Podsumowanie po odwrocie

Podsumowanie po odwrocie

Część serii nauk wygłoszonych podczas Zimowych Rekolekcji od stycznia do kwietnia 2005 r. o godz Opactwo Sravasti.

  • Trzy pojazdy, ich znaczenie i trzy klejnoty
  • Guru joga zdjąć z poduszki
  • Przekształcenie miłości własnej
  • Zobowiązania

Wadżrasattwa 13 (pobieranie)

Czcigodny Thubten Chodron [VTC]: [śmiech] Dobrze. A więc odwrót dobiegł końca. Jak się masz?

Nanc: Resztki rekolekcjonistów są tutaj.

VTC: I ostatki rekolekcjonistów są tu, a ci drudzy wracają ze swoimi miodami, [grzeczny śmiech] swoimi przedmiotami przywiązanie. Czy myślałeś o nich? Zastanawiasz się, jak się mają?

Nanc: To było interesujące, każdego ranka przestrzeń i liczba ciał w sali maleje. Najpierw było siedem. Potem było sześć. Wtedy było ich pięciu, a teraz jest ich trzech. Przestrzeń nadal utrzymuje energię. Nadal tam jest, ale jest też coraz bardziej przestronny. Zamykający się krąg jest coraz mniejszy

Flora: I jest coraz większy, ponieważ Torreon, Xalapa, Floryda [śmiech].

VTC: Tak, krąg się powiększa.

Nanc: Poświęciliśmy im ostatnią noc.

VTC: Tak, myślałem o nich, zastanawiając się, jak się mają. Założę się, że chcieliby być tutaj podczas tej dyskusji. [śmiech]. „Poszedłem do domu i stało się to i tamto”. …Więc co nadchodzi?

Flora: Czy mogę zadać pytanie, o którym mówił Czcigodny Khensur Rinpocze?

VTC: UH Huh.

Flora: Relacja z Budda, Dharma i sangha. Powiedział, że ścieżka mahajany ma bardzo bezpośredni związek, ważny związek z Budda podczas gdy inne ścieżki mają większy związek z Dharmą lub sangha. Chciałbym wiedzieć więcej na ten temat.

VTC: Aha, dobrze. Więc kiedy Khensur Rinpocze mówił o trzech różnych pojazdach: słuchacz pojazd, samotny pojazd realizujący i bodhisattwa pojazd. Jak ma się więcej powiązań z Budda, jeden z Dharmą i jeden z sangha? Okej, słuchacz pojazd jest niejako określony w systemie tybetańskim. więc słuchacz pojazdu, istoty te aspirują do wyzwolenia, nie do pełnego oświecenia stanu buddy, ale do wyzwolenia. A oni przede wszystkim medytować na Czterech Szlachetnych Prawdach i praktykują razem w grupie. To są ci, którzy słuchają nauk Św Budda a następnie mów je tak, aby inni mogli je usłyszeć. Dlatego nazywają się słuchacz pojazd. Ok? Ponieważ żyją razem w grupach, aby słuchać nauk, wiesz? Wielu z nich było pierwotnymi uczniami św Budda, Arhaci, którzy zostali urzeczywistnieni. Są więc bardziej związane z tzw sangha. Znasz sangha społeczność w ten sposób.

I pojazd samotnego urzeczywistnienia, oni przede wszystkim medytować na temat 12-ogniw współzależnego powstawania. I oni medytować— istnieją różne rodzaje samotnych urzeczywistnionych. Niektórzy pozostają z grupą przez część czasu, ale inni są nazywani nosorożcami, jak samotni realizatorzy, ponieważ jak nosorożce odchodzą i żyją samotnie. Osiągają swój stan arhata, wyzwolenie w czasie, gdy nie ma podstaw Budda na tym świecie. Założenie Budda jest tym, który obraca Kołem Dharmy jak Siakjamuni Budda zrobił; we wszechświecie, w którym Koło Dharmy jeszcze się nie obróciło. Tak więc, zawsze w poprzednich wcieleniach uczą się nauk, ale w ostatnim życiu te nosorożce, jak samotni urzeczywistnieni, pojawiają się w czasie, gdy nie ma podstaw Budda, więc nie ma Dharmy poza nimi medytować sami w lesie, w jaskini, jak samotni, i osiągają wyzwolenie, a potem nauczają, ale nie tyle uczą słowami, ile czynami. Ok? Mówi się więc, że oni (samotni urzeczywistnieni) są związani z Dharmą.

A później bodhisattwa pojazd. Są to istoty, które dążą do pełnego oświecenia a Budda, a oni przede wszystkim medytować o Prajnñaparamicie (doskonałości sutr mądrości) i pustce wrodzonej egzystencji. A ponieważ próbują osiągnąć pełne oświecenie i pełne cechy a Budda wtedy są bardziej związane z Budda w taki sposób. Ale widać, że właściwie wszystkie trzy, czy ktoś jest słuchacz, samotny realizator lub bodhisattwa zwolennicy pojazdów, że wszyscy mają trzy klejnoty jako ich schronienie. Ok? Tak więc jest to tylko sposób w naszych umysłach na skojarzenie ich z jednym obiekt schronienia potem drugi, ale tak naprawdę kochają wszystkie trzy obiekty schronienia.

Flora: To wyjaśnienie przykuło moją uwagę, ponieważ czasami wydaje mi się, że łatwiej jest czuć bliskość Dharmy, nawet Dharmy sangha, ale dla Budda Nie mogę — nie wiem, jak się czuć z kimś połączonym Budda. Nie wiem, które uczucie lub myśl połączyć z tym Budda.

VTC: Ahh. Ok. Więc jak poczuć połączenie serca z Budda?

Flora: Tak.

VTC: Mówią więc, że Dharma jest naszym prawdziwym schronieniem, ponieważ dzieje się to poprzez urzeczywistnianie Dharmy – przekształcanie naszych umysłów w Dharmę – ponieważ Dharma jest dwiema ostatnimi szlachetnymi prawdami. Tak? Zaprzestanie różnych udręk i cierpień, a następnie ścieżka. Ścieżka, która prowadzi do tych ustań. Więc to jest prawdziwe schronienie Dharmy i kiedy urzeczywistniamy to w naszych umysłach, jest to nasze prawdziwe schronienie, ponieważ wtedy mamy prawdziwe urzeczywistnienie. Mamy prawdziwe zaprzestanie, więc nie mamy cierpienia. Tak? A następnie względna Dharma, która to pokazuje, to nauki. Więc oczywiście czujemy się bardzo związani z Dharmą.

Połączenia sangha że my schronić się w są istoty Arya. Innymi słowy, ci, którzy bezpośrednio urzeczywistnili pustkę. I krewny sangha symbolem dla nich jest wspólnota czterech lub więcej w pełni wyświęconych mnichów lub mniszek. Obecnie w Ameryce, na Zachodzie, a także w Meksyku słyszę słowo (sangha) oznaczało każdego, kto przychodzi do ośrodka buddyjskiego. Ale to nie jest sangha. Ponieważ Joe Blow z ulicy, który wciąż pije i chodzi na polowania, trafia do ośrodka buddyjskiego, który nie jest nasz obiekt schronienia. Nawet ludzie, którzy trzymają piątkę zasady. Należy ich podziwiać za zachowanie piątki zasady, ale nie uświadomili sobie pustki – nie są nasi obiekt schronienia. A Lupita skomentowała mi to i podkreślam, że to prawda sangha że my schronić się w są Aryowie. Powiedziała mi w Torreon, gdzie była zaangażowana w społeczność buddyjską, miała wiele rozłamów i utworzyło się wiele różnych grup i bardzo przeszkadzało jej to w umyśle, gdy to się działo, i sprawiło, że zadała sobie pytanie: „Jaką ścieżką jestem następny?" A potem powiedziała: „Och, może dlatego Chodron zrobił różnicę między Aryami sangha że my schronić się i tylko ludzie, którzy przychodzą do centrum buddyjskiego”. Tak? Bo jeśli widzisz to w ten sposób, to Arya sangha— nie zamierzają się dzielić i prowadzić polityki. Zawsze są niezawodnym schronieniem. Ludzie, którzy chodzą do ośrodka buddyjskiego, mają do czynienia z polityką. Więc te podziały i podziały mogą wystąpić. Ale jeśli zdasz sobie z tego sprawę, nie zniechęcisz się, ponieważ zdasz sobie sprawę, że nie są twoje obiekt schronienia, są po prostu innymi czującymi istotami. Są przyjaciółmi Dharmy i szanujecie ich i kochacie, ale oni nimi nie są obiekt schronienia które doprowadzą cię do oświecenia. Ok? Więc to jest ważna rzecz.

Następnie, jeśli chodzi o - zabieram się do odpowiadania na twoje pytanie - poczucie bliskości Budda. Dharma jest taka, że ​​jeśli mamy analogię do chorego, który chce się wyleczyć, Dharma jest prawdziwym lekarstwem, ponieważ jeśli bierzesz lekarstwo i postępujesz zgodnie z naukami, wyzdrowiejesz. Tak? The sangha są tymi, którzy pomagają nam to wziąć. Rozgniatają pigułki, wkładają je do musu jabłkowego, wkładają do łyżki i mówią: „Otwórz szeroko! Zoom, zoom [macha ręką udawaną łyżką]”. [śmiech]. Więc pomagają nam, wiesz? Wspierają nas i wspierają. A później Budda jest jak Doktor. Wiesz, że? Oto jesteśmy, cierpiące czujące istoty, tak zdezorientowani. Nie wiemy, co jest dobre, a co złe, więc idziemy do lekarza i mówimy: „Pomocy! Nie czuję się dobrze. I ufamy lekarzowi. A lekarz doskonale zna nasze objawy, bo kiedyś cierpiał na tę samą chorobę. I mówi: „Twoja choroba to samsara. A twoimi przyczynami są ignorancja, złość i przywiązanie”. I przepisuje lekarstwo Dharmy i pozwala sangha pomóż nam wziąć lekarstwo. więc Budda jest jak lekarz. Lekarz jest zdecydowanie kimś, komu możemy zaufać. Lekarz diagnozuje naszą chorobę, daje nam lekarstwo, jest zawsze na miejscu, gdybyśmy pomylili tabletki i mielibyśmy nawrót, bo zielone tabletki braliśmy rano zamiast po południu, a czerwone po południu zamiast rano. Zapomnieliśmy wziąć je kilka razy i zamiast tego wzięliśmy czekoladę. [śmiech] Tak? więc Budda jest zawsze obecny, jeśli mamy mały nawrót. Wracamy do Budda i powiedz: „Powiedz mi jeszcze raz moją receptę”. „Co muszę zabrać?” I tak Budda pomaga nam w ten sposób. Myślę więc, że możemy czuć się blisko Budda tak samo, jak czulibyśmy się w stosunku do zaufanego lekarza. I możemy też czuć się blisko Budda ponieważ początkowo był czującą istotą, taką jak my. A w niektórych z naszych poprzednich, nieskończonych wcieleń, które nie miały początku, spędzaliśmy czas z tym kontinuum umysłu Budda, wiesz? Chodzimy na plażę, spędzamy czas i pijemy herbatę, wiesz? [śmiech] Więc to nie jest tak Budda zawsze była oddzielona i daleko, spędzamy razem czas. Ale wtedy to kontinuum umysłu, ta osoba, praktykowała Dharmę i po prostu zostaliśmy na plaży. Osiągnął więc oświecenie i nadal tu jesteśmy. Ale na pewno mamy to połączenie. A później Budda, kiedy urodził się w Indiach, był po prostu inną osobą, taką jak my.

Chińska świątynia, w której przyjąłem pełne święcenia, na zewnątrz i wewnątrz posiadała różne malowidła ścienne opisujące czyny i wydarzenia z czasów Buddażycie. Zwykłem okrążać i patrzeć na malowidła ścienne i stało się to medytacja Dla mnie. Właśnie myślę o Buddażycie i co zrobił. Ponieważ to samo w sobie jest dla nas przykładem, jak ćwiczyć. Wiesz, że? Ponieważ Budda urodził się jako książę, ok, ale jeśli mamy zamiar zaktualizować historię, to Budda urodził się w rodzinie o wygodzie klasy średniej. Tak? Urodził się w rodzinie, w której mógł mieć większość rzeczy, których by pragnął. I oczywiście jego rodzice chcieli, żeby odniósł sukces. Nie chcieli, żeby poszedł gdzieś do klasztoru. W rzeczywistości, jeden święty człowiek powiedział do Buddaojca: „To dziecko będzie albo światowym przywódcą, albo świętym człowiekiem”. A ojciec nie chciał, żeby był świętym człowiekiem. Ojciec chciał, żeby był prezesem kraju, tak? Więc to jest trochę tak, to znaczy, jeśli weźmiemy tę historię i zaktualizujemy ją, to tak jak z rodzinami, w których się urodziliśmy. Nasi rodzice chcą, abyśmy mieli dobre wykształcenie, światową pracę, światowy sukces, dom, kredyt hipoteczny, rodzinę i robili coś, z czego mogliby być dumni przed swoimi przyjaciółmi.

Tak więc, Budda otrzymaliśmy wszystkie takie same uwarunkowania, jakie otrzymaliśmy my. Lub otrzymaliśmy to, co on otrzymał — ten sam rodzaj uwarunkowania. A potem jego rodzina była taka opiekuńcza. Nie chcieli go wypuścić z domu. Trochę jak nasi rodzice. Nie chcą, żebyśmy pojechali do kraju trzeciego świata, gdzie obserwujemy starzenie się, choroby i śmierć. Nie chcą, żebyśmy poszli na cmentarz albo do kostnicy. Nie chcą, żebyśmy zrobili coś niebezpiecznego. Chcą nas chronić przed wszelkim cierpieniem, podobnie jak jego rodzina. Ale wtedy Budda właściwie wyruszyliśmy poza mury pałacu iw ten sam sposób, dorastając, opuściliśmy dom, wyruszyliśmy i zaczęliśmy uczyć się życia. Widzieliśmy choroby, starzenie się i śmierć — cierpienie. Widzieliśmy ludzi, którzy byli nieszczęśliwi w taki sam sposób, jak oni Budda zrobił. The Budda poszedł dalej i zobaczył chorego, starca i zwłoki, a potem czwarty, którego zobaczył, był osobą religijną; żebrakiem lub świętym człowiekiem. Tak więc w ten sam sposób opuściliśmy naszą strefę komfortu, nasz dom. Widzieliśmy wszystkie te różne rzeczy na świecie. Zaczęliśmy się zastanawiać: „Wow, jaki jest sens życia, jeśli wszyscy się starzeją, chorują i umierają? Wszyscy biegają dookoła, próbując być szczęśliwym, dostać to, czego chcą, uciec od tego, czego nie chcą, ale tak naprawdę nigdy tego nie dostają. Nigdy tak naprawdę nie mogą tego zrobić. O co chodzi w życiu? A potem nagle spotykamy żebraka. Idziemy do jednej z nauk Jego Świątobliwości, jednej z nauk Gesze. Idziemy gdzieś i widzimy kogoś, kto prowadzi alternatywny styl życia, i mówimy: „Wow, ta osoba ma o wiele większy spokój ducha i jest o wiele bardziej razem niż wszyscy inni ludzie, których widzę, biegający ze swoimi samochodami i prowadzący gorączkowy styl życia”. Ok? A więc dokładnie to samo stało się z Budda kiedy dorastał. I tak to zostało w Buddaumysł i naprawdę próbował to rozgryźć. Doszło do tego, że powiedział po prostu: „Słuchaj, muszę opuścić środowisko, w którym żyłem wcześniej i naprawdę iść szukać prawdy”. Wyszedł więc z domu. I ściął włosy, zdjął swoje ładne ubranie i włożył szaty żebraka. Wiesz, w naszym języku pozbyliśmy się naszej biżuterii, naszych suszarek do włosów [śmiech], suszarek do włosów, makijażu, koszulek do koszykówki [ciągły śmiech] i wychodzimy i nosimy dresy, Birkenstocki i sandały. Więc to jest coś w rodzaju tego, co robimy [śmiech] tak? Nie nosimy tych wszystkich fantazyjnych ciuchów, w których dorastaliśmy. Wyszliśmy z domu i ubieramy się skromniej, pozbyliśmy się makijażu, perfum i wody po goleniu. Pozbyliśmy się pianki, lakieru do włosów i tego typu rzeczy [śmiech].

A potem Budda udał się do nauczycieli, którzy byli obecni w jego czasach, ponieważ nie żył w czasie założyciela Budda pojawił się, wiesz? Spotykał ówczesnych nauczycieli. Urzeczywistnił to, czego nauczali, ale zdał sobie sprawę, że nadal nie jest wyzwolony. Opuścił więc tych nauczycieli, a potem odbył sześć lat skrajnej ascezy. Był jak Miles. Martwił się o swoje przywiązanie Do jedzenia. [Śmiech]. Posunął się więc do skrajności i zjadał tylko jedno ziarno ryżu dziennie. Więc kiedy dotknął swojej kości brzucha, mógł wyczuć kręgosłup. Kiedy dotknął kręgosłupa, poczuł skórę na brzuchu – był taki chudy. Tak? I wtedy zdał sobie sprawę, że torturowanie ciało a robienie takich rzeczy nie ujarzmia umysłu, tak? To po prostu czyni cię tak słabym, że naprawdę nie możesz medytować. Zostawił więc swoich przyjaciół w ascetycznym życiu i zaczął znowu normalnie jeść i przekroczył tę rzekę w obecnym stanie Bihar. Usiadł pod drzewem Bodhi i powiedział, że osiągnie oświecenie. I zrobił. Mamy więc więcej szczęścia, ponieważ żyjemy w czasach, w których a Budda pojawił się. The Budda nie miał wszystkich pełnych nauczycieli dostęp w tym czasie wiesz? Właściwie miał karmy być założycielem Budda w tym czasie. W rzeczywistości był już punktem widzenia mahajany Budda, ale to inny temat. [śmiech] Ale na swój sposób, może chodziliśmy do kilku różnych grup religijnych, wiesz? Podobnie jak Budda chodził do różnych ówczesnych nauczycieli. Chodziliśmy do różnych rzeczy i to było jak: „Cóż, ok, ale to naprawdę mnie nie satysfakcjonuje”. I udało nam się spotkać Buddajego nauk, usiądź i praktykuj je.

Widzę więc wiele podobieństw między tzw Buddażycie i nasze. W sensie konieczności opuszczenia tego, co znajome, opuszczenia naszej strefy komfortu, pozostawienia tego, co wydaje nam się normalne i poniekąd bezpieczne, aby wyjść i szukać prawdy. A potem BuddaKiedy osiągnął oświecenie, nauczał przez czterdzieści pięć lat. Poszedł wszędzie. I tutaj widzimy przykład: podczas odosobnienia widzieliśmy Khensura Rinpocze i Lama Zopa, chodząc wszędzie, niestrudzenie. Pomyślcie o Khensurze Rinpocze io tym, jak bardzo był chory, a nawet o Jeffie, jak oni byli chorzy. Gdybyśmy byli tak chorzy, czy w ogóle poszlibyśmy na nauczanie, mając na tyle energii, by je udzielić? Nie. Pociągamy nosem, zostajemy w łóżku. Są niewiarygodnie chorzy na grypę, ale dla pożytku czujących istot mają tak wiele radosnego wysiłku. A Khensur Rinpocze nadal nauczał, Jeff nadal tłumaczył. Lama Harmonogram Zopy był bardzo napięty. Leciał z zachodniego wybrzeża na wschodnie. Miał tylu różnych ludzi, którzy ciągnęli go w dziesięciu różnych kierunkach, co powinien zrobić, ale mimo to wystartował 24 godziny na podróż, aby przyjechać tutaj, aby dać inicjacja. Kiedy nasz harmonogram staje się zbyt napięty, co robimy? Padamy, [śmiech] idziemy spać. Lub napij się herbaty i obejrzyj film. Albo wyjdź i zapal jointa i napij się piwa. Rinpocze tego nie robi. Ma ten radosny wysiłek, by przynosić pożytek czującym istotom. Więc znalazł czas, żeby tu przyjechać, wiesz? Podróż, aby tu przyjechać tylko po to, by dać inicjacja przez tak krótki czas, a potem odchodzi do wszystkich innych rzeczy, które robi.

Więc patrzysz na to i jest to coś w rodzaju tego, co Budda zrobił. Naprawdę rozszerzył się, aby przynosić pożytek czującym istotom. Chodził wszędzie i nauczał. Więc, wiesz, nie jesteśmy Budda jednak, więc robimy nasz mały kawałek na swój własny mały sposób. Prowadzimy medytacje i dajemy poranne motywacje, wiesz? Ale to jest nasz sposób trenowania, na swój własny sposób, zgodnie z naszym własnym poziomem, aby pewnego dnia móc robić to, co jest Budda zrobił. Ok? Patrzę więc na Buddażycie trochę jak przykład; wzorem czegoś do naśladowania. I uważam, że bardzo pocieszające jest samo patrzenie na różne etapy Buddażycie. Nie przeszedł od bycia dzieckiem do bycia Budda. Tak? Poszedł i dorastał, studiował wszystko. Wszystkie sztuki i nauki swoich czasów, a potem wyrzekł się. Potem poszliśmy i medytowaliśmy i tak dalej. Myślę więc, że możemy się wiele nauczyć z przykładu jego życia. A to daje nam sposób, by poczuć się blisko Niego. To pomaga?

Flora: Tak, oczywiście!

Nanc: Cóż, wydaje mi się, że coś, co przychodziło mi do głowy, to… kiedy rekolekcje się skończyły i ludzie odchodzili, przypomniałem sobie słowa Barbary. Fakt, że mój umysł mówi: „Nie martw się tym, dokąd zmierzam, a także nie przywiązuj się do tego doświadczenia”. Tak więc przyglądałem się nietrwałości tego i przejściowej naturze tego świata. Jeśli tego nie rozumiemy, jest to niesamowity powód do cierpienia. Niezadowolenie, frustracja, chciwość, brak mocy, ponieważ jeśli widzimy, że rzecz jest cenniejsza, tym bardziej naprawdę chcemy, żeby trwała i tym bardziej naprawdę chcemy, żeby została.

VTC: Aha.

Nanc: Tak więc, wplatając się i wychodząc z, no wiesz, odrobiny tęsknoty, odrobiny pragnienia jakiegokolwiek uczucia inspiracji i tej chwili lub tej dynamiki grupy, która się podtrzymuje. Wiesz, że? Chcąc to gdzieś szybko odtworzyć i nie stracić. Zmieni się jednak. Dziś rano w motywacji mówiłem, że patrzenie na nietrwałość jest czymś w rodzaju umierania, ponieważ rzeczy się zmieniają i nie pozostają takie same, ale jest to okazja do stworzenia z tego czegoś nowego. Że narodziny i śmierć zachodzą jednocześnie.

VTC: Aha.

Nanc: Jestem o wiele bardziej przywiązany do trwałości i nie widzę wspaniałej okazji do tworzenia czegoś nowego chwila po chwili.

VTC: Aha. Trzymamy się tego, co mieliśmy, zamiast używać kreatywnego umysłu, aby zobaczyć, dokąd możemy się udać. Tak? Wiem, że kiedy opuszczam moich nauczycieli w Indiach lub gdy nauczanie się kończy, zawsze pojawia się uczucie: „Och, chcę tu zostać”. [śmiech] Ale to, co powinienem zrobić, to powiedzieć: „Jakie miałem szczęście, że mogłem tu być na początku. Jakie miałem szczęście i otrzymałem tak wiele”. Wiesz, że? „Mój nauczyciel dał mi tak wiele; grupa dała mi tak wiele”. A teraz to tylko moja praca” – i tutaj znajduję bodhisattwa pojazd tak cenny — „moim zadaniem jest teraz branie tego, co otrzymałem, i dzielenie się tym z innymi ludźmi”. I uświadom sobie, że to, czym się dzielę, nie jest stałym tortem. Więc to nie jest tak, że jak daję trochę radości, to mam mniej [śmiech]. Albo jeśli dam trochę energii, to mam mniej. Ale żeby naprawdę się radować i powiedzieć: „Ok!” To trochę tak, jak dla mnie, że proces opuszczania jest jak Guru joga rzecz. W czasie kiedy Wadżrasattwa rozpuszcza się w tobie, a potem wstajesz z poduszki i idziesz robić swoje codzienne rzeczy. Cóż, opuszczenie nauczania lub rekolekcji jest właśnie takie. To tak, jakby bóstwo rozpuszczało się w Budda rozpuszcza się i staję się nim Budda a teraz muszę to przenieść na swoje życie, wiesz? Będąc Budda lub posiadanie Budda w moim sercu, dawać to i dzielić się tym z innymi. Wiedząc i naprawdę mając pewność, że im więcej się dzielę, tym silniejszy Budda w moim sercu lub we mnie wyobrażonym jako Budda będzie. Tak? I w ten sposób nauczyłem się radzić sobie z fazą przejściową wychodzenia z odosobnienia, opuszczania wspierającego środowiska lub wspierającej grupy.

Nanc: Interesujące jest to, że nawet w tej przestrzeni, jakkolwiek cennej, pojawia się myśl samouwielbienia. I chce się tego trzymać dla własnej korzyści, dla własnej radości, dla własnego szczęścia, zamiast myśleć: „Wow, mam teraz całe to doświadczenie. Mam kilka spostrzeżeń i czuję, że odpuściłem kilka rzeczy”. Lub „Zastanawiam się, jak by to było nawiązać z kimś kontakt? Co byłoby innego w tej sytuacji, w której mógłbym się znaleźć?” Zamiast mówić „boohoo, waah”. [śmiech] To bardzo pomocne.

VTC: Tak [wzdycha]. Ten egocentryzm jest taki podstępny. Tak łatwo jest nam wejść w to: „Moja praktyka Dharmy!” Tak? „Co jest dobre dla MOJEJ praktyki Dharmy?” [śmiech] „Chcę pozostać w tym miłym otoczeniu, ponieważ [podkreśliłem] dobrze się czuję!” Tak? To nie znaczy, że za każdym razem jest egocentryzm robimy odwrotnie. Nie. Za każdym razem, gdy widzimy egocentryzm wymyślić, nie oznacza to, że należy postępować odwrotnie. To bardzo ważne wiesz? Oznacza to, że musisz zmienić swoją motywację, a następnie z jasną motywacją spojrzeć na to, co musisz zrobić. Ok? Więc to nie ja, wiesz, że jesteś w dobrym środowisku Dharmy i przywiązujesz się do niego i mówisz: „Och, jestem przywiązany do tego dobrego środowiska Dharmy, lepiej pójdę mieszkać autobusem stacji na ulicy [śmiech], żebym nie przywiązywał się do środowiska Dharmy. Cóż, wiesz, nie jesteśmy wystarczająco silniejszymi praktykującymi, aby to zrobić. Gdybyśmy byli bardzo silnymi bodhisattwami, to tak, idź na żywo na Skidd Road. Wiesz, że? Ale nie jesteśmy. Dlatego lepiej jest przebywać w środowisku Dharmy. Więc nie trzymamy się tego i przywiązanie do tego, ale zamiast tego używać środowiska do pogłębiania naszej praktyki, dobrze? Albo inny przykład: za każdym razem, gdy jesteś przywiązany do swojej rodziny. Zdajesz sobie sprawę, że jesteś przywiązany do swojej rodziny. Więc to nie znaczy, że robisz coś przeciwnego i nigdy nie rozmawiasz z rodziną. Tak? To znaczy, to niezbyt… [śmiech] „Jestem do ciebie przywiązany, więc nie będę z tobą rozmawiał tak długo, jak żyję”. Nie. To nie jest takie mądre. Więc co robisz? Musisz zmienić swoją motywację i spojrzeć na sytuację. „Jak mogę stworzyć dobre relacje z moją rodziną, w których odniosę z nimi korzyść, ale także tak, aby nie przeszkadzało to w mojej praktyce Dharmy?” Ok? Więc tworzysz nowy związek, ale nie wychodzisz i nie rozmawiasz z nimi ponownie.

Są pewne sytuacje, w których nasze przywiązania są tak przytłaczające lub to, co robiliśmy, było tak negatywne, że te rzeczy i sytuacje, które robimy, muszą działać odwrotnie. Na przykład, jeśli masz problem z narkotykami lub alkoholem, to nie jest kwestia zmiany motywacji [śmiech] i wracasz ze wszystkimi znajomymi pijącymi i zażywającymi doping – nie! Nie tak sobie z tym radzisz. To jest tak, że to środowisko nie jest dla mnie dobre, niszczy mój umysł, a potem robię rzeczy, które szkodzą sobie i innym. Muszę być całkowicie z dala od tych ludzi i tego środowiska, ponieważ mój umysł nie jest jeszcze wystarczająco silny, aby w nim być i muszę całkowicie znaleźć się w innym środowisku, w którym ludzie wspierają mnie w prowadzeniu etycznego życia. Dlatego ważne jest, aby robić to, co wiem, że jest korzystne. A więc w tej sytuacji robisz coś przeciwnego, bo musisz. Ok? Ale to nie znaczy, że w każdej sytuacji robisz coś przeciwnego.

Flora: Czcigodny, w związku z tą reakcją, którą wykonujemy, gdy myślimy, że ludzie z zewnątrz lub ludzie wokół nas wywierają na nas presję, abyśmy coś zrobili (pamiętajcie, że to był temat, o którym mówiliśmy wcześniej, presja społeczna) i widzicie, że ta presja jest nie wszystkie zewnętrzne, ale to nasze przywiązania lub sposoby ukrywania naszych przywiązanienie?

VTC: Tak [pod napięciem].

Flora: Nie zakładamy, że: „Nie robię tego, ponieważ mam jakieś przeszkody, ponieważ mam jakieś przeszkody w moim umyśle”. Łatwiej jest projektować i powiedzieć: „Nie, jestem bardzo troskliwy i troszczę się o uczucia mojego syna lub mojej matki”. Zrozumiałem to podczas medytacji i myślę, że zmiana jest bardzo ważna. Obserwuj tę rzecz i obserwuj tę rzecz. Zdawałem sobie sprawę, że czasami nie możemy się rozwijać. Nie chcemy rosnąć. Chcemy pozostać jak małe dziecko, które potrzebuje mamy, taty lub kogoś – kogoś, kto za nas zdecyduje! Albo nie chcemy podejmować zobowiązania, ponieważ zobowiązanie jest niebezpieczne. To zaangażowanie mogłoby być sensem mojej własnej wolności, ale wolę: „Nie mogę tego zrobić, ponieważ muszę zrobić inną rzecz, która jest wcześniejsza”.

VTC: Aha!

Flora: To tak jakbym nie mógł urosnąć. Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Istnieje pewien związek między niepodjęciem niektórych zobowiązań a brakiem możliwości rozwoju. To jest jak moje więzienie, moje wewnętrzne więzienie. nie jestem pewien jak.

VTC: Myślę, że bardzo dobrze to wyjaśniłeś. Ponieważ istnieje związek między: tym, jak korzystamy z zewnątrz. Jak projektujemy nasze własne wartości na zewnątrz i mówimy: „Och, nie mogę tego zrobić, ponieważ unieszczęśliwi to kogoś innego”. Istnieje związek między tym, jak to robimy, a tym, że nie chcemy się rozwijać. I jak nie podejmujemy zobowiązań. Te trzy rzeczy, o których mówisz, to…

Flora: Oni są jak…

VTC: splecione.

Flora: Czuję, że jeśli złamię jedną z nich, to jest to twoja (gestykuluje serce z zaciśniętą pięścią) [śmiech]. Dlatego oglądanie tej projekcji jest dla mnie bardzo, bardzo interesujące, kiedy czuję: „Nie, nie mogę tego zrobić, bo co pomyśli mój syn lub moja rodzina? Myślę, że to nie jest dobre? [śmiech]

VTC: Uhmm.

Flora: Myślę, że im głębiej, tym bardziej nie chcę rosnąć. Mam strach.

VTC: Również inną rzeczą, która jest z tym powiązana, jest czwarty element. Ty też to poruszyłeś; nie brać odpowiedzialności za własne życie, ale chcieć, żeby ktoś inny decydował za nas. Zamiast mówić: „Nie chcę brać na siebie odpowiedzialności”, mówimy: „Chcę, żebyście zadecydowali”. Ujmujemy to w formie: „Jeśli tak bardzo zależy mi na tej osobie, to nie mogę tego zrobić (podejmij zobowiązanie). A więc spójrzcie, jaki jestem dobry i jak podążam za Dharmą. Dbam o tę osobę. Nie chcę ich skrzywdzić”. Więc stawiamy wszystko na rzutowanie rzeczy na zewnątrz, bez przypisania odpowiedzialności, niechęci do rozwoju i unikania zobowiązań. Te cztery rzeczy, jak powiedziałeś, przeplatają się. A jeśli zaczniemy ciągnąć za jednego, pozostałe trzy zaczną mówić: „Chwileczkę, nie możesz tego zrobić”. [śmiech]

Flora: „Musisz dowiedzieć się więcej. Musisz doświadczyć więcej. Musisz robić inne rzeczy. [śmiech]

VTC: Tak. I wiesz, co znajduję, jak często to wyrażamy. Jednym ze sposobów, w jaki to wyrażamy, jest: „Bardzo zależy mi na drugiej osobie”. Innym sposobem, w jaki to wyrażamy, jest to, co właśnie zrobiliście: „Och, muszę się jeszcze czegoś nauczyć albo jeszcze coś zrobić”. Innym sposobem wyrażenia tego jest: „Muszę”. Wiesz, że? Jakby środowisko nas zmuszało. Zamiast mówić „zdecydowałem się”. Mówimy: „muszę”. I tak naprawdę jedyną rzeczą, którą musimy zrobić w życiu, jest śmierć… To jest JEDYNA rzecz, którą musimy zrobić. Wszystko inne jest opcjonalne. [śmiech] Czyż nie? Wszystko inne jest opcjonalne. Oczywiście, jeśli podejmiemy pewne decyzje, możemy mieć pewne konsekwencje, których nie chcemy, ale mamy moc, by podjąć taką decyzję. Więc kiedy ludzie mówią: „Och, nie mogę iść na odosobnienie”. Tak naprawdę mają na myśli: „Zdecydowałem się nie iść na odosobnienie”. Nikt inny ich nie trzyma. Mogli zrezygnować z pracy. Mogliby robić cokolwiek to jest, ale decydują: „Nie, moja praca, czy cokolwiek innego, jest dla mnie w tej chwili ważniejsza niż odosobnienie”. Więc tak naprawdę dokonują wyboru, ale zamiast wziąć na siebie odpowiedzialność, mówią: „Och, ale to szalone nowoczesne społeczeństwo dokonuje wyboru za mnie. nie mogę tego zrobić. Muszę zrobić coś innego. Albo wiesz, mówimy tak: „Moja rodzina, nie mogę tego zrobić, bo muszę się kimś opiekować”. Nie mówię, że przez cały ten czas, jeśli ktoś jest chory, a ty jesteś jedyną osobą, która się nim opiekuje — nie mówię, że przez cały czas porzucasz tę osobę i jedziesz na odosobnienie — nie. Ale powinniśmy zdać sobie sprawę, że dokonujemy wyboru, zamiast mówić: „Muszę zostać w domu i opiekować się starzejącą się, chorą matką”.

[Bateria dyktafonu wyczerpała się. Poniższe pochodzą z notatek.]

VTC: Jeśli powiemy „wybieram” zamiast „muszę”, czujemy się lepiej, ponieważ wtedy wiemy, że dokonaliśmy wyboru. „Nie mogę chodzić na zajęcia Dharmy, bo moja złota rybka jest chora”. Ale czy po prostu boimy się, że urośniemy?

Mnisi mają to inaczej. Nie mamy wyboru. Musimy iść uczyć lub iść na nauki. To dobrze, bo nauczyłem się, że mogę więcej, niż myślałem, że mogę. Lub kiedy jestem chory, jeśli pójdę nauczać, pod koniec może poczuję się lepiej. To naciągane, ale damy radę! Posiadanie zasad, takich jak na odosobnieniu, przesuwa nasze granice. Ale nadal decydujemy się to zrobić. Myślimy: „Wybieram”. I wybieramy z bodhiczittą i nie będziemy czuć się winni. Jeśli mówimy, że „musimy”, krzyżujemy się z niechęcią i brakiem wzrostu, tak? W końcu rozciąganie staje się znajome i możemy zrobić o wiele więcej. Widziałeś to podczas odwrotu? Posiadanie struktury lub podejmowanie zobowiązań stanowi podstawę do uświadomienia sobie: „Och, to może poczekać, mój pracoholiczny umysł może się zamknąć”. Zaczynamy ustalać nasze priorytety, zarówno zaplanowane, jak i aktualne. Zawsze pytamy: „Czy to najlepsza rzecz, jaką mogę zrobić?”

Flora: Wyzwaniem jest powrót do struktury i nie rozpraszanie się. Głosy, które mówią: „Zrób to. Zrób to."

VTC: Tak, (wewnętrzna) porada rodzinna. Przeszłe uwarunkowania i wzorce rodzinne, które przyswoiliśmy. Musimy zadać sobie pytanie: „Co by było z naszym guru robić?" Widzimy, że zinternalizowaliśmy się z lękami. W ten sposób możemy to zobaczyć Guru joga jest możliwe. Po prostu zrobiliśmy to z niewłaściwymi ludźmi. [śmiech]

Flora: Duchy (głosy) są dość dowolne.

VTC: Musimy dopilnować, aby nie było zewnętrznych przeszkód. Tylko wewnętrzne przeszkody pojawiające się na zewnątrz. Musimy tylko nadal oswajać nasz umysł z tymi rzeczami. To wszystko (i bądź cierpliwy). Radujcie się z własnej zasługi: „Oczyściłem ścieżkę, aby zobaczyć, gdzie mogę iść”.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.