Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Buddyzm, modernizm i uważność

Buddyzm, modernizm i uważność

Sesja pytań i odpowiedzi z członkami absolwentów klasy czytania na temat „Buddyzm, modernizm i uważność” na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej w kampusie Okanagan.

  • Jak przeszłaś od kariery do buddyjskiej zakonnicy?
  • Kto był twoim nauczycielem i nauczycielem?
  • Czy mógłbyś omówić rolę kobiet w kształtowaniu współczesnego buddyzmu?
  • Czy istnieje buddyzm zachodni?
  • Czy postrzegasz pielgrzymki do świętych miejsc jako ważną część praktyki buddyjskiej?
  • Czy mógłbyś porozmawiać o świeckiej praktyce uważności?
  • Jakie są wartości i korzyści monastycyzmu w XXI wieku?
  • Jak nowa technologia wpłynęła na rozprzestrzenianie się Dharmy?

Buddyzm, modernizm i uważność (pobieranie)

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Wiec gdzie zaczynamy?

Dr David Geary (DG): Cóż, może, widząc, że to ja pomogłem jako superwizor nadzorujący ten kurs lektur skierowanych, chcę najpierw zacząć od podziękowania za poświęcenie czasu na rozmowę z nami. Wspaniale było dowiedzieć się o powiązaniach Manisha z tobą wiele lat temu.

VTC: Tak. To było naprawdę niesamowite, jak się poznaliśmy.

DR: Może możemy zacząć od krótkiej rundy wstępów, a ja zacznę. Jestem profesorem nadzwyczajnym na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej na Okanagan. Dorastałem w Vancouver i przez lata, niejako przez przypadek, moja praca skupiała się na kwestiach związanych z buddyjskimi pielgrzymkami w Indiach, a następnie skłaniałam się bardziej ku polityce dziedzictwa, zwłaszcza w Bodh Gaya. Tak więc większość mojej pracy na przestrzeni lat skupiała się na obu Bodh Gaya. Właściwie w taki właśnie sposób poznałem Manisha, w sposób okrężny, i tak przyjechał do UBC. Tak więc łączy się wiele różnych połączeń. Więc to trochę o mnie. Może przekażę cię Leslie.

Leslie Shayer (LS): Witam i jeszcze raz bardzo dziękuję za przyjęcie nas. Nazywam się Leslie Shayer; Jestem doktorantem w UBC Okanagan. David jest jednym z członków mojego komitetu, a ostatnio miałem przyjemność poznać Manisha, który był bardzo pouczający. Uczę matematyki i statystyki w college'u Okanagan i zacząłem włączać uważność i pedagogikę kontemplacyjną do mojej klasy, aby spróbować zmniejszyć niepokój związany z matematyką. Więc to jest część tego, jak się w to wpakowałem. Mam też historię używania medytacja dla dobrego samopoczucia w moim życiu. Po części w celu radzenia sobie z przewlekłym bólem, którego początki sięgają lat 1990-tych. Tak więc byłam wystawiona na różne formy uważności, a ostatni semestr z Davidem był naprawdę pouczający i pouczający, i wiem, że dzisiaj będzie jeszcze bardziej, więc dziękuję.

Manish Kumar (MK): I oczywiście znasz mnie częściowo. W każdym razie przedstawię tylko krótkie wprowadzenie. Tak więc, oczywiście, pochodzę z miejsca, w którym mogłeś odwiedzić w pewnym momencie iz wielu punktów, Bodh Gaya. I to dla mnie szczęście, że jestem z tego miejsca, ale równie ważne jest poznanie jakiejś osoby, która ogólnie kształtuje moje życie. A ja osobiście darzę głębokim szacunkiem ludzi takich jak ty, zwłaszcza nauczycieli, którzy czasami pomagają ludziom takim jak ja w naszej podróży. Niekoniecznie oznacza to poznanie nas w ten określony sposób, który może pomóc mi poznać, kim jestem, zasadniczo, z historycznie powiązanego Budda- miejsce lub fizycznie połączone z tą częścią. Tak więc dla mnie, jak poznanie ciebie osobiście w 2015 roku, a następnie poznanie ogólnie Sakyadhity, społeczności, interesującej lub ważnej społeczności, o której w ogóle nie wiedziałem, dało mi to nowy rodzaj inspiracje i pomysły, jak rzeczy zmieniają się na Zachodzie, szczególnie wśród buddyzmu i wśród mniszek buddyjskich, szczególnie takich jak ty, Tenzin Palmo lub wielu innych starszych mniszek z Zachodu. Tak więc jestem bardzo wdzięczny, że tu jestem. I, jak zawsze, DR jest moim przełożonym i bardzo pomocnym, bardzo miłym. A Leslie, jako lekarz, jest teraz moją bardzo dobrą przyjaciółką. Tak więc cieszę się, że tu jestem, dziękuję.

VTC: Cieszę się, że w końcu dotarłeś tutaj, kiedy Harvard nie wyszło. Ale wiesz, często okazuje się coś innego. Ponieważ nigdy tak naprawdę nie wiemy, co jest złym, a co dobrym. Bo co się później stanie, nie wiemy, co z tego wyniknie.

MK: Prawdziwe.

VTC: Dobrze. Myślę, że trochę o mnie wiesz. Dorastałem w południowej Kalifornii, wydostałem się stamtąd tak szybko, jak tylko mogłem. Ukończyłem UCLA, zrobiłem trochę pracy magisterskiej na USC w zakresie edukacji, a potem pojechałem do Nepalu. Słyszałem kurs buddyzmu w USA i naprawdę mnie to uderzyło, więc pojechałem do Nepalu, gdzie zostałem wyświęcony w 1977 roku, a następnie przyjąłem pełne święcenia w 1986 roku. Przez wiele lat mieszkałem na arenie międzynarodowej, a potem wróciłem do USA, czego nigdy nie sądziłem, że zrobię. A teraz mieszkam w opactwie Sravasti, które nie jest tak daleko stąd. Po prostu jedziesz na południe i możesz nas odwiedzić po COVID.

DR: Chcielibyśmy to zrobić. Bardzo chcielibyśmy odbyć podróż. Byłoby świetnie.

VTC: Proszę zrób.

DR: Wiem, że wysłaliśmy kilka wstępnych pytań, ale wydaje mi się, że musieliśmy odbyć kilka dodatkowych rozmów na ten temat. Opracowaliśmy kilka pytań, jeśli nie masz nic przeciwko, że je zadajemy, które moim zdaniem odnoszą się oczywiście do twojego doświadczenia i niektórych rzeczy dotyczących uważności, o których dyskutowaliśmy i chcielibyśmy usłyszeć twoją opinię. Może najpierw przekażę to Manishowi i pierwsze pytanie.

VTC: OK, śmiało Manish.

MK: Osobiście jestem bardzo zainspirowany tobą i twoją pracą. Znowu osobiście chciałem dowiedzieć się więcej o twojej wczesnej karierze, a następnie o tym, jak dokonałeś tego przejścia w kierunku skłaniania się ku Dharmie. Co naprawdę cię uderzyło? Co tak naprawdę sprowadziło cię do Dharmy? To jedno z ważnych pytań dla mnie, zwłaszcza po tym, jak przedstawiłeś więcej swojego zróżnicowanego doświadczenia w historii i edukacji. Następnie przeniosłeś się w stronę zupełnie innego życia. Więc…

VTC: Moi rodzice zadawali to samo pytanie. To jak: „Ty po prostu nie miałeś być taki. Miałeś być zupełnie inny. W zasadzie od młodości zawsze zastanawiałem się nad sensem życia. Dorastałem w erze Wietnamu i sprawy nie miały sensu. Mówili nam, że musimy walczyć i zabijać ludzi, aby wszyscy mogli żyć w pokoju. Nie kupiłem tego. W kraju odnowiła się przemoc na tle rasowym. Niektóre z nich nie są tak daleko od miejsca, w którym mieszkaliśmy, i zastanawiałem się: „Dlaczego ludzie oceniają innych ludzi na podstawie koloru ich ciałoi podstawa ich religii, podstawa ich płci?” I tak, zawsze miałem te pytania i badałem różne religie, kiedy byłem młodszy, ale idea Boga, Boga teistycznego, chociaż ma sens dla wielu ludzi i pomaga wielu ludziom, nie miała żadnego sensu. dla mnie sens.

Zanim poszedłem do college'u, stałem się agnostykiem. A zwłaszcza dlatego, że studiowałem historię, aw każdym pokoleniu w Europie ludzie zabijają się nawzajem w imię Boga. Powiedziałem więc: „Kto potrzebuje religii, jeśli wszyscy ludzie zabijają się za to?” Tak więc dorastałem w latach 1960-tych i 70-tych. Możesz omówić to, co zrobiłem, co zrobili wszyscy inni. Potem pracowałem w specjalnej klasie. Jedna z tych awangardowych szkół, które próbowały otwartych klas. Ponieważ nie wiedziałem, jaki jest sens życia. Wiedziałem, że ma to coś wspólnego z pomaganiem ludziom, ale nie wiedziałem co, a edukacja wydawała się dobrym sposobem na pomoc. Zacząłem w edukacji, potem pracowałem przez rok, potem sprzedawałem wszystko, co mogłem, i podróżowałem. Ponieważ chciałem naprawdę doświadczyć życia, zamiast o nim czytać. Byłem dość zmęczony czytaniem o życiu i pisaniem o życiu, ale nigdy nie spotykałem się z ludźmi, których studiowałem.

Tak więc przez półtora roku podróżowałem po Europie Wschodniej i Zachodniej oraz Afryce Północnej. W tamtych czasach można było jechać lądem z Europy do Indii, Nepalu, więc to zrobiłem. Przez jakiś czas byłem w Izraelu. Wróciłem i znów pracowałem. Mam własną klasę, moje uprawnienia do nauczania. Pracowałem we własnej klasie. I wciąż te pytania były w moim umyśle. A tego lata, po moim pierwszym roku z własną klasą, odbyły się rekolekcje poza LA [Los Angeles], gdzie mieszkałem. Przewodziło jej dwóch tybetańskich mnichów. Poszedłem. Zapisałem się na dwa tygodnie, ale zostałem trzy tygodnie. Po tym odbyłem odosobnienie i nauki naprawdę mocno mnie uderzyły.

Co mnie uderzyło? Kiedy wyjaśniali, że przyczyna naszego szczęścia i cierpienia leży w naszej własnej świadomości, w naszym umyśle. Zacząłem naprawdę przyglądać się własnemu umysłowi, studiować swój umysł i obserwować tego rodzaju myśli. Zawsze byłam bardzo w kontakcie ze swoimi emocjami, ale obserwując myśli i założenia, które kryją się za emocjami. Myślałem, że jestem całkiem dobrą osobą, ale kiedy naprawdę spojrzałem i zobaczyłem, że było wiele, wiele przeszkadzających emocji, a moje etyczne postępowanie naprawdę nie było dobre. Zawsze bardzo osądzałem wszystkich skorumpowanych polityków, ale kiedy kłamałem, robiłem to dla czyjejś korzyści. W moim myśleniu było dużo hipokryzji.

Więc zamiast wracać do klasy, rzuciłam pracę i pojechałam do Nepalu, a potem do Indii. Tak naprawdę było to badanie umysłu i zastosowanie tego do mojego własnego doświadczenia i obserwowanie, jak, tak, rzeczywiście, przywiązanie, złość, ignorancja powoduje cierpienie, a mój egoizm, moją troskę o siebie. Rodzaj osoby, którą chciałem być, nie był taką osobą, jaką byłem. I wiedziałem, że muszę dostosować swoje wartości, moje etyczne postępowanie i muszę popracować nad własnym umysłem i uwolnić go od tych nieszczęść, nieszczęść umysłowych. Ale także, myślę, ponieważ patrzyłem, pomyślałem: „Jaki jest sens życia?” a buddyzm naprawdę przedstawiał znaczenie wykraczające poza to życie.

Ponieważ zawsze myślałem: „Jaki jest sens życia? Czy to po prostu powielanie życia moich rodziców? Dorosnąć, wyjść za mąż, mieć dzieci, znaleźć pracę, awansować, zdobyć więcej pieniędzy, robić to samo, a na końcu umrzeć? A jaki jest cel tego wszystkiego na dłuższą metę?” Tak więc, kiedy buddyzm mówił o odrodzeniu, to naprawdę mówiło: „Och, teraz to ma sens”. I że jesteśmy uwięzieni w samsarze z powodu naszej ignorancji i że istnieje wyjście poprzez rozwijanie mądrości. I że możesz wykorzystać tę mądrość, by przynieść pożytek czującym istotom, kiedy rozwijasz współczucie i bodhiczittaaltruistyczna intencja.

Potem powiedziałem: „To jest coś, co warto robić w moim życiu”. Nie ma powodu, żebym powtarzał życie moich rodziców, czy jakiekolwiek inne życie, na końcu zawsze kończysz martwy. Buddyjski pogląd na odrodzenie i możliwość prawdziwego uwolnienia czujących istot z samsary, miał po prostu tyle sensu, że nadawał sens i cel. A ja też bardzo mocno czułem, że jeśli to zlekceważę, to później tego pożałuję i nie chcę umrzeć z żalem. Postanowiłem więc wyświęcić i uczynić Dharmę centralną częścią mojego życia.

MK: Dziękuję Ci. Nawiasem mówiąc, żeby dodać szybko, kto cię wyświęcił? Kto był twoim nauczycielem, twoim nauczycielem?

VTC: Moim nauczycielem był Kyabje Ling Rinpocze, Ling Rinpocze. Jest teraz po trzydziestce, ale w swoim poprzednim życiu był moim nauczycielem, a w poprzednim życiu był także starszym nauczycielem Jego Świątobliwości Dalajlama. Ale nie był moim pierwszym nauczycielem. Moi pierwsi nauczyciele byli Lama Thubten Yeshe i Zopa Rinpocze. Byli moimi pierwszymi nauczycielami.

MK: Dziękuję Ci. To ważne, aby znać rodowód i historię, ponieważ to…

VTC: TAk. Myślę, że ważne jest, aby wiedzieć, kim jest czyjś nauczyciel. Zawsze o to pytam ludzi, bo to mówi ci coś o tej osobie.

LS: Zgadzam się, rodowody są bardzo ważne. To prowadzi mnie do następnego pytania na naszej liście pytań. W rzeczywistości koncepcja rodowodu została naprawdę wysunięta na pierwszy plan w ciągu ostatniego semestru. Fajnie jest zacząć naprawdę łączyć elementy, aby zobaczyć, skąd pochodzą wszyscy lub wszystko. Ale odegrałeś ważną rolę w odbudowie linii mniszek buddyjskich mniszek. Czy mógłbyś omówić rolę kobiet takich jak ty w kształtowaniu zachodniego buddyzmu? A może także w Azji?

VTC: Cóż, przede wszystkim zastanawiam się, czy istnieje „zachodni buddyzm”, ponieważ istnieje wiele różnych linii i nauk z wielu różnych tradycji buddyjskich, które przybyły na Zachód i nie sądzę, że są one jednym zachodnim buddyzmem. Myślę, że jest tu wiele różnych linii, praktyk i tradycji. Powiedziawszy to – jak zmieniła się rola kobiet, czy tego chciałeś? Cóż, tak jak w większości religii, mężczyźni prowadzą program, a kobiety stanowią większość ludzi. Prawda czy nie prawda?

Przez jakiś czas mieszkałem w Indiach i nigdy nie myślałem o buddyzmie jako o patriarchalnym, ale zauważyłem, że kiedy wróciłem na Zachód, straciłem dużo pewności siebie. I to nie dlatego, że ludzie mówili mi tak wiele rzeczy, ale po prostu żyłem w tym środowisku, w którym jako kobieta automatycznie szłaś na tyły, żeby usiąść. A modelami, które miałam, były tybetańskie zakonnice; nie zostali w pełni wyświęceni na bhikszuni, ponieważ nie mają linii i byli bardzo nieśmiali. O mój Boże. To było w latach siedemdziesiątych. Byli tak nieśmiali, że nigdy nie zadawali pytań podczas nauczania. Byli tacy słodcy i pokorni. Jestem Amerykanką, miałam karierę i ten stereotyp słodkiej tybetańskiej zakonnicy – ​​starałam się taka być i to nie zadziałało. To absolutnie nie działało.

Musiałem nauczyć się być sobą; Pochodzę z pewnej kultury. Ale mieszkam w Azji już od dawna, więc nie czuję się zbyt zachodni. Kiedy jestem na Zachodzie, czuję się po części Azjatką; kiedy jestem w Azji, czuję się po części z Zachodu. Więc to nie ma znaczenia. Nie przepadam za polityką tożsamości. Chociaż reszta świata – przynajmniej reszta tego kraju – tak naprawdę interesuje się polityką tożsamości.

Na początku po prostu starałem się dopasować do tego, co miałeś zrobić. Było też całkiem oczywiste, że jako mieszkaniec Zachodu nigdy nie będę częścią tybetańskiego establishmentu buddyjskiego.

To było trochę bolesne, czuć się wykluczonym z establishmentu. Byli buddystami tybetańskimi i byli mnichami. To był podstawowy zakład. Ale z biegiem lat odkryłam, że ponieważ jestem kobietą, ponieważ jestem z Zachodu, mogę robić rzeczy, których tybetańskie mniszki nie potrafią. Pojechałem na Tajwan i przyjąłem pełne święcenia kapłańskie. Zostałem bhikszuni. Tybetańskie mniszki nie mogą tego zrobić. To znaczy, mogliby pojechać, ale naprawdę muszą żyć w społeczeństwie tybetańskim, a gdyby pojechali na Tajwan, nie byłoby to akceptowane w społeczeństwie tybetańskim. Ale dla mnie mógłbym pojechać i zrobić to, a potem wrócić do USA, założyć tu klasztor i tutaj w naszym klasztorze jesteśmy równi płci. Idziemy w porządku święceń; nie ma znaczenia, czy jesteś mężczyzną czy kobietą. Tak więc różne rzeczy udało nam się zmienić, ponieważ jesteśmy na Zachodzie.

Przychodzą nasi tybetańscy nauczyciele i widzą grupę ludzi dobrze ćwiczących i są szczęśliwi. Patrzą na to, są szczęśliwi, niewiele mówią. Wiedzą, że jesteśmy bhikszuni, ale nie robimy z tego wielkiej sprawy. Ale miejmy nadzieję, że zrobi na nich jakieś wrażenie. I miejmy nadzieję, że po kilku latach wpłynie to na to, co robią. Ale naprawdę widziałem tybetański establiszment religijny – to ich, wiesz, i to nie ja mam mówić im, że muszą się zmienić. To byłoby tak, jakby ktoś przyjechał do USA i powiedział nam, że wszystko robimy źle i musimy się zmienić. A oni [pochodzą] z jakiegoś innego kraju [i] mówiliśmy: „Nie jesteś częścią nas, na czym opierasz ten komentarz?”

Tak więc, jeśli chodzi o kwestię bhikszuni, nadal jest to praca w toku. Niewiele mniszek tybetańskich przyjęło bhikszuni, ale niezbyt wiele. A ci, którzy go wzięli, tak naprawdę nie są w sytuacji, aby to zrobić klasztorny rytuały. Ponieważ wracają do swoich klasztorów i żadna z innych mniszek nie jest bhikszuni, więc tak naprawdę nie mogą odprawiać rytuałów bhikszuni, ponieważ muszą dopasować się do ludzi w ich własnych klasztorach. Wielu nauczycieli to mężczyźni, a mnisi mówią: „Nie musisz przyjmować wyższych święceń; już masz bodhisattwa i tantryczny śluby, a poza tym jest to dla ciebie zbyt trudne do utrzymania. Więc nie mają tego dążenie z ich strony, co jest dla mnie smutne. Ale musisz poczekać, aż sprawy się rozwiną. Więc myślę, że na Zachodzie to, co robimy, to po prostu żyjemy swoim życiem, pokazujemy swój przykład. Jeśli zapytają nas o to – mniszki tybetańskie – na pewno o tym porozmawiamy. Ale nie zamierzamy – przynajmniej ja – niczego naciskać. Niektórzy z moich innych bhikszuni, zachodnich bhikszuni, naciskali i to nie działa dobrze.

DR: To naprawdę interesujące. Dziękuję Ci. Zadam ci kolejne pytanie, które sprowadzi cię z powrotem do Indii i Nepalu.

VTC: Ok.

DR: Jedną z rzeczy, którymi interesuję się od wielu lat, jest dowiedzenie się więcej o buddyjskich pielgrzymkach i roli wielu buddyjskich świętych miejsc w północnych Indiach i Nepalu, które przeszły znaczne zmiany, o czym jestem pewien widziane przez lata. Zastanawiałem się więc, czy mógłbym po prostu zapytać, na podstawie twojego doświadczenia, czy postrzegasz pielgrzymkę jako ważną część praktyki buddyjskiej? A jakie było twoje doświadczenie z pielgrzymkami i zmianami, które widziałeś w miejscach takich jak Bodh Gaya, Lumbini i tak dalej?

VTC: Cóż, dawno nie byłem na pielgrzymce. Ostatni raz byłem na pielgrzymce w latach 1990., więc od tego czasu wiele się zmieniło. Chociaż byłem w Bodh Gaya jakiś czas później i było bardzo, bardzo inaczej. To było kilka lat temu. Moje osobiste doświadczenie z pielgrzymką jest takie, że bardzo mi się to podobało w Indiach — a odbyłem jakąś pielgrzymkę w Tybecie w 1986 roku — i jest to inspirujące. Pielgrzymka to nie tylko przebywanie w świętych miejscach; to jest to, co dzieje się w twoim umyśle, gdy napotykasz wszystkie trudności w podróży, cały kurz i brud, i zaczynasz chorować, a twoje plany podróży są opóźnione, i cały zestaw i caoodle. To część doświadczenia pielgrzymkowego. To nie tylko siedzenie pod drzewem Bodhi i uczucie świętości. Próbuje pracować z twoim umysłem, kiedy przechodzisz przez te wszystkie rzeczy. Myślę, że to bardzo cenne.

Jeśli chodzi o to, co stało się z tymi miejscami, oczywiście stały się one bardziej turystyczne i tak dalej. Dzięki temu przybywa tam więcej ludzi, i to w dobry sposób; zasiewa dobre nasiona w umysłach ludzi. To mogłoby ich zainteresować Dharmą. Z drugiej strony nie jest to miłe dla ludzi, którzy są naprawdę gorliwi, którzy chcą ćwiczyć, gdy są w tych miejscach.

Kilka lat temu uczyłem w Indonezji i pojechaliśmy do – nie jestem pewien, czy wiecie, no cóż, byliśmy w Borobodur moja druga wizyta w Indonezji, a później byliśmy na Sumatra w miejscach, w których mieszkał Atisha i gdzie poznał Serlingpę, a ponieważ jest to kraj muzułmański, nie chcieli wiele robić, aby miejsca buddyjskie stały się atrakcjami turystycznymi. Nie chcieli ich podkreślać, ponieważ są krajem muzułmańskim. Kiedy więc pojechaliśmy w miejsca poza Jambi, wcale nie było turystyczne, a połowa budynków wciąż była pod ziemią. Nie zostały wykopane. I mogliśmy chodzić z jednego miejsca do drugiego, tak jak jestem pewien, że zrobiła to Atisha, w środku dżungli, w upalny dzień, spocony galonami. I masz poczucie, jak ludzie żyli w tamtych czasach i jak to było. Naprawdę można to sobie wyobrazić, mimo że budynki nie zostały zrekonstruowane. Naprawdę mi się to podobało, ponieważ było w tym coś bardzo uziemiającego. Nikt nam nie sprzedawał drobiazgów ani takich rzeczy. Mogliśmy skorzystać ze sklepu z herbatą, ale takiego nie było. [śmiech]

Czy jest to więc ważna część twojej praktyki? Myślę, że to naprawdę zależy od osoby. Ktoś rozmawiał z Milarepą, buddyjskim mędrcem z XIII lub XIV wieku i zapytał go o pójście na pielgrzymkę, a on powiedział: „Musisz odbyć pielgrzymkę przez swoje ciało (był praktykiem tantrycznym) i zlokalizuj różne czakry i energie w swoim ciało. To najlepszy rodzaj pielgrzymki do zrobienia. Więc myślę, że to naprawdę zależy od osoby.

DR: Dziękuję Ci. Do ciebie Manish.

MK: Tylko ta kwestia pielgrzymki i tych święceń, poprzednie pytanie, które poruszył Leslie. Jestem po prostu ciekaw, czy byłeś tam, w Bodh Gaya, kiedy Sakyadhita dokonał tych święceń bhikszuni, ponieważ zrobili to w 1987, gdzieś, prawdopodobnie w 1988 roku.

VTC: Tak, to było w – w którym to było roku? To było w… Nie, Sakyadhita nigdy nie dał święceń w Bodh Gaya.

MK: To było chyba wtedy bardziej jak niezależne święcenia kapłańskie. Wyświęcenie bhikszuni miało miejsce prawdopodobnie w Bodh Gaya.

VTC: Nie, był bardzo duży w… w którym to roku? Ponieważ tam byłem – staram się sobie przypomnieć, jaki to był rok.

MK: W 1998 roku wyświęcono ludzi.

VTC: TAk. Dobra. Były takie w 96 roku, myślę, że kilka lat wcześniej. Było kilku Koreańczyków, którzy dokonali jakiegoś rodzaju święceń bhikszuni – nie było ich w Bodh Gaya. To, co się tam wydarzyło, jest trochę niejasne. Wydaje się, że nikt nie ma jasnych szczegółów na ten temat. Tę w 98 roku zorganizował chiński mistrz z Fo Guang Shan. Mieli pełny zestaw bhikszu, pełen zestaw bhikszuni i poprosili ludzi z innych tradycji, więc Czcigodny Lekshe Tsomo i ja zostaliśmy zaproszeni do udziału w bhikszuni. sangha to było udzielanie święceń. A potem w bhikszuu sangha mieli jednego, może dwóch tybetańskich mnichów, mieli kilku mnichów therawadinów i było to bardzo miłe, ponieważ naprawdę chcieli wszystko uruchomić. Więc co chcesz o tym wiedzieć?

MK: Czuję, że to prawdopodobnie początek sakjadhity w ogóle, bo to wtedy sakjadhita, zjednoczenie linii bhikszuni i jak wy wszyscy, jak trzech premierowych bhikszuni, jak ty, Czcigodny Karma Lekshe i Czcigodny Tenzin Palmo, wszystkie te czołowe postacie zebrały się razem, w tym Czcigodny Dhammananda z Tajlandii. Więc wszyscy zebraliście się i powiedzieliście: „Dobra, zróbmy to”.

VTC: OK, to było założenie Sakyadhity; to było w '87. To była konferencja zorganizowana przez Czcigodną Lekshe, a potem ta zakonnica Theravada, jej imię wymyka mi się teraz z głowy.

MK: Z Tajlandii?

VTC: Nie, ponieważ Czcigodny Dhammananda nie był wówczas wyświęcony. Ajja Khema. Lekshe, Ayya Khema i chyba ktoś inny był zaangażowany w jej organizację. Uczestniczyłem w tym. To było założenie Sakjadhity. To było w 87 roku, po jednym z nauk Jego Świątobliwości.

MK: Wow. Dobra. Świetny. Dziękuję za wyjaśnienie, ponieważ teraz Sakydhita ma swoje miejsce w Bodh Gaya. Teraz mają centrum.

VTC: Naprawdę?

MK: Dostali kawałek ziemi i patrzą tam na ośrodek dla kobiet. [niesłyszalne] Więc następnym razem, gdy przyjedziesz do Bodh Gaya, sprawię, że tam odwiedzisz.

VTC: Jeśli przyjadę do Bodh Gaya, będziesz musiał, tak…

MK: Będę tym jedynym [niesłyszalne]

VTC: Dobrze!

MK: Dziękuję za wyjaśnienie tego. Więc posuwam się do przodu. Pielgrzymka generuje pewną ilość bodhiczitta, jak mówimy w tekstach buddyjskich lub języku buddyjskim, prawda? I bodhiczitta faktycznie zbliża nas do głębszego sensu praktyki, co oznacza, że ​​chcemy medytować więcej, chcemy więcej kontemplować, chcemy szukać nauczyciela, i tutaj część uważności staje się bardzo dominująca. Więc moje pytanie dotyczy bardziej tego, co myślisz o świeckim ruchu uważności na Zachodzie, który obecnie formułuje się i czy zmienił sposób, w jaki angażujesz się w społeczności – z jej członkami, czy też przyniósł więcej członków społeczności, zwłaszcza w twoim przypadku, w opactwie Sravasti?

VTC: Jeśli więc opowiem tylko o moim konkretnym przypadku i może szerzej o buddyzmie tybetańskim, i myślę, że buddyzm chiński również pasowałby do tego, co mówię, i prawdopodobnie klasztorny oddział Theravady. Uważność świecka i uważność buddyjska to dwie różne rzeczy. To są dwie różne rzeczy. I nie należy ich mylić.

Myślę, że świecka uważność zaczęła się bardziej od świeckiego aspektu Theravady. Byli ludzie – Jack Kornfield, Sharon Salzberg, Joseph Goldstein – którzy, jak sądzę, bardzo wcześnie pojechali do Birmy i Tajlandii. Zrobili vipassanę medytacjai nauczyli się Dharmy. Ale kiedy przynieśli go z powrotem, po prostu nauczyli medytacja technika vipassany. Nie wyłożyli tego w ośmiokrotna szlachetna ścieżka, cztery szlachetne prawdy, trzy wyższe szkolenia, nic. To była właśnie ta technika. I, o ile rozumiem, wyszła z tego świecka uważność. Tak więc świecka uważność miała swoje korzenie w buddyzmie dawno temu, ale jest bardzo, bardzo inna. Inna jest technika, inna motywacja, inny kontekst, inny rezultat. Jest zupełnie inaczej. Jeśli zacznę przechodzić przez to jakie są różnice . . .

Przede wszystkim motywacja. W praktyce buddyjskiej motywacją jest albo uzyskanie wyzwolenia z samsary, osiągnięcie nirwany, albo osiągnięcie pełnego stanu Buddy. Twoją motywacją jest naprawdę całkowite oczyszczenie umysłu, przezwyciężenie wszelkich umysłowych dolegliwości i ignorancji oraz stanie się wyzwoloną istotą, która nie jest już dłużej uwięziona w cyklu egzystencji; to jest dla tych, którzy dążą do stanu arhata. Ci, którzy dążą do stania się Buddami, chcą rozwijać bodhiczitta, który jest dążenie zostać w pełni przebudzonym, aby jak najlepiej przynosić pożytek wszystkim żywym istotom, a następnie być w stanie zamanifestować wiele ciał oraz być w stanie nauczać i prowadzić innych do wyzwolenia. To jest twoja motywacja, jeśli jesteś buddystą. A dla świeckiego praktyka motywacją jest po prostu lepsze samopoczucie. Chodzi wyłącznie o to życie. Aby uspokoić twój stres w tym życiu, aby uczynić cię bardziej spokojnym i spokojnym w tym życiu. Nie ma mowy o przyszłych żywotach, nie ma mowy o wyzwoleniu, nic podobnego.

To pokazuje, że istnieje również różnica w kontekście, ponieważ w buddyzmie cały kontekst polega na tym, że jesteśmy istotami, które mają dukkha, niezadowalające doświadczenia, które pochodzą z krążenia w samsarze z powodu naszego złość, ignorancja i przywiązanie. Świecka uważność — w jakim kontekście praktykujesz uważność? Nie wiem. Może chodzi o twoją pracę, może o życie w twojej rodzinie, ale w ogóle nie ma kontekstu duchowego. Dobra? Kontekst w buddyzmie jest taki, że jeśli zamierzasz praktykować uważność, pośród wszystkich innych praktyk, które wykonujesz, musisz to robić w kontekście etycznego postępowania. Musisz to zrobić w kontekście współczucia. Innymi słowy, jest to praktyka duchowa i musi być ukazana w twoim życiu poprzez twoje etyczne postępowanie.

W świeckiej uważności nie ma mowy o etycznym postępowaniu, nie ma mowy o współczuciu, po prostu siadaj i obserwuj swój umysł. Otóż ​​to. Więc możesz być świadomy swojego złośći jak bardzo chcesz zemścić się na kimś, kto cię skrzywdził. Możesz być świadomy wszystkiego, czym jesteś pragnienie. Praktykujący buddysta nigdy by tego nie zrobił. Jeśli pojawiają się tego rodzaju myśli, stosujesz antidotum i nie podążasz za tymi myślami.

Wtedy technika jest również bardzo inna. W buddyjskiej praktyce uważności masz cztery założenia uważności: uważność ciało, uczuć, umysłu i zjawiska. I tutaj twoja uważność nie jest tylko obserwowaniem ich. To penetrujący, sondujący umysł, który próbuje zrozumieć, co to właściwie jest ciało, jakie są moje uczucia, a jak moje ciało odnoszą się do uczuć? Jak powstają szczęśliwe uczucia? przywiązanie, nieszczęśliwe uczucia wywołują złośćneutralne uczucia powodują ignorancję lub dezorientację? Jak te rzeczy mają się do siebie? To całe studium ciało i umysł.

A celem wykonywania tych czterech postaw uważności jest poznanie ciało i umysł tak dobrze, a widzisz, że nie ma w tym jaźni ciało i umysł. Nie ma konkretnej jaźni, nieistniejącej z natury jaźni, niezależnej jaźni. Ponieważ to ignorancja chwyta się tego rodzaju jaźni, która jest źródłem całego naszego problemu w samsarze, korzeniem całej naszej dukkha. Ta praktyka jest naprawdę nastawiona na mądrość. Tak więc uważność to nie tylko obserwowanie swojego umysłu, to studiowanie tych rzeczy, dostrzeganie związku, to wnoszenie mądrości. To badanie: „Jak te rzeczy wydają mi się, czy tak naprawdę istnieją rzeczy?”

W świeckiej uważności tego nie ma. Żaden z tych. W praktyce buddyjskiej uważność jest jedną z części twojej praktyki. Jest tak wiele innych praktyk, które wykonujesz. Ponieważ nasz umysł jest czymś bardzo złożonym, sama jedna praktyka nie doprowadzi cię do wyzwolenia. Istnieje wiele praktyk, które wykonujemy, wiele rodzajów medytacja to robimy. Musimy również przestudiować i zastanowić się nad naukami, zanim… medytować na nich. Tak to wygląda w praktyce buddyjskiej. W świeckiej uważności tego nie ma. Również jeśli praktykujesz buddyzm, robisz to jako praktykę duchową. Świecka uważność nie jest praktyką duchową. Celem jest, abyś poczuł się lepiej, co jest w porządku, ale nie myl tego z buddyzmem i celem praktyki buddyjskiej.

Więc są zupełnie inne; tak jak powiedziałem, w praktyce buddyjskiej naprawdę próbujesz robić wiele innych rzeczy, ponieważ naprawdę próbujesz całkowicie przekształcić swój umysł. Posprzątaj to. W świeckiej uważności teraz naprawdę idzie w kierunku rozrywki [śmiech]. Teraz robisz uważność, słuchając muzyki w tle, i uważność obserwując ekran i ładne kształty i uspokajające obrazy na ekranie. Więc to nie jest medytacja w ogóle. Używasz swoich zmysłów, a nie mentalnej świadomości. Pomaga ludziom. W porządku. Pomaga ludziom. Ale to nie jest buddyjska uważność i nie jest to praktyka duchowa. I myślę, że to jest bardzo zagmatwane.

Jedna z moich przyjaciółek z Singapuru – jest buddystką – a także uczy świeckiej uważności. Kiedyś o tym rozmawialiśmy i zgodziła się, że bardzo ważne jest, aby je rozdzielić. W Singapurze są muzułmanie, buddyści, taoiści, chrześcijanie; jeśli powiesz, że to buddyzm, to inne religie nie przyjdą. Mówi więc, że świeckiej uważności należy nauczać jako świeckiej rzeczy, ponieważ jest ona otwarta dla wszystkich, nie trzeba mieć pewnych przekonań religijnych. Ale buddyzm to coś znacznie więcej. [śmiech]

Poza tym nie wiem, czy ludzie wiedzą, ale świecka uważność pojawiła się dopiero kilka lat temu. Tak jakby Zachód odkrył to jakoś, to najnowsze szaleństwo. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu joga była największym szaleństwem. I to się zmieniło z praktyki duchowej. W Indiach to praktyka duchowa. Tutaj stało się to ćwiczeniem, formą ćwiczeń. [śmiech] Uważność, część buddyzmu, pojawiła się tutaj i teraz stała się nowym relaksem.

Patrzyłem na jedno z pytań, które zadałeś, nie rozumiałem, o co chodzi – neoliberalizm i dada, dada, da, więc zapytałem czcigodnej Damcho, która siedzi obok mnie, a ona powiedziała mi, co oznacza to pytanie po angielsku [śmiech]. Myślę, że to naprawdę interesująca sprawa, bo wiesz, kiedy uczy się tego w bankach, uczy się o tym drużyny sportowe, uczy się tego na każdym kroku, a celem jest uczynienie cię lepszym w swojej pracy. Czytałem artykuł i mówili, że ci ludzie faktycznie zwracają się do wewnątrz i nie dbają o społeczeństwo. Nie mówią o problemach strukturalnych w społeczeństwie, które powodują cierpienie. Są po prostu zaniepokojeni własnym cierpieniem i uspokojeniem go. I jest w tym prawda. Tak, zdecydowanie jest w tym prawda.

Mój pomysł jest taki, że jeśli naprawdę wykonujesz duchową praktykę, częścią twojej duchowej praktyki będzie zaangażowanie społeczne. I będziesz troszczył się o społeczeństwo, w którym żyjesz. Jeśli więc możesz dokonać strukturalnych zmian, jeśli możesz przyczynić się do pożytku innych, to oczywiście motywowany współczuciem i motywowany przez bodhiczitta, zdecydowanie musisz to zrobić. To, że docieranie do innych jest częścią twojej duchowej praktyki. To nie tylko siedzenie na twoim medytacja poduszka. Ale wydaje się, że uważność trochę poszła w tym kierunku; uczyni cię lepszym trybikiem w kole kapitalizmu. [śmiech] Więc co z tym zrobić, nie wiem.

Uważność jest teraz najnowszą, największą modą, tak jak wcześniej joga. Myślę, że następną największą modą będzie współczucie. A Zachód to przyjmie i zmieni to w dobre samopoczucie i zmieni to w przywiązanie. Zmienią buddyjski ideał miłości i współczucia, który nie przypomina tego, o czym słyszysz w radiu i oglądasz w filmach, a Zachód tak to uczyni.

Kolejna duża różnica między nimi polega na tym, że w buddyzmie, miejmy nadzieję, za nic nie płacisz. Niektóre ośrodki pobierają opłaty, ale głównie w organizacjach buddyjskich wszystko jest oferowane za darmo, co tworzy ekonomię hojności, w której ludzie, ponieważ otrzymali coś od Dharmy i od organizacji, chcą oddać, ponieważ wiedzą, czego potrzebują mnisi. jeść, a świątynia musi płacić za prąd. Więc każdy daje według swoich możliwości i nie ma żadnych opłat. Więc nikt nie został wyeliminowany. Nikomu nie przeszkadza się otrzymać Dharmy, ponieważ nie mają pieniędzy.

Świecka uważność, możesz kupić aplikację, wiesz, „99.99 USD za trzy lekcje, ale jeśli masz miesięczną praktykę, będzie to 999.99 USD, ale specjalna zniżka dla Ciebie, a jeśli dostaniesz trzy miesiące, naprawdę dać ci lepszą zniżkę.” To dodaje mu zupełnie inny wymiar. Stajesz się klientem płacącym za usługę. Kiedy jesteś klientem płacącym za usługę, możesz żądać, aby ta usługa robiła to, czego chcesz, w przeciwnym razie nie kupujesz ich produktu. Jeśli ludzie robią to w buddyzmie, to nauczyciele buddyjscy zaczną zmieniać Dharmę, aby brzmiała przyjemniej dla ludzkich umysłów. A to zepsuje Dharmę i zdegeneruje Dharmę. A to jest szkodliwe. Szkodliwy dla Dharmy, szkodliwy dla wszystkich czujących istot. Tak więc należy tego unikać.

Kiedy zarabiasz na życie z nauczania uważności; Patrzę na niektórych nauczycieli uważności i oni muszą zdecydować, dokąd pójdą, nawet jeśli robią to dla dana (na darowiznę), dokąd pójdą, aby otrzymać jak najwięcej darowizn? Całe twoje życie jest takie. A potem mają rodziny, więc potrzebujesz dużo darowizn, ponieważ twoje dzieci chcą markowych butów i muszą jechać na obóz letni, a twój małżonek chce pojechać do Cancun, aby być blisko Teda Cruza, i to przekłada się na tego rodzaju rzecz. [śmiech]

Aha, a potem technika. W buddyzmie mamy cztery założenia uważności, ale świecka technika polega na tym, że po prostu siedzisz tam, może obserwujesz swój oddech, obserwujesz swój umysł, patrzysz na piękne obrazy, słyszysz muzykę, odpoczywasz. Wtedy może korzystasz z jakiejś aplikacji randkowej i próbujesz znaleźć kogoś innego, kto zajmuje się uważnością tak jak ty. [śmiech]

Więc tylko mała historia. Stało się to zaledwie kilka miesięcy temu. Poproszono mnie o udzielenie wywiadu dla jakiegoś magazynu wellness, Well and Good. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. W każdym razie chcieli przeprowadzić ze mną wywiad na temat tego, co myślę o uważności. Więc im powiedziałem. [śmiech] A potem przysłali mi artykuł, ponieważ przeprowadzili wywiady z innymi ludźmi, niektórymi świeckimi nauczycielami uważności. W moim wywiadzie powiedziałem: „Świecka uważność jest w porządku, o ile ludzie naprawdę wiedzą, czym jest i co może zrobić, i że różni się od buddyzmu”. Powiedziałem: „Jeśli to sprawia, że ​​ludzie są zrelaksowani i mniej zestresowani, to dobrze, w porządku”.

Ale co wydrukowali w czasopiśmie? Powiedzieli to, ale nie powiedzieli tego, co właśnie powiedziałem o różnicach między buddyzmem a świecką uważnością i że świecka uważność nie jest praktyką duchową, a jest relaksacją. Nie wydrukowali tego. Napisałem więc do osoby, która przeprowadziła ze mną wywiad, a ona powiedziała, że ​​właściwie umieściła w artykule cały akapit na ten temat, ponieważ chciała przedstawić zrównoważony pogląd, ale jej redaktor usunął ten akapit. Wygląda więc na to, że pomysł redaktora polegał na tym, aby dać mi, jako mniszce buddyjskiej, moją aprobatę dla świeckiej uważności. Co wcale nie było tak, jak próbowałem przeprowadzić wywiad. W ogóle nie było to, co powiedziałem.

MK: Dziękuję Ci. To było cudowne, Czcigodny. To było tak piękne i czuję, że zakryłeś część większego obrazu, że nawet jako student studiów buddyjskich lub buddyzmu nie wiedziałem zbyt wiele, więc dziękuję za oświecenie nas. To było dla mnie takie cudowne. Dużo się nauczyłem.

VTC: Dobrze. Jeśli naprawdę mógłbyś nauczyć się czterech założeń uważności, jest to fantastyczna praktyka. To naprawdę skłania cię do głębokiego myślenia o rzeczach. I wszystkie inne rzeczy Budda nauczony. Nie uczył tylko uważności.

LS: Dziękuję, Czcigodny. Jak powiedział Manish, również wiele się nauczyłem. Odpowiedziałeś również na moje pytanie, a także na kilka. Mam tylko jedną szybką kontynuację. Czy uważasz, że ruch świeckiej uważności bardziej wydobył buddyzm na światło dzienne? Czy uważasz, że w Twojej okolicy masz więcej członków społeczności, ponieważ ludzie są . . . czy straciłeś trochę w konsekwencji?

VTC: Nie. Nie zdobyliśmy żadnego; nie straciliśmy żadnego. Niektórzy mówią, że świecka uważność może być wprowadzeniem do buddyzmu i teoretycznie brzmi to dobrze, [ale] nie doświadczyłem tego z ludźmi, z którymi pracuję. Nikt nie powiedział: „Zacząłem to robić, a potem przeszedłem do buddyzmu”.

Jon Kabat-Zinn, który rozpoczął redukcję stresu w oparciu o uważność – poznałem go wiele, wiele lat temu, kiedy przyjechał do Dharmsali – i wyjaśnił Jego Świątobliwości, co robi. I jest naprawdę miły i bardzo szczery. W tamtym czasie, kiedy go poznałem, było to coś nowego, a wyniki były ekscytujące. A teraz, jak wszystko, teraz jest program i możesz zdobyć certyfikat, zdobyć certyfikat i uczyć tego iw ogóle. Ale dla ludzi, którzy cierpią na przewlekły ból, to naprawdę działało bardzo, bardzo dobrze. Ale znowu, to jest dobre dla ludzi z przewlekłym bólem, ale to nie znaczy, że praktykują buddyjską uważność.

DR: Masz pytanie uzupełniające, Leslie, czy chcemy . . . ? Wiem, że jestem również bardzo świadomy czasu, Czcigodny Chodron. Jeśli masz czas na kilka dodatkowych pytań, mamy kilka, ale jeśli nie, to też się cieszymy . . .

VTC: Tak, na kilka dodatkowych pytań, mam czas.

LS: Właśnie chciałem ci to przekazać, David, ponieważ Czcigodny odpowiedział tak wiele, z taką głębią i bogactwem. Więc to wszystko jest twoje.

DR: No dobrze, może mamy tylko kilka; poniekąd dlatego, że myślę, że twoja odpowiedź na to ostatnie pytanie odpowiedziała na kilka z nich, więc mamy tylko kilka rzeczy. Może zadam ostatnie pytanie, jakie miałem, a mianowicie, z twojego doświadczenia, czy możesz nam powiedzieć trochę więcej o wartościach i korzyściach monastycyzmu na początku XXI wieku, a może po prostu powiedzieć nam trochę więcej, kogo pociąga klasztorny życie w opactwie Sravasti i jak mogą być zobowiązania i oczekiwania? klasztorny życie różni się od świeckich praktykujących buddystów w USA?

VTC: O chłopie. Mógłbym o tym mówić przez miesiąc. Mamy program, który mamy latem o nazwie Odkrywanie Klasztorny Życie dla osób zainteresowanych święceniami. Tak, mówimy o tym w tym programie.

Znaczenie klasztorny życie, myślę, że dla jednostki to naprawdę pomaga, w pewnym sensie, kształtujesz swoje życie i przestajesz być palantem, jak to ujęłam w potocznym języku. Kierujesz się swoim etycznym postępowaniem, masz cel, wiesz, jaka jest twoja praktyka, wiesz, co próbujesz zrobić, nie jesteś zdezorientowany. . .no cóż, na początku, gdy jesteś dzieckiem klasztorny, jesteś bardzo zdezorientowany. Ale potem, kiedy ćwiczyłeś więcej, stajesz się jaśniejszy, stajesz się o wiele bardziej osiadły i wiesz, o co chodzi w twoim życiu. Tak więc na poziomie indywidualnym jest to bardzo dobre, jeśli twoim celem w życiu jest wyzwolenie lub pełne przebudzenie. Monastycyzm, jak sądzę, jest najlepszą drogą.

Nie każdy się nadaje, nie każdy chce zostać zakonnikiem, nie każdy może. Tak więc praktyka świecka jest w porządku. Możesz być doskonałym świeckim praktykującym, a takich jest wielu. Ale dla mnie osobiście wiem, że to była moja najlepsza decyzja, jaką podjęłam w życiu, aby to zrobić. Myślę, że jest to ważne na Zachodzie i we wszystkich krajach, ponieważ uważam, że zakonnicy – ​​buddyści, katolicy, to nie ma znaczenia – działają jako sumienie społeczeństwa.

Ponieważ nasze wartości i nasz sposób życia są inne, ludzie patrzą na ciebie i mówią: „Och, jest ktoś, kto nie ma rodziny, nie uprawia seksu, ale jest szczęśliwy! Jak to możliwe?" Ktoś inny: „Nie mają samochodu, nie mają drugiego domu, nie mają nawet włosów, mają jedną zmianę ubrania, bez makijażu, bez biżuterii, nie chodzą na dyskotekę, nie chodzą do baru, nie piją, są wegetarianami”. To znaczy, ci ludzie mówią: „Co za ascetyczna podróż! Ci ludzie muszą cierpieć”.

Ale potem spotykają ludzi [monastyka] i jesteśmy szczęśliwi. A potem zaczynają myśleć: „Jak mogą być szczęśliwi z tych rzeczy? Może nie potrzebuję tych wszystkich rzeczy. Może konsumpcjonizm nie jest sposobem na życie”. Pojawia się ta myśl. Odzyskujemy rzeczy, nie jeździmy tylko po to, żeby jeździć, załatwiamy wiele spraw w tym samym czasie. A ludzie mówią: „Dlaczego to robią? Och, mniej śladu węglowego na planecie. Może nie muszę codziennie chodzić do sklepu spożywczego, żeby dostać dokładnie to, na co mam ochotę. Może uda mi się zebrać wszystkie moje sprawy i odbyć jedną podróż. Ludzie przychodzą tutaj i myślą: „Och, ja też mogę przetworzyć? To nie takie trudne."

I nasze podejście do równości dla wszystkich ludzi. Niestosowanie przemocy. Bardzo pasuje to do obecnych ruchów społecznych w USA i myślę, że także w Kanadzie. Więc to [klasztorny życie] działa jak sumienie dla społeczeństwa. Skłania ludzi do myślenia: „Dlaczego ci ludzie są szczęśliwi, ale nie mają tego, co ja mam?” Myślę, że w ten sposób przynosi to korzyści społeczeństwu. Możemy też podać bardzo dobre powody do równości, dobre powody, by zająć się zmianami klimatycznymi i tak dalej. Nie oznacza to, że trzeba być postępowym, aby być buddystą, ale tak się składa, że ​​wielu buddystów jest postępowych, ale niektórzy są republikanami. Mamy jednego młodego człowieka, och, on jest zjadliwym Republikaninem i jego rodzina jest. Ale myślę, że zaczyna kwestionować różne rzeczy. [śmiech]

I myślę, że w obecności klasztorny wspólnota, możecie robić rzeczy jako wspólnota, których nie możecie robić jako jedna osoba, która została wyświęcona. Kiedy masz społeczność, wtedy ludzie wiedzą: „Och, jest miejsce, w którym ludzie aktywnie pielęgnują miłość, współczucie i mądrość. Może nie mogę tego zrobić, ale są ludzie, którzy to robią, więc daje mi to nadzieję dla planety”. A inni mówią: „Chcę nauczyć się robić to, co robią ci ludzie”. Wiedzą, że jest miejsce, do którego mogą przyjść i to zrobić. Otrzymujemy niesamowite listy od ludzi, którzy nigdy tu nie byli [opactwo Sravasti], którzy słuchali niektórych naszych przemówień i innych rzeczy, a oni po prostu piszą i mówią: „Dziękuję bardzo za to, co robisz. To po prostu naprawdę mi pomogło”. Myślę więc, że ma to swoją rolę i korzyść i, jak powiedziałem, potrzebujemy świeckich praktykujących i potrzebujemy zakonników. A ludzie muszą dokonać wyboru zgodnie z własnym usposobieniem, własnymi interesami.

DR: Dziękuję Ci. Manish czy Leslie, masz ostatnie pytanie?

LS: Chciałem tylko odnieść się – mówiłeś o oferuje w jakiś sposób ludzie pisali z powodu twojej obecności w Internecie, więc zastanawiałem się, jak nowa technologia, taka jak te platformy internetowe i Zoom i inne tego typu rzeczy, wpłynęła na rozprzestrzenianie się Dharma i zaangażowanie społeczności?

VTC: TAk. Robiliśmy już trochę streamingu online, ale kiedy wybuchła pandemia, ludzie nie mogli tu przyjechać; musieliśmy zamknąć klasztor. Więc zaczęliśmy robić więcej rzeczy online. I to była po prostu niesamowita odpowiedź – o wiele więcej ludzi przychodzi i słucha nauk. I tak zrobimy rekolekcje online z sesjami i przewodnikiem medytacja.

Jest ktoś, kto regularnie przychodzi do opactwa, kto zaczynał rano i wieczorem medytacja sesja online; ona to prowadzi. Mamy odosobnienia, a na odosobnieniach mamy grupy dyskusyjne, w których ludzie naprawdę rozmawiają o tym, jak angażują się w Dharmę, i ludziom się to naprawdę podobało. Mówią: „Utknąłem w moim domu i pandemii i nie mogę wyjść. Nie mogę rozmawiać z rodziną o sprawach duchowych, więc kiedy tu przyjeżdżam i mogę odbyć rekolekcje, a następnie porozmawiać z innymi osobami, które praktykują – w końcu czuję, że są ludzie, którzy mnie rozumieją”.

Technologia naprawdę wywarła wpływ. . . i wiem z innych grup buddyjskich, że myślę, że jest całkiem podobnie. Ludzie umieszczają w Internecie o wiele więcej nauk, zajęć i tak dalej.

DR: Wspaniale. Czy to jest coś, co można zobaczyć po pandemii?

VTC: Myślę, że będą żądać, abyśmy to kontynuowali. To potęguje nasz stres [śmiech], ponieważ nikt tu wcześniej nie umiał robić Zoomu. I musieliśmy zdobyć wszelkiego rodzaju . . . musieliśmy zdobyć nowe komputery, musieliśmy zdobyć nowe aparaty, ludzie musieli nauczyć się, jak robisz Zoom i jak zapobiegasz awariom Zoomu, i umieszczać pornografię w środku twojego Zooma. Budda. [śmiech] A potem mamy rekolekcje, więc ludzie muszą siedzieć i prowadzić całą część techniczną, podczas gdy inni uczą. Prowadziliśmy medytacje, a ludzie muszą obsługiwać technologię. Więc to nas bardzo zmieniło. Ale jesteśmy tak szczęśliwi, że ludzie wydają się czerpać korzyści z tego, co robimy, że jesteśmy szczęśliwi mogąc to zrobić i zapewnić to.

DR: Wspaniale. Dziękuję Ci. Męski?

MK: To było niesamowite. Swoją drogą, skoro mówimy o rekolekcjach, zauważyłem na instagramowej stronie opactwa Sravasti, że rekolekcje właśnie się kończyły.

VTC: Rekolekcje, co?

MK: Właśnie skończyłeś odosobnienie w Sravasti, tak, i robisz ceremonię ognia, czy coś?

VTC: Pudże ognia. Każdej zimy zamykamy klasztor i odbywamy trzymiesięczne rekolekcje.

MK: Wow.

VTC: Zwykle jest styczeń, luty, marzec, więc właśnie to skończyliśmy, w zeszłym tygodniu lub wcześniej w tym tygodniu.

MK: Wygląda na to, że pojawia się tam dużo młodych ludzi.

VTC: Tak. Wiesz, przybywa nam coraz więcej młodych ludzi i każdego lata robimy kurs dla młodych dorosłych. Jest naprawdę fajnie.

MK: Miły. Wow. Dziękuję Ci. Bardzo dziękuję. Obserwuję was na Instagramie i śledzę tam wszystkich czcigodnych. Dlatego właśnie Cię sprawdzamy. Tak się cieszę, że widzę całą inną aktywność, wszystkie jelenie.

VTC: Tak się cieszę, że ponownie się połączyliśmy. Często zastanawiałem się, co się z tobą stało. Wygląda na to, że wszystko potoczyło się dla ciebie bardzo dobrze.

MK: Tak, i na pewno o to chodzi: naprawdę chciałbym, żebyś odwiedził Indie i przyjechał do Bodh Gaya jeszcze raz, jeśli to możliwe, na pielgrzymkę, jeśli czas pójdzie dobrze w ciągu najbliższych kilku lat, a podróżowanie pójdzie normalnie. Będę bardziej niż szczęśliwy, mogąc cię wesprzeć lub zaopiekować się tobą, gdy tam będziesz w pewnym momencie.

VTC: Oh bardzo dziękuje! W pewnym momencie przyjmę to zaproszenie.

MK: Tym razem mamy lepsze drogi, więc pielgrzymka przebiegnie trochę spokojniej.

VTC: Oh okej. [śmiech]

MK: Tym razem wszystko będzie dobrze zorganizowane, a poziom komfortu będzie lepszy, więc nie dostaniesz zbyt wiele cierpienia.

VTC: Dobra. [śmiech]

DR: Cóż, może to jest dobre miejsce na zakończenie. Myślę, że zajęliśmy ci wystarczająco dużo czasu i... . .

VTC: Ok. Dziękuję

DR: Naprawdę chcę ci podziękować za podzielenie się z nami swoją mądrością i mam nadzieję, że będziemy mieli szansę spotkać się z tobą w najbliższej przyszłości.

VTC: Tak, proszę. I życzę ci wszystkiego dobrego, co robisz ze swoimi studiami, książkami, stopniami, stażem i wszystkim podobnym. [śmiech] Bardzo dobrze. Dobra. Dbać.

MK: Dobra. Bardzo dziękuję.

VTC: Dobrze dziękuję. Wszystkiego najlepszego.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.