Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Ćwiczenie podczas operacji

Ćwiczenie podczas operacji

Specjaliści medyczni wykonujący operacje.
Czułem, że wszyscy w całym budynku byli wspaniali i było to bardzo wspierające miejsce. (Zdjęcie zrobione przez myślpanama)

Niedawno miałam operację i chciałabym podzielić się trochę swoim doświadczeniem.

W naszym społeczeństwie bardzo rzadko jesteśmy świadkami śmierci. Ponieważ nie jesteśmy tego świadkami, nie znamy tego i nie myślimy o tym zbyt wiele. The Budda poinstruował nas, abyśmy kontemplowali nietrwałość i śmierć, ponieważ skłania nas do myślenia o tym, co jest, a co nie jest ważne w naszym życiu. Staram się dużo myśleć o śmierci; wiele istot umiera wokół nas przez cały czas. Jeśli zwrócimy uwagę, możemy zobaczyć, jak umierają owady i zwierzęta, ale to wciąż jest odsunięte od naszej własnej śmierci. Skorzystanie z okazji, by zapoznać się ze śmiercią w każdy możliwy sposób, jest ważne, zwłaszcza że nasza śmiertelność pomaga nam podejmować mądre decyzje i doceniać każdą chwilę naszego życia. w lamrim są dwie medytacje o śmierci, które są bardzo pomocne – śmierć dziewięciopunktowa medytacja oraz medytacja wyobrażanie sobie własnej śmierci – ale w moim życiu bardzo pomocne było myślenie o śmierci w doświadczeniach, przez które przechodzę.

Zrobiłem to, przygotowując się do tej procedury. Czcigodny Chodron mówił o pięciu siłach przedstawionych w tekstach do treningu myśli kilka tygodni wcześniej, więc były one w moim umyśle i użyłem ich jako przewodnika. Kilka dni przed zabiegiem zapoznałem się z moją zawczasową instrukcją, aby upewnić się, że nadal określa ona, co chcę się wydarzyć w przypadku, gdyby coś poszło nie tak. Wytyczne zaliczki nadal były zgodne z moimi życzeniami i czułem się z nim bardzo dobrze, zwłaszcza jeśli wylądowałem w stanie wegetatywnym. Dokonałem także przeglądu mojej woli, która pomogła mi przypomnieć sobie znaczenie hojności i rozdawania tego, co mam, aby stworzyć cnotę.

Rano procedury ćwiczyłem w medytacja sala z resztą społeczności opactwa. Przeprowadziłem praktykę 35 Buddów i próbowałem oczyścić wszelkie pozostałe moje żale. Na szczęście nie żywiłem żadnych żalu w mojej głowie. Sprawdziłem mój zasady modlili się o cenne ludzkie życie, aby nie oddzielać się od wykwalifikowanych nauczycieli Dharmy i starali się, jak to tylko możliwe, zachować bodhiczitta cały czas w mojej głowie. Chociaż nie mogę jeszcze tego zrobić, dałem z siebie wszystko.

Czcigodny Chonyi pojechał ze mną do szpitala i po drodze rozmawialiśmy o praktykach, które chciałabym przeprowadzić, gdybym umrzeć podczas zabiegu. Jej wsparcie Dharmy bardzo mi pomogło. Nawet przy całym tym przygotowaniu wiedziałem, że posiadanie dwóch cewników w sercu nie będzie przyjemną sytuacją, zwłaszcza że nigdy wcześniej tego nie doświadczyłem. Byłem niespokojny, kiedy przybyliśmy do szpitala, i rozpoznając niepokój w moim umyśle, podjąłem bardzo silną determinację, aby postrzegać każdą osobę, z którą miałem kontakt w szpitalu, jako miłą i współczującą. Również ze swojej strony postanowiłem spróbować wzbudzić życzliwość, współczucie i miłość dla każdej osoby, którą tam spotkałem, zarówno dla personelu, jak i innych pacjentów.

Przeszłam procedurę przyjęcia i procedurę przedoperacyjną. Kiedy w końcu wszedłem na salę chirurgiczną, byłem bardzo spokojny. Mój umysł był taki spokojny i jasny. To było dla mnie dość zaskakujące. Najciekawsze było to, jak bardzo czułem się związany ze wszystkimi. Tak naprawdę wcześniej tego nie doświadczyłem. W sali operacyjnej były cztery inne osoby – lekarz, dwóch techników i anestezjolog – i czułam się, jakbym znała tych ludzi od zawsze, co było bardzo interesujące. Czułem, że wszyscy w całym budynku byli wspaniali i było to bardzo wspierające miejsce.

Oczywiście powodem tego było to, gdzie kierowałem swoim umysłem. Nie kierowałem tym na strach, którego doświadczałem. Wcześniej pracowałem trochę ze strachem i znalazłem definicję, która okazała się bardzo pomocna: strach jest fizycznym i emocjonalnym niepokojem odczuwanym w związku z czymś znanym lub nieznanym, co, jak sądzimy, nie mamy możliwości kontrolowania, radzenia sobie lub sprowadzania do rezultat, którego sobie życzymy. Podobny do złośćstrach wyolbrzymia negatywne cechy sytuacji i jest niezwykle skupiony na sobie. To wszystko jest o mnie. Ponieważ nie mogłem kontrolować wyniku tej procedury, skupiałem się na wszystkich rzeczach, które mogły pójść nie tak, a ponieważ przez lata pracowałem w szpitalach, dużo wiedziałem o tym, co może pójść nie tak. Mój umysł tworzył jeden horror za drugim, co nie było pomocne. Samo zwrócenie umysłu tak, aby skupił się na miłości i współczuciu, doświadczanie tego poprzez myślenie, że wszyscy ludzie wokół mnie byli moimi dobrymi rodzicami w poprzednich wcieleniach, mój umysł uległ przemianie. Ze swojej strony skupiałem się na sercu, generując miłość i współczucie dla każdej osoby.

Nie wszystko poszło gładko podczas zabiegu – personel szpitala miał problemy z wprowadzeniem kroplówki do mojej żyły. W przeszłości byłbym wobec nich krytyczny, ale tym razem żaden z takich sądów nie zapadł. Efekt utrzymywania umysłu na Buddanauki były jasne.

To doświadczenie nauczyło mnie o sile miłości i współczucia. Po wszystkim zdałem sobie sprawę, jak potężne jest świadome generowanie pozytywnych emocji. Zaczęłam się zastanawiać: jak by to było mieć spontaniczność bodhiczitta? Przypomniało mi to fragment w Jego Świątobliwości Dalajlamaksiążka, Praktykowanie mądrości:

Nie mogę twierdzić, że zrealizowałem budzący się umysł bodhiczitta. Jednak mam dla niego głęboki podziw i czuję, że podziw jaki mam dla bodhiczitta jest moim bogactwem i źródłem mojej odwagi. To także podstawa mojego szczęścia. To jest to, co pozwala mi uszczęśliwiać innych i jest czynnikiem, który sprawia, że ​​czuję się usatysfakcjonowany i zadowolony. Jestem całkowicie oddany i oddany tej altruistycznej idei, niezależnie od tego, czy jestem chory, czy zdrowy. Dorastając lub nawet będąc u progu śmierci, pozostanę wierny temu ideałowi. Jestem przekonany, że zawsze będę żywił głęboki podziw dla generowania altruistycznego umysłu bodhiczitta. Z waszej strony również, moi przyjaciele, chciałbym zaapelować do was, abyście spróbowali jak najlepiej zapoznać się z bodhiczitta. Staraj się, jeśli potrafisz, wytworzyć taki altruistyczny i współczujący stan umysłu.

Obyśmy wzięli sobie jego instrukcje do serca i praktykowali je tak często, jak tylko możemy. Takie postępowanie jest dość potężne.

Czcigodny Thubten Jigme

Czcigodny Jigme spotkał Czcigodnego Chodrona w 1998 roku w Cloud Mountain Retreat Center. Schroniła się w 1999 roku i uczęszczała do Fundacji Przyjaźni Dharmy w Seattle. Przeniosła się do opactwa w 2008 roku i złożyła śluby śramanerika i sikasamana z Czcigodnym Chodronem jako jej nauczycielem w marcu 2009 roku. Otrzymała święcenia bhikszuni w Fo Guang Shan na Tajwanie w 2011 roku. Przed przeprowadzką do opactwa Sravasti, czcigodny Jigme (wtedy Dianne Pratt) pracował jako pielęgniarka psychiatryczna w prywatnej praktyce w Seattle. W swojej karierze pielęgniarskiej pracowała w szpitalach, klinikach i placówkach edukacyjnych. W opactwie Czcigodny. Jigme jest gospodarzem gości, zarządza programem pomocy więziennej i nadzoruje program wideo.