Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Inspiracja do wyświęcania

Inspiracja do wyświęcania

Czcigodny Thubten Chodron kłania się do przodu i uśmiecha radośnie.
Buddyzm dał mi światopogląd, który mógłby wyjaśnić moje doświadczenie życiowe, dlaczego rzeczy są takie, jakie są i co mogę zrobić, aby pracować z moim umysłem i emocjami w konstruktywny sposób. (Zdjęcie zrobione przez Opactwo Sravasti)

Wywiad z Czcigodnym Chodronem autorstwa Amerykańskie Towarzystwo Mahabodhi.

Mahabod: Ile miałeś lat, kiedy poznałeś buddyzm?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Miałem 24 lata. Uczyłem w szkole podstawowej w Los Angeles i poszedłem do szkoły wyższej.

Mahabod: Czy możesz opowiedzieć o przyczynie, dla której zostałaś zakonnicą?

VTC: Dorastałem podczas wojny w Wietnamie i jako młoda osoba miałem wiele pytań. Zastanawiałem się, dlaczego nasz rząd prowadzi wojnę w celu życia w pokoju. Zastanawiałem się, jaki był cel życia. Nie mogłem znaleźć odpowiedzi na tego typu pytania od dorosłych, takich jak moi rodzice, rodzina, przyjaciele czy nauczyciele. Nikt nie potrafił udzielić odpowiedzi, które by mnie usatysfakcjonowały.

Kiedy poszedłem do ludzi religijnych w społeczności, ich odpowiedzi również nie miały dla mnie sensu. Nie mogłem zrozumieć ich idei Boga i zapytałem: „Dlaczego Bóg stworzył świat? Jeśli to stworzył, dlaczego nie wykonał lepszej pracy?” Nie mogłem tego rozgryźć, więc kiedy poszedłem na studia, całkowicie porzuciłem religię, mimo że te pytania pozostały. Później, kiedy byłem na studiach podyplomowych i uczyłem w LA, zobaczyłem ulotkę o medytacja kurs prowadzony przez dwóch tybetańskich mnichów, więc zdecydowałem się pojechać. Miałem jechać tylko na część kursu, ale skończyło się na tym, że zostałem na całe trzy tygodnie, bo to było takie interesujące. Jedną z rzeczy, które powiedzieli, było: „Nie musisz wierzyć we wszystko, co mówimy”. Bardzo mi się to podobało, ponieważ byłem tak zmęczony ludźmi, którzy mówili mi, jaka jest Prawda iw co powinienem wierzyć. W zamian, Lama Yeshe i Zopa Rinpocze powiedzieli: „Po prostu was uczymy. Pomyśl o tym i zobacz, czy ma to dla ciebie sens. Zdecyduj sam.

Kiedy usłyszałem nauki i zacząłem nad nimi medytować, zobaczyłem, że opisują moje życie. Nawet jeśli Budda żył 2,600 lat temu, to, o czym mówił, dotyczyło mnie we współczesnej Ameryce.

Poszedłem do tego medytacja kurs latem 1975 roku i jesienią miał wrócić do nauczania. Jednak buddyzm wpłynął na mnie tak mocno, że zamiast wrócić do pracy, rzuciłam pracę i wyjechałam do Nepalu. W 1975 roku bardzo trudno było znaleźć w Ameryce nauczycieli Dharmy nauczających po angielsku. Wszystko jest po chińsku, japońsku lub wietnamsku, a ja nie znałem żadnego z tych języków. Moi nauczyciele mówili po angielsku, ale mieszkali w Nepalu, więc pojechałem na drugi koniec świata, aby uczyć się. To właśnie musiałem zrobić.

Mahabod: Dlaczego wybrałeś buddyzm tybetański?

VTC: Na początku nie wiedziałem, że istnieją różne tradycje buddyjskie. Wiedziałem tylko, że poszedłem do tych mistrzów i oni mi pomogli, więc wracałem raz za razem. Dopiero dużo później wiedziałem, że istnieją różne tradycje. Ale byłem zadowolony z tego, co powiedzieli ci nauczyciele i jak nas prowadzili, więc nie czułem potrzeby badania innych tradycji buddyjskich przed podjęciem decyzji, co praktykować.

Mahabod: Jaka jest różnica przed i po spotkaniu z buddyzmem?

VTC: Ogromne różnice! Byłem tak zdezorientowany wcześniej, ponieważ świat nie miał sensu. Buddyzm dał mi światopogląd, który mógłby wyjaśnić moje doświadczenie życiowe, dlaczego rzeczy są takie, jakie są i co mogę zrobić, aby pracować z moim umysłem i emocjami w konstruktywny sposób. Więc jedną ze zmian było to, że przestałem się mylić. Kolejną zmianą było to, że byłem na studiach, razem z dezorientacją (Kim jestem? Co chcę robić? Nikt mnie nie kocha – jak czuje się większość dzieci, gdy wkraczają w dorosłość), czasami wpadałem w depresję, ponieważ nie rozumiem, jaki był cel życia. Odkąd poznałem buddyzm, depresja nie stanowiła problemu, ponieważ buddyzm ustanawia cel i sens życia, a my możemy zrobić coś pozytywnego. To robi wielką różnicę!

Buddyzm również bardzo mi pomógł w moim złość. Stałem się bardziej tolerancyjny wobec ludzi, bardziej akceptujący innych i siebie. Przede mną jeszcze długa droga, ale nastąpił postęp.

Mahabod: Co zainspirowało Cię do zostania zakonnicą?

VTC: To, co naprawdę wpłynęło na mnie w naukach buddyjskich, to cała idea, że ​​szczęście i cierpienie pochodzą z naszego umysłu, a nie z zewnątrz. The Budda wskazał również, jak egoizm, złość, przywiązanie są przyczynami cierpienia, o których nigdy wcześniej nie myślałem. Zawsze tak myślałem przywiązanie było wspaniale. Kiedy usłyszałem Buddanauczania i przyjrzałem się moim doświadczeniom, myślę, że Budda miał rację. Ignorancja, złość, przywiązanie powodować cierpienie; to prawda. Nauki o karmy również miało dla mnie sens. Kiedy dorastałem, zastanawiałem się: „Dlaczego rzeczy są takie, jakie są? Dlaczego się urodziłem?” Dorastałem w Ameryce i byłem świadomy ludzi, którzy byli biedni na świecie, i ciągle myślałem: „Jak to możliwe, że mam tak wygodne życie? nie czułem się dobrze; to nie wydawało się sprawiedliwe. Jak to możliwe, że tak jest? Kiedy usłyszałem o karmy, który wyjaśnił mi, jak ewoluowała obecna sytuacja; i kiedy usłyszałem o współczuciu i bodhiczitta, wyjaśnił mi, co mogę zrobić, aby zmienić sytuację, ponieważ uważałem, że zasoby powinny być rozdzielone bardziej równomiernie. Buddyzm dał mi drogę do działania, ścieżkę do naśladowania.

Mahabod: Jaka książka buddyjska wpłynęła na ciebie najbardziej?

VTC: Muszę powiedzieć Lama Książka Tsongkapy Lamrim Chenmo, czyli etapy drogi do oświecenia najbardziej dotknął mnie. W nim wyłożył na stopniową ścieżkę główne nauki wszystkich sutr i komentarzy. Kiedy Budda uczył, wędrował i dawał różne nauki różnym ludziom, zgodnie z ich usposobieniem. Teraz mamy dostęp do wszystkich sutr, ale nie wiemy, co studiować najpierw, co studiować dalej i jak to do siebie pasuje. Lamrim Czenmo przedstawia nauki w bardzo metodyczny sposób. Najpierw ty medytować na tym, to ty medytować na tym i tak dalej. Doceniam jego systematyczne podejście.

Inną rzeczą, która przyciągnęła mnie do buddyzmu, było to, że umożliwiał on ćwiczenie umysłu i otwieranie serca. Na przykład ludzie mówią: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego”, ale nie widziałem nikogo, kto by to robił, i ja też nie mogłem. Nie możesz po prostu powiedzieć sobie: „Muszę kochać wszystkich”. To nie zmienia tego, jak się czujesz. Ale co Lama Tsongkapa wziął nauki buddyjskie i ułożył je w taki sposób, abyś mógł zobaczyć, jak zmienić zdanie. Pokazał, jak postrzegać inne czujące istoty w bardziej czuły sposób i jak rozwijać w stosunku do nich spokój ducha, miłość i współczucie. Nauczył dokładnie, jak to zrobić medytować w celu rozwinięcia tych uczuć. Bardzo mi się to podoba, ponieważ potrzebujemy metody, aby ćwiczyć, aby zmienić sposób, w jaki myślimy i czujemy. Nie możemy po prostu powiedzieć: „Powinienem być cierpliwy. Powinienem je kochać”. Mówienie sobie, jak powinniśmy się czuć, nie zmienia tego, jak się czujemy. Potrzebujemy metody, aby zajrzeć do naszego umysłu, aby zrozumieć, że to, co czujemy, jest nieprawidłowe: kiedy jestem zły, nie postrzegam prawidłowo rzeczywistości. Dlatego mój złość jest czymś, co należy porzucić, ponieważ nie postrzega rzeczy takimi, jakie są. Ten rodzaj analitycznego spojrzenia na umysł i jego zmiany był dla mnie bardzo przydatny.

Mahabod: Jaka była najbardziej pamiętna fraza, którą pamiętasz od swoich nauczycieli?

VTC: Przychodzą mi na myśl dwa. Jeden raz Lama Yeshe poprosił mnie, abym poprowadził a medytacja kurs. Byłam wtedy młodą zakonnicą i nie czułam, że wiem zbyt dużo i nie mam zbyt wiele do podzielenia się z innymi ludźmi. Więc poszedłem do Lama i powiedział: „Nie mogę tego zrobić. Nie wiem wystarczająco dużo. Lama spojrzał prosto na mnie i odpowiedział: „Jesteś samolubny”. ŁAŁ! Czy to był szok. Więc dla mnie oznaczało to, że chociaż nie jestem bodhisattwa, powinienem nadal pomagać w każdy możliwy sposób, zamiast odmawiać próbowania. To naprawdę wywarło na mnie wpływ.

Pamiętam bardzo wyraźnie inny czas, kiedy Lama rozmawiał ze wszystkimi sangha. Wziął paciorki modlitewne i powiedział: „Twój mantra powinno być: Jestem sługą innych. Jestem sługą innych. Jestem sługą innych”. Kliknął koralikami i powiedział: „O tym powinieneś ciągle pamiętać”.

Mahabod: Czy nauczanie w szkole podstawowej pomogło ci w nauczaniu Dharmy?

VTC: Zawsze uczyłem się uczyć. Kiedy studiowałem edukację, było to w czasie Open Classroom. Zachęcali nauczycieli, aby pozwalali uczniom odkrywać i uczyć się zgodnie z ich zainteresowaniami. Więc to mogło mieć na mnie wpływ, jeśli chodzi o posiadanie wielu grup dyskusyjnych Dharmy. Ale nie wziąłem świadomie niczego, czego się nauczyłem o nauczaniu, i nie wykorzystałem tego w nauczaniu Dharmy.

Mahabod: Czy po święceniach ponownie czytałeś Biblię?

VTC: Nigdy więcej nie czytałem Biblii po święceniach, ale buddyzm pomógł mi lepiej zrozumieć nauki judaizmu i chrześcijaństwa niż przed spotkaniem z Dharmą. Ale nigdy nie interesowałem się zbytnio Biblią, więc jej nie czytałem. Kiedy byłem młody, próbowałem go czytać i poszedłem do szkółki niedzielnej, ale to tylko sprawiło, że miałem więcej pytań. Ale muszę szanować, że te przekonania religijne pomagają innym ludziom. Na przykład niedawno poszłam na konferencję zakonnic katolicko-buddyjskich. Zakonnice katolickie to wspaniałe kobiety, a niektóre z nich zostały wyświęcone od czterdziestu lub pięćdziesięciu lat. Są to ludzie z uczciwością i głęboką duchowością, którą zdobyli z Biblii. Ciekawe było jednak to, że od nas, buddystów, chcieli się uczyć o tym, jak oswajać umysł i jak pracować z emocjami. Zadawali wiele pytań na ten temat.

Mahabod: Jak myślisz o 9 września i wojnie w Iraku jako praktykujący buddysta?

VTC: Nie mogę nikomu powiedzieć, jaki jest ich polityczny widoki powinno być, bo to nie jest moja rola. Buddyści mogą mieć różne polityczne widoki. Niemniej jednak nauki buddyjskie mogą pomóc nam zrozumieć, co się wydarzyło i umożliwić nam odpowiednią reakcję. Kiedy zostajemy skrzywdzeni, Budda zasugerował, abyśmy zadali sobie pytanie: „Co zrobiłem, aby znaleźć się w tej sytuacji?” zamiast patrzeć na zewnątrz i obwiniać kogoś innego. Mam nadzieję, że Ameryka zrobi trochę autorefleksji na temat tego, co zrobiliśmy w stosunku do innych krajów, które wywołały tak wielką wrogość wobec nas. Jeśli zastanowimy się nad niektórymi z naszych polityk gospodarczych i politycznych, jeśli zbadamy niektóre z działań CIA, możemy odkryć, dlaczego inne kraje nam nie ufają. W obecnej wojnie w Iraku jest bardzo jasne, że nie mamy poparcia społeczności międzynarodowej. Czemu? Ma to związek z naszym wcześniejszym zachowaniem wobec innych krajów.

Dobrze byłoby zastanowić się nad naszą motywacją. The Budda powiedział, że powinniśmy starać się mieć prawdziwą, czystą motywację, a nie samolubną lub fałszywą, która wygląda dobrze, ale w rzeczywistości jest skorumpowana. W przypadku wojny w Iraku mówimy, że chcemy wyzwolić Irakijczyków, ale nie pamiętam, żeby żaden Irakijczyk prosił nas o wyzwolenie ich. Staje się bardzo jasne, że USA to robią, po pierwsze dlatego, że chcą, aby iracka ropa wspierała nasz bardzo luksusowy styl życia; a po drugie, chcemy bazy wojskowej na Bliskim Wschodzie, abyśmy mogli zagrozić innym krajom. W ten sposób zgodzą się z naszą polityką gospodarczą, abyśmy mogli mieć więcej bogactw. Z taką motywacją nic dziwnego, że inne kraje nam nie ufają.

Myślę, że musimy, jako jednostki, przyjrzeć się naszemu konsumpcyjnemu stylowi życia. Jesteśmy tylko małym procentem światowej populacji, a mimo to zużywamy ogromny procent światowych zasobów. To nie tak. The Budda nauczył nas kochać innych. Tylko troszcząc się o innych ludzi i społeczeństwo w ogóle możemy być naprawdę szczęśliwi. Świat jest teraz tak połączony, że tylko jeśli troszczymy się o ludzi z innych krajów i zaspokajamy ich potrzeby, zamiast z nich korzystać, możemy mieć szczęście. Te różne buddyjskie zasady można zastosować w obecnej sytuacji.

Jak wspaniale, gdybyśmy my, Amerykanie, uczyli się i naprawdę pomagali ludziom z innych krajów zgodnie z ich kulturą i ich systemem wartości, zamiast próbować uczynić wszystkich kapitalistami takimi jak my. Z powodu różnic w wartościach i kulturze między narodami nie sądzę, że kapitalizm jest koniecznie właściwą drogą dla wszystkich. Jak wspaniale byłoby, gdybyśmy szanowali kulturę innych ludzi, zamiast nalegać, aby mieli oni naszą kulturę, w której seks i przemoc są tak widoczne. Dlaczego eksportujemy naszą fascynację seksem i przemocą do innych krajów, skoro szkodzi to naszemu krajowi?

Szacunek dla innych kultur jest bardzo ważny. Jeśli chodzi o demokrację, nie możemy po prostu udać się do jakiegoś kraju i powiedzieć wszystkim, że teraz będą demokratyczni. Ludzie muszą dowiedzieć się, co oznacza demokracja i zdecydować, że tego chcą. W niektórych kulturach decyzje podejmowane są w inny sposób, a przywódcy są wybierani w sposób, który odpowiada ich wartościom społecznym. Musimy to uszanować.

Mahabod: Wielu ludzi religijnych uważa, że ​​ich religia jest najlepsza. Jaki jest twój pogląd?

VTC: Z buddyjskiego punktu widzenia mówimy, że wszystkie religie mają w sobie coś dobrego. Każda czująca istota ma swoje usposobienie i własny sposób myślenia, więc od każdej osoby zależy, czy religia ma dla niej sens, zgodnie z jej indywidualnym sposobem myślenia. Wszystkie religie uczą postępowania etycznego; wszystkie uczą powściągliwości przed krzywdzeniem innych; wszystkie uczą hojności i życzliwości. Część teologiczna – wierzysz w Boga czy w Allaha? Czy wierzysz, że nasz umysł jest źródłem szczęścia i cierpienia? — nie jest tak ważny, jeśli chodzi o prowadzenie zdrowego życia, dogadywanie się z innymi i tworzenie spokojnego świata. W buddyzmie cieszymy się bardzo, że jest wiele religii, bo w ten sposób każdy może wybrać to, co jest dla niego odpowiednie.

W buddyzmie mahajany mówili o wielkich bodhisattwach, którzy pojawiają się w świecie według różnych czujących istot”. karmy i sposób myślenia. Bodhisattwowie nie zawsze jawią się jako buddyści. Być może Mojżesz, Jezus i Mahomet byli bodhisattwami, którzy pojawili się w tym czasie w historii, aby pomóc tym ludziom. Może Matka Teresa była bodhisattwa.

Myślę, że wiele problemów, przed którymi obecnie stoi świat, pojawia się, ponieważ religia jest wykorzystywana jako siła polityczna. Dzieje się tak, ponieważ ludzie tak naprawdę nie praktykują nauk o etycznym postępowaniu i współczuciu nauczanych w ich własnej religii. Myślę, że gdyby Mojżesz, Jezus i Mahomet przyszli tutaj i zobaczyli, co ludzie robią w ich imieniu, byliby przerażeni.

Mahabod: Jaki był cel Twoich książek?

VTC: Nigdy nie zamierzałem napisać książki. To, co się wydarzyło, było takie, że kiedy byłem w Singapurze, ludzie ciągle zadawali podobne pytania Dharmy. Jedna pani dała mi komputer, chociaż nie prosiłem o jeden. Wtedy przyszedł mężczyzna i powiedział: „Mamy tradycję drukowania książek o Dharmie do darmowej dystrybucji w Singapurze. Jeśli kiedykolwiek zechcesz wydać książkę, pomogę ci ją wydrukować”. Te trzy rzeczy połączyły się i zacząłem pisać serię pytań i odpowiedzi. To stało się moją pierwszą książką zatytułowaną Zastanawiam się dlaczego, który został opublikowany w Singapurze. Później poprawiłem to i dodałem więcej pytań i odpowiedzi, i stało się Buddyzm dla początkujących, który Snow Lion opublikował w USA.

Kiedy uczyłem młodych ludzi w Singapurze, często pytali: „Czy możesz polecić dobrą książkę po angielsku, która nie zawiera zbyt wiele skomplikowanego słownictwa Dharmy w języku chińskim, tybetańskim, palijskim lub sanskrycie, coś, co mogę dać moją matkę lub przyjaciółkę do czytania”. Nie mogłem nic wymyślić, więc dzięki ich zachętom zacząłem pisać. Właśnie tak Otwarte serce, czysty umysł i Oswajanie umysłu wyszedł.

Przekształcanie serca jest właściwie książką mojego nauczyciela Gesze Dziampy Tegczoka. Przekazał mi niektóre ze swoich nauk i powiedział: „Jeśli chcesz, zrób to proszę w księgę”. Więc zrobiłem. Praca nad tym manuskryptem była przyjemnością, ponieważ Gesze-la jest doskonałym nauczycielem, który bardzo jasno wyjaśnia Dharmę.

Kwiaty Dharmy powstało, ponieważ w 1996 roku pomogłam zorganizować trzytygodniowy program edukacyjny dla mniszek buddyjskich w Bodhgaja. Mieliśmy mistrza bhikszuni z Tajwanu, a także zachodnie mniszki i tybetańską gesze, która wygłaszała przemówienia i nauki. edytowałem winaja nauki Ven. Mistrz Bhikszuni Wu Yin, aby stworzyć książkę o nazwie Wybór prostoty, komentarz do bhikszuni pratimoksza (zakonnice śluby). Zredagowałam do książki przemówienia sióstr zachodnich i azjatyckich Kwiaty Dharmy. Potrzebujemy więcej informacji na temat klasztorny życie i głosy sióstr muszą być słyszane. Ludzie chcą wiedzieć, co robią kobiety i jak praktykują, ponieważ do tej pory większość książek dotyczyła praktykujących mężczyzn.

Mahabod: Jaka jest twoja wizja opactwa Sravasti?

VTC: Osoby wyświęcone, które dorastały na Zachodzie, potrzebują klasztoru na Zachodzie, w którym mogą szkolić się. Jeśli chodzi o buddystów tybetańskich, obecnie w USA jest kilka grup mnichów i mniszek mieszkających tu i tam, ale nie jest to klasztor, w którym ludzie mogą być wspierani i kształceni jako mnisi. Sytuacja zachodnich monastyków w tradycji tybetańskiej różni się od innych monastyków. Ponieważ sami Tybetańczycy są uchodźcami, nie mogą wspierać zachodnich monastyków. W rzeczywistości oczekują od ludzi Zachodu pomocy dla klasztorów tybetańskich, ponieważ muszą budować swoje klasztory w społeczności uchodźców w Indiach i odbudowywać klasztory w Tybecie. Tak więc zachodni monastycy w tradycji tybetańskiej mają bardzo niewielkie poparcie. Nie ma kościoła ani dużej instytucji, która by się nami opiekowała, a społeczność tybetańska nie jest w stanie nas wesprzeć. Zachodni monastycy starają się zachować swoje śluby, ale jest to trudne, gdy niektórzy z nich muszą znaleźć pracę w mieście, aby mieć pieniądze na jedzenie i mieszkanie. Wyświęciłem 26 lat temu i przysięgłem, że nie będę pracował na stałe. Jakoś sobie poradziłem, ale były chwile, kiedy było to dla mnie dość trudne finansowo. Jednak większość czasu mieszkałem w Azji. Kiedy widzę zakonników na Zachodzie, którzy muszą teraz założyć świeckie ubrania i zapuścić włosy, aby znaleźć pracę, jest mi bardzo smutno. Jak ktoś może żyć jak klasztorny jeśli muszą to zrobić tylko po to, by przeżyć? Dlatego klasztor jest niezbędny, aby ci ludzie mieli gdzie mieszkać, szkolić się jako monastycy oraz studiować i praktykować Dharmę.

W tym kraju i innych krajach zachodnich istnieje ogromne zapotrzebowanie na nauczycieli Dharmy, którzy umieliby nauczać w języku angielskim. Zakonnicy, którzy studiują i praktykują w Opactwo Sravasti będzie w stanie to zrobić, co bardzo pomoże większej społeczności buddyjskiej.

Inną zaletą Opactwa jest zapewnienie miejsca, do którego ludzie świeccy mogą przychodzić i praktykować Dharmę żyjąc w społeczności. Wielu świeckich prowadzi bardzo stresujące życie, mając niewiele czasu na naukę Dharmy. Mogą przyjeżdżać i przebywać w opactwie, mieszkać z zakonami, służyć społeczności oraz studiować i praktykować Dharmę. Ludzie świeccy potrzebują miejsca, w którym mogliby nawiązać kontakt ze swoją wewnętrzną praktyką Dharmy i własnymi wartościami duchowymi. Chciałabym również zorganizować zajęcia dla młodych ludzi w Opactwie, na przykład obóz młodzieżowy w lecie.

Zakonnicy w opactwie pomogą umieścić w sieci więcej nauk w języku angielskim, a jeśli jest ktoś, kto potrafi tłumaczyć na chiński i inne języki, byłoby świetnie. Wtedy będzie więcej książek po chińsku. Możemy przygotować kilka krótkich, nieformalnych (nie technicznych) książek dla dzieci po angielsku i chińsku, aby dzieci też mogły czytać.

Więc to jest moja wizja. Chcę, aby opactwo znajdowało się w wiejskim otoczeniu, gdzie jest dużo ziemi i gdzie piękno natury pomaga zrelaksować umysł. Ale chcemy, żeby była na tyle blisko miasta, żeby ludzie mogli łatwo przybyć. Potrzebny jest duży kawałek ziemi, abyśmy za 20 lat nie mieli obok osiedla mieszkaniowego czy galerii handlowej. Najpilniejszą potrzebą jest wsparcie finansowe na zdobycie ziemi i budowę potrzebnych nam budynków. Bez tego miejsca nie możemy zrobić nic innego. Gdy już mamy ziemię, możemy zacząć na niej budować. Wtedy potrzebne będą meble, sprzęt itp. Mamy też nadzieję, że swój czas i talenty zwolnią ludzie o różnych umiejętnościach, np. architekci, robotnicy budowlani, hydraulicy, elektrycy, zbieracze funduszy, informatycy, pracownicy biurowi.

Mahabod: Jak będziesz postępować w nauczaniu Dharmy młodemu pokoleniu w USA?

VTC: Krótkie rozmowy Dharmy i medytacje dobrze sprawdzają się w przypadku młodzieży. Przydatne są również grupy dyskusyjne i ćwiczenia interaktywne. Młodzi ludzie uczą się, kiedy mogą wyrazić swoje myśli i coś zrobić, a nie tylko siedzieć jako bierni słuchacze. Na przykład, kiedy mieszkałem w Singapurze, kiedyś prowadziłem grupę dyskusyjną z nastolatkami na temat „Jakich cech szukasz u przyjaciół?” To jest coś, o czym myślą nastolatki, coś dla nich ważnego. Zapytałem: „Co czyni kogoś dobrym przyjacielem? Jakie cechy chcesz rozwijać, aby być dobrym przyjacielem innych?” Poprosiłem wszystkich o przedstawienie swoich pomysłów jeden po drugim w małych grupach, a następnie o przedyskutowanie tematu z innymi. To było bardzo interesujące: kiedy zebraliśmy wszystkie rzeczy, które ludzie mówili, stało się jasne, że porzucenie dziesięciu negatywnych działań i wykonanie dziesięciu pozytywnych działań było korzeniem bycia dobrym przyjacielem. Czemu? Nastolatkowie powiedzieli: „Chcę przyjaciela, któremu mogę zaufać, kogoś, kto nie mówi źle za moimi plecami. Chcę przyjaciela, który jest uczciwy, któremu naprawdę zależy na mnie.” Nastolatkowie zdali sobie sprawę, że Budda powiedział coś podobnego. Widzą, że mogą się czegoś nauczyć od Buddanauki. W ten sposób wzrasta ich zainteresowanie Dharmą.

Chińska wersja: 出家 的 鼓舞

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.