Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Dlaczego się denerwuję?

Dlaczego się denerwuję?

Posąg Buddy w ogrodzie.

Jedną z rzeczy, które kocham w buddyzmie, jest to, że nie tylko mówi, że życie w cyklicznej egzystencji jest niezadowalające, miłego dnia. Mówi nam dokładnie, dlaczego cierpimy. A potem idzie jeszcze dalej, aby dać nam jasną strategię wyjścia. Sposób na ucieczkę od cierpienia i nieustannego cyklu narodzin, starzenia się, choroby i śmierci, który nazywamy cykliczną egzystencją lub samsarą. Buddyzm mówi nam również, że nie jesteśmy złymi, grzesznymi istotami bez nadziei na odkupienie. Zamiast tego jesteśmy głupimi, ignoranckimi istotami z niewyróżniającymi się pasjami. Nie wiem jak ty, ale mając wybór, wolałbym być ignorantem niż złym. Daje mi to możliwość kształcenia się i doskonalenia.

Jeśli wyznajesz judeochrześcijański pogląd na świat, zostaliśmy stworzeni na obraz Boga. Dostaliśmy wolną wolę i niestety wybraliśmy ciemną stronę. Od Adama i Ewy jesteśmy złamani i źli. Tylko dzięki łasce Bożej możemy zostać naprawieni. Więc to całkiem naturalne, żeby się gniewać, ponieważ nasza podstawowa natura jest samolubna i zła. Uważam to za nieco pesymistyczne.

Posąg Buddy w ogrodzie.

Wszyscy jesteśmy zdolni do wielkiej życzliwości i współczucia i wszyscy możemy ostatecznie uwolnić się od naszych nieszczęść i cierpień. (Zdjęcie © ARochau / stock.adobe.com)

Osobiście wolę buddyjski pogląd na świat. Wszyscy regularnie wykonujemy niecne czyny. Ale głęboko w środku wszyscy mamy Budda Natura. Oznacza to, że wszyscy jesteśmy zdolni do wielkiej życzliwości i współczucia i wszyscy możemy ostatecznie uwolnić się od naszych nieszczęść i cierpień. Wszyscy możemy stać się oświeconymi Buddami. Tak, nawet Donald Trump.

Więc co nas powstrzymuje? To w gruncie rzeczy Ignorancja. Jasne słońce naszego Budda natura jest przesłonięta brakiem zrozumienia prawdy. Prawda o rzeczywistości. Nie rozumiemy ważnych zasad, takich jak współzależne powstawanie. Jak wszystko na tej planecie powstaje i znika z powodu niezliczonych przyczyn i… Warunki. Nie pojmujemy nietrwałości i współzależności. Jak wszystko jest przemijające i zmieniające się, a wszystko i wszyscy są od siebie uzależnieni dla naszego przetrwania. nie rozumiemy karmy, prawo przyczyny i skutku. Wszystko, co myślimy, mówimy i robimy, ma konsekwencje. Ale przede wszystkim nie pojmujemy PUSTKI. Nic na tym świecie nie istnieje z własnej strony. Nic nie jest konkretne, niezmienne ani z natury istniejące. Dotyczy to zwłaszcza nas samych. Nasze ciała i umysły są w ciągłym stanie zmian. Nie jesteśmy tą samą osobą, którą byliśmy, kiedy się urodziliśmy, ani nawet tą samą osobą, którą byliśmy wczoraj. Nasze myśli i przekonania nieustannie się zmieniają. A kiedy próbujesz znaleźć coś, co jest konkretne lub trwałe, nie możesz tego znaleźć. Jaźń jest właściwie jak iluzja. Istnieje przez wyznaczenie w zależności od naszego ciało i umysł. Opierając się na złym pojmowaniu jaźni i myśleniu, że istnieje niezależnie od wszystkiego innego, tworzymy tak wiele tożsamości na podstawie naszych doświadczeń życiowych. Kiedy się urodziłem, zostałem nazwany Ken. To imię nic nie znaczyło. Byłem kleksem sikającej, robiącej kupę protoplazmy. Ale po 66 latach Ken był studentem, lekarzem, wędrowcem, rowerzystą, narciarzem, ekologiem, ojcem, mężem, Żydem, chrześcijaninem, a teraz buddystą. Wszystkie te tożsamości są tworzone przez umysł. Jeśli dusza jest, gdzie ona jest? Czy to jest w naszym? ciało czy w naszym umyśle? Czy to nasze myśli, przekonania, emocje, doznania, spostrzeżenia? Próbowałem znaleźć tego małego homunkulusa o imieniu Ken, który istnieje z własnej strony i jest trwały i niezmienny. Nie mogę tego znaleźć.

Jednak to fałszywe poczucie siebie jest bardzo silne w każdym z nas. Zaczyna żyć własnym życiem. A kiedy postrzegamy siebie jako konkretów, odróżnia nas to od reszty świata. Tworzy dualistyczny pogląd na wszystko. Nie postrzegamy już siebie jako współzależnych ze wszystkimi i wszystkim, ale raczej oddzielnych. A kiedy jesteśmy oddzieleni, zaczynamy oceniać wszystko pod kątem tego, jak to na nas wpływa. Czy ta osoba lub przedmiot przynosi mi korzyść i sprawia, że ​​jestem szczęśliwy? Czy ta osoba lub przedmiot krzywdzi mnie i unieszczęśliwia?

Autonomiczne egocentryzm osądza wszystko i tworzy przywiązania i awersje. Wyolbrzymiamy pozytywne cechy rzeczy, takich jak pieniądze i majątek, pochwała, dobra reputacja i przyjemności zmysłowe. Błędnie wierzymy, że te rzeczy przyniosą nam ostateczne szczęście. Wtedy kurczowo trzymamy się tych rzeczy. W przeciwieństwie do rzeczy, które wydają się zagrażać naszemu szczęściu. Wyolbrzymiamy ich negatywne cechy i gwałtownie je odpychamy — zwłaszcza ludzi, którzy mają inny styl życia i przekonania. Wszystko, co zagraża naszemu intensywnemu poczuciu siebie, wywołuje strach. A strach zwykle prowadzi do złość.

Złość to tylko jedna z wielu negatywnych emocji lub dolegliwości, które błędnie uważamy za normalne. Ale w rzeczywistości złość opiera się na ignorancji. Ta ignorancja prowadzi do zniekształconych koncepcji, które z kolei prowadzą do przywiązań i niechęci. Przywiązania to emocje takie jak chciwość, pożądanie i zaborczość. Awersje to emocje takie jak nienawiść, uprzedzenia i złość. Większość z nas widzi złość w zły sposób. Mówimy, że ta osoba nas zdenerwowała. To nie jest prawda. Złość to wybór. Wszyscy pragniemy szczęścia w naszym życiu. Złość a szczęście nie może współistnieć. Pomyśl o tym, kiedy ostatnio byłeś bardzo zły. Czy czułeś się spokojny, zadowolony i zadowolony? Byłeś szczęśliwy? Złość, a nie osoba, na którą jesteśmy wściekli, sprawia, że ​​jesteśmy nieszczęśliwi.

Niektórzy mogą powiedzieć, że słuszne oburzenie (aka GNIEW) jest konieczne i normalne w pewnych okolicznościach. A co z młodym mężczyzną, który wchodzi do klubu nocnego i popełnia haniebny akt nienawiści i terroru, używając wojskowej broni szturmowej? Czy nie powinienem być zły na bandytę? A co z jego rodziną i przyjaciółmi, którzy mogli powiadomić władze o jego zamiarze? Albo jeszcze lepiej, co z 1.6 miliarda muzułmanów, którzy w jakiś sposób powinni ponosić odpowiedzialność za czyny niewielkiego odsetka ignorantów i zwiedzionych młodych mężczyzn? Na wielu ludzi mógłbym być zły. Ale nie poprzestawajmy na tym. Powinienem też być zły na organy ścigania, które wydają się nie być w stanie połączyć kropek, nawet jeśli są znaki ostrzegawcze. I nie pomijajmy naszego Kongresu USA, który nie był w stanie lub nie chciał uchwalić zdroworozsądkowej ustawy o broni. Mógłbym spędzać wszystkie godziny na jawie, będąc na nich zły. A dokąd by mnie to zaprowadziło? I dlaczego miałbym zakładać, że którykolwiek z tych ludzi jest mniej ignorantem i złudzeniem niż ja? Biorąc pod uwagę właściwe przyczyny i Warunki Ja też mogę popełnić jakiś haniebny czyn. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku, jeśli chodzi o cykliczną egzystencję. Jedynym wyjściem jest miłość i współczucie. Jak stwierdził dr Martin Luther King, Jr. w swoim przemówieniu o przyznaniu Pokojowej Nagrody Nobla w 1964 roku: „Nienawiść nie może wyprzeć nienawiści, może to zrobić tylko miłość”.

Niektórzy ludzie postrzegają buddystów jako przygnębiających, ponieważ mówimy o śmierci i nietrwałości. Widzę to w odwrotny sposób. Buddyzm przypomina nam, jak krótkie i cenne jest nasze ludzkie życie. To pobudka do wykorzystania każdego dnia do ćwiczenia i rozwijania naszych dobrych cech. Świat buddyjski jest dość optymistyczny. Nasze nieszczęścia i cierpienia nie są wykute w kamieniu. Nie jesteśmy złymi, nikczemnymi stworzeniami bez nadziei na zbawienie. W chwili obecnej tkwimy w kręgu cierpienia z powodu naszej ignorancji i błędne poglądy. Ale to może się zmienić dzięki Dharmie. Naszym zadaniem jest słuchanie nauk, głębokie przemyślenie, w jaki sposób możemy włączyć je do naszych myśli, mowy i działań. i staraj się wdrażać je w naszym codziennym życiu. Jeśli my schronić się w ośmiu światowych troskach nigdy się nie zmienimy. Zamiast tego powinniśmy schronić się Budda, Dharma i sangha. Jeśli otworzymy nasze umysły i serca na nauki, możliwości rozwoju i zmian są nieskończone, a potencjalne korzyści dla świata są nieskończone.

Kennetha Mondala

Ken Mondal jest emerytowanym okulistą mieszkającym w Spokane w stanie Waszyngton. Ukończył studia na Temple University i University of Pennsylvania w Filadelfii oraz staż rezydencyjny na University of California-San Francisco. Praktykował w Ohio, Waszyngtonie i na Hawajach. Ken spotkał Dharmę w 2011 roku i regularnie uczęszcza na nauki i odosobnienia w opactwie Sravasti. Uwielbia też pracować jako wolontariusz w pięknym lesie opactwa.

Więcej na ten temat