Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Tworzenie pozytywnych doświadczeń dla siebie i innych

Tworzenie pozytywnych doświadczeń dla siebie i innych

Część serii prelekcji wygłoszonych podczas dorocznego Tydzień Młodych Dorosłych Program na Opactwo Sravasti w 2007 roku.

Działania i rezultaty

  • Buddyjskie podejście do praktyki duchowej
  • Kreowanie naszego doświadczenia poprzez cierpienia i karmy
  • Przynoszenie korzyści innym poprzez rozwijanie naszych cnotliwych cech i umiejętności

Praktyka Dharmy w buddyzmie (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Działania, za które jesteśmy odpowiedzialni
  • Indywidualny a zbiorowy karmy
  • Generowanie pozytywnych karmy będąc skrzywdzonym

Praktyka Dharmy w buddyzmie Pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Mówimy, że dharma, słowo dharma, ma wiele, wiele różnych znaczeń. Jednym znaczeniem jest „ścieżka”, czyli świadomości, które realizują rzeczywistość, a także ustanie cierpienia. Innym znaczeniem dharmy są nauki, które Budda dał. Innym znaczeniem dharmy jest po prostu zjawiska. Oznacza różne rzeczy w różnych sytuacjach. Kiedy mówimy „praktykuj Dharmę”, mówimy o praktykowaniu Buddanauk w celu przekształcenia naszego własnego umysłu i urzeczywistnienia ścieżki do oświecenia i ustania dukkha czyli cierpienia.

Praktykowanie Dharmy to coś, co robimy jako jednostka w społeczności. Robi się to indywidualnie w tym sensie, że nikt inny nie może tego za nas zrobić. Możesz zatrudnić kogoś do sprzątania domu, możesz zatrudnić kogoś do naprawy samochodu, ale nie możesz zatrudnić kogoś, kto zmieni twój umysł. Nie możesz zatrudnić kogoś do spania dla ciebie lub kogoś do jedzenia dla ciebie. To nie działa. Nie otrzymujesz tego samego wyniku. Tak więc praktykę Dharmy trzeba wykonywać samemu, nikt inny nie może tego zrobić za nas. W ten sposób naprawdę jesteśmy twórcami własnego doświadczenia. Tworzymy nasze szczęście. Tworzymy nasze cierpienie. Jesteśmy za to odpowiedzialni.

Podczas Budda nauczał Dharmy, dał ją jako sugestię. Nie powiedział: „Musisz to zrobić, bo inaczej!” The Budda niczego nie stworzył. Właśnie opisał. Opisał ewolucję nieszczęścia i opisał ścieżkę, która go powstrzyma, a także opisał ścieżkę rozwoju naszych dobrych cech. The Budda nie stworzył ścieżki, nie stworzył cyklicznej egzystencji lub tego, co nazywamy samsarą. Po prostu opisał i opisał z własnego doświadczenia. To nie było coś intelektualnego. To było coś, co właściwie sobie uświadomił i zrobił dla siebie, więc czyni to całkiem wartościową ścieżkę w ten sposób, ponieważ jest to coś, co wypróbowane i prawdziwe, że Budda sam doświadczył, a potem nauczył tego swoich uczniów, a oni tego doświadczyli. Nauki przeszły wieki, a wielu ludzi faktycznie je urzeczywistniło. To nie jest intelektualne i nie chodzi o uczenie się wielu rzeczy, nie chodzi o znajomość wielkich słów i pojęć. Chodzi o to, by naprawdę zmienić nasze własne serce i umysł.

Teraz, aby zmienić nasze serce i umysł, trzeba najpierw nauczyć się czegoś. Musimy się dowiedzieć, co Budda opisane. Jeśli spróbujemy wytyczyć własną ścieżkę do oświecenia, otrzymamy po prostu więcej tego, czego doświadczamy od nieskończonych czasów. Próbowaliśmy być szczęśliwi i znaleźć sposób na to, by być szczęśliwi, od nieskończonych czasów i wciąż tu jesteśmy, prawda? Próbowaliśmy tego i próbowaliśmy tamtego i robiliśmy różne rzeczy. Samo ufanie własnym preferencjom i opiniom na temat tego, co ćwiczyć, nie jest tak wiarygodne, bo jak nic nie wiemy, to robimy to i tamto pod wpływem naszych ignoranckich opinii.

Tak więc nauka Dharmy jest naprawdę ważna. To pierwszy krok. Nazywamy to uczeniem się lub często tłumaczy się to jako słuchanie, jak sądzę, ponieważ w przeszłości tradycja była bardzo ustna. Słuchanie, czytanie, uczenie się, studiowanie, coś, co daje ci narzędzia, a potem musisz o nich pomyśleć, abyś po prostu ich nie zdobył i nie powiedział: „Wierzę, że mam to”. Ponieważ wiele razy wydaje nam się, że zrozumieliśmy, ale nie rozumiemy, i dopiero wtedy, gdy myślimy o tym więcej lub rozmawiamy o tym z przyjaciółmi, czy jakakolwiek ilość rzeczy takich jak ta, zdajemy sobie sprawę, no cóż, mam coś, ale wciąż mam w głowie papkę. Cały ten proces myślenia o naukach jest bardzo ważny.

Trzeci krok polega na tym, że pomyśleliśmy o nich i dobrze je rozumiemy, a następnie wprowadzamy je w życie, praktykujemy w naszym codziennym życiu, robimy medytacja praktykować, naprawdę integrując nasz umysł z naukami lub nauki z naszym umysłem, jakkolwiek chcesz to ująć. Często słyszysz o tych trzech rzeczach: mądrości płynącej ze słyszenia, myślenia i medytacji. O tym właśnie mówimy. Właściwie w swojej praktyce wykonujesz wszystkie trzy razem. Trochę się uczysz, trochę myślisz, trochę medytujesz. Wszystkie idą w parze, chociaż od czasu do czasu możesz podkreślać jeden aspekt bardziej niż drugi.

To trochę podejście. Kolejną ważną rzeczą, o której należy wspomnieć w tym podejściu, jest to, że możesz myśleć o wszystkim, a właściwie powinieneś pomyśleć o wszystkim, co zostało powiedziane. Nie mów tylko: „Och, Budda powiedział to lub mój nauczyciel to powiedział, dlatego wierzę. Powinieneś to wziąć i pomyśleć o tym. Nie tyle myślenie o tym ze sceptycznym umysłem, który próbuje dziurawić go, ponieważ nie jest to użyteczny stan umysłu, ale myślenie o tym w sensie wzięcia tego sobie do serca. Czy to ma sens logicznie i czy opisuje moje życie, a jeśli to praktykuję, jak mnie to zmieni? Naprawdę sam z tym pracujesz. Bo myślę, że jeśli po prostu słyszymy coś i mówimy „wierzę”, to tak naprawdę to nie weszło i myślę, że dlatego często ludziom, których przekonania są oparte na wierze, bardzo trudno jest im rozmawiać z innymi ludźmi, którzy mają różne opinie, ponieważ nie pomyśleli o tym, jakie są ich przekonania, więc nie jest to dla nich jasne i wstrząśnięci są, gdy ludzie umieszczają tam inną opinię lub inny pogląd. Cały ten proces myślenia o tym pomaga nam uzyskać jasność. I znowu, to nie jest myślenie intelektualne, ale zastosowanie go do naszego własnego doświadczenia. Chociaż czasami myślimy intelektualnie.

Jak nazywamy ja, zawsze o mnie mówimy, czyż nie? I. „Chcę tego, nie chcę tamtego. Podoba mi się to, nie podoba mi się tamto. Chcę być szczęsliwy. Nie chcę cierpieć. Jestem taką i taką osobą. Robię to i tamto”. Większość naszych myśli skupia się wokół mnie, prawda? Ja. Zawsze mamy tę myśl, ja, cały czas. Ale czym jest to ja, o którym myślimy? Kiedy badamy, kiedy szukamy tego, kim jestem, widzimy, że jest ciało. Czujemy ciało, widzimy, że jest ciało. Istnieje umysł, który jest po prostu wyraźną zdolnością do odbijania przedmiotów, angażowania się w nie. Tam jest ciało i istnieje umysł, ale bardzo trudno jest znaleźć osobę, która jest oddzielona od ciało i umysł. Coś, co naprawdę jest nami. Istnieje osoba, ale jest to osoba, która jest jedynie oznaczona etykietą w zależności od ciało i umysł. Więc jest ciało i umysł i mają jakiś związek. To właśnie nazywamy życiem. Kiedy ciało a umysł ma ten związek, wtedy mówimy, że jest tam osoba. A jeśli to my, oznaczamy to ja. Jeśli to ktoś inny, oznaczamy ciebie, on lub ona, lub oni, czy coś w tym rodzaju.

Rzeczywista osoba istnieje dzięki etykietowaniu w zależności od ciało i umysł, ale to nie to samo, co ciało i umysł, i nie różni się od ciało i umysł. Z natury takie same lub z natury różne. To zależy od ciało i umysł. Dużo nauczyliśmy się o naszym ciało w szkole i dużo się uczymy o naszych ciało także w naszych zajęciach pozalekcyjnych, tak duża część naszego życia kręci się wokół naszego ciało, ciało jest zrobiony z atomów i cząsteczek, możesz go dotknąć i zobaczyć, powąchać, posmakować, poczuć, usłyszeć, kiedy robi różne rzeczy.

Mamy pewną świadomość naszych ciałoi możesz uzyskać wiele grantów od rządowych i prywatnych fundacji na naukę ciało, ciało obejmuje mózg. Mózg jest organem fizycznym. Ale umysł jest czymś innym i nie do końca rozumiemy, czym jest umysł. Umysł to nie to samo co mózg. Możesz mieć zajęcia z anatomii, wyjąć mózg, położyć go na stole, przeanalizować, zmierzyć, zważyć i przeprowadzić na nim wszystkie te eksperymenty. Umysł nie jest mózgiem. Mózg to tylko bryła zbudowana z atomów i molekuł, a nie umysł.

Umysł to, jak powiedziałem wcześniej, zdolność do oczyszczania, zdolność do odbijania przedmiotów i bycia świadomym lub angażowania się w przedmioty. To rzecz, która sprawia, że ciało w żywą istotę. Jeśli jest tylko ciało, nie mówimy, że istnieje osoba. Nie mówimy ja. Mówimy, że to ciało. A jeśli widziałeś martwe ciała – czy ktoś z was widział martwe ciała? Wtedy wiesz, że jest coś innego między zmarłym ciało i na żywo ciało. Co za różnica? Śmierć ciałoNie rusza się, ale czy miałeś wrażenie, że jest tam coś z żywym człowiekiem, czego nie ma z martwym? To, co jest z żywą istotą, to umysł. Kiedy umysł i ciało są ze sobą połączone, nazywamy to byciem żywym i mówimy, że jest tam osoba. Jestem tam albo ty tam jesteś. Kiedy ciało i umysł oddzielony, to jest właśnie to, co nazywamy śmiercią, to wszystko śmierć jest, tylko tym ciało i umysł oddziela się i nie mówimy już, że osoba tam jest.

Z tych dwóch rzeczy, które składają się na osobę, ciało ma swoje własne kontinuum. Staje się trupem, w naturze podlega recyklingowi. Wczoraj poszliśmy na górę i założyliśmy cmentarz zwierząt domowych, pochowaliśmy kota Tracy, pochowaliśmy prochy Yeshe i pochowaliśmy małą myszkę. Ciała tam są, a ciała zostaną poddane recyklingowi w naturze. Ale umysł, ponieważ nie jest fizyczny, nie zostaje pogrzebany. Strumień umysłu trwa dalej, ta czysta i poznawcza rzecz. W zależności od naszych działań lub naszych karmy, w zależności od naszych myśli i intencji, umysł zostaje pod wpływem, aby wziąć jedną ciało lub inny ciało w przyszłym życiu.

Cały ten proces umysłu zabiera inny ciało jest pod wpływem naszych własnych myśli. Nie myśli w tym sensie, że zdecydowałem się to wziąć ciałoNie chodzi o to, że gdzieś tam na niebie istnieje bezcielesny umysł, który spogląda w dół i mówi: „Kogo mam wybrać, aby być mamą i tatą w tym życiu?” Dla nas, zdezorientowanych istot, nie jest to wcale taki proces, ale bardziej, jak już mówiłem, jesteśmy istotami uwarunkowanymi, więc nasz umysł jest uwarunkowany przez poprzednie wydarzenia i sam przez siebie i swój własny sposób myślenia.

Całe to uwarunkowanie pochodzi z wewnątrz i z zewnątrz, wtedy działamy pod wpływem naszego uwarunkowania, a nasze działania stanowią więcej uwarunkowań. Robimy działania, a działania przynoszą rezultaty. Wyniki nie pojawiają się natychmiast po ich wykonaniu. Niektóre wyniki tak, ale nie wszystkie. Idziesz do szkoły na długo, zanim nadejdzie wynik ukończenia szkoły. Niektóre wyniki nie przychodzą natychmiast; przychodzą po chwili. Więc podobnie z karmy, ale nie to, że skutki karmiczne niekoniecznie przychodzą natychmiast — mogą również pojawić się po pewnym czasie. Działamy, a to pozostawia ślad energii w naszym strumieniu umysłu, a potem to Warunki nas. Wpływa na nas, co nas pociąga, jak myślimy, jaką osobą jesteśmy, jakie są nasze nawyki umysłowe, jakie życie pociąga nas jako odrodzenie. Wszystko to jest w dużym stopniu pod wpływem tego, co dzieje się w naszym umyśle, ponieważ nasz umysł wpływa na nasze działania, a nasze działania pozostawiają te karmiczne latencje, czyli nasiona karmiczne.

Chodzi o to, że wszystko sprowadza się do umysłu. Sprowadza się to do tego, jak myślimy, jak się czujemy, jakie są nasze intencje i motywacje. W społeczeństwie nasz regularny system edukacyjny i wychowanie nie skupia się zbytnio na naszym umyśle czy sercu. Jest to to samo słowo określające umysł i serce w buddyjskim sposobie mówienia. W życiu na Zachodzie umysł jest w głowie, a serce w klatce piersiowej, a oddziela je ceglany mur. Ale z buddyjskiego punktu widzenia umysł i serce są tym samym, częścią nas, która poznaje, czuje i doświadcza. W naszym społeczeństwie, w naszym systemie edukacyjnym, w naszych rodzinach ludzie nie mówią zbyt wiele o umyśle. Dużo mówią o tym ciałoi dużo rozmawiamy o świecie zewnętrznym, a od dzieciństwa uczymy się badać świat zewnętrzny, prawda? Dowiadujemy się o kolorach, kształtach i rozmiarach, atomach i cząsteczkach, o tym, jak one do siebie pasują, jak działa elektryczność, jak działa chemia, jak działa biologia i inżynieria mechaniczna. I dowiadujemy się, jak zachowują się inni ludzie. Badamy, jak ludzie się zachowują i jak mówią, i zawsze badamy zewnętrzny świat na zewnątrz nas. Nic w naszym systemie edukacyjnym tak naprawdę nie uczy nas rozumienia siebie. Otrzymujemy dużo wiedzy o rzeczach na zewnątrz nas, ale bardzo mało o tym, co dzieje się wewnątrz. A jednak to, co się tutaj dzieje, jest główną rzeczą, która nas warunkuje, sprawia, że ​​rzeczy dzieją się tak, jak się dzieje.

Dlatego ważne jest, abyśmy zaczęli rozumieć, co dzieje się w naszym własnym sercu i umyśle. Czym oni są? Jak działają? Jakie nawykowe wzorce istnieją w naszym sercu i umyśle, pod wpływem których działamy, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ponieważ praktyka Dharmy polega na zmianie własnego serca i umysłu. Nie chodzi o badanie świata, ponieważ pogląd jest taki, że jesteśmy współzależni i wpływamy na siebie nawzajem, a to, co robimy, wpływa i może wpływać na innych ludzi.

Biorąc pod uwagę, że jeśli chcemy mieć dobry wpływ na świat zewnętrzny i znajdujące się w nim istoty, musimy najpierw zadbać o nasz świat wewnętrzny. Bo jeśli nasz wewnętrzny świat jest w nieładzie, a nasze myśli, intencje i emocje są wszędzie, to w ten sposób wpłyniemy na środowisko i wszystkich innych, odlatując z naszych myśli, intencji i motywacji. ściana cały czas. Kiedy zależy nam na innych żywych istotach, musimy dbać o siebie, ponieważ zależy nam na tym, jak na nie wpływamy.

Chcemy uczyć się o sobie i odkrywać własne serce i umysł oraz oczyszczać rzeczy, które nie sprzyjają szczęściu, rozwijać cechy, zdolności i ziarna w naszych umysłach, które sprzyjają szczęściu, a następnie dzielić się tym z innymi poprzez to, kim jesteśmy i jacy jesteśmy w świecie. Jeśli naprawdę chcemy być altruistami i przynosić pożytek innym, co jest naprawdę właściwą drogą, chcemy zwiększać własne umiejętności. W przeciwnym razie to jak ktoś, kto nie widzi prowadzenia innych, którzy również są niedowidzący, prawda?

Dochodzimy do tego, że chcemy przynosić pożytek innym. Aby przynosić pożytek innym, musimy odnosić korzyści sami. A jeśli chcemy czerpać korzyści i żyć w szczęśliwym miejscu, musimy dbać o innych. Korzyści dla siebie i inne korzyści nie są dychotomią. Często tak czujemy się na świecie. Jeśli ja to mam, nie będą. Jeśli to mają, to ja nie. Ale tak naprawdę, jeśli spojrzysz na to z duchowego punktu widzenia, wpływamy na siebie nawzajem, więc szczęście lub nieszczęście innych wpływają na mnie. Moje szczęście i nieszczęście mają wpływ na innych, więc chcę się zebrać, aby przyczynić się do dobra innych. Dbanie o dobro innych to jeden ze sposobów, w jaki się zbieram.

Dbanie o dobro innych nie oznacza, że ​​jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co czują. Więc wpływamy na ludzi, ale nie jesteśmy odpowiedzialni za wszystko, co czują. W taki sam sposób, w jaki inni ludzie nie są odpowiedzialni za wszystko, co czujemy: jesteśmy odpowiedzialni za to, co czujemy. Często mówimy: „Och, ta osoba mnie wkurzyła”. Jakby mój złość to dzięki nim i mojemu złość wynika to z tego, co zrobili. Zrobili x, y i z i doprowadzili mnie do szaleństwa. Ten sposób mówienia czyni z nas ofiarę. Wkurzyli mnie. Innymi słowy, nie mam władzy nad tym, co czuję, ponieważ mają moc doprowadzania mnie do szału lub uszczęśliwienia. Czy widzisz, jak taki sposób mówienia czyni z nas ofiarę? W rzeczywistości jest to dość niedokładne, ponieważ inni ludzie nie sprawiają, że czujemy się w ten czy inny sposób. Ludzie mogą wypowiadać różne słowa lub wykonywać różne czynności, ale pytanie zawsze brzmi: dlaczego się denerwuję, ponieważ wypowiedzieli te słowa lub wykonali te działania? Ponieważ ktoś inny usłyszy te same słowa i zobaczy te same czyny i nie wpadnie w szał. W rzeczywistości ktoś inny mógłby być naprawdę szczęśliwy. Ktoś tutaj robi to i tamto, jedna osoba jest szczęśliwa, jedna osoba nieszczęśliwa. Czy możesz powiedzieć, że twoje zachowanie mnie uszczęśliwiło, twoje zachowanie uczyniło mnie nieszczęśliwym?

Jeśli było to spowodowane tylko zachowaniem danej osoby, wszyscy powinni reagować tak samo. Ale wyraźnie wiemy z naszego życia, że ​​nie każdy reaguje tak samo. Inni ludzie nie sprawiają, że czujemy to, nie sprawiają, że czujemy to. Jesteśmy tymi, którzy coś czują w odpowiedzi na to, co robią, ale zawsze mamy wybór, jeśli chodzi o to, co czujemy. Tyle, że zwykle nie zdajemy sobie sprawy, że mamy wybór. Dlaczego więc nie zdajemy sobie sprawy, że mamy wybór? Ponieważ jesteśmy uwarunkowani, aby reagować w ten sam sposób raz za razem. Ktoś mnie wyzywa, denerwuję się – to jak przycisk. Ktoś mnie krytykuje, denerwuję się. Ponownie naciśnij przycisk. Jakbym nie miał wyboru co do tego, co czuję. Jakby inni ludzie kierowali mną za sznurki. Ale to nie to. To nie to. Dlaczego się denerwuję? Ze względu na sposób, w jaki widzę sytuację. Z powodu mojego zwyczajowego sposobu interpretacji rzeczy. Z powodu mojego nawykowego wzorca emocjonalnego. To nie ta druga osoba mnie uszczęśliwia i to nie ta druga osoba sprawia, że ​​jestem nieszczęśliwy. Początki, głębokie początki są we mnie, w moim własnym umyśle.

Podobnie, jeśli chodzi o innych ludzi, nie ponosimy odpowiedzialności za to, co czują. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co robimy i co mówimy. Jesteśmy odpowiedzialni za nasze motywacje, ale nie możemy kontrolować tego, jak interpretują to, co powiedzieliśmy lub zrobiliśmy. Czy miałeś kiedyś takie doświadczenie, kiedy działasz z naprawdę życzliwą intencją, a ktoś kompletnie błędnie to interpretuje i denerwuje się na ciebie? TAk? Czy ich zdenerwowaliśmy? Nie, nie denerwowaliśmy ich. Mieliśmy dobry zamiar. To ich umysł źle zinterpretował to, co robiliśmy. Dlatego mówię, że nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co oni czują. Jesteśmy odpowiedzialni za to, co robimy. Jeśli udawałem, że jestem miły, ale w głębi duszy wiedziałem, że mówię coś, co było dla nich bolesne, jestem za to odpowiedzialny. Jeśli racjonalizuję, mówiąc: „Och, robię to tylko po to, by być miłym”, ale w środku jest tak, że… mam tam jakąś inną małą motywację, jestem odpowiedzialna za moje motywacje i jeśli mówię ostro lub zrobić coś niemiłego z powodu tych motywacji, jestem za to odpowiedzialny. To są moje działania i muszę je poprawić. Ale jeśli zrobię coś z dobrym sercem i ktoś to źle zinterpretuje, jestem odpowiedzialny za działanie, które zrobiłem z dobrym sercem. gromadzę to karmy, ale jak się czują w odpowiedzi, nie sprawiłem, że tak się czuli.

Podobnie, kiedy inni ludzie są zadowoleni z tego, co zrobiliśmy, czy my ich uszczęśliwiliśmy? Jako małe dzieci otrzymujemy takie uwarunkowanie: „Uszczęśliwiłeś mnie, kiedy to zrobiłeś”. Czy nie tego się nauczyliśmy? Jeśli dobrze sobie radzisz w szkole, cokolwiek, nasi rodzice mieli inny plan. Jeden rodzic chce, abyś dobrze radził sobie w szkole, inny chce, żebyś był dobry w sporcie, inny chce, abyś był przystojny, a inny chce, abyś nauczył się malować, a inny chce, abyś nauczył się grać w muzykę, i tak jako dzieci po prostu robimy różne rzeczy i wtedy ludzie są dzięki nim szczęśliwi. Mówią: „Och, uszczęśliwiłeś mnie”. A potem myślimy: „Och, uszczęśliwiłem ich”.

Nasze działania mogą na nich wpływać, ale my nie kontrolujemy tego, co myślą, prawda? Ponieważ my też bardzo dobrze wiemy — w tym wieku nauczyliśmy się, jak uszczęśliwiać ludzi, aby zdobyć coś dla siebie. Prawidłowy? Wiemy, jak to zrobić, prawda? Możemy to przyznać, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi! Wiemy, jak manipulować sytuacjami. Wiem, jak uszczęśliwić kogoś, aby dał mi to, czego pragnę. Czy naprawdę ich uszczęśliwiam? Mogą powiedzieć: „Och, uszczęśliwiasz mnie”. Ale czy naprawdę ich uszczęśliwiam? Co się dzieje w mojej głowie? Jaka jest moja motywacja? Czy naprawdę zależy mi na ich szczęściu? Niewiele! Chcę tylko, żeby byli szczęśliwi, bo wtedy mogę coś z tego wyciągnąć. Nazywa się to manipulacją. Robimy to cały czas.

Nauczyliśmy się, że czasami możemy mieć naprawdę zgniłą motywację, strasznie egocentryczną motywację, ale możemy dobrze wyglądać na zewnątrz. Wiemy, jak to zrobić, prawda? Wiemy, jak zadowolić ludzi i robić to, co chcą na zewnątrz, nawet jeśli nasze serce nie jest w tym, nawet jeśli jest to bardzo egoistyczna motywacja. Myślimy: „Uszczęśliwiam ich” albo oni myślą: „Uszczęśliwiasz mnie”. Ale tak naprawdę nie jesteśmy.

Myślę, że bardzo ważne jest w tym wszystkim rozróżnienie, co jest naszą odpowiedzialnością, a jakie są obowiązki innych ludzi. Bo kiedy pomylimy te dwie rzeczy, sprawy się naprawdę komplikują. Moja odpowiedzialność jest moja ciało, mowa i umysł. Moja odpowiedzialność jest moją motywacją. Moim obowiązkiem jest to, jak interpretuję działania innych ludzi. Ich odpowiedzialność jest ich ciało, mowa i umysł. Ich odpowiedzialność polega na tym, jak interpretują działania innych ludzi. Trzeba trochę pomyśleć o tym, żeby naprawdę zrobić kilka przykładów w swoim życiu na temat tego, jak to działa.

Jesteśmy od siebie współzależni, więc wpływamy na siebie nawzajem, choć czasami na początku trudno się domyślić, kto jest odpowiedzialny. Kiedy jest szczęśliwa sytuacja, wszyscy są odpowiedzialni. Kiedy jest jakaś nieszczęśliwa sytuacja, zwykle każdy coś w nią wnosi. A więc wymaga trochę myślenia. Możesz spędzić trochę czasu i pomyśleć o różnych sytuacjach w swoim życiu – co jest moje, a co kogoś innego.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.