Wady egocentryzmu

Wyrównywanie i wymiana siebie i innych: część 2 z 3

Część serii nauk opartych na Stopniowa ścieżka do oświecenia (Lamrim) podane w Fundacja Przyjaźni Dharmy w Seattle w stanie Waszyngton w latach 1991-1994.

Medytacja wyrównywania i wymiany siebie i innych

  • Dwie medytacje do wygenerowania bodhiczitta
  • Transformacja umysłu za pomocą treningu myśli
  • Co to znaczy wyrównywać i wymieniać siebie i innych?

LR 076: Wyrównywanie i wymiana siebie i innych 01 (pobieranie)

Pokonywanie oporu

  • Cierpienie to cierpienie
  • Cierpienie własne i innych jest jedynie etykietowane
  • Współczucie chroni nas i przynosi nam korzyści
  • Kwestia znajomości

LR 076: Wyrównywanie i wymiana siebie i innych 02 (pobieranie)

Wady pielęgnowania siebie

  • Egocentryzm powoduje, że tworzymy negatywne karmy
  • Egocentryzm uniemożliwia nam osiągnięcie naszych celów
  • Egocentryzm sprawia, że ​​jesteśmy niezwykle wrażliwi i łatwo się obrażają
  • Egocentryzm sprawia, że ​​czujemy się winni i użalamy się nad sobą
  • Egocentryzm powoduje strach

LR 076: Wyrównywanie i wymiana siebie i innych 03 (pobieranie)

Pytania i odpowiedzi

  • Dlaczego powinniśmy pomóc
  • Sytuacja w Tybecie

LR 076: Wyrównywanie i wymiana siebie i innych 04 (pobieranie)

Istnieją dwa różne sposoby generowania intencji altruistycznych. Jedną z metod jest siedem punktów przyczyny i skutku. Drugi to wyrównanie i wymiana siebie i innych który został opracowany przez indyjskiego mistrza Shantideva. Mówią o zaletach wyrównywania i wymiana siebie i innychJest tak, że jeśli to robisz, nie potrzebujesz ubezpieczenia zdrowotnego, nie potrzebujesz wróżbiarstwa i pudży, gdy jesteś chory, ponieważ masz w sobie zdolność przekształcenia wszystkiego w praktykę.

Ten proces wyrównywania i wymiana siebie i innych a lojong, czyli praktyka transformacji myśli, która po nim następuje, nie polega na powstrzymywaniu zewnętrznych problemów. Chodzi o zatrzymanie umysłu, który nie lubi problemów. Ilekroć mamy jakiś problem zewnętrzny, mamy też umysł, który go nie lubi.

Umysł, który tego nie lubi, określa tę rzecz jako problem, a następnie zaostrza zarówno zewnętrzną rzecz, jak i nasze wewnętrzne jej doświadczanie. Kiedy wykonujesz tego rodzaju praktykę, możesz, ale nie musisz, wpływać na to, co robią inni ludzie wobec ciebie, ale na pewno wpływasz na twoje postrzeganie tego i własną niechęć do tego, co naprawdę daje ci pewną zdolność kontrolowania swojego doświadczenia. Mówią, że to wyrównywanie i wymiana siebie na innych jest dla uczniów o wyższych zdolnościach, dla bardziej inteligentnych uczniów, więc to my, prawda? [śmiech] OK, zróbmy to.

Wyrównywanie siebie i innych

Rozmawialiśmy ostatnio wyrównywanie siebie i innych. Przeszliśmy przez to, jak przyjaciel, wróg i obcy są równi oraz jak my i inni jesteśmy równi. Jesteśmy równi, ponieważ wszyscy pragniemy szczęścia i wszyscy w równym stopniu chcemy uniknąć bólu. Jesteśmy również równi, ponieważ cała dyskryminacja siebie i innych jest arbitralna. To zależy od tego, z której strony na to patrzysz. Pamiętasz, jak ostatnio mówiłem, to ja, a to ty, ale z twojej strony to ty, a to ja? Więc to bardzo arbitralna dyskryminacja. I tylko dzięki sile znajomości naprawdę przywiązaliśmy się do własnej strony i uczyniliśmy ją naprawdę solidną, nieodłączną i niezależną w naszej własnej wizji.

W rzeczywistości, ja i inni są bardzo zależni. Nie są to dwie z natury niezależne rzeczy. Jaźń i inni są zależni. Po pierwsze, całe nasze szczęście pochodzi od innych. Jesteśmy bardzo zależni od innych; nie jesteśmy odizolowanymi, niezależnymi jednostkami. Po drugie, stajemy się sobą po prostu dlatego, że istnieje rozróżnianie innych, a inni stają się innymi po prostu dlatego, że istnieje rozróżnianie siebie. Cały ten podział jest więc czymś, co zależy od siebie. Nie możesz mieć siebie bez innych lub innych bez siebie. Chociaż mamy to poczucie „ja” istniejącego niezależnie, nie jest ono tak niezależne; zależy to od rozróżniania innych.

W ósmym rozdziale tekstu Shantideva Przewodnik po BodhisattwaDroga życia, istnieje obszerny rozdział o wyrównywaniu się i wymianie siebie z innymi. Tekst Shantideva jest tak wspaniały, ponieważ w tekście odpowiada na wszystkie „ale”. W tekście zawsze jest ten mały głos, który mówi: „Tak, ale nadal nie mogę tego zrobić, ponieważ…” A potem Shantideva przystępuje do obalania tego sprzeciwu. Jest to bardzo skuteczne, ponieważ są to te same zastrzeżenia, które pojawiają się w naszym umyśle.

Co to znaczy wyrównywać i wymieniać siebie i innych?

Przejdę przez niektóre z tych zastrzeżeń. Ale najpierw chcę wyjaśnić, że kiedy wyrównujemy i wymieniamy siebie i innych, nie mówimy: „Staję się tobą, a ty stajesz się mną”. I nie mówimy, że zmieniamy ciała, czy coś w tym stylu. To, co tak naprawdę staramy się wyrównać, a później wymienić, to kogo uważamy za najważniejszego. W tej chwili nie jest bardzo równy. „Jestem najważniejszy. To bardzo jasne. I jestem przywiązany do własnej pozycji”. To, co próbujemy zrobić, to najpierw zrównać ważność siebie i innych tak, aby stali się równi. Później wymieniamy się tym, kogo najbardziej kochamy i kogo cenimy. Obecnie pielęgnujemy siebie, ale chcemy się nim zamienić, aby stał się innym. Bardzo naturalnie i łatwo zaczynamy cenić innych i pragniemy ich szczęścia z taką samą intensywnością, z jaką teraz cenimy siebie i pragniemy własnego szczęścia.

Całe to poczucie „ja”, solidności „ja” i niezdolności „ja” do stania się czymkolwiek innym, wynika wyłącznie ze znajomości, z przyzwyczajenia. Innymi słowy, mamy ciało i umysł, z którego żaden nie istnieje niezależnie ani z natury, a na dodatek postawiliśmy „ja”. Co jest w porządku, ale wtedy sprawiamy, że „ja” lub jaźń staje się zbyt solidna. Utożsamiamy „ja” lub jaźń z ciało i z umysłem i sprawić, by wszystko było strasznie solidne. To, co próbujemy zrobić, to zmniejszyć to uczucie przywiązanie, zmniejsz poczucie solidności „ja” i zmniejsz przywiązanie tego „ja” do tego ciało i umysł, uznając, że wszystko to dzieje się dzięki znajomości. Następnie zaczynamy zdawać sobie sprawę, że ze względu na sposób, w jaki działa etykietowanie, możemy faktycznie zacząć oznaczać ciała i umysły innych „ja” i pielęgnować je z taką samą intensywnością, z jaką pielęgnowalibyśmy nasze obecne szczęście i nasze własne dobro. ciało i umysł. Jest to sposób na rozwinięcie bardzo głębokiej i silnej miłości i współczucia. W rzeczywistości mówią, że miłość, współczucie i altruizm, które rozwijasz dzięki tej metodzie, są znacznie silniejsze niż w przypadku innych metod, siedmiu punktów przyczyny i skutku.

Wielcy bodhisattwowie, którzy praktykują tę metodę, identyfikują się tak blisko z innymi, że mogą działać w imieniu innych bez jakiejkolwiek ukrytej motywacji. Innymi słowy, nie jest to „pomagam ci”. Ale to po prostu pomaga. Staje się bardzo czystym działaniem na rzecz innych, bez ukrytych motywacji i oczekiwań, bez współzależności i dysfunkcji.

Dbamy o siebie ciało i umysł, ponieważ uważamy, że jest to właściwe. Nie robimy tego z wielkimi oczekiwaniem na nasze ciało i umysł. Nie postrzegamy ich jako oddzielonych od nas. Zdarza się to znowu z powodu znajomości. To, co chcemy zrobić, to rozwinąć ten sam rodzaj postawy wobec innych, abyśmy mogli pomagać innym, po prostu dlatego, że jest to właściwe i bez żadnych wygórowanych oczekiwań, że zostaniemy zaakceptowani, nagrodzeni lub otrzymali coś w zamian. Z tą samą naturalnością, z jaką pomagamy sobie, chcemy szkolić się, aby pomagać innym poprzez utożsamianie się z nimi, przenosząc akcent z tej etykiety „ja” na innych, aby przedmiot, który cenimy, stał się innymi zamiast „ja”.

Zrozumienie tych nauk nie jest łatwe. Przygotowywanie się do tych prelekcji było dla mnie bardzo interesujące, ponieważ zacząłem uczyć się tej metody wiele lat temu i teraz przez lata widzę, jak coś się zagłębia i jak to ma znacznie większy sens. Nauczanie na wymiana siebie i innych może początkowo być dość szokujące, ponieważ podchodzi do rzeczy w zupełnie inny sposób. Aby naprawdę to zrozumieć, zajmie to trochę czasu. To zajmie oczyszczenie, gromadzenie pozytywnego potencjału i nauka pod kierunkiem nauczyciela. A z naszej strony będzie to wymagało dużo wytrwałości.

So wyrównywanie siebie i innych oznacza, że ​​szukamy szczęścia innych i oddzielamy ich od ich cierpienia w takim samym stopniu, w jakim szukamy własnego szczęścia i oddzielamy się od cierpienia. Wymiana oznacza, że ​​robimy to więcej dla nich niż dla nas.

Cierpienie to cierpienie

W tym momencie pojawia się jeden z umysłów typu „Tak, ale” i mówi: „Tak, ale cierpienie innych ludzi nie ma na mnie wpływu. Dlaczego więc mam pracować, aby się go pozbyć? Kiedy ktoś inny zostaje rozbity w wypadku samochodowym, nic mi nie jest. Idę ulicą. Ich cierpienie nie ma na mnie wpływu. Dlaczego miałbym coś z tym zrobić? Gdzie indziej na świecie ludzie głodują. W naszym kraju ludzie głodują, ale ich głód jest ich problemem. To nie jest mój problem. Dlaczego miałbym coś z tym zrobić? Moja przyjaciółka jest kompletnie nieszczęśliwa i szalona, ​​ale to jej problem, a nie mój problem, więc po co mam się w to angażować? Taki mamy umysł.

Tak, to prawda, że ​​czyjeś cierpienie nie wpływa na nas w taki sam sposób, jak wpływa na nich. Jednak ich cierpienie nie różni się od naszego. Innymi słowy, cierpienie to cierpienie, tak naprawdę nie ma znaczenia, do kogo należy. Kiedy patrzymy na czyjeś cierpienie, to cierpienie tak łatwo może być naszym własnym. To nie jest tak, że jest to inny rodzaj cierpienia, na które tylko oni są podatni, ale ja nie. Ponieważ pielęgnujemy własne ciało, nie możemy znieść, że stanie się krzywda. I tylko dlatego, że nie cenimy ciał innych ludzi, czujemy apatię wobec ich cierpienia.

Ale znowu, to tylko bardzo powierzchowna dyskryminacja, że ​​nazywamy to „ja” ciało a nie „ja” na innym ciało. Pamiętaj, z punktu widzenia drugiej osoby „ja” jest oznaczone na jej ciało. Naszą największą przeszkodą w zrozumieniu tego jest nasze własne chwytanie się „ja”, a następnie utożsamianie „ja” lub jaźni z własnym ciało. Jaźń i inni nie są dwiema odrębnymi kategoriami, takimi jak krzesło i stół, lub jak kolor żółty i kolor niebieski. Żółty nie może być niebieski, a niebieski nie może być żółty. Krzesło nie może być stołem, a stół nie może być krzesłem. Ale rozróżnianie siebie i innych nie jest takie, ponieważ to rozróżnianie jest dokonywane tylko w zależności od punktu widzenia. Z jednego punktu widzenia jest to „ja”, a to „inni”. Szczęście tego jest najważniejsze, a tamtego nie. Ale z innego punktu widzenia mówisz „ja”, a twoje szczęście jest ważniejsze niż moje szczęście. „Ja” staje się „ty”, a zatem mniej ważne.

Widzicie więc, że rozróżnianie siebie i innych nie jest tak trudną i szybką rzeczą, jak rozróżnianie żółtego i niebieskiego czy rozróżnianie krzesła i stołu. Dyskryminacja między sobą a innymi jest po prostu zależna od tego, gdzie jesteś w sytuacji, po prostu zależy od twojego punktu widzenia. Różnica między sobą a innymi jest taka, jak ta i tamta strona ulicy. Zależy to tylko od tego, po której stronie ulicy stoisz, która strona stanie się „tam”, a która „tamtą”. Jeśli przejdziesz na drugą stronę, wtedy ta strona ulicy stanie się „tą stroną”, a ta strona stanie się „tamtą stroną”. To bardzo zależne, nie są to trudne i szybkie kategorie. Tylko dlatego, że zbyt mocno utożsamiamy się ze swoją stroną, czujemy, że cierpienie innych jest mniej ważne niż nasze. To błędne postrzeganie.

Cierpienie własne i innych jest jedynie etykietowane

Ale wtedy nasz wątpiący umysł nie jest jeszcze szczęśliwy. Mówi: „Tak, ale tak naprawdę cierpienie innych mnie nie krzywdzi. Więc naprawdę, dlaczego miałbym coś z tym zrobić?

Shantideva powiedział, że jeśli interesuje nas tylko nasze obecne szczęście i to, co identyfikujemy jako „ja” w tej chwili obecnej, naszej teraźniejszości ciało i umyśle, dlaczego więc mielibyśmy dbać o wyeliminowanie naszej przyszłej choroby lub naszego przyszłego cierpienia? Innymi słowy, jeśli zajmujemy się tylko „ja” i chwilą obecną, dlaczego mielibyśmy się przejmować tym, co stanie się z naszym własnym ja w przyszłości, ponieważ nie jest to to samo „ja”, którego doświadczamy teraz.

Innymi słowy, jeśli myślimy: „Pracuję tylko dla „ja” i „mnie”, kimkolwiek jestem teraz. Nie jesteś mną, więc dlaczego miałbym się tobą przejmować? Shantideva mówi, ale ty jutro nie jesteś teraz, więc dlaczego miałbyś dbać o to, co stanie się z tobą jutro? Zdobyć? Jeśli martwisz się tylko o własną korzyść, to dlaczego przejmujesz się tym, co stanie się z tobą jutro? Po co jutro coś dla siebie? Jutrzejsze niewygody, jutrzejsze choroby, żadna z nich nie skrzywdzi cię teraz, więc po co cokolwiek z tym robić? Dzisiejsze ja nie doświadcza cierpienia jutrzejszego ja.

W podobny sposób ręka pomaga stopie, nie robiąc z niej wielkiego problemu. Ręka pomaga tylko stopie. Ręka nie mówi: „Słuchaj, twoje cierpienie nie jest moim cierpieniem, więc nie zamierzam ci pomóc. Ciężko, stara stopo, wyrwij sobie cierń! Nie pomogę ci. [śmiech] To nie moje cierpienie. To nie jest mój problem. Nie mieszaj mnie.

W obu tych przypadkach Shantideva mówi, że nie powinniśmy zajmować się cierpieniem, którego doświadczy nasze przyszłe ja, a ręka nie powinna zajmować się cierpieniem stopy, ponieważ nie jest ono jej własnym.

Ale pomagamy. Ręka pomaga stopie, a my pomagamy sobie w przyszłości, ponieważ uważamy się za część tej samej rzeczy. Innymi słowy, kim jestem dzisiaj i kim jestem jutro, są częścią tego samego kontinuum. Nie są dokładnie takie same, ale są częścią tego samego kontinuum. Podobnie ręka i stopa nie są dokładnie takie same, ale są częścią tej samej kolekcji. Dlatego staramy się im pomagać.

Ale żadna z tych rzeczy nie istnieje z natury. Innymi słowy, jeśli przywiążemy „ja” do tego kontinuum chwil jaźni i uchwycimy je jako z natury solidną rzecz, to z naszej strony jest to błędne pojęcie, ponieważ to kontinuum jest tylko zbiorem chwil jaźni. Łączymy jutrzejsze cierpienie i pojutrze cierpienie z jaźnią, która doświadcza jutrzejszego cierpienia i pojutrze, iz jaźnią, która doświadcza dzisiejszego cierpienia. Łączymy je po prostu dlatego, że wszystkie są momentami tego samego kontinuum, ale to kontinuum nie jest jedną stałą, wrodzoną, niezależną jednostką. To tylko zbiór fragmentów różnych momentów. Wszystko, co jest kontinuum, nie jest solidną rzeczą. To tylko zbiór części jak godzina. Godzina to nie jedna solidna rzecz. To zbiór minut, to zbiór sekund. Podobnie, jaźń teraz, jaźń jutro i jaźń za pięć lat, troszczymy się o nich wszystkich, ale żadne z nich nie istnieje z natury. To tylko zależne kontinuum, na którym po prostu nazywamy „ja”. W żadnej z tych rzeczy nie ma wrodzonego „ja”. To spojrzenie na to z punktu widzenia kontinuum.

Z punktu widzenia kolekcji ręka i stopa są częścią tej samej kolekcji. Na szczycie wszystkich różnych części ciało i pamiętaj, nazywamy „ja”, ale znowu ta kolekcja nie jest solidną, niezależną, pojedynczą kolekcją. Kolekcja to po prostu zbiór różnych części. Tak więc uczynienie „ja”, które jest oznaczone na szczycie tej kolekcji, jest zbyt solidne, jest błędnym wyobrażeniem. Próbujemy oderwać się od solidności „ja”, ponieważ czujemy, że „ja” staje się bardzo trwałe: „To ja, niezależny tutaj, a to ty. Więc twój problem jest twoim problemem, a mój problem jest moim problemem. Moja jest najważniejsza. To, co próbujemy zrobić, myśląc w ten sposób, to odciąć się od tego, jak postrzegamy „ja” jako naprawdę solidną rzecz. W ten sposób integrujemy nauki o pustce z rozwojem bodhiczitta, dlatego ta metoda staje się bardzo głęboka.

Nie ma niezależnego cierpienia. Nie ma niezależnego „ja”, które jest posiadaczem cierpienia. Nie ma niezależnego „ja”, które posiada cierpienie. Więc o co tak bardzo się włóczymy? Jak możemy twierdzić, że moje cierpienie jest ważniejsze niż kogokolwiek innego, jeśli nie ma niezależnej osoby, która je posiada? Jeśli osoba, która doświadcza tego cierpienia, jest czymś, co istnieje tylko dzięki temu, że jest jedynie oznaczona na szczycie tej kolekcji lub na szczycie tego kontinuum chwil, jak możemy tak mocno trzymać się tego „ja” i jego pozycji „Ja”, jeśli to coś, co jest tylko oznaczone?

Tak więc cierpienie własne i cierpienie innych istnieją tylko dlatego, że są jedynie etykietowane. Obaj istnieją w równym stopniu, ponieważ są jedynie etykietowane. Oba muszą być jednakowo rozwiane tylko dlatego, że są bolesne. Innymi słowy, ból to ból. Ponieważ nie ma solidnej osoby, która by odczuwała ból, nie ma znaczenia, czyj to ból, jest to ból, który należy wyeliminować. Podobnie, nie ma znaczenia, czyje to szczęście, to szczęście, które należy rozwijać. Nie ma tam niezależnego „ja”, które i tak przylgnęłoby do tego szczęścia. To tylko coś, co jest jedynie oznaczone. Zarówno szczęście, jak i „ja”, czyli jaźń, która jest posiadaczem szczęścia, istnieją tylko dzięki etykietowaniu.

Współczucie chroni nas i przynosi nam korzyści

Wtedy wątpiący umysł mówi: „Tak, ale to naprawdę zbyt duży ciężar, by kochać innych bardziej niż siebie, a już mam dość cierpienia, dlaczego miałbym angażować się w innych?”

Odpowiedzią na to jest to, że kiedy rozwijamy współczucie, które kocha innych bardziej niż siebie, to współczucie w rzeczywistości służy ochronie nas przed cierpieniem. Innymi słowy, dbanie o innych, praca na ich szczęście i eliminowanie ich cierpienia nie staje się ciężarem. Kiedy robisz to z umysłem pełnym miłości i współczucia, robisz to ze szczęśliwym, radosnym umysłem. To nie staje się dla ciebie cierpieniem. To nie tak, że bierzesz na siebie więcej ciężarów lub więcej cierpienia niż już. Robisz to z radosnym umysłem, więc w rzeczywistości twój umysł jest szczęśliwszy niż wcześniej.

Istnieje duża różnica między opieką nad innymi osobami w sposób współzależny, dysfunkcjonalny, a opieką nad osobami w bodhisattwa droga. Kiedy troszczymy się o ludzi w ten lepki, lepki, współzależny sposób, wydaje się pozornie, że „Och, tak ciężko pracuję dla dobra innych”, ale kiedy naprawdę zajrzysz głębiej, pracujesz dla własnej korzyści. To tak, jakbym coś wyciągnął z tego związku, więc zamierzam to utrwalić. Utrwalam to, robiąc te wszystkie rzeczy, które wyglądają, jakbym dbał o innych, ale zasadniczo staram się chronić swój własny interes. Nie dbam o innych, bo bardzo mi na nich zależy. Robię to, bo czuję się winny; czuję się zobowiązany; Boję się tego, co się stanie, jeśli tego nie zrobię. To właśnie dzieje się w niezdrowym związku. Wygląda na to, że naprawdę troszczymy się o innych, ale tak nie jest.

Myślę, że w tym miejscu wiele ruchu zdrowienia poszło nieco krzywo, ponieważ wszyscy mówili: „Zajmowałem się innymi przez całe moje życie. Teraz zajmę się sobą.” Faktem jest, że przez całe życie nie dbali o innych, ponieważ było wiele oczekiwań i nieczystych motywacji. Jedyne, co naprawdę robią, to zamiana jednej samolubnej motywacji na inną i żadna z nich nie uwalnia umysłu od bólu. Kiedy myślisz: „Dbam teraz o siebie, ponieważ mam dość dbania o innych. Mam dość poświęcania dla nich całego mojego życia”, jest tak wiele złość w jaki sposób można być szczęśliwym?

Potem jest cała sprawa wyznaczania granic i wyznaczania granic. W ruchu zdrowienia często mówią: „Wyznaczam granicę. Ustawiam granicę. Nie możesz tego zrobić!” A gdy tylko zaczniesz ustalać granice, mówić ludziom, czego nie mogą zrobić, wtedy wchodzisz w naprawdę solidną pozycję „ja” kontra „oni”. To po prostu powoduje wiele bólu i dyskomfortu, ponieważ myślisz defensywnie: „Ktoś chodzi po moich terytoriach. Ktoś jest na moim terenie. Muszę się bronić. Muszę je umieścić na ich miejscu. Rozwija wszystkie te działania wojenne.

Wierzę w wyznaczanie granic i granic, ale moim zdaniem wyznaczanie granic i granic nie jest kwestią mówienia innym ludziom, co mogą, a czego nie mogą robić. Nie możemy kontrolować tego, co robią inni ludzie, prawda? To nie jest możliwe. Możemy mówić innym ludziom, co mogą, a czego nie mogą robić, dopóki nie zsiniemy, ale to niczego nie zmienia. Nadal będą robić to, co chcą. Dla mnie wyznaczanie granic i wyznaczanie granic to mówienie do siebie i mówienie, że jeśli ktoś to zrobi, to tak właśnie odpowiem. Więc próbujemy ograniczyć nasze własne zachowanie, postawić granicę na naszą własną niezdrową reakcję. Staramy się ograniczyć własną winę, własne poczucie niezdrowego obowiązku, własne oczekiwania, własne ukryte motywacje. Dla mnie tym właśnie jest wyznaczanie granic i wyznaczanie granic. Działa na siebie, a nie na innych.

Kiedy pielęgnujesz innych od bodhisattwa z perspektywy, nie robi się tego z poczucia winy, obowiązku, ukrytych motywacji lub wyciągnięcia z tego czegoś dla siebie. Dzieje się tak tylko dlatego, że cierpienie jest cierpieniem, nie ma znaczenia, czyje to jest. A szczęście to szczęście, nie ma znaczenia czyj to jest. W tym wszystkim nie ma silnego „ja”. Tak więc, ponieważ nie ma silnego „ja”, nie będzie wiele cierpienia. A ponieważ współczucie i miłość do innych są bardzo szczere, zrobimy to ze szczęśliwym umysłem, a dbanie o innych nie jest formą poświęcenia, która sprawia, że ​​czujemy się nieszczęśliwi.

W naszej zachodniej kulturze często myślimy, że dbanie o innych oznacza, że ​​muszę być nieszczęśliwy. Innymi słowy, tak naprawdę nie dbam o innych, chyba że naprawdę cierpię. Wpadamy w cały syndrom męczennika. W przypadku bodhisattwa, dbanie o innych odbywa się z ogromną radością. Chociaż mówimy, że bierzemy na siebie ciężar troski o innych, to przyjęcie tego ciężaru odbywa się z niesamowitą radością. Możesz zorientować się, jak to jest możliwe, gdy pomyślisz o tym, że czasami byli ludzie, na których naprawdę ci zależy, i jak będziesz robił rzeczy, które są dla ciebie bardzo niewygodne, a czasem nawet fizycznie bolesne. , ale tak naprawdę nie masz nic przeciwko temu. Nie myślisz o tym, ponieważ twoja uwaga jest tak skupiona na tym, by byli szczęśliwi. Tak się dzieje na niebieskim księżycu.

Myślę, że właśnie dlatego tak często używa się przykładu matki. Matka dokonuje ogromnych poświęceń — zwłaszcza bólu porodowego — ale dzieje się to tak szczęśliwie, tak radośnie dla niemowlęcia. To naprawdę szczęśliwa rzecz. I my też to robimy, kiedy bardzo zależy nam na innych ludziach. Fakt, że możemy to zrobić z jedną lub dwiema osobami, oznacza, że ​​właściwie można to zrobić z każdym. Po prostu musimy się z tym zapoznać i rozwinąć taką postawę.

Ciało nie jest nasze

Wtedy wątpiący umysł mówi: „Tak, ale jak mogę myśleć o cudzym?” ciało jako mój własny? A jak mogę myśleć o cudzym cierpieniu jako o własnym? Jak to możliwe? Mówisz mi, żebym pomagała innym w ten sam sposób, w jaki pomagam sobie. W jaki sposób mogę to zrobić?"

I na to Shantideva ma odpowiedź, która dla mnie jest tak głęboka. Shantideva kazał spojrzeć na własne ciało. Trzymamy się tego ciało i tak mocno się z nim utożsamiam. To ja." Ale co to jest? Ten ciało należy do naszych rodziców. To nie jest nasze ciało! Pochodzi z nasienia i komórki jajowej naszych rodziców. To nie jest nasze. Kiedy myślisz o tym, to ciało powstało, ponieważ zeszły się ciała dwóch innych osób. Plemnik i komórka jajowa nie należały do ​​nas. Zebrali się, a potem nastąpił cały podział. Dlaczego mielibyśmy tak mocno chwytać się „ja” jako „ja”, skoro to nie jest nasze? ciało, to właściwie ciało innych ludzi?”

Naprawdę interesujące jest siedzieć i kontemplować to. Pomyśl tylko o swoim ciało i jak to naprawdę jest z twoimi rodzicami ciało. Połowa genów pochodzi od twojego taty, druga połowa od twojej mamy. Wszystkie inne atomy i molekuły pochodzą z musli i mleka, pomarańczy i brokułów i wszystkiego, co jadłeś przez całe życie. Więc jak to jest? ciało ja? Albo jak to jest? ciało moje? Naprawdę nie jest. Kiedy naprawdę siedzisz i badasz, widzisz, że należy do innych czujących istot! To bardzo jasne. Genetycznie należy do innych. A materiały, z których się składa – całe jedzenie, które spożywaliśmy – należy do innych. Całe to jedzenie — brokuły i kalafior, ser, pizza, jogurt i ciasto czekoladowe — nie należały do ​​mnie. Wszystkie należą do innych. Inni ludzie dali mi te rzeczy, a ja je zjadłem.

To naprawdę dziwne, kiedy się nad tym zastanowić, ponieważ tak bardzo się z tym identyfikujemy ciało. Ale kiedy przyjrzysz się temu swoim rozsądnym, racjonalnym umysłem, nie ma absolutnie żadnej podstawy, aby utożsamiać „ja” z tym ciało. Rozpada się. Staje się jak powietrze. Powód tak silnego utożsamiania „ja” z tym ciało nie może utrzymać wody. Widzimy, że cała ta identyfikacja dzieje się po prostu z powodu znajomości. Możemy wtedy zacząć dostrzegać, że równie możliwe jest utożsamianie „ja” z ciałami innych ludzi. I możemy skojarzyć pojęcie „ja” pragnące szczęścia z innymi ludźmi zamiast z tym. To tylko kwestia przyzwyczajenia, tylko kwestia zaznajomienia się. To naprawdę niesamowite, kiedy się nad tym zastanowić.

Kwestia znajomości

Wtedy wątpiący umysł mówi: „Tak, byłoby dobrze wymienić siebie i innych, ale jest to zbyt trudne”.

Shantideva odpowiedział, że tak naprawdę zależy to tylko od znajomości. Mówi, że mógł być ktoś, kogo naprawdę nienawidziliśmy, ale później związek się zmienił i teraz kochamy tę osobę z pasją. I ta cała niesamowita zmiana uczuć nastąpiła po prostu z powodu znajomości, po prostu z powodu koncepcji i znajomości. Możesz zmienić intensywną nienawiść w intensywną miłość. Shantideva powiedział, że jeśli możesz to zrobić dzięki mocy znajomości, to to, co identyfikujesz jako „ja” i „inni”, może być w równym stopniu zmienione dzięki mocy znajomości. Kiedy więc mówimy „ja” lub „co jest najważniejsze?” zamiast dołączać to do tego ciało i umysł, przywiązuje się do ciał i umysłów innych. I rzeczywiście ma to o wiele więcej sensu, prawda, ponieważ jest tylko jedna osoba tutaj i nieskończona liczba innych. Jeśli naprawdę chcemy być demokratyczni, jeśli chodzi o to, kto zasługuje na szczęście i cierpienie, to naprawdę ma sens dbanie o problemy innych i dobro innych, ponieważ jest ich więcej niż nas. Sensowne jest ponowne przypisanie tego, gdzie należy – z innymi.

Wady pielęgnowania siebie

Aby naprawdę rozwinąć ten rodzaj wymiany siebie i innych, musimy bardzo wyraźnie dostrzec wady pielęgnowania siebie i zalety pielęgnowania innych. Przechodzimy więc do innego nagłówka: wad umiłowania siebie. samolubny, egocentryzmi egoizm — używam ich wszystkich jako synonimów — odnoszą się do dbania o siebie, o wiele wyżej niż wszyscy inni. Lama Zopa mówi, że jeśli zaczniesz wymieniać wady kochania siebie, nigdy nie dojdziesz do końca listy. [śmiech] Innymi słowy, można tak wymieniać i wymieniać.

To, co staramy się tutaj wyraźnie zobaczyć, to to, jak egocentryczna postawa jest przyczyną naszych problemów. Jest to dramatycznie sprzeczne z tym, jak zwykle na to patrzymy. Bo zazwyczaj mamy pogląd, że jeśli ja o siebie nie zadbam, to kto to zrobi? Innymi słowy, muszę o siebie zadbać. Część mojego umysłu, która mówi: „Jestem taka ważna”, jest bardzo cenną częścią mojego umysłu, ponieważ nie uważając siebie za najważniejszego, nie zadbam o siebie, a jeśli nie będę dbać o siebie , nikt inny tego nie zrobi. Jeśli nikt się mną nie zajmie, będę nieszczęśliwa. Tak działa nasza zwykła „logika”. To, co zaczynamy tutaj kwestionować, to cała ta logika.

Zaczynamy kwestionować, czy to, co nazywamy „ja” i egocentryzm, są jednym i tym samym. Pytamy też, czy egocentryzm jest naprawdę konieczne, abyśmy byli szczęśliwi. Kwestionujemy obie te rzeczy.

Różnica między „ja” a egoizmem

Po pierwsze, czy „ja” i egoizm to jedno i to samo? To była debata. W liceum odbyliśmy wielką dyskusję na temat „Czy ludzie są z natury samolubni?” Czy kiedykolwiek można pozbyć się naszego egoizmu? Czy kiedykolwiek o tym myślałeś? Z buddyjskiego punktu widzenia mówimy: „Nie, nie jesteśmy z natury samolubni”. Jesteśmy samolubni z powodu znajomości, z przyzwyczajenia, przez długi czas. Ale ta część naszego umysłu, ta postawa pielęgnowania siebie, nie jest nieodłączną częścią nas samych.

To prowadzi nas z powrotem do analogii między szeroko otwartym niebem a chmurami zasłaniającymi niebo. Innymi słowy, czysta natura naszego umysłu jest szeroka, otwarta i przestronna, a chmury – jedna z chmur jest egocentryzm lub samolubstwo – są czymś, co zasłania niebo i można je od niego oddzielić. Mamy więc czystą naturę naszego umysłu i zasłaniamy ją, zasłaniając, egocentryzm. Nie są jednym i tym samym. Chmury i niebo to nie to samo. Samolubstwo i czysta natura umysłu, samolubstwo i po prostu nazwane „ja” to nie to samo. Można je oddzielić.

Egoizm nie jest nieodłączną częścią nas samych. A kiedy obwiniamy nasz egoizm za nasze problemy, nie obwiniamy się za nasze problemy. Ponieważ „ja” i egoizm to dwie różne rzeczy. To naprawdę ważne. Więc kiedy próbujemy dostrzec wady umiłowania siebie i obwiniać umiłowanie siebie za wszystkie kłopoty, jakie nam to powoduje, nie obwiniamy siebie. Ponieważ jaźń lub „ja” jest tylko przypisywaną rzeczą na szczycie tej akumulacji skupisk. To nie to samo, co to egocentryzm co jest jednym z tych podobnych do chmury czynników mentalnych lub podobnych do chmury postaw, które przesłaniają naturę umysłu.

Publiczność: Czy możesz wyjaśnić różnicę między obwinianiem naszego egoizmu a obwinianiem siebie?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Obwinianie siebie? Na przykład patrzę na sytuację, w której naprawdę kogoś rzuciłem, ponieważ byłem bardzo zaabsorbowany sobą i zatroskany sobą. Zdaję sobie sprawę, że problem w tym związku powstaje z powodu mojej troski o siebie i zaabsorbowania sobą, i obwiniam ten egoizm za problem. Ale nie mówię, że jestem zły. Więc oddzielamy się od egoizmu, uznając, że egoizm można porzucić i pozbyć się, ale jaźń trwa. Możemy winić egoizm za problemy, ale to nie znaczy, że obwiniamy siebie. To subtelne rozróżnienie. Chociaż na początku wydaje się to subtelne, po pewnym czasie naprawdę możesz zacząć to wyraźnie widzieć. Ale to bardzo ważne rozróżnienie. Ponieważ jeśli tego nie widzimy, wpadamy w mentalność obwiniania ofiary – a obwinianie siebie i poczucie winy nie są tym, o co chodzi w Dharmie.

Widzimy więc, że jaźń i egoizm to dwie różne rzeczy. Można je rozdzielić. Nasze ja jest w porządku, ale nasz egoizm jest wrogiem. I kwestionujemy również logikę, że musimy być samolubni, aby być szczęśliwymi. Kiedy zaczynamy patrzeć na siebie i na nasze życiowe doświadczenia, staje się bardzo jasne, że zamiast być przyczyną naszego szczęścia, nasz egoizm i egocentryzm są przyczyną naszej nędzy. Możemy na to spojrzeć na wiele różnych sposobów.

Egocentryzm powoduje, że tworzymy negatywną karmę

Jednym ze sposobów patrzenia na to jest to, że mam problem. Moje życie właśnie się rozpada. Czuję się kompletnie nieszczęśliwy. Jakie jest źródło tego problemu? Może nic specjalnie nie dzieje się na zewnątrz, ale po prostu czuję się teraz całkowicie nieszczęśliwy w moim życiu, zdezorientowany, przygnębiony, zdenerwowany, pozbawiony kontaktu ze sobą. Z karmicznego punktu widzenia, cały ten niepokój wynika z naszego umiłowania siebie w poprzednich wcieleniach. Ponieważ zaangażowaliśmy się w pielęgnowanie siebie w poprzednich wcieleniach, stworzyliśmy negatywne karmy, Że karmy dojrzewa do naszego własnego mentalnego nieszczęścia w tym życiu, nawet jeśli na zewnątrz nie dzieje się nic konkretnego, z powodu którego moglibyśmy być tak nieszczęśliwi.

A może na zewnątrz jest coś, z czego możemy być niezadowoleni: wyjdzie kredyt hipoteczny na twój dom, będziesz musiał wyprowadzić się z domu, albo twoje małżeństwo się rozpada. Nawet jeśli istnieje coś zewnętrznego, co powoduje problemy, nadal, dlaczego ten problem się dzieje? Z powodu karmy. Kiedy patrzymy w nasze przeszłe życia, kiedy tworzyliśmy negatywne karmy, tam było egocentryzm i egoizm zaangażowany. Zatem niezależnie od tego, czy nasze obecne nieszczęście wynika z sytuacji zewnętrznej, czy też jest to czysto wewnętrzne nieszczęście, w obu przypadkach można je przypisać naszemu własnemu egocentrycznemu zachowaniu w poprzednich życiach, przez które stworzyliśmy negatywne karmy.

Ponownie, nie oznacza to, że obwiniamy się. Nie oznacza to, że mówię: „Jestem źródłem wszystkich moich problemów. Posłuchaj, jestem swoim największym wrogiem. Nienawidzę siebie. Znowu to zrobiłem!" Nie robimy tego. Pamiętaj, że oddzielamy egocentryzm od siebie i wskazujemy palcem na egocentryzm i mówiąc: „To jest przyczyną moich problemów. Chcę się od tego uwolnić. Udaje, że jest moim przyjacielem, ale w rzeczywistości niszczy całe moje szczęście”.

Kiedy patrzymy na konflikty i niepokoje, jakie mamy w tym życiu, nawet jeśli nie patrzymy na nie z karmicznego punktu widzenia, możemy bardzo wyraźnie zobaczyć, jak egocentryzm jest zaangażowany…

[Nauki utracone z powodu zmiany taśmy.]

…Zagłębiamy się w tę całą sprawę pozycjonowania i targowania się z innymi ludźmi. "Chcę to. Chcę to. Chcę tego." Zamiast wyrażać potrzeby i obawy, zamiast być chętnym do słuchania, wpadamy w „chcę tego i chcę tamtego”, stawiając wymagania innym ludziom. A gdy tylko zaczynamy stawiać wymagania innym ludziom, komunikacja staje się dość trudna. Więc kiedy mamy konflikty w tym życiu, możemy cofnąć się i zobaczyć, że tak często nasze niewłaściwe style komunikacji i rozwiązywania konfliktów pochodzą z nadmiernej identyfikacji z samym sobą. To jak uderzanie głową w ścianę, ponieważ tworzymy coraz więcej konfliktów, mimo że staramy się być szczęśliwi. Całkowicie angażujemy się we własną pozycję, własne potrzeby, własne pragnienia, to, jak sytuacja mi się przedstawia, czego od niej chcę. Stajemy się bardzo, bardzo ciasni, co stwarza konflikty i problemy.

Naprawdę dobrze jest przyjrzeć się swojemu życiu i przyjrzeć się swoim problemom, aby zobaczyć, jak egoizm działa w teraźniejszości, powodując ci problemy. Spójrz na własne nieszczęście w wyniku przeszłości karmy i jak egocentryzm działał jako przyczyna problemów, które spowodowały, że stworzyłeś negatywne karmy w poprzednich wcieleniach. Naprawdę możesz wskazać palcem na egocentryzm jako przyczynę problemów zamiast poczucia winy lub wskazywania palcem na drugą osobę lub całe społeczeństwo. Zidentyfikujemy tutaj właściwą przyczynę problemu.

Ilekroć stworzyliśmy negatywne karmy w tym życiu lub w poprzednich wcieleniach, co skutkuje przyniesieniem nam problemów, możemy bardzo wyraźnie zobaczyć, że negatywne karmy powstała, ponieważ byliśmy pod wpływem naszego egocentryzm. Dlaczego zabijamy inne istoty? Dlaczego polujemy i łowimy ryby? Dlaczego rozbijamy owady? Dlaczego ludzie zabijają innych ludzi? To nie jest z miłości i altruizmu, to jest z egocentryzm! Dlaczego zabieramy rzeczy, które do nas nie należą? Dlaczego oszukujemy innych ludzi i kradniemy ich własność lub nie szanujemy ich własności? Znowu nie ma egocentryzm, a nie ze współczucia. Dlaczego mamy wiele związków i nie jesteśmy wierni naszemu partnerowi lub nie interweniujemy w relacje innych ludzi? Dlaczego prowadzimy niemądre zachowania seksualne, które wyrządzają krzywdę innym ludziom? Znowu nie robi się tego ze współczucia. Robimy to z naszego własnego dążenia do przyjemności.

Dlaczego okłamujemy innych ludzi? Egocentryzm. Dlaczego mówimy do nich szorstko? Dlaczego ich oczerniamy? Dlaczego wywołujemy konflikt w relacjach innych ludzi za pomocą mowy dzielącej? Znowu z powodu naszego własnego interesu. Dlaczego angażujemy się w bezczynne rozmowy? Interes własny. Dlaczego pożądamy własności innych ludzi? Interes własny. Dlaczego spędzamy czas knując, jak skrzywdzić innych ludzi i zemścić się? Interes własny. Dlaczego mamy tak wiele błędne poglądy? Interes własny.

Rozważanie dziesięciu destrukcyjnych działań jest naprawdę interesujące medytacja do zrobienia. Przejdź przez wszystkie dziesięć destrukcyjnych działań i spójrz na prawdziwe przykłady w swoim życiu. Zobacz, jak interes własny, egoizm, troska o siebie kryją się za nimi wszystkimi. Następnie pamiętaj, jak za każdym razem, gdy angażujemy się w te działania, tworzymy negatywne karmy i przyczyna naszego nieszczęścia w przyszłości. To całkowicie nieproduktywne zachowanie. Widać, jak w tej chwili, chociaż postawa egocentryczna udaje naszego przyjaciela, w rzeczywistości egocentryzm oszukuje nas. Postawa umiłowania siebie mówi: „Okłam tej osobie; będzie lepiej dla Ciebie." Jednakże, jeśli okłamujemy tę osobę, możemy uzyskać niewielką korzyść przez pięć minut, ale na dłuższą metę powoduje to problem po problemie.

Więc możemy zacząć dostrzegać egocentryzm jako rzecz, która naprawdę nas zdradza. Udaje, że jest naszym przyjacielem, ale w rzeczywistości sprawia, że ​​angażujemy się w tak wiele szaleństw, które sprawiają, że jesteśmy nieszczęśliwi. W ten sposób wskazujemy, że prawdziwym wrogiem – jeśli w ogóle mamy mieć wroga – jest egocentryzm, a nie inni ludzie.

Należy pamiętać, że egocentryzm nie jest tym kim jesteśmy. Nie popadamy w poczucie winy i nie obwiniamy się. Oddzielamy egocentryzm i obwinianie go. Bo chodzi o to, że dopóki mamy egocentryzm, będziemy mieli zewnętrznych wrogów. A sposobem na pozbycie się zewnętrznych wrogów nie jest niszczenie ich, ale niszczenie egocentryzm. Tak długo jak mamy egocentryzm, będziemy angażować się w negatywne działania, a inni ludzie będą nam szkodzić. A kiedy inni nas krzywdzą, nazywamy ich wrogami. Ale główną przyczyną jest egocentryzm. Nawet jeśli spróbujemy zniszczyć wszystkich zewnętrznych wrogów, to nie zadziała, ponieważ dzięki naszej własnej mocy egocentryzm, będziemy nadal tworzyć więcej. Możesz spojrzeć na to w kategoriach polityki. Rząd ma jednego wroga po drugim, ale nawet jeśli zbombarduje każdy kraj na świecie, i tak znajdzie innego wroga do zbombardowania.

Zabijanie innych ludzi nie rozwiązuje podstawowego problemu, ponieważ tak długo, jak istnieje egoizm, karmicznie, będziemy tworzyć przyczyny naszych własnych problemów. Ponadto z powodu egoizmu będziemy interpretować sytuacje tak, aby wydawały się nam szkodliwe. Tak więc egoizm szkodzi nam na dwa sposoby: zmuszając nas do tworzenia negatywu karmyi zmuszając nas do błędnej interpretacji sytuacji. Jeśli to rozpoznamy, zobaczymy, że prawdziwym wrogiem nie są ludzie z zewnątrz. Szkodzenie innym ludziom, zemsta wcale nie rozwiązuje problemu. Ponadto egocentryzm sprawia, że ​​tworzymy negatywne karmy co sprawia, że ​​odradzamy się w niższych światach. Więc jeśli nie lubimy niższych odrodzeń, powinniśmy coś z tym zrobić egocentryzm.

Egocentryzm uniemożliwia nam osiągnięcie naszych celów

Egocentryzm uniemożliwia nam również osiągnięcie któregokolwiek z naszych celów, któregokolwiek z naszych doczesnych celów w obrębie samsary i któregokolwiek z naszych ostatecznych celów. Nie znaleźliśmy jeszcze szczęścia w samsarze, ponieważ stworzyliśmy tak wiele negatywnych karmy siłą naszego samolubstwa. Dlaczego jeszcze nie staliśmy się arhatami ani buddami? Z powodu naszego samolubstwa. Budda zaczęliśmy dokładnie tak jak my, zdezorientowani i egocentryczni. Ale Budda Chciał ujarzmić swój egoizm, więc przećwiczył ścieżkę, podczas gdy my po prostu witamy nasz egoizm w domu, pozwalamy mu prowadzić show i spędzamy czas użalając się nad sobą. Spędziliśmy czas łapiąc się za jednym odwracając uwagę i zmysłową przyjemność po drugim, i wciąż jesteśmy tutaj, gdzie jesteśmy. Więc cały powód, dla którego nie mamy szczęścia Budda, ponieważ nie byliśmy w stanie puścić egocentryzm. Kiedy zaczniemy na to patrzeć w ten sposób, staje się jasne, na czym polega prawdziwy problem i jakie są wady egocentryzmu.

Egocentryzm sprawia, że ​​jesteśmy niezwykle wrażliwi i łatwo się obrażają

Autonomiczne egocentryzm czyni nas niezwykle wrażliwymi i łatwo się obrażać. Znasz tę część siebie, która jest tak wrażliwa. Ludzie patrzą na ciebie zezowatymi oczami, ludzie mówią do ciebie nieco złym tonem, ludzie nie robią dokładnie tego, czego chcesz, ludzie pomylą się w najmniejszym stopniu, który nie spełnia twoich kryteriów, i tak obrażony i tak zdenerwowany. To wszystko jest funkcją egocentryzm. Cała ta wrażliwość i obrażanie się nie pochodzi od drugiej osoby. Wyznaczyliśmy ten radar, jak ludzie powinni nas traktować i po prostu szukamy kogoś, kto sprawi, że poczujemy się urażeni. To jak te dni, kiedy budzisz się, jesteś w złym humorze i po prostu szukasz kogoś, na kogo mógłbyś się złościć. Czy miałeś te dni? To tak, jakbym nie mogła się doczekać, kiedy znajdę kogoś, kto się do mnie nie uśmiechnie, więc w końcu mogę uzasadnić, dlaczego jestem zła. [śmiech]

Ponownie, całe nasze niezadowolenie pochodzi z egocentryzm. Jesteśmy tak niezadowoleni, ponieważ wszyscy jesteśmy cały czas pogrążeni w sobie. Robimy z „ja” tak wielką sprawę, że zaspokojenie siebie staje się całkowicie niemożliwe. Nie ma dna w tej otchłani chwytania się przyjemności dla nas samych. I możemy zobaczyć w całym naszym życiu, jak gonimy i chwytamy się jednego rozproszenia, a innego przyjemności zmysłowej i innej rzeczy i innej rzeczy. Nie ma końca. Po prostu spędzamy całe życie biegając w kółko, szukając czegoś, całkowicie niezadowoleni, nigdy nie znajdując żadnej satysfakcji ani spokoju, z powodu naszego egocentryzm.

Egocentryzm powoduje, że czujemy się winni i użalamy się nad sobą

Cała ta skąpstwo, ciasnota w sercu, niemożność dzielenia się, poczucie straty, gdy musimy coś dać, to wszystko jest funkcją egocentryzm. I tak bardzo angażujemy się w poczucie winy. „Jestem okropny. Wszystko spartaczyłem. To jest funkcja egocentryzm. Całe użalanie się nad sobą: „Biedny ja. Biedny ja." To wszystko jest funkcją egocentryzm. I to jest naprawdę interesujące, kiedy możemy zacząć rozpoznawać te uczucia winy i użalania się nad sobą, z którymi zwykle tak bardzo się utożsamiamy. Widzimy, że pojawiają się w naszym umyśle i całkowicie się ich trzymamy, obejmujemy je i mówimy: „To ja, tak właśnie się czuję”. Kiedy zaczniemy to robić medytacja o wadach egocentryzm, staje się naprawdę jasne, że nie musimy użalać się nad sobą, nie musimy czuć się winni i nie musimy wskakiwać na modę, gdy te myśli pojawiają się w naszym umyśle. Nie musimy im wierzyć ani podążać za nimi. Widzimy, że to tylko kolejny żart egocentrycznego umysłu!

Egocentryzm będą myśleć o jednej rzeczy po drugiej, abyśmy byli strasznie nieszczęśliwi. Pomyśli: „Mogę być nieszczęśliwa, ponieważ ta osoba to zrobiła; Mogę być nieszczęśliwy, ponieważ ta osoba mnie nie docenia; Mogę być nieszczęśliwy, ponieważ ta osoba sprawia, że ​​czuję, że nie pasuję; i mogę czuć się nieszczęśliwy, ponieważ ta osoba mnie obraziła. Nie należę do żadnej z tych osób. Znowu to spartaczyłem. Biedny ja. Nikt mnie nie kocha. To jest okropne. Całe moje życie tak wyglądało!” [śmiech] To wszystko jest funkcją egocentryzm. Nie musimy myśleć w ten sposób. I jakiekolwiek myśli pojawiają się w naszym umyśle, nie musimy chwytać się ich jako rzeczywistości. W naszej mocy jest spojrzeć na te myśli i powiedzieć: „To nie jest rzeczywistość. To się nie dzieje. Nie muszę tak myśleć. To znaczy egocentryzm rzucając swój napad złości, czyniąc mnie znowu nieszczęśliwym, i mogę zidentyfikować tego wroga egocentryzm i powiedz: „Wynoś się stąd!”

Egocentryzm powoduje strach

Cały nasz strach – i pomyśl, ile mamy strachu – pochodzi z egocentryzm. Kiedy myślisz o rzeczach, których najbardziej się boisz, możesz zobaczyć niesamowity stopień egocentryzm i samochwytanie się w nie zaangażowane. „Obawiam się, że nikt mnie nie polubi”. Spójrz na egocentryzm. Ja, ja, ja, ja. Albo: „Boję się śmierci. Boję się, że to stracę ciało”. Jesteśmy tak zaangażowani w przywiązanie do tego ciało jakby to był ja. Jesteśmy do tego tak przywiązani ciało. Jeśli przywiązanie do tego ciało czy nie jest samolubny, czy nie jest egocentryczny, co to jest? Cały ten strach przed śmiercią, cały ten strach przed nieakceptowaniem, nie akceptacją, cały ten strach przed zranieniem, cały ten strach przed opuszczeniem nas przez przyjaciół, cały ten strach przed utratą pracy jest spowodowany egocentryzm. Mamy dziesięć milionów obaw!

W twoim medytacja, usuń wszystkie swoje różne lęki i spójrz na nie. Rozpoznaj, jak lęki funkcjonują w związku z egocentryzmi jak najszybciej puścić przywiązanie do siebie, gdy tylko będziesz w stanie odpuścić wszystkie różne przywiązania, które egocentryzm wspiera, a następnie automatycznie znikają wszystkie twoje lęki. Boimy się w zasadzie dlatego, że jesteśmy przywiązani. Jesteśmy przywiązani, ponieważ wszyscy jesteśmy pogrążeni w sobie.

Kiedy zaczynasz na to patrzeć, zaczynasz widzieć trochę światła na końcu tunelu, jak można pozbyć się strachu po prostu zmieniając nasze nastawienie. Wszystkie te rzeczy, z powodu których tak bardzo cierpimy, w tym życiu, przyszłych żywotach, wszystkie nasze przeszłe cierpienia, można wskazać palcem egocentryzm i cała wina leżała tam. A kiedy naprawdę możemy to zrobić, to automatycznie nasze zainteresowanie byciem tak egocentrycznym drastycznie maleje. Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że to nas nie uszczęśliwi. Zamiast tego uczyni nas nieszczęśliwymi. Jeśli więc możemy go jednoznacznie zidentyfikować jako źródło problemu, jako prawdziwego wroga, to automatycznie się zmniejsza.

Następną rzeczą do omówienia są zalety szanowania innych, ale myślę, że na to poczekamy do następnego razu.

Pytania i odpowiedzi

Dlaczego powinniśmy pomóc

[W odpowiedzi na publiczność] Wygląda na to, że poruszyłaś tam wiele różnych punktów. Jednym z nich było to, że powiedziałeś, że cierpienie ludzi jest spowodowane ich egocentryzm, dlaczego więc mielibyśmy próbować im pomóc? Dlaczego nie mielibyśmy po prostu powiedzieć: „Cóż, szkoda, że ​​twój problem jest spowodowany twoim własnym egoizmem?” To wraca do tego, o czym mówiliśmy na początku zajęć – że cierpienie to cierpienie, nie ma znaczenia, czyje to jest. Więc nie powinniśmy po prostu mówić komuś: „Cóż, szkoda, że ​​sam to spowodowałeś” i unikać angażowania się.

Sytuacja w Tybecie

W kontekście problemu Tybetu można spojrzeć na tragedię, jaka wydarzyła się w wyniku kolektywnego karmy który powstał dzięki egocentryzm. Nie oznacza to, że wszyscy ludzie, którzy doświadczyli tego rezultatu teraz, w tym życiu, byli Tybetańczykami, kiedy tworzyli sprawę. To nie znaczy.

[Odpowiedź dla publiczności] To naprawdę interesujące, ponieważ kiedy patrzysz na jakąkolwiek akcję, możesz zobaczyć, że każde działanie może być wykonane z różnych motywacji. Możesz zostać w Tybecie, ponieważ jesteś do niego przywiązany; możesz zostać w Tybecie, ponieważ chcesz zostać i pomóc innym ludziom, którzy tam cierpią. Możesz odejść, bo się boisz i jesteś przywiązany do własnego bezpieczeństwa; lub możesz wyjechać, ponieważ chcesz zachować religię w innym kraju, w którym jest to bezpieczne. To tak, jakbyś nie mógł patrzeć tylko na działanie i powiedzieć, czy było ono egocentryczne, czy nie, ponieważ każde działanie można wykonać z diametralnie odmiennymi motywacjami.

[W odpowiedzi na publiczność] Tak. Na dłuższą metę warto dbać o innych. Nie jestem pewien, czy jest to koniecznie genetyczne, ale może istnieć składnik genetyczny. Myślę, że czasami za bardzo idziemy na stanowisko redukcjonistyczne i próbujemy powiedzieć, że wszystko jest genetyczne i neguje istnienie umysłu.

Również w tym kierunku ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że twój umysł nie pochodzi od rodziców.

Publiczność: Więc skąd to pochodzi?

VTC: Pochodzi z poprzedniej ciągłości umysłu. Innymi słowy, poprzednie życia.

[W odpowiedzi na publiczność] Nieistniejące z natury ja, po prostu oznaczone ja, nie ma w tym nic złego. Zajmuje się własnymi sprawami. Nie obwiniamy tego. [śmiech] To ta postawa mówi: „Ja!” to sprawia, że ​​nieistniejąca z natury jaźń staje się najważniejszą we wszechświecie. To nastawienie jest tym, za co obwiniamy.

Posiedźmy spokojnie przez kilka minut. Jest tu o czym myśleć. Proszę, pomyśl o nich w związku ze swoim życiem.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.