Słucham mojego ciała

Czego nauczyłem się od przewlekłych migren

Czcigodna Nyima nosząca okulary przeciwsłoneczne podczas słuchania nauczania.

Mój ostatni nauczyciel ostatnio na mnie krzyczy, doprowadza mnie do łez, stawia mi wymagania, których nie mogę spełnić, zakłóca moje plany i cele i uprzykrza mi codzienne życie . Nie, to nie Czcigodny Chodron. To moje własne ciało. Kto by pomyślał?

Czcigodna Nyima nosząca okulary przeciwsłoneczne podczas słuchania nauczania.
Czcigodny Nyima w opactwie Sravasti, słuchając nauczania. (Zdjęcie zrobione przez Opactwo Sravasti)

Jak się okazuje, ten nauczyciel, mój ciało, od dawna do mnie mówi – po prostu nie słuchałem. Tak się składa, że ​​szeptane wskazówki, które wysyłała mi w młodości, zamieniły się w głośne krzyki, których nie mogę dłużej ignorować. Więc co ten nauczyciel próbuje mi powiedzieć? Odszyfrowanie tego było moją pracą domową przez ostatnie kilka miesięcy.

Potrzebuję równowagi

Myślę, że mój ciało próbuje mi powiedzieć, że potrzebuję równowagi. Uwielbiam pracować z umysłem, ale muszę też zwracać uwagę na moje ciało. Naprawdę? Może dlatego niektórzy praktykujący wolą sferę bezforemną, wtedy nie muszą się martwić tą kruchością ciało to ciągle przeszkadza. 

Tak ciało potrzebuje i chce ćwiczeń fizycznych i rozciągania, a także odpowiedniej ilości wody i jedzenia. I tak, to najbardziej przerażające czteroliterowe słowo REST! Co naprawdę wydaje mi się pracą przymusową, ponieważ uwielbiam moją listę rzeczy do zrobienia. Uwielbiam zaznaczać to pole „gotowe”. Daje to o wiele większą satysfakcję niż odpoczynek w ciemnym pokoju… bez komputera!

Jednak równowaga jest mądra i potrzebuję mądrości. W końcu ciało jest koniecznością praktyki. Odnalezienie równowagi przynosi korzyści nie tylko mnie, ale także każdej istocie, z którą mam kontakt i wszystkim, co robię. To jest moja nauka.

Pomyśl o nietrwałości

Następna wielka lekcja to lekcja nietrwałości. Na poziomie subtelnym mój ciało rozpada się z chwili na chwilę. Do tego dochodzi duża nietrwałość. W jednej chwili czuję się dobrze, a w następnej moja głowa głośno narzeka. I to jest takie krępujące, bo kiedy ktoś pyta, jak się czuję, a ja mówię „Dzisiaj dobrze mi idzie”, a potem inna osoba zadaje mi to samo pytanie pięć minut później i rozpętuje się piekło, czuję, że nie ma konsekwencji, brak przewidywalności, brak kontroli. 

Bycie osobą kontrolującą, posiadanie kontroli lub sprawianie wrażenia kontroli jest bardzo ważne. Dlatego ta sytuacja jest bardzo niepokojąca. Naprawdę nie oczekuję już, że coś pójdzie tak, jak planuję. Wiem, że moja sytuacja może się zmienić w mgnieniu oka. Robię tylko wstępne plany i mówię sobie „po prostu zobaczmy, jak mija ten dzień”. I, jak uprzejmie przypomina mi Czcigodny Jigme, jest to bliższe rzeczywistości niż moje wcześniejsze podejście polegające na oczekiwaniu, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. 

Obecnie kładę się spać i spodziewam się, że jutro rano nie otworzy mi oczu. Myślę, że to jest moje ciało próbuje mi powiedzieć. Mówi „nie oczekuj, że następna chwila będzie taka sama jak ta. To nie jest rzeczywistość”.

Akceptacja pomocy jest w porządku

Być może najtrudniejszą lekcją jest nauczenie się przyjmowania pomocy — CO??? Nikt mnie tego nie nauczył w przedszkolu!!! Jestem pomocnikiem, naprawiaczem — po prostu zapytaj mamę, ile razy próbowałem „naprawić” jej sytuację życiową, a ostatnia próba zakończyła się prawie zawałem serca. 

Jestem też zbyt dumny, by przyjąć pomoc. Żartujesz? Jestem samowystarczalną, niezależną, profesjonalną kobietą. Nawet nie próbuj oferować pomocy, bo zawarczesz. Ale tak naprawdę przyjęcie pomocy jest oznaką pokory, pewności siebie, zrozumienia naszej współzależności. Dziś otrzymałam pomoc, a jutro udzielę pomocy. To jest równowaga. To bliższe rzeczywistości.

Puścić

I tu pojawia się kolejna lekcja: odpuść. Dwa słowa, ale tak trudne do wykonania. Odpuścić czego? O mojej tożsamości jako „wykonawcy”, o planach i oczekiwaniach, o chęci kontrolowania swojego życia i wszystkich innych. 

Zamiast tego posłuchaj Shantidevy. Powiedział, że nie muszę kłaść skóry na ziemi, tylko w moich butach. Pozbądź się poczucia bycia małym lub niezdolnym do radzenia sobie z tym, co dzieje się z moim ciało. Pozbądź się litości i sztywnej idei, że bycie szczęśliwym i produktywnym wymaga perfekcji. 

Zrezygnuj z popychania się i zamiast tego bądź zadowolony z wkładu tego, co jestem w stanie wnieść w danym momencie… OK, jeszcze nie jestem na to gotowy. 

Nie bój się dzielić

Mieszkam ze społecznością praktykujących w opactwie. Wszyscy wiemy, co dzieje się w naszych umysłach. Czy to oznacza, że ​​jestem gotów to przyznać? Nie, żartujesz? Uwielbiam wyglądać, jakbym miała wszystko razem. Nic się nie dzieje, poradzę sobie ze wszystkim. 

Ale nie jestem wyspą i dobrze jest wtajemniczać innych w to, co się ze mną dzieje. W ten sposób ludzie mogą zrozumieć. Ze zrozumienia powstaje połączenie, harmonia, zaufanie i zaufanie. I to jest w porządku, że ludzie mają własną reakcję na to, co się ze mną dzieje. Mogą potrzebować trochę czasu, aby się przystosować.

Prawda jest taka, że ​​to doświadczenie może pomóc mi być bardziej współczującym. Może pomóc mi wyraźniej zobaczyć siebie jako czującego obdarzonego mocą innych mocy, kontrolowanego przez dolegliwości i… karmy. Jest to więc wielka lekcja na temat współzależnego powstawania. 

Czcigodny Thubten Nyima

Czcigodny Thubten Nyima urodził się w Kolumbii i od ponad 35 lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Zainteresowała się buddyzmem w 2001 roku po spotkaniu z mnichami z klasztoru Ganden Shartse. W 2009 roku schroniła się u Ven. Chodron i stał się stałym uczestnikiem rekolekcji Exploring Monastic Life. Czcigodny Nyima przeprowadziła się do opactwa z Kalifornii w kwietniu 2016 roku i wkrótce potem przyjęła wskazania Anagariki. Otrzymała święcenia śramanerika i shiksamana w marcu 2017. Czcigodny. Nyima uzyskała tytuł licencjata w dziedzinie administracji biznesowej/marketingu na California State University w Sacramento oraz tytuł magistra w dziedzinie administracji zdrowia na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Jej kariera obejmuje zarówno sektor prywatny, jak i publiczny, w tym 14 lat pracy na szczeblu kierowniczym w usługach ochrony dzieci w hrabstwie Sacramento. Ma młodą, dorosłą córkę, która mieszka w Kalifornii. Czcigodny Nyima uczestniczy w funkcjach administracyjnych Opactwa Sravasti, dziękując darczyńcom, pomagając w planowaniu spotkań społeczności i ułatwiając kursy SAFE. Pracuje również w ogródku warzywnym, aw razie potrzeby lubi pracować w lesie.

Więcej na ten temat