Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Werset 40: Ten, który zaraża umysły innych

Werset 40: Ten, który zaraża umysły innych

Część serii rozmów na temat Klejnoty Mądrości, wiersz Siódmego Dalajlamy.

  • Kiedy jesteśmy do kogoś przywiązani, tracimy naszą rozróżniającą mądrość
  • Kiedy ktoś nas oszukuje, odgrywamy rolę w sytuacji
  • Nauka mądrego zaufania innym jest działaniem balansującym

Klejnoty mądrości: werset 40 (pobieranie)

Werset 40: „Kto najbardziej zaraża umysły wszystkich ludzi, których spotykają?”

Infekować. Jak z chorobą.

„Ci ze szkodliwymi intencjami, ale z miękkimi i przebiegłymi słowami”.

Kto najbardziej zaraża umysły wszystkich ludzi, których spotyka?
Ci ze szkodliwymi intencjami, ale z miękkimi i przebiegłymi słowami.

Możemy postawić się po obu stronach tej sytuacji. Nie tylko na jednym.

Zwykle myślimy one zarażony my umysł z ich miękkimi i przebiegłymi słowami. Ale jeśli tak się stanie, czy nie ponosimy odpowiedzialności? Czy to nie my jesteśmy naiwni i nie myślimy jasno, nie oceniamy sytuacji właściwie? Ponieważ często, kiedy jesteśmy przywiązani do kogoś lub czegoś, rzutujemy na nich dobro, a potem cokolwiek mówią, cokolwiek robią, nie używamy żadnej rozróżniającej mądrości. Ponieważ tak bardzo chcemy ich kochać lub być przez nich kochanymi, że wszystko, co mówią, traktujemy jako prawdę. Dlatego pozostawiamy się otwarci na miękkie i przebiegłe słowa innych ludzi. A prawdziwym winowajcą jest nasz własny przywiązanie. Prawda?

I to widzimy. Kiedy jesteśmy przywiązani do kogoś lub czegoś, chłopcze, to znaczy, tracimy naszą rozróżniającą mądrość, ponieważ tak bardzo chcemy, aby coś było w pewien sposób, że nasz umysł po prostu tak to robi… dopóki się nie rozpadnie i zdamy sobie sprawę, że tak było. nigdy w ten sposób na początku.

Nie oznacza to bycia podejrzliwym wobec innych ludzi. Ale oznacza to jasne patrzenie na rzeczy, a nie przez pryzmat „moich potrzeb, moich pragnień, wszystkich moich przywiązań”. Ale po prostu patrząc na rzeczy jasno, oceniając je jasno. A więc to jest nasza odpowiedzialność.

Właśnie wtedy jesteśmy po jednej stronie „miękkich i przebiegłych słów”. Drugą stroną jest to, że słodka niewinna ja mówi w sposób, który…. „Naprawdę nie miałem tego na myśli, źle to zinterpretowałeś”. [Szepty] „Ale naprawdę to miałem na myśli”. Czy wiesz o co mi chodzi?

To tak, tak, chcę kogoś oszukać, chcę zranić czyjeś uczucia, chcę, żeby ktoś uwierzył w coś, co nie jest prawdą. Jestem w nastroju manipulacyjnym. Ale nie chcę wyglądać, jakbym manipulował. Nie chcę wyglądać, jakbym cierpiała. Nie chcę wyglądać, jakbym robił to, co naprawdę robię, motywowany własnymi szkodliwymi intencjami. A czasami, w niektórych sytuacjach, nawet nie przyznaję się do własnych szkodliwych zamiarów wobec siebie. Myślę, że to, co robię, jest właściwym zachowaniem. A potem, być może, miesiąc później (a czasem lata później) patrzę wstecz i myślę: „Och, wow, moja motywacja śmierdzi. Jak mogłem być tak nieświadomy własnej motywacji?

Albo czasami jesteśmy świadomi naszej motywacji, ale staramy się zdobyć coś dla siebie. Albo dać komuś nauczkę dla własnej korzyści. Prawidłowy? Ze współczucia. Robimy to tak często, prawda? Tak więc, po obu stronach sytuacji, niezależnie od tego, czy to my jesteśmy oszukiwani, czy to my oszukujemy…. Po obu stronach mamy pewną odpowiedzialność.

Rzecz w tym, że kiedy przyjmujemy na siebie odpowiedzialność – bez względu na to, po której stronie jesteśmy – wtedy możliwe jest (przynajmniej we własnym umyśle) rozwiązanie sytuacji z drugą osobą i odłożenie jej. Natomiast gdy nie przyjmujemy odpowiedzialności i nieustannie projektujemy ją na innych ludzi…. – Zobacz, co mi zrobili. Manipulowali mną. Oszukali mnie. Używali miękkich i przebiegłych słów”. Albo „Powinni byli do mnie zadzwonić w sprawie tego, co robiłem. Tak, jasne, miałem złe zamiary, ale to ich obowiązek, żeby do mnie zadzwonić. Więc nakarmili moje złe zamiary!” Innymi słowy, nie ponoszę odpowiedzialności za własne złe intencje. Ktoś inny powinien był to powstrzymać. Prawidłowy? Widzisz, do czego zmierzam? Wiesz, zawsze obwiniaj winę, winę, a ja jestem słodka, niewinna. Co zawsze stawia nas w sytuacji, w której nigdy nie będziemy w stanie niczego rozwiązać. Natomiast kiedy jesteśmy w stanie ponosić własną odpowiedzialność – i nie mówię tutaj o obwinianiu siebie lub przyjmowaniu odpowiedzialności za rzeczy, za które nie jesteśmy odpowiedzialni, ale za wyraźne widzenie sytuacji i przyjmowanie odpowiedzialności – wtedy możemy wyjaśnić sprawy i możemy iść naprzód w naszym życiu z czystym sercem i czystym umysłem i nauczywszy się czegoś z sytuacji.

Dobrze?

"Być może…. Ale nie wiesz, co ta osoba mi zrobiła…”. [śmiech]

Ale może niektórzy wiedzą, co im zrobiliśmy.

[W odpowiedzi na publiczność] Tak, dokładnie. Ilekroć nie posiadamy własnej części — bez względu na to, po której stronie jesteśmy — stawiamy się w roli ofiary. Więc ofiary same się tworzą. A przynajmniej rola ofiary jest tworzona przez siebie. Ujmę to w ten sposób.

[W odpowiedzi na publiczność] Tak, więc gdzie wpasowuje się zaufanie? Ponieważ nie chcemy chodzić paranoicznie, podejrzliwie, nie angażując się w nikogo.

Uczenie się ufania ludziom w odpowiedniej ilości jest działaniem równoważącym i umiejętnością. I trudno jest uzyskać odpowiednią ilość, ponieważ nasze umysły często nie widzą rzeczy jasno. Więc kiedy jesteśmy do kogoś przywiązani, za bardzo mu ufamy. Ponieważ chcemy, żeby coś było w określony sposób. Czasami z ignorancji ufamy komuś w dziedzinie, w której nie jest godny zaufania. Więc musimy się dowiedzieć. Ponieważ niektórzy ludzie są godni zaufania w jednej dziedzinie, ale nie w innej. Więc nie jest tak, że ktoś jest całkowicie niegodny zaufania. Zwykle tak nie jest. Ale w jednym obszarze można im zaufać, aw innym nie. A więc naszą rzeczą jest, aby móc ocenić, w jakich dziedzinach życia pewni ludzie mogą nam zaufać, a w jakich nie są w stanie nam zaufać.

To rzadka osoba, której możemy zaufać absolutnie we wszystkim. To znaczy, chcesz powiedzieć: „Ufam mojemu nauczycielowi Dharmy we wszystkim”. Ale jeśli twój nauczyciel Dharmy nie wie, jak latać samolotem, czy zaufałbyś mu, że będzie pilotem samolotu, którym lecisz? Nie. Więc to nie znaczy, że są całkowicie niegodne zaufania. Natomiast pilot…. Możesz im zaufać, że będą latać samolotem, ale nie zaufasz im, że poprowadzą cię na ścieżce do przebudzenia. Aby dowiedzieć się, w jakich obszarach możemy ufać. I trudno to zrobić. Często się mylimy. I często pojawiają się różne okoliczności, o których nie byliśmy świadomi, lub których nie planowaliśmy lub nie oczekiwaliśmy.

[Odpowiedź dla publiczności] Cóż, wiesz, często mówimy, że ktoś „zdradził nas”, gdy mieliśmy nierozsądne oczekiwania. I tak czasami możemy oczekiwać od kogoś czegoś, na co nigdy się nie zgodzili. A może czasem nawet się na to zgodzili, jednak ich umiejętność oceny własnego zachowania nie zawsze jest doskonała.

Na przykład, możesz być z kimś w bardzo bliskim związku i ktoś mówi: „Nigdy cię nie krytykuję. Zawsze, kiedykolwiek.” A ty w to wierzysz. I ufasz temu. To trochę nierozsądne oczekiwanie, nie sądzisz? To znaczy, chcielibyśmy, aby w bardzo bliskiej relacji uwierzyli, gdy ktoś mówi: „Nigdy cię nie krytykuję. Zawsze będę Cię wspierać." Ale hej, ta osoba jest czującą istotą. Ich umysł jest pod wpływem ignorancji, złość, przywiązanie. Nawet jeśli powiedzą, że nigdy nie będą nas krytykować, czy będą w stanie to zrobić? Wątpliwy. A jednak, w pewnym sensie, z powodu przywiązanie w takiej sytuacji, to rodzaj nabłyszczania rzeczy.

Zaufanie nie jest zaufaniem bezkrytycznym, ale opiera się na kwestionowaniu i obserwacji. Ale zawsze gdzieś z tyłu głowy wiemy – mam takie małe hasło – że czujące istoty robią to, co robią czujące istoty. I że czujące istoty popełniają błędy. I mylą się. A jeśli oczekuję, że nie wygłupią się, to mój problem. TAk?

[W odpowiedzi na publiczność] Bardzo prawdziwe. Kiedy ukonkretniamy zaufanie, jak przyjaciel, wróg i obcy, a wtedy wszystko albo nic. Mam na myśli, że znowu należy…. Byli przywiązanie, tak rozpaczliwie pragniemy, aby coś było w określony sposób. A to jest…. Życie kręci nas w tym temacie na wiele sposobów. Z pewnością. Wszyscy zostaniemy pobici. A potem czasami tylko z perspektywy czasu patrzymy wstecz i mówimy: „Och, moje oczekiwania były błędne”. Nawet jeśli ta osoba powiedziałaby, że to zrobi, oczekiwałam, że nigdy nie będzie miała negatywnej myśli i nie wrócą do tego, co powiedziała. Ale wiesz, czujące istoty mają negatywne myśli.

Mam na myśli, nawet jeśli Budda był przed nami, z biegiem czasu jestem pewien, że znajdziemy coś do powiedzenia Budda nie spełnił moich oczekiwań. The Budda zdradził moje zaufanie. Ale to nie z powodu Budda. To przez nas.

Czasami jest to dość bolesne w naszym życiu. Ale myślę…. Przynajmniej to, co mi się przydarzyło, to to, że kiedy widzę w tym swoją rolę, ból mija. Bo wtedy wiem, ok, mogę coś z tym zrobić.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.