Pułapki perfekcjonizmu
- Patrzenie na innych przez pryzmat tego, kim chcemy, żeby byli
- Jak perfekcjonizm sprawia, że jesteśmy zbyt krytyczni wobec siebie i innych?
Autonomiczne porozmawiaj wczoraj o perfekcjonizmie był takim hitem! Przy naszym stole podczas lunchu po prostu rozmawialiśmy o tym, a ludzie wymyślali różne inne pomysły i przemyślenia na ten temat. Pomyślałem więc, żeby wspomnieć i podzielić się niektórymi z nich. Pewnie nie pamiętam wszystkich, więc zapraszam na koniec do dodania tych, o których zapomniałem. Ale jednym z tych, które naprawdę wyszły na jaw, było to, że kiedy trzymamy się perfekcjonizmu dla siebie, to oczywiście chcemy, aby inni też byli doskonali, w takim przypadku, gdy patrzymy na innych, nigdy tak naprawdę nie widzimy ich takimi, jakimi są, po prostu widzimy ich przez pryzmat tego, kim chcielibyśmy, aby byli. Nie tylko to, kim chcemy, żeby byli, kim chcemy, żeby byli. Bo ten perfekcjonizm ma pewne wymagania, prawda? To nie tylko: „Chciałbym, żeby ludzie byli tacy”, ale „powinni być, powinni być, żądam, aby tacy byli”.
Kiedy patrzymy na ludzi w ten sposób i nie widzimy ich takimi, jakimi są, ale przez ten wadliwy obiektyw, wtedy bardzo trudno się z nimi połączyć. A jeśli chcemy ćwiczyć na bodhisattwa ścieżce, wtedy trudno jest wiedzieć, jak im pomóc, ponieważ nawet ich nie widzimy. Jeśli nie możemy dostroić się do tego, kim są ludzie, zobaczyć ich i zaakceptować takimi, jakimi są, to nie ma mowy. Jak rozwiniemy umiejętność intuicyjnego odczuwania tego, czego potrzebują w danym momencie, co warto im powiedzieć, jak dobrze ich traktować, jak im doradzić, bo po prostu widzimy, jak tego chcemy być. Więc nie możemy być naprawdę korzystni.
Jeśli spróbujemy i przyniesiemy korzyści, wejdziemy z naszym planem. Ilekroć przychodzimy z planem zmian, które chcemy zobaczyć w kimś innym: „Powinni być tacy, powinni to zrobić, powinni, powinni, powinni i wtedy będą idealni…”. Kiedy wchodzimy z planem, jest to bardzo brak szacunku dla innych. Tak naprawdę nie dajemy im wyboru w tej sprawie. Ponownie domagamy się, jak powinni się zmienić, co nie jest dobrą strategią wpływania na ludzi w pozytywny sposób. Nawet jeśli próbujemy i moderować nasze zachowanie, jeśli nadal mamy ten umysł, który jest zgodny z naszym planem – muszą być perfekcyjni – to nigdy nie będą doskonali, ponieważ nigdy nie dorównają temu, co myślimy, że doskonałość jest. Oni zawsze będą nieskuteczni. Więc będziemy się z nimi kontaktować, możemy próbować im pomóc, ale nigdy nie jesteśmy z nich zadowoleni. Zawsze mogli zrobić więcej. Powinny być lepsze. Kończymy, że zasadniczo nie jesteśmy połączeni z innymi w bardzo zdrowy sposób, ale łączymy się z nimi tylko poprzez ten ekran naszych kryteriów tego, co muszą zrobić, aby być doskonałymi.
Nie tylko nigdy nie jesteśmy zadowoleni z innych ludzi, ale nasz perfekcjonizm sprawia, że nigdy nie jesteśmy zadowoleni z siebie. Zawsze potrzebujemy więcej, jeśli rzeczy materialne są dla nas symbolem doskonałości. A jeśli to już czyny, to zawsze musimy robić więcej, aby być doskonałymi. Jeśli są to umiejętności, które naszym zdaniem są perfekcyjne, to zawsze musimy rozwijać nową umiejętność lub ulepszać ją, aby była superlatywna i zdecydowanie lepsza od innych. Żyjemy całe życie w niezadowoleniu z siebie, z tego, co mamy, z tego, co robimy, z innymi ludźmi. Perfekcjonizm nie daje wiele szczęścia.
To także ta rzecz z „więcej i lepiej”, którą hoduje perfekcjonizm. To także bardzo utrudnia nam docenienie własnych i cudzych zalet, ponieważ zamiast patrzeć na szklankę do połowy pełną, widzimy szklankę nie tylko w połowie pustą, ale w XNUMX procentach pustą. Musimy być tymi, którzy to wypełniają. Więc nie widzimy dobrych cech innych ludzi. Nie możemy zobaczyć własnego. Utrudnia nam radowanie się z cnót ludzi, ponieważ nie możemy ich zobaczyć, ponieważ to, co robią, jest niewystarczające. Utrudnia nam radowanie się z własnej praktyki Dharmy, ponieważ nie robimy wystarczająco dużo i nie jesteśmy wystarczająco cnotliwi. Kiedy nasi nauczyciele mówią o radości, pytamy: „O czym mówią, kiedy mówią o dedykowaniu zasług?”. Mówimy: „Nie mam żadnego”, co jest wyraźnie fałszywe, ponieważ gdybyśmy naprawdę ich nie mieli, nie spotkalibyśmy się z Dharmą na początku.
Jeśli naprawdę przyjrzymy się tej postawie perfekcjonizmu i spróbujemy być bardzo szczerzy i zobaczyć to w naszych własnych umysłach…. Musimy to zobaczyć w sobie. I to jest trudna część z perfekcjonizmem, ponieważ jesteśmy pewni, że perfekcjonistyczny pogląd nie jest nasz, że inni ludzie naprawdę powinni robić dokładnie to, co myślimy. Nie możemy więc zobaczyć naszych własnych planów, naszego perfekcjonizmu, całej krytyki i negatywnego spojrzenia, które zrzucamy na innych ludzi. Utknęliśmy. Dlatego naprawdę ważne jest, aby móc to zobaczyć i być szczerym i zacząć odpuszczać. Doceniaj siebie, doceniaj innych, miej jakąś zasługę, aby się radować i raduj się zasługą innych. Radujcie się dobrocią świata, dostrzegajcie dobre cechy siebie i innych, a jednocześnie wiedzcie, że chcemy pomagać sobie i innym w poprawie w przyszłości, ale powoli, powoli. Wiesz, rzeczy będą się toczyć. W ten sposób żyć z pewnego rodzaju satysfakcją z tego, kim jesteśmy i co się dzieje, a nie zawsze, to dręczenie, no wiesz, dręczenie: „Powinienem być lepszy, powinienem działać lepiej, oni powinni być lepsi, powinni rób lepiej." Więc zamierzamy to zrobić?
Ludzie przy moim stoliku wczoraj, inne punkty, o których zapomniałem lub nowe punkty, o których ludzie myśleli od wczoraj?
Publiczność: Kiedy wpadamy w błędne koło perfekcjonizmu, trudno też powiedzieć, czy jesteś leniwy, ponieważ jeśli nie jesteś pomysłem, myślisz, że jestem po prostu leniwy.
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Inną rzeczą w tym całym perfekcjonizmie jest to, że nie mogę odpuścić sobie, ponieważ jeśli się odpuszczę, jestem leniwy. Pamiętam rozmowę z kimś; Mam na myśli, że był bardzo utalentowaną osobą, niezwykle samokrytyczną i naprawdę powiedział mi: „Muszę to zrobić, w przeciwnym razie jestem pewien, że jeśli przestanę krytykować siebie, po prostu nic nie zrobię”. Próbowałem mu powiedzieć: „To dlatego, że krytykujesz siebie, że nie możesz się zmienić, ale jest ten niesamowity strach i nieufność do siebie, że jeśli odpuścimy sobie tę twardą rękę, rozpadniemy się i świat się rozpadnie. rozpadnie się i nikt nie będzie próbował niczego zmieniać na lepsze. Musimy więc zobaczyć, że perfekcjonizm to jedno, ale zmienianie rzeczy na lepsze to coś innego i jest duża różnica między tymi dwoma. Oczywiście chcemy coś zmienić na lepsze, ale żeby to zrobić, musimy odpuścić ten perfekcjonizm.
Publiczność: Problem, który się z tym wiąże i jest mylący, polega na tym, że jeśli jesteś przyzwyczajony do dostosowywania się do jakiejś wyimaginowanej roli w przyszłości i zaczynasz odpuszczać, to nie wiesz, jak się zmierzyć. Pomiar zostaje utracony. Skąd mam wiedzieć, czy jestem leniwy? Skąd mam wiedzieć, że robię coś umiarkowanie? Coś umiarkowanego może być normalne, ale nie wiem.
VTC: Więc to jest obawa, że jeśli zrezygnuję z bycia perfekcjonistką i silną ręką wobec siebie, to nie będę miała żadnej miary, aby zmierzyć, jak robię, co powinienem zrobić lub co zrobiłem. Wszystko o mnie, prawda? Tutaj myślę, że bardziej chodzi o nawiązanie kontaktu: Jakie są moje talenty? Jakie są moje zasoby? Jakie są moje możliwości? Jaki jest stan mojego zdrowia, zdrowia psychicznego, zdrowia fizycznego? Co mogę robić? Gdzie muszę odpocząć? I rozwijanie pewnego rodzaju zdolności do oceniania siebie w realistyczny sposób i sprawdzania, co jesteśmy w stanie zrobić w takim czy innym czasie. Musimy więc rozwinąć tę nową umiejętność dostrajania się do siebie, być może zdając sobie sprawę z tego, co dzieje się w naszym ciało, co dzieje się w naszym umyśle, wiedząc, jak zostać lekarzem własnego umysłu, jak zadbać o siebie fizycznie, a potem to zaakceptować.
Publiczność: Byłem zaskoczony, gdy miałem dwadzieścia kilka lat, widząc, że perfekcjonizm i prokrastynacja w rzeczywistości wzajemnie się odżywiają. W moim przypadku było tak, ponieważ były projekty, których nie mogłem zrealizować, ponieważ tak bardzo mi na tym zależało. Musiały być idealne i bla, bla…
VTC: Więc odkryłeś, że kolejną wadą perfekcjonizmu jest to, że wyznaczyłeś tak wysoki cel i były rzeczy, na których osiągnięcie tak bardzo zależało, a były one tak wysokie, że nie mogłeś nawet zacząć ich wykonywać, ponieważ automatycznie zakładasz, że nie mierzyć. Albo zacząłbyś je wykonywać, a potem po prostu podniósłbyś ręce i powiedział: „To za dużo”. Więc rezygnujemy z siebie i nie próbujemy, a potem oczywiście nie próbujemy. Te rzeczy nie zostają osiągnięte, ponieważ nasz umysł mówi, że albo musi być perfekcyjne, albo w ogóle nie da się tego zrobić. Jeśli nie mogę tego zrobić perfekcyjnie, to po prostu nie zrobię tego. Jeśli nie mogę zostać Budda do wtorku, po co w ogóle próbować sprzeciwiać się mojemu złość Dziś? Jeśli do czwartku nie zrozumiem pustki, najpierw musisz stać się Budda, wtedy zdajesz sobie sprawę z pustki, ale tak myśli umysł. Jeśli do czwartku nie zdam sobie sprawy z pustki, to nie zamierzam nawet próbować uporać się ze wszystkimi moimi przywiązanie dzisiaj bo jeśli nie poradzę sobie z moim przywiązanie, wtedy nie mogę uświadomić sobie pustki i moich przywiązań po prostu zbyt wielkich. Więc po prostu poddajemy się i [mówimy] „Chodźmy się napić”. Albo jaki jest nasz sposób samoleczenia: idź spać, surfuj po Internecie…
Publiczność: Ponieważ jest to tak głęboko zakorzenione w naszej egzystencji, zastanawiam się, czy możemy to zrobić sami. W przypadku muzyków masz zewnętrzne ucho. Z artystą masz oko z zewnątrz. Zastanawiam się, jak zacząć, komunikujemy się z kimś ze społeczności nad projektem, nad którym pracujemy, otrzymujemy ich opinie i widzimy, gdzie te tendencje się dzieją.
VTC: Więc to jest właściwie coś, wiesz, jak mamy empatycznych partnerów? To jest coś, co może być bardzo dobrym ćwiczeniem z twoim empatycznym partnerem. Aby poprosić ich o opinie i podzielić się z nimi chęcią zmiany tego i podzielenia się z nimi tym, jak sobie radzisz. Wtedy mogą okazywać empatię i zachęcać, ale musisz przestać chcieć, aby twój partner empatii był doskonały. Myślę, że to może być bardzo dobre ćwiczenie, jak wspomniałeś, powiedzieć komuś, nad czym chcemy popracować.
Poprzedni wykład można znaleźć tutaj: O perfekcjonizmie.
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.