Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Pustka w życiu codziennym

Pustka w życiu codziennym

Nauczanie prowadzone w Treasure Valley Dharma Friends, Boise, Idaho.

Mądrość w życiu codziennym

  • Jak patrzeć na co dzień zjawiska w zakresie pustki i zależnego powstawania
  • Jak etykietowanie przedmiotów wpływa na nasze doświadczenie

Pustka 01 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Odnoszenie się do innych jako pustych, jednocześnie przepraszając i uznając własne negatywne zachowanie
  • Równoważenie zrozumienia konwencjonalnych i ostateczna natura czujących istot
  • Pokonywanie zmartwień
  • Ponowne skupienie życia na praktyce Dharmy
  • Tworzenie zasługi w praktyce medytacyjnej i zaangażowane współczucie

Puste 02: Pytania i odpowiedzi (pobieranie)

Pięć ścieżek

Ponieważ mówimy o pustce, pomyślałem, że dobrze byłoby zacząć od intonowania mantr doskonałości mądrości. Prawdopodobnie już to słyszałeś, a może nie.

Tayata brama brama paragate parasamgate bodhi soha

Recytują to wszystkie tradycje mahajany mantra kiedy robią Sutry Serca, mantra zawiera znaczenie całej ścieżki. Tayata oznacza, że ​​„jest tak” i brama oznacza „odszedł”. Więc,

brama brama paragate parasamgate bodhi soha

 znaczy:

Odszedł, odszedł, wyszedł poza, wyszedł całkowicie poza, bodhi, niech tak będzie:
Brama brama paragate parasamgate bodhi soha.

Reprezentują one pięć ścieżek. Kiedy medytujemy nad bodhisattwa wehikule, przemierzamy pięć ścieżek wyznaczonych przez nasz poziom urzeczywistnienia pustki. Wchodzimy na pierwszą ścieżkę, kiedy mamy spontaniczność bodhiczitta. Innymi słowy, ilekroć widzimy czującą istotę, kiedy nasz umysł zwraca się ku jakiejś czującej istocie, naszą naturalną spontaniczną reakcją jest: „Chciałbym zostać oświecony, aby przynieść pożytek tej czującej istocie”. To całkiem niewiarygodne dążenie mieć to jako naturalną reakcję, kiedy kogoś widzimy, prawda? Kiedy ktoś przerywa ci jazdę, jest to twoja naturalna reakcja. Wtedy wkraczamy na pierwszą ścieżkę. To już dość zaawansowane.

Wchodzimy na drugą ścieżkę, gdy mamy połączenie wyciszenia umysłu i szczególnego wglądu w obiekt pustki. Ale nadal jest to konceptualne rozumienie pustki. Nie dostrzegliśmy tego bezpośrednio. Wciąż postrzegamy to poprzez mentalny obraz, ale to pociąga za sobą pełną jednopunktową koncentrację i aktualne zrozumienie ostateczna natura rzeczywistości. To drugie brama. Poszedłeś na drugą ścieżkę. Trzecia ścieżka –paragat— jest „wyszedł poza”.

Pierwsza ścieżka nazywa się „ścieżką akumulacji”, ponieważ staramy się akumulować pozytywny potencjał. Druga ścieżka nazywa się „ścieżką przygotowania”, ponieważ przygotowujemy się do bezpośredniego urzeczywistnienia pustki. Trzecia ścieżka –paragat („wyszedł poza”) — nazywa się „ścieżką widzenia”. Wchodzimy na tę ścieżkę, gdy mamy bezpośrednią, niekonceptualną percepcję pustki popartą jednopunktową koncentracją. W tym momencie stajemy się tak zwanym arją, szlachetną istotą.

Czwarta ścieżka —parasamgat („przeszedł całkowicie poza”) — nazywa się „Ścieżka medytacja” i to jest droga, na której oswajamy się z tym bezpośrednim postrzeganiem natury rzeczywistości i używamy go do oczyszczenia umysłu z wszelkich skaz – ignorancji, złość, przywiązanie— i wszystkie ich nasiona, i wszystkie ich odciski.

Bodhi jest piątą ścieżką. Nazywa się „Ścieżka, na której nie ma już nauki”. To oznacza, że ​​skończyłeś – to oznacza Stan Buddy. Stan Buddy pojawia się, gdy całkowicie wyeliminowaliśmy wszystkie plamy z naszego umysłu i rozwinęliśmy wszystkie nasze dobre cechy do ich całkowitej pełni. To jest opis tego, co zrobili inni przed nami i jest to opis tego, co my chcemy zrobić. W tej chwili może to brzmieć dla nas bardzo teoretycznie i bardzo obszernie, ale mamy potencjał, aby to zrobić. 

To, co tutaj robimy, to próba nauczenia się czegoś o naturze rzeczywistości, abyśmy mogli zrozumieć, w jaki sposób chcemy móc praktykować i co chcemy urzeczywistnić. W ten sposób możemy przejść przez „przeszliśmy, przeszliśmy, wyszliśmy poza, wyszliśmy całkowicie poza, bodhi” i osiągnęliśmy pełne oświecenie.

Pomyślałem, że wyjaśnię znaczenie tzw mantra zanim ją intonowaliśmy, ponieważ fajnie jest, gdy intonujesz, jeśli możesz pomyśleć o tym, co to oznacza – pierwsza ścieżka, druga ścieżka, trzecia, czwarta, piąta – i naprawdę możesz to zrozumieć. Możesz podążać za podaną melodią. Nie jestem największym śpiewakiem, ale właśnie to masz tego wieczoru.

Tayata brama brama paragate parasamgate bodhi soha
Tayata brama brama paragate parasamgate bodhi soha
Tayata brama brama paragate parasamgate bodhi soha

Natura rzeczywistości

Mój nauczyciel, Lama Yeshe, zwykł mówić, że pustka jest tu i teraz. Po prostu tego nie widzisz. Bo często mamy taki obraz, że natura rzeczywistości jest gdzieś daleko daleko, niezwiązany z nami, jakiś inny wszechświat. To nie tam jest.

Rzeczywistość i natura rzeczywistości jest tu i teraz. Rzecz w tym, że tego nie dostrzegamy. Jesteśmy naturą rzeczywistości. Nasza najgłębsza natura, sposób, w jaki naprawdę istniejemy, jest naturą rzeczywistości, ale nie dostrzegamy tego. To się nazywa pustka. Pustka nie oznacza nicości; nie oznacza to, że nic nie istnieje. To pustka określonego rodzaju istnienia, o którym myślimy, że istnieje, ale tak naprawdę nie istnieje.

Nasz umysł się myli, ponieważ sposób, w jaki postrzegamy wszystko, jest nieprawidłowy. Widzimy wszystko i myślimy, że wszystko ma swoją własną naturę. „Jestem sobą” — prawda? „Jestem sobą”. To jest stół. To jest kubek. To jest zegarek. Wszystko ma swoją naturę. Tak to postrzegamy. W rzeczywistości rzeczy nie istnieją z własnej natury, z własnej strony i dzięki własnej mocy. Istnieją w relacji do innych rzeczy. Wszyscy istniejemy w zależności od naszych przyczyn, prawda? Czy ktoś z was powstał bez przyczyny? Rzeczy nie powstają bez przyczyny. Jesteśmy zależni od naszych przyczyn i jesteśmy zależni od części, które nas tworzą. Mamy ciało i umysł. Stół posiada blat oraz nóżki. Jesteśmy zależni od części, z których jesteśmy stworzeni, a także od umysłu łączącego te części w celu utworzenia przedmiotu i nadania temu przedmiotowi nazwy.

Rzeczy powstają również w związku z naszym umysłem, ponieważ stworzyliśmy ich konceptualizację i możemy nadać im nazwę. Ale rzeczy nie tak nam się wydają i nie tak o nich normalnie myślimy, ponieważ uważamy, że wszystko istnieje samo z siebie.

Idziemy przez życie myśląc, że postrzegamy obiektywną rzeczywistość. Czy nie tak myślisz o swoim życiu? „Jestem ja, a potem wszystko inne”. Cokolwiek postrzegam, istnieje dokładnie tak, jak ja to postrzegam, prawda? Więc kiedy mam z kimś problem i dostrzegam, że to wina tej drugiej osoby, tak właśnie jest. To bardzo jasne. Prawidłowy? Jeśli patrzę na kogoś i myślę, że jest kretynem – to jest kretynem. Nie ma co do tego wątpliwości. Są kretynami z własnej strony. [śmiech] Nie zrobiłem z nich palanta. Oni po prostu mają taką naturę, że są palantami. Dlatego uważam ich za kretynów. Tak postrzegamy rzeczy, prawda? Coś jest z natury piękne albo z natury brzydkie, albo z natury dobre, albo z natury złe.

Idziemy przez życie czując, że to jest me to jest zdecydowanie solidne i konkretne, a poza tym istnieje ten obiektywny świat, który postrzegamy bezpośrednio. Dlatego wszystkie nasze wartości i osądy są słuszne. Wszystkie nasze opinie są zdecydowanie słuszne - nawet jeśli je zmienimy. Wszystkie nasze emocje są odpowiednią reakcją na każdą sytuację. My nigdy wątpić cokolwiek, prawda? Lama Yeshe nie tylko powiedział, że rzeczywistość jest tu i teraz, ale też zwykł mówić nam, że cały czas mamy halucynacje. Ponieważ zamiast postrzegać rzeczy takimi, jakie są, postrzegamy je całkowicie przez ten fałszywy filtr myślenia, że ​​mają one swoją własną istotę. Ci z nas, którzy pojechali do Indii i Nepalu na początku lat siedemdziesiątych, mieli duże doświadczenie z halucynacjami. Zwykł nam mówić: „Nie musisz brać narkotyków, kochanie. Już masz halucynacje! [śmiech].

Nie mamy wrażenia, że ​​mamy halucynacje, prawda? Wcale nie — wszystko jest bardzo realne. Kiedy mówimy o rzeczach, które są puste, mówimy o tym, że są one pozbawione całej tej realności, którą na nie rzutowaliśmy. To tak, jakbyśmy urodzili się z okularami przeciwsłonecznymi i wszystko postrzegamy jako ciemne. Dlatego nigdy nie kwestionujemy, że wszystko jest w takim kolorze, jakim je postrzegamy, ponieważ nigdy nie mieliśmy doświadczenia bycia bez okularów przeciwsłonecznych i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że się z nimi urodziliśmy. Tacy jesteśmy. Od tak dawna projektujemy ten zły sposób istnienia, że ​​w to wierzymy i nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to robimy. Kiedy mówimy o ostateczna natura rzeczywistość jest pusta, jest pozbawiona wszystkich tych rzeczy, które fałszywie na nią projektujemy. Nie oznacza to, że rzeczy nie istnieją, oznacza to po prostu, że są one pozbawione wszystkich naszych halucynacyjnych projekcji.

Jeśli dokonujemy projekcji niezależnego istnienia na rzeczy, co jest błędne, to w jaki sposób rzeczy naprawdę istnieją? Istnieją w zależności. Istnieją trzy rzeczy, które są zależne od przyczyn i Warunki. W przypadku rzeczy funkcjonujących, w przypadku wszystkich zjawisk tak jest strony, semestr i pojęcie: umysł i etykieta. Rzeczy istnieją dzięki temu, że są jedynie etykietowane. To najbardziej subtelna forma zależności.

Rzeczy istnieją dzięki temu, że są jedynie etykietowane

Co to tak naprawdę oznacza? Co to znaczy, że rzeczy istnieją tylko dlatego, że są oznakowane? Oznacza to, że nasz umysł składa części razem i tworzy rzeczy zjawiska. Ludzie zajmujący się psychologią dziecięcą odkryli, że kiedy niemowlęta płaczą, nie zdają sobie sprawy, że to one płaczą i boją się własnego płaczu. Odkryli również, że niemowlęta na początku nie postrzegają rzeczy jako odrębnych zjawiska. Z czasem zaczynają sobie uświadamiać: „Och, złożysz ten kształt i tamten kształt razem, a to jest stół” lub „Złożysz to i to i to razem, a to twarz mamy”. Ale na początku dzieci nie postrzegają rzeczy jako odrębnych obiektów zjawiska. Zamiast tego uczą się powoli z czasem, że łączysz różne części i tworzysz z nich przedmiot. Potem z czasem dowiadujesz się, że obiekt ma nazwę. Początkowy sposób, w jaki niemowlęta postrzegają lub myślą, jest niewyraźny i wszystko razem wzięte.

Czy ktoś z Was zna rysunki Eschera? To są rysunki, na których możesz spojrzeć na to w jeden sposób i zobaczyć jedną rzecz, a możesz spojrzeć na to w inny sposób i zobaczyć inną rzecz. Czy rysunek zmienił się, kiedy widzisz go takim, a kiedy widzisz go takim? Nie, rysunek to wciąż te same linie i te same kolory. To, co się zmieniło, to sposób, w jaki połączyliśmy te różne kształty, linie i kolory, uformowaliśmy obiekt i nadaliśmy mu etykietę. To bardzo interesujące, prawda? Kiedy patrzysz na obraz Eschera, może to być to lub tamto, w zależności od tego, które części złożysz i jak je nazwiesz.

To daje nam pewne wyobrażenie o tym, jak rzeczy wydają się istnieć, ponieważ nasz umysł składa części razem, nadaje im nazwy, a my w ten czy inny sposób jesteśmy zaangażowani w to, by rzeczy były tym, czym są. Wszystko zależy od etykiety i koncepcji. Pozwólcie, że podam jeszcze kilka bardzo, bardzo grubych pomysłów na to, jak rzeczy zależą od etykiet. Ponieważ tematem jest to, jak pustka odnosi się do codziennego życia, myślę, że może to dać ci kilka praktycznych zastosowań.

Widzimy to bardzo dobrze w manierach. To, co uważamy za uprzejme lub niegrzeczne, zależy od koncepcji i etykiety, ponieważ jeśli przejdziesz z naszej kultury do innej, to, co jest grzeczne, a co niegrzeczne, zmienia się. Ale kiedy zostaliśmy wychowani w określonej kulturze, mamy swój pogląd na to, co jest grzeczne, a jeśli ktoś nie zachowuje się w ten sposób, jest niegrzeczny i takie zachowanie jest naprawdę złe. Z ich punktu widzenia nie spełniamy ich definicji uprzejmości. Wyglądamy więc bardzo nieokrzesani i źle wychowani. W rzeczywistości z tego powodu dochodzi do wielu nieporozumień.

Jeśli spędziłeś jakiś czas żyjąc w innej kulturze, naprawdę widzisz to z pierwszej ręki i może to być bardzo upokarzające. Spędziłem dużo czasu żyjąc w kulturze tybetańskiej. Kiedy wydmuchujesz nos w kulturze tybetańskiej, nie tylko wyciągasz chusteczkę i wydmuchujesz nos. Jest to uważane za wyjątkowo niegrzeczne. Wydmuchujesz nos z zakrytą głową. Kiedy skończysz, odkryjesz głowę. W naszym kraju, jeśli w trakcie spotkania założysz koszulę lub marynarkę przez głowę, co powiedzieliby ludzie? [śmiech] To niegrzeczne, prawda? W kulturze tybetańskiej jest to uprzejmość.

W kulturze tybetańskiej, kiedy idziesz na sesje intonowania do klasztorów, masz swoją własną miskę. Przynosisz własną miskę i tradycyjnie jedzą tsampa. To prażona i mielona mąka jęczmienna. Dostajesz trochę tsampy i dostajesz tę obrzydliwą herbatę maślaną wypełnioną masłem i solą. To bardzo źle wpływa na ciśnienie krwi i smakuje okropnie. Wlewasz to do miski, a potem bierzesz rękę i robisz z niej kulę – jak play-doh. Robisz kulkę, a potem podnosisz jej małe części, toczysz je, wkładasz do ust i żujesz. Kiedy skończysz i zjesz wszystko w ten sposób, podnosisz miskę i wydajesz dźwięk, bo to pokazuje, że posiłek ci smakował. Następnie zawijasz miskę i wtykasz ją z powrotem w koszulę. Co by powiedziała twoja matka? [śmiech] Zawsze nas uczono: „Nie baw się jedzeniem! Nie wkładaj rąk do jedzenia!” W naszej kulturze jest to uważane za bardzo niegrzeczne. W kulturze tybetańskiej jest to bardzo uprzejme.

Mamy jednego japońskiego przyjaciela, który czasem przychodzi i robi obiad w Abbey. Ludzie lubią przychodzić i oferować jedzenie społeczności w opactwie Sravasti. Robią bardzo piękne japońskie posiłki. Pewnego razu przygotował posiłek z bardzo długim makaronem, a my, mieszkańcy Zachodu, próbowaliśmy dowiedzieć się, jak dokładnie jeść ten makaron. Próbowaliśmy pałeczkami, aby je zwinąć i to nie zadziałało. Podnosisz je i są bardzo długie. W końcu nasz przyjaciel powiedział nam: „Wkładasz je do ust i połykasz”. Jeśli siorbasz bardzo głośno, oznacza to, że naprawdę smakuje ci jedzenie. Jeśli nie siorbiesz głośno, jest to naprawdę niegrzeczne i ktoś się obrazi.

Widzimy, że maniery to tylko etykiety, prawda? To, co jest uważane za grzeczne i niegrzeczne, jest wymyślone przez umysły i stworzone przez umysły. Nie chodzi o to, że jakieś zachowanie jest z natury uprzejme lub z natury niegrzeczne, ale raczej grupa ludzi zdecydowała, w jaki sposób będą się ze sobą odnosić.

Jaka jest wartość zrozumienia tego? Kiedy pracujemy międzykulturowo, pomaga nam zrozumienie, że ludzie z różnych kultur postrzegają rzeczy inaczej niż my, myślą inaczej niż my i zachowują się inaczej niż my — i że nie są niegrzeczni. Pomaga nam również być bardziej uważnym, gdy przebywamy w innych kulturach, na temat tego, jak myślą i zachowują się, abyśmy mogli bardziej dostosować się do ich kultury i nie obrażać ich tym, co jest uważane za nasze złe zachowanie.

To bardzo przydatna wiedza. Dochodzimy do tego, że uprzejmość i nieuprzejmość są pozbawione wrodzonej egzystencji. Istnieją w zależności zjawiska tworzonych przez nasz umysł. Zrozumienie tego jest bardzo pomocne. To nie znaczy, że możemy zachowywać się tak, jak chcemy. Funkcjonujemy razem w społeczeństwach, a społeczeństwa mają określone sposoby zachowania i jeśli chcesz skutecznie komunikować się w społeczeństwie, staraj się zachowywać w ten sposób. Istnieją konwencjonalne standardy zachowania, ale nie są to ostateczne, z natury istniejące grzeczne i niegrzeczne. Istnieją konwencjonalnie i chcemy ich przestrzegać, ponieważ ułatwia to nam wspólne życie. To dobry przykład tego, jak rzeczy są tworzone przez nasz umysł. Nie mają obiektywnego istnienia.

Nadawanie znaczenia naszej percepcji

Ilu z was pracuje przed komputerem przez część dnia? Wiesz, jak możesz patrzeć na ekran? Spoglądając w ekrany komputerów, możemy przeżywać wiele emocji, prawda? Czy czasami wpadasz w złość, patrząc na ekran komputera? [śmiech] Ktoś wysyła ci e-mail i: „Eee, nie mogę tego zrobić”. Ktoś inny wysyła Ci kolejnego e-maila, a Ty myślisz: „Och! Yipee! To wspaniała wiadomość!” Jesteś taki szczęśliwy. Czy te emocje są na tym ekranie komputera? Nie. Wygląda na to, że są w słowach, ale czym są te słowa? Patrzymy na ten ekran z ułożonymi kropkami zwanymi pikselami. Wszystkie twoje piksele są ułożone w określony sposób, a następnie dowiadujemy się, że te kształty i formy tworzą to, co nazywamy słowami, a słowa mają określone znaczenie, a następnie rzutujemy całe to znaczenie na te małe piksele, które po prostu robią swoje. [śmiech]

Jeśli mamy dobre lub złe wieści, czy pochodzą one z komputera? Nie. Skąd bierze się szczęście i cierpienie? To pochodzi od nas, prawda? To nie pochodzi z tego komputera. To nawet nie wynika ze słów. Słowa nawet nie przemawiają. To tylko znaki i symbole, a my zgodziliśmy się, że pewne znaki i symbole mają określone znaczenie. Przypisujemy znaczenie tym kształtom, a następnie odnosimy się do kształtów w określony sposób. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że to my przypisaliśmy temu znaczenie. Zamiast tego myślimy, że to, jak nam się wydaje, jest sposobem, w jaki istnieje.

Myślę, że wszyscy mieliśmy doświadczenie z bardzo złymi nieporozumieniami za pośrednictwem poczty elektronicznej. Czy ktoś nie miał takiego doświadczenia? Wpisujesz coś i mówisz to jednym tonem, ale osoba po drugiej stronie czyta to innym tonem. [śmiech] Albo oni napisali to jednym tonem, a my czytamy to innym tonem. To bardzo interesujące. Słowa są dokładnie takie same. Przypisujemy ton głosu tym słowom, a potem możemy się bardzo rozgniewać lub bardzo ucieszyć, ale tak naprawdę nie mamy pojęcia, co dana osoba miała na myśli - ponieważ nie mamy możliwości zrozumienia, jaki jest ton jej głosu, ponieważ wszystko jest napisane.

Możesz zobaczyć w takiej sytuacji, jak przypisujemy znaczenie tym słowom i denerwujemy się z tego powodu, kiedy być może osoba, która je napisała, wcale tego nie miała na myśli. Kiedy to czytamy, postrzegamy to tak, jakby słowa same w sobie miały znaczenie, a znaczenie wypływało ze słów. prawda? Nie postrzegamy tego tak, jakbyśmy to my nadawali znaczenie słowom. Raczej znaczenie jest tam i wychodzi, a nasze rozumienie jest prawidłowe. Ale tak nie jest. Moglibyśmy bardzo źle to zrozumieć.

Bardzo pomocne może być dla nas uświadomienie sobie, w jaki sposób nasz umysł tworzy rzeczywistość, bycie świadomym tego, jak składamy części razem i przypisujemy znaczenie tym częściom, które mogą w ogóle nie istnieć. Kiedy się nad tym zastanowić, to naprawdę cud, że w ogóle udaje nam się komunikować, prawda? Kiedy to zrozumiemy, pomoże nam to trochę rozluźnić umysł, tak że kiedy coś się pojawi i być może źle zinterpretowaliśmy to, co ktoś inny powiedział lub ktoś źle zinterpretował nas, zamiast odczuwać: „Naprawdę dobrze to postrzegam, a oni po prostu próbują się z tego wykręcić”, możemy zamiast tego zdać sobie sprawę: „Hej, to, co postrzegam, jest tworzone przez mój umysł i oni mówią prawdę”. To może doprowadzić do zupełnie innego rodzaju komunikacji z drugą osobą.

Jeśli będziemy trzymać się naszego poglądu, że to, co postrzegamy, faktycznie istnieje w tej sytuacji, będzie nam bardzo trudno dogadać się z ludźmi, ponieważ nigdy nie ustąpimy ani na cal od naszej percepcji, a nasza percepcja czasami może być naprawdę błędna.

Pustka i krytyka

Cała ta pustka polega na tym, że daje nam trochę przestrzeni do rozważenia, że ​​być może to, co nam się ukazuje, nie jest tym, czym jest. To może być bardzo, bardzo wyzwalające ze względu na sposób, w jaki funkcjonuje nasz normalny umysł. Właściwie powinienem powiedzieć sposób, w jaki nasz nieprawidłowy funkcje umysłu, ponieważ dopóki bezpośrednio nie uświadomimy sobie pustki, jesteśmy trochę nienormalni. Normalnie jesteśmy nienormalni! Jesteśmy normalni, ponieważ jesteśmy istotami czującymi. Jesteśmy nienormalni, ponieważ mamy halucynacje. Dopóki naprawdę nie dostrzeżemy pustki, tak naprawdę jej nie pojmiemy, ale jeśli potrafimy ją przynajmniej trochę zrozumieć, rozluźnia to dla nas sprawy. Daje nam o wiele więcej miejsca w naszych umysłach i w naszych związkach.

Oto kilka innych praktycznych zastosowań pustki. Wszyscy jesteśmy krytykowani, prawda? Czy możesz uwierzyć, że ludzie są tak ignoranccy, że naprawdę nas krytykują? Jakie to oburzające! [śmiech] Wszyscy czujemy w sobie: „Jak ktoś może mnie krytykować? Jestem taka słodka. Jestem taki niewinny. Raz na jakiś czas popełnię błąd, ale to nic złego. Ludzie nie powinni się tym wszystkim denerwować. Naprawdę nie to miałem na myśli. To był po prostu błąd”. Czy nie tak myślimy o sobie? „Dlaczego, u licha, ktoś mnie krytykuje? Nie zasługuję na krytykę. Jestem naprawdę miłą osobą. Kim jest ta osoba, która mnie krytykuje?” Wtedy stajemy się naprawdę nieszczęśliwi i nieszczęśliwi.

Jesteśmy zdezorientowani: „Jak oni mogą mnie krytykować?” Martwimy się: „Może to, co powiedzieli, jest prawdą”. Złościmy się: „Nie, to nie może być prawda! Oni się mylą! Stajemy się wojowniczy: „Jak oni śmią tak mówić! Lepiej pójdę uderzyć ich w nos i pokażę im, kto tu rządzi! Bierzemy piłkę i biegniemy z nią, przez co wpadamy w duże tarapaty. To bardzo interesujące, jak reagujemy, gdy jesteśmy krytykowani. Istnieje kilka różnych sposobów zastosowania pustki w tej sytuacji.

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Podaj przykład krytyki.

Publiczność: "Jesteś spóźniony!"

VTC:  Ktoś krzyczy: „Spóźniłeś się! Jesteś spóźniony!" [śmiech] Nigdy nie mówi się cicho „spóźniłeś się”.

Oto te fale dźwiękowe: „youuurrr laaaate”. To tylko dźwięki, prawda. Co się dzieje? Ucho słyszy dźwięk, a następnie nasz umysł łączy ten dźwięk i nadaje temu dźwiękowi znaczenie. W oparciu o znaczenie, jakie nadaliśmy temu dźwiękowi, denerwujemy się. to ciekawe. Dlaczego „spóźniłeś się” to krytyka? Jeśli się spóźnisz, to prawda. To nie jest krytyka.

Rozumiemy, że słowa „spóźniłeś się” nie tylko oznaczają, że masz być na miejscu o 5:00 i docierasz na miejsce o 7:00. Przypisujemy również krytykę tym słowom. Dlaczego taka krytyka? Dlaczego ktoś mówi „spóźniłeś się” krytykując? Czy to znaczy, że jesteś złym człowiekiem, ponieważ się spóźniasz? To robi? Może spóźniłeś się, bo był korek. To nie znaczy, że jesteś złym człowiekiem, ponieważ jest korek. Dzieją się rzeczy, na które nie mamy wpływu. Dlaczego ktoś mówi „spóźniłeś się” jako krytykę? Dlaczego traktujemy to tak osobiście? Przypisujemy krytycyzm tym słowom. To interesujące, prawda?

Dlaczego imputuję? To tylko stwierdzenie faktu, prawda? "Jesteś spóźniony." Dlaczego denerwujemy się, gdy ktoś mówi stwierdzenie faktu? To tak, jakby ktoś powiedział: „Masz na sobie bordo”. Wiem, że mam na sobie bordowy! [śmiech] To prawda, noszę bordowy. Jestem spóźniony. Dlaczego się o to gniewam? Ponieważ przypisuję znaczenie temu wyrażeniu. Nawet jeśli druga osoba była na mnie zła i zdenerwowana, kiedy to powiedziała — nawet jeśli powiedziała „spóźniłeś się” w zły sposób — dlaczego przypisuję to jako krytykę? Są źli. Czy to znaczy, że mam się tym wszystkim denerwować i brać to do siebie? Mamy wrażenie, że kiedy słyszymy słowa „spóźniłeś się”, nadlatują strzały. Usta tej osoby się poruszają, spóźniasz się, a strzały wylatują z ust i wbijają się w nasze serce. Przebija nas „spóźniłeś się”.

Czy ból wydobywa się z ust drugiej osoby? Czy zranione uczucia pochodzą z ust drugiej osoby? Nie. Skąd bierze się ból? Skąd biorą się zranione uczucia? Skąd się bierze defensywność? To pochodzi z naszego wnętrza, prawda? To my przypisujemy całe to znaczenie. Nie tylko przypisujemy znaczenie dźwięków „spóźniłeś się”, ale także przypisujemy temu znaczeniu krytykę. Następnie mówimy drugiej osobie: „Doprowadziłeś mnie do szaleństwa, mówiąc to! Doprowadziłeś mnie do szału! The złość przyszedł od ciebie do mnie, kiedy powiedziałeś: „Spóźniłeś się”.

Czy ktoś jeszcze nas wkurza? Skąd szaleństwo? Pochodzi z naszego wnętrza. Jeśli interpretujemy rzeczy w określony sposób, złościmy się na podstawie tego, jak je interpretujemy. To dość upokarzające, prawda? Jeszcze bardziej interesujące jest to, że siedzimy tam z naszymi zranionymi uczuciami, myśląc: „Zranili moje uczucia”. Więc nawet zaczynamy myśleć: „Biedny ja” albo zaczynamy myśleć: „Jak oni śmią!”

Uczucia to przede wszystkim nasze zranione uczucia. Obie osoby są zranione, a następnie jedna osoba radzi sobie ze zranieniem, pogrążając się w myśli: „Biedny ja, zranili moje uczucia. Biedny ja!" Druga osoba reaguje na ból związany ze wszystkim, co przypisała słowom, oburzając się i wyrzucając drugiej osobie. Więc te reakcje są również tworzone przez umysł, prawda? Jedna osoba tworzy reakcję „biedny ja”, a druga osoba tworzy reakcję „Jestem wszechpotężny – jak śmiesz”. Oba są reakcjami na to samo uczucie. Naprawdę interesujące jest to, czy jesteś osobą „biedną ja”, czy osobą „jak oni śmieją”, zadać sobie pytanie, kto to czuje?

Kto to jest me?

„Zranili moje uczucia!” Czyje uczucia zraniły? Którego? Kto jest właścicielem tych zranionych uczuć? „Krytykowali mnie! Kim oni myślą, że są!" Kto jest me co jest krytykowane? Myślimy: „Oni mnie krytykowali!” I uderzamy się w piersi, prawda? “Me! Krytykowali me!” Kto? Krytykowali me, więc skrytykowali moją rękę? Krytykowali moją klatkę piersiową? Krytykowali moją głowę? Kim jest ten, którego krytykowali? Krytykowali mój umysł? Krytykowali moją świadomość „ja”? Krytykowali moją świadomość słuchową? Kim jest to „ja”, które jest tak zranione i obrażone? Co jest przedmiotem ich krytyki?

Czujemy, że istnieje prawdziwy I tam, prawda? Krytykowali me! To uczucie rzeczywistości I. Ale kiedy zaczynamy analizować, badać i szukać dokładnie tego, kto został skrytykowany, tak naprawdę nie możemy tego pojąć. Nie możemy tego dokładnie określić, prawda? Pozostaje nam tylko powiedzieć: „Cóż, skrytykowali mnie”. Dobrze, którzy testują i oceniają narzędzia, przedstawiając swoje potrzeby i wyzwania w kontekście stosowanych narzędzi? Powiedz coś więcej niż „ja”. Co jest me? Kto jest me? Co właściwie zostało skrytykowane? Czy potrafisz znaleźć osobę, która została skrytykowana? A jednak jesteśmy naprawdę źli, że zostaliśmy skrytykowani, ale nie ma tam nikogo, kto zostałby skrytykowany. Jeśli mówimy: „Jestem zraniony” lub „Jestem zły”, kto jest zły? Kto jest ranny? “Jestem zraniony!" kim jestem? Co to jest I to jest zły? Co to jest I to boli?

Albo wpadamy w depresję: „Jestem bardzo przygnębiony”. Kto ma depresję? Kto? Czy Twój ciało przygnębiony? Czy twoja świadomość nosa jest przygnębiona? Czy twoje myśli są przygnębione? Kto ma depresję? Kim jest osoba z depresją? Kiedy analizujemy i próbujemy znaleźć jakieś rzecz które naprawdę możemy zidentyfikować, nie możemy niczego znaleźć. Używamy terminu „ja” i ma to pewne znaczenie, ale kiedy próbujemy znaleźć tam jakąś solidną osobę, która ma prawdziwą, możliwą do znalezienia esencję, która jest naprawdę zraniona i zraniona słowami tej drugiej osoby, nie możemy jej znaleźć. Wygląda na to, że istnieje prawdziwy me to zranione i zranione, ale nie możemy znaleźć tego prawdziwego me to zranione i zranione.

Kiedy szukamy, nie możemy znaleźć. Jeśli to były solidne rzeczy, to były me, prawdziwy me, to kiedy szukamy osoby, której uczucia zostały zranione, powinniśmy być w stanie powiedzieć: „To jest osoba, której uczucia zostały zranione” i naprawdę zidentyfikować tę osobę, której uczucia zostały zranione. Ale nie możemy. Kiedy mówimy: „Moje uczucia zostały zranione”, jakie są zranione uczucia? Czy potrafisz znaleźć coś, co jest zranione? To interesujące, kiedy zaczynasz badać, czym są zranione uczucia, prawda? Cóż, jest takie uczucie w moim umyśle i jest takie uczucie w moim ciało, ale czym są zranione uczucia? Kiedy mówimy: „Moje uczucia są zranione”, mamy obraz zranionych uczuć, prawda? Uważamy, że są to prawdziwe, trwałe uczucia istniejące tam z własnej strony. Jest ból. Co to jest? Czym są zranione uczucia? Czy potrafisz je znaleźć, kiedy patrzysz, kiedy analizujesz?

Mamy słowa, etykiety i rzeczy, i to jest w porządku; nie ma w tym nic złego. Ale mylimy podstawę etykiety z etykietą. Mylimy coś tam z byciem prawdziwym obiektem, który oznaczyliśmy. Uważamy, że istnieje prawdziwy me gdzieś tutaj, ale nie ma prawdziwego me kiedy szukamy. Czujemy, że takie są real ranią uczucia istniejące z ich własnej strony, ale nie możemy ich znaleźć, gdy szukamy.

Wydaje nam się, że rzeczy mają swoją własną istotę, że mają własne istnienie z własnej strony, ale w rzeczywistości tak nie jest. To, co postrzegamy, to fałszywe pozory. Rzeczy wydają się mieć swoją własną naturę, swoją własną istotę, ale gdyby miały swoją własną naturę i własną istotę, kiedy badamy, kiedy analizujemy, powinniśmy być w stanie je znaleźć. Ale nie możemy znaleźć, jakie są rzeczy. To właśnie oznacza, gdy mówimy, że są „puste”. Myśleliśmy, że coś naprawdę tam jest. Myśleliśmy, że istnieje esencja zranionych uczuć. Wygląda na to, że istnieje istota zranionych uczuć i gdyby były one naprawdę solidne, z natury istniejące, obiektywne zranione uczucia, powinniśmy być w stanie je znaleźć podczas badania, na litość boską! Ale kiedy analizujemy, nie możemy znaleźć zranionych uczuć.

Wydaje się, że jest prawdziwa osoba, która jest zła. Jeśli istniała prawdziwa osoba, która była wściekła, jeśli przeanalizujemy, powinniśmy być w stanie dokładnie ustalić, kto jest wściekły. Ale kiedy analizujemy, nie możemy znaleźć nikogo, kto byłby zły. Rzeczy istnieją na konwencjonalnym poziomie – na poziomie nazw, na poziomie pozorów – ale kiedy analizujemy i próbujemy dowiedzieć się dokładnie, czym one są i czy mają swoją własną istotę, nie możemy ich znaleźć.

Ten rodzaj zrozumienia może być dla nas bardzo przydatny w naszym życiu, zwłaszcza że nasza kultura tak bardzo kładzie nacisk na indywidualizm. Podkreśla bycie naszą własną osobą i wszyscy jesteśmy tak zaangażowani we wszystkie nasze uczucia. Jesteśmy tak zaangażowani w nasze życie i wszystko, co dotyczy mnie, mnie, mnie. To naprawdę upokarzające, kiedy zaczynamy mówić: „Kto?” Nie możemy dokładnie ustalić, kto to jest, na punkcie którego mamy taką obsesję, poza tym, że mówimy me, ale tak naprawdę nie możemy określić, kto to jest me Jest. Uświadomienie sobie tego daje nam trochę przestrzeni i pozwala nie być tak przytłoczonym pozorami. Zaczynamy kwestionować, jak rzeczy nam się wydają, zamiast wierzyć, że są prawdziwe.

Widzieć rzeczy inaczej

Uświadomienie sobie, że nie możemy znaleźć niczego solidnego, daje nam przestrzeń do przeformułowania rzeczy. Na przykład wszyscy mówimy: „Mam problem”. Masz problem z kimś innym. „Mam problem z Joem. Joe i ja nie dogadujemy się. Mamy problem." Ten problem wydaje się ogromny, prawda? Wydaje się, że to bardzo solidny problem. „Powiedział to, a ja powiedziałem tamto, i po prostu mamy ten problem, który doprowadza mnie do szału, a ja nie mogę spać w nocy, bo mam problem”. Co to jest „problem”? Gdzie jest problem? Mówimy: „Mam problem”. Wierzymy, że „mam problem”. Na czym dokładnie polega problem? Gdzie jest problem?

Czy problem jest w Joe? Jeśli otworzę Joe, czy znajdę w nim problem? Czy problem tkwi we mnie? Czy otworzę się i znajdę gdzieś tam problem? Czy problem leży w przestrzeni między mną a Joe? Na czym dokładnie polega ten problem, na punkcie którego mam taką obsesję i jestem zdenerwowany? Kiedy zaczynamy dokładnie analizować, na czym polega problem, nie możemy znaleźć solidnego, konkretnego problemu. Wszystko, co znajdujemy, to zbiór zdarzeń. Istnieją tylko zdarzenia, dźwięki, ruchy, cokolwiek, a nasz umysł przypisał słowo „problem” wszystkim tym wydarzeniom. Sądzimy, że jest problem z jego własnej strony, który wraca do nas, ale to nasz umysł nadaje temu zbiorowi okoliczności etykietę „problem”.

Moglibyśmy nadać temu etykietę „okazja”, prawda? To nie jest błędna etykieta. Gdybyśmy nadali temu samemu zbiorowi okoliczności — tej samej podstawie — etykietę „okazja”, czy postrzegałbyś to w taki sam sposób, jakbyś to nazwał „problemem”? Nie. Czy to nie niesamowite? Tylko w zależności od tego, jaką etykietę mu przypiszemy, postrzegamy go na dwa różne sposoby. Jeśli nazwiemy to „problemem”, chłopcze, to jest naprawdę ciężkie. Jeśli nadamy temu etykietę „okazja”, cóż, jest się czym bawić. To, jak doświadczamy rzeczy, jak nam się one jawią, zależy od tego, jak je nazywamy. To tak jak w przykładzie z dobrymi i złymi manierami: wszystko zależy od tego, jak je oznaczymy.

Ten rodzaj zrozumienia może być bardzo pomocny w naszym codziennym życiu, zwłaszcza gdy zaczynamy się czymś denerwować lub zwłaszcza, gdy stajemy się bardzo wrażliwi na ego i zaczynamy się bronić. Kiedy zaczniesz się tak czuć, po prostu spróbuj zadać sobie pytanie: „Co to dokładnie jest?”

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat