Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Uzdrowienie dawnych relacji

Uzdrowienie dawnych relacji

Wschód słońca za górą i chmurami, z sylwetką drzew na pierwszym planie.

Sprawiedliwość naprawcza pojmuje sprawiedliwość jako naprawę szkód spowodowanych przestępstwem i konfliktem, a nie karę. Zrozumienie i reagowanie na potrzeby wszystkich zaangażowanych stron i szerszej społeczności ma kluczowe znaczenie dla wspólnego tworzenia sprawiedliwego wyniku. DE uczestniczył w programie sprawiedliwości naprawczej i podzielił się swoimi refleksjami na temat sesji dotyczącej relacji rodzinnych.

Głównym przesłaniem jednego z zaproszonych mówców było to, że jesteśmy czymś więcej niż tylko sumą naszych najgorszych błędów. Chociaż mogę nie mieć własnych dzieci, mam siostrzeńców zarówno ze strony brata, jak i siostry. Kiedy zostałem aresztowany, miałem nadzieję, że siostrzeńcy nie dowiedzą się o moich kłopotach. Mój tata zmarł kilka miesięcy po moim aresztowaniu.

Synowie mojego brata zaczęli pytać: „Dlaczego tata jedzie do wujka D, żeby przekazać wiadomość o dziadku?” Nie mogłem uczestniczyć w stypie ani pogrzebie, co skłoniło siostrzeńców do pytania: „Gdzie jest wujek D?”

Wygooglowali mnie i poznali wszystkie szczegóły, które Internet miał do zaoferowania. To sprawiło, że zacząłem się zastanawiać: „Czy nadal jestem wujem D, czy jestem teraz byłym skazańcem D?”

Przypomnienie, że popełniłem więcej niż moje najgorsze błędy, pozwoliło mi zrozumieć, że wciąż jestem wujkiem D. Być może będę musiał przeprowadzić kilka otwartych i szczerych rozmów z siostrzeńcami, ale czuję się komfortowo z zadośćuczynieniem, które robię i nie będę unikaj tych rozmów, kiedy się zdarzają.

Inny mówca zaproszony na tę sesję mówił o tym, jak ważne jest pisanie do naszych dzieci i bycie zaangażowanym w ich życie, nawet gdy tu jesteśmy. W liście z podziękowaniami dla tej mówczyni powiedziałem jej, że naprawdę wiem, jak ważne jest pisanie. Mam szczęście, dostaję całkiem sporo poczty. Znam kilku więźniów, którzy nie dostają dużo, jeśli w ogóle. Nauczyłem się nie mówić zbyt wiele o otrzymywanej poczcie, może to być drażliwy temat dla tych, którzy nie dostają jej dużo. Ale cenię pocztę, którą otrzymuję, zachowuję każdą jej część!

Jakiś czas temu pakowałem trochę poczty do wysłania do domu (w celach możemy mieć tylko określoną ilość poczty). Zadałem sobie pytanie: „Dlaczego to oszczędzam? I wątpić że przeczytam go ponownie, kiedy wyjdę na wolność”. Ale potem zdałem sobie sprawę, że ta poczta pomogła mi przetrwać mroczne czasy. Nie mogę tego tak po prostu wyrzucić…

Potem zobaczyłem, co z tym zrobię — zrobią ze mnie papier-mache Budda! Listy od rodziny i przyjaciół zostaną zamienione na tzw Budda. Listy od kumpli Zen (innych praktykujących wspierających moją praktykę) staną się dla nich kwiatem lotosu Budda siedzieć na. (Te listy będą nadal wspierać Budda!)

Nadal mam nawet gniewne listy, które wysłała moja była żona, i jeszcze bardziej gniewne odpowiedzi do niej, które napisałem, ale ich nie wysłałem… Zostaną spalone, a prochy zostaną wykorzystane również w tym projekcie. Widziałem nauczanie Thich Nhat Hanha: „Bez błota nie ma lotosu”. Popioły staną się błotem, z którego rozkwita lotos. Czekam na ten projekt. To Budda będzie wtedy rezydować na ołtarzu, który będę mieć w domu. Kiedy się temu kłaniam Budda, kłaniam się wszystkim, którzy wspierali moją praktykę. Więc kłaniam się wszystkim!


Więcej postów DE na temat sprawiedliwości naprawczej:

Autor gościnny: DE

Więcej na ten temat