Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Praca z buddystami za kratkami

Praca z buddystami za kratkami

Słowo: karać napisane na ścianie.
Karanie ludzi nie sprawia, że ​​chcą być mili. To sprawia, że ​​stają się zgorzkniali i rozgniewani. (Zdjęcie zrobione przez Usuń)

Wywiad Andrew Clarka z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i Santikaro Bhikkhu na temat ich pracy w więzieniu

Andrzej Clark: Co sądzisz o tym, że z około 2 milionami ludzi przebywających obecnie w więzieniach, Stany Zjednoczone mają największą populację ludzi w więzieniach na świecie? Co to o nas mówi?

Czcigodny Thubten Chodron: Jesteśmy podejrzliwi wobec innych, boimy się i nie chcemy myśleć o tym, co powoduje, że ludzie angażują się w przestępstwa. Wygląda na to, że wyborcy są bardziej zainteresowani ochroną przed ludźmi, którzy ich zdaniem mogą im zaszkodzić, niż uniemożliwieniem młodym ludziom dorastania na przestępców. Tak więc obywatele są gotowi głosować za nowym więzieniem, ale nie chcą, aby ich pieniądze z podatków były wydawane na szkoły, edukację i projekty pozaszkolne dla młodzieży. Nie mają pojęcia, że ​​jeśli młodzi ludzie dorastają w biedzie, bez wykształcenia, bez umiejętności, jeśli dorastają w rodzinie, w której panuje bałagan, to naturalne jest, że angażują się w działalność przestępczą. To ma sens, dlaczego wylądowali tam, gdzie wylądowali. Myślę, że musimy zacząć przyglądać się przyczynie i temu zaradzić.

Myślę też, że pomysł „Ukarać ich!” odzwierciedla szerszą amerykańską politykę „Użyj siły do ​​rozwiązywania problemów”. To jest ten sam rodzaj postawy, jaką mamy wobec tego, jak radzić sobie z Al-Kaidą, Palestyńczykami i wszystkimi innymi, którzy robią coś, co nam się nie podoba. Używamy siły przeciwko naszym obywatelom i innym krajom i wydaje się, że istnieje taki pomysł, że „Będę cię naprawdę źle traktować, dopóki nie zdecydujesz się być dla mnie miły”. Nie działa na poziomie polityki zagranicznej i nie działa z ludźmi, którzy zaangażowali się w działalność przestępczą.

Karanie ludzi nie sprawia, że ​​chcą być mili. To sprawia, że ​​stają się zgorzkniali i rozgniewani. Pozostają w więzieniu i nie uczą się umiejętności. Później zostają wypuszczeni bez żadnego przygotowania do stawienia czoła światu. To sytuacja recydywy, która jest jednym z powodów, dla których więzienia są tak zatłoczone. Ludzie wychodzą i wracają, bo nie wiedzą, jak żyć na świecie. System więziennictwa nie uczy ludzi, jak żyć na świecie; jej jedynym celem jest kara.

Santikaro Bhikku: A kara nie odbywa się tylko w więzieniu, ale trwa po ich zwolnieniu. Są bardzo ograniczeni co do pracy, jaką mogą otrzymać; wielu z nich pochodzi z dzielnic, w których i tak trudno o pracę. A niektóre z istniejących zawodów nie są dla nich dostępne, ponieważ są skazanymi przestępcami. Cóż, muszą jeść; mogą mieć żonę, która chce alimentów, a jedyny sposób, w jaki niektórzy z nich wiedzą, jak zarabiać pieniądze, jest nielegalny. Podobno też się spieszyli, ale do końca życia nie mogą głosować. Co to mówi o naszej wierze w demokrację?

Jest tu założenie, że ludzi nie da się zrehabilitować. Gdybyśmy naprawdę wierzyli, że ludzie mogą być zrehabilitowani, wysłalibyśmy ich przez program rehabilitacyjny; pozwolilibyśmy im głosować i dostać pracę. Ale kara trwa – w niektórych przypadkach przez całe życie.

Czy społeczeństwo może podjąć jakiś wysiłek, aby stworzyć miejsca pracy dla osób zwolnionych z więzienia, które następnie będą miały szansę pokazać, że potrafią wykonać tę pracę? Załóżmy na przykład, że ktoś jest na wolności przez pięć lat, ma pracę i nie sprawia żadnych kłopotów. To powinien być wystarczającym dowodem, że się zmienił. Społeczeństwo powinno stwarzać możliwości, takie jak udzielanie ulg podatkowych pracodawcom, którzy zatrudniają osoby zwalniane z więzienia, tak jak powinniśmy to robić pracodawcom zatrudniającym osoby niepełnosprawne. Mogą nawet istnieć fundacje, które się w tym specjalizują. W końcu pozwoliliśmy oszustom w białych kołnierzykach uciec od morderstwa.

Obwinianie i robienie kozłów ofiarnych to główna przyczyna, dla której ludzie nie zwracają uwagi na przyczynowość przestępczości. Wyraźnym przykładem są narkotyki. Zwłaszcza Afroamerykanie idą do więzienia pod zarzutem narkotyków z wyrokami dwa, trzy lub cztery razy większymi niż biali za to samo przestępstwo. To dla mnie wyraźnie kozła ofiarnego. Musimy jeszcze uporać się z naszym rasistowskim dziedzictwem, w tym z nami, liberałami. Wielu białych ma odruchowe przekonanie, że czarni popełniają więcej przestępstw, a to nie jest oparte na dowodach. Boimy się i nie chcemy badać przyczyn strachu. Dużo łatwiej jest zrobić kozła ofiarnego z czarnych lub, jeśli należysz do klasy średniej, z biednych ludzi. Funkcjonuje jako zaprzeczenie: nie chcemy patrzeć na przemoc w naszym własnym życiu i na to, że nasz styl życia utrwala się.

Andrew: Chciałbym zapytać o niepokojące statystyki, które widziałem: 65 procent osób popełniających przestępstwa nie ma wykształcenia średniego, 50 procent było pod wpływem alkoholu lub narkotyków, gdy popełniali przestępstwo, a kolejne 33 procent jest bezrobotnych. Jak myślisz, w jaki sposób te statystyki przyczyniają się do typowego stereotypu przestępców – że urodzili się, by być przestępcami?

Santikaro Bhikku: Jeśli 50 procent jest pod wpływem czegoś, jak to zinterpretujemy? Jedną z interpretacji może być to, że ci ludzie są leniwymi włóczęgami, pijakami, narkomanami, szumowinami. Moim sposobem patrzenia na to jest pytanie, dlaczego używają narkotyków lub alkoholu. Jakie są tego przyczyny w ich środowisku społecznym?

Powinniśmy też pamiętać, że alkohol jest w naszym społeczeństwie narkotykiem z wyboru i nadużywają go wszystkie klasy. Więc jeśli jesteś pijany podczas popełniania przestępstwa w białych kołnierzykach, czy ktoś prowadzi te statystyki?

Czcigodny Thubten Chodron: Istnieje różnica między brutalną przestępczością a przestępczością w białych kołnierzykach. Przestępczość białych kołnierzyków jest prowadzona przez pewien czas. Nie kręcisz książek tylko jednego dnia, kręcisz codziennie przez lata. Ludzie, którzy są w więzieniu za brutalne przestępstwa, coś ich trzymało, a potem „Boom!” Tam byli. To zupełnie inny rodzaj działalności. W brutalnym przestępstwie jest dużo silnych emocji, a silne emocje przyciągają uwagę ludzi, sprawiają, że się boją. Podczas gdy ludzie słyszą o biznesie, który wyrzuca toksyczne odpady do rzeki, nie daje to tak potężnego, natychmiastowego efektu, jak to ma miejsce, gdy ludzie słyszą o morderstwie lub gwałcie.

Andrew: Biorąc pod uwagę, że połowa z 2 milionów osób przebywających w więzieniu lub więzieniu w Stanach Zjednoczonych to Afroamerykanie, podczas gdy Afroamerykanie stanowią tylko 13 procent całej populacji w całym kraju, czy zauważyłeś, że wiele z uwięzionych osób, które uczęszczają na twoje nauki / medytacje, to Afrykanie? Amerykański?

Czcigodny Thubten Chodron: To zależy w dużej mierze od grupy, ale generalnie nie. W niektórych więzieniach grupa będzie stanowić połowę, a czasem dwie trzecie Afroamerykanów, ale w większości są to biali, z kilkoma Afroamerykanami. Niektórzy więźniowie powiedzieli mi o tym, mówiąc, że chcieliby, aby przybyło więcej kolorowych ludzi. Ale często Afroamerykanie, jeśli szukają innej religii, zwracają się do islamu, gdzie czują swoją tożsamość lub korzenie.

Santikaro Bhikku: Innym czynnikiem jest silna presja na czarnych, aby pozostali w kościele, różnych wyznaniach protestanckich, ponieważ jest to taka część wielu czarnych społeczności. Ponadto Nation of Islam stworzył dla siebie tożsamość afroamerykańską. Przejście na islam jest akceptowalne dla niektórych czarnych rodzin, ale zostanie buddystą może być uważane za zdradę zarówno rodziny, jak i całej rasy, ponieważ postrzegają Kościół jako część swojej tożsamości. Nie słyszałem tego od ludzi w więzieniu, ale słyszałem to od innych Afroamerykanów.

Andrew: Czy zauważyłeś jakąkolwiek korelację między typem ludzi uczęszczających na nauki i medytacje a rodzajem przestępstwa, za które popełniają czas lub długością wyroku?

Czcigodny Thubten Chodron: Prawie wszyscy, do których piszę w więzieniu, są za przestępstwa z użyciem przemocy. Ostatnim razem, gdy byłem w San Quentin, z około 40 osób, które przyjechały, większość była dożywotniami. Później zapytałem ich o to. Powiedzieli, że większość ludzi, którzy są na dożywocie, jest znacznie bardziej skłonna do poszukiwania rzeczy duchowych, a także programów zmian, ponieważ zdają sobie sprawę, że całe ich życie spędzi w więzieniu. Więc chcą to jak najlepiej wykorzystać. Ludzie, którzy przebywają krócej – powiedzmy za kradzież lub krótkotrwały okres narkotykowy – są często bardziej źli. Już myślą o tym, co zrobią, kiedy wyjdą — cała zabawa, jaką będą mieli. Ponadto ludzie, którzy mają krótkie wyroki, mają tendencję do większego kontaktu z otoczeniem, ponieważ ich rodziny nie odcięły im się. Są też bardziej związani z gangami i tym, co dzieje się na zewnątrz.

Santikaro Bhikku: W wielu przypadkach nie wiemy, jakie są poszczególne przestępstwa; uwięzieni ludzie zwykle nie rozmawiają o tym przed grupą. Kiedy się dowiaduję, zwykle przez prywatną komunikację.

Andrew: Jak ta praca wpłynęła na twoją praktykę?

Santikaro Bhikku: Uważam, że ci faceci są inspirujący. Kiedy słyszę, jak mówią o sytuacjach, z którymi się borykają, i spotykam ludzi, którzy są zaangażowani w praktykę w znacznie trudniejszych okolicznościach, niż ja mam do czynienia, to jest inspirujące. Podobnie jak ci, którzy mają do czynienia z AIDS, rakiem, skrajnym ubóstwem lub gwałtem. Myślę o tych ludziach, kiedy czuję się leniwy lub narzekam.

Czcigodny Thubten Chodron: Niektórzy z facetów, o których piszę, popełnili zbrodnie, które najbardziej mnie przerażają. Co ciekawe, jestem w stanie wyjść poza strach przed tym, co zrobili i zobaczyć ich jako istoty ludzkie. Kiedy piszą listy, czasami przyciągają mnie historie, które mi opowiadają. Na przykład ktoś w samotności napisze o swojej samotności i odcięciu od rodziny. Potem jest ból tych, którzy mieszkają w dużych akademikach. Ludzie są stale na ich twarzy, dzień i noc, w bardzo niebezpiecznych sytuacjach. Fakt, że zwracają się do Trzy klejnoty o schronienie i to, że im pomaga, inspiruje mnie do skuteczności praktyki Dharmy. Widząc, jak niektórzy z tych facetów zmieniają się z biegiem czasu i uczą się radzić sobie ze swoimi sprawami, to również jest bardzo inspirujące. Opowiadają mi, jacy byli kiedyś, a jednak oto są, otwarci i chętni do spojrzenia na rzeczy w sobie. Zawsze czuję, że otrzymuję znacznie więcej niż daję.

Andrew: Czy uważasz, że bycie buddystą? klasztorny zmienia sposób, w jaki wykonujesz pracę w więzieniu, lub sposób, w jaki więźniowie reagują na ciebie?

Czcigodny Thubten Chodron: Pewny. Nosisz „buddyjski mundurek”, więc tak jak reszta społeczeństwa, oni odnoszą się do ciebie w inny sposób – bez względu na to, jakie są ich uprzedzenia. Niektórzy ludzie są wobec ciebie bardziej podejrzliwi, inni bardziej cię szanują. Mężczyźni, do których piszę, aby uzyskać poczucie zaangażowania z faktu, że jestem zakonnicą. Wielu z nich miało w życiu trudności z zaangażowaniem. Mogą też czuć się głodni przyjemności zmysłowej, ale oto jesteśmy, dobrowolnie z niej zrezygnowaliśmy i jesteśmy szczęśliwi! Myślą: „Och, są szczęśliwi i radzą sobie bez tych samych rzeczy, bez których ja robię. Może i bez tego mógłbym być szczęśliwy!”

Santikaro Bhikku: Wielu pracowników więziennych postrzega mnie jako duchownych i do pewnego stopnia obdarza mnie większym szacunkiem, niż gdybym był osobą świecką. Więzienie to bardzo hierarchiczny system. Poza tym wielu facetów łatwiej identyfikuje się ze mną niż ze świeckimi wolontariuszami. Jak to ujęli, nie mogą uprawiać seksu, ja nie mogę uprawiać seksu; muszą przestrzegać wielu zasad, ja muszę przestrzegać wielu zasad; nie mają dużego wyboru ubrań, ja nie mam wyboru! Niektórzy mężczyźni wyobrażają sobie swoje komórki jako klasztorny komórki, nawet jeśli tak naprawdę nie wiedzą, jak wygląda klasztor buddyjski.

Andrew: Jak ta praca wpisuje się w życie buddysty? mnich czy zakonnica?

Santikaro Bhikku: Więzienie jest dobrym miejscem do praktykowania społecznie zaangażowanego buddyzmu. Więzienie łączy wiele problemów społecznych w tym kraju: rasizm, biedę, klasę, przemoc w społeczeństwie, sztywną hierarchię i militaryzację. Poza tym jest to dla mnie wyzwaniem, ponieważ klasztorny w tym kraju, gdzie wciąż tak łatwo jest uciec z życiem klasy średniej. Nasze ośrodki buddyjskie należą w przeważającej mierze do klasy średniej, a nawet wyższej klasy średniej. Mamy wiele miejsc z pysznym jedzeniem dla smakoszy i wszelkiego rodzaju małymi przywilejami. Praca z osadzonymi ludźmi jest jednym ze sposobów, w jaki próbuję nawiązać kontakt z ludźmi, którzy nie mają przywilejów ani środowisk z klasy średniej.

Kolejny aspekt mojego życia jako buddysty mnich jest dzielenie się Dharma, a to tylko więcej ludzi, którzy są zainteresowani Dharma. Więzienie to taki brutalny, hierarchiczny, paramilitarny system – i tutaj medytujemy! Nawiasem mówiąc, nie chodzi tylko o uwięzionych ludzi. Strażnicy też nie są zbyt uprzywilejowanymi ludźmi. Są one w większości słabo opłacane i niezbyt szanowane. Ile osób chce wyrosnąć na strażnika więziennego?

Gdyby jakieś duże firmy zaprosiły mnie do środka i dały Dharma rozmowy, ja też tam pojadę. Gdyby Dubya zaprosił mnie na jakiś czas do Teksasu? medytacja dyskusje, pójdę.

Czcigodny Thubten Chodron: Gdyby uwięzieni ludzie byli na zewnątrz, mogliby nie chodzić do ośrodków buddyjskich, które często nie znajdują się w dzielnicach, w których czuliby się komfortowo. Tak więc praca w więzieniu jest bardzo cenną okazją do nawiązywania kontaktów i dotykania ludzi w sposób, którego nie ma na zewnątrz.

Niektóre z najbardziej poruszających doświadczeń, jakie przeżyłem w więzieniu, miały miejsce, gdy udzieliłem schronienia lub zasady. Kiedy daję przykazanie nie zabijać kogoś, kto zabił, to naprawdę mnie porusza. Byłem tak zdumiony dyskusjami, jakie prowadzę z mężczyznami z grup więziennych. Są w środowisku, w którym nikt nie chce ich słuchać, gdzie nikt nie dba o to, co myślą. Kiedy wchodzą w kontakt z kimś, kto jest naprawdę zainteresowany i chce wiedzieć, co myśli, otwierają się.

Czasami mam wybór, aby nauczać w ośrodku Dharmy lub jechać trzy godziny, aby zobaczyć kogoś w więzieniu. Wolałbym zobaczyć osobę w więzieniu! Wiemy, że ta osoba przyjmie to, co mówimy, podczas gdy często ludzie z zewnątrz zachowują się tak, jakby nauczyciel był zabawny. Nie chcą, żeby rozmowa trwała zbyt długo. Muszą być wygodne. Czasami ludzie na zewnątrz nie są tak zmotywowani do ćwiczeń, jak faceci w środku.

Andrew: Jaka byłaby twoja rada dla kogoś, kto jest zainteresowany pracą w więzieniu?

Czcigodny Thubten Chodron: Bądź bardzo cierpliwy wobec biurokracji. Bądź stanowczy, nie poddawaj się, bądź cierpliwy. Pchaj, ale pchaj delikatnie. Szanuj personel.

Santikaro Bhikku: Nie myśl, że możesz iść na łatwiznę lub nie przestrzegać zasad, ponieważ tym, który zapłaci tę cenę, nie jesteś ty – to ci, którzy zostaną uwięzieni. Sprawdź swoje problemy z klasą i rasą. Spotkałem wolontariuszy, którzy wychodzą na lepsze, ponieważ są bardziej wykształceni lub z „wyższej” klasy. Skuteczni wolontariusze są gotowi przyjrzeć się własnym uprzedzeniom klasowym i utrzymującemu się rasizmowi.

Czcigodny Thubten Chodron: I spójrz na swój własny strach, własne uprzedzenia wobec „przestępców” i własny strach przed zranieniem. Spójrz na swoje motywacje. Czy myślisz, że zamierzasz nawrócić tych ludzi i skierować ich na właściwą ścieżkę, czy też idziesz tam z szacunkiem dla nich?

Santikaro Bhikkhu urodził się w Chicago, dorastał w Korpusie Pokoju w Tajlandii i został wyświęcony na bhikkhu w 1985 roku. Uważność z oddychaniem i inne książki Ajahna Buddhadasy.

27-letni Andrew Clark jest aspirującym mnich w tradycji tybetańskiej. Zaczął swój klasztorny trenował w Augusta w stanie Missouri z Bhikshuni Thubtenem Chodronem i Santikaro Bhikkhu, a obecnie mieszka z Ósemką Wskazania w klasztorze Nalanda w południowej Francji, gdzie kontynuuje szkolenie do święceń.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.