Siła polegania
02 Odosobnienie Wadżrasattwy: Moc polegania
Część serii nauk udzielonych podczas noworocznych odosobnień Wadżrasattwy o godz Opactwo Sravasti Na koniec 2018.
- Energia mantra
- Siła polegania
- Tworzenie negatywu karmy w stosunku do świętych istot
- Tworzenie negatywu karmy w stosunku do czujących istot
- Zmieniamy nasze podejście do tych, których skrzywdziliśmy
- Pytania i odpowiedzi
Jesteśmy tu ponownie. Zacznijmy od zrobienia około siedmiu Wadżrasattwa mantry na głos, a następnie przejść bezpośrednio do cichej medytacja.
Generowanie energii bodhiczitty i mantry
Jak chcesz być postrzegany przez innych i jakie obszary w twoim życiu lub jakie aspekty lub cechy chciałbyś otrzymać pochwałę? Jak się zachowujesz, aby otrzymać pochwałę, której pragniesz? Czy te działania są autentyczne, czy też występują w nich pretensje i oszustwa? Udawanie jest udawaniem, że mamy dobre cechy, których nie mamy, a oszustwo ukrywa nasze złe cechy. Co więc robimy, aby otrzymać pochwałę? Co się stanie, gdy nie otrzymasz pochwały lub zamiast tego otrzymasz krytykę i dezaprobatę? Co dzieje się z twoim umysłem i jak to wpływa na twoje zachowanie? Czy otrzymanie pochwały, której szukasz, naprawdę ci pomaga? Widząc, jak nasza potrzeba i nasza pragnienie ponieważ pochwała i aprobata są prawie nieograniczone i nigdy nie spełniają nas w pełni, wtedy skieruj umysł na coś bardziej rozległego lub ekspansywnego: dobro wszystkich żywych istot. Rozwijajcie w sobie pewność, że w miarę postępów na ścieżce i po tym, jak staniecie się bodhisattwa a następnie a Budda, że naprawdę możesz przynieść wielkie korzyści żywym istotom. Niech ta wiedza cię spełni. W ten sposób generuj bodhiczitta.
Czy to pomaga złagodzić wewnętrzną presję? Jest potężny, kiedy recytujemy mantra razem, prawda? Po prostu energia tzw mantra, energia tak wielu głosów w zjednoczeniu intonujących mantra, mantra ma znaczenie i myślę, że jest szczegółowo opisane w książce. Myślę, że to tam umieściliśmy. Jest na stronie 41. Czasami zastanawiam się nad znaczeniem mantra kiedy intonujesz, może to być inspirujące. Czasami po prostu zwróćcie uwagę na energię, wibracje mantra. Czy mogliście to jakoś poczuć, kiedy śpiewaliśmy to razem? Tylko energia i jej wibracja. Znalazłem z intonowaniem mantra że czasami, słuchając mantra a ta wibracja, sam dźwięk, ma bardzo silny wpływ na mój umysł w sposób, którego być może nie potrafię opisać słowami. Myślę, że ma to związek z wpływem na qi lub wiatry energetyczne w naszym ciało, mantra wpływa na to i ma pewne działanie oczyszczające. Czasami, kiedy śpiewam mantra, czuję, że moja energia i mantra energia jest [VC wydaje dziwny dźwięk], wiesz? Nie są zgodne, ocierają się o siebie. Dzieje się tak często, gdy mój umysł jest przygnębiony lub gdy po prostu żyję automatycznie. To rodzaj przebudzenia dla mnie, kiedy moja energia i mantra energia nie dogaduje się, po prostu się nie synchronizuje. Oznacza to, że muszę zwolnić, muszę skierować umysł z powrotem do cnoty, aby energia mantra a energia mojego umysłu jest bardziej w harmonii. Czy ktoś z was to kiedykolwiek znalazł?
Moc zaufania
Istnieje wiele sposobów wykorzystania tego mantra w naszym medytacja aby pomóc nam się oczyścić. To właściwie siła działania zaradczego, która jest jednym z cztery moce przeciwnika. Siła działania zaradczego polega zasadniczo na wykonywaniu wszelkiego rodzaju cnotliwych działań. Może to być recytacja mantra, intonując Buddaimiona, robienie ofiary, robiąc pokłony, medytując nad pustką, medytując nad bodhiczitta, oferuje służba w ośrodku dharmy lub klasztorze, oferuje usługi charytatywne, pomoc chorym lub niepełnosprawnym. Wyciąganie i wykonywanie wszelkiego rodzaju cnotliwej działalności może stanowić tę moc wysiłku naprawczego. Innymi słowy, nie tylko żałujemy, że coś zrobiliśmy, ale chcemy zadośćuczynić. Chcemy zrobić coś zdrowego, aby skierować naszą energię w dobrym kierunku i zrekompensować brak opieki, który mieliśmy. To jest czwarty; wróćmy do pierwszego.
Właściwie, w kolejności, w jakiej zwykle je wyjaśniam, pierwszą z nich jest żal. Tutaj, w sadhanie, pierwszą z nich jest moc polegania, co oznacza, że my schronić się oraz generowanie bodhiczitta. Oznacza to, dlaczego nazywa się to poleganiem, polegamy na tych, wobec których postąpiliśmy w niezdrowy sposób. Polegamy na nich, zmieniając swoje nastawienie do nich, a to ma oczyszczający wpływ na nasz umysł. Dwie główne grupy, wobec których działamy negatywnie, to święte przedmioty – święte istoty – i czujące istoty. Czasami zachowujemy się negatywnie wobec maszyn. Wypracowałem sobie drogę na studiach, pracując nad projektem badawczym i czasami maszyna, która mierzyła reakcje ludzi, nie działała zbyt dobrze. Właściwie uciekliśmy się do kopania go i dzięki temu działało lepiej. Tak więc, czasami wściekasz się na cyfrowe rzeczy lub cokolwiek, ale głównie na albo święte istoty, które nasze… złość, albo uraza, albo chciwość, albo z czującymi istotami. Poleganie oznacza, że musimy zmienić nasze nastawienie do nich.
Myślałam o tym w kontekście postanowień noworocznych. Kiedy dziś rano mówiłam, że tak często robimy postanowienia noworoczne, ale potem nie trwają one zbyt długo, myślę, że jednym z powodów jest to, że tak naprawdę nie pogodziliśmy się jeszcze z naszymi negatywnymi postawami i negatywnymi zachowaniami wobec innych . Ponieważ nie rozwiązaliśmy w sobie tych przeszkadzających emocji, to nawet jeśli mówimy: „Och, już nie będę się złościć na mojego szefa” lub „Nie będę już więcej krzyczeć na moje dzieci”, czy cokolwiek to jest, nie możemy tego zrobić, ponieważ tak naprawdę nie przyjrzeliśmy się podstawowym problemom, dlaczego się denerwujemy lub dlaczego jesteśmy tak pożądani i chciwi. Tym właśnie, jak sądzę, jest ta siła polegania, lub często nazywam ją mocą przywracania relacji. Myślę, że na tym polega ta władza. To nie jest po prostu: „Dobrze, źle się czuję, bo na kogoś nakrzyczałem, więc tak, to z powodu mojego złość i nie zamierzam znowu na nich krzyczeć”. Nie! To nie zadziała, prawda? Musimy wyglądać i [być] jak: „Dlaczego straciłem panowanie nad sobą?”
Co się działo w moim umyśle, że moje potrzeby nie zostały zaspokojone, moje oczekiwania nie zostały spełnione, albo miałem nierealistyczne oczekiwania, czy cokolwiek, co skłoniło mnie do złość? Albo co się działo w moim umyśle, że tak mocno chwytałem się posiadania, uznania lub czegoś innego, że robiłem wszelkie negatywne działania, aby dostać to, czego chciałem? Jak patrzyłem na sytuację? Co działo się ze mną emocjonalnie? Czy to wszystko było bardzo realistyczne? Jeśli to nie było realistyczne, jaki jest bardziej realistyczny widok? Jakie jest bardziej realistyczne podejście lub emocje? Czy rozumiesz, co mówię? Naprawdę patrząc głębiej, nie tylko: „Och, przepraszam, że to zrobiłem”, ale na przykład: „Co się stało, że to zrobiłem?” Porozmawiam o tym trochę później, ale najpierw chcę nakreślić kilka sposobów, w jakie być może tworzymy negatyw karmy w odniesieniu do świętych przedmiotów i czujących istot, a następnie możemy przyjrzeć się niektórym emocjom i myślom z tym związanym.
Negatywne działania wobec świętych przedmiotów
Ze świętymi istotami, to odnosi się do naszego duchowi mentorzy, ludzi, których wybraliśmy na naszych nauczycieli Dharmy, oraz do BuddaDharma, sangha. W odniesieniu do BuddaDharma, sangha, istnieją wytyczne dotyczące schronienia dla osób, które przyjęły schronienie. Możesz zajrzeć do Niebieskiej Księgi na stronie 88. Patrzy ona na tego rodzaju rzeczy: krytykowanie Budda, Dharma sangha; używając Trzy klejnoty zarabianie pieniędzy dla siebie – na przykład sprzedaż posążków lub sprzedawanie ksiąg Dharmy z zyskiem i posiadanie chciwego umysłu, który chce coś uzyskać z dawania materiałów Dharmy lub sprzedawania materiałów Dharmy; lub widząc ładne rzeczy na ołtarzu i myśląc: „Jak mogę to zdobyć?” Zauważyłem w Singapurze – nie tyle teraz, ale kiedy byłem tam w latach 80. – że ludzie przynosili dużo jedzenia do ofiarowania w sanktuarium. Ofiarowali to, wykonywaliśmy naszą praktykę, a potem nadszedł czas, aby zabrać jedzenie ze świątyni i je zjeść. Mówiłem: „Czy naprawdę oferuje to do Trzy klejnoty czy po prostu kładziesz go na ołtarzu, aż nadejdzie czas, abyś jadł?” Oferujemy rzeczy, a potem je zdejmujemy pod koniec dnia, tak zwykle się robi, ale zdejmowanie ich, gdy jesteś głodny, ponieważ chcesz je zjeść? To nie jest takie dobre. Zdejmowanie ich, ponieważ jesteś opiekunem ołtarza, to jest w porządku.
Bardzo ważne jest również to, czy przedmioty związane z Dharmą są sprzedawane lub czy przekazywane są datki na rzecz fundacji BuddaDharma, sangha w szczególności, że pieniądze są na to wykorzystywane. Jeżeli sprzedaje się książki Dharmy, to pieniądze powinny być przeznaczone na drukowanie większej liczby książek Dharmy, na kupno tanek lub coś w tym stylu, wyposażenie medytacja hol. Innymi słowy, nie powinniśmy sprzedawać przedmiotów Dharmy, a potem jeździć na nasze sansaryczne wakacje z pieniędzmi, wychodzić na kolację i jeść steki, czy iść do Starbucksa. Pieniądze należą do Trzy klejnoty, powinniśmy to wykorzystać dla ich korzyści. Jeśli ktoś coś ofiaruje, na przykład, w przyszłości będziemy budować świątynię, jeśli ludzie przekazują datki na budowę świątyni, te fundusze muszą zostać wykorzystane na budowę świątyni. Nie możemy powiedzieć: „O rany, właściwie nasz fundusz żywnościowy jest krótki, kupmy jedzenie za te pieniądze”, ponieważ pieniądze nie zostały przekazane na ten cel. Nie została podana naszemu żołądkowi, została dana na budowę świątyni. Tak więc bardzo ważne jest, aby w ten sposób naprawdę wykorzystać pieniądze przekazane na BuddaDharma, sangha dokładnie w tym celu, na który została przekazana, a nie po to, by mieszać nasze doczesne potrzeby z takimi pieniędzmi.
Również inne sposoby przekraczania lub działania przeciwko świętym przedmiotom: krytykowanie BuddaDharma, sangha, krytykując naszego nauczyciela. Możemy mieć inne zdanie niż nasi nauczyciele, to w porządku, ale posiadanie odmiennego zdania nie oznacza, że musimy ich krytykować. Wielu moich nauczycieli lubi tybetańską herbatę. Myślę, że tybetańska herbata jest obrzydliwa i szkodliwa dla zdrowia, ale to nie znaczy, że chodzę i mówię: „Ci Tybetańczycy nie wiedzą, co robią, są tacy głupi i nie nie dbają o swoje zdrowie i bla, bla, bla”. Mamy różnicę zdań. To jest herbata tybetańska, trochę łatwiejsza do zaakceptowania. Czasami mamy inne poglądy polityczne niż nasi nauczyciele lub możemy mieć inne opinie na temat równości płci niż nasi nauczyciele. Kwestie, które są dla nas trochę ważniejsze niż rodzaj herbaty, którą pijemy. To bardzo ważne w takich okolicznościach. Nie musimy krytykować naszych nauczycieli. Możemy się po prostu nie zgadzać i wiedzieć, że to wolny świat i każdy może mieć własne pomysły. Oni mają swoje pomysły na te kwestie, a ja mam swoje i nie przyszedłem do moich nauczycieli, żeby uczyć się polityki czy kwestii płci. Przyszedłem uczyć się Dharmy, a oni nauczają Dharmy nieporównywalnie dobrze. To jest coś, na co należy uważać.
Inną rzeczą, którą robimy, jest to, że czasami nasi nauczyciele dają nam instrukcje i nie podoba nam się to ani trochę. W takim przypadku, zamiast się złościć, lepiej pójść i zapytać naszego nauczyciela: „Proszę, wyjaśnij znaczenie instrukcji i czego chciałeś”. To zupełnie coś innego niż deptanie nam po piętach i mówienie: „Nie, to jest śmieszne, jesteś hipokrytą, masz uprzedzenia”, cokolwiek to jest, i rzucanie oskarżeń. W podobny sposób w sangha, w naszym zasady, jest ich dużo zasady które dotyczą możliwości otrzymywania informacji zwrotnych i instrukcji, a nie oskarżania sangha bycia uprzedzonym do nas. Jest ich dużo zasady gdzie, powiedzmy, osoba prowadząca magazyn wydaje odzież lub część zasobów w sposób, z którym się nie zgadzamy, bo nie dostaliśmy tego, co chcieliśmy. Nasz instynkt, kiedy nie dostaję tego, czego chcę, mówi: „To niesprawiedliwe, jesteś uprzedzony. Dajesz ładne rzeczy ludziom, którzy są twoimi przyjaciółmi, nie dajesz ładnych rzeczy wszystkim po równo” i rzucaj takie oskarżenia przeciwko sklepikarzowi.
W naszym klasztorny zasady jest wiele rzeczy na ten temat, a nie odgrywanie roli złość i wysuwanie tego rodzaju fałszywych oskarżeń tylko dlatego, że nie dostaliśmy tego, czego chcieliśmy. Istnieje również zasady dotyczące nieskładania fałszywych oskarżeń o łamanie ich zasady. Uważa się to za bardzo negatywną rzecz. Wtedy pojawia się pytanie, co się stanie, jeśli widziałeś, jak ktoś je łamie zasady lub podejrzewasz, że ktoś postępuje niewłaściwie, co robisz? Podnosisz sprawę do sangha. Zamiast mówić: „Ta osoba to zrobiła i nyah, nyah, nyah”, mówi się: „Mam takie wrażenie”, ale sangha musi zbadać, co się naprawdę stało. Więc staramy się usunąć nasze złość od problemu, ale też go nie tuszujemy. Mówię to, ponieważ jeśli spojrzysz na obszary wykorzystywania seksualnego w społecznościach buddyjskich, jedną z rzeczy, które się dzieje, jest to, że ludzie zakrywają się ze strachu przed krytyką nauczyciela lub kogoś, kto jest autorytetem. To delikatna sprawa, ponieważ nie chcesz krytykować tej osoby, a także wiesz, że jeśli poruszysz jakiś problem, inne osoby mogą cię zaatakować, ponieważ są stronnicze w stosunku do osoby, do której poruszasz ten problem. Tam dzieją się różne rzeczy.
Lepiej jest poruszyć ten problem, ale bez złości. Przedstaw to społeczności, aby sama społeczność mogła zbadać i zobaczyć, co się dzieje. Nie chcemy tego ukrywać, ponieważ w ten sposób mogłoby ucierpieć więcej osób. Ale także nie chcesz chodzić w kółko - cóż, nie wiem, Jego Świątobliwość mówi, aby to upublicznić, umieścić w gazecie. Powiedział, że jeśli ci ludzie nie słuchają jego rad w nauczaniu, być może jedyną rzeczą, która sprawi, że będą słuchać, jest publiczne zawstydzenie. Takie było jego podejście. Może to prawda, to jedyna rzecz, która sprawi, że ktoś jeszcze raz spojrzy na swoje zachowanie. To delikatna sprawa, ale chodzi o to, żeby nie stawiać fałszywych oskarżeń i nie podnosić sprawy w taki sposób, że tworzy się frakcje w społeczności. Istnieją sposoby poruszania problemów, prawda? Możesz powiedzieć: „Ok, wydaje mi się, że to się dzieje i musimy się temu przyjrzeć”, a tam: „Och, ten facet to robi, możesz to sobie wyobrazić? Nie mogę w to uwierzyć!” i „O mój Boże, bla. bla, bla” i rozmawiamy ze wszystkimi, plotkujemy i wszystkich wkurzamy. Oszczędź dramatu. To po prostu sprawia, że wszyscy są bardzo emocjonalni i bardzo utrudnia dojście do sedna tego, co się stało. Dlatego ważne jest, aby o tym mówić, ale myślę, że w spokojniejszy sposób.
Zazdrość
Inną, która często pojawia się w odniesieniu do naszych duchowych nauczycieli, jest to, że zazdrościmy innym uczniom, ponieważ poświęcają im więcej uwagi niż my, lub jesteśmy niezadowoleni z naszych nauczycieli, ponieważ ciężko pracowaliśmy nad projektem, a oni nawet nie komentowali. to. Dali nam trochę pracy – pracowaliśmy naprawdę ciężko, wykonaliśmy dobrą robotę, a oni nawet nie powiedzieli dobrej pracy ani nie podziękowali. Dla tego drugiego ucznia są tacy mili, tacy mili, ale dla mnie ignorują mnie, dlaczego? To niesprawiedliwe! To bardzo interesujące, wszystkie te problemy z dzieciństwa się pojawiają. Co jest jedną z pierwszych rzeczy – nie wiem o innych kulturach, ale w Ameryce myślę, że jedną z pierwszych rzeczy, które uczymy się mówić jako dzieci, jest: „To niesprawiedliwe”. Twój brat lub siostra muszą zrobić coś, czego nie możesz zrobić? "To niesprawiedliwe!" Dzieciaki po drugiej stronie ulicy mogą zrobić coś, czego ty nie? "To niesprawiedliwe!" Ten sam rodzaj rywalizacji między rodzeństwem ma miejsce u naszych nauczycieli Dharmy. „Zrobiłem to i to, a oni nawet tego nie uznali. Ale spędzają tak dużo czasu i są tacy słodcy dla innych uczniów”. Zwłaszcza tutaj w opactwie po wyświęceniu przez ciebie: „Kiedy byłem osobą świecką, nauczyciel był dla mnie taki miły i spójrz na ludzi świeckich, nauczyciel tak ładnie rozmawia ze świeckimi, ale do mnie nauczyciel mówi „zrób to , zrób to”, a oni nawet nie mówią „proszę i dziękuję”.
„Powinni być tak szczęśliwi, że mają mnie tutaj jako część ich sangha”, zamiast mieć pokorną postawę. „Powinni być tacy szczęśliwi, że tu mieszkam, bo jestem taka cudowna”. Pojawiają się tego typu rzeczy. Mówię o nich, ponieważ są to rodzaje rzeczy, które musimy oczyścić. Musimy je rozpoznać. Jak powiedziałem, niektóre z nich po prostu zachowują się tak, jak wtedy, gdy rywalizowaliśmy z naszym rodzeństwem, gdy byliśmy mali, lub domagaliśmy się uwagi naszych rodziców, gdy byliśmy mali. Znowu się zaczyna. Więc całkiem ciekawe. Niektórzy z moich nauczycieli mają wspaniałych opiekunów, a opiekunowie są bardzo pomocni i mili, i zaprzyjaźniłem się z opiekunami. Ale kilku moich nauczycieli ma asystentów… to dość trudne. Potem słyszysz historie o tym, co ci opiekunowie mówią nauczycielom i mówisz: „Wow, uchodzi im na sucho mówienie tych rzeczy, a nauczyciele nadal zwracają na nich uwagę i mają ich jako opiekunów? Ale ja jestem taki miły i grzeczny, że nie mam szansy robić takich rzeczy dla moich nauczycieli! Jak to się stało, że wybrali tych naprawdę paskudnych uczniów na pomocników, a nie mnie?
Komunikacja bez przemocy
Wszystkie te rzeczy pojawiają się i musimy spojrzeć: „Co się dzieje w moim umyśle? Czego chcę? Czego potrzebuję? Och, chcę zgody. Potem pomyśl o tym. Spójrz na Jego Świątobliwość: setki tysięcy uczniów i wszyscy chcą aprobaty. Co ma zrobić Jego Świątobliwość? Nawet nauczyciel, który ma stu uczniów i wszyscy trzepoczą się, czekając na jakąś aprobatę. Czego tak naprawdę oczekujemy od naszych nauczycieli? Czy mają być mamą i tatą i spełniać to, czego nie mieliśmy jako dzieci, czy też mają być nauczycielami Dharmy i uczyć nas, jak osiągnąć wyzwolenie? Mówię tutaj o przyznaniu się do tego rodzaju wykroczeń, a następnie naprawdę przyjrzeniu się własnemu umysłowi. Jaka przeszkadzająca emocja jest dominująca i powoduje te problemy? Jakie myśli i interpretacje kryją się za tymi emocjami, w które wierzę i które sprawiają, że jestem tak czepliwy lub zły, czy cokolwiek to jest, a potem naprawdę przepracowuję te rzeczy, abyśmy mogli odpuścić. Następnie, aby przywrócić związek z naszym nauczycielem, faktycznie możemy odnieść sukces w robieniu tego. Nie tylko mówimy, ale tak naprawdę pracujemy nad własnym umysłem i przekształcamy nasze emocje i interpretacje.
Tak więc jedna grupa jest ze świętymi istotami, a druga grupa jest z istotami odczuwającymi. Nie wiem, do kogo każdy z was ma więcej negatywności, kiedy bardziej namieszaliśmy w stosunku do świętych istot lub bardziej namieszaliśmy w stosunku do czujących istot, ale myślę, że mogę śmiało powiedzieć, że każdy z nas wpadł w złość w ostatni rok. Czy to bezpieczne założenie? Każdy z nas miał przywiązanie i zazdrość. Każdy z nas miał napady arogancji, pretensji, oszustwa i ignorancji. Tego rodzaju rzeczy pojawiały się w ostatnim roku i bardzo często w odniesieniu do innych czujących istot. Kiedy się oczyszczamy, musimy spojrzeć na te różne sytuacje i ponownie sprawdzić, jaka była przeszkadzająca emocja? Jaka myśl kryła się za przeszkadzającą emocją? Co właściwie chciałem powiedzieć, zachowując się w ten sposób? Czy można śmiało powiedzieć, że wszyscy tutaj złościli się na członka rodziny w ciągu ostatniego roku? Kiedy złościsz się na członka rodziny, co tak naprawdę próbujesz powiedzieć? Czego naprawdę chcesz? Czego naprawdę potrzebujesz, kiedy naprawdę denerwujesz się na członka rodziny? [Publiczność: Do bycia wysłuchanym. Przyjęcie. Połączenie. Szacunek. Być takim, jakim chcę, abyś był.]
Zejdźmy trochę głębiej. Kiedy jesteśmy na nich źli, jakiego rodzaju związek naprawdę chcemy mieć z nimi? [Publiczność: Być blisko.] Naprawdę chcemy bliskiego związku, prawda? Jesteśmy źli, [ale] tak naprawdę pragniemy bliskiego związku. Czy nasze zachowanie tworzy bliski związek? Nie. Zwykle produkuje coś przeciwnego, prawda? Możemy chcieć szacunku i być takimi, jakimi chcemy, żeby byli lub cokolwiek to jest. Być może właśnie tego myślimy, że chcemy od nich, innymi słowy, tak jakbyśmy mogli wymagać od nich pewnych postaw lub zachowań. Ale to, czego naprawdę chcemy pod tym wszystkim, to być blisko nich. W jakiś sposób sposób, w jaki radzimy sobie z naszymi potrzebami emocjonalnymi i ogólnie emocjami, powoduje w rzeczywistości odwrotny skutek. Często myślimy: „Jeśli jestem wystarczająco rozgniewany, jeśli wystarczająco wyrażę im swoje nieszczęście, to z miłości do mnie zmienią się i zaspokoją moje potrzeby”. Czy nie o tym myślimy? Więc krzyczymy na nich, krzyczymy na nich, odchodzimy i odmawiamy komunikacji, odkładamy słuchawkę, kto wie, co robimy. Uważamy, że takie zachowanie sprawi, że będą chcieli być blisko nas, aby zachowywać się inaczej i spełniać nasze potrzeby.
Czy to rozsądne? Jeśli odwrócisz sytuację, a członek rodziny jest bardzo zdenerwowany i zły na ciebie i mówi nie spokojnym głosem: „Potrzebuję szacunku, potrzebuję zrozumienia, nie słuchasz mnie, nie zależy ci na mnie w ogóle” i mówiąc takie rzeczy, czy z miłości zamierzasz zmienić swoje zachowanie? Zapomnij o tym. Ale oczekujemy, że zmienią swoje zachowanie w obliczu naszego napadu złości. Czy rozumiesz, co mówię? Zasadniczo sprowadza się to do tego, że mamy bardzo nieuzasadnione oczekiwania wobec innych. Gdyby inni ludzie, mając wobec nas takie oczekiwania, zwerbalizowali te oczekiwania, powiedzielibyśmy: „Nie ma mowy, zapomnij o tym, nie mogę tego zrobić”, ale oczekujemy tego od nich. Wtedy narobimy sobie wielu problemów.
Możemy podjąć noworoczne postanowienie: „Nie będę się złościć na moją matkę, siostrę, ojca, syna, kimkolwiek to jest, w nowym roku”. Ale jeśli nie zajmiemy się tymi podstawowymi problemami emocjonalnymi i pragnienie mamy do zaspokojenia naszych potrzeb, jeśli sobie z nimi nie poradzimy, nie będziemy w stanie zmienić naszego zachowania. Musimy znaleźć inne sposoby, aby przekazać nasze potrzeby innym lub nauczyć się, jak zaspokajać własne potrzeby. Zamiast „Nie szanujesz mnie”, no cóż, czy ja szanuję siebie i innych ludzi? Matka Teresa miała coś naprawdę pięknego – ktoś może to znaleźć w Internecie – gdzie mówi takie rzeczy jak: „Jeśli jestem samotna, daj mi kogoś do kochania”, takie rzeczy. Innymi słowy, jeśli mam potrzebę emocjonalną, czy mogę dać komuś innemu to, czego potrzebuję, ponieważ kiedy robię to z innymi, nawiązuje się związek i prawdopodobnie zwrócą mi to, co im dałem . Ale jeśli wbiję się w pięty i zażądam czegoś, to, czego chcę, nie zostanie spełnione. Tak samo jest w stosunkach osobistych, w stosunkach grupowych, w stosunkach międzynarodowych. Widzimy to bardzo wyraźnie. Jeśli prezydent wystąpi z żądaniem lub jedna lub druga partia wystąpi z żądaniem, wówczas mamy chaos, jakim jest dzisiejsza Ameryka. Musimy zmiękczyć i naprawdę pomyśleć: „Jakie są moje potrzeby i jak mogę je zaspokoić i jak mogę je wyrazić?” oraz „Zamiast wymagać, aby inni zaspokajali moje potrzeby, jak mogę otworzyć swoje serce na innych żyjących istoty?” Dzieje się tak, ponieważ uważam, że u podstaw większości naszych potrzeb emocjonalnych tak naprawdę pragniemy połączenia z innymi. Naprawdę chcemy czuć, że mamy coś do zaoferowania światu. Nie musi to być skierowane do konkretnej osoby, ale po prostu musimy czuć, że jesteśmy wartościowi i możemy wnieść swój wkład, aby znaleźć sposób, aby to zrobić i radować się z tego. Następnie, kiedy możemy się tym cieszyć, być może możemy trochę odpuścić naszym oczekiwaniom wobec innych ludzi. Masz jakiś sens?
Przebaczenie
Kiedy chcemy się oczyścić, moc polegania naprawdę przykuwa uwagę. Jak naprawdę mogę zmienić swoje nastawienie lub uczucia wobec kogokolwiek, wobec kogo postąpiłem w niezdrowy sposób? Czasami wiąże się to z wybaczeniem drugiej osobie, wybaczeniem sobie, przeproszeniem drugiej osoby, a nawet przeproszeniem samego siebie. Ten proces naprawiania relacji, główna, ważna część polega na tym, że zmienia się nasze nastawienie, że jesteśmy w stanie uwolnić przywiązanie albo arogancja, zazdrość, uraza, czy cokolwiek to było. Jesteśmy w stanie przekazać to drugiej osobie, a następnie mieć postawę pełnej miłości dobroci, współczucia i bodhiczitta zamiast.
To naprawdę wymaga trochę pracy nad nami, zwłaszcza gdy nasze przyciski są naciskane i jesteśmy naprawdę zdenerwowani. [Jesteśmy] tak zdenerwowani, że nawet trudno nam usłyszeć jakąkolwiek konstruktywną opinię lub radę, jak poradzić sobie z problemem. Jesteśmy tacy [Ven. Chodron robi gest], że nic nie słyszymy. Musimy nauczyć się, jak pracować z naszym umysłem, kiedy stajemy się tacy. Czy kiedykolwiek tak się staniesz? Myślę, że w psychologii nazywają to okresem refrakcji. Nie możesz przyjąć żadnych informacji, które nie zgadzają się z tym, co już myślisz. To naprawdę nas ogranicza. Musimy nauczyć się, jak to rozluźnić, przyjąć rzeczy, nauczyć się puszczać rzeczy, a jeśli to właściwe, przeprosić. Istnieje wiele sytuacji, w których możemy przeprosić ustnie, spotykając się z daną osobą lub dzwoniąc do niej, a może pisząc do niej list, jeśli nie jesteśmy pewni, jak to przyjmie. Może czasami ta osoba umarła albo straciliśmy z nią kontakt. Szczególnie, kiedy zaczynamy oczyszczać się i robić przegląd całego życia, nie mówiąc już o poprzednich życiach i tym, co zrobiliśmy, nie wiemy nawet, gdzie dana osoba ma [żeby] przeprosić. Najważniejsze jest to, że we własnym sercu uwalniamy negatywne emocje.
Jeśli możemy przeprosić, napisać list, czy cokolwiek, to bardzo dobrze. Ta druga osoba może nie być jeszcze gotowa na spotkanie z nami. W porządku, to ich sprawa. Dla nas ważne jest to, że pogodziliśmy się z naszym związkiem. Nie trzymamy się urazy do kogoś innego. Często ludzie, wobec których żywimy najsilniejsze negatywne emocje, to ludzie, do których kiedyś byliśmy najbardziej przywiązani: członkowie rodziny, byli chłopaki lub dziewczyny, byli mężowie i żony, dzieci, rodzice. Często musimy trochę popracować w tych obszarach, aby naprawdę móc zawrzeć pokój, a to jest takie przynoszące ulgę, kiedy możesz. Aby to zrobić, musisz poradzić sobie z umysłem, który mówi: „Tak, ale…” W odniesieniu do rodziny: „Tak, byli dla mnie mili, tak, wychowywali mnie, wspierali mnie, wspierali mnie, oni zrobili to i to i to, ale… nie zrobili tamtego, nie zrobili tamtego, zrobili to, zrobili tamto, i nyahhh! Musimy wyjść poza „Tak, ale…”. Kiedy utkniemy w „tak, ale…” mamy bardzo zreifikowane wyobrażenie o tym, jaki był związek i kim była ta osoba. Są tylko tym. Nie widzimy tej osoby w całości. Widzimy tylko jedną małą część, a potem nienawidzimy ich za to, albo jesteśmy zranieni przez to, czy cokolwiek to czujemy. Nie widzimy całości osoby. Są ludzie, znam ich od dłuższego czasu i rozmawiają o swojej rodzinie lub czymkolwiek, a ja słyszę tylko złe rzeczy o rodzicu lub rodzeństwie, tylko: „Zrobili to, zrobili tamto, nie zrobili tego, oni tego nie zrobili”. Tylko złe rzeczy. Myślę, że musiało to być coś więcej, ponieważ osoba nie jest całkowicie negatywna i myślę, że kiedy naprawdę zaczynamy leczyć, możemy uznać pozytywne strony tej osoby. Tak, mogło dojść do zranienia, mogło dojść do znęcania się, ale to nie wszystko. Były też inne rzeczy.
Moc zaufania
Czytałem trochę z ocalałymi z Holokaustu i byłem na niektórych ich rozmowach, a niektórzy z nich powiedzą „wybaczam” w związku z tym, co zrobił wobec nich strażnik lub ktoś w obozie koncentracyjnym. Inni powiedzą: „Nigdy im nie wybaczę”. Zawsze trochę mnie boli, gdy słyszę, jak ludzie mówią: „Nigdy nie wybaczę”, ponieważ dla mnie oznacza to: „Zawsze będę trzymał się mojej złość”. Oznacza to, że ta osoba zawsze będzie miała część serca utkniętą w cierpieniu, podczas gdy jeśli naprawdę możemy powiedzieć: „Wybaczam”, nie mówimy, że to, co ta druga osoba zrobiła, było dobre, nie mówimy, że jej zachowanie było do zaakceptowania, po prostu mówimy: „Przestanę się z tego powodu złościć” i to jest niesamowita ulga.
Myślę, że jest to rodzaj rzeczy, na głębszym poziomie, z którą wiąże się siła polegania.
Pamiętaj, „Hitler chce dobrze, kochanie”. Jeśli Hitler chce dobrze, kochanie, wyobraź sobie co Lama Yeshe powiedziałby o osobie, przeciwko której coś trzymasz. Właściwie, Lama był całkowicie niesamowity. Pewnego razu ktoś zapytał go, jak się czuje jako uchodźca, bo miał zaledwie 24 lata w 1959 roku, kiedy wybuchło nieudane powstanie przeciwko chińskiej okupacji komunistycznej w Tybecie. LamaPodobnie jak wielu mnichów Sera Je, wzięli filiżankę herbaty i poszli w góry, myśląc, że powstanie skończy się za kilka dni, wrócą do klasztoru i będą kontynuować. Nie tybetański mnich nigdzie nie wychodzi bez swojej filiżanki. W tamtych czasach to nie był kubek, to była drewniana miska, którą wszędzie się zabiera. Poszli w góry za Serą i myśleli, że za kilka dni to się skończy, a nie za kilka dni. W marcu przekroczyli Himalaje z wielkim trudem, śniegiem i niebezpieczeństwem, pod ostrzałem komunistów, i udali się do Indii, gdzie byli uchodźcami, gdzie nie znali języka, gdzie nie mieli odpowiednich odzież. Mieli ciężkie wełniane ubrania, które były świetne na zimno w Tybecie, ale nie nadawały się na upały w Indiach. Nie byli przyzwyczajeni do wirusów i bakterii w Indiach. Wielu z nich zachorowało i wielu zmarło, a mnichów umieszczono w brytyjskim więzieniu wojskowym. Jeśli widziałeś film Siedem lat w Tybecie, to był ten, w którym rzucili Heinricha Harrera. Tam właśnie udali się mnisi i [oni] musieli kontynuować naukę najlepiej jak potrafili, mając mało jedzenia i wszystkiego innego, co się działo, a następnie rozpocząć swoje życie w całych Indiach. Lama kiedyś opowiadał nam historię o tym, jak to się z nim stało, a potem złożył ręce w ten sposób i powiedział: „Muszę podziękować Mao Tse Tungowi”. Mówiliśmy „Hę?”, ponieważ za tym wszystkim stoi Mao Tse Tung. Powiedział: „Muszę podziękować Mao Tse Tungowi”, ponieważ to on nauczył mnie prawdziwego znaczenia Dharmy. Gdybym został w Tybecie, zdobyłbym stopień Gesze i byłbym bardzo zadowolony z siebie, otrzymując ofiary, dając nauki, tak naprawdę nie pracując nad moim umysłem. Dzięki uprzejmości Mao Tse Tunga musiałem wyjechać i zostać uchodźcą, co sprawiło, że naprawdę zrozumiałem, co BuddaNauki były o tym, ponieważ to był czas, w którym naprawdę musiałem ćwiczyć. Łał! Jeśli Lama możemy być wdzięczni Mao Tse Tungowi, może dostrzeżemy coś dobrego w ludziach, którzy nas skrzywdzili. Jest kilka minut na pytania.
Publiczność: Naprawdę zmagam się z tą całą ideą, że zawsze chcemy być blisko, więc chcę tylko o tym porozmawiać przez chwilę. W mojej rodzinie są ludzie, którzy wyrządzili krzywdę, z którymi czuję, że zawarłem pokój i wybaczyłem im, ale nadal chcą, abym była bliżej nich, niż czuję się naprawdę komfortowo lub bezpiecznie. Więc moja złość pojawia się, kiedy mnie chcą, obwiniają mnie, robią cokolwiek, chcą tego ode mnie. Wtedy mój złość powstaje. Nie wiem, czy czegoś mi brakuje, ale dla mnie to nie dlatego, że chcę być blisko, ale dlatego, że staram się zapewnić sobie bezpieczeństwo. Więc po prostu cokolwiek na ten temat.
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Idealnie, w idealnym wszechświecie, chciałbyś być blisko nich, prawda? W idealnym wszechświecie.
Publiczność: Dobra, tak. Dam ci to. Absolutnie
VTC: Gdyby byli w stanie poradzić sobie z całym swoim emocjonalnym szaleństwem, czy nie byłoby miło mieć z nimi dobre relacje?
Publiczność: To prawda, dziękuję, tak.
VTC: Tak.
Publiczność: Ale…
[śmiech]
Publiczność: Wymknął się!
VTC: W swoim sercu naprawdę chciałbyś, aby można było być blisko. Ze względu na obecną sytuację te Warunki nie są po to, abyś czuł się bezpiecznie będąc blisko, więc zachowuj pełen szacunku dystans, ale jeśli sytuacja się zmieni, chętnie dołączysz do nich ponownie.
Publiczność: Po prostu nie wiem, czy kiedykolwiek zaufam, że wystarczająco się zmieniło. To by mnie powstrzymywało przed zrobieniem tego.
VTC: Prawidłowy. Kiedy zaufanie zostało naruszone, czasami musimy być mądrzy, ale to nie znaczy, że musisz im w pełni ufać, tak jak wcześniej. Być może istnieją pewne stopniowe sposoby budowania nieco większego zaufania niż obecnie.
Publiczność: Dziękuję Ci.
Publiczność: Wiem, że to pytanie może być specyficzne dla nauczycieli duchowych, ale traktuję je trochę szerzej. Ostatnio widziałem wpływ, jaki wykroczenie ma na społeczność, więc niezależnie od tego, czy jest to nauczyciel, czy administrator, czy jest to nauczyciel duchowy, waga tego jest tak poważna, tak wpływowa. Doceniam wiele twoich komentarzy pod względem braku realistycznego poglądu na to, kim jest ta osoba, postrzegania jej w bardzo monochromatycznym świetle, zwłaszcza jako osoby publicznej. Niemniej jednak odczuwałem przypadki w kontekście duchowym, w których tak głęboko boli, gdy widzisz lub doświadczasz tych wykroczeń. Tak więc, niezależnie od tego, czy jest to kontekst świecki, czy duchowy, czy masz jakieś rady dotyczące tego, jak to przetwarzasz i jak nadajesz temu sens? Myślę, że jest coś w strategiach i umiejętnościach, ale jest w tym intensywność, która czasami…
VTC: To uczucie zdrady, prawda? Zostaliśmy zdradzeni przez kogoś, komu ufaliśmy i polegaliśmy na tym, że był dla nas wzorem i przykładem. W jakiś sposób czujemy się zdruzgotani, jakbyśmy mówili: „Jeśli ta osoba naprawdę nie może być taka lub taka nie jest, to nikt nie może być, a wtedy z pewnością ja też nie mogę”. Myślę, że jest tam wiele założeń; przede wszystkim założenie, że ktoś zawsze będzie zachowywał się nienagannie. Teraz możesz powiedzieć: „Ale czy to nie jest rozsądne? Jeśli ktoś jest autorytetem, zwłaszcza jeśli ktoś jest przewodnikiem duchowym, powinniśmy móc na nim polegać i naprawdę bezwarunkowo ufać”. Myślę, że czasami jest tak, że może po prostu muszę zaakceptować zagadkę sytuacji, w której ta osoba wydawała mi się taka mądra i współczująca, a teraz nie wydaje mi się taka, nie rozumiem i akceptuję że nie rozumiem. Tak nazwałbym to duchowym mentorem. W stosunku do innych autorytetów, które [m] szanuję, nie oczekiwałbym, że zawsze będą doskonałe i wspaniałe i nigdy nie będą się źle zachowywać. Nie mam tego do nich, bo zbyt często przebywam w pobliżu. To znaczy, przyjaźniłem się z kimś, kto był ekspertem od mediacji i on i jego żona napisali książki o mediacji i rozwiązywaniu konfliktów, a potem dowiedział się, że żona go zdradza. Wtedy usłyszałem inną historię. Przyjaźniłam się z kimś, kto również, ona i jej mąż, byli w tej samej dziedzinie, w dziedzinie psychologii, a jej mąż był swego rodzaju modelową postacią, jeśli chodzi o mówienie o nadużywaniu substancji i w ogóle, a potem powiedziała mi, że ma marihuanę problem. Potem poznałem inną kobietę, która była żoną pastora w kościele, bardzo charyzmatyczną, i powiedziała mi… co on robił? nie pamiętam teraz. Nauczyłem się, że ludzie mają twarz publiczną i jeśli nie są naprawdę na wysokich etapach ścieżki, wciąż mają swoje wewnętrzne rzeczy, które muszą wypracować. Potrafię docenić ich dobre cechy i skorzystać z ich dobrych cech, jednocześnie uznając ich ograniczenia. Umysł, który mówi: „Jeśli oni nie mogą być doskonali tak, jak myślałem, że są, to nikt nie może być”, to nie jest prawidłowe założenie, a jeśli powiem: „Jeśli oni nie mogą być doskonali, to ja nie mogę niech tak będzie”, to również nie jest prawidłowe założenie. Więc jesteśmy tutaj w samsarze, co za bałagan.
Publiczność: Próbowałem poczytać trochę o różnicach między koncepcją przebaczenia a bardziej judeo-chrześcijańskim zachodnim rozumieniem, a następnie tą samą ideą, bardziej buddyjską epistemologią. Nie jestem pewien, czy już go mam, więc byłbym wdzięczny za komentarz w tej sprawie. Jak dobrze, zastanawiam się nad tym puszczeniem złość i przebaczenia, ale jednocześnie muszą przyznać się do pogłosu bardzo negatywnego karmy, że musimy utrzymać tę dwoistość. To znaczy tak, Hitler chciał dobrze, ale wciąż mamy do czynienia z pogłosem tej akcji i chciałbym może trochę skomentować obie.
VTC: Przede wszystkim pytanie brzmi, że tylko dlatego, że wciąż mamy do czynienia z pogłosem czyjegoś negatywnego działania, dlaczego to oznacza, że musimy być na niego wściekli?
Publiczność: To prawda, nie muszą być połączone.
VTC: Nie musimy być źli. Nadal możemy poradzić sobie z pogłosami. Nadal możemy powiedzieć, że to, co zrobili, było złe, niewłaściwe i szkodliwe. Mówienie tego i wiedza o tym nie oznacza, że musimy być szaleni. To jest myśl. Mówię tak, ponieważ tak bardzo przyzwyczailiśmy się, że gdy ktoś robi coś, co nam się nie podoba, uważamy, że jedyną rozsądną emocją jest złość na tę osobę. To kolejne błędne założenie z naszej strony. Nie musimy się złościć, mamy wybór. Złość wsadza nas do więzienia. Postrzegam przebaczenie po prostu jako odłożenie naszego złość abyśmy mogli iść dalej przez życie i nie być przykutymi do zreifikowanej koncepcji czegoś, co wydarzyło się w przeszłości.
Publiczność: Chciałbym wrócić do Hitlera, jeśli to w porządku. Zakładam, że karmy to, co doprowadziło Hitlera do jego zła, zostało wygenerowane w poprzednim życiu. Gdyby miał się oczyścić, czego by [żałował]? … w Wadżrasattwa, mówi o: „Żałuję rzeczy z poprzedniego życia”. Skąd wiadomo, czego żałować, jeśli to już przeszłość?
VTC: W poprzednim życiu? Myślę, że można bezpiecznie założyć, że zrobiliśmy wszystko i oczyścić to.
Publiczność: Jak się wybiera?
VTC: Nie wiemy konkretnie, co zrobiliśmy w poprzednich życiach, ale dopóki mamy ignorancję, złość, przywiązanie, jest bardzo prawdopodobne, że robiliśmy nie wiadomo co w poprzednich wcieleniach, więc oczyszczanie jest bardzo terapeutyczne. Nawet jeśli nie wiemy, czy to zrobiliśmy, czy nie, oczyszczenie nigdy nie zaszkodzi. Ponieważ część oczyszczenie proces to podjęcie decyzji, aby nie robić tego ponownie, nawet jeśli nie zrobiliśmy tego w poprzednim życiu, jeśli oczyścimy i podejmiemy postanowienie, aby nigdy więcej tego nie robić w przyszłości, to pomaga nam to nie podejmować negatywnych działań w przyszłość. To tylko korzyści.
Publiczność: Z mojego własnego doświadczenia wynika, że kiedy jestem zły na ludzi, nie dostrzegam, że robię to samo. W szczególności, mówiąc o Hitlerze i o tym, jaki jest zły, a potem, kiedy zaczynam przyglądać się rasizmowi w moim własnym kraju i systemowemu rasizmowi, i że to trwało znacznie dłużej i wyrządziło o wiele więcej szkód, nie mogę zatykać nosa tutaj o niczym. I jak ja to w swoim życiu włączyłem, byłem tego nauczony, przyswoiłem to i nadal robię te rzeczy.
VTC: Tak. To będzie ostatnie pytanie.
Publiczność: Wszystkie te rzeczy, które wymieniłeś, miałam na myśli konkretną osobę, której wiele razy wybaczyłam, która ciągle powtarza to samo i chociaż chcę być blisko tej osoby, to jest to trudne, ponieważ oni udowodnić, że robią to samo. Czy to źle, że nie jestem blisko nich?
VTC: Podobnie jest z jej sytuacją. Możesz komuś wybaczyć, ale to nie znaczy, że musisz mu ufać w taki sam sposób, jak wcześniej. Oczywiście, jeśli ta osoba, jeśli jej szkodliwe zachowanie trwa nadal, nie chcesz być w jej pobliżu. Więc możesz im wybaczyć; wiedz, że idealnie chciałbyś być blisko nich; ale wiedz, że w chwili obecnej nie jest to możliwe. Bądź spokojny i miej dla nich trochę współczucia, nawet jeśli zachowujesz dystans.
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.