Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Wartość pracy więziennej

Wartość pracy więziennej

Stare cele więzienne w przyćmionym świetle.
Ale nawet jeśli ktoś popełnił przestępstwo, nadal jest istotą ludzką z naturą Buddy i dlatego zasługuje na szacunek. (Zdjęcie zrobione przez iko)

Korespondencja z kimś, kto nie chce podjąć pracy w więzieniu

List Kevina

Drogi Czcigodny Chodron,

Kalen z Missouri Zen Center powiedziała mi, że przekazałeś pieniądze na pracę w więzieniu, którą koordynuje w Missouri. Byłem głęboko poruszony, że bezinteresownie podzieliłeś się z nią/nami swoimi ograniczonymi funduszami, ponieważ jestem pewien, że potrzebujesz wszystkich pieniędzy, jakie możesz zebrać w opactwie Sravasti. Wyraziłem to uczucie Kalen, a ona powiedziała, że ​​złożyłeś przyrzeczenie/przysięga do siebie, aby wykorzystać fundusze otrzymane z książek na tę i inne tego typu prace. To jest godne podziwu. Więc dzięki za hojność!

Mam pytanie do ciebie. Najwyraźniej uważasz, że praca z osadzonymi ludźmi jest bardzo ważna, a to było coś, z czym się zmagałem. Powoli się angażuję, a moje wahanie jest spowodowane niepewnością co do znaczenia tego. Często myślę, że nasze wysiłki wolontariackie byłyby lepsze w stosunku do innych grup, takich jak biedni, chorzy, niespokojni nastolatki, uzależnieni od narkotyków i alkoholu itp.

Zastanawiam się też nad szczerością osadzonych i prawdopodobieństwem, że po wyjściu z więzienia pozostaną przy praktyce. Myślę, że dobrze jest pracować z tymi, którzy mają zostać zwolnieni, w nadziei, że utrzymają ich prosto i będą szczęśliwi oraz pomogą im w przejściu. Wydaje się to korzystne zarówno dla nich, jak i dla szerszego społeczeństwa, w którym wkrótce będą żyć. Ale praca z tymi, którzy nie wychodzą z domu przez wiele lat, a może wcale, wydaje się mniej opłacalna.

Jeśli masz czas, czy mógłbyś przesłać mi kilka linijek, dlaczego uważasz, że ta praca jest ważna i dlaczego jest ważniejsza niż jakakolwiek inna praca społeczna, którą mogą wykonywać buddyści?

Dzięki,

Kevin

Odpowiedź czcigodnego Thubtena Chodrona

Drogi Kevinie,

Dziękuję za Twój e-mail. Mam przyjemność przyczynić się do pracy w więzieniu, którą wykonuje Centrum Zen. Dziękuję też za pytania o to, dlaczego praca w więzieniu jest dla mnie wartościowa. Wiele osób prawdopodobnie ma takie pytania.

Chyba powinienem zacząć od stwierdzenia, że ​​nie miałem zamiaru wykonywać pracy w więzieniu ani jej szukać. Raczej przyszło do mnie. Jedna miła rzecz w byciu buddystą klasztorny jest to, że kiedy ktoś prosi o pomoc, nie mam wyboru. Muszę pomagać najlepiej jak potrafię (co często jest ograniczone czasem, wiedzą, finansami, doświadczeniem, innymi zobowiązaniami itp.) W 1997 roku trafił do mnie list od osoby uwięzionej i powoli zaczynało się więcej listów przybyć. Z zamiarem pomocy odpowiedziałem. Z biegiem czasu zdałem sobie sprawę, że uczę się od tych ludzi znacznie więcej niż uczyłem. Więcej o tym później.

Jak zauważyłeś, jest wiele grup, które potrzebują pomocy: biedni, chorzy, nastolatki z problemami, uzależnieni i tak dalej. Nawet ludzie, którzy wydają się „mieć wszystko”, są nieszczęśliwi. Potrzebują innego rodzaju pomocy. Spośród tych z nas, którzy chcą pracować w wolontariacie, każdy z nas ma inne zainteresowania i unikalne zdolności. W związku z tym każda osoba będzie miała własne preferencje dotyczące tego, z którą grupą (grupami) będzie pracować. Dopóki pomagamy innym w konstruktywny sposób, nie ma znaczenia, do kogo docieramy. Nie możemy powiedzieć, że jedna grupa jest lepsza lub bardziej zasługuje na pomoc niż inna.

Spośród grup, o których wspomniałeś, że dobrze byłoby pomóc, wielu osadzonych należy do jednej lub kilku z nich. Często dorastali w biedzie, z rodziny, w której rodzice byli alkoholikami lub narkomanami. Byli to nastolatki z problemami i wielu z nich cierpiało na depresję lub inne choroby, których nie zdiagnozowano. Więc to prawda, pomaganie ludziom z tych grup wcześniej, zanim popełnią przestępstwo, zapobiegłoby wiele cierpienia dla nich i dla innych.

Ale nawet jeśli ktoś popełnił przestępstwo, nadal jest człowiekiem z Budda natury i dlatego są godne szacunku. Ludzie na ogół często postrzegają osoby uwięzione jako niebędące członkami społeczeństwa. Ale dla mnie „społeczeństwo” oznacza zbiór czujących istot w tym wszechświecie. Każdy należy do społeczeństwa i nie ma dokąd pójść, gdzie nie żyjemy w związku ze społeczeństwem i wszystkimi jego członkami. Istniejemy współzależnie. Istniejemy w związku z osobami przebywającymi w więzieniu.

Łatwo pomyśleć, że pomaganie komuś, kto ma wyjść z więzienia, jest przydatne, ponieważ ułatwi to ponowne wprowadzenie go do zabieganego świata. Ale ludzie w więzieniu też mają życie, a ich życie ma wpływ na wiele żyć na zewnątrz. Chciałbym, żeby dziennikarz napisał długą historię o „Niedzielnym poranku w Ameryce” i przedstawił wszystkich ludzi w więziennych poczekalniach. Są rodzice, są żony i mniej mężów, są dzieci, które dorastają z więzienną poczekalnią i pokojem dla gości jako częścią swojego środowiska. Kiedy jedna osoba z rodziny trafia do więzienia, ma to wpływ na całą rodzinę, a także grupę przyjaciół. Wywieranie wpływu na jedną osobę uwięzioną ma efekty falowe, które sięgają daleko i szeroko.

Społeczeństwo istnieje również w więzieniu. Są tam prawdziwi ludzie, nie tylko więźniowie, ale także strażnicy, kapelani, ekipy konserwacyjne itp. Oddziaływanie na jedną osobę może przejść długą drogę i uratować życie. Jeden mężczyzna powiedział mi, że czytanie Współpraca z Złość w kluczowym dla niego momencie pomógł mu się uspokoić i zajrzeć do środka, gdy był na skraju przemocy. Mogło to skutkować uratowaniem życia innej osobie uwięzionej lub strażnika i zapobieżeniem żałobie rodziny, gdyby ktoś zginął.

Co więcej, pracując z więźniami iz ludźmi na zewnątrz, tak samo troszczę się o pomoc w ich przyszłym życiu, jak o pomoc w tym życiu. Martwię się o ich postęp na ścieżce do oświecenia, a to wykracza daleko poza to jedno życie. Niektórzy z ludzi, z którymi miałem kontakt, są bardzo szczerymi praktykującymi Dharmę i chociaż w tym życiu napotykają na wiele przeszkód, w innych okolicznościach w przyszłych żywotach, mogą pędzić naprzód.

Jasne, niektórzy uwięzieni ludzie mogą manipulować, ale ludzie w więzieniu nie mają monopolu na manipulację. Wiele osób na zewnątrz też to robi. Ale uwięzieni ludzie, którzy są zainteresowani Dharmą, „dostają” ją w taki sposób, że wielu z nas na zewnątrz nie. Są bliskie cierpieniu cyklicznej egzystencji. Widzą, jak ich własna ignorancja, wrogość i czepianie się przywiązania powodować cierpienie. Często chętniej przyznają się do swoich słabości i błędów niż ci z zewnątrz, którzy zawsze chcą dobrze wyglądać przed innymi.

Środowisko więzienne jest surowe. To nie jest piknik. Samo słuchanie o miłości i współczuciu przynosi szczęście ich umysłom. Wiedzą, że spowodowały ból i chcą się zmienić. Możliwość rozwoju bodhiczitta a bycie z korzyścią jest czymś, co ich rezonuje i inspiruje. Umożliwia życie w chaosie i przemocy amerykańskich więzień.

Rozmawiałam z inną zakonnicą, która pracuje w więzieniu, o konieczności dokonania wyboru między odwiedzeniem jednej osoby uwięzionej w odległym więzieniu, do którego dotarcie zajmuje wiele godzin, a nauczaniem Dharmy grupy ludzi z klasy średniej w mieście. Czas jest problemem, ale ustaliliśmy, że przez większość czasu będziemy odwiedzać osobę przebywającą w więzieniu. Czemu? Ta jedna osoba naprawdę docenia naszą wizytę. Słucha uważnie; ceni to, co słyszy; pomyśli o tym później i spróbuje poćwiczyć. Uwięzieni ludzie zawsze mówią: „Dziękuję za przybycie”. Wiedzą, że dotarcie tam zajęło mi godziny i doceniają to. Ludzie w miejskich centrach Dharmy czasami nie zastanawiają się, jak wyczerpujące może być dla nauczyciela podróżowanie do ich miasta, aby nauczać.

Niektórzy ludzie kontynuują praktykowanie Dharmy po uwolnieniu. Innych nie jestem pewien, bo potem niewiele piszą. Ale niezależnie od tego jestem pewien, że Dharma wpłynęła na nich w pozytywny sposób. Tyle mi powiedzieli i widzę to w ich listach. Przynoszenie komuś korzyści, niezależnie od tego, czy podtrzymują formalne medytacja praktyka jest przydatna. W każdym razie pomyśl, ilu ludzi idzie do ośrodków Dharmy i nie kontynuuje praktyki po roku lub dwóch. Mimo to korzystają z tego, co usłyszeli.

Wiele się nauczyłem od uwięzionych ludzi. Większość mężczyzn, których odwiedzam lub piszę, popełniła zbrodnie, których najbardziej się boję. Wcześniej wymykałbym się ze strachu. Ale nauczyłem się, że są ludźmi takimi jak ja. Ich życie to coś więcej niż jeden akt, który wylądował w więzieniu. Nie mogę już ich zaszufladkować do kategorii – gwałciciel, morderca – i zignorować lub odrzucić. To ludzie z bogatym doświadczeniem życiowym. Ich dzielenie się ze mną uczy mnie rzeczy, których nigdy nie mógłbym nauczyć się na uniwersytecie. Jako prosty przykład możemy studiować socjologię i uczyć się statystyk na temat ubóstwa i rozbitych domów, powiedzieć: „To straszne” i żyć dalej. Ale spróbuj słuchać sercem osoby, która dorastała w ubóstwie z rodzicem alkoholikiem. Spróbuj posłuchać kogoś, kto mieszka na ulicy od 12 roku życia, opowiadając o swoich nastoletnich latach. Zrozumiesz z pierwszej ręki społeczną, polityczną i ekonomiczną dynamikę społeczeństwa.

Bhikszuni Thubten Chodron

Odpowiedź Kevina

Drogi Czcigodny Chodron,

Dziękuję za przemyślane, szczegółowe komentarze. Były całkowicie przydatne. To było czyste Dharma i dość inspirujące. Jedną z kwestii, której nie brałem pod uwagę i która mnie poruszyła, była trwająca relacja między więźniami a ich rodzinami. Ponieważ Dharma wpływa na ludzi uwięzionych, powinna mieć również pewien wpływ na ich rodziny, a to jest szersza korzyść, niż sądziłem.

Nie pomyślałem też wystarczająco o tym, w jakim stopniu są nadal częścią społeczeństwa jako całości. Nawet jeśli zdecydujemy, że nie chcemy pracować z więźniami/skazanymi, niektóre osoby, z którymi pracujemy na zewnątrz, mogły być lub mogą być w przyszłości uwięzione! Niektórzy z osób, z którymi pracujemy poza więzieniem, mogą być członkami rodziny lub mieć bliskie relacje z osobami przebywającymi w więzieniu. Niemożliwe jest całkowite oddzielenie osób uwięzionych od reszty z nas – istnieje kontinuum relacji międzyludzkich od osób uwięzionych do tych, którzy nie są uwięzieni. I wszyscy jesteśmy ludźmi w jednym społeczeństwie.

Życzę dalszego dobrego zdrowia i szczęścia,

Kevin

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.