Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przetrwanie najbardziej kooperatywnej

Przetrwanie najbardziej kooperatywnej

Pierwsza z dwóch rozmów w odpowiedzi na artykuł w New York Times Davida Brooksa pod tytułem „Siła altruizmu”.

  • Jak „podstawowy egoizm” jest podkreślany w naszym społeczeństwie?
  • Jak pogląd na fundamentalny egoizm cynizm i sceptycyzm
  • Patrząc na naturalne pragnienie dzieci, by być pomocnym

Część 2 można znaleźć tutaj: Odwrócenie egoizmu

Miałem inny ciekawy artykuł, ten był jakiś czas temu, na stronie „Opinia” New York Times. Nazywa się „Moc altruizmu”. Co jest miłe. Przeczytam i skomentuję. Właściwie to jest od 8 lipca, więc jest przed konwencjami (politycznymi), ale w środku całego zamieszania.

Społeczeństwo zachodnie zbudowane jest na założeniu, że ludzie są z gruntu samolubni.

Prawda? To jest rodzaj tego, czego uczono nas w szkole: „Każdy jest z gruntu samolubny, musisz uważać na siebie, bo inaczej nikt inny tego nie zrobi”. Uczy się tego nawet w religii. Powinieneś dbać o innych i traktować innych tak, jakbyś traktował siebie, ale najpierw uważaj na siebie.

I zdecydowanie, myślę, że cała teoria ewolucji naprawdę to podkreśla, tak jakby w naszych genach jest coś na stałe, aby być samolubnym, ponieważ naszym ostatecznym celem w życiu jest umieszczenie naszych genów w puli genów.

Czy nie czujesz, że to jest cel twojego życia? [śmiech] Dobrze, cieszę się, że nie. To znaczy na pewno nie dotyczy wszystkich tych, którzy nie mają dzieci. Ale tak to się przedstawia, jakby to był twój ostateczny cel w życiu. W przeciwnym razie dlaczego istnieje? A więc musisz zdobyć swoje geny, a nie geny kogoś innego, ponieważ twoje geny są lepsze niż ich geny. Czemu? Ponieważ są twoje.

Taki jest pogląd w społeczeństwie i jest to rodzaj podstawy tak wielkiego cynizmu, jaki mamy, więc nawet jeśli ktoś robi coś dobrego, jesteśmy sceptyczni: naprawdę ma w tym coś dla siebie, inaczej po co miałby to robić to w końcu? Więc nawet jeśli ktoś jest miły, tak naprawdę mu nie ufamy. Prowadzi to więc do postaw cynizmu, bycia strzeżonym, podejrzliwym wobec innych żywych istot.

Machiavelli i Hobbes dali nam wpływowe filozofie zbudowane na ludzkim egoizmie. Zygmunt Freud dał nam psychologię egoizmu.

To prawda, prawda? Nasze filozoficzne podstawy, nasze psychologiczne podstawy.

„Dzieci”, pisał, „są całkowicie egoistyczne; intensywnie odczuwają swoje potrzeby i bezwzględnie dążą do ich zaspokojenia”.

To brzmi bardziej jak dorośli niż dzieci. Czyż nie? Dzieci, tak jakby, czasami mają trochę więcej współczucia. Ale dorośli….

intensywnie odczuwają swoje potrzeby i bezwzględnie dążą do ich zaspokojenia

Taki widok, to po prostu… Cóż, będzie o tym mówił. Po prostu uniemożliwia nam wyobrażanie sobie siebie w jakikolwiek inny sposób, z wyjątkiem istoty egocentrycznej. Dorastając z takim wpływem kulturowym, nie możemy myśleć, że możemy być kimś innym niż to. Nie możemy ufać, że motywacje innych ludzi są czymś innym niż to. Całkowicie ograniczamy nasze możliwości rozwoju.

Ekonomia klasyczna przyjmuje model, który mówi, że ludzie kierują się przede wszystkim własnym interesem materialnym. Politologia zakłada, że ​​ludzie dążą do maksymalizacji swojej władzy.

To prawda, prawda? Ekonomia klasyczna, cała idea konkurencji: „Muszę być lepszy, bo chcę więcej zarabiać, bo chcę więcej rzeczy”. To jest pogląd ekonomiczny. Politologia to nie tyle, że chcesz rzeczy materialnych, ale chcesz władzy. I oczywiście bogactwo materialne w wielu przypadkach daje władzę. Więc znowu, wszystkie teorie, cały sposób, w jaki patrzymy na świat, opierają się na egoizmie.

A nawet jeśli myślisz o sztuce i muzyce, a także o rzeczach bardziej ekspresyjnych, emocjonalnie ekspresyjnych. Zawsze chcesz być najlepszym artystą. Chcesz być najbardziej cenionym muzykiem. Będąc sportowcem, chcesz wygrać mecz, chcesz być najlepszym sportowcem. Jakby nic nigdy nie było warte zachodu tylko dla czystej przyjemności. Musisz zdobyć jakiś status, jakąś nagrodę za to. Tak dorastamy, prawda?

A potem mówi:

Ale ten światopogląd jest wyraźnie błędny.

Czy to nie miłe usłyszeć od kogoś piszącego w New York Times?

W prawdziwym życiu egoizmowi towarzyszy przyciąganie empatii i altruizmu. To nie sentymentalizm kart Hallmarka, ale fakt naukowy.

Dzięki Bogu powiedział, że ponieważ sentymentalizm kart Hallmarka, to nie będzie ani solidna podstawa filozoficzna, ani solidna podstawa emocjonalna. Ponieważ wysyłamy kartki mówiące różne rzeczy, które może myślimy i czujemy przez cały czas pisania kartki, ale nie przed ani po. Nie wiem.

Więc mówi, że to fakt naukowy:

Jako niemowlęta nasze połączenia nerwowe buduje miłość i troska.

To naprawdę prawda. Jego Świątobliwość dużo mówi, po rozmowach z wieloma naukowcami, o eksperymencie pokazującym, że dzieci, które wiążą się z kimś – z matką lub innym opiekunem – kiedy są młode, że dorastają, by być bardziej stabilne emocjonalnie, że ich mózgi rozwijają się lepiej, że cała ta rzecz empatii i troski o innych, a nie tylko myślenie „ja ja ja ja ja” jest czymś, co nas odżywia.

Rozwinęliśmy się, by być naprawdę dobrymi we współpracy i empatii. Jesteśmy silnie zmotywowani do nauczania i pomagania innym.

Znowu Jego Świątobliwość mówi o mrówkach i pszczołach, jak współpracują one dla dobra wszystkich. Więc okej, raz na jakiś czas jedna kolonia mrówek walczy z drugą. Ale w porównaniu do czasów, kiedy musieli współpracować…. Jeśli pójdziesz tutaj ścieżką, zanim dojdziesz do lądowania, po prawej stronie zobaczysz co najmniej jedno, a czasem więcej dużych mrowisk. Jeśli idziesz w ciągu dnia. Wszędzie pełno mrówek. Tysiące. I współpracują ze sobą, bo wiedzą, że jako jedna mrówka nie mogą przeżyć, więc muszą współpracować.

To samo z pszczołami w ulu, muszą współpracować. To samo z istotami ludzkimi na tej planecie. Czy ktokolwiek z nas…. Po prostu idź na naszą dzicz tutaj, idź ćwierć mili i mieszkaj sam, i zobacz, jak długo możesz żyć sam, nawet ćwierć mili od opactwa. Czy możemy żyć sami? Czy wiemy, jak wyhodować żywność, uszyć ubrania, zbudować schronienie? Nawet zdobądź narzędzia, aby to zrobić, czy wiemy, jak zrobić narzędzia do tego? Nie. Jesteśmy całkowicie zagubieni bez siebie. Przetrwanie jest dla nas niemożliwe.

Współpraca jest naprawdę niezbędna. Dlatego mówi o tym Jego Świątobliwość. Zamiast o przetrwaniu najsilniejszych mówi o przetrwaniu najbardziej współpracujących. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy mamy tak wiele broni, aby bardzo skutecznie zabijać się nawzajem, naprawdę widać, dlaczego współpraca jest naprawdę potrzebna, jeśli jako gatunek – nie mówiąc już o jednostkach – mamy przetrwać. To musi być współpraca, przetrwanie najbardziej kooperatywnego. I to właśnie nas zabija, kiedy nie współpracujemy i próbujemy się nawzajem niszczyć, bo chcemy być najlepsi: „Chcę być najbardziej rozpoznawalny. Chcę być najbardziej utalentowany. Chcę jak najwięcej pochwał. Ja chcę ja chcę." Lub „JA JESTEM”. Kiedy już coś dostaniesz: „Jestem lepszy od innych ludzi. Mam to. Mam to. Och, biedny gnojku. Taka postawa, gdzie na świecie to nas zaprowadzi? Wcale nam to nie pomaga.

Mówi więc, że jesteśmy silnie zmotywowani do uczenia się i pomagania sobie nawzajem. A jeśli spojrzysz, wszystkie gatunki, dorośli uczą dzieci. Jeśli obserwujesz indyki, mama indyka uczy indyki, co robić, jak dziobać jedzenie, gdzie iść. To bardzo interesujące. I musimy się nawzajem uczyć. Musimy uczyć młodsze pokolenie. I wydaje się, że przychodzi nam to bardzo naturalnie. Nie tylko rywalizując ze sobą, ale naprawdę współpracując, aby wszyscy mogli być lepsi.

Jak zauważa Matthieu Ricard w swojej rygorystycznej książce „Altruizm”, jeśli 18-miesięczne dziecko zobaczy, jak mężczyzna upuszcza klamerkę do bielizny, podniesie się, aby ją podnieść i oddać mu w ciągu pięciu sekund, mniej więcej tyle samo, ile zajmuje dorosły osoba dorosła, aby zaoferować pomoc.

To jest półtoraroczne dziecko, które ma półtora roku, które podniesie spinacz do bielizny, odda go, chce komuś pomóc, czyli mniej więcej w tym samym czasie trwa osoba dorosła. Tyle że czasami myślimy: „No cóż, porzucili to, więc dlaczego miałbym to podnieść?” Albo: „Byłoby miło, gdybym go podniósł, ale boli mnie plecy, nie mogę go podnieść”. Wymyślimy jakiś powód, nieprawdaż, dlaczego nie możemy podnieść spinacza do bielizny.

Jeśli nagrodzisz dziecko prezentem za bycie miłym, skłonność do pomocy zmniejszy się w niektórych badaniach nawet o 40 procent.

Teraz jest to całkowicie sprzeczne z teorią psychologiczną, że jeśli nagradzasz ludzi za coś, zrobią to więcej. Niektóre badania wykazały nawet do 40%, że jeśli nagrodzisz dziecko, nie zrobi tego tak często w przyszłości. To ciekawe, prawda? Bo to tak, jakbyś myślał, że zrobią to więcej, ponieważ coś z tego mają. Ale to tak, jakbyś, nagradzając ich, odbierał dzieciom prawdziwą przyjemność.

A jeśli spojrzysz na dzieci, naprawdę chcą pomóc. Jeśli pracowałeś z małymi dziećmi, nauczyciele w grupie o tym wiedzą, chcą pomóc. Kiedy są naprawdę mali, jeśli powiesz: „Proszę, pomóż mi”, chcą być uwzględnieni. Powinniśmy więc wspierać to zamiast nagradzać ich czymś lub innym, ale po prostu wspierać: „Wow, nie czujesz się dobrze, kiedy możesz pomóc?”

I czy nie byłoby miło jako dorośli, gdybyśmy sami zaczęli się tak czuć? „Czy nie byłoby miło, gdybym mógł wnieść swój wkład? Czy nie byłoby miło, gdybym mógł cieszyć się z tego, co inni robią dobrze? Czy nie byłoby miło, gdybym nie była najlepsza, może nie wkładam najwięcej, ale wkład wszystkich jest cenny. I tak, aby czerpać przyjemność i radość z samego wkładu, bez mierzenia tego, ile wnoszę lub jak dobry jestem w porównaniu z drugą osobą, czy cokolwiek z tych rzeczy.

Myślę, że na tym poprzestaniemy, a jutro będę kontynuować artykuł. Jest jeszcze kilka stron.

Ciekawe, o czym myśleć, prawda? I aby stać się bardziej świadomym w naszych własnych umysłach tego, jak jako dorośli możemy szukać nagrody za współpracę. I naprawdę zbadaj, dobrze, dlaczego i co dobrego daje mi ta nagroda? Może wróć do postawy małego niemowlęcia…. No może nie wracam do postawy małego niemowlęcia, bo są dość egocentryczni. Ale wróć do sposobu patrzenia na rzeczy przez Shantideva, że ​​radość jest procesem robienia tego, a nie nagrodą, brakiem wygranej, brakiem racji.

Część 2 można znaleźć tutaj: Odwrócenie egoizmu

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.