Dedykowanie naszych zasług

Dedykowanie naszych zasług

Seria rozmów na podstawie Nie wierz we wszystko, co myślisz w miesięczniku opactwa Sravasti Dzielenie się Dharmą od marca 2013. Książka jest komentarzem do 37 praktyk Bodhisattwów.

Aby usunąć cierpienie bezgranicznych istot,
Rozumiejąc czystość trzech sfer,
Poświęć cnotę podejmowania takiego wysiłku
Do oświecenia—
To jest praktyka Bodhisattwów.

  • Koncentrowanie się na innych a skupianie się na sobie
  • Łączenie się z innymi otwiera nasze serce i wzbogaca nasze życie
  • Trening umysłu, aby oddawał nasze duchowe cnoty
  • Czystość trzech sfer – nasza postawa przy dedykowaniu naszej duchowej cnoty

SDD 37: Poświęcenie zasługi (pobieranie)

Werset, który dzisiaj wykonujemy, to werset 37, ostatni, i brzmi on: „Aby usunąć cierpienie niezliczonych istot, rozumiejąc czystość trzech sfer, poświęć cnotę podejmowania takiego wysiłku – we wszystkich poprzedzających 36 praktyk – do oświecenia. To jest praktyka bodhisattwów”.

Przejrzyjmy to zdanie po zdaniu, ponieważ jest tam dużo. Jest to werset mówiący o poświęceniu zasługi. Zasługa jest jak duchowa dobroć; jest to uczucie wzbogacenia, którego doświadczamy, kiedy naprawdę pracujemy nad sobą i ćwiczymy ujarzmianie naszych dolegliwości, naszych umysłowych dolegliwości i generowanie bardzo pozytywnych stanów umysłu. Na tym polega zasługa, czyli dobroć – poświęcamy dobroć. Poświęcamy go, aby usunąć cierpienie niezliczonych istot. To jest interesujące, prawda – „nieograniczone istoty”. W buddyjskim światopoglądzie nasza planeta Ziemia nie jest jedynym miejscem, gdzie istnieje życie; Chodzi mi o to, że patrzysz tam, a tam jest dużo miejsca i wiele różnych układów słonecznych i różnych planet, a życie na nich może nie wymagać wody tak, jak jest to wymagane na Ziemi. W zależności od rodzajów ciał, które mają różne żywe istoty, mogą one mieć różne wymagania biologiczne. Mówimy więc, że jest tam w rzeczywistości nieskończona liczba istot; nie możemy ich wszystkich zliczyć.

Ludzie często pytają: „Cóż, nasza populacja na Ziemi rośnie, skąd pochodzą te wszystkie inne istoty, skoro istnieje odradzanie się?” A my mówimy: „Istoty, które urodziły się w innych systemach słonecznych, teraz rodzą się tutaj i być może niektóre z nich, które urodziły się tutaj, rodzą się tam lub w innych sferach istnienia”, ale tak czy inaczej, chodzi o to, że istnieje nieograniczona liczba żywych istot. Uważam, że pamiętanie o tym jest bardzo, bardzo pomocne, zwłaszcza w nocy, tutaj (w opactwie Sravasti), ponieważ rzeczywiście możemy zobaczyć gwiazdy. Nie wiem, wy wszyscy ze Spokane, czy widzicie gwiazdy? Nie? Musisz tu częściej przychodzić [śmiech]. To jest niesamowite wieczorem; widzisz te wszystkie gwiazdy, patrzysz w górę i wiesz, że jest tak wiele planet i różnych rzeczy, których nie możesz zobaczyć, ponieważ nasze oczy nie mogą ich wykryć, i myślisz: „Ile tam jest żywych istot? A jakie mają teraz doświadczenia?” Lub nawet tutaj, na planecie Ziemia, jest nas ponad siedem miliardów istot ludzkich, ale pod względem zwierząt i owadów, wow, jesteśmy naprawdę liczniejsi. Jakie są więc doświadczenia tych wszystkich żywych istot?

Najwyraźniej w Internecie pojawiło się jedno zdjęcie wieloryba, które szaleje; czy ludzie to widzieli? Jakiś uroczy mały wieloryb, nie wygląda dokładnie jak wieloryby, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Nikt tego nie widział? No chodź. [Śmiech]. Jak to nazywają? nie pamiętasz. „Wieloryb”, tak. [Śmiech] To coś w rodzaju… nie wiem, czy jest duże, czy małe, a wy?

Publiczność: Czy to pierwszy w swoim rodzaju; odkryli to?

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Nie jestem pewien, ponieważ nie śledziłem tego; Pamiętam tylko, że widziałem zdjęcie tego wieloryba i słyszałem, że wszyscy teraz na jego punkcie szaleją. [Śmiech]. Zwykle w przeciętny dzień nigdy nie pomyślałbym o doświadczeniach wielorybów w oceanie i prawie nigdy nie myślę o doświadczeniach ludzi w krajach, w których ich nie znam. A jednak tutaj są wszystkie te żywe istoty, które mają doświadczenia iz ich własnego punktu widzenia ich doświadczenia są dla nich naprawdę ważne. Chcą być szczęśliwi i nie chcą cierpieć. A moja nieznajomość liczby żyjących istot i ich własnych doświadczeń jest naprawdę zdumiewająca, gdy się nad tym zastanowić. Bo kto z tych wszystkich nieograniczonych czujących istot, kto jest dla mnie najważniejszy? Powiem ci, że to nie ty. [Śmiech] Przepraszam. [Śmiech] Muszę być prawdomówny.

Publiczność: Czy to nie białe wieloryby z guzem na głowie? Beluga, nazywają ich Beluga.

VTC: Beluga. Czy są duże czy małe?

Publiczność: Wielkość delfina.

VTC: Wielkość delfina. Więc, wieloryby bieługi, ale tak czy inaczej, czy moją troską w życiu jest szczęście każdego wieloryba bieługi? [Śmiech] A co z istotami ludzkimi — z każdą istotą ludzką? Dla każdego z nas najważniejsza jest troska o nas samych. A jednak wierzymy w demokrację i jak zwróciłem uwagę ludziom na początku tego tygodnia, jeśli mamy głosować o czyje szczęście jest ważniejsze i robić to w sposób demokratyczny, to wygrywają ci, którzy mają więcej głosów, prawda ?

Mamy więc dwóch pretendentów do wygranej, kto jest najważniejszy. Jestem ja i niezliczone czujące istoty, minus jedna. [Śmiech] Kto wygra głosowanie, czyje szczęście jest ważniejsze? Cóż, wszyscy wiecie, że wybory są sfałszowane, jeśli okaże się, że to inne czujące istoty. [Śmiech] To naprawdę powinienem być ja; jest po prostu zmanipulowany. Ale załóżmy, że wybory nie są sfałszowane – bo nie sądzę, żeby tak naprawdę miały być – wtedy tak naprawdę to wszystkie czujące istoty, prawda? W porównaniu ze szczęściem mnie, jako pojedynczej istoty ludzkiej, i szczęścia wszystkich żywych istot, mam przewagę liczebną i lepiej, żebym w pewnym momencie przebił się przez tę swoją grubą czaszkę, bo inaczej wszystko, co zrobię, będzie naprawdę wypaczone, prawda? prawda? Samo myślenie o sobie, idąc przez życie, nie zadziała. To nie zadziała tylko dlatego, że jest więcej innych, ale jeśli tylko zwrócę uwagę na siebie i swoje własne potrzeby i własne pragnienia, czy nawet wtedy będę szczęśliwy?

Jest to pytanie, które wymaga wielu badań, ponieważ naszą natychmiastową myślą jest: „Tak, jeśli skupię się na sobie, będę szczęśliwy”. Cóż, od urodzenia skupiamy się na sobie, czy osiągnąłeś wieczne szczęście? Nie. Gdybyśmy mieli, nie byłoby nas tutaj dzisiaj. [Śmiech] My tego nie zrobiliśmy, więc myślenie, że podążanie za egocentrycznym podejściem przyniesie nam coś w rodzaju ostatecznego błogość naprawdę idzie w złym kierunku. Ponieważ do tej pory nie mieliśmy takiego doświadczenia, prawda? Pomyśl teraz o chwilach w swoim życiu, w których czułeś się całkowicie zrelaksowany, całkowicie otwarty, całkowicie bez niepokoju: te doświadczenia, które miałeś, w których byłeś najbardziej radosny, czy miały coś wspólnego z łączeniem się z innymi istoty żywe?

Zwykle tak robią, prawda? Kiedy jesteśmy w stanie nawiązać jakieś znaczące połączenie z innymi żywymi istotami, to naprawdę otwiera nasze serce i wzbogaca nasze własne życie w całkiem zdumiewający sposób. Kiedy więc o tym myślimy, patrząc tylko na nasze własne doświadczenia, zastanawiamy się, czy najbardziej radosna jestem, kiedy moje serce jest otwarte na innych, dlaczego wciąż podążam za tą egocentryczną postawą, która nie odniosła sukcesu? uszczęśliwić mnie do tej pory?

To dobre pytanie, prawda? Ponieważ wszyscy pragniemy szczęścia; wszyscy zasługujemy na szczęście, a jednak to, co robimy, zwykle go nie przynosi. I często przynosi więcej problemów. Na przykład, im bardziej jesteśmy egocentryczni, tym łatwiej nas obrażać. To znaczy, naprawdę łatwo się obrazić. Czy łatwo się obrażasz? [Śmiech] Tak, ludzie nie mówią nam dzień dobry w odpowiedni sposób: „Co tu się dzieje?” Ludzie nas krytykują. Nie doceniają nas. Nie komentują wszystkich zdumiewających, cudownych rzeczy, które robimy. [Śmiech]. Mówią nam nawet, że jesteśmy za grubi, za szczupli, albo może pójdziemy na botoks, bo mamy za dużo zmarszczek – mówią nam takie rzeczy. Mówią nam, żebyśmy zaczęli żyć, kiedy mówimy im, że spędziliśmy wakacje medytacja wycofać się. [Śmiech].

Robią różne rzeczy, a zwyczajne uwagi, które ludzie wygłaszają — często motywowane troską i uczuciem do nas — mylnie interpretujemy i złościmy się na nich. Ponieważ ludzie udzielają nam rad, często mają dobre intencje, nie chcą nas skrzywdzić, starają się pomóc, ale jesteśmy tak wrażliwi – z powodu naszych egocentrycznych myśli – że naprawdę stajemy się tacy [Czcigodny Chodron robi gest irytacji].

Czytałem artykuł w The New York Times w zeszłym tygodniu, ponieważ wszyscy teraz próbują poprawiać rzeczy, które robią inni, a które nie są zbyt miłe - z wyjątkiem oczywiście nie naszych własnych rzeczy, ale tego, co robią inni ludzie - więc jedna kobieta pisała o tym, że chyba ma nadwagę i ona nosi sukienki imperium, więc wygląda na to, że jest w ciąży, ale nie jest w ciąży. Więc ona opowiada tę historię o byciu w autobusie, metrze czy czymś takim i jeden mężczyzna powiedział: „Proszę, zajmij moje miejsce”, a ona powiedziała: „Nie, dobrze stoję”, a on powiedział: „Ale każdy wstrząs w autobusie rani twoje dziecko”. Więc w końcu usiadła, a on poklepał ją po brzuchu i była wściekła. Była wściekła. [Śmiech] I pomyślałem: „Ale on pochodził z tak dobrego miejsca, a przez jej mówienie w ten sposób, uwierz mi, nigdy więcej nie powiem nic innej kobiecie w ciąży. Zahamuje to moją naturalną życzliwość, ponieważ istnieje 99.99% szans, że może tak naprawdę nie jest w ciąży, a może ją urażę, bo staram się być miły. Czy to nie śmieszne, ta nadwrażliwość?

Prawie napisałam komentarz, ale się powstrzymałam. [Śmiech] Historia, którą bym opowiedział — mówiąc o superwrażliwości, nawet jeśli ludzie mają dobre intencje — jest taka, że ​​nie mogę ci powiedzieć, ile razy, zwłaszcza na lotniskach, ponieważ dużo latam, wsiadam do samolotu albo... będę w toalecie czy coś, a jakaś kobieta podejdzie i położy mi rękę na ramieniu, i powie: „Nie martw się, kochanie, twoje włosy odrosną, kiedy skończy się chemia”. [Śmiech] Na szczęście nie mam raka. Mogłabym być jak ta kobieta, która napisała ten artykuł i naprawdę się obrazić, ale tak naprawdę jestem bardzo wzruszona. Jestem bardzo wzruszony, że komuś obcemu zależy na mnie – nawet jeśli nie biorę chemii i nie mam raka – że wyciągnie rękę i powie coś miłego nieznajomemu. Uważam to za bardzo wzruszające i bardzo poruszające.

Ale ktoś inny może być tym naprawdę zdenerwowany i bardzo urażony, więc co za różnica? To znaczy, doświadczam wielu rzeczy, w których mógłbym się obrazić. [Śmiech] Jak wtedy, gdy jestem w samolocie, a steward mówi: „Co pan chce do picia, proszę pana?” [Śmiech] Ale obrażanie się to strata czasu; Po prostu mówię: „Sok pomarańczowy”, a oni mówią: „Och, przepraszam”. A ja po prostu mówię: „Och, to żaden problem. To się zdarza cały czas." [Śmiech]

Myślę więc, że ważne jest, abyśmy patrzyli na dobre intencje ludzi, zamiast być tak drażliwymi, gdy mówią nam rzeczy, ponieważ tak często próbują pomóc. A nam się to nie podoba; czujemy, jakby ingerowali w nasze życie, rządzili nami lub coś w tym rodzaju. Ale pochodzą z dobrego miejsca, gdybyśmy mogli otworzyć na to nasze serca.

Aby usunąć cierpienie tych niezliczonych istot — które wszystkie były dla nas dobre, które miały dobre intencje i które często zamieniamy we wrogów z powodu naszych egocentryzm— dla ich dobra poświęcimy całą duchową dobroć. Dla ich dobra. Aby mogli osiągnąć najwyższe duchowe stany wyzwolenia i pełnego przebudzenia, pełnego oświecenia, gdzie w przyszłości usuną wszystkie przyczyny swojej nędzy i niezadowalających stanów. Tak więc poświęcamy wyniki naszych własnych wysiłków w praktyce duchowej dla dobra innych. Nawet nasza własna cnota próbujemy wyćwiczyć nasz umysł, aby ją ujawniał. Więc nie tylko dawanie rzeczy, czasu, energii i służby – aw przypadku kilku osób może nawet dawanie ich ciało, ich narządy czy cokolwiek innego – dajemy także naszą duchową cnotę, która z perspektywy buddyjskiej jest w rzeczywistości ważniejsza niż nasza ciało i nasze posiadłości i wszystkie te rzeczy, ponieważ nasza duchowa cnota jest naprawdę przyczyną szczęścia, a nie egocentryczny umysł. Nasze dobro karmy jest tym, co przynosi szczęście.

Autonomiczne egocentryzm czasami mogą być nawet skąpi, jeśli chodzi o oddawanie naszej zasługi, naszej duchowej cnoty. Pewnego razu, wiele lat temu, kiedy mieszkałem w Singapurze, przyszedł do mnie pewien człowiek – właściwie wiele mu zawdzięczam, ponieważ niedawno przybyłem do Singapuru, a oni mają w Singapurze zwyczaj przekazywania datków na publikowanie Dharmy książki do bezpłatnej dystrybucji, więc powiedział: „Jeśli kiedykolwiek będziesz chciał napisać książkę, daj mi znać, chciałbym przekazać darowiznę, aby można ją było swobodnie rozpowszechniać”. W tamtym czasie nie miałem zamiaru pisać książek. Cóż… [śmiech] sprawy potoczyły się inaczej, niż myślisz. W każdym razie ostatecznie pomógł w opublikowaniu pierwszej małej książeczki, którą nazwałem Zastanawiam się dlaczegoi chciał się tego nauczyć medytować, więc przyszedł i w świątyni go czegoś nauczyłem medytacja. A potem na koniec – ponieważ zawsze mamy tę praktykę, że na początku wzbudzamy naszą motywację miłości, współczucia i altruizmu, a na końcu dedykujemy naszą zasługę, naszą cnotę dla dobra wszystkich żywych istot – wyjaśniłem mu, że teraz nadszedł czas, aby podzielić się naszą zasługą i rozdać ją, a on spojrzał na mnie i powiedział: „Mam tak mało zasługi, że nie chcę jej rozdawać”. To naprawdę łamie serce, gdy widzi się, jak ten człowiek to mówi. I musiałam mu wytłumaczyć, że oddając to, tworzysz więcej. Kiedy jesteśmy hojni, tworzymy więcej radości; tworzymy więcej szczęścia; tworzymy więcej dobra na świecie. W końcu zgodził się pomodlić ze mną. [Śmiech] Ale był naprawdę trochę przestraszony, kiedy to powiedziałem.

Agent, obiekt i akcja

Tak więc oddajemy całą naszą duchową cnotę i dajemy ją — jak tu jest powiedziane — „zrozumienie czystości trzech sfer”. To mówi o naszym nastawieniu mentalnym, kiedy oddajemy naszą cnotę. Oczywiście mamy mentalną postawę hojności i troski i naprawdę pragniemy, aby wynik naszych działań dojrzał w ostatecznej korzyści dla wszystkich żywych istot, ale mówienie o zrozumieniu czystości trzech sfer jest mówienie o tym, jak patrzymy na siebie jako na osoba, która stworzyła cnotę, cnotliwe działanie, przedmiot naszej cnoty - druga osoba, z którą działaliśmy w relacji - i oznacza to dostrzeżenie, że te trzy składniki każdego działania - sprawca, przedmiot i działanie - te trzy składniki istnieją w zależności na siebie.

Zwykle myślimy – na przykład, jeśli mamy wykonać akcję, taką jak uderzenie w gong – zwykle myślimy: „Okej, oto osoba, która uderzy w gong, a oto gong, a oto czynność uderzania w gong ” i są to trzy oddzielne rzeczy, które są od siebie niezależne. Tak ich postrzegamy. A więc gong z własnej strony; Jestem dzwonnikiem ze swojej strony, a akcja dzwonienia jest ze swojej strony, ale tak naprawdę nie staję się dzwonnikiem, jeśli nie ma dzwonka i akcji dzwonienia. A dzwonek nie staje się dzwonkiem, dopóki ktoś w niego nie uderzy, więc to, czy dzwonek jest dzwonkiem, zależy od dzwoniącego i od dzwonienia. W przeciwnym razie, gdyby nie było dzwonka i dzwonka, ktoś mógłby nazwać to miską i zjeść z niej lunch. [Śmiech] To byłaby interesująca restauracja, serwująca jedzenie w takich miskach. Ale to może być miska, prawda? Tak więc to, czy jest to dzwonek, zależy od dzwoniącego i dzwonienia. Działanie dzwonka zależy od dzwonka i dzwoniącego. Dzwonnik nie jest dzwonnikiem, chyba że jest akcja dzwonienia i dzwonka. Tak więc te trzy istnieją w zależności. Są od siebie współzależne; nie istnieją jako izolowane czynniki z własną, niezależną istotą.

Są więc pozbawione jakiejkolwiek niezależnej esencji. To jest rodzaj zrozumienia, które chcemy wnieść do każdego działania, które wykonujemy, w tym tutaj, w tym wersecie, do działania polegającego na poświęceniu naszej zasługi dla dobra wszystkich istot.

Praca z wierszem

Ta książka opiera się na niektórych naukach, których udzieliłem tutaj w opactwie. Ktoś je przepisał i zredagował, a potem pomyślałem, że byłoby naprawdę miło umieścić w nich kilka historii, o których ludzie [opowiadali mi] od czasu, gdy faktycznie próbowali ćwiczyć tutaj różne wersety. Przeczytam wam dwie bardzo krótkie historie z czasów, gdy ludzie praktykowali ten werset. Zmieniłem imiona w opowiadaniach, ale ponieważ jest to czas „Prawdziwej spowiedzi”, właściwie to pierwsze jest o mnie, żenująco.

Przeczytam ci historię. To jest moje doświadczenie. „Mój nauczyciel czasami lubi bardzo wolno intonować modlitwy. Czyni to, aby kontemplować ich znaczenie i aby medytować o pustce osoby poświęcającej się, zasługi poświęcanej i czynności poświęcania. Ale czasami mój umysł jest niespokojny i chcę szybko się poświęcić i przejść do następnej czynności. A mój nauczyciel robi to bardzo powolne, melodyjne dedykowanie – jedna zwrotka po drugiej zwrotce po kolejnej zwrotce. I tak oto pewnego popołudnia, na zakończenie nauk, mój nauczyciel rozkoszował się przeciąganiem każdej sylaby tybetańskiej tak długo, jak to możliwe, a osoba siedząca obok mnie intonowała bardzo głośno i rozstrojonym głosem chińską wersję fonetyki tybetańskiej, które, jak się wydaje, zostały wykonane nieprawidłowo i nie pasowały do ​​tybetańskiej wymowy”. Oto facet śpiewający naprawdę głośno, rozstrojony, błędnie wymawiając całą tybetańską modlitwę.

„Mój umysł rozpoczął we mnie własną kakofonię w reakcji na to wszystko. Cenną okazją do radowania się zasługami moimi i innych było pójście w dół, a ja byłem nieszczęśliwy i w dodatku zły. Tak bardzo chciałem powiedzieć: „Czy mógłbyś śpiewać ciszej?”. Był taki rozstrojony. Pamiętam to tak wyraźnie. „Powiedziałem sobie, że muszę skupić całą uwagę na znaczeniu wersetów z dedykacją i zignorować wszystko inne. „Kontempluj każde słowo, które wypowiadasz” — powiedziałem sobie i powoli mój umysł zaczął być natchniony. Pod koniec modlitwy mój umysł był spokojny i pełen autentycznego poczucia radości z powodu cnoty i dobra na świecie. Zamiast jak najszybciej wydostać się z tego pokoju, podziwiałem moje szczęście bycia częścią grupy ludzi, na czele której stał mój nauczyciel, dla których usunięcie cierpienia żywych istot stało się celem ich życia ”.

Oto kolejna historia; ten nie jest mój. Zapomniałem, czyj to jest. Ta osoba powiedziała: „Kiedy zarabiam pieniądze lub tworzę zasługi, chcę to wszystko wykorzystać dla siebie. Myślę, że zasłużyłem na to, ponieważ pieniądze lub zasługi pochodziły z mojej ciężkiej pracy. Ale zacząłem dostrzegać, że takie myślenie ignoruje fakt, że jestem całkowicie połączony z innymi. Bez szczodrości i życzliwości innych nie mógłbym nic zarobić ani stworzyć. Rzucić wyzwanie temu rodzajowi egocentryzm, wyobrażałem sobie, że oddam całą moją zasługę; w końcu to nie należało do mnie, a ja nigdy, przenigdy nie będę w stanie odwdzięczyć się całej życzliwości czujących istot, które pojawiły się na mojej drodze od czasu, który nie ma początku. Poświęcenie zasługi stanowi wyzwanie dla mojego zwykłego nawyku przyjmowania dobrych wyników moich wysiłków dla siebie. Również otwiera moje serce na innych i na iluzoryczną naturę zjawiska".

To były doświadczenia dwojga ludzi, którzy pracowali z tym wersetem i myśleli o poświęceniu swojej duchowej dobroci innym. Mamy więc trochę czasu na pytania i odpowiedzi lub komentarze, więc pytaj, o co tylko chcesz.

Pytania i odpowiedzi

Publiczność: Kiedy dedykujemy, mówimy zwrot „warunki współpracy”. Jest to, że "warunki współpracy” dla ich dobra karmy dojrzeć lub źle karmy?

VTC: Czasami — na przykład po śmierci ludzi lub gdy ludzie są chorzy — kiedy dedykujemy zasługę, dedykujemy ją wszystkim czującym istotom, ale szczególnie komuś, kto niedawno zmarł lub jest chory. W tego rodzaju sytuacjach wygląda to tak, jakbyśmy wysyłali im całą naszą dobrą energię – tak można to wyrazić – wysyłamy im naszą dobrą energię, a to może pomóc, ponieważ być może stworzyli cnotę, dobrą karmy, z własnej woli w przeszłości, a wysyłając do nich nasze modlitwy i dobre życzenia, działa jako warunek współpracy dla ich dobra karmy dojrzewać. Tak więc warunek współpracy jest jak inny czynnik przyczynowy, który nie jest najważniejszy, ale pomaga temu głównemu przynieść skutek. Na przykład, jeśli sadzimy ogród, głównymi przyczynami są nasiona, a woda, nawozy i wysoka temperatura są głównymi przyczynami warunki współpracy. Czy to odpowiada na twoje pytanie w porządku?

Publiczność: Kiedy coś zrobiłeś, kiedy znalazłeś się w sytuacji, w której łatwo cię urazić, a później okazało się, że tak bardzo się myliłeś, jak to naprawić? [Śmiech]

VTC: Byłeś w sytuacji, w której zostałeś głęboko urażony, a potem zdajesz sobie sprawę, że całkowicie źle zrozumiałeś sytuację?

Publiczność: Tak, stworzyłeś całą swoją wielką historię o tym, dlaczego powinieneś się tak obrazić i masz z tym całą wielką sprawę, a potem dowiadujesz się, że ta cała wielka rzecz, którą miałeś, nawet się nie wydarzyła, była nie jest intencją. Jak to naprawić?

VTC: Więc jak to naprawić? Cóż, stajemy się trochę pokorni i idziemy do osoby, która jeśli źle zrozumieliśmy jej dobre intencje lub jej działania, albo jeśli przypisaliśmy jej złe motywacje, których ona nie miała – idziemy do niej i przepraszamy, a potem miejmy nadzieję, że wszyscy będziemy mogli śmiać się z tego, jak głupie są czasami nasze umysły. Myślę, że trzeba się śmiać, a kiedy taka sytuacja, jeśli ktoś jest urażony czymś, co zrobiliśmy, a później, kiedy nie chcieliśmy nikogo urazić i później przychodzi przeprosić, zdecydowanie powinniśmy mu wybaczyć i zdecydowanie pomóc mu nauczyć się śmiać się z tego. Ponieważ w przeciwnym razie jesteśmy po prostu tak poważni w sprawach, o których nie musimy być poważni.

Chcesz usłyszeć inną historię? [Śmiech] Musiałem mieć 14 lat i było lato. Rocznica ślubu moich rodziców jest trzeciego sierpnia i postanowiliśmy z bratem, że kupimy im tabliczkę z okazji ich rocznicy; Zapomniałem, która to była rocznica numeru. Byłem w szkole letniej i wracałem ze szkoły letniej, i zawsze miałem jechać określoną trasą, bo wtedy, jeśli moja mama była w pobliżu, odbierała mnie po trasie. No cóż, miejsce, w którym można było zamówić tabliczkę, było poza trasą, więc pomyślałem: „Cóż, dzisiaj już po mnie nie przyjedzie”, więc poszedłem, zamówiłem ją i wróciłem do domu. I czy dostałem to, kiedy wróciłem do domu: „Jechałem całą tę trasę, szukając cię; dlaczego cię tam nie było? Gdzie poszedłeś? Tak się martwiłem, że zostałaś porwana” w kółko i w kółko. Wpakowałem się w kłopoty i nie mogłem nic powiedzieć, bo to był prezent-niespodzianka na ich rocznicę. [Śmiech] Po prostu trzymałem buzię na kłódkę. Więc nadeszła ich rocznica i daliśmy im tabliczkę, a moja mama poczuła się bardzo źle. Powiedziała: „Jak to zdobyłeś?” Powiedziałem: „Pamiętasz ten dzień, kiedy nie byłem w drodze do domu? Zamawiałem to w sklepie z plakietkami. Och, czuła się tak okropnie. Rozumiesz, dlaczego źle się czuła.

Ale w tego rodzaju sytuacjach wszystko, co możesz zrobić, to po prostu śmiać się, wybaczać i wiedzieć, że hej, ludzie popełniają błędy. Musimy przepraszać ludzi, kiedy to robimy, i przyjmować ich przeprosiny, kiedy to robią. To jednak wstydliwe, prawda? I to sprawia, że ​​czujemy się trochę pokorni i zawstydzeni, ale uczucie pokory i zakłopotania jest dla nas całkiem dobre, ponieważ generalnie jesteśmy dość napompowani. [Śmiech] A może mówię tu tylko o sobie? [Śmiech] Ale zwykle jesteśmy dość napompowani, zwłaszcza Amerykanie, nie sądzisz?

Publiczność: Dlatego jesteśmy tacy wrażliwi.

VTC: Dokładnie. [Śmiech] Więc dobrze jest zmniejszyć naszą dumę.

Publiczność: Możesz pomyśleć o tym także w ten sposób: „Cóż za wspaniała okazja, by prosić o przebaczenie, porozmawiać z tą osobą i wyprostować ją”. To niesamowita okazja, z której czasami wynika tak wiele dobrego. To sprawia, że ​​czujesz się o wiele lepiej.

VTC: Tak, czujesz się o wiele lepiej. A czasami tego rodzaju dyskusje, w których przepraszamy, w rzeczywistości otwierają drzwi do głębszej komunikacji z tą osobą.

Publiczność: Mam więc inne zdanie na temat tego, o czym rozmawialiśmy. Mam młodego członka rodziny, który źle zinterpretował miły gest z mojej strony i zdenerwował się, więc kiedy to sobie uświadomiłem, próbowałem to wyprostować, i tak wszystko, czym byłem, jest ignorowane. Jest więc osoba, która powiedziała: „Przepraszam, że źle cię odebrałem”, ale postanawia po prostu zachować to źle, nie przyjmując moich przeprosin.

VTC: To ona robiła różne rzeczy?

Publiczność: Tak, zdenerwowała się, ponieważ próbowałem dać małą radę, która…

VTC: Więc nauczyłeś się, że nie jest dobrze dawać niechciane rady. [Śmiech] Ale może właśnie tego się nauczyłeś, może o to chodzi w tej historii?

Publiczność: To jest jak, nie wiem, po prostu bądź cicho i czekaj i miej nadzieję, że ona się odezwie?

VTC: Tak, ale myślę, że dobrze będzie, jeśli przyznasz – ponieważ ona się obraziła – że „Robiłem to z dobrego serca, ale zdaję sobie sprawę, że była to niechciana rada, o którą nie prosiłeś, i jestem przepraszam, że to zrobiłem”, a potem zobacz, czy zmieni perspektywę.

Publiczność: I właśnie to zrobiłem.

VTC: A nie zrobiła? Wtedy nie ma nic do roboty. Tak. Po prostu zrelaksuj się, uśmiechaj się, bądź uprzejmy, bądź miły, bądź przyjazny. [Śmiech] To ona cierpi, prawda? Niestety. Daj jej kopię tego przemówienia, a potem usiądź. [Śmiech]

Publiczność: Mam pytanie merytoryczne. We wszystkich moich czytaniach istnieje tak wiele sposobów ofiarowania zasługi, więc jak dopasować wybraną zasługę do tego, co robimy?

VTC: Zawsze chcemy poświęcać się dla najwyższego dobra, ponieważ to, dla czego się poświęcamy, jest podobne do tego, do czego motywujemy – wpływa na to, jaki będzie rzeczywisty wynik. A jeśli po prostu zadedykujemy: „Obym wygrał na loterii z powodu tej zasługi”, możesz wygrać na loterii lub nie i możesz być szczęśliwy lub nie po wygraniu na loterii. Czasami ludzie mają naprawdę duże problemy po wygraniu na loterii. Czytałem o kimś, co się stało? Ktoś włamał się do jego domu po tym, jak wygrał na loterii, i został zabity czy coś – nie pamiętam – ale jakoś zmarł po odebraniu pieniędzy. Tak czy inaczej, poświęcasz się czemuś małemu, to może dojrzeć, ale nie musi. Dlatego zawsze dobrze jest poświęcić się największemu, najlepszemu dobru, jakim jest pełne przebudzenie wszystkich żywych istot. Niech wszystkie żyjące istoty będą wolne od ignorancji, złość, przywiązanie. Oby wszyscy rozwinęli równowagę, miłość, współczucie i radość. Niech generują mądrość realizującą ostateczna natura rzeczywistości. Więc zawsze poświęcasz się dla najważniejszej rzeczy. A potem możesz poświęcić się innym rzeczom, które są bardziej aktualne, tak jak mówiliśmy o dobrym odrodzeniu kogoś, kto niedawno zmarł lub kogoś, kto był chory, czy cokolwiek innego.

Publiczność: Mam inne pytanie dotyczące zasług. Może to kwestia semantyki. Opisujesz to jako „duchową dobroć”. Jestem naprawdę zdezorientowany tym terminem i tym, co on oznacza, ponieważ nie ma w nas pojęcia ducha?

VTC: Och, „duchowa dobroć” — używam terminu „duchowy” w pojęciu „religijny”. Z wyjątkiem tego, że niektórzy ludzie nie lubią tak bardzo religii, ale uważają praktykę duchową za lepsze słowo, więc często używam tego słowa.

Publiczność: Zwykliśmy dedykować się, gdy ktoś odszedł, a osoba ta może nie być buddystą, a ktoś inny powie: „Skąd wiesz, że ta osoba to otrzyma?” a ja po prostu mówię: „Nie wiem? Po prostu poświęcam”. [Śmiech] Czy to poprawna odpowiedź?

VTC: Tak, ponieważ to, jak to na nich wpływa, nie jest oczywiste zjawiska nam, ale dobrze, że mamy dobre serce i myślimy o tym. Nie mamy zdolności parapsychicznych, aby poznać długoterminowe skutki tego.

Ok, poświęćmy zasługi. [Śmiech]

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.