Kim jestem? Naprawdę
Kim jestem? Naprawdę
To ja. To ja. Widzisz mnie? Przyjrzyj się uważnie (wskaż zdjęcie człowieka ciało). Oto jestem (maleńka kropka na człowieku ciało). nie jestem cała ciało ale tak naprawdę tylko jedna maleńka komórka. Całość ciało faktycznie reprezentuje nasz świat lub wszechświat. W człowieku jest 37 bilionów komórek ciało. Więc ja, będąc tylko jedną komórką na 37 bilionów, czy mogę być centrum wszechświata? Mało prawdopodobny. Ale czy istnieję? Oczywiście, że istnieję. Tylko nie w taki sposób, w jaki myślę, że istnieję. I czy jestem ważny dla zdrowia? ciało? Absolutnie. Pamiętaj tylko, co się dzieje, gdy jedna komórka zbłądzi i stanie się komórką rakową. Może ostatecznie zniszczyć ciało. Być może Adolfa Hitlera można by pomyśleć o dobrej celi, która zepsuła się i prawie zniszczyła… ciało. Niestety w historii było wiele komórek, które stały się rakowe. Ale są przyćmione przez wszystkie dobre komórki, które zachowały ciało bezpieczny i żywy.
Ustaliliśmy więc, że bez względu na to, jak lubię się łudzić, nie jestem centrum wszechświata i że istnieję, ale nie w taki sposób, w jaki myślę, że istnieję. Czy jestem stały i niezmienny? Nie. Czy jestem z natury rzeczy istniejący? Nie. Czy jestem niezależny od wszystkich innych komórek w ciało? Absolutnie nie. Właściwie wyjmij moją komórkę z ciało i zobaczę, jak długo pozostanę przy życiu. A co z tą celą Kenny'ego? Różni się nieco od pozostałych 37 bilionów komórek. Ale różnica jest niewielka. Właściwie 99.999% komórki Kenny'ego jest dokładnie takie samo jak reszta. Kiedy zaczynasz rozbijać moją celę na jej podstawowe części, nie znajdujesz niczego, co jest z natury Kennym. To tylko drobne różnice w rozmieszczeniu tych części, które sprawiają, że jest to cela Kenny'ego, w przeciwieństwie do celi Paula lub celi Christine. Innymi słowy, wszyscy jesteśmy w zasadzie tacy sami. A jeśli weźmiesz te atomowe cegiełki i ułożysz atomy węgla trochę inaczej, równie dobrze mogłabym być komórką drzewa zamiast komórki ludzkiej. Co więcej, moja komórka zmienia się i starzeje z chwili na chwilę, podobnie jak wszystkie komórki. Pojawiłem się w człowieku ciało ponieważ przyczyny i Warunki były kompatybilne. Kiedy te przyczyny i Warunki wygaśnie, ja też.
Więc jaki jest mój cel w życiu? Być szczęśliwą komórką. A jak mogę być szczęśliwą komórką, jeśli reszta ciało cierpi? To nie jest możliwe. Jeśli komórka Kenny'ego nie myśli, nie mówi i nie działa w zdrowy i cnotliwy sposób, może łatwo stać się komórką rakową, która będzie się rozmnażać i niszczyć ciało. Jestem całkowicie zależny od pozostałych 37 bilionów komórek, jeśli chodzi o moje szczęście i samą egzystencję.
Pustka jest dla wielu mylącą koncepcją. Nie oznacza to braku istnienia. Oznacza to, że nie istniejemy jako niezależny byt z własną naturą, niezwiązaną z żadnymi innymi czynnikami. Nie tworzymy się sami, nie jesteśmy niezależni, niezmienny i trwały. Istniejemy z przyczyn i Warunki. Jesteśmy stworzeni z części, które nie są nami. A nasze poczucie tożsamości lub ja jest naprawdę jak iluzja; coś, co koncepcyjnie sfabrykowane przez umysł, oparte na naszym ciało oraz umysł i doświadczenia życiowe, które podlegają ciągłym zmianom. Ten ignorancki pogląd na nas samych idzie w parze z ignoranckim spojrzeniem na nasze środowisko i wszystkich w nim przebywających. Uważamy, że wszystko istnieje w ten sam niezależny sposób i ma swoją własną istotę. Ponadto rozdmuchujemy naszą własną wagę, myśląc, że nasze szczęście jest pilniejsze niż wszystkich innych, a nasze cierpienie boli bardziej niż innych. Oceniamy wszystko pod kątem tego, jak wpływa na nas pozytywnie, negatywnie lub neutralnie. Ocenianie w ten sposób tworzy przywiązania i pragnienia do rzeczy, które lubimy, niechęć lub nienawiść do rzeczy, których nie lubimy i apatię do wszystkiego innego. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczy, które lubimy, zaspokajają nasze nienasycone, napędzane ego pragnienie posiadania, przyjemności zmysłowej, pochwały i dobrej reputacji.
Niestety, egocentryczny umysł nigdy nie jest w pełni usatysfakcjonowany. Te pragnienia i awersje tworzą 84,000 XNUMX naszych skaz, w tym: złośćchciwość, zazdrość, duma i uprzedzenie. Wszyscy chcemy być szczęśliwi i unikać cierpienia, ale nasza egocentryczna postawa powoduje, że myślimy, mówimy i działamy w sposób całkowicie sprzeczny z naszym szczęściem i szczęściem innych i faktycznie utrzymuje nas w nieustannym cyklu cierpienia, znanym jako samsara. Nasze fizyczne, werbalne i mentalne działania nazywamy karmy. Nasze działania przynoszą efekty, których doświadczamy. Jeśli chcemy być szczęśliwi, musimy stworzyć przyczyny tego szczęścia. Dharma uczy nas drogi do szczęścia i eliminacji cierpienia poprzez etyczne i cnotliwe postępowanie.
Jak więc uciec od samsary i znaleźć prawdziwy spokój i szczęście? Dzieje się tak poprzez studiowanie, kontemplację i medytację Dharmy oraz wprowadzanie jej nauk w praktykę w naszym codziennym życiu. Zdając sobie sprawę, że nasze szczęście zależy od szczęścia reszty świata, możemy zacząć mniej skupiać się na sobie, a bardziej na innych. Może wydawać się to paradoksalne, ale skupiając się na szczęściu innych, sami poczujemy się szczęśliwsi. A jeśli uważasz, że nie możesz zmienić świata, pozwól, że zacytuję Jego Świątobliwość Dalajlama. „Jeśli uważasz, że jesteś za mały, aby coś zmienić, spróbuj spać z komarem”.
Kennetha Mondala
Ken Mondal jest emerytowanym okulistą mieszkającym w Spokane w stanie Waszyngton. Ukończył studia na Temple University i University of Pennsylvania w Filadelfii oraz staż rezydencyjny na University of California-San Francisco. Praktykował w Ohio, Waszyngtonie i na Hawajach. Ken spotkał Dharmę w 2011 roku i regularnie uczęszcza na nauki i odosobnienia w opactwie Sravasti. Uwielbia też pracować jako wolontariusz w pięknym lesie opactwa.