Branie i dawanie

Branie i dawanie

Posąg Kuan Yin.
Bodhisattwowie kochają innych bardziej niż siebie. (Fragment zdjęcia autorstwa Yi-Lin Hsieh)

Bodhisattwowie to ludzie, którzy dzień i noc mają spontaniczny, płynący z serca dążenie stać się w pełni oświeconymi buddami, aby przynosić pożytek wszystkim czującym istotom. Ich motywacja, która jest intencją altruistyczną lub bodhiczitta, to szlachetny, który daje szczęście na świecie. Bodhisattwowie cenią innych bardziej niż siebie i dlatego pragną wziąć na siebie cierpienie innych i dać innym ich własne szczęście. Dla nas, zwykłych ludzi, wydaje się to być prawie niewyobrażalnym życzeniem, ale kiedy je docenimy i stwierdzimy, że można je samemu rozwinąć, możemy zaangażować się w metodę krok po kroku, aby trenować nasze umysły, aby je rozwijać.

Rozwijanie chęci brania cierpienia innych i dawania im naszego szczęścia

Wiele już napisano o tym, jak się rozwijać bodhiczitta, więc tutaj zostanie podane tylko krótkie podsumowanie. Po pierwsze, musimy rozwinąć zrównoważenie – równą otwartość na wszystkie czujące istoty – poprzez uwolnienie naszych umysłów od przywiązanie do przyjaciół i krewnych; wrogość wobec osób, których nie lubimy, boimy się lub których nie akceptujemy; i apatia wobec obcych. Aby to zrobić, musimy uznać, że nasz umysł tworzy kategorie przyjaciela, osoby nieprzyjemnej i obcej, oceniając ludzi według tego, jak się do nas odnoszą. Jeśli ktoś pokazuje nam swoje dobre cechy, myślimy, że jest dobrym człowiekiem i rozwijamy się przywiązanie. Jeśli pokazuje te same dobre cechy komuś, kogo nie lubimy, to jesteśmy podejrzliwi wobec jego charakteru. Jeśli nas skrzywdzi, uważamy, że jest okropną, nierzetelną osobą i jesteśmy wobec niego wrogo nastawieni. Jeśli krzywdzi kogoś, kogo nie lubimy, myślimy, że jest kimś inteligentnym i pomocnym. Jeśli ktoś nie wpływa na nas w taki czy inny sposób, pozostajemy obojętni, traktując tę ​​osobę prawie jak przedmiot, a nie żywą istotę. Uznając, jak arbitralne i stronnicze są nasze kategorie przyjaciół, osób nieprzyjemnych i nieznajomych, zaczynamy nie traktować ich tak poważnie i ostatecznie rezygnujemy z odpowiadających im kategorii. przywiązanie, wrogość i apatia razem.

Przy rozwijaniu zrównoważenia warto również pamiętać, że czyjaś relacja z nami nie jest stała. Kiedy się urodziliśmy, wszyscy byli obcy. Później jedni stali się przyjaciółmi, inni wrogami. W miarę upływu czasu straciliśmy kontakt z niektórymi z tych przyjaciół, a później stali się obcymi, podczas gdy kłóciliśmy się z innymi przyjaciółmi, których wtedy uważaliśmy za nieprzyjemnych. Podobnie ludzie, których kiedyś uważaliśmy za szkodliwych, w różnych okolicznościach stali się bliskimi przyjaciółmi, którym ufamy, podczas gdy inni wrogowie później stali się obcymi. Tak więc nie ma powodu, by sądzić, że nasze relacje jako przyjaciele, wrogowie lub nieznajomi są stałe i niezmienne, i generować przywiązanie, wrogość i apatia wobec nich.

W ten sposób rozwijamy spokój w stosunku do wszystkich istot. Zrównoważenie nie oznacza wycofania się lub braku zaangażowania w innych. Jest to raczej otwarta troska o wszystkie istoty w równym stopniu.

Następnym krokiem jest zrównanie siebie i innych. Tutaj kontemplujemy, że wszystkie istoty, my sami i inni, w równym stopniu chcą być szczęśliwi i unikać cierpienia. Pozwalamy temu zrozumieniu zatopić się w naszych sercach, aby zawsze, gdy na kogoś patrzymy, ukazuje się nam osoba, która jest taka sama jak my, poszukująca szczęścia i pragnąca uniknąć bólu. Chociaż możemy czerpać szczęście z różnych źródeł i bać się różnych rzeczy, podstawowym pragnieniem w sercach wszystkich istot jest jedynie posiadanie szczęścia i unikanie cierpienia. W ten sposób szkolimy się, aby głębiej patrzeć w siebie i innych, aby zrozumieć tę fundamentalną równość.

Następnie rozważymy życzliwość okazaną nam przez innych. Nasi przyjaciele wspierają nas, zachęcają nas, gdy jesteśmy w dołku, pomagają nam, dają prezenty i chronią nas i naszą własność. Zamiast przywiązywać się do przyjaciół, gdy rozważamy ich życzliwość, przestajemy brać ich za pewnik.

Nasi rodzice też byli dla nas mili. Dali nam to ciało, utrzymywał nas przy życiu, gdy byliśmy bezradnymi niemowlętami, nauczył nas mówić i zachęcał do nauki. Mieli niepożądany obowiązek dyscyplinowania nas, gdy byliśmy bachorami lub niesfornymi. Chociaż niektórzy ludzie mogą mieć negatywne wspomnienia z dzieciństwa, ważne jest, aby pamiętać o pomocy i życzliwości, jaką otrzymaliśmy, i być za to wdzięcznym.

Nieznajomi też byli mili. Nie znamy ludzi, którzy uprawiali nasze jedzenie, robili nasze ubrania, zbudowali samochód, zbudowali nasz dom, a nawet zrobili tę książkę. Niemniej jednak od nich zależy cała nasza egzystencja, bo bez ich wysiłków nie mielibyśmy wszystkich tych rzeczy do użytku.

Nawet ludzie, którzy nas skrzywdzili, mogą być uważani za życzliwych. To one napędzały nas do rozwoju i odkrywania naszych wewnętrznych zasobów. Chociaż interakcje z nimi mogły być trudne, bez nich nie mielibyśmy doświadczenia i siły, które mamy teraz. Ponadto dla osób na ścieżce duchowej rozwój cierpliwości ma pierwszorzędne znaczenie, a do tego potrzebujemy ludzi, którzy sprawiają nam problemy!

Czasami możemy kwestionować motywy innych i wątpić że byli dla nas mili. Jednak oceniając ich życzliwość, nie patrzymy na ich motywy, ale na ich czyny. Faktem jest, że gdyby nie zrobili tego, co zrobili, nie mielibyśmy talentów, posiadłości ani cech, które posiadamy. Kiedy kontemplujemy życzliwość innych, nasze serce doświadcza ciepłego uczucia wdzięczności i rozpoznajemy, że jesteśmy blisko innych w bardzo ważny sposób. To powoduje, że zmienia się nasze postrzeganie ich i zamiast być czujnym, postrzegamy innych jako życzliwych i godnych uczucia.

Następnie przechodzimy do zbadania wad egocentryzm i korzyści płynące z pielęgnowania innych. Chociaż nasza samolubna postawa udaje, że jest naszym przyjacielem – mówi nam: „Lepiej dbaj o siebie, inaczej kto się tobą zaopiekuje? Musisz uważać na własne szczęście, bo nikt inny tego nie zrobi” – w rzeczywistości jest to egocentryzm jest źródłem wszystkich naszych problemów. Pod jego wpływem stajemy się nadmiernie wrażliwi i łatwo się obrażamy; popadamy w obsesję na punkcie własnych problemów w sposób, który czyni nas całkowicie nieszczęśliwymi. Działamy w sposób, który krzywdzi innych, pozostawiając negatywne ślady karmiczne w naszych umysłach. Te ślady powodują, że później doświadczamy cierpienia. Ponadto nie czujemy się dobrze ze sobą, gdy pod wpływem zaabsorbowania sobą krzywdzimy innych. Zatem egocentryzm staje się przyczyną naszej nienawiści do samego siebie, braku szacunku do samego siebie i poczucia winy. Egocentryzm przeszkadza również w naszym praktykowaniu Dharmy, ponieważ wymyśla 5,382 wymówki, dlaczego nie możemy praktykować, dlaczego jest tak wiele innych, ważniejszych rzeczy (takich jak oglądanie telewizji!), które moglibyśmy robić. Rozpoznając wady egocentryzm, możemy wtedy postrzegać go – a nie czujące istoty, które były dla nas dobre – jako naszego prawdziwego wroga. Ważne jest, aby nie nienawidzić siebie, ponieważ jesteśmy samolubni. Musimy uznać, że ta postawa nie jest nieodłączną częścią nas samych i pracować nad jej uwolnieniem.

Następnie rozważamy ogromne korzyści płynące z opiekowania się innymi. Kiedy inni się o nas troszczą, jesteśmy szczęśliwi. Podobnie, gdy się o nie troszczymy, są szczęśliwi. Kochanie innych nie oznacza, że ​​próbujemy rozwiązać wszystkie ich problemy lub wtrącać się w ich życie. Oznacza to raczej, że nasze serce szczerze kocha wszystkie istoty i chce, aby były szczęśliwe. Kiedy kochamy innych, nasze serce jest zrelaksowane i otwarte, a konstruktywne odnoszenie się do innych staje się radosne i łatwe. Ta myśl jest głównym czynnikiem motywującym nas do osiągnięcia oświecenia. Pozwala nam również akumulować wielki pozytywny potencjał i oczyszczać negatywne karmy szybko. Tak więc postawa, która szanuje innych, jest źródłem szczęścia dla nas i dla innych, zarówno teraz, jak iw przyszłości.

Teraz wymieniamy siebie z innymi w tym sensie, że ci, których kochamy, stają się teraz innymi. Nie oznacza to, że zaniedbujemy siebie w niezdrowy lub deprecjonujący sposób, ale po prostu, że nasza uwaga przenosi się z siebie na innych. W ten sposób spontanicznie rozkoszujemy się pracą na rzecz szczęścia i pomyślności innych. Nasza miłość — pragnienie czujących istot, by miały szczęście i jego przyczyny — oraz nasze współczucie — pragnienie, by były wolne od cierpienia i jego przyczyn — stają się potężna i szczera. Ta miłość jest bezstronna i rozciąga się w równym stopniu na wszystkie istoty, ponieważ uwolniliśmy nasze umysły od przywiązanie, wrogość i apatia poprzez rozwijanie zrównoważenia. Dzięki tej miłości jesteśmy w stanie łatwo dotrzeć do innych, ponieważ postrzegamy wszystkie istoty jako godne miłości i zdolne do życzliwości. Tak więc miłość nie wiąże się z żadnymi zobowiązaniami i nie ma oczekiwań, że otrzyma w zamian korzyści.

Współczucie nie jest litością ani protekcjonalnością, z których oba utrzymują, że jaźń jest najwyższą, a druga jako pozbawiona zdolności. W tym przypadku współczucie jest postawą, która pomaga innym równie automatycznie, jak nasza ręka wyciąga się, by wyrwać cierń z naszej stopy. Nie występuje różnica mocy ani stan. Cierpienie należy wyeliminować tylko dlatego, że boli; nie ma znaczenia, czyje to cierpienie.

Poprzez medytację i stopniowe rozwijanie spokoju, wyrównywanie siebie i innych, postrzegając innych jako życzliwych i godnych uczucia, biorąc pod uwagę wady egocentryzm i korzyści płynące z pielęgnowania innych, oraz wymiana siebie i innych, wytwarzamy miłość i współczucie, które rozciągają się bezstronnie na wszystkie istoty. To na podstawie tak szczerej miłości i współczucia medytacja branie i dawanie jest skończone.

Cel medytacji brania i dawania

To zdjęcie medytacja ma na celu zwiększenie naszej miłości i współczucia, czyniąc je potężnymi, a tym samym eliminując przeszkody w naszej pracy dla dobra innych. W ten sposób branie i dawanie medytacja działa jako przyczyna dla nas do rozwoju wielkie postanowienie, który bierze odpowiedzialność za dobro innych oraz bodhiczittaThe dążenie osiągnąć pełne oświecenie, abyśmy mieli współczucie, mądrość i umiejętności, aby jak najskuteczniej służyć innym.

Branie i dawanie medytacja wyzwania nasze egocentryzm. Zwykle, jeśli jest szczęście, życzymy sobie tego, a jeśli są problemy, zrzucamy je na innych. A jednak właśnie to zaabsorbowanie własnym szczęściem powoduje, że nasze serce zaciska się tak, że czujemy się odizolowani i nieszczęśliwi. Chociaż unikamy trudności i staramy się zapewnić, aby inni zajęli się problemami, w końcu żyjemy w środowisku z innymi, którzy są nieszczęśliwi i zestresowani. To z kolei czyni nas nieszczęśliwymi.

Ciekawe, że chociaż pragniemy tylko przyjemności i żadnych problemów, nasze życie jest wypełnione problemami i często czujemy się niekochani i wyobcowani. Chociaż tak bardzo staramy się unikać trudności, nasze życie jest nimi wypełnione. Z drugiej strony bodhisattwowie cenią innych bardziej niż siebie. Biorą na siebie problemy i oddają własne szczęście i mają prawdziwą radość! Wskazuje to, że jest coś fundamentalnie złego w naszym podejściu, ponieważ samo szczęście, którego szukamy, umyka nam, podczas gdy szczęście, które bodhisattwowie rozdają innym, powraca do nich miliony razy. Jeśli odwrócimy ten proces, biorąc na siebie problemy i trudności oraz rozdając szczęście i dobre możliwości, możemy rzeczywiście znaleźć szczęście. Dzieje się tak, ponieważ uwalniamy się od bolesnego zaabsorbowania sobą i ponieważ tworzymy ogromny pozytywny potencjał, który dojrzewa w naszym przyszłym szczęściu i duchowym postępie.

Połączenia Osiem wersetów o przemianie myśli mówi:

Krótko mówiąc, zaoferuję bezpośrednio i pośrednio wszelkie korzyści i szczęście wszystkim istotom, moim matkom. Będę praktykować w tajemnicy, biorąc na siebie wszystkie ich krzywdzące czyny i cierpienia.

Kiedy z miłością życzymy innym szczęścia i jego przyczyn, a ze współczuciem pragniemy, aby byli wolni od cierpienia i jego przyczyn, będziemy chcieli im pomóc w każdy możliwy sposób. W niektórych sytuacjach możemy pomóc bezpośrednio: zabieramy poszkodowanego do szpitala, przekazujemy swój czas lub środki materialne na cele charytatywne, odwiedzamy chorego krewnego, pocieszamy kogoś, kto stracił kogoś bliskiego. Możemy pomóc przyjaciółce, która straciła pracę, znaleźć inną, odebrać dziecko sąsiadki ze szkoły, a także poprowadzić skłóconych ludzi do pogodzenia się.

Jednak w niektórych sytuacjach nie jesteśmy w stanie zaoferować bezpośredniej pomocy. Być może nie jesteśmy odpowiednią osobą do wstawiennictwa. Na przykład, w niektórych przypadkach nastolatki mają trudności ze słuchaniem rad rodziców, podczas gdy współczujący krewny lub inna starsza osoba może być najlepszą osobą do udzielenia wskazówek. Czasami możemy nie wiedzieć, co robić. Na przykład przyjaciel jest w głębokiej depresji i nie wiemy, jak mu pomóc. Innym razem możemy wiedzieć, co robić, ale nie potrafimy tego zrobić. Na przykład możemy wiedzieć, że ktoś potrzebuje operacji, ale sami nie będąc chirurgami, lepiej nie próbować! Lub możemy nie mówić tym samym językiem, co druga osoba, a tym samym nie być w stanie się porozumieć. W takich sytuacjach możemy czuć się bezradni lub beznadziejni. Robienie brania i dawania medytacja pozwala nam pozostać zaangażowanym i pomagać pośrednio.

Branie i dawanie medytacja odbywa się „potajemnie”. To znaczy, nie robimy tego publicznie, ani nie chwalimy się, że jesteśmy współczujący i święci, ponieważ medytujemy w ten sposób. W ten sposób zapobiegamy przedostawaniu się jakichkolwiek egoistycznych motywacji do naszego medytacjai porzucamy każdą myśl dla uznania i reputacji ze względu na naszą praktykę.

Branie i dawanie to próba, abyśmy w przyszłości mogli wykonywać czynności budda. Wyobrażamy sobie, że posiadamy współczucie, mądrość, umiejętności i zasoby niezbędne do pomagania innym jako: budda czy. Branie i dawanie leczy również nasze rany emocjonalne, eliminuje strach i nadaje sens naszym własnym problemom i bólowi. Ten medytacja jest to szczególnie dobre, gdy jesteśmy nieszczęśliwi, bojaźliwi lub chorzy, ponieważ pomaga nam spojrzeć poza granice naszego własnego cierpienia i otworzyć nasze serca na innych.

Czasami ludzie zastanawiają się, czy nie jest nienaturalne chcieć wziąć cierpienie i oddać własne szczęście. Z perspektywy naszego egocentryzm, to jest nienaturalne; ale z perspektywy miłości i współczucia w nas jest to bardzo naturalne. Na przykład ci z was, którzy są rodzicami, wiedzą, że kiedy wasze dziecko jest chore, spontanicznie chcecie odebrać mu cierpienie. Gdybyś mógł tego doświadczyć, a nie swoje dziecko, zrobiłbyś to szczęśliwie. Kiedy maluch budzi się w środku nocy głodny, karmisz go bez żalu i skargi na niedogodności, jakie powoduje. Mamy w sobie zdolność do kochania innych bardziej niż siebie i czerpania z tego radości.

Wiele osób pyta, czy rzeczywiście możemy znieść cierpienie innych. Każda osoba tworzy własne działania lub karmy i doświadcza samych wyników. Nie można brać na siebie innych karmy lub dać im nasze. Karma– pozytywne, negatywne lub neutralne – nie jest jak pieniądze na koncie bankowym, które można wypłacić z konta jednej osoby i przelać na inną. Chociaż mogą istnieć pewne historie wskazujące, że to medytacja może działać bezpośrednio, jego głównym celem jest zwiększenie naszej miłości i współczucia. Zanim będziemy w stanie dotrzeć do kogoś, musimy umieć sobie wyobrazić, że jesteśmy w stanie to zrobić. Przez to medytacja, rozwijamy wewnętrzne dążenie tak, że gdy napotkamy w swoim życiu sytuacje, w których możemy pomóc, będziemy mieli do tego motywację. Ta motywacja musi być wielokrotnie rozwijana poprzez praktykę, zwłaszcza gdy bezstronna miłość i współczucie stoją w sprzeczności z naszą głęboko zakorzenioną troską o siebie. Wzmacniając nasze pozytywne postawy w medytacja, będą pojawiać się łatwiej w rzeczywistych sytuacjach.

Jak wykonywać medytację brania i dawania?

Przed rozpoczęciem brania i dawania medytacja, warto odmówić kilka wstępnych modlitw: przyjmując schronienie, generując intencję altruistyczną, cztery niemierzalne, siedmioczłonowa modlitwamandala oferuje, prosząc o inspirację z rodu gurui mantra jednego z Buddów (Budda Na przykład Siakjamuni lub Chenresig). Tuż przed recytacją mantra, warto również kontemplować ten werset z Guru Puja:

W ten sposób, czcigodni i współczujący mistrzowie duchowi, inspirują mnie, aby wszelkie negatywności, zaciemnienia i cierpienia bez wyjątku matczynych istot, bez wyjątku, dojrzewały na mnie właśnie teraz, i abym mógł dać moje szczęście i cnotę innym, tym samym inwestując wszystkie istoty w błogość.

Jak prosisz o rodowód guru i śpiewaj mantra, wyobraź sobie promieniujące światło z guru i buddowie napływający do ciebie, oczyszczający twój egocentryzm, strach i nieszczęścia, i wzbogacając cię swoim współczuciem, miłością, hojnością, odwagą i mądrością. Po intonowaniu mantra, wyobraź sobie Budda dociera do czubka twojej głowy, rozpływa się w świetle i wtapia się w ciebie. Twój umysł i Buddaumysł mądrości i współczucia łączą się. Poczuj inspirację i błogosławieństwo. Z tym spokojnym i pewnym stanem umysłu, rozpocznij rzeczywistą medytacja.

Istnieje kilka różnych sposobów wizualizacji podczas rzeczywistego brania i dawania medytacja. Wszystkie są równie skuteczne. Wizualizację można wykonać w różnym stopniu szczegółowości. Możemy zacząć prosto i stopniowo poszerzać nasze możliwości.

Po przygotowaniu umysłu poprzez przeanalizowanie kroków, które mają wzbudzić miłość i współczucie, zacznij od wizualizacji innych, którzy cierpią na naszych oczach. Poświęć trochę czasu na zastanowienie się nad różnymi trudnościami, jakie napotykają i rozwiń silne pragnienie, aby się od nich uwolnić. Następnie wyobraź sobie, że ich problemy i ich przyczyny opuszczają je w postaci zanieczyszczenia lub gęstego dymu. Ze współczuciem wdychaj to zanieczyszczenie i ciesz się, że są wolni od cierpienia, które ich dotyka. Zanieczyszczenia nie pozostają w tobie i nie zanieczyszczają cię. Raczej, po wdechu, przekształca się w piorun, który następnie uderza w solidną bryłę w twoim sercu - twoją własną bryłę egocentryzm i nieszczęścia. Kiedy czujemy silny strach lub niepokój — dwa przykłady tego, jak egocentryzm manifestuje się ignorancja – często czujemy ją w sercu, jak ciężki ciężar. To jest to, w co uderza piorun i niszczy go tak, że już nie istnieje. Zatem weź to, czego inni nie chcą – ich cierpienie i jego przyczyny – i użyj tego, aby zniszczyć to, czego nie chcesz – swoje zaabsorbowanie sobą i nieszczęścia. Krótko mówiąc, przyjmowanie cierpienia innych niszczy własną przyczynę.

Niektórzy ludzie wolą wyobrażać sobie cierpienia innych w postaci czarnych promieni światła lub strasznie pachnących oparów. Inni wolą wyobrażać sobie, jak promienie, opary, dym lub zanieczyszczenia wchłaniają się bezpośrednio do bryły egocentryzm i nieszczęścia, powodując atrofię i zanikanie. Niektórzy ludzie wyobrażają sobie cierpienie innych jako brzydkie, przerażające stworzenia, które całkowicie pożerają egocentryczną bryłę. Albo możesz pomyśleć o egocentryzm jak płomień i cierpienie innych jak strumień wody, który je gasi. Te alternatywne wizualizacje są w porządku. Ważne jest uczucie towarzyszące wizualizacjom.

Kiedy już weźmiesz ich cierpienie, wyobraź sobie, że wszystkie istoty są uwalniane od ich cierpienia i jego przyczyn. Poczuj się szczęśliwy z tego powodu i ciesz się szczególnie, że stało się tak, ponieważ wziąłeś na siebie ich cierpienie. Innymi słowy, zamiast koncentrować się na „Biedny ja jestem taki nieszczęśliwy” lub arogancko myśleć „Jestem taki wspaniały, ponieważ przejąłem ich ból”, pomyśl o sytuacjach innych i o tym, jak cudowne jest to, że są wolne od trudności.

Kiedy grudka w twoim sercu zostanie zniszczona, spocznij swój umysł w pustce, w czystej, otwartej i nieskazitelnej, czystej przestrzeni. Puść wszystko egocentryzm, wszystkie koncepcje siebie, wszystkie pragnienia, niepokój i strach. Odpocznij umysł w braku wrodzonej egzystencji „ja”, cierpień i cierpienia własnego i innych.

Kiedy umysł odchodzi od tej pustki, wizualizuj piękne światło – światło miłości – w swoim sercu. Światło bez wysiłku promieniuje z niego do wszystkich zakątków wszechświata, a zwłaszcza do ludzi, od których zabrałeś cierpienie. Wyobraź sobie, że dajesz im swoje ciało, posiadłości i pozytywny potencjał, przeniesiony do nich w tych promieniach światła.

Najpierw pomyśl o swoim ciało jako spełnienie życzeń ciałoczyli taką, która może przekształcić się w to, czego inni potrzebują i rozmnożyć się w wiele emanacji. Zostań lekarzami, opiekunkami do dzieci, hydraulikami, przyjaciółmi, pracownikami lub bankierami dla każdego, kto ich potrzebuje. Wyobraź sobie swoją ciało przemieniając się w tego, kogo inni potrzebują, a te emanacje wychodzą z pomocą, przynosząc innym szczęście, którego pragną.

Po drugie, wyobraź sobie, że twój dobytek przekształca się i pomnaża, aby stał się tym, czego inni potrzebują: jedzeniem, lekarstwami, schronieniem, ubraniami, komputerami, pługami śnieżnymi, kwiatami, pralkami i tak dalej. Gdy wysyłasz je innym, otrzymują je i są szczęśliwi i zadowoleni.

Po trzecie, pomnóż i przekształć swój pozytywny potencjał — dobro karmy lub zasługi, która przyniesie ci szczęście w przyszłości — i bez skąpstwa dawaj nawet to. To przekształca się w sprzyjający Warunki że inni muszą praktykować Dharmę: duchowi mentorzy, książki, przyjaciele Dharmy, miejsca do nauki i odosobnienia i tak dalej. Inni je otrzymują i używając ich do praktykowania Dharmy, osiągają urzeczywistnienie całej ścieżki do oświecenia. Wyobraź sobie, że inni osiągają te urzeczywistnienia i stają się arhatami, bodhisattwami i buddami. Gdy uwalniają się od cyklicznej egzystencji i osiągają trwałe szczęście, odczuwają wielką radość i przyjemność.

Podsumowując, podając swoje ciałopomyślcie, że inni mają teraz cenne ludzkie życie. Dając swoje rzeczy, pomyśl, że sprzyjają Warunki praktykować Dharmę. Dając swój pozytywny potencjał, pomyśl, że osiągnęli wszystkie urzeczywistnienia stopniowej ścieżki do oświecenia i stali się buddami. Kiedy dajesz arhatom i arjom, pomyśl, że ich ostatnie zaciemnienia prowadzące do oświecenia zostały wyeliminowane, a kiedy dajesz buddom, myśl, że twoje ciało, posiadłości i pozytywny potencjał przekształcają się we wspaniałe ofiary które przynoszą świetne błogość do ich umysłów.

Udoskonalanie medytacji

Można to zrobić na kilka sposobów medytacja. Możemy zacząć brać i dawać ze sobą, wyobrażając sobie branie problemów, które będziemy mieć przez resztę naszego życia i dawanie sobie szczęścia. Ważne jest, aby mieć dla siebie miłość i współczucie. To nie jest samolubne, ponieważ my również jesteśmy częścią „wszystkich czujących istot”, więc życzenie sobie dobrze jest właściwe. Nie możemy zaniedbywać siebie i oczekiwać, że wszystkie istoty będą szczęśliwe. Następnie rozwijamy się i robimy branie i dawanie dla naszych przyjaciół i bliskich. Stamtąd robimy to z nieznajomymi.

Na koniec skupiamy się na ludziach, których się boimy, nie lubimy, nie zgadzamy się lub których nie akceptujemy. Jak wszyscy inni chcą być szczęśliwi i wolni od cierpienia, a ponieważ brakuje im szczęścia, angażują się w działania, które uważamy za niewłaściwe. Gdybyśmy mogli pozbyć się ich niezadowolenia i zakłopotania i dać im spokojne umysły i rzeczy, których potrzebują, zaprzestaliby krzywdy.

Wizualizacja konkretnych osób w każdej grupie sprawia, że medytacja bardziej osobisty i umożliwia nam generowanie głębszych uczuć. W każdej grupie możemy określić podgrupy, na przykład wśród nieznajomych bierzemy i dajemy ludziom chorym, ubogim, żyjącym w strefach wojen, osobom, które przeżyły traumę, ludziom bogatym. Każda grupa ma swoje specyficzne rodzaje cierpienia, ale wszystkie są w równym stopniu uwięzione przez nieszczęścia i skażone karmy.

Jednym ze sposobów na branie i dawanie jest rozpoczęcie od siebie, a następnie stopniowe rozszerzanie naszego zakresu na przyjaciół, nieznajomych i ludzi, których nie lubimy. Innym sposobem jest rozpoczęcie brania i dawania z istotami ludzkimi i stopniowe rozszerzanie tego na tych w piekle, głodne duchy, zwierzęta, ludzi, półbogów, bogów, arhatów i bodhisattwów, aż do dziesiątego poziomu. W tym przypadku kontemplujemy cierpienie specyficzne dla każdej sfery. Od istot w piekle bierzemy cierpienie ekstremalnego zimna lub upału; od głodnych duchów przejmujemy ich głód, pragnienie i ciągłą frustrację. Od zwierząt bierzemy cierpienie bycia wyzyskiwanym do pracy i zabijanym na żywność. Od istot ludzkich bierzemy cierpienie nieotrzymania tego, czego się chce, napotykania niechcianych trudności, rozczarowania i niepokoju. Od półbogów bierzemy ból zazdrości, rywalizacji i konsekwentnego przegrywania. Od bogów bierzemy okropne wizje, których doświadczają po śmierci. Od wszystkich tych zwykłych istot bierzemy cierpienie bycia pod wpływem nieszczęść i… karmy.

Arhatowie i bodhisattwowie na ścieżce widzenia i powyżej nie cierpią, ale ich umysły wciąż mają subtelne zaciemnienia, które wyobrażamy sobie, że je biorą. Chociaż nie możemy przyjąć cierpienia od Buddów, możemy sobie wyobrazić, że dajemy im nasze ciało, posiadłości i pozytywny potencjał, aby pomóc im w realizacji ich pożytecznych projektów dla czujących istot.

Taka medytacja sprawia, że ​​nasz umysł jest wystarczająco silny, by znosić cierpienie. Zwiększa również nasze współczucie i uwalnia nas od wąskiego zaabsorbowania sobą. Kontemplując cierpienia różnych czujących istot, nasz determinacja bycia wolnym z cyklicznej egzystencji wzrośnie.

Innym sposobem robienia brania i dawania jest rozpoczęcie od czujących istot znajdujących się blisko nas – tych w tym samym pokoju lub budynku – i stopniowe rozszerzanie tego na te w tym samym mieście, stanie, kraju, planecie, układzie słonecznym, wszechświecie i na zewnątrz, aby obejmują wszystkie istoty w nieskończonej przestrzeni.

Aby rozszerzyć medytacja biorąc, rozważamy wzięcie trzech przeszkód do szczęścia:

  • Fizyczna nędza każdego królestwa, jak opisano powyżej
  • Przeszkody w długim życiu i udanych czynach mistrzów duchowych, buddów i bodhisattwów
  • Przeszkody w istnieniu i rozprzestrzenianiu się Buddanauki na świecie

Gdy stajemy się w tym bardziej biegli medytacja, możemy sobie wyobrazić zabieranie cierpienia wszystkich istot za każdym razem, gdy robimy wdech i dawanie im naszego szczęścia za każdym razem, gdy robimy wydech. Jednak na początku ważne jest, aby: medytować powoli i wyraźnie wizualizować, aby rozwinąć uczucie z medytacja. Jeśli zrobimy to zbyt szybko, stanie się to po prostu ćwiczeniem intelektualnym.

Branie i dawanie medytacja poszerza nasze pojęcie o znaczeniu szczęścia i cierpienia. Oczywiście cudownie jest na przykład brać na siebie głód innych, ale chyba że ich dolegliwości i karmy zostaną również usunięte, później znów będą cierpieć głód. Dlatego weźmy nie tylko różne fizyczne i psychiczne cierpienia, jakich doświadczają czujące istoty w cyklicznej egzystencji, ale także bardziej subtelne cierpienie wynikające z posiadania ciało i umysł pod wpływem nieszczęścia i karmy. Podobnie, dając im szczęście, dawaj nie tylko podtrzymujące życie i przyjemne Warunki w ramach cyklicznej egzystencji – jedzenie, ubranie, lekarstwa, schronienie, towarzystwo – ale także Warunki co doprowadzi ich do wygenerowania realizacji całej ścieżki do oświecenia i samych tych realizacji.

Czasami ludzie boją się: „Co się stanie, jeśli wyobrażę sobie, że biorę na siebie cierpienie innych, a potem sam zachoruję?” Pewien buddyjski mistrz odpowiedział na takie pytanie: „Powinieneś być szczęśliwy, ponieważ modliłeś się, aby móc stawić czoła nieszczęściom czujących istot!” Kiedy pojawia się w nas taki strach, ważne jest, aby rozpoznać, że jest to myśl skoncentrowana na sobie, mówiąca: „W porządku jest udawać, że bierzemy cierpienie i dajemy szczęście, ale nie chcę, żeby to się stało w rzeczywistości. Dopóki jestem bezpieczny, to medytacja jest w porządku, ale wystarczy chwila groźby”. Kiedy pojawiają się takie myśli, musimy rozpoznać je takimi, jakimi są, i prześledzić nasze kroki, aby skoncentrować się na życzliwości innych, wadach zaabsorbowania sobą i zaletach szanowania innych. Kiedy nasza odwaga zostanie odnowiona, możemy wrócić do brania i dawania.

Czasami pojawia się strach: „Jeśli dam swoje ciało, posiadłości i pozytywny potencjał, nie będę ich miał. Jak więc będę szczęśliwy?” Kiedy pojawiają się takie obawy, musimy ponownie rozpoznać egocentryzm w pracy i przypominać sobie, że to jest przyczyną naszego cierpienia. Wszystkie nasze trudności pochodzą z nieszczęść i egocentryzmnie od innych czujących istot ani od tak szlachetnych uczynków jak hojność. Musimy rozpoznać prawdziwego wroga wewnątrz: zaabsorbowanie sobą i nieszczęścia, pod wpływem których stworzyliśmy negatywne karmy i przyniósł naszą własną nędzę od początku. Dlatego wypada je zniszczyć, zwłaszcza te przywiązanie i skąpstwo, które nie pozwala nam być hojnymi dla innych. Z drugiej strony inne czujące istoty były dla nas miłe. Dzięki ich wysiłkom mamy wszystkie rzeczy, którymi się cieszymy i których używamy, aby przeżyć. Tak więc wypada dawać innym w zamian.

Jeśli pojawia się strach, myśląc: „Nie chcę cierpieć!” spójrz na „ja”, które się boi. Jak to „ja” wydaje się istnieć? Jeśli przyjrzymy się uważnie, zobaczymy zanegowany obiekt w medytacja na pustce. Umiejętnie możemy wtedy medytować na pustce, szukając, czy takie z natury istniejące „ja” rzeczywiście istnieje, jak się wydaje.

Podsumowując, kiedy nasz umysł doświadcza oporu wobec tego medytacja, zamiast podążać za strachem, musimy uznać go za przejaw prawdziwego wroga, zaabsorbowania sobą. Następnie przeglądamy poprzednie medytacje, aby nasz umysł był bardziej odważny, a nasza miłość i współczucie silniejsze. Innymi słowy, gdy pojawiają się przeszkody, przyjmij je jako okazję do nauki i uwolnienia swoich ograniczeń. Egocentryzm a nieszczęścia są dobrze zakorzenione. Odpuszczenie ich zajmie trochę czasu, ale jeśli będziemy się starać, odniesiemy sukces.

Korzystanie z tej medytacji w codziennym życiu

Jest to bardzo pomocne medytacja kiedy chcemy pomóc innym, ale nie jesteśmy w stanie. Możemy to również zrobić, gdy cierpimy fizycznie lub emocjonalnie. Na przykład, kiedy boli Cię głowa, pomyśl o wszystkich innych, którzy cierpią na bóle głowy i ze współczuciem przyjmuj ich ból i daj im spokój. Kiedy twój umysł jest torturowany niespełnionymi pragnieniami, przypomnij sobie, że inni są podobnie w udręce. Weź na siebie ich pragnienia i frustrację i daj im zrównoważone, usatysfakcjonowane umysły. W żałobie pamiętaj o wszystkich, którzy cierpią w podobny sposób, weź na siebie ich ból i daj im wewnętrzną siłę.

To zdjęcie medytacja jest szczególnie korzystny w przypadku chorób zagrażających życiu. Pomyśl: „Dopóki doświadczam tej choroby z towarzyszącą jej niepewnością i stratą, niech wystarczy na psychiczne i fizyczne męki wszystkich tych, którzy cierpią na podobne choroby”. Następnie wyobraź sobie, że bierzesz na siebie choroby i niepokój innych, zacierając bryłę zaabsorbowania sobą i nieszczęścia w swoim sercu. Przekształć, pomnóż i daj im swoje ciało, posiadłości i pozytywny potencjał. Kiedy jesteśmy bardzo chorzy, strach, przerażenie lub obwinianie mogą z łatwością przytłoczyć nasze umysły, tworząc warstwy psychicznego, emocjonalnego i duchowego cierpienia na już istniejącym bólu fizycznym. Ten medytacja przekierowuje naszą energię z tych pokrętnych emocji na pozytywne. W ten sposób eliminuje obecny dyskomfort psychiczny i tworzy pozytywne karmy które dojrzeją w przyszłym szczęściu.

Podobnie, jeśli przechodzisz przez rozwód, tracisz pracę lub otrzymujesz niesprawiedliwą krytykę, pomyśl: „To jest rezultat mojego negatywnego karmy. Dopóki tego doświadczam, niech to wystarczy na cierpienie wszystkich, którzy przechodzą podobne doświadczenia”. Ponieważ doświadczamy bólu tych okoliczności, nasze współczucie dla innych, którzy również je przeżywają, jest szczególnie silne. Ponieważ wiemy, co może złagodzić naszą trudną sytuację, łatwo możemy sobie wyobrazić, że dajemy to innym.

Branie i dawanie jest również dobre, gdy jesteśmy w złym nastroju lub w depresji. Pomyśl: „Dopóki jestem nieszczęśliwy, oby to wystarczyło na depresję i zły nastrój wszystkich innych istot we wszechświecie”. Pomyśl o wszystkich innych ludziach i istotach, które doświadczają tego, co czujesz lub nawet gorzej, i zabierz im to. Dopóki już jesteśmy nieszczęśliwi, równie dobrze możemy wykorzystać naszą nędzę, by przynieść korzyść komuś innemu.

Następnie, gdy piorun uderzy w bryłę twojego egocentryzm, co dzieje się z Twoją depresją lub złym nastrojem? Kiedy egocentryzm została zniszczona, nie ma miejsca na odpoczynek w nędzy psychicznej. Wyparował. Poczuj tę przestronność.

To zdjęcie medytacja można to zrobić w dowolnym miejscu i czasie, ponieważ odbywa się to „w tajemnicy”. Nie musimy siedzieć ze skrzyżowanymi nogami i zamykać oczu. Kiedy nasz przyjaciel opowiada nam o swoich problemach, możemy brać i dawać podczas słuchania. Kiedy utkniemy w korku, możemy to zrobić. Kiedy odwiedzamy chorego krewnego, to medytacja jest efektywny. W każdych okolicznościach branie i dawanie pomaga nam rozwijać odwagę, siłę psychiczną do stawiania czoła problemom, a także miłość i współczucie dla tych, z którymi dzielimy ten wszechświat. Nikt nie musi wiedzieć, że wykonujemy tę praktykę, ale gdy to robimy, zmienia się nasze nastawienie, a tym samym zmienia się również sposób, w jaki odnosimy się do innych. W ten sposób nasza medytacja wpłynie na otaczających nas ludzi. I dzięki wielkiemu pozytywnemu potencjałowi stworzonemu dzięki temu medytacja, będziemy robić postępy na ścieżce i szybciej osiągnąć stan Buddy. Jako w pełni oświecone istoty, nie będziemy mieli żadnych przeszkód w czerpaniu korzyści, jakie możemy dać.

Dawniej branie i dawanie medytacja uczono tylko wybranych, dobrze wykwalifikowanych uczniów. Jesteśmy niezwykle szczęśliwi, że mamy te nauki i możemy je praktykować medytacja które mogą wzmocnić nasz rozwój duchowy i umożliwić nam przynoszenie długotrwałych korzyści innym.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.