardzo łatwe i nic im nie przeszkadza. Pokazuje, kto kultywował złość i kto pielęgnował cierpliwość w poprzednich żywotach.

Jeśli zdamy sobie sprawę, że wiele z naszych obecnych zwyczajów złość to czyni nas tak nieszczęśliwymi, ponieważ w poprzednich żywotach nie ćwiczyliśmy cierpliwości lub nie praktykowaliśmy jej wystarczająco, to może dać nam trochę energii, aby temu przeciwdziałać. Zwłaszcza, gdy zdamy sobie sprawę, że mamy teraz cenne ludzkie życie do pracy złość. Wtedy, przynajmniej w następnym życiu, nie będziemy w kółko powtarzać tych samych dysfunkcyjnych wzorców zachowań.

Myślę, że na tym polega piękno bycia człowiekiem — mamy możliwość przyjrzenia się sobie i zrobienia porządków w domu. Zwłaszcza, gdy nie jesteśmy teraz dziećmi, ale dorosłymi i mamy możliwość przejęcia kontroli nad własnym uwarunkowaniem do pewnego stopnia. Kiedy byliśmy dziećmi, nie mieliśmy zbyt wielu opcji; tyle nie wiemy. Jesteśmy bardzo uwarunkowani przez nasze środowisko.

Ale teraz, jako dorosły, możemy zatrzymać się i spojrzeć na sytuacje, które nas zdenerwowały i zadać sobie pytanie, czy mieliśmy prawo się złościć i co się dzieje w naszym umyśle, i popracować nad tym. Zamiast po prostu działać lub reagować w jakiś ciągły sposób „ja mam rację, a oni się mylą”, dokładnie badamy sytuację.

W naszej kulturze nie tylko jest złość skierowane do innych, ale wiele z nich złość skierowany jest również do nas samych. Dzieje się tak, ponieważ jako dzieci czasami uczono nas, że złoszczenie się na innych ludzi nie jest przyjemne. Więc zamiast tego myślimy: „Cóż, jeśli nie mogę ich winić, to muszę winić siebie”. I tak w naszej kulturze mamy duży problem z samo-złość lub nienawiść do siebie. To samo antidotum ma tutaj zastosowanie. Jesteśmy teraz dorośli. Nie musimy tego ciągle robić. Naprawdę musimy przyjrzeć się sytuacji i sprawdzić, co się dzieje.

Gniew niszczy relacje

Kiedy jesteśmy źli, niszczy to nasze relacje. Bardzo utrudnia innym ludziom bycie dla nas miłym. To zabawne, ponieważ kiedy jesteśmy źli, tak naprawdę pragniemy szczęścia. To właśnie próbujemy powiedzieć, kiedy jesteśmy źli, czyli „Chcę być szczęśliwy”.

Ale wtedy zachowujemy się w sposób, który sprawia, że ​​inni ludzie nam nie ufają lub nas nie lubią, i tak dalej złość, choć motywowane pragnieniem bycia szczęśliwym, w rzeczywistości przynosi dokładnie odwrotny skutek. Nikt nie lubi gniewnej osoby, osoby porywczej lub osoby, która krzyczy, wrzeszczy i obwinia.

Tak też nie myśl złość jest po prostu pokazany przez krzyki, wrzaski i obwinianie. Dużo naszych złość przejawia się wycofaniem się z sytuacji. Po prostu się wycofujemy. Zamknęliśmy się. nie będziemy rozmawiać. Nie będziemy się komunikować. Włączamy złość staje się depresją lub nienawiścią do samego siebie.

Umysł, który powoduje, że się wycofujemy lub jesteśmy bardzo bierni, jest taki sam jak wtedy, gdy działamy i wyrażamy to. Złość to wewnętrzna emocja, a wraz z nią możemy działać biernie lub agresywnie. Żadne z tych zachowań nie prowadzi do stanu szczęścia, którego pragniemy, chociaż wydaje nam się, że gdy się złościmy, próbujemy doprowadzić się do stanu szczęścia.

Niezależnie od tego, czy się wycofujemy i zamykamy, czy atakujemy i kontratakujemy, żadne z tych zachowań nie przyciąga do nas innych ludzi. Widzimy to bardzo wyraźnie, ponieważ z pewnością nie jesteśmy przywiązani do ludzi, którzy są tacy. więc złość nie przynosi rezultatu, którego pragniemy w tym życiu.

Gniew przynosi krzywdę

Ponadto, poprzez to, co mówimy i robimy oraz wszystkie plany, które tworzymy, dotyczące tego, jak się zemścić i jak powstrzymać kogoś przed skrzywdzeniem nas – poprzez wszystkie werbalne, fizyczne i mentalne działania – tworzymy o wiele więcej negatywnych karmy. Tak więc w przyszłych wcieleniach znajdziemy się w bardziej problematycznych sytuacjach z innymi ludźmi, którzy nas krzywdzą.

To jest coś do zapamiętania. Tak długo, jak mamy złość w nas, będziemy mieć wrogów i ludzi, którzy będą nas krzywdzić. Po pierwsze, konceptualizujemy innych ludzi jako wrogów i jako szkodliwych. Ponadto, kiedy jesteśmy źli, krzywdzimy innych ludzi. To tworzy negatyw karmy powoduje, że znajdujemy się w sytuacjach, w których inni ludzie nam zagrażają i krzywdzą.

Gniew wywołuje strach i zaciemnia umysł

Kiedy jesteśmy źli, wywołujemy w innych ludziach dużo strachu. To, co mówimy i robimy, sprawia, że ​​inni ludzie się boją. Stwarza karmiczną przyczynę, abyśmy doświadczali wielu lęków w przyszłych żywotach. To bardzo interesujące do przemyślenia. W tym życiu, kiedy czujemy się przestraszeni, podejrzliwi lub niepewni, dobrze jest zdać sobie sprawę, że wiele z tego wynika z gniewnych zachowań w poprzednich wcieleniach.

Myślenie w ten sposób pomaga nam uzyskać trochę energii do pracy z złość zamiast go napychać lub wyrażać. Widzimy to złość nie przynosi szczęścia ani w tym, ani w przyszłych życiach. To po prostu nakłada coraz więcej zaciemnień na nasz umysł.

Aby stać się buddami, musimy oczyścić to, co negatywne karmy i wszystkie nieszczęścia1 w naszym umyśle. Kiedy się złościmy lub zachowujemy się nieswojo złość, to, co robimy, jest dokładnie odwrotne — nakładamy więcej śmieci na czystą, jasną naturę naszego umysłu, utrudniając nam dotykanie naszych Budda natury, trudniej jest nam rozwinąć naszą miłującą dobroć.

Staje się bardzo dużą przeszkodą na ścieżce. Należy o tym pamiętać. Kiedy jesteśmy źli, zamiast wściekać się na drugą osobę, rozpoznaj, że to nie tyle ta druga osoba, co ona złość to nam szkodzi. Ta druga osoba nie wysyła nas do niższego królestwa. Nasz własny złość czy. Druga osoba nie zaciemnia naszego umysłu. Nasz własny złość robi.

Kiedyś mieszkałem w ośrodku Dharmy we Włoszech i pracowałem z tym Włochem. Nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze i pamiętam, że pomyślałem: „Zmusza mnie do tworzenia tak wielu negatywnych rzeczy karmy! To wszystko jego wina, że ​​tworzę ten negatyw karmy. Dlaczego zamiast tego nie przestanie i nie będzie dla mnie miły!” I wtedy zdałem sobie sprawę: „Nie, to nie on sprawia, że ​​tworzę negatyw karmy. To jest moje własne złość to się robi. Muszę wziąć odpowiedzialność za swoje uczucia”. (Chociaż nadal uważam, że to była jego wina!) [Śmiech]

Refleksja nad wadami gniewu

Zrób w ten sposób refleksję nad wadami złość, podając wiele przykładów z naszego życia na ten temat, aby przekonać się o wadach złość. Bardzo ważne jest, aby się o tym przekonać. Jeśli nie jesteśmy przekonani o wadach złość, wtedy kiedy się złościmy, pomyślimy, że to cudowne. Będziemy myśleć, że mamy rację i dokładnie widzimy sytuację, więc wracamy dokładnie do punktu wyjścia.

Czy gniew może być korzystny?

To jest bardzo interesujące. Ludzie, którzy najbardziej się na mnie denerwują, kiedy o nich mówię złość i jej zaletami są po pierwsze psychoterapeuci, a po drugie mediatorzy. Dwie profesje, które najlepiej współpracują z interakcjami międzyludzkimi i ludzką harmonią, najbardziej denerwują, gdy mówię o wadach złość.

Jedną z najczęstszych rzeczy, które mówią, jest: „Ale złość jest dobry! Mówi mi, kiedy coś jest nie tak. Gdybym się nie denerwował, nie wiedziałbym, że coś jest nie tak”. Moje pytanie brzmi: „Jeśli wiesz, że coś jest nie tak, dlaczego musisz się z tego powodu złościć?” Lub „Jest złość jedyną emocją, która może dać nam znać, że coś jest nie tak?”

Is złość jedyną rzeczą, która sprawi, że się zmienimy, gdy pojawi się zła sytuacja? A co ze współczuciem? A co z mądrością? A co z jasnością widzenia?

Myślę, że nie możemy tego powiedzieć złość jest wspaniały, ponieważ informuje nas, że coś jest nie tak, ponieważ wiele razy jest po prostu subiektywny. Jeśli nasz przyjaciel robi jedno zachowanie, a osoba, której nie lubimy, zachowuje się dokładnie tak samo, lubimy naszego przyjaciela, kiedy to robi, ale nie lubimy drugiej osoby, kiedy to robi. Kiedy robi to osoba, której nie lubimy, mówimy: „Cóż, zezłościłem się na niego i to daje mi do zrozumienia, że ​​to, co robi, jest złe”. Ale kiedy nasz przyjaciel robi dokładnie to samo, nie mrugamy okiem. Jest całkowicie w porządku. Więc to nie to złość daje nam znać, że coś jest nie tak. Po prostu w tym momencie nasz umysł jest dość subiektywny i osądza.

Co innego mówią psychoterapeuci i mediatorzy złość jest bardzo ważny dla korygowania niesprawiedliwości społecznej. To bez złość, nie mielibyśmy ruchu na rzecz praw obywatelskich. Bez złość, nie sprzeciwialibyśmy się znęcaniu się nad dziećmi. Ale znowu, czy musimy się złościć, aby naprawić niesprawiedliwość społeczną? Czy to jedyna motywacja, która może do tego doprowadzić? nie sądzę.

Myślę, że współczucie jest znacznie silniejszą motywacją do wprowadzania zmian i interwencji w złych sytuacjach. Czemu? Ponieważ kiedy jesteśmy źli, nie myślimy jasno. Nie wykorzystujemy okazji do zastanowienia się, czy dobrze się komunikujemy. Tak często, gdy widzimy, że istnieje niesprawiedliwość i złościmy się na nią, działania, które podejmujemy w celu zwalczania tej niesprawiedliwości, utrwalają więcej konfliktów. Więc nie sądzę złość jest rozwiązaniem niesprawiedliwości społecznej.

Naprawdę widziałem to, kiedy w latach siedemdziesiątych protestowałem w sprawie Wietnamu. Wszyscy protestowaliśmy przeciwko wysyłaniu żołnierzy do zabijania ludzi. W pewnym momencie jeden z protestujących podniósł cegłę i zaczął nią rzucać, a ja powiedziałem: „Poczekaj tutaj!” W tamtym czasie stało się dla mnie bardzo jasne, że jeśli masz taki umysł, to twój umysł i umysł ludzi, przeciwko którym protestujesz, są dokładnie takie same. Ta strona ludzi może być pacyfistami, ale będąc agresywną wobec drugiej strony, obie strony utknęły w pozycji: „Ja mam rację, a ty się mylisz”.

Podobnie ekolog, który złości się na drwali lub ktoś, kto złości się na KKK…złość w imię sprawiedliwości społecznej i powstrzymania złych praktyk – myślę, że raczej utrwalają wrogość i konflikty niż je rozwiązują. Teraz nie mówię, żeby nic nie robić. Jeśli ktoś krzywdzi kogoś innego, zdecydowanie musimy interweniować, ale interweniujemy ze współczuciem. To nie musi być wściekły.

Proszę poświęcić trochę czasu na zastanowienie się, czy złość jest korzystne lub nie w twoim własnym życiu. Kiedy jesteśmy w stanie dojść do stanowczego wniosku o wadach złość poprzez przyjrzenie się naszemu życiu, wtedy o wiele łatwiej jest odpuścić złość.

Ale kiedy nie jesteśmy jeszcze przekonani, to kiedy złość przychodzi, zwykle myślimy: „Złość jest dobre, ponieważ chronię siebie. Bronię swoich interesów. To dobra motywacja, dobre uczucie i dobrze, że to mam, bo jeśli nie będę zły, wszyscy ci ludzie będą mnie deptać! Muszę powstrzymać ich przed nadepnięciem na mnie. To jest wrogi, paskudny świat; Muszę się chronić!”

Gdzie jest nasza miłująca dobroć? Gdzie jest bodhiczitta? Spójrz na mentalność, w którą się zamykamy, kiedy zaczynamy tak myśleć.

Antidotum na złość

Istnieją trzy różne rodzaje cierpliwości. Jednym z nich jest cierpliwość, by nie odwetować. Odnosi się to do sytuacji, które przed chwilą opisałem – kiedy ktoś nas krzywdzi. Drugi to cierpliwość w znoszeniu niepożądanych doświadczeń lub bycie tolerancyjnym wobec niepożądanych doświadczeń. Trzecia to cierpliwość w praktykowaniu Dharmy.

Połączenia Budda nauczył wielu różnych technik, których możemy użyć, gdy spotykamy się z wrogością ze strony innych ludzi i problematycznymi sytuacjami. Cudowne w tych technikach jest to, że zamiast mówić sobie: „nie powinienem się złościć” (co nic nie daje, bo tylko sprawia, że ​​czujemy się gorzej), mamy sposób przekształcić złość w coś innego.

Technika „nosa i rogów”.

Ta pierwsza technika jest bardzo przydatna, gdy spotykamy się z krytyką, ponieważ myślę, że krytyka jest jedną z rzeczy, z powodu której najbardziej się złościmy. Jesteśmy bardzo przywiązani do pochwał i aprobaty innych oraz ich dobrej opinii o nas, więc kiedy jesteśmy krytykowani, złość powstaje bardzo łatwo. Nazywam to techniką „nosa i rogów”.

Pomysł polega na tym, że kiedy ktoś nas krytykuje, myślimy: „Dobra, zapomnijmy o tonie głosu, w jakim to powiedzieli i wszystkich innych rzeczach. Czy to, co mówią, jest prawdą, czy nie? Czy popełniłem ten błąd? Czy wykonałem tę czynność?”

Jeśli spojrzymy i stwierdzimy: „Tak, zrobiłem to!”, to tak, jakby ktoś powiedział ci, że masz nos na twarzy. Nie złościmy się z tego powodu, bo tak jest, taka jest prawda, wszyscy to widzieli, więc po co się złościć?

Podobnie, jeśli popełniliśmy błąd i ktoś to zauważył, dlaczego musimy się tak bronić? To tak, jakby ktoś przyszedł i powiedział: „Cześć, masz nos na twarzy!” Nie chodź tak w kółko [zakrywając nos ręką]. Musimy to przyznać….

[Nauki utracone z powodu zmiany taśmy]

Poćwicz zmianę sposobu, w jaki patrzymy na sytuację

[Nauki utracone z powodu zmiany taśmy]

…w naszym medytacja, stosujemy ten nowy sposób patrzenia na sytuację, która przydarzyła nam się wcześniej iw ten sposób zmieniamy nasz stosunek do niej. To daje nam praktykę w zmienianiu naszego nastawienia do sytuacji, których faktycznie doświadczyliśmy, aby w przyszłości, gdy napotkamy podobne sytuacje, mieć jakieś przeszkolenie, jak sobie z nimi radzić.

Być realistą

Jego Świątobliwości podoba się ten. Bardzo się śmieje, kiedy tego uczy. Mówi: „Cóż, zadaj sobie pytanie: ‚Czy mogę coś z tym zrobić?'”. Pewne sytuacje się zdarzają. Nie możesz tego znieść. To jest katastrofa. Wszystko się wali. Zadaj sobie pytanie: „Czy mogę coś z tym zrobić?” Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, to po co się złościć? Jeśli możemy coś zrobić, aby to zmienić, nie ma sensu się złościć. Z drugiej strony, jeśli sprawdzamy i nie możemy nic zrobić, aby to zmienić, to po co się złościć? To nic nie da.

To brzmi tak prosto, ale w rzeczywistości jest niesamowicie trudne. Bardzo dobrze jest o tym pomyśleć. Kiedy siedzisz w korku i wariujesz, pomyśl tylko: „Czy mogę coś z tym zrobić? Jeśli mogę, zrób to – skręć w tę drugą ulicę. Jeśli nie mogę, to po co się denerwować? I tak będę siedział w tym korku, niezależnie od tego, czy jestem zły, czy nie, więc równie dobrze mogę usiąść i odpocząć”.

Ta technika jest również bardzo przydatna, jeśli martwisz się. Jeśli masz dużo niepokoju i zmartwień, pomyśl: „Czy w tej sytuacji mogę coś zrobić?” Jeśli tak, zrób coś, wtedy nie musisz się martwić. Jeśli sprawdzisz: „Nic na to nie poradzę”, to znowu po co się martwić? Jaki jest pożytek ze zmartwień? Zadawanie sobie tych pytań jest bardzo skuteczne, zamiast po prostu odgrywać nasze nawykowe zmartwienie lub nawyk złość.

Patrząc na to, jak się zaangażowaliśmy

Inną techniką jest przyjrzenie się, w jaki sposób zaangażowaliśmy się w sytuację. Ten ma dwie części. Najpierw spójrz na przyczyny i Warunki tego życia, które doprowadziło nas do tej sytuacji, którą uważamy za tak niepokojącą. Po drugie, spójrz na przyczyny i Warunki w poprzednich żywotach, które doprowadziły nas do tej sytuacji. Teraz jest to jedna z tych technik, na które terapeuci po prostu jeżą się, ponieważ mówią: „Obwiniasz ofiarę! Mówisz ofierze, aby zadała sobie pytanie, jak znalazła się w tej sytuacji, mówiąc jej, że to jej wina!

Nie obwinianie ofiary

To wcale nie jest to, o czym mówimy. Nie obwiniamy ofiary. To, co robimy, to to, że kiedy jesteśmy w sytuacji, w której otrzymujemy krzywdę, zamiast złościć się na nią, próbujemy przyjrzeć się, jak znaleźliśmy się w tej sytuacji. Ponieważ może to pomóc nam nauczyć się, jak nie znaleźć się w takiej samej sytuacji w przyszłości.

To nie znaczy, że zasłużyliśmy na to, co się z nami dzieje. Nie oznacza to, że jesteśmy złymi ludźmi. Jeśli kobieta dokucza mężowi, a mąż bije ją na miazgę, to nie jest winą kobiety, że mąż ją bije. Musi sobie radzić ze swoimi złość i jego agresję, ale musi sobie radzić z dokuczliwością.

Pomocne jest rozpoznanie: „O tak, kiedy zachowuję się wobec kogoś w określony sposób, irytuję go. Potem złoszczą się na mnie i wyrządzają mi krzywdę”. Nie oznacza to, że na to zasłużyliśmy złość i krzywdy, i że jako ofiara jesteśmy obwiniani. Wystarczy spojrzeć na to, co robimy. Jeśli przyjrzymy się uważnie naszemu zachowaniu, czasami, gdy ktoś nas skrzywdzi, czujemy: „Kto? Ja? Co ja zrobiłem? Jestem tylko trochę starym sobą, zajmującym się własnymi sprawami, a oto ta okropna osoba, która jest dla mnie tak niewiarygodnie, skandalicznie paskudna.

Nie wiem jak wy, ale stwierdzam, że jeśli przyjrzę się bliżej sytuacji i ewolucji sytuacji właśnie w tym życiu, bardzo często było dużo wrogości z mojej strony, która przejawiała się w bardzo subtelny sposób. Chodzi mi o to, że czasami ktoś po prostu uderza nas z lewego pola i myślimy: „Hę? Nie wiedziałem, że jest tam problem”. Ale czasami, jeśli się przyjrzymy, może się okazać, że, jak to mówią, podświadomie naciskaliśmy czyjeś guziki.

Powiedziałbym, że czasami jest to całkiem świadome, ale my nie jesteśmy tego świadomi. Robimy rzeczy, o których wiemy, że będą wkurzać tę osobę, lub zachowujemy się wobec niej w niezbyt miły sposób, ale na zewnątrz wyglądamy, jakby wszystko było w porządku, a potem mówimy: „Dlaczego tak się denerwujesz? Dlaczego tak się na mnie złościsz?

Czasami poza przywiązanie, wpadamy w sytuacje, w których jesteśmy krzywdzeni. Klasyczny przykład – dlaczego kobieta nadal pozostaje z mężczyzną w wielu przypadkach bicia żony? Bo jest dużo przywiązanie, czy to do niego, czy do stanowiska, do zabezpieczenia finansowego, do jej wizerunku, do wielu różnych rzeczy.

Połączenia przywiązanie powoduje, że osoba pozostaje w sytuacji, która jest dość szkodliwa. Ponownie nie obwiniamy ofiary. Patrzymy, jaki był nasz udział w tym, kiedy doznamy krzywdy. Jak znaleźliśmy się w tej sytuacji? Jak doszliśmy do tego rodzaju relacji z tą osobą, której dynamika tak się ułożyła?

Nie jest to próba obwiniania siebie zamiast obwiniania drugiej osoby. W rzeczywistości myślę, że cała wina musi zostać całkowicie wyrzucona przez okno. To nie jest kwestia: „Jeśli nie mogę obwiniać drugiej osoby, bo wtedy będę na nią zły, to obwiniam siebie i jestem zły na siebie”. To nie to. To nie jest zdrowy sposób patrzenia na to.

Ta druga osoba zrobiła pewne rzeczy, za które jest odpowiedzialna, ale my mamy pewne postawy, które przejawiają się w naszym zachowaniu, za które jesteśmy odpowiedzialni. Ważne jest, aby to rozpoznać, ponieważ jeśli sytuacja jest współzależnym powstawaniem, to jeśli zmienisz jeden z zaangażowanych czynników, zmieni się cała dynamika. Nawet jeśli druga osoba nie wyrządziła nam dużo większej krzywdy, to jednak możemy spojrzeć na to, jak się znaleźliśmy w tej sytuacji i być może zmienić ją tak, by w przyszłości nie znaleźć się w takiej sytuacji.

Zrzucanie winy na dzieciństwo nie jest pomocne

[W odpowiedzi do publiczności] Przede wszystkim nie opisuję tego jako techniki, której używamy z innymi ludźmi. Nie mówię, że jest to technika, którą idziesz i mówisz komuś, kto jest bity przez swojego męża. Jest to technika, której możemy użyć, gdy znajdujemy się w sytuacjach, w których czujemy, że jesteśmy wykorzystywani, i spojrzeć we własnym umyśle na to, co nas w tej sytuacji doprowadziło. „Dlaczego wciąż tam jestem? Co mnie do tego przyciągnęło i dlaczego wciąż tam jestem?” Są to techniki, których możemy użyć w naszym własnym umyśle.

Nie próbuję upraszczać zawiłości sytuacji bicia żony. Zdaję sobie sprawę, że jest to bardzo złożone, ale nawet jeśli prześledzisz rzeczy od dzieciństwa, możesz zobaczyć wzorce przywiązanie. I znowu, nie sądzę, żebyśmy mogli winić dzieciństwo. Dzieciństwo to dzieciństwo. Problemem nie jest dzieciństwo. Problemem są wzorce myślenia, wzorce emocji, które mamy w reakcji na wydarzenia.

Czy to ma jakiś sens? Myślę, że w dzisiejszych czasach powszechne jest wśród ludzi przekonanie, że nasze dzieciństwo jest winne wszystkiego, co nam się przytrafia, i myślą: „Muszę pamiętać wszystko, co mi się przydarzyło w dzieciństwie i przeżyć to jeszcze raz”. nie zgadzam się. Żaden z moich nauczycieli nie powiedział tego, żeby pozbyć się twojego złość, idź i przypomnij sobie wszystko, co wydarzyło się w twoim dzieciństwie. Ani nie Budda, Budda pozbył się swojego złość i stał się w pełni oświeconą istotą.

Nie neguję faktu, że były krzywdy i rzeczy, które wydarzyły się w dzieciństwie, ale są też krzywdy, które wydarzyły się, gdy jesteśmy dorośli. Mam na myśli to, że to jest samsara. Bez względu na to, co robimy, bez względu na to, gdzie jesteśmy, zawsze jest krzywda.

Rzeczą do zrobienia jest przyjrzenie się wzorcom naszych reakcji, aby ich nie utrwalać. A kiedy widzimy, że pewne wzorce zostały kultywowane, zamiast obwiniać ludzi, którzy byli w takiej sytuacji, spójrz na nasz wzorzec i rozpoznaj to nastawienie mentalne jako niezdrowe nastawienie psychiczne. W przeciwnym razie przez całe życie będziemy myśleć: „Mam taki nawyk wypychania swojego złość ponieważ kiedy byłem mały, rodzice nie pozwalali mi się złościć. Więc cały mój problem z niemożnością poradzenia sobie z moim złość to wina moich rodziców”.

Jeśli będziemy myśleć w ten sposób, nigdy nie będziemy w stanie poradzić sobie z naszymi złość, ponieważ przenosimy odpowiedzialność poza siebie. Robimy z siebie ofiary. Nie dajemy sobie żadnej władzy w tej sytuacji, ponieważ mówimy, że problem wynika z tego, co zrobił ktoś inny. Po pierwsze, ponieważ to ktoś inny jest odpowiedzialny i nie możemy kontrolować tego, co robi, nie możemy tego zmienić. Po drugie, ponieważ jest to coś, co wydarzyło się w przeszłości, zdecydowanie nie możemy tego zmienić. Taka postawa prowadzi więc do pewnego ślepego zaułka.

Myślę więc, że to naprawdę kwestia przyjrzenia się naszym własnym wzorcom. Myślę, że ten nawyk obwiniania wszystkich innych sprawia, że ​​całe nasze społeczeństwo staje się neurotyczne. Wszyscy chodzą dookoła i mówią: „To wina tej osoby. To wina tej osoby”. "To wina rządu" „To wina biurokraty”. „To wina moich rodziców”. „To wina mojego męża”. A potem jesteśmy z tego powodu bardzo nieszczęśliwi.

Powinniśmy po prostu spojrzeć na nasze własne wzorce zachowań i zobaczyć, co się tam dzieje. To prawda, że ​​pewne wzorce zostały kultywowane w dzieciństwie, ale nie jest to wina naszych rodziców. Mieliśmy takie wzorce w poprzednich żywotach i wtedy nic z nimi nie zrobiliśmy, więc bardzo łatwo pojawiły się one również w tym życiu.

To nie znaczy, że zaprzeczamy uwarunkowaniom, które otrzymaliśmy. Nasze środowisko bardzo nas uwarunkowano, ale nie możemy powiedzieć, że wszystko jest spowodowane winą środowiska. Naprawdę sprzeciwiam się temu nawykowi obwiniania. Dlaczego mamy kogoś obwiniać, kiedy jest problem? Dlaczego nie możemy dostrzec, że jest to współzależna sytuacja? Przyczyniło się do tego otoczenie. Podobnie jak moje dawne nawyki. Są te wszystkie różne rzeczy, które się działy. Powstaje współzależnie. Nad niektórymi z tych rzeczy mam kontrolę, nad niektórymi nie. Zamiast wdawać się w osądzanie i obwinianie, po prostu przyjrzyj się, nad jakimi czynnikami mamy pewną kontrolę, gdzie ponosimy pewną odpowiedzialność, a następnie pracuj, aby to zmienić.

Publiczność: [Słyszalności]

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Nie mówię, że kobieta celowo dokucza mężczyźnie, by naciskał guziki. Ale chodzi o to, że jeśli kogoś dokuczamy, zadaj sobie pytanie, dlaczego to robimy? Albo jeśli kogoś uderzamy, dlaczego to robimy? Co próbujemy wybrnąć z tej sytuacji? Czym jesteśmy przywiązanie do tutaj? Więc to nie jest tak, że bezpośrednio planujemy znaleźć się w takiej sytuacji. Po prostu czasami jesteśmy do czegoś przywiązani lub chcemy określonego rezultatu, ale jesteśmy całkowicie nieumiejętni w doprowadzeniu do tego. Więc po prostu kończymy używając zachowań, które przynoszą odwrotny skutek.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Jeśli na przykład badasz dynamikę rodziny, spójrz na nasze relacje z naszymi rodzicami. Zawsze mówimy, że wiedzą, jak naciskać nasze guziki. Ale wiemy też, jak naciskać ich guziki. Możemy robić różne zabawne małe rzeczy, które na pierwszy rzut oka wyglądają całkiem dobrze, ale które je irytują lub denerwują. I jedna część nas wie, że jest to nasz sposób wywierania władzy w danej sytuacji. Musimy więc sprawdzić: „Co z tego mam, kiedy to robię? Co tak naprawdę próbuję powiedzieć, kiedy zachowuję się w ten sposób?”

Wróćmy teraz do wyjaśnienia techniki. Przyjrzyjcie się, w jaki sposób znaleźliśmy się teraz w tej sytuacji w tym życiu, a także spójrzcie na okres wcieleń i zobaczcie, jaka jest karmiczna przyczyna utknięcia w tej sytuacji. „Dlaczego jestem w takiej sytuacji, w której jestem bezsilny? Cóż, całkiem rozsądnie byłoby powiedzieć, że w poprzednich wcieleniach prawdopodobnie byłem raczej protekcjonalny i odbierałem moc innym ludziom i nadużywałem ich. Więc teraz znalazłem się w takiej sytuacji”.

Ponownie, zamiast atakować sytuację i drugą osobę, uznaj, że to z powodu negatywnych działań, które zrobiłem w przeszłości, jestem teraz w tej sytuacji. Powtarzam, to nie jest obwinianie ofiary. To nie obwinianie siebie, ale po prostu uznanie, że kiedy działamy szkodliwie, tworzymy przyczyny i Warunki abyśmy sami mieli pewne doświadczenia.

Przyczyna i skutek są nieomylne. Jeśli sadzisz nasiona jabłek, otrzymujesz jabłka, a nie brzoskwinie. Zamiast obwiniać siebie, po prostu powiedz: „W porządku. Wynika to z mojego okropnego zachowania w przeszłości. Jeśli chcę ponownie uniknąć tego rodzaju sytuacji w przyszłości, muszę teraz uporządkować swoje zachowanie i upewnić się, że nie utrwalam tego samego rodzaju zachowania, tworząc coraz więcej powodów do tego, by mieć to doświadczenie”.

Dam ci przykład, jak ja to wykorzystam. Była jedna sytuacja, która była dla mnie dość bolesna. Zawsze wydaje mi się, że mam trudności z widzeniem się z moimi nauczycielami. Często nie mogę ich zobaczyć tak często, jak bym chciał. Kiedy jakiś czas temu byłem w Dharamsali, chciałem zobaczyć jednego z moich nauczycieli. Próbowałam umówić się z nim na spotkanie, ale nie udało mi się. Kiedy go dostałem, on był chory i ja byłem chory, a my go nie mieliśmy. A kiedy szedłem się pożegnać, nie było na to czasu. I wracałem na Zachód, więc po prostu pomyślałem: „Dlaczego zawsze mnie to spotyka? Nie mogę zobaczyć mojego nauczyciela i porozmawiać z nim. I głupia osoba, która stanęła mi na drodze…

A potem po prostu uderzyło mnie to w pewnym momencie: „Ach! Założę się, że w poprzednim życiu zachowywałem się tak samo, jak ten „głupi człowiek”. Założę się, że ingerowałem w relacje ludzi z ich nauczycielami i odbyłem swoją małą wycieczkę chroniącą przed zazdrością, a teraz otrzymuję karmiczny skutek moich własnych działań.

I jak tylko pomyślałem w ten sposób, tzw złość, zdenerwowanie minęło. To było jak: „Dobrze. Oto efekt moich własnych działań. Na co narzekam? Teraz chodzi o to, jaki będę w przyszłości? Czy mam zamiar stworzyć więcej negatywów karmy wpadając w złość lub udając się na te wyprawy z zazdrości, czy po prostu zamierzam oczyścić się z mojego występu?

Ponownie, w tej praktyce patrzenia na przyczynę karmiczną nie obwiniamy ofiary. Przyglądamy się raczej rodzajom zachowań, które sami mogliśmy popełnić w poprzednich wcieleniach, które znalazły się w tych kłopotliwych sytuacjach.

Powodem, dla którego ludzie nie lubią tego robić, jest to, że oznacza to, że w przeszłości mogliśmy zachowywać się okropnie w stosunku do innych ludzi i lubimy myśleć o sobie jako o dobrych facetach. Ale jak oczyszczamy negatywne karmy jeśli nie mamy pewnego rodzaju pokory, która jest skłonna rozpoznać nasz własny potencjał do bycia nieznośnym? Jeśli pomyślimy: „Och, jestem taki cudowny. Nigdy nie mogę się tak zachowywać”, z taką dumą, jak możemy kiedykolwiek zrobić duchowy postęp, myśląc, że w jakiś sposób jesteśmy o jeden stopień wyżej od wszystkich innych?

Ponownie, nie oznacza to, że uważamy się za robaki i jesteśmy niskiej klasy, ale po prostu uznajemy, że czasami jesteśmy idiotami. [Śmiech] Nie oznacza to, że jesteśmy solidnymi, konkretnymi idiotami, ale jest to po prostu uznanie tego potencjału. To potencjał. To wszystko.

Publiczność: [Słyszalności]

VTC: Myślę, że jest to bardzo pomocne, ponieważ zamiast mówić: „Spójrz na tych wszystkich ludzi. Dokonują wszystkich tych grzesznych, złych, okropnych czynów. Zobacz, co robi Saddam Husajn. Zobacz, co robi Adolf Hitler! Ale ja? Nigdy nie skrzywdziłbym nikogo innego! Dlaczego świat jest dla mnie taki okropny?” Jest w tym dużo dumy i zaprzeczenia i musimy po prostu przyznać: „Cóż, właściwie, jeśli postawisz mnie w takiej sytuacji, prawdopodobnie mógłbym zachowywać się jak Adolf Hitler. Postawiłeś mnie w szczególnej sytuacji, prawdopodobnie mógłbym kogoś pobić.

Dla mnie to była cała nauka z zamieszek w Los Angeles. Mogłem po prostu spojrzeć na różne osoby biorące udział w próbach i powiedzieć: „O tak, gdybym dorastał tak jak oni, prawdopodobnie zrobiłbym to, co oni”. Naprawdę uznając ten potencjał w nas. A jeśli drzemie w nas ten potencjał, to czy można się dziwić, że czasami znajdujemy się w sytuacjach, w których ludzie nie traktują nas dobrze? Nawet jeśli spojrzymy na to, co zrobiliśmy w tym życiu innym ludziom, czy można się dziwić, że jesteśmy krytykowani i obwiniani za różne rzeczy? Kto z nas nie krytykował innych?

Kiedy zaczniemy patrzeć na to w ten sposób, zamiast po prostu zrzucać wszystko na innych: „Świat jest niesprawiedliwy. To niesprawiedliwe miejsce. Jak to się dzieje, że każdy ma coś dobrego, a ja mam wszystko paskudne?” mówimy: „Zamierzam przyjrzeć się, jakie działania mogłem wykonać w przeszłości, które spowodowały taki rezultat. Zamierzam oczyścić swój czyn i nie pozwolę, by mój umysł uległ wpływowi ignorancji, złość i przywiązanie. nie pozwolę swoim ciało, mowa i umysł tworzą tego rodzaju negatywność karmy".


  1. „Utrapienie” to tłumaczenie, którego teraz używa czcigodny Thubten Chodron zamiast „niepokojącej postawy”. 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.