Oferujemy naszą pomoc wszystkim istotom
Dobra karma 10
Część serii przemówień wygłoszonych podczas dorocznych weekendowych rekolekcji z okazji Dnia Pamięci (Memorial Day) opartych na książce Dobra karma: jak tworzyć przyczyny szczęścia i unikać przyczyn cierpienia, komentarz do „Koła ostrej broni” indyjskiego mędrca Dharmarakszity.
- Komentarz do wersetu 8
- Jak branie i dawanie medytacja działa
- Współzależność
- Komentarz do wersetu 9
- Zaufanie do funkcjonowania karmy
- Oczyszczanie przeszłych działań
- Pytania i odpowiedzi
- Dharma jako medycyna zapobiegawcza
- Karma nie jest systemem nagród i kar
Przypomnijmy sobie o naszym celu: nie szukamy tylko własnego szczęścia w tym życiu ani nawet nie ograniczamy się do poszukiwania szczęścia w przyszłych życiach, a nawet własnego wyzwolenia, ale z szeroko otwartym sercem chcemy stać się jak buddowie i bodhisattwowie, którzy przynoszą nam tak wiele pożytku, abyśmy mogli w ten sam sposób skorzystać z niego inni. Aby to zrobić, musimy najpierw okiełznać swój umysł i rozwinąć własne zalety. Mając taką motywację, aby dowiedzieć się, jak to zrobić, będziemy dzisiaj dzielić się Dharmą.
Spróbuję dziś rano zrobić coś niezwykłego i czytać. [śmiech] Chcę zatrzymać się w dobrym miejscu, więc chciałbym przejść do wersetu 9. Ale nie obiecuję, że to zrobię. Po prostu stwierdzam dążenie. [śmiech]
Dwa zarzuty wobec brania i dawania
Rozmawialiśmy o braniu i dawaniu medytacja wczoraj i kontynuując werset 8, jest napisane:
Ludzie czasami mają zastrzeżenia co do brania i dawania medytacja. Jeden zarzut jest taki, że to nie działa. Inna sprawa, że to może zadziałać. Jeśli chodzi o pierwszą, myślimy: „Wyobrażam sobie jedynie uwalnianie czujących istot od ich nieszczęścia i dawanie im szczęścia. To wcale nie zmienia ich sytuacji, więc jaki jest pożytek z robienia tego medytacja?” Jeśli chodzi o drugie, martwimy się: „Co się stanie, jeśli dzięki wizualizacji przyjmowania cierpień innych odniosę sukces. Mogę zachorować, wyobrażając sobie, że biorę na siebie chorobę innych; Mogę stracić ciało, bogactwo i zasługi, ponieważ wyobrażam sobie, że je rozdaję”.
Są to dwa „jeśli”, „i” i „ale”, które często pojawiają się w związku z tym medytacja.
Nasze umysły są tak sprzeczne, a egocentryczne myślenie jest źródłem problemu. Zaabsorbowanie sobą nie chce marnować czasu na coś, co uważa za bezużyteczne, na przykład wyobrażanie sobie, że inni stają się buddami. Ale nie chce też ryzykować i zachorować, jeśli rzeczywiście wydarzy się to, co sobie wyobrażaliśmy. Dzieje się tak w wielu aspektach naszego życia: „Czy zrobię to, czy zrobię tamto?” Jesteśmy totalnie zakręceni i nie możemy się zdecydować. Tkwimy pomiędzy dwiema egocentrycznymi myślami i nie możemy podjąć właściwej decyzji ani znaleźć zadowalającego rozwiązania.
Te dwa zarzuty wobec brania i dawania medytacja oba są napędzane przez egocentryczną myśl. Pierwsze brzmi: „Dlaczego mam tracić czas na robienie czegoś, co nie pomaga innym?” A drugie: „No cóż, może to zadziała i zachoruję, a nie chcę tego dla siebie”. Obydwa są myślami egocentrycznymi, prawda? To ciekawa rzecz, którą możesz zrobić w swoim życiu. Zastanów się nad sytuacjami, w których musiałeś już podejmować decyzje i przyjrzyj się, jak umysł czasami całkowicie utknął między dwiema egocentrycznymi myślami, ponieważ chcemy dla siebie jak najwięcej szczęścia w tym życiu i nie jesteśmy pewni, czy ta decyzja ta decyzja to przyniesie.
Mądre kryteria podejmowania decyzji
Dzieje się tak nawet w przypadku praktykujących Dharmę. Słyszeliśmy wiele nauk, ale kiedy musimy sami podjąć decyzję, zwykle sprowadza się to do pytania: „Jak odniosę z tego największe korzyści?” Podzielę się zatem kryteriami, którymi się kieruję przy podejmowaniu decyzji. Niezależnie od tego, czy muszę podjąć kilka decyzji, czy tylko jedną – „Czy powinienem to zrobić, czy nie” – pierwszym kryterium, które kieruję się przy podejmowaniu tej decyzji, jest pytanie: „Czy będę w stanie utrzymać swoje zasady w tej sytuacji? Czy ta sytuacja sprzyja etycznemu życiu, czy też będzie zbyt wiele rozproszeń lub zbyt wiele rzeczy, które mogą wywołać moje stare wzorce, które próbuję przezwyciężyć?”
Drugie kryterium, którego używam, polega na zadaniu sobie pytania: „Czy w tej sytuacji będę w stanie przynieść korzyść innym, czy też znajdę się w sytuacji, w której zamiast odnieść korzyść, wyrządzam krzywdę lub w której chcę odnieść korzyść, ale jest żadne drzwi nie są otwarte lub inni ludzie nie są otwarci?” Jednocześnie pytam: „Czy jest to decyzja, która naprawdę pomoże mi zwiększyć moje możliwości? dążenie uwolnić się od samsary, bodhiczittai właściwy pogląd na pustkę?” Czy zatem ta decyzja pomogłaby w zwiększeniu mojego zrozumienia i doświadczenia tych trzech aspektów ścieżki? Uważam, że jasne określenie tego rodzaju kryteriów jest bardzo pomocne, gdy patrzę na różne sytuacje i zastanawiam się, którą drogę wybrać. Kiedy tak myślisz, nic nie jest egocentryczne. Gdy tylko zacznie pojawiać się egocentryczna myśl, możesz powiedzieć: „Nie spełniasz pierwszego, drugiego lub trzeciego kryterium, więc wynoś się stąd!”
Widząc egocentryczną myśl
Chcemy myśleć o sobie jako o wspaniałomyślnych osobach, które odważnie łagodzą ból innych i poświęcają swój ciało, majątek i cnota dla nich. A mimo to nie chcemy doświadczyć żadnego dyskomfortu.
Dlatego chcemy myśleć o sobie jako o miłych, wspaniałomyślnych ludziach, którzy zrobią wszystko dla każdego, ale nie chcemy czuć się nieswojo, nie mówiąc już o cierpieniu. Nie chcemy żadnego dyskomfortu. Ale chcemy myśleć o sobie jako o osobach o otwartych sercach, miłych i wspaniałych. Czy to prawda, czy nie?
Tak naprawdę, będąc świadomym naszego dyskomfortu podczas brania i dawania medytacja pozwala nam dostrzec obecne ograniczenia naszej miłości i współczucia.
Z tego powodu, kiedy coś się pojawia, kiedy umysł zaczyna się temu sprzeciwiać, myślę, że używamy tego w naszej praktyce, ponieważ bardzo wyraźnie widzimy, jak egocentryczna myśl mówi: „Ale, ale ale! Nie chcę cierpieć. Nie chcę dyskomfortu. Nie chcę, żeby ktoś mnie krytykował. Nie chcę tego; Nie chcę tego. Tutaj medytujemy nad tym, by cenić innych bardziej niż siebie. I wtedy rozumiemy: „Och, tak właśnie wygląda egocentryczna myśl”. Rzecz w tym, że to taki dobry przyjaciel. Mamy to przy sobie cały czas i nawet tego nie zauważamy, więc kiedy nasz umysł zaczyna robić zamieszanie wokół brania i dawania medytacja, to czas, aby naprawdę zobaczyć, jak działa ten umysł.
Dzięki tej wiedzy szczerzy praktykujący będą dokładniej rozważać wady zaabsorbowania sobą i korzyści płynące z kochania innych do tego stopnia, że staną się odważnymi bodhisattwami.
Łatwo jest przejrzeć listę wad egocentryzm: „To sprawia, że jestem bardzo wrażliwy na ego. To stwarza problemy w moich związkach. To sprawia, że tworzę negatyw karmy które dojrzeje w złym odrodzeniu. To czyni mnie nieszczęśliwym.” Tak tak. Przejrzałem listę. Chcę się pozbyć egocentryzm. I to jest nasze medytacja o wadach egocentryzm. Trwa to najwyżej czterdzieści pięć sekund i dlatego nasz umysł podnosi się i mówi: „Nie chcę tego robić medytacja".
Naprawdę przydatna jest wtedy świadomość: „Nie, muszę spędzić nad tym więcej czasu, a nie tylko bez ogródek mówić, że egocentryczna myśl jest dużym problemem. Muszę to naprawdę zbadać i podać wiele, wiele przykładów w swoim życiu, jak podążałem za egocentryczną myślą, a potem wpadałem z tego powodu w bałagan. Do tej pory przypisywałem bałagan innym osobom w danej sytuacji, ale teraz widzę, że bałagan wynika ze sposobu, w jaki do niego podszedłem i jak się zachowałem. Muszę to posiadać, a potem zobaczyć, że egocentryzm jest prawdziwym problemem, prawdziwym demonem.”
Jest jedna część nas, która naprawdę niechętnie porzuca egocentryczne myśli, ponieważ istnieje obawa, że jeśli nie będę cenić siebie ponad wszystkich innych, to co się ze mną stanie? Muszę uważać na siebie jako na numer jeden; inaczej wszyscy będą mnie wykorzystywać. A potem skończę jak nic i będę tylko wycieraczką świata. Wewnątrz jest ten strach. Ale spójrz na ten strach. Na jakich założeniach opiera się strach? Opiera się na założeniu, że inni ludzie są podli i okrutni i nie można na nich polegać.
Ale właśnie zrobiliśmy medytacja na życzliwość innych i przekonała się, że sami nie jesteśmy w stanie przeżyć. Czy wiesz, jak samodzielnie uprawiać żywność? Czy wiesz jak zrobić tkaninę, a potem zrobić z niej ubrania? Czy wiesz jak zrobić maszynę do szycia? Czy wiesz jak zdobyć metal i plastik znajdujący się w maszynie do szycia? Nie możemy tego zrobić wszystko utrzymać się przy życiu, nie będąc zależnymi od innych. Czym więc jest ta myśl, gdy patrzy się na innych i mówi: „Nie polegaj na nich; należy się ich bać”?
Może mieliśmy kilka złych doświadczeń, ale mieliśmy miliony dobrych, więc dlaczego skupiamy się na dwóch rzeczach, które nie poszły najlepiej? Nie mówię, żebyś miał pogląd na świat Pollyanny, ale mówię, żebyś nie podchodził do rzeczy z założeniem, że ludzie cię wykorzystają i skrzywdzą. Podchodź do rzeczy z otwartym umysłem. Wejdź z dobrym sercem. Jeśli coś się stanie, zrewiduj swoje zachowanie wobec tej drugiej osoby. Możesz zmienić swoje zachowanie, ale nadal możesz zachować życzliwe nastawienie. Nawet ktoś, kto cię krzywdzi, pragnie szczęścia, a nie cierpienia, i w tej chwili jest ogromnie zdezorientowany. Gdyby nie cierpieli, nie robiliby tego, co jest szkodliwe.
Czy sądzisz, że podczas dwóch niedawnych masowych strzelanin, w których uczestniczyły osiemnastoletni chłopcy, któreś z nich było szczęśliwe? Czy myślisz, że obudzili się rano i powiedzieli: „Czuję się tak dobrze! Czuję się kochany i troszczy się o mnie i naprawdę chcę wyjść i pograć w koszykówkę lub cokolwiek innego z przyjaciółmi”? Nie, te dzieci obudziły się tego ranka z niesamowitym bólem i cierpieniem, bólem psychicznym i cierpieniem. A oni w jakiś sposób, w nieświadomości egocentryzm, myśleli, że wyjazd na masową strzelaninę w jakiś sposób poprawi im samopoczucie. Oczywiście, że nie! Pierwszy spędzi w więzieniu resztę życia, drugi jest już w bardo. Nie przyniosło szczęścia. Ale czy nadal możemy okazywać współczucie dla trudnej sytuacji, w jakiej się znaleźli?
Nie używam tego jako wymówki ani sposobu na obwinianie. Ludzie często tak mówią: „Och, to nie jest broń. To choroba psychiczna.” Nie, to też broń. Dlatego naprawdę ważne jest, aby zwracać uwagę na nasze założenia i uprzedzenia, a czasem także na nasze medytacja, kiedy wizualizujemy Budda, pomyśleć: „Jak by to było nie mieć lgnącej do siebie ignorancji, nie mieć urzeczowionego wyobrażenia o tym, kim jestem? Jakie to uczucie być od tego wolnym? Jak by to było być wolnym od tego zaabsorbowania sobą, które cały dzień i całą noc martwiło się o mnie?” Czy nie byłoby miło uwolnić się od tego?
Właśnie teraz widzimy, że zaabsorbowanie sobą nie wprawia nas w radosny nastrój. To wprowadza nas w defensywny nastrój. Pomyśl więc: „Wow, jakie to uczucie być od tego wolnym? Jak by to było być wolnym od złość? Jakie to uczucie być wolnym od tego pragnienie?” Wyobraź sobie to. Wtedy zaczynamy mieć pewne pojęcie dlaczego egocentryzm temu przeszkadza i dlaczego pielęgnowanie innych sprzyja uwolnieniu się od tych innych rzeczy. Wtedy my chcieć kochać innych.
I myślę, że mamy to w sobie od początku, bo jeśli spojrzeć na dzieci, gdy tylko nauczą się, jak to zrobić, chcą pomóc mamie i tacie. Dopiero później nie chcą pomóc. Na początku chętnie pytają: „Czy mogę pomóc pokroić marchewkę?” I musimy powiedzieć: „Nie, bo jesteś mały i skaleczysz się w palec”. Ale nadal istnieje chęć pomocy przy krojeniu marchewek, nakryciu do stołu i koszeniu trawnika – aby robić te wszystkie różne rzeczy. Dzieci chcą się przyłączyć. To życzenie pojawia się od samego początku, jeśli tylko damy mu szansę.
Branie i dawanie w naszym życiu
Musimy zrobić sobie małą przerwę, żebym mógł wymienić baterię w aparacie słuchowym. Nie mam nic przeciwko publicznemu pokazywaniu posiadania aparatów słuchowych, ponieważ uważam, że w społeczeństwie zbyt często ludzie akceptują okulary, ale nie lubią aparatów słuchowych. I ktoś powie: „Och, twoje okulary są takie ładne”, ale nikt nie powie: „Och, masz teraz aparaty słuchowe”. To jest jakoś niegrzeczne. Ale co jest złego w posiadaniu aparatów słuchowych? To to samo, co noszenie okularów, ale w trakcie wykładu musisz wymienić baterię. [śmiech]
Branie i dawanie medytacja dobrze jest postępować, gdy odczuwamy strach i niechęć do własnego cierpienia. Jest to także doskonałe antidotum na użalanie się nad sobą. Kiedy czujemy się zranieni, na ogół czujemy się słabi i bezradni. Aby zamaskować dyskomfort związany z tymi uczuciami, nasze egocentryzm rozpala nasze złość. Czasami możemy eksplodować złość, wylewając naszą negatywność na wszystkich wokół nas.
Kto to zrobił? Oj, prawie nikogo tu nie ma. Ale jeśli zapytam: „Kto był ofiarą wypluwania przez kogoś innego złość?” wtedy wszystkie ręce natychmiast podnoszą się do góry. Ale może też to zrobiliśmy.
Innym razem eksplodujemy, wycofując się, by się dąsać, dąsać i użalać się nad sobą. Organizujemy imprezę użalającą się, rozkoszując się myślą „Biedny ja”. Nasze ego czerpie duże korzyści z myślenia, że jesteśmy ofiarami, których nikt nie docenia. Jednak ta myśl tylko czyni nas bardziej nieszczęśliwymi, a nasze dąsanie i nadąsanie tylko odpycha ludzi od nas w tym samym momencie, gdy najbardziej chcemy się z nimi połączyć.
Dotyczy to również złośćniezależnie od tego, czy eksplodujesz i urządzasz imprezę żałosną, wycofujesz się i nie rozmawiasz z nikim, czy też eksplodujesz i rozpryskujesz to po całym wszechświecie. To, czego naprawdę pragniemy w tym czasie, to nawiązanie kontaktu z innymi ludźmi. Czy naprawdę chcesz wszystkich zbesztać i sprawić, żeby odeszli? Nie. Tak naprawdę chcesz żyć z nimi w harmonii i dogadywać się z nimi. W tym momencie nie wiesz, jak to zrobić, więc czujesz się sfrustrowany, co powoduje, że eksplodujesz lub implodujesz. Ale prawdziwym pragnieniem jest połączenie. Jest to szczególnie prawdziwe w rodzinach. Bardziej złościmy się na członków rodziny niż na kogokolwiek innego. Ludzie, na których najbardziej nam zależy, to ludzie, na których rzucamy najwięcej. Czy to nie wariat?
Ale tak naprawdę mówimy: „Chcę się połączyć, ale w tej chwili nie wiem jak”. A potem nasze zachowanie odpycha innych od nas, bo albo się wycofujemy i nie chcemy z nikim rozmawiać, albo wybuchamy na nich. W obu przypadkach nie ma szans na komunikację. Jesteśmy całkowicie odcięci od siebie, a jednak chcemy się połączyć. W ten sposób egocentryczne myśli powodują, że jesteśmy zdezorientowani i nieszczęśliwi. Spróbuj więc podać kilka przykładów tego ze swojego życia. Mógłbym opowiedzieć ci wiele, wiele historii, ale naprawdę spróbuję przeczytać. Zobaczymy, jak daleko dojdę.
Zamiast tonąć w tej plątaninie pomieszanych myśli, możemy brać i dawać medytacja.
Kiedy jesteś tak zdezorientowany, weź na siebie cierpienie innych i daj im swoje szczęście. Nawet jeśli jesteś na kogoś wściekły, pomyśl w tej chwili o jego doświadczeniach i tym, przez co cierpi. Muszą sobie z tobą poradzić, kiedy się tak zachowujesz. [śmiech] Czy myślisz, że jesteś cudowną osobą, kiedy jesteś zły i trzaskasz drzwiami, bo nie chcesz z nimi rozmawiać, albo kiedy krzyczysz i rzucasz przedmiotami? Czy myślisz, że to przyciąga cię do innych ludzi? [śmiech] Nie. Kiedy inni ludzie nam to robią, to jest to samo. Wyrażają swoją frustrację. Głęboko zakorzeniona myśl nie nakazuje wyrządzania krzywdy. Być może powierzchowna myśl – „Jestem taka sfrustrowana, po prostu bla bla!” – ale pod nią kryje się: „Dlaczego jestem sfrustrowany? Ponieważ w jakiś sposób chcę połączyć się i żyć spokojnie z tymi ludźmi, a to nie dzieje się teraz.
Branie i dawanie wyciąga nas z tego niezdrowego skupienia na sobie i poszerza naszą perspektywę, dzięki czemu możemy zobaczyć, że inni są tacy jak my, pragną szczęścia, a nie cierpienia. Wzbudza naszą miłość i współczucie, wnosząc pokój do naszych serc i życia.
Kiedy jesteśmy czymś naprawdę zdenerwowani, mamy tendencję do ciągłego rozmyślania o tym, rozmyślania i opracowywania naszej strategii działania; po prostu kręcimy się w kółko. Odkryłem, że w tej sytuacji warto zatrzymać się i zadać sobie pytanie: „Tylko na tej planecie żyje ponad siedem miliardów ludzi. Ilu z nich jest zaniepokojonych tą sytuacją? Jeden! Kto to jest? JA!" Tak wiele innych osób nawet o tym nie wie, a jeśli wiedzą o tym, ponieważ ich to nie dotyczy, nie pozostaje to w ich radarze. To bardzo dobrze działa na mnie uspokajająco. I nie mam zamiaru opowiadać wam mojej historii na ten temat; idę przeczytać. Ale mam dobrą historię – następnym razem.
Przeszłe przyczyny i obecne skutki
Jesteśmy teraz przy wersecie 4 w rozdziale 9: „Zrozumienie i przekształcenie trudności”. W tym miejscu książka zaczyna się omawiać rodzaje przyczyn, które stworzyliśmy w przeszłości i co motywowało nas do ich stworzenia: lgnąca do siebie niewiedza i egocentryczne myśli.
Kiedy moja ciało Zapada dość na nieznośne choroby, jest to koło destrukcyjne karmy zwracając się przeciwko mnie za ranienie ciał innych osób. Odtąd biorę na siebie wszelkie choroby.
To jest werset, który mnie wykończył. [śmiech] Moje nastawienie naprawdę zmieniło się z „Powinienem praktykować Dharmę” na „Chcę praktykować Dharmę”.
Ten i kolejne wersety mają podobną strukturę. Pierwsza linijka opisuje niefortunną sytuację, której doświadczyliśmy: zachorujemy, przyjaciele nas opuszczą i tak dalej. Czasami możemy mieć wrażenie, że jesteśmy jedyną osobą, która kiedykolwiek spotkała takie nieszczęście. Pierwsza linijka przypomina nam, że wszystko, czego doświadczamy, jest wspólne dla wielu ludzi. Druga linijka mówi nam, że ta niefortunna okoliczność nie jest zdarzeniem losowym, ale spowodowanym destrukcyjnymi działaniami, które zrobiliśmy w przeszłości. To jest koło destrukcji karmy wracając do nas. Kontemplacja tego zwiększa naszą pewność funkcjonowania karmy i jego skutki. Biorąc odpowiedzialność za swoje czyny, nawet te popełnione w poprzednich wcieleniach, których świadomie nie pamiętamy, przestajemy obwiniać innych za nasze problemy.
Możesz pomyśleć: „Nie pamiętam, żebym zrobił coś takiego w poprzednim życiu, a poza tym to była inna osoba, więc dlaczego muszę doświadczać skutków tego, co zrobił ten kretyn w moim poprzednim życiu?” Nie nazywaj swojego poprzedniego życia palantem. [śmiech] Dzięki temu zyskałeś cenne ludzkie życie. Istnieje jednak ciągłość, tak jak istnieje ciągłość w naszym strumieniu umysłu pomiędzy okresem, kiedy jesteśmy niemowlętami i małymi dziećmi, dziećmi, nastolatkami, młodymi dorosłymi i tak dalej. Jest tam ciągłość. To, czego uczymy się w dzieciństwie, podąża wraz z nami. To, co dzieje się w dowolnym momencie naszego życia, jest czymś, z czego się uczymy i dzieje się dalej, ponieważ istnieje ciągłość. Zatem w naszej świadomości istnieje ciągłość z poprzedniego życia do tego życia.
Nasiona tego, co zrobiliśmy, nasiona nasze własne karmynasze własne działania, pójdą z nami do następnego życia. Być może nie będziemy w stanie pamiętać, co zrobiliśmy w poprzednim życiu, ale jeśli pomyślisz o tym w kategoriach: czas bez początku to jest całkiem prawdopodobne, że zrobiliśmy już wszystko. Mieliśmy mnóstwo czasu na nie mające początku odrodzenia, aby zrobić prawie wszystko. Doświadczyliśmy najwyższych przyjemności w samsarze, ale dokonaliśmy także najstraszniejszych czynów. Być może nie będziemy w stanie zapamiętać całego szczęścia i całego nieszczęścia, ale te nasiona są w naszym strumieniu umysłu. Dlatego dobrze jest je teraz oczyścić, nawet jeśli nie pamiętamy, że je wykonywaliśmy.
Jeśli stworzymy w tym życiu odpowiednie okoliczności, możemy dokonać tych rzeczy. Czytamy wiadomości i mówimy: „Zobacz, co ktoś zrobił”. Ale istnieje cały ciąg przyczynowych zdarzeń z poprzednich wcieleń i z tego życia, które doprowadziły do tego, że dana osoba coś zrobiła. Co by się stało, gdybyśmy doświadczyli tej samej konfiguracji przyczyn i? Warunki? Jeśli myślisz o kimś, kogo nie możesz znieść lub o kimś, kogo się boisz, pomyśl o tym, czego ta osoba doświadczyła w swoim życiu. A wtedy łatwiej jest zachować wobec nich pewną tolerancję. Często to robię w przypadku polityków i innych osobistości świata, ludzi, którzy mają dużą władzę, ale wykorzystują ją do powodowania cierpienia. Gdybym dorastał jako Władimir Putin, w okolicznościach, w jakich on dorastał – gdybym przez lata był oficerem KGB i tak dorastał w Związku Radzieckim – jak bym teraz myślał? Może myślałbym trochę tak jak on. Gdybym dorastał jak Donald Trump, w jego rodzinie lub kimkolwiek był w poprzednim życiu, też mógłbym być taki jak on. Uważam, że bardzo pomocne jest myślenie w ten sposób, zamiast trzymać się przekonania, które mamy: „Jestem indywidualnością i chciałbym nigdy Zrób to." Dobrze…
Nie wiemy, ponieważ wpływają na nas przyczyny i Warunki, prawda? Kto wie, co moglibyśmy zrobić.
Biorąc odpowiedzialność za swoje czyny, nawet te popełnione w poprzednich wcieleniach, których świadomie nie pamiętamy, przestajemy obwiniać innych za nasze problemy. To zmniejsza nasze złość i użalania się nad sobą oraz pobudza nas do głębszej refleksji nad naszymi działaniami i ich skutkami, zarówno dla innych, jak i dla nas samych. Często nasze zaabsorbowanie sobą nie pozwala nam dostrzec, że nasze działania wpływają na innych i na nas samych.
Często działamy, nie myśląc o możliwych konsekwencjach. A nawet gdy przychodzą rezultaty, często nie myślimy: „Och, to dlatego, że zrobiłem to i tamto”. Myślimy: „To dlatego, że ta osoba zrobiła cokolwiek”.
Zmiana starych nawyków
Duża część naszego dojrzewania jako dorosłych i praktykujących Dharmę polega na rozciągnięciu naszej perspektywy i spojrzeniu na szerszy obraz. Musimy zwracać uwagę na to, aby nasze działania miały wymiar etyczny. Myśląc głęboko o prawie karmy a jej skutki umożliwią nam dokonanie ważnych zmian w naszym zachowaniu i osobowości. Zaczniemy przełamywać stare, dysfunkcyjne nawyki i budować nowe.
To mówi nam, że nie możemy po prostu powiedzieć: „No cóż, jestem zły i nie można na to nic poradzić. Ożeniłeś się ze mną, więc musisz z tym żyć. NIE! Możemy zmienić. A kiedy się zmieniamy, zmienia się także sytuacja wokół nas. Jest to bardzo interesujące zaobserwować w sytuacji rodzinnej, gdy mamy do czynienia z dynamiką rodziny, w której ludzie po prostu powtarzają w kółko to samo zachowanie. Nazywa się to „kolacją z okazji Święta Dziękczynienia” i „kolacją bożonarodzeniową”. [śmiech] Wtedy wiesz dokładnie, co wydarzy się między rodzeństwem a rodzicem, i co roku jest to ta sama powtórka. Jednakże, gdy jedna osoba zachowuje się inaczej w tego rodzaju scenariuszu, druga osoba nie może działać w ten sam sposób.
Jeśli ktoś ciągle rzuca hakiem, mówiąc rzeczy, które mają cię zranić, zamiast odpowiedzieć zranieniem, możesz pomyśleć: „Dlaczego miałbym zostać zraniony? Nie mam zamiaru gryźć haczyka.” Rzucają haczyk, ale my nie musimy go gryźć. Więc nie gryziesz haczyka, całkowicie ignorujesz to, co powiedzieli, i co wtedy zrobią? OK, przełamię się i opowiem ci historię. [śmiech]
Kilka lat temu zrobiłem coś drobnego, co nie podobało się mojej matce. Nie pamiętam, co to było; moglibyśmy zaoszczędzić trochę pieniędzy czy coś. Zaczęła więc mówić to samo, co zawsze: „Myślałam, że jesteś bardzo inteligentną osobą, ALE…” Zawsze zaczynało się w ten sam sposób. [śmiech] Czy to brzmi znajomo? „…ALE… wtedy powiedziałeś to czy tamto, albo zrobiłeś to czy tamto.” Ciągle o tym mówiła, a ja zwykle naprawdę się irytowałem i broniłem. Mówiłam: „Mamo, robisz górę z kretowiska. To nie jest taka wielka rzecz. W każdym razie mój brat zrobił to już wcześniej, więc dlaczego to mnie mam obwiniać?” To zawsze jest wina mojego brata. [śmiech] Nie, naprawdę tak było. Byłem najstarszy; było mi bardzo ciężko! A potem pozwolili mu robić, co chciał! [śmiech] I to jest koniec historii. Nie, żartuję z tym.
Wracając do historii: ona ciągle to powtarza, ale tym razem po prostu powiedziałam: „No cóż, mamo, jesteś w trudnej sytuacji. Chyba masz naprawdę głupią córkę. I to zakończyło sprawę. Potem nie miała już nic do powiedzenia. [śmiech] Poszliśmy dalej rozmawiać o czymś innym. [śmiech] Nie ugryzłem haczyka. Powiedziałam tylko: „Tak, myślę, że masz po prostu głupią córkę. Co robić…"
W tego typu sytuacjach bardzo interesujące jest wypróbowanie innego zachowania. Któregoś razu jadłem kolację z przyjacielem i jego rodziną, a jego mama i tata zaczęli się kłócić. Wiesz, jak to jest z ludźmi, którzy są małżeństwem od czterdziestu, pięćdziesięciu, stu dziesięciu lat. [śmiech] Przeglądają te same argumenty. Więc mama i tata zaczęli coś takiego, a ja im przerwałem i po prostu zmieniłem temat. Wyjąłem jedno słowo z tego, o czym rozmawiali i pokierowałem rozmową w inny sposób, po czym kontynuowano kolację. Potem mój przyjaciel powiedział mi, że jego mama i tata tyle razy się kłócili, a on nigdy nie zdawał sobie sprawy, że wystarczy zmienić temat. [śmiech] Powiedział: „Pokazałeś mi, jak sobie z tym poradzić”.
To prawda. Kiedy ludzie zaczynają robić tę samą starą rzecz, po prostu wrzucasz do tego klucz, subtelny klucz. To nie jest klucz typu „Mylisz się!” Po prostu kierujesz rozmową w inny sposób.
Nigdy więcej „Dlaczego ja?”
Trzecia linijka każdego wersetu opisuje bardziej szczegółowo, na czym polegało to działanie. Często, gdy napotykamy przeszkody w naszym życiu, pytamy: „Dlaczego ja?” Ta linia odpowiada na to pytanie.
„Och, dlaczego mnie to spotkało?” Innymi słowy, mówimy: „Jestem niewinną ofiarą”. Cóż, trzecia linijka tego wersetu mówi nam, co zrobiliśmy w przeszłości.
Chociaż przypominanie sobie konkretnych destrukcyjnych działań, które wykonaliśmy, może nie być przyjemne, jest to przydatne, ponieważ motywuje nas do oczyszczenia nasion destrukcyjnych karmy. Jeśli brud jest ukryty pod dywanikiem lub za szafką, wyczujemy go, ale nie będziemy w stanie nic z tym zrobić. Dopiero gdy zobaczymy brud w pomieszczeniu, możemy go sprzątnąć. Podobnie, ta linia pobudza nas do bliższego przyjrzenia się naszemu życiu, być może nawet do dokonania przeglądu życia, uznania naszych szkodliwych działań, a następnie ich oczyszczenia. Czwarty wiersz wyraża postanowienie, aby w przyszłości postępować odwrotnie. Im silniejsze jest nasze przekonanie w karmy i jego skutki, tym bardziej będziemy zmotywowani do stosowania antidotów na przeszkadzające emocje, powstrzymywania się od destrukcyjnych działań i angażowania się w konstruktywne emocje, myśli i działania. Następnie podejmiemy decyzję, że w przyszłości będziemy działać inaczej i aby utrwalić tę determinację, będziemy brać i dawać medytacja, biorąc na siebie nieszczęście innych i oddając im swoje ciało, majątek i zasługi. Takie postępowanie zwiększa naszą miłość i współczucie oraz osłabia nasze egocentryczne myśli, umożliwiając nam w ten sposób działanie zgodnie z naszymi cnotliwymi intencjami.
Musimy więc wrócić i przejrzeć instrukcje dotyczące ćwiczenia brania i dawania medytacja, i musimy pamiętać, jaki jest tego cel medytacja jest i co to jest medytacja ma na celu pomóc nam czuć. Ważne jest również sprawdzenie, kiedy to robimy medytacja czy dochodzimy do właściwych wniosków. Jeśli weźmiemy na siebie cierpienie innych, a potem powiemy: „Och, jestem taką okropną osobą; I zasłużyć cierpieć” – to błędny wniosek medytacja.
Jeśli weźmiemy na siebie cierpienie innych i powiemy: „Sam stworzyłem przyczynę tego rodzaju cierpienia, więc zamierzam je oczyścić”, to dochodzimy do właściwego wniosku. Ważne jest, abyśmy zawsze rozumieli, jaki jest cel medytacja jest, a następnie sprawdzamy nasze wnioski podczas medytacji.
Werset 9 to werset, który wywarł na mnie tak silny wpływ, gdy chorowałem na wirusowe zapalenie wątroby typu A. „Nasze choroby są wynikiem naszych destrukcyjnych działań, w szczególności ranienia ciał innych osób”. Możemy myśleć, że jestem miłą osobą, nigdy nikogo nie zabiłem. Być może nie zabiliśmy innego człowieka, przynajmniej w tym życiu, ale większość z nas zabiła owady, a być może także zwierzęta. Być może udaliśmy się na polowanie, na ryby lub poprosiliśmy kogoś o ugotowanie żywych skorupiaków na nasz obiad.
Podczas moich dwudziestych pierwszych urodzin, zanim poznałem Dharmę, przyjaciele zabrali mnie do restauracji serwującej owoce morza. To była wyjątkowa okazja. W tej restauracji pozwalają ci wybrać homary, które chcesz zjeść, a następnie wyjmują je, wrzucają do gorącej wody i gotują tuż przed tobą, dzięki czemu masz świeżego homara. Z tym właśnie wiązały się moje dwudzieste pierwsze urodziny. Jak powiedziałem, było to zanim zostałem buddystą. Kiedy zachorowałem na WZW typu A, pomyślałem o przyjęciu urodzinowym i o tym, co stało się z tym homarem. I pomyślałem o wszystkich muchach, które biłem jako dziecko, o wszystkich ślimakach, na które nadepnąłem.
Myśląc, że ratujemy zwierzaka z jego niedoli, mogliśmy go uśpić lub rozpylić pestycydy w naszym domu lub ogrodzie.
Potem wszyscy mówią: „Ale, ale, ale… co chcesz, żebym zrobił zamiast tego?” Cóż, to, co zrobiliśmy z naszymi zwierzętami w Opactwie, to po prostu opiekowanie się nimi, dopóki nie umrą. Mówimy nad nimi mantry. Słuchają nauk Dharmy aż do śmierci, a my jesteśmy z nimi, kiedy umrą. Nie dokonujemy eutanazji. Co zrobiliśmy, gdy ten budynek, Ananda Hall, został zaatakowany przez termity? [śmiech] Wyłapaliśmy termity najlepiej, jak mogliśmy i przenieśliśmy je gdzie indziej, aby mogły żyć długo i szczęśliwie gdzie indziej. Robisz, co możesz, w takich sytuacjach.
Możemy pamiętać, że dokonywaliśmy takich czynów w tym życiu. Czasami są to działania podjęte w poprzednich wcieleniach, o których możemy jedynie przypuszczać, ponieważ doświadczamy tego typu rezultatów. Na przykład być może byliśmy potężnym przywódcą kraju, który poprowadził ludzi do agresywnej wojny.
Napisałem tę książkę co najmniej dziesięć lat przed inwazją na Ukrainę. Być może miało to miejsce w czasie Afganistanu.
Chociaż w tym poprzednim scenariuszu sami nikogo nie zabiliśmy, rozkazaliśmy naszym żołnierzom odebranie życia wrogowi. W ten sposób zgromadziliśmy karmy odebrania życia wielu osobom. A może ze względu wyłącznie na ciekawość naukową wstrzyknęliśmy wielu zwierzętom wirusy, żeby zobaczyć, co się stanie. Mieliśmy nieskończoną liczbę wcieleń bez początku, podczas których wykonywaliśmy wszelkiego rodzaju działania. Chociaż nie pamiętamy tych działań, ich piętno pozostaje w naszym strumieniu umysłu, a kiedy… warunki współpracy są obecni, to karmy dojrzewa. W przypadku mojego zapalenia wątroby, warunki współpracy były nieczyste warzywa.
Mali mnisi w wieku siedmiu, ośmiu i dziewięciu lat próbowali myć warzywa.
Ale głównymi przyczynami mojego zapalenia wątroby były moje własne działania w poprzednich wcieleniach. W sytuacjach takich jak choroba możemy albo wpaść w złość i depresję, albo możemy przekształcić tę sytuację na ścieżkę do przebudzenia, myśląc: „To jest broń destrukcyjnego działania”. karmy powracający do mnie. Nie mam więc zamiaru nikogo obwiniać. Wyciągnę wnioski z tego błędu. Ponieważ nie lubię chorób, muszę przestać tworzyć ich przyczynę.
Kiedy doświadczamy nieprzyjemnego skutku, możemy pomyśleć: „Stworzyłem przyczynę”. Poszukaj w tej książce albo w którejś innej lamrimlub trening myślenia, książki o rodzaju działań, które mogliśmy wykonać, które doprowadziły do tego rezultatu. A potem pomyśl: „Jeśli nie podoba mi się ten rezultat, muszę przestać tworzyć jego przyczyny”. A następnie podejmij bardzo silną determinację, aby w przyszłości postępować inaczej, a kiedy będziesz działać inaczej, wtedy oczywiście twoja sytuacja w tym życiu ulegnie zmianie, a w przyszłych życiach twoja sytuacja również się zmieni. Stanowczo więc postanawiamy nie krzywdzić nikogo innego ciało nigdy więcej.
Planowanie na przyszłość
W tym momencie warto zastanowić się, co zrobimy, jeśli spotkamy się z sytuacją, w której w przyszłości możemy ulec pokusie zranienia ciała innych osób.
Mocno postanawiamy, że „nigdy więcej tego nie zrobię”, ale nigdy nie wyobrażamy sobie, jak zareagujemy w sytuacji, gdy pojawi się pokusa, aby zrobić to jeszcze raz. To tak, jakbyś ważył czterysta funtów i próbował schudnąć. A ty mówisz: „OK, już nigdy więcej nie zjem lodów”, ale nie myślisz: „Co powiem, gdy koleżanka zaproponuje, że zabierze mnie do 31 Smaków?” Lub: „Co zrobię, gdy następnym razem będę w 31 Smakach z innymi ludźmi?” Nie myślimy o tym. Ale powinniśmy, bo inaczej to przywiązanie wyjdzie i nie będziemy jeść tylko jednej miarki; będziemy mieć cztery lub pięć miarek. Ważne jest, aby naprawdę zadać sobie pytanie: „Jeśli znajdę się w takiej sytuacji, jak mam myśleć, aby nie zrobić ponownie tej samej starej rzeczy?”
Czy stawiamy się w środowiskach, w których może się to zdarzyć?
Jeśli chcesz schudnąć, wybierasz się do 31 Smaków? Czy narażamy się na pokusę nieetycznego postępowania?
Nawet jeśli celowo będę trzymać się z daleka od takich sytuacji, może niespodziewanie wydarzyć się coś, co sprawi, że będę kuszony, by kogoś zabić.
To w kontekście pierwszego przykazanie. Ale podobnie, jeśli masz problem z nadużywaniem substancji psychoaktywnych, czy zamierzasz wrócić i spędzać czas z przyjaciółmi, z którymi kiedyś piłeś i zażywałeś narkotyki? Jeśli to zrobisz, możesz ponownie skończyć z piciem i narkotykami. Myślę, że to jeden z celów AA: pomaga ci zdobyć nowych przyjaciół, a przy wsparciu tych przyjaciół nie stawiamy się ponownie w takiej samej sytuacji.
Jak chciałbym się zachować w takiej sytuacji, gdybym się w niej znalazł? Jak mógłbym ujarzmić złość czy strach, który sprawi, że odbiorę życie innej osobie? Być może zechcemy spędzić trochę czasu na medytacji hart aby umocnić naszą determinację, aby się nie poddawać złość lub kontemplować nietrwałość, aby przezwyciężyć przywiązanie to rodzi strach. Medytowanie w ten sposób przygotowuje nas do umiejętnego radzenia sobie z takimi sytuacjami w przyszłości. Aby oczyścić destrukcyjne karmy mogliśmy stworzyć poprzez ranienie ciał innych osób i aby zapobiec krzywdzeniu ich w przyszłości, bierzemy i dajemy medytacja.
To zdjęcie medytacja to coś, co będzie antidotum na to, co zrobiliśmy w przeszłości i na tendencję do powtarzania tych działań w przyszłości.
Ponieważ werset ten dotyczy doświadczania choroby, ze współczuciem wyobrażamy sobie branie na siebie chorób innych i używanie ich do niszczenia ignorancji i egocentryzm które kryją się za tym, że w przeszłości krzywdziliśmy ciała innych osób. Wdychając zanieczyszczenia, które reprezentują ich cierpienie, myślimy, że przekształca się to w piorun, który uderza i niszczy grudkę niewiedzy i zaabsorbowania sobą w naszym sercu. W spokoju mieszkamy w pustej przestrzeni naszych serc, ciesząc się, że inni są wolni od swoich chorób, a my jesteśmy wolni od naszej niewiedzy i naszych egocentryzm.
Zatem bierzemy to, czego inni nie chcą – ich choroby – i używamy tego, aby zniszczyć to, czego nie chcemy – naszą lgnącą do siebie ignorancję i nasze egocentryczne myśli. I to jest wizualizacja, w której guz w naszych sercach jest niszczony przez piorun lub cokolwiek innego, co chcesz sobie wyobrazić. Możesz także wyobrazić sobie brud w naszym sercu i Spic-and-Span, który nie zanieczyszcza go, przychodząc i sprzątając. Użyj dowolnej wizualizacji, jaką chcesz.
Następnie wyobrażamy sobie transformację naszego ciało i majątek na lekarstwa, szpitale, pracowników służby zdrowia, kochających towarzyszy i wszystko inne, czego osoby cierpiące na choroby mogą potrzebować lub znaleźć pocieszenie. Dając im je, wyobrażamy sobie, jak zdrowieją i żyją szczęśliwie. Dając im nasze zasługi, uważamy, że mają wszystkie niezbędne powody, aby spotkać się z Dharmą i praktykować ją. Dzięki temu postępują na ścieżce i osiągają pełne przebudzenie. Wyobrażając sobie to, czujemy się usatysfakcjonowani i spokojni. Jest to podstawowy sposób medytacji w wersetach od 9 do 44.
To będzie w nas wielokrotnie wbijane. Potrzebujemy tego rodzaju powtórek.
Jeśli werset ten dotyczy doświadczenia, którego nie miałeś w tym życiu, pomyśl o tym, czego doświadczyli inni. Sprawdź także, czy stworzyłeś powód, aby doświadczyć tego w przyszłości. Być może stworzyliśmy przyczynę w tym życiu, ale jeszcze nie doświadczyliśmy skutku. Zanim pojawią się rezultaty, powinniśmy się zaangażować oczyszczenie praktykuj poprzez branie i dawanie medytacja a także inne praktyki, takie jak kłanianie się Budda i recytując Wadżrasattwa mantra. Nawet jeśli nie dokonałeś w tym życiu destrukcyjnego działania opisanego w tym wersecie, zdecydowanie postanowij go unikać w przyszłości. Ponieważ nigdy nie wiemy, jakie sytuacje napotkamy w tym lub w przyszłych życiach, w których możemy ulec pokusie, aby podjąć takie działanie, podjęcie zdecydowanej decyzji teraz, aby nie zachowywać się w taki sposób, pomoże nam powstrzymać się w przyszłości.
W tym miejscu bardzo, bardzo pomocne jest wyobrażenie sobie, że znajdujemy się w sytuacji, w której możemy ulec pokusie, aby to zrobić, i wyobrażenie sobie, że zrobimy coś innego.
Spraw, aby ta medytacja miała znaczenie
Następnie bierz i dawaj medytacja. W każdym wersecie kluczem jest zastanowienie się nad konkretnym cierpieniem i odpowiadającym mu działaniem przyczynowym w odniesieniu do naszego własnego życia.
Nie można tego wystarczająco podkreślić. Jeśli pomyślisz o tym abstrakcyjnie, nie będzie to miało takiego samego efektu. Musimy przyjrzeć się naszym własnym działaniom, własnemu doświadczeniu życiowemu. Musimy przyjrzeć się temu, co widzieliśmy, czego doświadczyli nasi przyjaciele i rodzina. Musimy myśleć o tych szczegółach w odniesieniu do naszego własnego życia. W przeciwnym razie wszystko pozostaje czysto teoretyczne i nie uderza nas w serce tak, że zaczynamy się naprawdę zmieniać. To jest naprawdę klucz: w naszych medytacjach musimy zastosować to do naszego własnego życia. A wtedy medytacje analityczne stają się naprawdę interesujące. Jeśli robisz to tylko teoretycznie, tak jak na ilustracji na początku jak to zrobić medytacja o wadach egocentrycznej myśli w czterdzieści pięć sekund nie będzie to miało żadnego skutku.
Musimy przyjrzeć się swojemu życiu. W przypadku każdego wersetu musimy zadać sobie pytanie: „Czy kiedykolwiek postępowałem tak egoistycznie? Wiem, że wiele innych osób zrobiło to w stosunku do mnie, ale czy ja kiedykolwiek zrobiłem to w stosunku do innych osób?” Na początku może to nie być dla nas oczywiste, a potem zaczynamy myśleć o trudnościach, jakie mieliśmy w przeszłości z innymi ludźmi. „Hmmm….czy miałem w tym jakiś udział? Co ja zrobiłem?" [śmiech] A potem zaczynamy zauważać egocentryczne myśli.
Kiedy to zrobimy, wtedy nasze medytacja staje się bardzo bogata i znacząca, ponieważ stosujemy ją w naszym własnym życiu. Niektóre z okoliczności wspomnianych w nadchodzących wersetach oraz ich przyczyny karmiczne mogą być trudne do przemyślenia. Mogą podważyć nasz obraz samych siebie lub wywołać żal, który był dawno pogrzebany. Jeśli tak się stanie, postępuj powoli, okaż współczucie sobie i wszystkim zaangażowanym.
Nie musisz pozwalać, aby ponownie wywołało to wszystkie twoje dolegliwości.
Ciesz się, że teraz możesz oczyścić przeszłość. Ucz się na błędnych działaniach i idź w przyszłość z dobrym sercem.
Może to przywołać bolesne wspomnienia i być może nie zrobiliśmy w tym życiu absolutnie nic, aby sprowadzić do siebie tę sytuację, ale możemy pomyśleć o rodzajach działań, które mogliśmy wykonać w poprzednim życiu, a których nie pamiętamy. Istnieje kontinuum i doświadczamy jego rezultatów. Ale także w myśleniu karmyspójrz na wszystkie dobre rzeczy, które dzieją się w Twoim życiu i pamiętaj, że doświadczasz ich z powodu cnotliwych działań, które stworzyłeś w poprzednim życiu. Nikt z nas nie umiera z głodu. Biorąc pod uwagę sytuację na tej planecie, związaną z blokadą portów na Morzu Czarnym, istnieje ryzyko niedoborów żywności, zwłaszcza w Afryce, ale także w innych miejscach, gdzie miliony ludzi będą narażone na tę sytuację. Rosja blokuje wysyłkę zboża, a Ukraina, a w pewnym stopniu także Rosja, są spichlerzem wielu innych krajów. To spowoduje powszechny głód.
Spójrz na nasze życie. Nawet nie przypuszczamy, że kiedykolwiek zapanuje tu głód. Mogłaby zaistnieć, a nawet gdyby nie było głodu, ilu ludzi w naszym kraju nie ma teraz dość jedzenia? Dlatego ważne jest, aby myśleć o takich rzeczach. „Mam dość jedzenia. Dzieje się tak dlatego, że w poprzednim życiu byłem hojny. Nigdy nie doświadczyłem wojny, a jeśli doświadczyłem wojny, mogłem dostać się w bezpieczne miejsce z dala od konfliktu. Dzieje się tak dzięki stworzeniu dobra karmy w poprzednim życiu.” Nie zginęliśmy na wojnie, w konflikcie. Przejdź przez wszystko, co nas czeka w życiu i zdaj sobie sprawę, że to również jest wynikiem cnotliwych działań. To nie jest przypadkowe.
Pomoże nam to również docenić niesamowite bogactwo, jakie mamy w naszym życiu i niesamowitą szansę, przed którą stoimy Buddanauk i praktykowania ich. Nie patrzymy tylko na złe rzeczy, patrzymy także na możliwości, które mamy i mówimy: „Wow, zrobiłem wiele dobrych rzeczy w wielu poprzednich wcieleniach, aby doprowadzić do sytuacji, w której jestem teraz”. W ten sposób zachęcamy siebie do tworzenia cnót.
Pytania i Odpowiedzi
Publiczność: Zdecydowanie łączę się z akapitem, który mówi o tym, czy nie stworzyliśmy przyczyn, aby tego doświadczyć, czy też stworzyliśmy, ale nie doświadczyliśmy jeszcze rezultatów. Wracam do analogii z Trzy klejnoty i Budda bycie lekarzem lub lekarzem i choroba. Zawsze staram się postrzegać Dharmę jako lekarstwo zapobiegawcze. Czasami jestem już na skraju doświadczania skutków cierpienia, ale myślenie w ten sposób pozwala Dharmie stać się żywszą. To jak lekarstwo, które mogę zażyć, żeby mieć pewność, że takie rzeczy się nie wydarzą.
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Tak, i to właśnie jest Dharma: środki zapobiegawcze, które mają nam pomóc, abyśmy mogli oczyścić karmę, którą stworzyliśmy w przeszłości, abyśmy mogli stworzyć więcej cnót i abyśmy mogli pozbyć się tej niesamowitej egocentryzm i chwytanie siebie. Ponieważ kiedyś karmy dojrzał, nie możemy go oczyścić. Kiedy złamiesz nogę, nie możesz jej złamać. Możesz wyleczyć złamaną nogę, ale nie możesz jej złamać. Tak więc, gdy już karmy dojrzało i doświadczamy tego żałosnego skutku, nie możemy sprawić, że zniknie on natychmiast. Możemy stworzyć więcej cnót, które pomogłyby dobru warunki współpracy przyjść, abyśmy mogli wyleczyć się z wszelkich karmicznych skutków, których doświadczamy. Złamałeś nogę, więc nie możesz jej złamać, ale możemy pomóc stworzyć powody do pójścia do szpitala po złamaniu nogi, aby mieć kompetentnego lekarza, aby pielęgniarki się nami opiekowały, aby otrzymać dobre leczenie, wyzdrowieć. A potem możemy stworzyć przyczynę, która zapobiegnie złamaniu nogi w przyszłości, na przykład nie narażając się na niebezpieczne sytuacje. [śmiech]
PublicznośćInną sprawą jest to, że jeśli noga rzeczywiście zostanie złamana, nie należy kwiczeć ani narzekać z tego powodu i naprawdę wykorzystać to jako formę treningu myślenia.
VTC: Dokładnie. A szczególnie, jeśli przez jakiś czas zaniedbywaliśmy naszą praktykę, możemy powiedzieć: „Och, dobrze, że teraz trochę cierpię. Obudzi mnie to w praktyce Dharmy, dzięki czemu przestanę brać rzeczy za oczywiste i przestanę być rozpieszczonym bachorem”. [śmiech]
Publiczność: Karma czuje się teraz, jakby został ukarany za poprzednie działania w poprzednich wcieleniach. Jak nie patrzeć na to w ten sposób?
VTC: Uświadomiwszy sobie, że to nie jest kara. Kara oznacza, że ktoś wymierza sprawiedliwość i ktoś, kto myśli: „Oko za oko i ząb za ząb”, co pozostawiłoby wszystkich ślepymi i pozbawionymi zębów. Musimy pomyśleć o tym, co Budda nauczał. Nie nauczał o nagrodzie i karze. To nie jest to karmy Jest. Jeśli więc myślisz, że jest to nagroda i kara i czujesz, że zostajesz ukarany, to musisz wrócić i naprawdę przestudiować, co Budda uczy tutaj. Jeśli postrzegasz wszystko jako karę, to co z tymi wszystkimi dobrymi rzeczami, które się zdarzają? Kiedy cierpimy, zawsze pytamy: „Dlaczego ja?” Czy kiedy dzisiaj będziemy jeść lunch, powiesz: „Dlaczego ja? Dlaczego miałbym jeść, skoro miliony ludzi na tym świecie nie mają tego?” Czy kiedy siedzimy tutaj, w bezpiecznym miejscu, myślimy: „Dlaczego ja? Dlaczego siedzę tutaj z miłymi ludźmi w bezpiecznym miejscu, a domy innych ludzi są bombardowane?” Zawsze kierujemy naszą uwagę na negatywy i pomijamy pozytywy. Ten światopogląd jest bardzo wypaczony. Musimy to zmienić.
Publiczność: Jak umiejętnie wyjaśnić to karmiczne powiązanie między chorobą a krzywdą wyrządzoną innym w poprzednich wcieleniach w sposób, który uniemożliwia osobom niezaznajomionym z całym buddyjskim światopoglądem błędne przypisywanie takich rzeczy jak epidemia AIDS jako pewnego rodzaju negatywnego skutku karmicznego orientacji i ekspresji osób ze społeczności LGBTQ, które nieproporcjonalnie doświadczyły tego i zmarły z jego powodu?
VTC: OK, z doświadczenia nauczyłem się, jakie wady ma próba wyjaśnienia okropnego wydarzenia ludziom, którzy go nie rozumieją karmy wyjaśniając karmy w tym czasie. Jedyne, czego się dzięki temu nauczyłem, to nie rób tego. Ponieważ to nie jest czas, kiedy ludzie mogą to przyjąć. Jest to wtedy bardzo szkodliwe, bardzo szkodliwe. W tym momencie ludzie potrzebują współczucia, pocieszenia i wsparcia. A ponieważ nie mają wiedzy o buddyjskim światopoglądzie, przeszłych i przyszłych życiach i… karmy i jego skutki, nie wiedzą, jak to zrozumieć w pomocny sposób, tak jak tego, czego teraz uczę. I tak to błędnie interpretują. Zrobiłem w ten sposób dwa wielkie boo-boo i opowiem ci moje wielkie boo-boo i jak dowiedziałem się, że to nie jest odpowiedni moment, nawet jeśli ktoś cię o to zapyta.
Czy pamiętasz, jak rozbił się samolot, którym podróżowała grupa studentów z college'u w Syracuse? Został zestrzelony, myślę, że w ataku terrorystycznym. Cóż, byłem w trakcie wcześniej zaplanowanej wycieczki, aby nauczać Dharmy w różnych miejscach, a jednym z już zaplanowanych miejsc był ten uniwersytet. Kilka tygodni po katastrofie lotniczej, kiedy był jeszcze bardzo świeży, wygłaszałem wykład, otworzyłem go na pytania i odpowiedzi, a ktoś podniósł rękę i powiedział: „Właśnie straciliśmy wielu naszych przyjaciół i kolegów z tego uniwersytetu do tej akcji terrorystycznej. Jak to wytłumaczyć w kontekście karmy?” Zrobiłem BIG błąd w mówieniu: „No wiesz, kiedy ludzie doświadczają takiej przedwczesnej śmierci, zwykle jest to spowodowane odebraniem życia w poprzednim życiu”. Nigdy więcej tego nie powiem osobom pogrążonym w żałobie. Wściekli się. Mieli poczucie, że obwinia się ich przyjaciół i krewnych, którzy byli niewinni. Nie obwiniano ich, ale trzeba zrozumieć cały światopogląd, żeby to właściwie zrozumieć. A ci ludzie myślą tylko w kategoriach jednego życia. Więc nie wyjaśniaj karmy w tym czasie do nich. Po prostu okaż współczucie i pocieszenie: „Tak, to była straszna rzecz, która się wydarzyła. Nie chcemy, aby kiedykolwiek coś takiego przydarzyło się komukolwiek ponownie.” Nie odpowiadasz bezpośrednio na ich pytanie. Zwykle uważam, że powinniśmy naprawdę starać się bezpośrednio odpowiadać na pytania ludzi, ale w takiej sytuacji dajesz im to, czego potrzebują. Nie dajesz im odpowiedzi na pytanie, ponieważ nie potrzebują tej odpowiedzi.
W życiu jest wiele sytuacji, w których ludzie zadają pytanie, ale udzielenie odpowiedzi nie jest pomocne. Kiedy zadają pytanie, tak naprawdę mają na myśli: „Potrzebuję pocieszenia” lub „Muszę wiedzieć, że ci na mnie zależy”. To jest ich prawdziwe pytanie, więc odpowiedz na ich prawdziwe pytanie. Innym razem, gdy popełniłem ten błąd, był to prawdopodobnie większy problem niż w pierwszym przykładzie. Poproszono mnie o rozmowę z grupą żydowską i jak to zawsze bywa, a powinienem był wiedzieć lepiej, ktoś zapytał: „A co z Holokaustem?” Ja i moja wielka gęba próbowaliśmy to wyjaśnić karmy w tym momencie. Nigdy więcej tego nie zrobię. To nie jest to, co powinni usłyszeć. Ludzie nadal na to cierpią. Nie rozmawiasz o karmy w kontekście niewolnictwa wobec grupy ludzi, którzy przeżyli traumę z powodu niewolnictwa, zwłaszcza jeśli nie mają oni zielonego pojęcia o buddyzmie. Musimy być bardzo wrażliwi na to, komu i co wyjaśniamy, zwłaszcza gdy jest to nowość w buddyzmie. I ważne jest, aby naprawdę ich słuchać. Ludzie mogą zadawać jedno pytanie, ale tak naprawdę mówią coś innego. Musimy odpowiedzieć na prawdziwe pytanie, które faktycznie zadają.
Ja wiem. Zrobiłem to dwa razy! Jak mogłem to zrobić?
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.