Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Buddyzm z perspektywy praktykującego

Buddyzm z perspektywy praktykującego

Czcigodny Thubten Chodron udzielił wywiadu Dr Dyron Daughrity z Pepperdine University za rozdział o buddyzmie w jego mającym się ukazać podręczniku o światowych religiach. Poniżej znajduje się zapis ich wywiadu.

Uniwersytet Pepperdine [Pepperdine]: Poinformuj nas, kim jest ta osoba, od której mamy się usłyszeć. Daj nam ładne podsumowanie.

Czcigodny Thubten Chodron [VTC]: Urodził się w Chicago, dorastał w południowej Kalifornii. Urodziłem się w 1950 roku, więc dorastałem w czasie zamieszek rasowych, w czasie wojny wietnamskiej. Te rzeczy, które dzieją się w kraju, naprawdę sprawiły, że zatrzymałem się i zastanowiłem, jaki jest sens życia i jaki jest cel mojego życia. Urodziłem się w rodzinie żydowskiej, ale oni nie byli bardzo religijni. I z całym szacunkiem dla twoich przekonań, wiara w Boga lub Stwórcę nigdy nie przemawiała do mnie. Nie zaspokajał moich potrzeb duchowych. Przez lata poznawałem różne religie przez moich przyjaciół, a oni zabrali mnie na spotkanie ze swoimi księżmi, pastorami lub kimkolwiek. Ale pytania nadal trwały. Poszedłem do college'u, pierwsze dwa lata na USC, a ostatnie dwa lata na UCLA, i ukończyłem studia historyczne, Phi Beta Kappa.

Po ukończeniu studiów przez rok pracowałem jako nauczyciel w otwartej klasie, ponieważ wciąż nie znałem celu życia, ale doszedłem do wniosku, że musi to mieć coś wspólnego z przynoszeniem korzyści innym. Zrobiłem to, a potem wystartowałem i podróżowałem przez półtora roku. Nie chciałem iść do szkoły wyższej. Chciałem uczyć się od życia. Byłem zmęczony czytaniem o życiu innych ludzi. Chciałem żyć własnym życiem i poznać prawdziwych ludzi, którzy mogliby mi opowiedzieć prawdziwe rzeczy z własnego doświadczenia. Podróżowałem po Europie, zachodzie i wschodzie, Afryce Północnej, Izraelu, a potem pojechaliśmy drogą lądową do Indii. To było w 1973 roku. Widzieliśmy Buddów z Bamiyan, których talibowie następnie wysadzili w powietrze, i podróżowaliśmy przez Iran, czego teraz nie radziłbym robić. Właściwie miałem szczęście, że mogłem to zrobić.

Wróciłem, gdy skończyły się pieniądze i wróciłem na studia podyplomowe, myśląc o zostaniu nauczycielem. Znowu coś związanego z przynoszeniem korzyści innym poprzez edukację. Podczas jednego z letnich wakacji zobaczyłem ulotkę dla buddysty medytacja kurs. Jako nauczyciel nie miałem wówczas co robić latem, więc poszedłem na kurs. To były trzy tygodnie i jedną z rzeczy, które naprawdę doceniłem, było to, że uczyło go dwóch tybetańskich mistrzów. Jedną z pierwszych rzeczy, które powiedzieli, było: „Nie musisz wierzyć w nic, co mówimy”, co uznałem za wspaniałe, ponieważ gdyby powiedzieli mi „Prawdę” przez duże T, w tym momencie powiedziałbym PA pa. Ale nie zrobili tego. Powiedzieli: „Jesteście inteligentnymi ludźmi. Słuchasz i myślisz o tym, a jeśli ma to dla ciebie sens, to dobrze. Jeśli to nie ma dla ciebie sensu, zostaw to”. To jest to co zrobiłem. Kiedy naprawdę myślałem o naukach buddyjskich, miały one dla mnie wiele sensu. Na większość pytań, które zadawałem, mieli bardzo rozsądną odpowiedź, a zwłaszcza dlatego, że zachęcano nas do myślenia, a nie tylko podążania bez dociekania.

Po tym kursie zamiast wracać do nauczania rzuciłem pracę i wróciłem do Nepalu gdyż ci mistrzowie mieli klasztor w Nepalu. Spędziłem tam trochę czasu i będąc tam zdecydowałem, że chcę zostać klasztorny. Zapytałem mojego nauczyciela, a on powiedział: „Tak, ale poczekaj chwilę”. Chciałem to zrobić, ale on miał rację, a zmuszanie mnie do czekania było dobre. Kontynuowałem praktykę i wróciłem do Ameryki, żeby sprawdzić, co się dzieje. W końcu mój nauczyciel powiedział: „W porządku, teraz jest w porządku”. Wróciłem do Indii, do Dharamsali, a moim mistrzem święceń był Kyabje Ling Rinpocze. Jego poprzednie życie było Jego Świątobliwością Dalajlamastarszy korepetytor. Wyświęciłem i zostałem trochę w Nepalu i Indiach. Wtedy mój nauczyciel poprosił mnie, abym udał się do kilku ośrodków Dharmy, które zakładał na Zachodzie. Mieszkałem we Włoszech i Francji, później w Singapurze. Tak naprawdę nigdy nie zamierzałem wracać do Stanów. Pomyślałem, że po wojnie w Wietnamie nie mogę odnieść się do wartości tego kraju. Kiedy mówią, że zabijamy ludzi, żeby żyć w pokoju, nie miało to dla mnie sensu. Ale jakoś zaprosili mnie, abym przyjechał i odbył wycieczkę z nauczaniem, a potem niektórzy ludzie powiedzieli: „Proszę, zostań i nauczaj w naszym centrum Dharmy”. Zrobiłem to i teraz mieszkam w klasztorze w stanie Waszyngton.

pieprzowa: Teraz kobieca perspektywa. Chcę usłyszeć — ponieważ słyszałem kilka odmian historii tej rozmowy między Anandą a Budda.

VTC: Istnieje kilka wersji tego. Zasadniczo to, co się wydarzyło, to jego macocha, która go wychowała, i 500 Sakyan kobiet — 500 po prostu wiele znaczy. To niekoniecznie ta liczba. Zrobiły chyba pierwszy w historii marsz wyzwolenia kobiet. Przeszli z Kapilavasthu do Vaishali. Włożyli szaty, ogolili głowy, przeszli całą drogę boso i poprosili o Budda wyświęcać. Tak toczy się historia.

Oczywiście tak naprawdę nie wiemy, jak dokładna jest ta historia. Kiedy tam dotarli, poprosili o święcenia. The Budda powiedział: „Proszę, nie pytaj”. Następnie zwrócili się do Anandy, aby porozmawiał z Budda o tym. Ananda zrobił i Budda Zgoda. Różne wersje mają różne rzeczy, które później mógł powiedzieć. To ciekawe, jeśli spojrzysz na kulturę starożytnych Indii, nawet jeśli spojrzysz na kulturę współczesną, kobiety nie mają zbyt wiele wolności. W starożytności byli pod kontrolą najpierw ojca, potem męża, a na końcu syna. Nie mogli wyjść z domu bez eskorty i tak dalej. The Budda umożliwienie im wyświęcania było naprawdę dość radykalne jak na tamte czasy w historii. Dżiniści byli wtedy jedyną sektą, która pozwalała kobietom wyświęcać.

Niektórzy ludzie patrzą na tę historię i mówią: „The Budda tak naprawdę nie chciał wyświęcać kobiet. Ananda właśnie go do tego namówił. Na co zwykle odpowiadam: „Kiedy Budda pierwszy osiągnął przebudzenie, powiedział, że nie będzie nauczał, ponieważ nikt tego nie zrozumie. Wtedy bogowie, Brahma, Indra i tak dalej, przybyli i poprosili go, aby nauczał. Zmienił zdanie i zaczął uczyć”. Jeśli chodzi o tę historię, nikt nie mówi: „The Budda nie chciał uczyć, a bogowie po prostu go do tego namówili wbrew jego woli. Te historie są dość równoległe. nie sądzę, że Budda naprawdę się do tego namówiono. Nie sądzę, że możesz mówić budda w coś, czego nie chcą robić.

Zakon się rozpoczął i istnieje do dziś z wieloma naprawdę niesamowitymi ludźmi. Nasze opactwo ma szczególnie bliskie związki z chińskimi zakonnicami. Tradycja tybetańska nie ma linii święceń dla pełnych święceń, tylko święcenia nowicjuszy dla kobiet. Jedziemy na Tajwan, aby przyjąć pełne święcenia. Moje święcenia nowicjatu były w tradycji tybetańskiej, moje pełne święcenia odbyły się w tradycji chińskiej na Tajwanie. Mamy bardzo bliskie relacje z sangami, Tybetańczykami i Chińczykami. Jest kilka naprawdę niesamowitych praktykujących kobiet.

pieprzowa: Nie załatwiłeś dla mnie debaty na temat prawdziwej historii. Myślę, że masz rację, prawdopodobnie jest to coś, w którym historycznie nie możemy po prostu odtworzyć motywów i dokładnej rozmowy z tego dnia.

VTC: Podobno w tym czasie Budda określ ósemkę gurudharmy (ciężkie zasady), ale istnieje kilka różnych wersji ósemki gurudharmy. Również w niektórych wersjach mówi o rzeczach, które jeszcze się nie wydarzyły. A więc historyczna dokładność? Dla mnie to nie jest wielka rzecz w mojej głowie. Co jest ważniejsze, to jak ćwiczę teraz i czy wykorzystuję możliwości, które mam? Nie zamierzam obarczać mnie historią, którą ludzie mogą interpretować lub błędnie interpretować na wiele różnych sposobów. Myślę, że o wiele ważniejsze jest to, abyśmy byli aktywni i korzystali z naszego życia w tej chwili obecnej.

Co robimy w opactwie w odniesieniu do ósemki? gurudharmy że w pewien sposób stawiają kobiety pod kierownictwem lub niższe niż mnisi, kiedy jesteśmy z naszymi azjatyckimi przyjaciółmi, którzy przestrzegają tego systemu, kiedy w Rzymie postępują tak, jak robią to Rzymianie. Chińskie zakonnice nie są przez to powstrzymywane. Są dość silne. Ale tutaj, w naszym opactwie, nie przestrzegamy tych zasad i mamy politykę równości płci, co oznacza, że ​​mężczyźni i kobiety są równi, z wyjątkiem tego, że mężczyźni mogą nosić wszystkie ciężkie rzeczy.

pieprzowa: Spójrzmy na życie pozagrobowe. Chciałbym usłyszeć z twojej perspektywy, co dzieje się po śmierci. Nie ma duszy. Czy to energie? Co to jest, co trwa do następnego fizycznego? ciało, czy w następną istotę duchową?

VTC: Aby naprawdę dobrze to wyjaśnić, zajęłoby mi trochę czasu. To naprawdę wiąże się z pytaniem: „Czym jest jaźń?” To prowadzi nas do tematu, jak rzeczy naprawdę istnieją? Jego Świątobliwość Dalajlama zawsze zachęca nas do rozumowania i logiki w tym zakresie. Musimy zacząć od zrozumienia, że ​​to, co nazywamy „ja”, jest jedynie określane w zależności od ciało i umysł. Jest to coś, co zostało jedynie wyznaczone w zależności od ciało i umysł.

Połączenia ciało i umysł, kiedy żyjemy, są ze sobą połączone i wzajemnie na siebie wpływają. W chwili śmierci każdy z nich ma swoje własne kontinuum i podąża swoją własną drogą. The ciało jest czymś fizycznym, atomowym. Naukowcy mogą to zbadać i zmierzyć różne rzeczy dotyczące ciało. Istnieje cały inny wymiar ludzkiej egzystencji, którym jest świadome doświadczenie. Tu właśnie pojawia się umysł. Kiedy mówię umysł, nie mam na myśli mózgu i nie mam na myśli tylko intelektu. Buddyjskie słowo oznaczające „umysł” oznacza również „serce”, ponieważ ktoś ma dobre serce. Kiedy mówimy umysł, obejmuje on intelekt, emocje, wszystkie doświadczenia poznawcze. Te rzeczy nie mają charakteru atomowego. Nie są fizyczne ani materialne. W chwili śmierci ciało, od brudu do brudu, wraca. The ciało podlega recyklingowi w naturze. Świadomość, umysł, trwa. To nie jest dusza. Idea duszy jest zwykle czymś niezmiennym, co istnieje samo w sobie, co jest niezależne od ciało i umysł. A buddyści tego nie akceptują.

Kiedy patrzymy na osobę, osoba ciągle się zmienia. Jeśli spojrzymy na ciało, cały czas się zmienia. Umysł cały czas się zmienia. Oprócz ciało i umysł, kiedy naprawdę badasz, czym jest jaźń? Na co możesz wskazać? Wszystko, na co wskazujesz, jest w zasadzie działaniem jednego z tych ciało lub umysł. Nie mamy pojęcia, że ​​każdy ma swoją własną, niepowtarzalną duszę, stworzoną przez boską istotę lub coś w tym rodzaju. Podczas życia ciało i umysł są połączone. Wpływają na siebie nawzajem. Wiesz, kiedy nie czujesz się dobrze fizycznie, twój umysł nie jest tak dobry. Kiedy masz dobre nastawienie, twoje ciało leczy lepiej. Wpływają na siebie nawzajem. Ale w chwili śmierci każdy z nich ma swoje własne kontinuum, idą we własnym kierunku. Zgodnie z działaniami, które stworzyliśmy podczas naszego życia, wpłynie to na to, gdzie się rodzimy i jak się rodzimy.

Myślę, że w chrześcijaństwie jest podobny pogląd o tym, że zbierasz to, co siejesz. To jest podobne. W buddyzmie to po prostu przechodzi z jednego życia do następnego. Jeśli ktoś zachowuje się w naprawdę okropny sposób, jak widzieliśmy wczoraj w Waszyngtonie [odnosi się do powstania w Kapitolu z 6 stycznia 2021 r.] i ma bardzo złe nastawienie i krzywdzi inne żywe istoty itd., zaszczepiają we własnym umyśle nasiona doświadczania cierpienia w przyszłości. Jeśli ktoś działa z dobrocią i współczuciem, umieszcza w swoim umyśle nasiona doświadczenia szczęścia. To bardzo proste wyjaśnienie. Naprawdę dogłębne wyjaśnienie tego, tak aby można było naprawdę mieć sens, zajęłoby znacznie więcej czasu niż mamy.

To jest idea karmy. Karma oznacza po prostu działanie. To działania, które wykonujemy fizycznie i działania, które wykonujemy mentalnie. Działania mentalne są tym, co planujemy, o czym myślimy, o czym rozmyślamy. Wszystkie te rzeczy nie zdarzają się po prostu, a potem ustają bez żadnej ciągłości. Pozostawiają nasiona lub ślady energii w kontinuum umysłu, które wpływają na to, jak się odradzamy i czego doświadczamy, gdy się odradzamy. Celem buddyzmu jest wyjście z cyklu odrodzenia, ponieważ korzeniem tego cyklu jest ignorancja. Widać, że istnieje ignorancja, ponieważ mamy przywiązanie, złość, zazdrość, arogancja, lenistwo i wszystkie inne niepożądane cechy. Są zakorzenione w ignorancji. Ignorancja jest niezrozumieniem lub błędnym wyobrażeniem o istnieniu rzeczy. A zwłaszcza tego, jak my sami istniejemy.

Chodzi o to, że kiedy widzimy rzeczy takimi, jakimi są naprawdę, przezwycięża się ignorancki pogląd. To, co rozumie ignorancki pogląd, nie istnieje. Kiedy generujesz mądrość, która zna rzeczy takimi, jakimi są, ta mądrość może pokonać ignorancję. To prowadzi nas do stanu wyzwolenia lub stanu arhata. W kontekście tradycji mahajany, którą śledzę, mówimy, że bardzo dobrze jest zostać arhatem, ale mamy też potencjał, by stać się w pełni przebudzonym Budda, ZA Budda wyeliminował z korzeni nie tylko ignorancję, ale wszystkie inne zaciemnienia w umyśle, a ta osoba rozwinęła miłość i współczucie dla każdej czującej istoty. Całym powodem tej duchowej praktyki jest chęć przyniesienia wielkiej korzyści czującym istotom, a zatem aspiracja do pełnego przebudzenia Budda. To staje się twoją motywacją do praktyki. Kiedy staniesz się w pełni przebudzony Budda, masz wiele superwiedzy lub tego, co mogliby nazwać nadprzyrodzonymi lub psychicznymi zdolnościami, czy jakkolwiek chcesz to nazwać. Nazywam to superwiedzą, która umożliwia przynoszenie wielkich korzyści innym żywym istotom.

pieprzowa: Teraz, kiedy mówisz o ignorancji, czy mówisz o avidyi?

VTC: Różne tradycje buddyjskie mają w pewnym sensie tę samą definicję awidji, ale są też pewne różnice w sposobie, w jaki ją definiują.

Zauważyłem w twoich pytaniach, że istnieje założenie, że w tradycji therawady, kiedy tłumaczysz to jako „nie-ja” lub „nie-ja”, oznacza to nieistnienie. To nie jest poprawne. Nie ja, nie-ja, tłumaczenie bezinteresowności, żadna z tych rzeczy nie oznacza nieistnienia, ponieważ wyraźnie istniejemy. Rozmawiamy ze sobą. Istniejemy. Pytanie brzmi, jak istniejemy. Nasza obawa przed tym, kim jesteśmy, opiera się na błędnym przekonaniu. Nie rozumiemy, kim jesteśmy we właściwy sposób. To właśnie tworzy dolegliwości psychiczne, przeszkadzające emocje i… błędne poglądy, które następnie tworzą karmy. Działamy na podstawie tego, co myślimy i w co wierzymy, a karmy kontynuuje cykl odrodzenia. Chodzi o to, by widzieć rzeczy takimi, jakimi są naprawdę. Cała idea, że ​​nie ma osoby lub że nic nie istnieje, w buddyzmie nazywana jest skrajnością nihilizmu i jest to idea, która jest bardzo mocno obalona.

Cała sprawa polega na tym, że kiedy używasz słowa „ja”, aby zadać sobie pytanie, do czego właściwie odnosi się to słowo? Do czego odnosi się słowo „ja”? Mamy bardzo silne poczucie, że jest tam jakieś niezależne „ja”. Więc do czego to właściwie się odnosi? To robi się naprawdę interesujące, kiedy zaczynamy to badać. Możemy powiedzieć: „Idę”, ale to odnosi się do ciało. Możemy powiedzieć: „Czuję się szczęśliwy”. To odnosi się do umysłu. Czy jest coś jeszcze poza tym ciało i umysł? Jeśli myślisz, że tak, to co to właściwie jest? Jak to działa? Czy jest to coś trwałego, co się nie zmienia? Rzeczy, które się nie zmieniają, nie mogą funkcjonować w świecie. Na rzeczy, które się nie zmieniają, nie mają wpływu inne czynniki, co oznacza, że ​​nic nie może ich zmienić. Są naprawione. Ale wyraźnie, kiedy mówimy „ja”, nie mamy na myśli czegoś, co jest tak ustalone. Jeśli jest coś, co się nie zmienia, to co to właściwie jest? Nie może funkcjonować, ponieważ się nie zmienia. Funkcjonowanie obejmuje zmianę, interakcję, współzależność. To bardzo interesująca rzecz do odkrycia.

pieprzowa: Porozmawiajmy przez chwilę o Twoim związku z Dalajlama, który stał się kimś w rodzaju celebryty od czasu otrzymania Pokojowej Nagrody Nobla, gdzie naprawdę wskoczył na scenę publiczną.

VTC: Z mojego punktu widzenia jest całkiem niesamowitą istotą. Całkiem niesamowite. Widziałem go w wielu różnych okolicznościach i jest genialny. Jest genialny w sposobie, w jaki potrafi brać różne rzeczy i splatać je razem. Rzeczy, których mogłeś nie widzieć powiązania lub współzależności między nimi. Może je wziąć i utkać, więc nagle mówisz: „Wow!” Jest również bardzo biegły w byciu w zgodzie z ludźmi, ich usposobieniem, czym się interesują, co przydałoby im się zrozumieć. Byłem na kilku Konferencje Umysł i Życie, te wczesne, kiedy dopiero zaczynał rozmawiać z naukowcami. To było niesamowite, ponieważ naprawdę dostroił się do naukowców, a oni dostroili się do niego. Powiedział: „Szukamy prawdy”. A naukowcy szukają prawdy. Możemy mieć różne rzeczy, które badamy i różne narzędzia, których używamy do odkrywania prawdy, ale on jest bardzo zainteresowany ciało-umysł związek.

Pomógł też niektórym naukowcom uświadomić sobie, że wystarczy pomyśleć o wszystkim zjawiska jest to, co jest fizyczne i co fizycznie można zmierzyć instrumentami naukowymi, pomijasz wiele istnienia zjawiska i nie dowiadywać się o nich. Teraz naukowcy zaczynają naprawdę badać kontemplację i różne rzeczy. Myślę, że naprawdę tworzy ten związek, a także rozmawia z buddystami o różnych teoriach naukowych. Jest tak szanowany w tybetańskim społeczeństwie, ale jednocześnie jest niesamowicie skromny. Ludzie przyjdą i powiedzą: „Słyszymy, że jesteś tym Budda współczucia. Czy naprawdę jesteś Budda Współczucie? Jego Świątobliwość mówi po prostu: „Nie, jestem tylko prostym buddystą mnich”. To wszystko! Nie chodzi dookoła mówiąc: „Jestem tym Dalajlama. Jestem tym. Jestem tym. A tak przy okazji, możesz tutaj przekazać swoje datki. To wcale nie jest jego sposób.

pieprzowa: To prowadzi nas do tego pytania o klasztorny poświęciłeś się. Myślę, że każdy wie klasztorny osoba bez względu na religię składa ofiarę. Umieść to w osobistym kontekście. Wygląda na to, że we wczesnych latach dwudziestych miałeś w swoim życiu kilku mężczyzn, chłopaków i tak dalej, i porzuciłeś to. Porzuciłeś pojęcie dzieci, zakładam, że nie miałeś dzieci w wieku 20 lat. Zrezygnowałeś z przytulania facetów i utrzymywania tego rodzaju towarzyskich związków. Musiałeś zerwać więzi z wieloma naprawdę przyjemnymi, szczęśliwymi rzeczami w ludzkim życiu.

VTC: To nie jest poświęcenie. To nie jest poświęcenie! Jeśli widzisz biorąc zasady jako ofiara, będziesz nieszczęśliwy jak klasztorny. Dla mnie tak bardzo to widziałem przywiązanie. Przywiązujesz się do ludzi. The przywiązanie robi się tak lepki. Jest tak wiele oczekiwań. Im bardziej jesteś przywiązany, tym bardziej jesteś zraniony, gdy sprawy nie układają się. Tym bardziej jesteś zdenerwowany, gdy nie dogadujesz się z osobą, do której jesteś przywiązany. Dla mnie, wiesz, jeśli naprawdę przyjrzysz się wielu rzeczom, które nazywamy ludzkimi przyjemnościami, to nie przynoszą one trwałego szczęścia, prawda?

Ile znasz osób, które są w szczęśliwym małżeństwie? Naprawdę szczęśliwie żonaty przez długi czas? Ile osób jest zadowolonych z zakupu nowego samochodu? Czy ich nowy samochód sprawia, że ​​są zawsze szczęśliwi? Dostają awans w swojej pracy; stają się sławni. Czy to ich uszczęśliwia? Przez krótki czas wywołuje szum, a potem: „Chcę więcej. Chcę lepiej. Chcę więcej. Chcę lepiej”. To ciągłe niezadowolenie.

Dla mnie rezygnacja z tego w rzeczywistości przynosi o wiele więcej szczęścia i spokoju. I biorąc zasady nie robić różnych rzeczy, to nie jest tak: „Naprawdę chcę to zrobić, poświęcam się i to jest takie bolesne”. Nie! Myślałem o tym, myślałem, czy to przynosi trwałe szczęście? Czy tak chcę spędzać czas? A może chcę spędzić czas rozwijając się jako człowiek? Chcę spędzać czas na rozwijaniu się. Chcę spędzać swój czas na dobrodziejstwach innych. Rezygnacja z tych rzeczy to nic wielkiego. Na początku czasami widziałem pary idące, a jego ramię obejmowało ją i myślałem: „Pamiętam, jakie to było miłe”. Przypomniałem sobie też, co się stało później. Na początku jakiś facet jest naprawdę miły. Potem mieszkasz z nimi przez jakiś czas, a oni oczekują, że zrobisz to i tamto. Nie ma w tym trwałego szczęścia. Nawet jeśli masz dobre małżeństwo, ostatecznie w chwili śmierci musisz się rozstać. W cyklicznej egzystencji nigdzie nie będzie szczęśliwego zakończenia. Dla mnie wszystko w porządku.

pieprzowa: Miałem nadzieję, że porozmawiasz nieco więcej o koncepcji nirwany io tym, jak to wygląda w twojej tradycji.

VTC: Mówimy o różnych rodzajach nirwany. Jest nirwana arhata, w której nie odradzają się już pod wpływem ignorancji, i nietrwała nirwana Budda gdzie nie trwasz ani w cyklicznej egzystencji, ani w spokoju arhata, a zamiast tego manifestujesz się na różne sposoby, aby być pożytkiem dla czujących istot.

Dużo o tym pisałem, jeśli zajrzysz Buddyzm dla początkujących; Otwarte serce, czysty umysł; or Buddyzm: jeden nauczyciel, wiele tradycji. Pytanie o nirwanę znajduje się w książce Samsara, Nirwana i Natura Buddy.

Jeśli chcesz więcej karmy, to jest w tych książkach, o których już wspomniałem, ale szersze wyjaśnienie znajduje się w książce Podstawa praktyki buddyjskiej i ta książka wyjaśnia również o odrodzeniu.

pieprzowa: Czcigodny Chodron, tak dobrze cię poznać. Naprawdę doceniamy, że dałeś nam dziś godzinę.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat