Pustka i współczucie

Pustka i współczucie

Część serii nauk na temat książki Jego Świątobliwości Dalajlamy pt Jak zobaczyć siebie takim, jakim naprawdę jesteś? udzielane podczas weekendowych rekolekcji o godz Opactwo Sravasti w 2016 roku.

  • Jak zrozumienie pustki może pomóc nam rozwinąć życzliwość
  • Rezygnacja z niewłaściwych sposobów myślenia, które czynią nas nieszczęśliwymi
  • Komentarz do rozdziału 12: „Określanie wyborów” (drugi punkt czteropunktowej analizy)
  • Komentarz do rozdziału 13: „Analiza jedności”
  • Osoba, która przechodzi z życia na życie
  • Nie zniechęcaj się, jeśli nie rozumiemy
  • Pytania i odpowiedzi

Miejmy zwyczajowy sposób zbliżania się do ludzi i zbliżania się do siebie: życzliwości, otwartości, nie poczucia zagrożenia, ale poczucia więzi. Wyobraź sobie, jak by to było. Gdybyś miał taki stosunek do siebie, byłbyś całkiem zrelaksowany. Gdybyś miał taki stosunek do innych, byłoby całkiem cudowne uczucie ich zrozumienia, nawet jeśli byliby dla ciebie obcy. Na tej życzliwości i otwartości możemy budować intencję przynoszenia wielkich korzyści innym, a także sobie samym. Następnie postrzegaj osiągnięcie pełnego przebudzenia jako najlepszy sposób na to, najlepszy sposób na uzyskanie cech, których potrzebujemy, aby przynosić wielkie korzyści. Miejmy tę intencję, kiedy dzisiaj zbliżamy się do Dharmy.

Myślę, że pomocne jest dla nas wyobrażenie sobie, jak by to było mieć pewne cechy, nawet zanim je wytworzymy, ponieważ wyobrażanie sobie ich posiadania jest częścią sposobu ich kultywowania. Aby naprawdę przyjrzeć się, jaki jest nasz zwykły sposób zbliżania się do ludzi i zbliżania się do siebie. Czy jest to jedno z: „Kim są ci ludzie i czy ja się dopasuję?” Czy jest to jedno z pytań: „Co oni mi zrobią? Czy to wszystko się ułoży? Nie wiem." Czy to jedno z: „Nie ufam im – coś jest nie tak? Lepiej się bronię. Lepiej się ochronię. Mamy te nawykowe postawy, które wnosimy do wszystkiego i każdego, kogo spotykamy. Czy to jedno z: „Och, zastanawiam się, co mogą dla mnie zrobić?” A może jest to jedno z: „Oto ktoś podobny do mnie, który chce być szczęśliwy i nie chce cierpieć”. Dość interesujące, aby spędzić trochę czasu i po prostu popatrzeć — jakie jest nasze zwykłe podejście? Może to być: „Gdzie plasuję się wśród tych ludzi? Czy jestem lepszy od nich? Czy jestem równy? Czy jestem gorszy? [My] zawsze porównujemy się do innych.

Po prostu sprawdź i zobacz, jakie są nasze nawyki i zobacz, jak to wszystko sprowadza się do koncepcji istnienia prawdziwego konkretnego ja, które istnieje z własnej strony. Wszystkie błędne koncepcje zależą od tej koncepcji Ja. Ta, która mówi: „Oto wszyscy tacy jak ja, którzy chcą być szczęśliwi, a nie chcą cierpieć” – ta nie jest zależna od ignorancji chwytającej Ja. inne robią, ponieważ urzeczywistniają, konkretyzują jaźń.

Wtedy też widzimy nie tylko konkretyzację siebie, ale także ten zwyczaj prześladowania siebie i innych. To dość mocne słowo, ale w pewnym sensie czasami to robimy. Prześladujemy samych siebie. "Nie jestem wystarczająco dobry. Ci ludzie są lepsi ode mnie. Jestem idiotą. Nie mogę tego przeciąć. Jestem głupi." Wszystko to – nie ma w tym żadnej życzliwości, prawda? Jest tylko osąd. Gdzie to nas zostawia? Dokąd prowadzi nas ten rodzaj samooceny i samoprześladowania — prowadzi nas i opuszcza? Nie za coś dobrego, prawda? To sprawia, że ​​jesteśmy tak ciasni, tak ciasni i tak niezdolni do połączenia, a to jest to, co wszyscy chcemy robić. Chcemy móc łączyć się z innymi.

Jak możemy wnieść odrobinę życzliwości do naszego stosunku do siebie, a także trochę życzliwości dla innych, zamiast oceniać ich, chcąc, aby byli naszą wersją doskonałości? Jak możemy patrzeć i mówić: „Och, nie ma samoistny osoba tam?” Jest ciało i umysł i mnóstwo nawyków. Nazywamy „osobą”, a ta osoba chce szczęścia, a nie cierpienia, a ja dokładnie wiem, jak się czuje. I tak nie ma nic szczególnego w moim cierpieniu, ponieważ cała idea mnie, który posiadam to wszystko – moje cierpienie w przeciwieństwie do twojego cierpienia. Robienie tej wielkiej rzeczy z mojego cierpienia i zmniejszanie cierpienia innych nie ma większego sensu, gdy nie ma tam konkretnej osoby, która by to posiadała. Jak możemy rozluźnić i otworzyć nasze serca na innych?

W tym właśnie Dharma próbuje nam pomóc. Oczywiście w trakcie tego procesu Buddamusi nam wskazać wszystkie nasze złe sposoby myślenia. Ponieważ tak dobrze znamy nasze złe sposoby myślenia, kiedy Budda zwraca im uwagę, czasami stajemy się trochę defensywni. Na przykład: „Nie chcę tego słyszeć. Tak, wiem, że oceniam. Już to wiem. Dlaczego musisz to mówić przy wszystkich innych, mimo że oni też są tacy sami?

Czy od razu widzisz, jak powstaje ta defensywność? Znowu na podstawie tego, że istnieje jakieś ja, trochę ja, które się ustawia. Wtedy zawsze musimy tego I bronić. Zawsze. Od najdrobniejszej rzeczy. Nawet kiedy zmywasz naczynia – „Nie zmywam jednego naczynia więcej niż kogokolwiek innego, kto zmywa naczynia podczas tego posiłku. W przeciwnym razie jest to niesprawiedliwe. Jestem wykorzystywany. Staję w obronie siebie. Każdy musi umyć taką samą liczbę naczyń”. Czy to szczęśliwy umysł? Wychodzimy z tego: „Tak! Nikt mnie nie wykorzystał. Wszyscy umyliśmy tyle samo naczyń”. Albo jeszcze lepiej: „Zmusiłam ich do umycia większej liczby naczyń niż ja. Czy nie jestem szczęśliwy? Czy to jest prawdziwe szczęście? Czy z tego powodu czujemy się tak dumni z siebie? Czy zdarza Ci się czasem, jak nasze postawy przysparzają nam tyle nieszczęścia? Po prostu nas zamknęli. Zamiast: „Ojej, to było fajne. Wszyscy myliśmy naczynia i dobrze się bawiliśmy. I nie traciłem czasu na liczenie, ile wyprali, a ile ja. [śmiech] Udało mi się spędzić czas ciesząc się towarzystwem tych innych ludzi.” Tylko mały przykład, spójrz, jak w naszym życiu czasami podchodzimy do takich rzeczy. Czasami żartuję, że pierwsze słowa, których uczymy się jako amerykańskie dzieci – nie sądzę, że inne kultury są aż tak złe – ale nasza kultura, amerykańska kultura, pierwsze słowa, których się uczymy: „To niesprawiedliwe. To niesprawiedliwe. Mój brat/siostra dostał więcej klusek niż ja. Mogą robić rzeczy, których ja nie mogę zrobić. Kiedy byłem w ich wieku, nie pozwalałeś mi na to. Teraz pozwalasz im to zrobić. To niesprawiedliwe." To prześladowany umysł, prawda? „Wszyscy chcą mnie dorwać”. Potem wnosimy to ze sobą w dorosłość, prawda?

Rozmontowanie tych rzeczy jest bardzo pomocne, aby zacząć patrzeć na to, kim myślimy, że jesteśmy. Zawsze powtarzam, że moja mama mnie o to pytała. Moja matka była moją pierwszą nauczycielką Dharmy. – Cheryl Andrea Green, jak myślisz, kim jesteś? [śmiech] Ktoś powiedział, że dlatego dzieci mają drugie imiona, więc wiesz, kiedy naprawdę masz kłopoty. Tak, jak myślisz, kim jesteś? To znaczy, nie słuchałem jej, ale zadawała bardzo dobre pytanie. To samo pytanie, które zadaje mi Jego Świątobliwość. Innym tonem głosu, ale to samo pytanie. Za kogo się uważasz?

Wtedy dowiadujesz się, że nie jesteś tym, za kogo się uważasz. To spora ulga. To spora ulga. Tak jak mówiłem dziś rano, ludzie przychodzą do Dharmy i chcą się dowiedzieć, kim są, a my ciągle im mówimy, kim nie są. Nie jesteś swoją kiepską wizją samego siebie. „Wizja złej jakości” — to jest Lama Termin Yeshe. Słaba jakość widzenia. „Jestem po prostu kiepskiej jakości. To wszystko. Urodzony złej jakości. Mieszkał w złej jakości. Beznadziejny." Myślimy, że takimi jesteśmy. My nie jesteśmy. Czasami wściekamy się na ludzi, którzy mówią nam, że nie jesteśmy złej jakości, bo kiedy nie jesteśmy złej jakości, oznacza to, że mamy potencjał, a kiedy mamy potencjał, to znaczy, że możemy coś zrobić. Niektórzy z nas są po prostu trochę leniwi i tak naprawdę nie chcą czegoś robić. Tak łatwo jest po prostu być złej jakości i podpisać się na życie. Wiesz: „Cały świat jest przeciwko mnie. Nic się nie wydarzy. Jestem wadliwy. To wszystko z powodu mojego dzieciństwa. Nie ponoszę żadnej odpowiedzialności. I tak nic nie mogę zrobić, bo świat musi się zmienić”. W tym nieszczęściu jest coś tak wygodnego. Prawda? Taki wygodny. „Nie mam żadnej odpowiedzialności. Nie muszę nic robić”. Mimo że czujemy się tak komfortowo będąc nieszczęśliwymi, zamiast mówić: „Rany, robię się nieszczęśliwy i nic z tego nie jest prawdą, a mogę rzucić to i być szczęśliwym. To wymaga trochę wysiłku, ale hej, jeśli przynosi szczęście na końcu, dlaczego nie podjąć tego wysiłku?” Ponieważ trzymanie się naszego kiepskiej jakości obrazu wymaga dużo wysiłku. Trzeba dużo wysiłku, dużo energii, żeby być wściekłym na świat. Równie dobrze możemy wykorzystać tę energię na coś pożytecznego, zamiast trzymać ją w ryzach, aby uczynić się nieszczęśliwym.

To kolejna rzecz, którą moja mama zwykła mówić, kiedy byłam marudna i nieszczęśliwa: „Myślisz, że tak bardzo cierpisz. Jeśli nie będziesz ostrożny, dam ci coś, z powodu czego będziesz musiał cierpieć. [śmiech] Miała rację. Po prostu tworzyłem przyczynę własnego cierpienia. Nie musiała nawet sprawiać mi powodów do cierpienia. Tworzyłem przyczynę własnego cierpienia. Naprawdę muszę zrobić tę książkę… aforyzmy od mamy. Może wszyscy powinniśmy spisać.

Publiczność: niesłyszalny

Czcigodny ThubtenChodron (VTC): [śmiech] Ta sama mama, a kiedy zostaniemy buddystami, będziemy też mieli tę samą mamę, ponieważ Pradżniaparamita jest matką wszystkich Buddów. Zrób to, jeśli możesz, kiedyś dzisiaj… mamusie. Zapisz kilka rzeczy, które mówiła twoja mama. Albo twój tata. Możemy tutaj zrównać płeć. Biedni ojcowie – czują się prześladowani i niechciani.

Wróćmy tutaj. Sytuacje, o których właśnie rozmawiałem z naszymi mamami lub tatusiami – pasują do wielu sytuacji, o których wczoraj wspominał Jego Świątobliwość i prosił, abyśmy sprawdzili, jakie jest nasze wyobrażenie o sobie. Powiedział: „Pamiętaj czas, kiedy miałeś dość swojego umysłu, na przykład, kiedy czegoś nie pamiętałeś”. Pamiętasz czas, kiedy mama i tata przypomnieli Ci, że czegoś nie pamiętasz i jak wtedy myślałeś o sobie? Jak się rozumiałeś? Kim byłem ja, który nie tylko ma kłopoty, „mam kłopoty”, ale jest zły na tego, kto wpędził nas w kłopoty, albo zły na osobę, z którą my mamy kłopoty? I pojawia się tam na wiele różnych sposobów. "Mam kłopoty. O o." Lub „Mam kłopoty i to niesprawiedliwe. Mam kłopoty – kto myśli, że mama/tata rozmawiają ze mną w ten sposób, mimo że jestem nieszczęśliwym dzieckiem. Jestem szalony." Patrząc w tych sytuacjach – jakie było moje odczucie? Jakie było nasze poczucie ja? To było całkiem mocne, prawda? Co to było ja? Czy pojawia się w tym momencie, kiedy jesteś tak zły, ponieważ masz kłopoty jako dziecko, co oczywiście bierzemy na siebie, gdy wpadamy w kłopoty jako dorośli. Tyle że nie nazywamy tego „Mam kłopoty”. Nazywamy to: „Oni obwiniają mnie o coś, czego nie zrobiłem”. Ale patrzeć – czy wydaje mi się, że jestem zależny od? ciało i umysł? „Kim oni myślą, że rozmawiają ze mną w ten sposób?” Czy to wydaje się być twoim? ciało? Czy to ja wydaje się być twoim umysłem? A może wydaje się, że jest to coś, co wisi w pobliżu? ciało i umysł, ale nie którykolwiek z nich? Albo kiedy chcesz coś zrobić, a nie możesz tego zrobić – kiedy chcemy coś kontrolować.

Ilu z was lubi kontrolować innych ludzi? [śmiech] „Gdybym tylko mógł ich kontrolować, moje życie byłoby w porządku”. Zapomnij o kontrolowaniu siebie. Nawet o tym nie myślimy. „Miejmy nad nimi kontrolę”. Wygląda na to, że gdzieś tutaj jest kontroler, prawda? Jest ja, który kontroluję lub powinienem kontrolować, który walczy z tym chaotycznym światem, ponieważ „Muszę ustawić wszystkie kaczki”. Jak wygląda ten kontroler? Kto na świecie jest tym kontrolerem? Czy to wydaje się być twoim? ciało? Czy to wydaje się być twoim umysłem? Czy uważasz, że kontroler istnieje tylko dzięki zależności od myśli? Nie ma mowy. To jest prawdziwe. Bardzo interesujące jest przyjrzenie się temu, jak trzymamy się tego wyobrażenia o sobie, a jednak, gdy tylko zaczynamy kwestionować dokładnie, co to jest, w pewien sposób się chowa.

Jestem w rozdziale 12. Budda powiedziany,

Kompletujemy wszystkie dokumenty (wymagana jest kopia paszportu i XNUMX zdjęcia) potrzebne do zjawiska są indywidualnie analizowane jako bezinteresowne, a to, co analizowano jako medytowane, jest przyczyną osiągnięcia owocu, nirwany. Do pokoju nie idzie się z żadnej innej przyczyny.

Tutaj Budda podkreśla, że ​​jeśli chcemy osiągnąć nirwanę, która jest prawdziwym spokojem, jedynym sposobem na osiągnięcie tego jest indywidualne przeanalizowanie jej zjawiska, w tym nas samych, jako bezinteresownych, pozbawionych jakiejś wrodzonej, istniejącej natury. Przeanalizuj to, a potem medytować na tym jednopunktowo. Że to jedyny sposób na pokonanie ignorancji, złość, przywiązanie, zazdrość, duma, lenistwo i wszystkie inne rzeczy, które nas trzymają. Możemy medytować na współczuciu, a współczucie może naprawdę pomóc nam otworzyć nasze serca, ale samo współczucie bez mądrości nie może doprowadzić nas do nirwany, ponieważ samo współczucie nie rzuca wyzwanie tej ignorancji, która błędnie rozumie, jak jaźń i jak wszystko zjawiska istnieć. Tylko mądrość to robi. Dlatego mądrość jest jedyną ścieżką, która nas wyzwoli i musi być istotną częścią naszej praktyki Dharmy.

W pierwszym kroku zorientowałeś się, jak wyglądasz w swoim umyśle. Ta świadomość była konieczna, ponieważ jeśli nie zrozumiesz, czym jest wrodzona egzystencja, bez względu na to, jak dużo mówisz o bezinteresowności lub pustce, byłyby to tylko słowa.

Czemu? To tak, powiedzmy, że ktoś w tej grupie jest złodziejem. Chcemy pozbyć się złodzieja, ale jeśli nie wiemy, jak złodziej wygląda, kogo wyrzucimy? Jeśli po prostu powiemy: „Och, cóż, złodziej to ktoś, kto bierze rzeczy, które nie są mu dane, a złodziej idzie i sprzedaje je na inne rzeczy i używa pieniędzy na cokolwiek, bla, bla, bla”. Możemy bardzo dobrze mówić o tym, kim jest złodziej i co ze złodziejem zrobić, ale nie mamy pojęcia, jak złodziej wygląda. Musimy określić, jak wygląda złodziej. Czy ta osoba siedzi tam z tymi kolorowymi włosami i taką budową z wypchanymi kieszeniami? Lub cokolwiek. Jeśli potrafimy zidentyfikować złodzieja, możemy powiedzieć: „Dobra, wynoś się”. Dlatego ważne jest, aby określić, w jaki sposób pojawia się niewłaściwa koncepcja ja.

Po zidentyfikowaniu poczucia, że ​​przedmioty istnieją z mocy w sobie, wtedy kiedy studiujesz o i medytować Jeśli chodzi o bezinteresowność i pustkę, otwarta jest droga do pewnego zrozumienia braku nadmiernie skonkretyzowanej egzystencji, którą można przyjąć w umyśle.

Kiedy masz jakieś pojęcie o tym, jak wyglądam, wtedy ruszamy w drogę.

Jednak nie wiedząc, w jaki sposób przedmioty wydają się mieć taki status i jak się na to zgadzasz, możesz odnieść wrażenie, że wielkie traktaty o pustce po prostu próbują zmusić nas do zaakceptowania tego, co mówią. Dlatego wracaj do pierwszego kroku, ponieważ w miarę pogłębiania się twojej wiedzy ocena badanego celu będzie coraz bardziej subtelna.

Właściwie powinien być „subtelniejszy i subtelniejszy”. Nauczyłem się tego ze słownika. Widzisz, jaki jestem lepszy? [śmiech]

Wtedy drugim krokiem jest ograniczenie możliwości.

Teraz musisz ustalić logiczną strukturę do późniejszej analizy. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko, o czym myślisz, musi być jednym lub więcej niż jednym. Musi być w liczbie pojedynczej lub mnogiej. Na przykład jest oczywiste, że kamienna kolumna i żelazny garnek są w liczbie mnogiej.

To więcej niż jedna rzecz. Grupa — kamienny filar, żelazny garnek — to dwie rzeczy, więc są w liczbie mnogiej. To nie jedno.

Ale miska to jedno. To jest pojedyncze.

Jeśli masz dwie rzeczy, te dwie muszą być różne. Nie są dokładnie takie same.

Ponieważ tak jest, to, co jest z natury ustalone, musi być również albo jednym podmiotem, albo różnymi podmiotami. Nie ma innej możliwości. Oznacza to, że jeśli I istnieje z natury, musi być jednym i dokładnie takim samym jak ciało i umysł, lub zupełnie inne od ciało i umysł.

Jeśli coś istniało z natury, musi być możliwe do znalezienia, ponieważ tak się pojawia. Pojawia się jako coś, co można tam znaleźć z własnej strony. To musi być albo jedna rzecz, która całkowicie się ustawia, nie będąc zależnym od czegokolwiek innego, albo musi to być coś innego. To musi być jeden z ciało i umysł lub musi być zupełnie inny i odizolowany od ciało i umysł, bo jeśli mamy go znaleźć, musimy go poszukać. Są dwa miejsca, w których można szukać – albo tak samo z ciało i umysł lub oddziel się od ciało i umysł. Czy możesz pomyśleć o innym miejscu, trzecim miejscu, gdzie szukać? „Zamierzam poszukać siebie w ogrodzie”. Cóż, to jest oddzielone od ciało i umysł, prawda? To idzie w tej kategorii. Albo: „Zamierzam poszukać siebie w moim…” Co to było, szyszynka, o której myśleli, że mały homunkulus jest w środku? „Cóż, poszukam siebie w szyszynce”. To myślenie, że jesteś jednym z ciało. To musi być jedno albo drugie. Nie ma trzeciej możliwości.

Musisz zastanowić się nad tymi parametrami. Stanowią kontekst do zbadania dwóch ostatnich kroków. Czy cel, który zidentyfikowałeś w pierwszym kroku, naprawdę istnieje tak konkretnie. Jeśli tak, powinien wytrzymać tę analizę.

To jest myśl. To ja, które tak mocno czujemy, czuje, że może się ustawić. Istnieje z własnej mocy. To nie zależy od niczego innego. Jest niezależny. Ja, które jest niezależne od wszystkiego innego, nie zależy od przyczyn, nie zależy od części, nie zależy od podstawy etykietowania, nie zależy od umysłu i terminu. To nie zależy od niczego. Po prostu tam jest. Powinniśmy być w stanie go znaleźć, jeśli tam jest. Są tylko dwa miejsca do szukania – jedno i to samo z ciało i umysł lub całkowicie oddzielone od ciało i umysł.

Refleksja medytacyjna: przeanalizuj, czy ja, które jest z natury samougruntowane w kontekście umysłu/ciało kompleks może istnieć w inny sposób niż bycie częścią lub oddzieleniem od umysłu i ciało.

Czy istnieje sposób, abym mógł istnieć bez bycia częścią jedności z umysłem i? ciało czy oddzielić się od nich? Myśleć. Jak inaczej mógłby istnieć? Naprawdę pomyśl, czy mógłbyś znaleźć trzecią opcję.

Weź inne zjawiska, takich jak filiżanka i stół lub dom i góra jako przykłady. Zobacz, że nie ma trzeciej kategorii egzystencji. Są takie same lub różne.

Termos i tkanka – muszą być albo tym samym, albo różnymi rzeczami. Czym oni są? Są różne. Termos — co to jest? Czy jest taki sam czy inny? To samo co samo to jedno. To jeden. To jest pojedyncze. Te dwie rzeczy są w liczbie mnogiej.

Publiczność: niesłyszalny

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Tutaj nie patrzymy tak bardzo na moje. Patrzymy teraz na I. A kiedy zanegoujesz „ja”, to łatwo zanegować „moje”, bo czy to to samo? Czy mój, który je posiada, jest taki sam jak ciało i umysł lub inny niż ciało i umysł? To ciekawe pytanie: kto to jest właścicielem? Czy to jest ciało czy umysł? A może jest czymś z natury oddzielonym od ciało i umysł? Kto jest właścicielem tego? Kiedy mówię: „Moje chusteczki – nie możesz ich mieć”. Kto to jest mój? Jest tam, prawda? Jeśli ta moja istnieje, musi być albo nie taka sama, jak i różna od tkanek, ale taka sama lub różna od ciało i umysł.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Dobrze.

Zdecyduj, czy ja z natury istnieje tak, jak się wydaje. Że jeśli ja z natury istnieje tak, jak się wydaje, musi być albo jednością z umysłem, albo oddzieloną od umysłu i ciało.

Następnie: Analiza jedności. To jest trzeci punkt. To musi być albo jedno, albo oddzielne. Teraz zobaczymy, czy to jeden.

Nagardżuna z Pochwały Rzeczywistości mówi: „Doktryną w najwyższym stopniu oczyszczającą umysł jest brak wrodzonej egzystencji”.

Poprzedni cytat powiedział nam, że ta mądrość – uświadomienie sobie braku wrodzonej egzystencji – jest jedyną rzeczą, która umożliwi wyzwolenie. To nie jedyna rzecz, ale to podstawa. Najwyższa doktryna, która oczyszcza umysł, to brak wrodzonej egzystencji.

Teraz jesteś gotowy, aby przeanalizować, czy mogę być jednym z ciało i umysł. Rozważ następujące implikacje. Jeśli Ja jest ustalone samo w sobie (innymi słowy, wewnętrznie), tak jak wydaje się naszym umysłom, a także jest tym samym, co umysł/ciało, wtedy ja i umysł/ciało nie mogło się w ogóle różnić.

Gdybym był taki sam jak mój ciało/mind, to musimy być dokładnie tacy sami. To znaczy, że nie ma różnicy między mną a ciało i umysł.

Czy jest jakaś różnica między mną a ciało/kompleks umysłu? Kiedy ubiegasz się o prawo jazdy, kto otrzymuje prawo jazdy? Ty lub ciało/kompleks umysłu? Czy Twój ciało posiadasz prawo jazdy?

Jeśli „ja” jest ugruntowane samo w sobie tak, jak wydaje się naszym umysłom, a także jest tym samym, co ciało i umysł, wtedy ja i ciało a umysł nie powinien się w ogóle różnić.

Powinny być dokładnie takie same. Jeśli są dokładnie takie same, mają takie same nazwy i znaczenie, co oznacza, że ​​za każdym razem, gdy używamy słowa I, możemy zastąpić ciało/umysł. A może po prostu ciało. A może po prostu myśl. Gdyby były dokładnie takie same, zamiast mówić „Mam prawo jazdy”. Powiedzielibyśmy: „Ciało/mind ma prawo jazdy”. Czy kolekcja ciało/mind dostać prawo jazdy?

Musiałyby być całkowicie i pod każdym względem takie same. Zjawiska które pojawiają się w jeden sposób, ale istnieją w inny sposób, są fałszywe (wydają się w jeden sposób, ale istnieją w inny sposób – są fałszywe), ale niemożliwe jest, aby to, co jest naprawdę ustalone, miało konflikt między pozorami a faktami. To, co jest prawdziwe, musi wyglądać tak, jak istnieje i musi istnieć tak, jak się wydaje. Jeśli I jest takie samo jak ciało i umyśle, czy w ogóle ma sens twierdzenie o istnieniu ja?

Czy nie mówisz, że jestem zbędny?

Jak mówi Traktat Nagardżuny o środkowej drodze: „Kiedy przyjmuje się, że nie ma jaźni poza ciało/kompleks umysłu, to ciało/mind sam w sobie byłby jaźnią. Jeśli tak, to twoje ja nie istnieje.

Jeśli ciało/kompleks umysłu to jaźń, nie ma potrzeby jaźni, ponieważ są dokładnie takie same, a za każdym razem, gdy użyjesz jednego słowa, będziesz musiał użyć drugiego. Ponadto, jeśli ja – tutaj mówimy, jest to ja lub oddzielone od ciało/kompleks umysłu, oboje razem, moglibyśmy również zapytać, czy to ja, czy oddzielone od ciało—po prostu użyj ciało? Czy ja, czy jest oddzielony od umysłu? Ponieważ może pomyślimy: „Och, nie jestem oboje ciało i umysł razem. Jestem jednym z nich." Gdybyś był dokładnie taki sam jak twój ciało, wtedy za każdym razem, gdy użyjesz słowa ja, możesz go zastąpić ciało. „Myślę” mogłoby stać się „Ciało myśli." Ponieważ ja i ciało są dokładnie tym samym. Czy ma sens powiedzenie: „Ciało myśli?"

Jeśli powiesz, że jesteś swoim umysłem, wtedy umysł i ja będą znaczeniami zamiennymi, w takim przypadku, gdy powiesz: „Idę”, powinieneś być w stanie powiedzieć: „Umysł idzie”. Czy twój umysł chodzi? Dochodzimy do tego, że próbujemy dowiedzieć się, czym dokładnie jest to ja, które wydaje się istnieć niezależnie, ponieważ jeśli istnieje niezależnie, powinniśmy być w stanie je znaleźć, jako jedno lub różne od ciało/mind — albo jeden z nimi, albo całkowicie oddzielony. Teraz badamy: czy to jedno, czy jestem mój ciało. Jeśli powiem, że jestem mój ciało, to za każdym razem, gdy mówimy ciało, powinniśmy być w stanie powiedzieć ja. I za każdym razem, gdy mówimy ja, powinniśmy być w stanie powiedzieć ciało. Innymi słowy, „ja” byłoby nieistniejące w tym sensie, że byłoby zbędne. "Idę." The ciało idzie. Ale „myślę”. “Ciało to myślenie” nie ma większego sensu. Jeśli przeszukujesz swoje ciało, czy możesz znaleźć jedną część swojego? ciało to kim jesteś? Jeśli wziąłeś wszystkie części swojego ciało i ułożył je tutaj, który z nich jest? Czy twoje serce, czy to ty? Czy twój mózg to ty? Czasami wydaje mi się, że jestem tutaj, ale nie mogę znaleźć dokładnie tego, czym jestem, co wydaje się być w środku.

A co z naszym umysłem? Łatwiej powiedzieć, że nie jestem mój ciało. Nie jest to strasznie trudne, chyba że jesteś naukowym redukcjonistą, w takim przypadku jest to naprawdę trudne. Dla reszty z nas wydaje mi się, że jestem moim umysłem. Jestem moim umysłem. Więc jakim umysłem jesteś, umysłem przebudzonym czy umysłem, który śpi? Czy jesteś świadomością mentalną czy świadomością wizualną? Czy jesteś grubą świadomością, świadomością zmysłową, czy też subtelną świadomością, ponieważ cokolwiek wybierzesz, jeśli jesteś tamtą, to jesteś tym i tym samym z tamtym? Czy jesteś twój złość? Czy jesteś twoją miłością? W zły dzień mówimy: „Jestem mój złość”. Więc jeśli jestem mój złość, to za każdym razem, gdy używam słowa ja, powinienem być w stanie powiedzieć złość, następnie złość idzie ulicą, złość czuje miłość, złość przystępuje do egzaminu. Możesz powiedzieć: „Nie jestem mój złość, jestem moją miłością”. Wtedy miłość jest zła, miłość zdaje egzamin, miłość śpi.

Czy rozumiesz to, o czym tutaj mówię? Jeśli są dokładnie takie same, pojawiają się pewne problemy. A potem Jego Świątobliwość również zwraca uwagę:

Jeśli ja i umysł/ciało złożone są dokładnie takie same, nie można by pomyśleć o „moim” ciało” lub „moja głowa” lub „mój umysł” i załóżmy, że „mój ciało jest coraz silniejszy.”

Bo jak tylko powiemy moje ciało, postrzegamy ja jako coś innego niż ciało. Gdy tylko mówimy „mój umysł”, widzimy umysł jako coś innego niż „ja”. Nie mogliśmy tego powiedzieć, ponieważ te rzeczy musiałyby być dokładnie takie same.

Drugi problem — to pierwszy problem, jeśli są dokładnie takie same. Drugim problemem jest to, że ponieważ umysł i ciało są w liczbie mnogiej — są więcej niż jeden — wtedy osoba również powinna mieć więcej niż jeden, ponieważ jeśli umysł/ciało kompleks i osoba są dokładnie takie same, jeśli umysł/ciało złożony to dwie rzeczy, umysł i ciało, wtedy powinny być dwie osoby. Czy jest dwóch was? Czasami wydaje się, że jest ich milion. Czy jest was dwóch idących ulicą? Siedzicie tu dwoje i słuchacie? „Jak mówi Chandrakirti: „Jeśli umysł i… ciało były ja, to dlatego, że umysł i ciało są w liczbie mnogiej, jaźni również będą w liczbie mnogiej”. Rzeczy, które są takie same, są dokładnie takie same, jeśli jedno jest w liczbie mnogiej, drugie musi być w liczbie mnogiej. Jeśli tylko dlatego, że jaźń jest jednością, to umysł/ciało musiałby być jednym. Umysł i ciało musiałaby być dokładnie jedną rzeczą, ponieważ musiałaby to być jedna, ponieważ jaźń, osoba, również jest jedna. To nie ma sensu. To drugi problem.

Trzeci problem polega na tym, że podobnie jak umysł i ciało są wytwarzane i rozpadają się, ja musiałoby być z natury wytworzone i z natury się rozpaść. Chociaż buddyści akceptują, że jaźń jest wytwarzana i rozpada się, utrzymujemy, że jest to tak konwencjonalnie, a nie wewnętrznie z własnej strony. W przypadku braku wrodzonej egzystencji możliwe jest, aby seria chwil, a nawet żyć, utworzyła kontinuum, w którym późniejsze zależy od wcześniejszego. Jednakże, jeśli jaźń jest z natury wytworzona i z natury się rozpada, niemożliwym byłoby, aby obecne chwile twojego życia zależały od wcześniejszych chwil, ponieważ każda chwila byłaby wytwarzana i rozpadała się sama z siebie, bez zależności od czegokolwiek innego. W tym przypadku poprzednie wcielenia byłyby niemożliwe, ponieważ każde życie istniałoby samo w sobie.

Rozłóżmy to na części. Jeśli umysł/ciało były tym samym co ja i były z natury rzeczy istniejące, to jeśli umysł/ciało z natury istniała, to może mógłbyś tam znaleźć ja. To dokładnie to samo. Kiedy patrzysz na umysł i ciało, żaden z nich nie istnieje z natury. Czemu? Ponieważ rzecz istniejąca z natury istnieje oddzielnie od wszystkich innych czynników. Może się ustawić. To nie zależy od niczego. Oznacza to, że gdybyś miał serię momentów obiektu, mamy serię momentów, weź dowolny obiekt – ciebie lub dowolny obiekt fizyczny – istnieje seria momentów, istnieje kontinuum. Jeśli każdy moment z tej serii z natury powstał i z natury się rozpadł, nie byłby powiązany z żadnym innym momentem w tej serii, ponieważ rzeczy, które z natury powstają, nie zależą od przyczyn i Warunki. Są niezależne od wszystkiego innego. Rzeczy, które z natury ustają, nie zależą od przyczyn i Warunki. Same ustają. Widzimy, kiedy naprawdę patrzymy na rzeczy, że rzeczy nie istnieją z natury – nie powstają i nie znikają z natury, prawda? Aby coś powstało, musiało mieć przyczynę.

Czy możesz pomyśleć o czymś, co istnieje bez przyczyny?

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Tutaj mówimy o czymś, co powstaje i znika. Nie powstało w zależności od przyczyn i Warunki. Czy możemy pomyśleć o czymś, co funkcjonuje i nie przestaje być zależne od wyczerpania swojej energii przyczynowej? Tak, rzeczy cały czas się zmieniają. Jeśli każda chwila, powiedzmy naszego umysłu, była niezależna od każdej innej chwili umysłu, a ostatnie chwile umysłu nie zależały od poprzednich chwil, a poprzednie chwile nie były przyczyną późniejszych chwil, wtedy nie moglibyście mieć kontinuum, ponieważ wszystkie byłyby całkowicie niespójnymi rzeczami. Coś w rodzaju, znasz stare filmy 8mm – kiedy produkują obecnie filmy, czy używają takich taśm filmowych, czy wszystko jest cyfrowe? W każdym razie w epoce dinozaurów [śmiech] każda klatka była osobnym bytem. Zapamietaj to? Albo bajki – pamiętasz te małe książeczki z kreskówkami, które dostaliśmy w Disneylandzie? Wyglądały jak jedna rzecz, ale w rzeczywistości każda była osobną kartką, a każdy 8-milimetrowy ekran był osobną. Wyglądają jak kontinuum, ale w rzeczywistości nie były kontinuum, ponieważ wszystkie były oddzielne.

Jeśli ja powstałem z natury tak, że w każdej chwili ciało i umysł — powiedzmy, że jesteśmy naszym umysłem — tak aby każda chwila umysłu była jak pojedyncza strona w książce z kreskówkami, co nie mogło być tak naprawdę kontinuum. Może wyglądać jak jedna, ale nie dlatego, że ma wiele różnych stron. Aby być kontinuum, ostatnie momenty muszą być wytworzone przez poprzednie, podczas gdy wszystkie te strony w karykaturalnej książce istnieją w tym samym czasie. Nie mogą być przyczyną i skutkiem. Wszystkie pojedyncze ramki w 8mm istnieją w tym samym czasie. Nie są przyczyną i skutkiem.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Tak, nie możesz mieć pamięci. Dokładnie. To byłoby bardzo dziwne, prawda? Ponieważ nie byłyby w kolejności. Nie mogłeś mieć pamięci o tym, kim byłeś w przeszłości, ponieważ byli całkowicie rozłączeni. Jeśli powiesz: „No cóż, byłem wynikiem czegoś, poprzedniej strony w książce z kreskówkami”. Wtedy możesz powiedzieć: „Byłem wynikiem innej strony z kreskówkową książką”, ponieważ oboje byliby równi, gdyby nie byli ze sobą spokrewnieni.

Są z tym pewne problemy. To jest to, co on robi. Na następnej stronie mówi:

Budda mówił o pamiętaniu poprzednich wcieleń, a niektórzy błędnie uważają to za oznaczające, że Budda po oświeceniu i Budda kiedy był w poprzednim życiu, są jednym i tym samym, a zatem trwałym.

Mamy taką ideę, nawet jeśli akceptujemy wiele wcieleń: „Och, ja tego życia i ja poprzedniego życia były jednym i tym samym. Jesteśmy na stałe. Nie zmieniamy się”. To jest idea duszy, prawda? „Mam duszę. Coś, co zawsze jest mną. Nigdy się nie zmienia z chwili na chwilę. To ta sama dusza, kiedy byłem mrówką i ta sama dusza, kiedy jestem człowiekiem”.

Może dlatego w chrześcijaństwie toczy się wielka debata na temat tego, czy owady mają duszę, ponieważ tak trudno wyobrazić sobie duszę mrówki i człowieka. Ale gdybyś powiedział, że jest jedna trwała dusza, to dusza mrówki w jednym życiu i dusza człowieka w następnym życiu byłyby dokładnie tą samą duszą. To problematyczne. Następnie mówisz: „Oni nie są tą samą duszą – Bóg stworzył każdą duszę”, to również jest problematyczne, ponieważ dlaczego Bóg stworzył i jeśli sam Bóg (lub on sam lub on sam) jest trwały, jak coś, co jest trwałe, może cokolwiek stworzyć? Dlaczego Bóg stworzył cierpienie? Dostajesz się tutaj do całego worka dżdżownic, do całej puszki dżdżownic. Robaki przychodzą w workach, a nie w puszkach. [śmiech]

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Dokładnie. To tajemnica, której nie potrafimy przejrzeć. Przeczytaj Sherlocka Holmesa.

Ludzie też myślą: „Och Budda było bodhisattwa. Siakjamuni Budda— dokładnie ta sama osoba. Musi być trwały. Musi być dusza. Jednak kiedy Budda opisał wcześniejsze wcielenia, uważał, aby nie określić, że osoba z jego obecnego życia w określonym miejscu w określonym czasie była poprzednią osobą w określonym miejscu w określonym czasie. Mówił ogólnie, mówiąc jedynie: „W przeszłości byłem taką a taką osobą”, ale nie powiedział: „W przeszłości Siakjamuni Budda był taką a taką osobą”.

Czy zauważyłeś czasami, jak nawet my, buddyści, mówimy o nietrwałości i jest kontinuum i nie ma jaźni, ale Sam umarł i teraz Sam jest w sferze boga, albo Sam jest robakiem, jakby była dusza Sama, jest jakaś niezmienna dusza Sama. Wychodzi to na jaw, gdy ludzie mówią o tym tulku system, kiedy zidentyfikujesz kolejne narodziny niektórych tulku. Ludzie o tym mówią i oczekują, że to ta sama osoba. Spotykasz wcielenie osoby, która w poprzednim życiu była twoim nauczycielem, a inni ludzie myślą: „Czy on mnie rozpozna? Czy ma takie same nawyki jak wcześniej? Oczekują, że w następnym życiu będzie to ta sama osoba o tej samej osobowości. Osoba z poprzedniego życia odeszła i skończyła. Powstała osoba w nowym życiu. Tworzą one kontinuum, ponieważ jedno spowodowało drugie. W ten sposób możesz zapamiętać coś z przeszłości. Działa to nawet w jednym życiu – jak możemy pamiętać rzeczy z przeszłości, ponieważ istnieje kontinuum momentów umysłu. Ale gdyby istniała stała dusza – oto dusza twojego nauczyciela w jednym życiu i podnosi się i kerplunk, idzie do ciało w innym życiu, aby mieli tę samą osobowość. Nazywamy siebie buddystami i w to wierzymy? To jest kompletnie sprzeczne, ponieważ zakłada to trwałą jaźń, prawda? Bardzo ciekawie się to ogląda.

Pewnego razu nawet nie pamiętam, jak przebiegła ta dyskusja… Nie pamiętam dokładnie kontekstu, ale Zopa Rinpocze i ja uczestniczyliśmy w naukach Gesze Zopa na temat pustki. Pewnego dnia poszedłem porozmawiać z Rinpocze i rozmawialiśmy o Serkongu Rinpocze, który jest innym Rinpocze, który był obydwoma naszymi nauczycielami, a Rinpocze pytał mnie, jak się miewa Serkong Rinpocze, itd., a potem skomentował: „No wiesz, to ta sama osoba, którą znałeś wcześniej”. Wtedy Rinpocze zdał sobie sprawę z tego, co powiedział, i oboje pękliśmy, ponieważ Gesze Zopa właśnie skończył nauczać nas, że to nie jest ta sama osoba. [śmiech]

Jest to ta sama osoba w tym sensie, że ta osoba A, osoba B, osoba C, osoba D, wszyscy są częścią tego, co nazywamy generałem I. Istnieje generał I, który jest jedynie wyznaczany w zależności od wszystkich tych różnych ludzi istnieją w sekwencji. Wszyscy różni ludzie, którzy istnieją w sekwencji, nie są tą samą duszą. To nie ta sama osoba. Czy rozumiesz to, co mówię?

Tutaj zaczyna się rzeka Missisipi, gdzieś w Montanie lub Północnej Dakocie? Tak, ale rzeka Missouri jest prekursorem Missisipi. Minnesota? Oto w Minnesocie (ktoś mi powiedział gdzie indziej. Mylili się, a ty masz rację). [śmiech] Więc z Minnesoty, dokąd to idzie, Iowa? Wisconsin, potem Iowa, potem Illinois, Missouri, Arkansas, Luizjana i Mississippi? Między Tennessee a Arkansas. Czy to między Missisipi a Luizjaną? Nazywamy to całą rzeką Missisipi. Ale Mississippi w Minnesocie różni się od Mississippi w Wisconsin i od Mississippi w Iowa i od Mississippi w Illinois. Tak, z nazwy — o to chodzi. Ponieważ są one wyznaczone jako różne rzeczy i są wyznaczone, ponieważ woda tutaj na górze nie jest tą samą wodą, co tutaj, i nie jest to ta sama woda, która jest tutaj na dole. A banki, które tu są, nie są tymi samymi bankami tutaj i nie są tymi samymi bankami tutaj. Wszystko się zmieniło odtąd do tej pory, a nawet odtąd do tej pory. Wszystko się zmienia, ale wciąż nadajemy jej jedną nazwę, Missisipi.

W ten sam sposób osoba A, B, C, D, E, F, G, czy to a tulku czy to jeden z nas, są wyznaczeni różnymi ludźmi, ponieważ mają różne ciała i umysły. Ponieważ istnieje kontinuum, przynajmniej umysłu, ponieważ istnieje kontinuum mentalne, to mówi się, że wszyscy to ja. Nie możemy powiedzieć, że Missisipi w Luizjanie jest taka sama jak Missisipi w Minnesocie. Nie możemy powiedzieć, że ta inkarnacja kogoś jest taka sama jak ta osoba. XIV Dalajlama nie jest tą samą osobą co V Dalajlama a nawet VIII Dalajlama. Ale wszystkie pasują do tej zaledwie oznaczonej kategorii Dalajlama, co jest ogólną Dalajlama.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Tak, gdy istnieje kontinuum, będą podobieństwa, ale podobieństwo jest inne niż to samo, gdyby istniały z natury, każda z nich byłaby całkowicie oddzielna i niepowiązana z następną, a żadne podobieństwo nie byłoby, ponieważ to jeden spowodował to. Byłoby zupełnie inaczej. Nawet w tym życiu istnieje ciągłość świadomości, chociaż poszczególne momenty świadomości są zupełnie inne. Istnieje ciągłość, ponieważ jedna chwila wytwarza następną chwilę, wytwarza następną chwilę, ale jedna chwila nie jest taka sama jak następna chwila.

Gdyby istniały z natury, musiałyby z natury powstawać i znikać, co oznaczałoby, że każda chwila nie jest związana z następnym momentem, co oznaczałoby, że gdyby to mogło zostać wytworzone przez coś przed nim, co było z nim całkowicie niezwiązane, to może być również wytworzony przez moment świadomości tej innej osoby tutaj, który jest z nią równie niezwiązany, co oznaczałoby, że jeśli wszystkie te momenty świadomości są ze sobą niezwiązane, ale nadal mówimy, że tworzą kontinuum, wtedy karmy nie można przejść stąd tutaj, ponieważ każda chwila pojawiała się i znikała samoistnie i jest zupełnie niezwiązana z poprzednią. Nie ma takiej możliwości karmy może przejść od jednej chwili świadomości lub jednej chwili zwykłego ja do następnej. Wtedy musielibyśmy powiedzieć, że moglibyśmy tworzyć karmy tutaj na dole i nie doświadczać skutków tutaj, ponieważ żaden z momentów świadomości nie był przyczyną i skutkiem. Następnie karmy zgubiłby się.

Lub jeśli powiesz „nie”, nadal doświadczamy karmy z moich chwil, które są zupełnie inne niż my, wtedy powinniśmy móc doświadczyć tego karmy wynikają z mojej chwili tej osoby, ponieważ jest ona również w równym stopniu, całkowicie niezwiązana i odrębna od tej osoby. Wtedy mógłbyś stworzyć przyczynę, a ja doświadczyłbym rezultatu. To jest chaotyczne. [śmiech]

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Tak, nie dojrzewa, dopóki to wszystko się nie wydarzy. Widzisz, wszystkie te trudności pojawiają się, gdy mówimy, że osoba jest jednym i tym samym z umysłem i… ciało. Nie możemy tego logicznego sensu. To tak, jakby powiedzieć: „Gdybym był dokładnie tą samą osobą, którą byłem jako dziecko – goo, goo, ga, ga”.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Aby utworzyć kontinuum, wszystko musi się zmienić, ale ostatnie momenty muszą zależeć od poprzednich momentów, a samo kontinuum można nadać jedną etykietę, jedno oznaczenie, które obejmuje wszystkie te momenty, mimo że żaden z tych momentów nie jest dokładnie taki sam jak inni. Są powiązane przyczynowo.

Istnieje ogólne ja, a następnie w każdym życiu jest konkretne ja. „Co to jest? To jest szalone! Powiedziałeś mi, że nie ma ja, a teraz mówisz mi, że w każdym życiu mam inne ja.” Pamiętajcie, że wszystkie te „ja” istnieją tylko dlatego, że zostały wyznaczone przez myśl. Nie ma tam nic więcej niż zwykłe oznaczenie przez myśl. Co istnieje, będąc jedynie wyznaczonym. Jakoś powiemy, że jest po prostu wyznaczony w zależności od podstawy oznaczenia. „Och, zależy od podstawy desygnacji. Świetny. To jest to." Teraz mamy się czego uchwycić. Istnieje w zależności od podstawy oznaczenia. Nie jest podstawą desygnacji. Jeśli czujesz się zdezorientowany, to w porządku. W porządku. Pamiętam, że kiedy to studiowałem, Gesze Sonam uczył nas klasę, małą grupę nas, klasę na temat Chandrakirtiego. Uzupełnieniei byliśmy tak zdezorientowani. Chodziliśmy: „O czym ty mówisz?” I ciągle wracał do… problem w tym, że nie rozumiesz przedmiotu negacji. Nie możemy jasno określić, czym jest z natury istniejące ja i czym może się różnić od ja tylko oznaczonego. Otrzymujemy te dwa całkowicie… w ten sposób.

Nie martw się, że jesteś zdezorientowany. Jeśli to wszystko jest dla ciebie krystalicznie czyste, to proszę przyjdź i naucz tego, ponieważ jestem zdezorientowany. Nie martw się, że jesteś zdezorientowany. Nie musisz rozumieć wszystkiego, kiedy uczysz się Dharmy. Dharmy nie uczy się tak, jak w szkole, gdzie musisz wszystko zrozumieć za pierwszym razem, gdy nauczyciel mówi to po raz pierwszy lub przynajmniej za drugim razem. Jest nauczany tam, gdzie nie powinniśmy rozumieć wszystkiego. Za każdym razem, gdy to słyszymy, trochę rozumiemy. Za każdym razem, gdy o tym myślimy, rozumiemy trochę więcej. To wszystko są tylko narastające, maleńkie fragmenty zrozumienia, które wciąż nadchodzą. Nie martw się o to. Gdybyś zrozumiał to na pierwszym przesłuchaniu, oznaczałoby to, że miałeś tysiące i miliony poprzednich żywotów, w których byłeś bodhisattwa i stworzył tak wiele zasług, że nawet słuchanie jednego nauczania w tym życiu doprowadziło cię do oświecenia. Wtedy to byłaby twoja sytuacja, ponieważ zrozumiesz to wszystko doskonale, gdy usłyszysz to po raz pierwszy. Ludzie nie osiągają takiego oświecenia. To wymaga czasu. Istniejemy jako część kontinuum, które zmierza w tym kierunku i po prostu nad tym pracujemy, przeżuwając to tak, jak krowa przeżuwa swoją paszę, przeżuwamy nauki, krok po kroku, dostajemy trochę więcej.

Mamy czas na jedno lub dwa pytania.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Nie istnieje.

Publiczność: jasłyszalny

VTC: Istnieje ciągłość umysłu, ale inna karmy dojrzewa, więc różne czynniki mentalne stają się bardziej widoczne. A także, jeśli zajdzie jakaś fizyczna zmiana w mózgu, która może również wpłynąć na to, jak umysł jest w stanie funkcjonować.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Nikt z nas nie ma wielkiego ja. Nikt z nas go nie ma. [śmiech] To ważny punkt. Kiedy zdajemy sobie sprawę z pustki, nie niszczymy czegoś, co kiedyś istniało, i nie czynimy tego nieistniejącym. Zdajemy sobie sprawę, że to, co nigdy nie istniało, nie istnieje.

Istnieje poczucie konwencjonalnie istniejącego, po prostu oznaczonego jaźni, ponieważ arhaty, podobnie jak Budda, użyj słowa I. Czytasz Sutry; ten Budda mówi ja. On nie mówi umysł/ciało złożony. Mówi, że ja. Ale nie możesz znaleźć tego ja.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: To nie jest. Buddyjskie poczucie „ja” jest dokładne, poczucie „ja” aryi lub arhata jest właściwe, gdy są w stanie równowagi medytacyjnej. Kiedy wychodzą z równowagi medytacyjnej, wciąż wydaje się, że istnieje prawdziwa egzystencja, wielkie ja, ale wiedzą, że to fałszywe. Wiedzą, że to fałsz, ale nadal się pojawia.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Gdzie znajdziesz konwencjonalne ja? Jeśli szukasz tego z ostateczną analizą, możesz powiedzieć: Buddasiedzi na krześle. Nie, nie mówię tego. mówię, Budda siedzi na krześle, ale nie ma Budda. Nie ma ja, które można znaleźć wewnątrz Budda. Findable wskazuje, że szukasz tego z ostateczną analizą. Możesz znaleźć Budda na krześle, ale nie możesz znaleźć Budda w agregatach. Nie ma Budda tam, w agregatach. Jednym z problemów jest to, że kiedy nauczał Nagardżuna, kiedy po prostu czytasz Nagardżunę, brzmi to bardzo nihilistycznie. Kiedy czytasz dokładnie te słowa, których uczył, brzmi to tak, jakby mówił, że w ogóle nic nie istnieje. Powodem, dla którego tak mówił, było to, że w jego czasach było tak wielu ludzi, wszystkie inne sekty, Sankhyowie, Vaisesikas, wszystkie inne grupy, twierdziły, że istnieje pewne wrodzone ja. Kiedy Nagardżuna mówił, po prostu tak powiedział . Nie zakwalifikował się jako „konwencjonalny”, „wrodzony”. Powiedział tylko, że nie ma Tathagaty. Otóż ​​to. Nie ma Tathagaty, ponieważ musiał sprawić, by ludzie tak drażnili, że przeszliby od skrajności myślenia, że ​​istnieje prawdziwa, konkretna dusza, po prostu rozluźniając to trochę, by pomyśleć, że „Hmm, może mój pomysł na Budda, lub jakiejkolwiek osoby o to chodzi, nie jest w porządku”. W czasach Congkapy, przed Congkhapą, byli pierwsi Tybetańczycy, którzy sprowadzili buddyzm do Tybetu. Poszli na drugą skrajność i byli całkiem nihilistyczni.

Buddyści w czasach Nagardżuny ludzie byli bardzo absolutystyczni: wszystko istnieje z natury. W czasach Congkhapy wiele osób miało zły widok nihilizmu. Za bardzo negowali. Congkhapa i wszyscy, którzy za nim podążali, zawsze bardzo uważali, by powiedzieć: „Nie ma konwencjonalnie tego, nie ma ostatecznie tamtego, nie istnieje ostatecznie tamto”. Kiedy patrzysz na Sutrę Serca, Budda powiedział „bez oka, bez ucha … nie ciało, bez umysłu – bez konwencjonalności.” On mówi – nie ja. Nie ma ja. Możesz wymienić oko na inne ja. Nie ma ja. Nie ma ja, co oznacza, że ​​nie ma ja z natury istniejącej. nihilizm, mówią, że oznacza to, że z natury nie istnieje ja, ponieważ wcześniej w sutrach Budda użył terminu „istniejący z natury”, więc powinieneś go przenieść na tę rzecz. Oznacza to, że ja nie istnieje z natury. Ale Budda nie mówi: „Nie ma z natury istniejącego oka, nie ma z natury istniejącego ucha…”. Nie ma ja.

Podobnie, gdy mówię, że nie ma konwencjonalnie istniejącej osoby w skupiskach, ponieważ gdyby w skupiskach była konwencjonalnie istniejąca osoba, nie byłaby to konwencjonalnie istniejąca osoba, byłaby to osoba z natury istniejąca. Możemy powiedzieć, że nie ma ja, ale w nawiasach wiemy, że istnieje z natury. Ale jest ja, ponieważ wszyscy tu jesteśmy. Widzisz, naszym problemem jest to, że mówimy: „Tak, to brzmi dobrze, negujemy, nie istnieje ja z natury. Słuchaj, wszyscy mówią, że ja istnieje konwencjonalnie, więc oto jestem. Bez zmian”. Odrzucenie nie przyniosło żadnego efektu. Gdy tylko mówimy, że istnieją konwencjonalnie, myślimy, że istnieją, ponieważ nie możemy ich oddzielić. Nie zidentyfikowaliśmy przedmiotu negacji. Do tego właśnie zmierzam. Jak tylko powiemy: „O tak, konwencjonalnie istniejąca osoba, uff, jestem dokładnie tym, kim myślę, że jestem teraz. Ta solidna, konkretna osoba. Dobrze, cieszę się, że zanegowaliśmy coś, co nie zagraża mojemu poczuciu „ja”.

Publiczność: niesłyszalny

VTC: Tak, nigdy to samo.

Musimy się teraz zatrzymać. To jest dobre. Pomyśl o tym. Porozmawiajcie o tym między sobą, ponieważ w ten sposób będziemy się uczyć. Jeśli się pomylisz, w porządku. To znaczy, że o tym myślisz. Jeśli nie jesteś zdezorientowany, albo jesteś aryą, albo nic nie rozumiesz. [śmiech]

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.