Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przytulanie się do Dharmy

Przez JH

Obraz folio w tuszu, nieprzezroczystej akwareli i złocie na papierze.
Folio z Shatasahasrika Prajnaparamita (Doskonałość mądrości w 100,000 XNUMX wersetów). (Fot Los Angeles County Museum of Art)

JH i Czcigodny Thubten Chodron pisali przez kilka lat, a potem minęło wiele miesięcy, kiedy nie miała od niego wiadomości. Kiedy napisał, wyjaśnił dlaczego. Oto fragmenty jego listu.

miły przyjacielu,

Masz rację, dawno nie pisałam. Wyjaśnię dlaczego. Tu najlepiej sprawdzi się analogia.

Kilka lat temu trafiłam do Ciebie i moich innych życzliwych nauczycieli, narzekając na chorobę (cierpienie). Wymieniłem objawy, poskarżyłem się na te, które najbardziej mi dokuczały. Słuchaliście dobrze, z życzliwością na twarzach. Zasugerowałeś mi leczenie (Dharmę), twoje sugestie wypełniły się twoim współczuciem. Zareagowałem tak, jak każde dziecko, gdy idzie do lekarza. „Co masz na myśli, mówiąc, że mam to i to?” „Chcesz, żebym wziął co? To wszystko smakuje obrzydliwie! „Ile teraz powinienem wziąć i kiedy powinienem to wziąć? Jesteś pewien, że powinienem to tak odebrać? Myślę, że wiem lepiej (uśmiech).” Ciągle szturchałem i szturchałem, kwestionowałem, a nawet buntowałem się. Z biegiem czasu trochę dorosłam. Kiedy słuchałem twoich rad, a czasami postępowałem zgodnie z nimi (uśmiech), zacząłem stawać się trochę zdrowszy. W końcu dotarło do mnie, że jesteście wykwalifikowanymi lekarzami. Rada, którą mi dałeś, była rozsądna, diagnoza była prawdziwa. Lek, który mi dałeś, był najlepszy na świecie, nie ma drugiego, który by mnie tak wyleczył. Więc nadszedł czas, żebym przestała cię wypytywać, odgadywać twoje rady, pytać o drogę do apteki (nie wspominając już o tym, ile razy pytałam, czy masz drogę do bliższej apteki, uśmiechnij się). Nadszedł czas, aby przestać zadawać wszystkie pytania i po prostu iść do domu, spakować się, ułożyć i wziąć moje lekarstwo.

Nie zrozumcie mnie źle, wciąż wzbraniam się przed gorzkim smakiem (jest gorzki tylko dlatego, że jestem przyzwyczajony do smaku rzeczy, które są dla mnie złe). Nadal też nie jestem zbyt dobrym pacjentem. W ogóle nie przestrzegam harmonogramu przyjmowania leków tak, jak powinienem; ale spróbuję.

Dlatego nie masz ode mnie wiadomości, Czcigodny Chodron. Szczerze mówiąc, głęboko zakochałem się w Dharmie i postanowiłem się do niej przytulić. W analogii zdecydowałem, że pójdę do domu i wezmę lekarstwo. Jeśli dostanę dziwnych skutków ubocznych, wezwę lekarza (moich miłych nauczycieli). Jeśli wszystko pójdzie tak, jak powiedział lekarz, nie ma sensu pojawiać się w biurze i męczyć go przez cały czas. Zamiast tego będę robić regularne badania i kontynuować leczenie.

Więc, jak mi to wyszło? Stellar, mój miły przyjacielu. Czuję się naprawdę dobrze. Jasne, nadal jestem bardzo biednym buddystą; ale, to wszystko w porządku. Mistrz Śantidewa nauczył nas, że nic nie staje się trudniejsze przez przyzwyczajenie. Co z tego, że jestem złym buddystą, z każdym dniem staję się coraz lepszy. Wspaniałą częścią jest to, że nie poprawiam się w byciu dobrym zewnętrznym buddystą… mój umysł jest coraz lepszy. Właśnie o to chodziło i było świetnie.

Tak, ostatnio też miałem tutaj wzloty i upadki. Nie mogę ci powiedzieć, jak bardzo jestem sfrustrowany tym całym pożądaniem. W jednej chwili myślę sobie: „Och, ile czasu minie, zanim założę szafran klasztorny szaty. W następnej chwili myślę: „Och, jest gorąca”. Ale to w porządku, nie jest już tak intensywne jak było.

Mówiąc o językach, opowiem o życzliwości naszego bibliotekarza (abyście mogli dostać swoje dziesięć procent zasługi za radość, uśmiechnij się!) Poprosiłem naszego bibliotekarza, aby rozważył umieszczenie gramatyki i słownika sanskrytu w kwartalnym zamówieniu. Cóż, próbowała coś znaleźć, miała pewne trudności, a potem w końcu znalazła, Język sanskrytu, gramatyka wprowadzająca i lektor, przez Waltera Hardinga Maurera. Nie chcę nawet wspominać, ile to kosztowało; ale wystarczy powiedzieć, że nigdy bym nie miał dostęp do tak doskonałych materiałów, gdyby nie jej życzliwość.

To wszystko gdzieś zmierza, Czcigodny Chodronie. Nie uczę się tybetańskiego i sanskrytu, żeby móc powiedzieć: „Och, spójrz na mnie, jestem panem wszechwiedzącym”. To dlatego, że podjąłem decyzję. Na początku wszystko zaczęło się od: „Chciałbym móc czytać teksty, które nie zostały jeszcze przetłumaczone”. Potem było: „Chciałbym przeczytać 100,000 18,000 wersetów o Doskonałości Mądrości”. W końcu przeczytałem 20 18,000 wersetów. Ale tłumacz tego tekstu powiedział coś, co mnie bardzo zaniepokoiło. Powiedział, że jest mało prawdopodobne, aby w ciągu następnych 100,000 lat ktokolwiek próbował ponownie przetłumaczyć XNUMX XNUMX wersetów. Powiedziałem sobie: „Co? A co ze XNUMX XNUMX wersetów?” Czy umrę, zanim to przeczytam? A co z innymi?

Więc stało się celem życia, chcę przetłumaczyć Doskonałość mądrości w 100,000 XNUMX wersetów. Wiem, to dość ambitne, biorąc pod uwagę fakt, że nie znam ani sanskrytu, ani tybetańskiego. I co z tego, nie jestem Budda jeszcze albo. Czy to znaczy, że nie mogę nim zostać, bo jeszcze nim nie jestem? Oczywiście nie. To samo z językami. To, że ich nie znam, nie oznacza, że ​​nie mogę się ich nauczyć. W końcu mam już klasyczny literacki elementarz języka tybetańskiego, słownik tybetańsko-angielski i gramatykę sanskrytu. To i mam mnóstwo czasu!

To prowadzi mnie do mojego pytania dotyczącego materiałów. Czy wiesz, gdzie mógłbym zdobyć kopię tej szczególnej sutry Doskonałości Mądrości? Najchętniej znalazłbym ją zarówno w sanskrycie, jak i po tybetańsku. Nie ma znaczenia, czy jest to kserokopia, czy cokolwiek innego. Liczy się tylko czytelność tekstu. Muszę też znaleźć słownik sanskrycko-angielski (nie musi on przechodzić z angielskiego na sanskryt, ponieważ zamierzam tłumaczyć tylko w jeden sposób). Jeśli nie znasz żadnego miejsca, proszę, miej otwarte uszy . Kiedy dowiem się, gdzie go zdobyć, mogę zwrócić się o pomoc do moich przyjaciół i rodziny, aby faktycznie go zdobyć.

Możesz się zastanawiać, czy rozważyłem wielkość tego zadania i czy rozważyłem, że mogę nie być w stanie wykonać takiego zadania w tym życiu. Oczywiście, że mam. Po długich rozważaniach doszedłem do następującego wniosku: gdybym miał umrzeć w trakcie wykonywania tego zadania, a może nawet zanim zacząłem (kto wie, czy jutro się nie obudzimy, co?), to i tak byłoby mi lepiej. za to, że próbowałem. Oznacza to, że karmiczna skłonność do udostępniania tego pisma świętego tak wielu czującym istotom, jak tylko zdołam, pozostanie ze mną, nawet jeśli nie przypomnę sobie języka, którego nauczyłem się w tym życiu, ani nawet tytułu sutry.

To jest coś, czego się tutaj nauczyłem. Zrozumiałem, dlaczego bodhisattwowie mogą być cierpliwi, dlaczego trzy niezliczone wielkie eony tak naprawdę nie mają znaczenia. Zrozumiałem, że nie ma znaczenia, czy umrę tylko raz, czy 100,000 XNUMX razy, zanim stanę się Budda. Nie ma nawet znaczenia, czy za każdym razem, gdy umrę, zapomnę swoje imię, jak również zapomnę imię każdej osoby, którą kiedykolwiek znałem, i każdej książki, którą kiedykolwiek przeczytałem. W końcu skłonność do prawdy staje się we mnie coraz silniejsza, im bardziej ją pielęgnuję. Tak więc, chociaż mogę stracić już dojrzały wynik karmy-to ciało, to imię – nie stracę tej niezmierzonej zasługi, która płynie z poszukiwania prawdy dla dobra wszystkich żywych istot. Zbliżę się jeszcze bardziej, w tym życiu iw następnym. Taka jest moc prawdy, współzależnego pochodzenia.

Na tym zakończę. Proszę, uważaj na siebie i wszystkich, których spotkasz.

JH
Wrzesień 2005

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat