Praca w trudnych sytuacjach

„Zaangażowanie się w uczynki Bodhisattwy” Śantidewy, rozdział 6, wersety 35-51

Seria nauk wygłoszonych w różnych miejscach w Meksyku w kwietniu 2015. Nauki są w języku angielskim z hiszpańskim tłumaczeniem. Ta rozmowa odbyła się o godz Centrum Yeshe Gyaltsena w Cozumel.

  • Połączenia hart obojętności na krzywdę
    • Jeśli ktoś zrobi sobie krzywdę, aby osiągnąć światowy sukces, będzie gotów skrzywdzić innych
    • Jak ci, którzy sobie krzywdzą, są godni współczucia”
    • Dlaczego powinniśmy gniewać się na dolegliwość, a nie na osobę pod jej kontrolą?
  • Kontemplacja własnych występków, gdy wydarzają się niepożądane wydarzenia
    • Pozbądź się winy poprzez jasne określenie, za co jesteśmy odpowiedzialni
    • Wstawiennictwo ze współczuciem, aby powstrzymać krzywdę
    • jak medytować na naukach
  • Pytania i odpowiedzi
    • Znaczenie naszej motywacji
    • Oddzielenie życia rodzinnego od przywiązanie

Będziemy kontynuować werset 35. Zakończyliśmy sekcje dotyczące hart trwałego cierpienia i hart praktykowania Dharmy, a teraz porozmawiamy o trzecim rodzaju hart: the hart bycia obojętnym na krzywdę. Ponieważ kiedy zostajemy skrzywdzeni, często naprawdę się złościmy. Może to być ktoś, kto wyrządza nam krzywdę fizyczną lub psychiczną.

Werset 35 mówi:

Przez brak sumienia ludzie krzywdzą się nawet cierniami i innymi rzeczami. A żeby zdobyć małżonków i tym podobnych, popadają w obsesję i głodują.

Mówimy tu o tym, jak ludzie często robią rzeczy, które same sobie krzywdzą, żeby dostać to, czego chcą. Zatem w kilku wersetach dochodzimy do wniosku, że jeśli ludzie tak postąpią, jeśli będą gotowi wyrządzić sobie krzywdę, aby dostać to, czego chcą, to oczywiście skrzywdzą także nas. Innymi słowy, dezorientacja ludzi jest tak głęboka i to się zdarza. Podane tu przykłady dotyczą ludzi okaleczających się cierniami i tym podobnych, ale oto kilka współczesnych przykładów.

Właśnie czytałem artykuł o liczbie młodych ludzi na rynku pracy, którzy biorą Adderall i inne środki pobudzające. Biorą to, gdy będą na studiach, żeby móc więcej się uczyć, i wezmą to, kiedy zaczną pracować, żeby móc pracować ciężej, ale dzieje się tak, że uzależnia i biorąc tak dużo środków pobudzających, stają się dość niespokojny i nie mogę spać. To rujnuje ich zdrowie. To dobry przykład ludzi, którzy wyrządzają sobie krzywdę, aby osiągnąć to, czego chcą, czyli sukces zawodowy i pieniądze.

Prawdopodobnie przychodzą Ci na myśl inne przykłady znanych Ci osób, które robią sobie krzywdę, aby osiągnąć to, czego chcą. Werset ten podaje także przykład ludzi, którzy próbują zyskać na atrakcyjności innej osoby, aby zyskać współmałżonka. Mówi się, że ludzie wpadną w obsesję, a nawet zagłodzą się w tym celu. Zatem nie jesz po to, żeby wyglądać szczuplej i atrakcyjniej; robisz ze sobą różne szalone rzeczy ciało aby uczynić go bardziej atrakcyjnym. Można tu odessać tłuszcz i wstrzyknąć silikon w inne miejsca, i po co? 

Trzymanie się tożsamości

Jesteśmy tym, kim jesteśmy i czy chcemy, żeby ludzie lubili nas za to, jak wyglądamy, czy za to, jacy jesteśmy? Czasami jestem zapraszany do szkół średnich, aby porozmawiać o buddyzmie, więc dzieci zawsze chcą wiedzieć, dlaczego mam tę cudowną fryzurę. [śmiech] Chcą wiedzieć o moich najnowszych, stylowych ubraniach, które noszę codziennie. Wyobrażasz sobie nosić codziennie te same ubrania? Kto to już robi? Wyobrażasz sobie mieć taką fryzurę? 

Mówię uczniom, że nasze szaty przypominają mundurek, żeby inni ludzie wiedzieli, jaką pracę wykonuję i jak mnie traktować. I mówię im, że obcięcie włosów symbolizuje nasze pragnienie odcięcia ignorancji, złość i przywiązanie. Robimy to zwłaszcza dlatego, że nasze włosy to jedna z rzeczy, których używamy, aby wyglądać atrakcyjnie. Jeśli jesteś facetem i nie masz włosów, starasz się je mieć. Chcesz czegoś, co sprawi, że łysienie zniknie! [śmiech]

Mówię nastolatkom, że chcę, aby ludzie lubili mnie za to, kim jestem w środku, a nie za to, kim jestem na zewnątrz. Próbuję więc rozwijać swoje wewnętrzne piękno i jeśli ludzie mnie za to lubią, to wiem, że to silna przyjaźń. Natomiast jeśli będą mnie lubić za moją urodę zewnętrzną, to przestanie to robić, bo będę coraz starszy i brzydszy. Jakich przyjaciół chcemy mieć? A te dzieciaki patrzą na mnie zszokowane: „Wyobrażasz sobie kogoś, kto tak myśli?” Są po prostu zszokowani.

Posiadanie tej fryzury ma pewne zalety, podobnie jak noszenie szat, ponieważ ludzie zawsze mogą mnie znaleźć na lotniskach. [śmiech] Muszę wam powiedzieć, że podczas lotu tutaj podeszła do mnie kobieta i powiedziała: „Naprawdę podobają mi się twoje włosy!”. Powiedziała mi, że jest fryzjerką i gdyby mogła nosić takie włosy, to by to zrobiła. Czasami więc ktoś komplementuje moją fryzurę, czasami mój strój, a czasami, kiedy wchodzę do damskiej łazienki, ludzie wstrzymują oddech, myśląc, że jestem mężczyzną. Albo steward może zapytać: „Co chciałby pan do picia, proszę pana?” Albo raz na jakiś czas ktoś do mnie podejdzie i powie: „Rozumiem, kochanie. Kiedy chemia się skończy, twoje włosy odrosną.

Nic z tego już mi nie przeszkadza. [śmiech] Ale wróćmy do naszego punktu: zamiast szkodzić sobie, próbując być atrakcyjnymi, popularnymi lub odnoszącymi sukcesy, rozwijajmy poczucie wewnętrznego zadowolenia i stańmy się piękni wewnętrznie. Pamiętajmy także, że jeśli inni ludzie są skłonni wyrządzić sobie krzywdę w imię światowego sukcesu, wówczas skrzywdzą także nas. Więc to nie jest nic wielkiego. 

Następny werset mówi:

Są też tacy, którzy wyrządzają sobie krzywdę, wieszając się, skacząc z klifów, jedząc truciznę i nieodpowiednie jedzenie oraz niegodne czyny.

To tylko kolejny przykład tego, jak ludzie w swoim zamieszaniu krzywdzą nawet siebie, tych, których cenią bardziej niż kogokolwiek innego. A następny werset naprawdę podkreśla tę kwestię i mówi:

Jeśli pod wpływem dolegliwości ludzie zabiją nawet swoje najcenniejsze „ja”, jak mogą nie wyrządzać krzywdy ciałom innych? 

Tak więc, jeśli w swoim zamieszaniu zrobią sobie krzywdę, to nie będzie dla nich wielkim problemem, że skrzywdzą także nas. Tacy ludzie zdecydowanie zasługują na nasze współczucie, prawda? Ponieważ ktoś, kto wyrządza sobie krzywdę, jest naprawdę w bardzo trudnej sytuacji.

Współczucie dla tych, którzy nas krzywdzą

Następny werset mówi:

Nawet jeśli nie potrafię rozwinąć współczucia dla takich ludzi, którzy poprzez powstawanie nieszczęść chcą mnie zabić itd., ostatnią rzeczą, którą powinienem zrobić, to złościć się na nich.

Mówi, że powinniśmy współczuć ludziom, którzy chcą sobie wyrządzić krzywdę w ten nieświadomy sposób. Ale jeśli naprawdę nie potrafimy zdobyć się na współczucie dla nich, to przynajmniej nie powinniśmy się na nich złościć. Ponieważ są całkowicie przytłoczeni ignorancją i cierpieniami, o czym świadczy ich gotowość nawet do zniszczenia własnych ciał. Warto o tym pomyśleć czasami, gdy ktoś wyrządza nam krzywdę fizyczną. 

Następnie kilka następnych wersetów mówi o powstrzymaniu ich przyczyny. Nie oznacza to powstrzymywania drugiej osoby; oznacza to zaprzestanie naszego błędnego sposobu postrzegania sytuacji. Następny werset jest jednym z bardzo znanych. To mówi:

Nawet gdyby naturą dzieci było wyrządzanie krzywdy innym istotom, niewłaściwe byłoby złościć się na nie, ponieważ byłoby to jak żal do ognia za to, że mają naturę do spalenia.

Kiedy mówi o tym, co „dziecinne”, ma na myśli nas, mimo że jesteśmy dorośli. Ponieważ w porównaniu z wysoce urzeczywistnionymi istotami, których umysły posiadają mądrość znającą ostateczny sposób istnienia, jesteśmy jak głupie, dziecinne istoty. Nie rozumiemy właściwie, co jest przyczyną cierpienia, a co jest przyczyną szczęścia i uważamy, że szczęście i cierpienie przychodzą z zewnątrz, podczas gdy w rzeczywistości pochodzą z naszych własnych stanów psychicznych i z powodu karmy które tworzymy motywowane tymi stanami mentalnymi.

Pod tym względem jesteśmy jak nieświadome dzieci. Werset ten mówi: „Nawet gdyby tak było naturą dziecinnych istot, takich jak my, jest wyrządzanie krzywdy innym istotom.” Wyrządzanie krzywdy innym istotom nie leży w naszej naturze, ale nawet gdyby taka była nasza natura, nie byłoby właściwe złościć się na dziecinne istoty, ponieważ byłoby to jak wściekanie się na ogień, bo jest gorący. Natomiast jeśli coś leży w naturze, głupotą jest złościć się na to, bo nie można powstrzymać ognia. Taki właśnie jest ogień. Tak więc, gdyby naszą naturą było bycie szkodliwym, nie byłoby właściwe złościć się na inne żywe istoty, które nam krzywdzą. Czy to ma dla ciebie jakiś sens?

Następnie następny werset mówi:

I nawet jeśli wada była incydentalna [nawet jeśli nie leżało to w naturze tej osoby], u czujących istot o określonej naturze niewłaściwe byłoby złościć się, ponieważ byłoby to jak żałowanie przestrzeni za pozwolenie na unoszenie się w niej dymu.

Zatem ta skłonność do krzywdzenia nie leży w naturze osoby, która nas krzywdzi, ponieważ ta osoba ją ma budda Natura; ich złość a złe zachowanie jest tymczasowe i mogą się od nich uwolnić. Zatem w takim przypadku niewłaściwe jest złość się na nich, ponieważ nie leży to w ich naturze. To jakby wściekać się na pustą przestrzeń, kiedy pojawia się w niej dym. Dym nie jest naturą przestrzeni, więc po co złościć się na przestrzeń za coś, co nie jest jej naturą?

Te dwa argumenty są całkiem sprytne, ponieważ jedna część naszego umysłu mówi: „No cóż, to po prostu ta osoba: taka jest jej natura i jest po prostu obrzydliwą, godną pogardy osobą”. Ale Śantidewa mówi: „No cóż, jeśli tak jest, nie ma potrzeby się na nich złościć, ponieważ taka jest ich natura i nie wściekasz się za to, że masz taką naturę”. Potem ktoś inny mówi: „Ale to nie leży w ich naturze, więc mam prawo się złościć”. A Śantidewa mówi na to: „Jeśli nie leży to w ich naturze, znowu nie ma powodu się na nich złościć, ponieważ nie złości się na przestrzeń, bo jest w niej dym, podczas gdy dym nie jest naturą przestrzeni”.

Możesz zobaczyć, jak nasz umysł próbuje znaleźć uzasadnienie, dlaczego tak się dzieje złość jest potrzebne. Ale tak czy inaczej na to patrzymy, Śantidewa obala nasze rozumowanie. Więc siedzimy tam, zablokowani i trzymamy się złość i wcale nie jest łagodny, nie mogąc tego uzasadnić. [śmiech] Ale właściwie to jest dobre, prawda? Bo jeśli nie możemy czegoś usprawiedliwić, musimy to odłożyć. Więc bardzo dobrze, że to ująłeś złość w dół.

Odrzucanie usprawiedliwień dla gniewu

Werset 41 mówi:

Jeśli rozgniewam się na posiadacza, chociaż zostałem bezpośrednio skrzywdzony przez kij itd., to skoro on także jest podżegany nienawiścią, powinienem być zły na obydwa lub na nienawiść.

To spojrzenie na kolejne z naszych usprawiedliwień dla złości. Jeśli przyjdę i cię czymś walnę, złościsz się na kij? Nie. Na kogo się złościsz? Ja! Dlaczego? Ponieważ to ja kontroluję kij. Jednak jestem kontrolowany przez mojego złośćprzez moją nienawiść, przez moją wojowniczość, więc właściwie zamiast złościć się na mnie, powinieneś być zły na moją złość, nienawiść i wojowniczość. Tak jak jesteś zły na mnie, ponieważ kontroluję kij, tak powinieneś być zły na mój negatywny stan psychiczny, który mnie kontroluje.

Jesteś zły na mój stan psychiczny? Nie. W takim razie nie ma sensu się na mnie złościć. Tak więc, jeśli ktoś skrzywdzi cię fizycznie, przy użyciu jakiegoś narzędzia lub broni, zamiast złościć się na niego, ponieważ ma kontrolę nad bronią, powinieneś wściekać się na stan psychiczny, który kontroluje tę osobę. Jeśli nie masz zamiaru wściekać się z powodu tego stanu psychicznego, nie ma sensu złościć się na tę osobę, ponieważ jest ona kontrolowana przez ten stan psychiczny. To dobry argument, prawda? Śantidewa jest dość bystry i z łatwością dostrzega wszystkie racjonalizacje, wymówki i zastrzeżenia naszego ego. I strzela do nich jeden po drugim. Zatem pozostaje nam: „OK, muszę to położyć złość na dół."

Brać odpowiedzialność 

W wersecie 42. przechodzimy do części, w której kontemplujemy nasze własne złe uczynki, gdy dzieją się niepożądane rzeczy. To jest to, o czym mówiliśmy wcześniej: dostrzeganie, że nieprzyjemne sytuacje powstają z powodu naszych własnych negatywów karmy.

Werset 42 mówi:

Wcześniej wyrządziłem podobną krzywdę czującym istotom; dlatego słuszne jest, aby ta krzywda spotkała mnie, który jest sprawcą krzywdy wyrządzonej czującym istotom.

Tak jak mówiłem wcześniej, znajduję taki sposób przeciwdziałania złość bardzo, bardzo pomocne. Bo dlaczego tego doświadczam? Dzieje się tak z powodu działań, które podjąłem w przeszłości. Niestety muszę przyznać, że nie jestem małym aniołkiem. Nawet jeśli jest to spowodowane czynami, które zrobiłem w poprzednim życiu, a których nie pamiętam, wciąż muszę przyjąć odpowiedzialność za ich wykonanie. Ponieważ motywacją do tego negatywnego działania był wcześniejszy moment w ciągłości mojego umysłu. Nie oznacza to, że zasługujemy na cierpienie i nie oznacza to, że możemy obwiniać siebie, ale oznacza to, że nie możemy już obwiniać innych.

Właściwie uważam, że należy całkowicie odrzucić całe pojęcie winy, ponieważ jest ono zbyt uproszczone. To jakby przypisać bardzo złożone wydarzenie jednej przyczynie. I nic nie jest spowodowane tylko jedną rzeczą. Możemy być w tej kwestii dość ekstremistyczni: „Zrobiłem coś tak złego, że doprowadziłem do rozpadu małżeństwa. To wszystko moja wina!" Naprawdę? To tak samo złe, jak stwierdzenie: „Nie miałem z tym nic wspólnego. Byłam taka słodka i niewinna; to wszystko jego wina!” Sprawy takie jak małżeństwo są skomplikowanymi sytuacjami, prawda? Rzecz w tym, że w każdej sytuacji musimy być odpowiedzialni za to, za co jesteśmy odpowiedzialni, ale nie za to, za co nie jesteśmy odpowiedzialni. My, dziecinne, czujące istoty, często postępujemy odwrotnie. 

Mówisz dziecku, żeby dobrze się odżywiało i odpowiednio ubierało, żeby nie zachorowało. Ale gdy tylko wyjdą z domu, jedzą śmieciowe jedzenie i ubierają się, jak im się podoba. A potem obwiniasz siebie, jeśli zachorują. Czy to prawda? Czy to jest uzasadnione? Czy możesz kontrolować każdą rzecz, którą robi Twoje dziecko? Nie. Zrobiłeś, co do ciebie należało, udzielając prawidłowych instrukcji i upewniając się, że opuściły dom w dobrym stanie, ale nie możesz śledzić ich wszędzie, gdzie pójdą, aby upewnić się, że robią to, a nie tamto, aby nie dostali chory.

Obwinianie się za to jest niewłaściwe. To nie jest nasza odpowiedzialność. Ale powiedzmy, że nie instruujesz swojego dziecka właściwie, ponieważ jesteś zbyt rozproszony, chcąc mieć własną przyjemność, i biegasz, robiąc wszystkie te rzeczy, które lubisz, i nie zwracasz uwagi na dziecko. A kiedy dziecko zachoruje, obwiniasz drugiego rodzica: „Powinieneś mu powiedzieć, żeby założył kurtkę i przestał jeść śmieciowe jedzenie. To wszystko Twoja wina!" To przykład niebrania odpowiedzialności za to, co do nas należy, a pierwszy to przykład wzięcia odpowiedzialności za to, co do nas nie należy.

Bardzo ważne jest, abyśmy naprawdę usiedli w danej sytuacji i jasno myśleli: „Jaka jest moja odpowiedzialność w tej sytuacji. A nad czym nie mam kontroli?” Bo nie mogę odpowiadać za rzeczy, na które nie mam wpływu. Kiedy myślimy w ten sposób, pomaga nam to wyjaśnić pewne rzeczy w naszym umyśle, ponieważ jeśli ponosimy odpowiedzialność, ale jej nie wzięliśmy na siebie, jest to coś, co możemy zmienić i ulepszyć. Musimy więc to rozpoznać i zmienić. Natomiast jeśli za coś nie jesteśmy odpowiedzialni, nie ma sensu obwiniać siebie i mieć bardzo niską samoocenę, ponieważ ta nienawiść do siebie w rzeczywistości utrudnia nam postęp na ścieżce.

Zamiast więc obwiniać siebie lub innych, lepiej porozmawiać o odpowiedzialności. Ponieważ obwinianie polega po prostu na myśleniu: „To wszystko twoja wina”, ale bardzo rzadko trudności są spowodowane wyłącznie przez jedną ze stron. 

Następnie werset 43 mówi:

Zarówno broń, jak i moja ciało są przyczyną mojego cierpienia. Odkąd on dał początek broni, a ja mojej ciało, na kogo mam się złościć? Jeśli w ciemno przywiązanie Trzymam się tego cierpiącego ropnia w ludzkiej postaci, ale nie mogę znieść, jak mnie dotyka. Na kogo mam się złościć, gdy jest zraniony?

Załóżmy, że ktoś nas bije. Mój ból, gdy ktoś mnie bije, wynika częściowo z broni, której używa, aby mnie pokonać, a częściowo z faktu, że mam ciało. Ta osoba ma broń, ale ja ją mam ciałoi oba są czynnikami powodującymi moje odczuwanie bólu. Więc kogo mam winić? Śantidewa chce tutaj zadać pytanie, dlaczego mamy ciało która jest tak wrażliwa na dotyk i tak podatna na ból. Odrodziliśmy się w tego rodzaju ciało. Co sprawiło, że odrodziliśmy się w tego rodzaju ciało? To była nasza niewiedza. Zatem, ponieważ źle rozumiemy rzeczywistą naturę rzeczywistości, pragniemy istnienia w samsarze, w tym cyklu odrodzenia. Pod koniec naszego poprzedniego życia, gdy zbliżaliśmy się do śmierci, nasz umysł powiedział: „Ahhh! Oddzielam się od moich ciało. Kim będę, jeśli nie będę mieć ciało?” Więc zaczęliśmy przywiązanie i pragnienie i chwytanie się posiadania ciało.

To sprawiło, że karmy które stworzyliśmy w poprzednim życiu, dojrzewają. The karmy dojrzewanie to spowodowało ciało wydają się nam bardzo atrakcyjne, więc udaliśmy się w ich stronę i odrodziliśmy się w nich. Wiem, że wielu z Was nie słyszało wcześniej o tym pomyśle; to naprawdę wymaga przemyślenia i zrozumienia. Ale Śantidewa chodzi o to, dlaczego mielibyśmy się złościć na kogoś innego za to, że wyrządził nam krzywdę ciało kiedy to z naszej winy w ogóle to zabraliśmy? To trochę tak, jakby ktoś uszkodził twój samochód. Po części jest to zasługa drugiej osoby; walnęli w twój samochód. Ale na początek masz samochód, a gdybyś go nie miał, nikt nie mógłby w niego walnąć. [śmiech]

Kiedy się nad tym zastanowić, im więcej mamy, tym więcej mamy problemów. Kiedy masz samochód, czasami doświadczasz „piekła samochodowego”. [śmiech] Twój samochód się psuje. A jeśli masz komputer, doświadczasz „piekła komputerowego”, a jeśli masz smartfona, doświadczasz „piekła smartfonowego”. Nie mam smartfona. Czy potrafisz sobie wyobrazić? [śmiech] I wiesz co, nie chcę takiego. Jestem więc wolny od „piekła smartfonów”. [śmiech] 

Prawdą jest, że im więcej ich masz, tym więcej będziesz mieć problemów z tymi rzeczami. Nie mam dzieci, więc nie ma „dziecięcego piekła”. Nie muszę mieć do czynienia z nastolatkami. [śmiech] Moja mama zwykła mi mówić: „Poczekaj, aż będziesz mieć dzieci; wtedy zobaczysz, przez co przeszedłem z tobą. Więc nie mam dzieci. [śmiech]

Inaczej Śantidewa mówi, że gdybyśmy w innym życiu praktykowali Dharmę naprawdę pilnie, wówczas osiągnęlibyśmy wyzwolenie w poprzednim życiu, zamiast urodzić się w tym. ciało. W pewnym sensie subtelnie mówi: „Jeśli chcesz uniknąć złości na ludzi, którzy cię krzywdzą ciało w przyszłym życiu ćwicz ciężko i osiągnij wyzwolenie w tym życiu.” Mówi też: „Jeśli jestem tak głupi, że się tego trzymam ciało, jeśli jestem do tego tak przywiązany ciało że nie mogę znieść, że ktoś go dotyka, i na kogo mam się złościć, gdy ktoś w to uderzy ciało lub powoduje ból? Jestem odpowiedzialny za to, że jestem tak przywiązany do tej rzeczy.

Akceptacja kontra narzekanie

Nie mówię, że powinniśmy nienawidzić naszych ciało. Ponieważ z jednej strony jest to podstawa naszego cennego ludzkiego życia, a potrzebujemy tego życia, aby praktykować Dharmę. Musimy zatem zadbać o swoje ciało, utrzymuj go w zdrowiu, utrzymuj go w czystości, ale posuwanie się do skrajności oddawania się przyjemnościom zmysłowym tylko sprawia, że ​​jesteśmy do tego bardziej przywiązani ciało a potem sprawia, że ​​każdy ból, którego doświadczamy, staje się jeszcze bardziej intensywny. Czy spotkałeś ludzi, którzy gdy są chorzy, nie narzekają, a innych, gdy pojawia się najmniejsze pociągnięcie nosem, po prostu panikują, że są tak chorzy? Są też ludzie, którzy mogą złamać nogę i nie narzekać, a inni, gdy ich palec dotknie ciernia, załamują się, bo to bolesne. Sprawiają, że życie każdego staje się nieszczęśliwe poprzez narzekanie. 

Miałem jedną koleżankę, która gdy nie czuła się dobrze lub coś się działo, był to wielki dramat. Raz nawet pobieraliśmy nauki od jednego z naszych nauczycieli, a na zewnątrz był pokój, w którym wieszaliśmy płaszcze i zakładaliśmy buty. Któregoś dnia zajrzałem tam, a ona leżała na podłodze w pokoju ze wszystkimi butami i wszystkim. Zapytałem ją, co się stało, czy zemdlała, czy coś się stało, ale ona odpowiedziała: „Nie, jestem zmęczona. Jestem zmęczony." [śmiech] Wyzywała ludzi w ten sposób, żeby zwrócić na siebie uwagę, a przynajmniej tak przytaczam jej motywację. Nie czytam w myślach. Ale nie robiła tego w mojej obecności, bo po prostu to ignorowałem.

To kwestia zdrowego stosunku do nas ciało i dbanie o to, abyśmy mogli nadal praktykować Dharmę, ale nie przywiązując się do niej tak, aby nasze zaabsorbowanie zdrowiem, dobrym wyglądem i wszystkimi tymi rzeczami stało się przeszkodą w naszej praktyce. Spotykasz ludzi, którzy myślą, że jeśli pewnego dnia będą musieli obejść się bez białka, to pomyślą: „Och, przeżyłem dzień bez białka! Czuję się taki słaby! Zaraz zachoruję!” Znam też ludzi w Indiach, którzy bardzo rzadko jedzą białko, nigdy tego nie komentują i nie są chorzy. Dlatego chcemy mieć pewność, że mamy właściwy kontakt ze swoim ciałem. 

Ludzie, którzy zawsze narzekają na swoje ciało, w tym miejscu muszę ćwiczyć cierpliwość — znosić ich narzekanie. [śmiech] Ponieważ nienawidzę narzekaczy. Dlaczego nienawidzę narzekających? Ponieważ jestem bardzo bystry w wykrywaniu skarg. [śmiech] Ponieważ składam mnóstwo skarg. [śmiech] Pamiętasz, jak mówią: „czasami nie lubisz u innych cech, które posiadasz?” To jest coś, co muszę posiadać. A ponieważ znam całą psychologię narzekania, bo sam to robię, wiem, co to za bzdury i nie chcę tego znosić u innych. [śmiech] Więc nie narzekaj na mnie. [śmiech] Ale kiedy narzekam, powinieneś mnie wysłuchać i współczuć. [śmiech] 

Tworzenie przyczyn cierpienia

Werset 45 mówi:

Dzieciaki nie chcą cierpieć i są bardzo przywiązane do jego przyczyn, dlatego też szkodzą im własne złe uczynki. Dlaczego mieliby zazdrościć innym?

Tak więc dziecinne istoty, takie jak my lub osoba, która nas krzywdzi, nie chcą cierpieć, ale uwielbiamy tworzyć przyczyny cierpienia. Jakie są przyczyny cierpienia? To chciwość i przywiązanie, złość i wojowniczość. Czy dajemy się ponieść tym stanom psychicznym, biegamy i łapiemy wszystko, co dla nas dobre, jesteśmy skąpi i nie chcemy się tym dzielić, wściekamy się, gdy ktoś staje nam na drodze do szczęścia? Tak. Pragniemy więc szczęścia, ale stwarzamy tak wiele negatywności karmy. Jesteśmy tacy i ludzie, którzy nas krzywdzą, też tacy są. Ponieważ my, czujące istoty, jesteśmy krzywdzeni przez nasze własne złe uczynki, nasze własne destrukcyjne karmy, to jeśli ktoś mnie rani i przy okazji tworzy wiele negatywów karmy— ponieważ są wyjątkowo źli — więc czy nie wyrządzają sobie krzywdy?

Oto ktoś, kto pragnie szczęścia, a który szkodzi sobie, wściekając się i krzywdząc mnie. Więc dlaczego mam się na nich złościć? Nie ma sensu złościć się na kogoś, kto chce być szczęśliwy i w swoim zamieszaniu stwarza przyczynę cierpienia. To tak jakby złościć się na dziecko, które nie wie nic lepszego. Albo to jak złościć się na dziecko, gdy jest przemęczone. Kiedy Twoje dziecko jest przemęczone, jaki jest sens krzyczeć na nie? Połóż je i pozwól im spać. 

To samo dzieje się, gdy inni ludzie nas krzywdzą. Tak naprawdę ta osoba, kiedy nas krzywdzi, tak naprawdę stwarza przyczynę swojego własnego cierpienia i wywołuje u mnie negatywne emocje. karmy które stworzyłem w przeszłości, zostają skonsumowane. Tak więc, patrząc na to z jednej strony, czerpię z tego dobry interes. Negatyw karmy to zaciemnia mój umysł, przyzwyczaja się i jeśli się nie złoszczę, nie stworzę żadnego nowego negatywu karmy. Ale ta osoba, która mnie krzywdzi, stwarza wiele negatywnych emocji karmy, więc jeśli spojrzeć na to z perspektywy karmy, to ta osoba ma zły interes. Dostaję dobry interes. 

To interesująca perspektywa, prawda? Ale jeśli potrafisz myśleć w ten sposób, oszczędzasz sobie wielu udręk. Natomiast gdy nie myślimy w ten sposób, po prostu się denerwujemy. A potem, kiedy jesteśmy zdenerwowani, robimy negatywne uczynki, aby odwdzięczyć się drugiej osobie. A robiąc to, tworzymy więcej negatywności karmy doświadczyć w przyszłości większego cierpienia. Zatem możliwość rezygnacji złość i zachowaj spokój umysłu, nawet gdy ludzie nam krzywdzą, usuwa to przyczynę naszego własnego cierpienia.

To nie znaczy, że nie możemy się bronić. Z pewnością możemy spróbować powstrzymać kogoś, kto nas krzywdzi, ale staramy się go powstrzymać bez konieczności złość jako nasza motywacja. Naszą motywacją jest raczej współczucie. Nie jest to łatwe, ale jeśli będziemy pilnie ćwiczyć, w końcu nam się to uda. Na przykład widziałem, zwłaszcza z moimi nauczycielami Lama Tak, jak ludzie go kochają. Był zabawny, kochany, zawsze się uśmiechał. Ale ci z nas, którzy byli jego uczniami i przebywali w pobliżu przez jakiś czas, również to widzieli Lamato inny sposób nauczania nas. Pamiętam szczególnie jeden raz, kiedy Gompa była wypełniona nowszymi uczniami i wieloma z nas, starymi uczniami, i Lama Yeshe zaczął opowiadać o tym, jak głupi są niektórzy z jego uczniów. Wszyscy nowi ludzie po prostu się śmiali, bo on w ten sposób naśmiewał się z nas, ale tym z nas, którzy byli jego starszymi uczniami, nie było do śmiechu. [śmiech] Wiedzieliśmy dokładnie, z kim rozmawiał i o czym mówił. I karcił nas dość surowo.

Ale widać, że kierowało nim współczucie. To nie tak, że był na nas zły. Ale w tej konkretnej sytuacji, aby do nas dotrzeć, musiał mówić całkiem bezpośrednio. Chodzi więc o to, że możesz okazywać współczucie i nadal wstawiać się, gdy ktoś krzywdzi ciebie lub kogoś innego. 

Werset 46 mówi:

Na przykład tak jak strażnicy piekła i las liści mieczy, tak i to jest efektem moich działań. Na co mam się złościć?

Jest więc jedno piekielne królestwo, w którym jesteś torturowany przez inne istoty, i drugie piekielne królestwo, w którym rosną drzewa z liśćmi będącymi mieczami. Twoi bliscy są na szczycie drzewa i mówią: „Proszę, przyjdź tutaj”, ale kiedy się wspinasz, zostajesz pocięty przez miecze. Zatem werset ten mówi, że te okropne sytuacje, nawet w innych sferach, są spowodowane przez nasze własne destrukcyjne działania. karmy. Dlaczego więc powinniśmy złościć się na innych? Niezależnie od tego, czy dzieje się to w innej sferze, czy w tej ludzkiej rzeczywistości, wszystko sprowadza się do tego, że mamy jakiś rodzaj negatywu karmy. Zamiast więc złościć się na drugą osobę, powinniśmy ograniczyć swoje własne egocentryzm i zastosuj antidotum na nasze własne dolegliwości, abyśmy przestali robić tak wiele działań, które szkodzą innym.

Werset 47 mówi:

Podżegani przez moje własne działania, powstają ci, którzy wyrządzają mi krzywdę. Jeśli z tego powodu trafią do piekła czujących istot, jak mam ich nie zniszczyć?

Przeczytam następne dwa wersety i wyjaśnię je razem. Zatem wersety 48 i 49 mówią:

Traktując je jako przedmioty, oczyszczam wiele negatywności hart. Ale polegając na mnie, przez długi czas będą przechodzić piekielne cierpienia. Wyrządzam im krzywdę, a oni przynoszą mi korzyść. Dlaczego, niesforny umyśle, błędnie się złościsz?

Więc on twierdzi, że dlatego, że stworzyliśmy pewne negatywy karmy w przeszłości powodowało to sytuację, w której inna osoba mogła mnie skrzywdzić. Kiedy ktoś inny mnie krzywdzi i wywołuje to negatywne nastawienie, czy w pewnym sensie nie wyrządzam mu krzywdy? Ponieważ będą mieli negatywne odrodzenie z powodu wyrządzenia mi krzywdy. Teraz należy to wyjaśnić. Nie oznacza to, że obwiniamy się za czyjeś negatywne działania. Powtarzaj to sobie: nie oznacza to, że mamy obwiniać się za czyjś negatywny czyn.

Ale kiedy spojrzymy na sytuację z pewnej perspektywy, ponieważ stworzyłem negatyw karmy w przeszłości zostać teraz skrzywdzonym, to znaczy w jakiś sposób stworzyć zewnętrzną okoliczność, w której ktoś inny może mnie skrzywdzić. Skoro zatem doświadczą rezultatu swoich negatywnych działań, które wykonują ze złą motywacją, to z mojego powodu doświadczą złego odrodzenia. Kiedy mówię „ze względu na mnie”, oznacza to po prostu, że tak się składa, że ​​jestem przedmiotem; nie oznacza to, że jestem odpowiedzialny za ich złe odrodzenie. A potem, jak już powiedzieliśmy wcześniej, wyrządzanie mi krzywdy pozwala mi oczyścić wiele z moich negatywów karmy, ale szkodząc mi, powodują mnóstwo szkód karmy to sprawi, że doświadczą negatywnego odrodzenia. Zatem ta osoba będzie cierpieć, a my nie możemy po prostu wytrzeć rąk i powiedzieć: „No cóż, zasługuje na to. Oto co dostaniesz za wyrządzenie mi krzywdy; idź do diabła!"

To nie znaczy, że. Ale z karmicznego punktu widzenia przynoszą mi korzyść, pomagając mi oczyścić moje ciało karmyi tworzą negatyw karmy. Kiedy ty dostajesz dobrą ofertę, a oni dostają złą, nie ma sensu się na nich złościć. Nie chcesz się też cieszyć z cierpienia, którego doświadczą później, bo jaki rodzaj osoby będzie z tego pożytek, jeśli będziemy cieszyć się z cierpienia innych? Zatem te wersety, które wyjaśniam, to są rzeczy, o których naprawdę powinniście pomyśleć. Pomyślmy więc o logice i rozumowaniu, którego używa Śantidewa, aby dojść do tych pewnych wniosków. Upewnij się, że naprawdę poprawnie rozumiesz, co mówi. Następnie przypomnij sobie sytuację z przeszłości, w której ktoś cię skrzywdził i pomyśl tak, jak opisują te wersety. Sprawdź, czy możesz ich użyć, aby uspokoić swój umysł. Wiele razy sytuacje mogły wydarzyć się dawno temu i nie myślimy o nich codziennie, ale ilekroć o nich pomyślimy, naprawdę się złościmy. Czy zauważyłeś, że czasami w Twoim medytacja?

Siedzisz w pokoju, jest cicho i spokojnie, jesteś z ludźmi, którym ufasz i lubisz, a potem nagle przypominasz sobie, co powiedział ci brat lub siostra wiele lat temu i nagle pojawia się złość. A resztę spędzasz medytacja sesja, podczas której rozmyślasz nad sytuacją ze swoim sędzią, ławą przysięgłych i prokuratorem, osądzasz swojego brata lub siostrę i wymierzasz im karę śmierci. A potem na koniec medytacja sesji, słyszysz dzwonek i mówisz: „Och, ich tu nie ma. Mojego brata i siostry nawet tu nie ma. Na kogo jestem taki wściekły? Nawet ich tu nie ma! W tej chwili nawet mi tego nie mówią.

To niesamowite, prawda, jak szaleni potrafimy pogodzić się z rzeczami, które się nie dzieją? Zamiast więc rozmyślać, skorzystaj z jednej z metod, których uczy nas Śantidewa i myśl zgodnie z nią, abyś mógł porzucić złość które masz za coś, co wydarzyło się w przeszłości. Ma to sens, prawda? Bo jeśli tego nie zrobimy i wydamy całość medytacja będąc zły, a potem ktoś mówi: „Poświęćmy teraz zasługi”. Co zamierzasz poświęcić? [śmiech]

Jak korzystać z metod Śantidewy

Kiedy zastosujesz antidotum na swój niesforny umysł, jest to prawdziwa, autentyczna praktyka Dharmy. Wszystkie te inne rzeczy, które robimy – pokłony, mandala ofiary, mówiąc mantrawizualizowanie tego i tamtego — celem wszystkich tych rzeczy jest pomoc nam w przezwyciężeniu naszych dolegliwości. Kiedy rzeczywiście angażujesz się w przezwyciężanie swoich dolegliwości, stosując metody, których naucza Śantidewa, jest to prawdziwa praktyka Dharmy. To o wiele lepsze niż samo śpiewanie mantra kiedy nie masz żadnej szczególnej motywacji, a twój umysł wędruje po całym wszechświecie.

Ty nie jesteś tresowanie twój umysł, kiedy intonujesz mantra ale tak naprawdę po prostu zasypiam lub myślę o innych rzeczach. [śmiech] To nie jest praktyka Dharmy. Kiedy naprawdę identyfikujesz i zwalczasz swój własny stan psychiczny, wtedy naprawdę ćwiczysz. I nie potrzebujesz złyi nie musisz reklamować się przed wszystkimi innymi: „Praktykuję Dharmę, stosując metodę Śantidewy, więc nie złoszczę się na ciebie tak bardzo!” [śmiech]

Wykonujemy naszą praktykę wewnętrznie, ale naprawdę zmieniamy zdanie. W następnych dwóch wersetach ktoś zgłasza zastrzeżenia do tego, co właśnie powiedzieliśmy, a następnie Śantidewa temu przeciwdziała. Zatem zastrzeżenia może wznieść nasz negatywny umysł.

Siła męstwa

Wersety 50 i 51 mówią:

Jeśli będę miał doskonałą jakość myślenia, nie pójdę do piekła. Jeśli się chronię, w jaki sposób zgromadzą tutaj zasługi? Niemniej jednak, jeśli odwdzięczę się krzywdą, nie ochroni to ich również. W ten sposób moje zachowanie ulegnie pogorszeniu i stąd to hart będzie zniszczone.

Zatem w odpowiedzi na to, o czym właśnie rozmawialiśmy – zesłanie do piekła – ktoś mówi: „Kiedy negatywizm innych działa jak Warunki, ja też pójdę do piekła.” Innymi słowy: „Ta osoba mnie krzywdzi, więc pójdę do piekła, bo ona mnie krzywdzi”. Sugeruje to, że dzieje się tak dlatego, że się denerwuję. Zatem Śantidewa mówi tak, jeśli tak hart i pomyślę, że ta osoba, która mnie krzywdzi, tak naprawdę przynosi mi korzyść, wtedy nie będę tworzyć żadnego nowego negatywu karmy i w ten sposób nie odrodzi się w piekle. 

Wcześniej powiedzieliśmy, że pójdą do piekła z powodu wyrządzenia nam krzywdy, a tutaj mówimy: „Ponadto pójdę do piekła, ponieważ wyrządzają mi krzywdę, więc zacznę się złościć. ” Więc widzisz, to naprawdę ich wina, że ​​pójdę do piekła. Śantidewa twierdzi, że tak nie jest; nie możesz winić drugiej osoby. Bo jeśli ćwiczysz hart w tej chwili nie będziesz tworzyć negatywu karmy i narodzisz się w piekielnych krainach.

 Następnie ktoś podnosi zarzut: „No cóż, jeśli tak jest, to druga osoba nie doświadcza skutków mojej negatywności i przynosi mi korzyść. Pomaga, bo przynosi mi korzyść. Robi coś dobrego, bijąc mnie, kopiąc i obrażając. Pomaga mi oczyścić moje karmy, więc nie pójdzie z tego powodu do piekła. A Śantidewa odpowiada: „Jeśli kultywując, chronię się przed negatywnością hart wobec osoby, która mnie krzywdzi, osoba ta nie wnosi z tego żadnej zasługi”. Ponieważ nie tworząc żadnej cnoty, wyrządzają jedynie krzywdę tym, co robią. Ostatecznie to oni ucierpią najbardziej. 

W przeciwnym razie moglibyśmy wymyślić wymówkę w stylu: „Będę cię irytował i drażnił, abyś się złościł, ale to, że się złościsz, pomaga mi oczyścić moje negatywne emocje”. karmy, to tworzysz cnotę. Więc nie ma nic złego w tym, że cię denerwuję i denerwujesz. Czy widzisz naszą szaloną logikę? Śantidewa to tnie. Ponadto, jeśli zemszczę się na osobie, która mnie krzywdzi, nie chroni to jej przed niższym odrodzeniem. Tak naprawdę sam stwarzam przyczynę niższego odrodzenia, ponieważ praktykuję hart uległa pogorszeniu. Jeśli ktoś mnie krzywdzi, ja po prostu mu odwzajemniam. 

W tym wersecie jest jeszcze trochę więcej, ale nie powiem wam teraz reszty, bo wtedy będziecie musieli słuchać przyszłych nauk. [śmiech] A jeśli nie obejrzysz, będę wściekły. [śmiech] 

Pytania i Odpowiedzi

Publiczność: [Niesłyszalny]

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Myślę, że ma to wiele wspólnego z naszą motywacją. Jedno działanie można wykonać, mając bardzo różne motywacje. Możesz więc zaprojektować coś pięknego, mając motywację przywiązanie, myśląc: „Będę sławny” lub „Będę pięknie wyglądać i wtedy ludzie będą na mnie patrzeć”. Skorzystam z tego i zaspokoję swoje ego, bo będę piękniejsza od niej. Możesz też zrobić coś artystycznego i pięknego, mając motywację do niesienia szczęścia i zachwytu umysłom innych ludzi. Zależy to od tego, czy szukamy zaspokojenia ego, czy nie.

Publiczność: Czy w buddyzmie istnieje koncepcja rodziny?

VTC: Tak, oczywiście. Większość buddystów to ludzie mający rodziny. Nawet ci z nas, którzy zostali mnichami, nadal pochodzili z rodzin. [śmiech]

Publiczność: Jak oddzielić rodzinę od przywiązanie?

VTC: To wyzwanie! [śmiech] Często mylimy miłość i... przywiązanie. Im bardziej kochasz swoją rodzinę, tym szczęśliwsze będziesz mieć życie rodzinne. Im bardziej jesteś przywiązany do swojej rodziny, tym bardziej będziesz miał nierealistyczne oczekiwania, a jeśli członkowie rodziny nie spełnią twoich oczekiwań, będziesz nieszczęśliwy. Zatem im bardziej zdołasz skierować swój umysł w stronę kochania ich – czyli po prostu pragnienia, aby były szczęśliwe – bez przypisywania im zbyt wielu „ja, ja, moje i moje”, tym wszyscy będziecie szczęśliwsi. Ponieważ gdy tylko to umieścimy, staje się to problemem.

Publiczność: Jestem prawnikiem i często zajmuję się rozwodami. Jakiej rady możesz mi udzielić klientom, którzy są w trakcie rozwodu, szczególnie gdy w grę wchodzą dzieci.

VTC: Myślę, że bardzo ważne jest zapewnienie obojgu rodzicom, że naprawdę kochają swoje dzieci i że są one dla nich naprawdę ważne w ich życiu. Skoro więc naprawdę troszczą się o swoje dzieci i chcą dla nich jak najlepiej, nawet w przypadku rozwodu ważne jest, aby zachować jak największą harmonię. Bo kiedy rodzice się kłócą, dzieci to zauważają. A szczególnie, jeśli jedno z rodziców żywi urazę do drugiego rodzica i używa dziecka jak broni, aby skrzywdzić drugiego rodzica, jest to dla dzieci okropne i dezorientujące. Myślę więc, że musisz powiedzieć to bezpośrednio i naprawdę potwierdzić rodzicom: „Kochasz swoje dzieci i chcesz dla nich jak najlepiej. Zatem w miarę możliwości nie żywijcie sobie nawzajem urazy i naprawdę starajcie się dobrze komunikować, aby wychowując dzieci wyznawać wspólne wartości”.

Publiczność: Czy wszyscy rodzimy się z budda Natura? Mówiłeś wcześniej o ludziach, którzy jako dzieci wychowywali się w negatywnym środowisku, które wpływa na ich zachowanie, ale niektóre dzieci bez tego negatywnego środowiska nadal wydają się mieć dużo negatywności. Co byś na to powiedział? 

VTC: Kontynuują nawyki z poprzednich wcieleń. Ponieważ wy wszyscy, rodzice, wiecie, że wasze dzieci nie przychodzą od razu jako czysta karta. Przychodzą z osobowością i nawykami, prawda? Przynoszą więc pewne rzeczy z poprzednich wcieleń. 

Publiczność: Czy wszyscy tak mają budda Natura?

VTC: Tak, każdy tak ma.

Publiczność: Mówiłeś wcześniej o rzeczach, które nie mają własnej istoty, własnej natury, ale na przykład mówiliśmy o ogniu mającym naturę spalania. Mamy więc tę ludzką naturę. Czy to coś przejściowego czy stałego?

VTC: Istnieją dwa różne rodzaje natury. Jednym z nich jest charakter konwencjonalny, a drugim jest ostateczna natura. Na poziomie konwencjonalnym ogień jest gorący. Konwencjonalną naturą istot ludzkich jest to, że mamy umysł, który może się rozwijać i przekształcać w buddaumysł. W zakresie ostateczna naturanic nie istnieje niezależnie jako zamknięta w sobie istota. Wszystko istnieje w zależności od innych rzeczy.

Publiczność: Więc wszystko się zmienia?

VTC: Tak, jeśli chodzi o funkcjonowanie, tak; zmieniają się. 

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.