Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Przygotowanie na śmierć

Przygotowanie na śmierć

Część serii nauk dotyczących tekstu Esencja ludzkiego życia: słowa rady dla świeckich praktykujących przez Je Rinpocze (Lama Congkhapa).

  • Znaczenie prawdziwego rozważenia, że ​​śmierć może nadejść w każdej chwili
  • Jak społeczność Abbey słyszy o śmierci wielu ludzi?
  • Jak postrzegamy starzenie się i śmierć
  • Ćwiczenie ze śmiercią innych osób, o których słyszymy

Esencja ludzkiego życia: przygotowanie na śmierć (pobieranie)

Przejdźmy do następnego wersetu. W poprzednim mówił o śmierci. Kontynuuje teraz:

Pomyśl więc, widząc i słysząc o śmierci innych,
„Nie jestem inny, śmierć wkrótce nadejdzie,
jego pewność w żadnym wątpić, ale nie ma pewności, kiedy.
Muszę się pożegnać z moim ciało, bogactwo i przyjaciele,
ale dobre i złe uczynki pójdą jak cienie.

Przeczytam też następny werset, bo to wszystko jedna myśl:

„Ze przyjdzie długi i nieznośny ból
trzech niższych królestw;
od dobrych do wyższych, szczęśliwszych krain
z którego szybko wejść na szczeble oświecenia”.
Wiedz o tym i myśl o tym dzień po dniu.

Wróćmy do pierwszego wersetu,

Dlatego widząc i słysząc o śmierci innych, pomyśl
„Nie jestem inny, śmierć wkrótce nadejdzie,
jego pewność jest nie wątpić, ale nie ma pewności, kiedy.

Rozmawialiśmy wcześniej o tym, że istnieje pewność śmierci, jak każdy musi umrzeć i jak nie mamy pojęcia, kiedy. Zawsze czujemy, że będzie później. Ale nawet ludzie, którzy dziś umierają, myślą, że dzisiaj nie umrą. Nawet jeśli jesteś śmiertelnie chory w szpitalu, zawsze myślisz, że dzisiaj nie będzie. To będzie jutro. Albo następnego dnia. Albo za tydzień. Ludzie nie myślą: „Och, to się stanie dzisiaj, a do dzisiejszego wieczoru mnie tu nie będzie”. Nasza ignorancja jest tak gęsta, że ​​nie widzimy takiej możliwości.

I nawet kiedy jesteśmy zdrowi i zdrowi, nie myślimy: „Cóż, do dzisiejszego wieczoru mnie tu nie będzie”. Bo znowu udary mózgu, tętniaki mózgu, zawały serca, wszystkie tego rodzaju rzeczy, wypadki samochodowe, zdarzają się innym ludziom. Dopóki nam się nie przytrafią.

Nie ma pewności, że żadna z tych rzeczy nam się nie przydarzy, ponieważ dokładnie tak samo czuli się inni ludzie, z którymi się zdarzyło, zanim im się przydarzyło. Więc naprawdę nie wiemy.

I pierwsze zdanie „po zobaczeniu i usłyszeniu o śmierci innych…”. Tutaj w Opactwie zdarza się to bardzo często, ponieważ ludzie kontaktują się z nami, gdy ktoś jest bardzo chory lub gdy ktoś umarł. Albo chcą porady, albo po śmierci kogoś chcą, abyśmy się modlili i ofiary i tak dalej w imieniu ukochanej osoby. Słyszymy więc wiele historii o tym, jak umierali ludzie. Młodzi ludzie, starzy ludzie, ludzie w średnim wieku…. To niesamowite.

Czasami słyszymy o starszych ludziach i po prostu mówimy: „Och, mają po 80 lub 90 lat, więc to jest całkiem naturalne. W porządku. Z punktu widzenia osoby, która zmarła, nie było w porządku, nadal chcą żyć. Ale w naszym umyśle mówimy: „Och, to ma sens”. Dopóki nie pomyślimy o kimś, na kim nam zależy, w tym wieku, a potem: „Och, 80 lat? 90? To za młode, żeby umrzeć. Aby umrzeć, musisz być starszy. Takie dziwne, prawda?

Czy pamiętasz, kiedy byłeś młodszy? Pamiętam tak wyraźnie, że byłem we wczesnych latach dwudziestych i myślałem, że 20 to po prostu starożytne. I tylko ludzie tacy jak moi rodzice skończyli 40 lat. To znaczy 60 to naprawdę stary. Prawie nie żyjesz w wieku 60 lat. Do czasu, gdy skończysz 60 lat. [śmiech] A potem nagle 60 jest młody. I nawet nie powiesz, że 60 jest już stare, bo wiesz, że 70 wkrótce nadejdzie. Więc wyłożysz 70 lat zamiast 20 lat, 10 to stare. Ale wkrótce będzie 80. Bo spójrz, skończyłeś 80 lat. OK, jeszcze 60 lat do 20. Ale 80 lat temu miałeś 20 lat. Więc to nie tak, że 40 lat temu byłeś dzieckiem. Tak więc od 20 do 40 poszło naprawdę szybko. Od 60 do 60 też pójdzie bardzo szybko.

Opowiadają historię pewnego ucznia, który powiedział do swego mistrza: „Proszę, daj mi ostrzeżenie przed moją śmiercią, abym mógł się przygotować”. Więc mistrz powiedział: „Jasne, zrobię to”. Tak więc w miarę upływu czasu mistrz otrzymuje prośby o modlitwę za różne osoby, które zginęły, więc mówi swojemu uczniowi o każdej z tych śmierci i proszę, odmawiaj modlitwy za te osoby. A potem w pewnym momencie uczeń bardzo choruje i staje się jasne, że jest nieuleczalny i umrze, i mówi do mistrza: „Myślałem, że dasz mi ostrzeżenie, kiedy umrę. ” A mistrz powiedział: „Jak myślisz, co robiłem przez te wszystkie lata, opowiadając ci o wszystkich innych ludziach, którzy umierali?” To ostrzeżenie przed naszą własną śmiercią.

Tutaj w Opactwie słyszymy niesamowite historie o tym, jak ludzie umierają zupełnie niespodziewanie. Była jedna rodzina, która się z nami skontaktowała, a ich syn miał 16 lat, mama właśnie zapytała go, co chce na obiad, bo idzie na wynos. A potem jakoś nie wiemy, jak i na co umarł, ale zanim mama wróciła do domu z posiłkiem, dzieciak już nie żył. Czy możesz sobie wyobrazić, jak czuli się rodzice?

Wiele, wiele takich historii. Podczas trzęsienia ziemi w Nepalu przebywały dwie młode kobiety jednej z przyjaciółek [publiczności]. Nigdy więcej o nich nie słyszano, chociaż ich bracia poszli tam i próbowali ich znaleźć.

Więc ilekroć jesteśmy proszeni o modlitwę za kogoś, kto umarł, powinniśmy naprawdę wziąć sobie do serca, że ​​ja też mogę umrzeć w ten sam sposób. Ale też w pewnym momencie ludzie będą pisać e-maile z napisem „Proszę, odmawiaj za mnie modlitwy”, używając naszego imienia. „Proszę, Thubten Chodron właśnie umarł, odmawiaj za nią modlitwy”. A ktoś inny powie: „O tak, umieść ją na liście modlitewnej”. A wieczorem kiedyś ktoś odczyta wszystkie imiona: „Cóż, dedykujemy tej osobie, tej osobie, Thubtenowi Chodronowi, bla bla bla bla”. [ziewa] [śmiech] Wiesz? Tak ważne będzie to dla innych ludzi. Ale na pewno będzie to miało dla nas znaczenie, prawda?

Niedawno, w ciągu ostatnich kilku miesięcy, zmarły dwie mniszki, które były moimi siostrami w Dharmie od 1975 roku. I oboje ćwiczyli przez te wszystkie lata. A jednak to nie gwarantuje długiego życia, dobrej śmierci czy czegokolwiek. Jedna z nich musiała mieć około siedemdziesiątki, bo była starsza ode mnie. Ale przez wiele lat cierpiała na chorobę Parkinsona i przez ostatnie kilka lat przebywała w domu opieki. Więc myślę, że ona po prostu…. Pewnego ranka nie mogli jej podniecić i tyle. Ale od wielu lat przebywa w domu opieki. Nie wiem, czy ludzie Dharmy byli tam, kiedy ona żyła. Nie wiem, na ile byłaby świadoma, gdyby byli.

Ten drugi właśnie zmarł w Instytucie Czenreziga. Ona i ja ponownie byliśmy przyjaciółmi od 75 roku, a ona miała raka przez kilka lat i stale się pogarszała. Skończyło się na tym, że żyła dłużej niż ludzie się spodziewali i była w niesamowicie dobrym stanie psychicznym, ale śmierć też przyszła do niej. Jeden dzień tam, następnego dnia odszedł.

Kiedy zaczynasz patrzeć, jak umierają twoi współcześni, i nie chodzi tu o wypadki – dziwaczne rzeczy – ale o choroby, które narastają, gdy się starzejemy, wtedy staje się bardziej żywe, że zbliża się nasza własna śmierć. I nie da się tego uniknąć. Wtedy nasz czas staje się naszą najcenniejszą własnością. Ponieważ inne rzeczy przychodzą i odchodzą. Ale nasz czas – co zrobimy z naszym czasem? Bo to nie jest nieograniczona podaż czasu. To ograniczona podaż czasu. Nie wiemy, kiedy to się skończy. I tylko w naszym czasie możemy tworzyć cnoty i oczyszczać niecnoty, uczyć się Dharmy i przyczyniać się do pomyślności innych. Ciało, posiadłości, te wszystkie inne rzeczy, pojawiają się i odchodzą, to naprawdę nie jest bardzo ważne. Ale nasz czas staje się bardzo ważny. A sposób, w jaki decydujemy się spędzać czas i motywacje, które chcemy mieć, gdy wykonujemy określone czynności, staje się znacznie ważniejszy. Więc nawet jeśli wykonujemy czynności, które musimy zrobić, aby zająć się Opactwem, czy po prostu sprawunki czy cokolwiek, ważniejsze staje się dla nas to, że musimy generować dobrą motywację do robienia tego, a nie tylko działać automatycznie. Ale naprawdę stale kultywuj bodhiczitta motywacja. I dedykuj.

[W odpowiedzi na publiczność] Właściwie było dwóch prawników, którzy przyjeżdżali do Cloud Mountain [centrum odosobnień] i myślę, że obaj nadal pracowali, kiedy umierali. Po pierwsze, była…. Kilkoro znajomych było wieczorem, myślę, że jej syn też się skończył i po prostu rozmawiali, dobrze się bawili, nie wiem, oglądali film lub grali w gry, a ona poszła spać, wszystko było w porządku , nie obudziła się rano. A jej syn wszedł, a jego mama nie żyła. Całkowicie nieoczekiwane.

Druga dostała ALS i miała dość długi, bardzo wyniszczający czas do śmierci. Ale obie były profesjonalnymi kobietami, bardzo inteligentnymi, naprawdę chciały wprowadzić w życie Dharmę i coś zmienić. Ale to wszystko nie powstrzymuje śmierci przed nadejściem. Może pomóc ci przygotować się na śmierć, ale nie powstrzyma śmierci.

A jedna z nich, ta, która nie obudziła się rano, jej przyjaciółki wiedziały, że interesuje się buddyzmem, ale tak naprawdę nie mówiła o tym zbyt wiele, więc nagle zmarła…. Nie dzwonili do mnie przez kolejny tydzień. Gdyby zadzwonili do mnie od razu, byłoby to dla niej o wiele korzystniejsze. Ale trzymała swoją praktykę bardzo cicho. Wiedzieli, że jej modlitewnik leży na jej stojaku na łóżku i kiedy przeglądali papiery, odkrywali różne rzeczy. Ale naprawdę żałowałam, że nie mogli mi powiedzieć od razu.

Wtedy też słyszymy o ludziach, którzy popełniają samobójstwo, co jest marnotrawstwem ludzkiego potencjału. Jedna osoba, która była dość zamożna, a właściwie bardzo bogata, oddała większość swojego majątku na cele charytatywne, ale popełniła samobójstwo. Inna osoba, która była… był młody…. Nie wiem, czy był w Iraku, czy w Afganistanie, ale wrócił, miał problem z nadużywaniem substancji, co całkowicie zraziło jego rodzinę i skończyło się skokiem z mostu w Spokane. Młoda osoba. Więc to są niesamowite tragedie. Ponieważ masz ludzkie życie i masz zdolność uczenia się Dharmy, ale oni nigdy tego nie mieli karmy aby rzeczywiście spotkać Dharmę. I zamiast tego ich inteligencja została wypaczona przez doświadczenia, które mieli, i skończyła myśląc, że śmierć złagodzi ich ból. Kiedy nie.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.