Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Werset 20: Złe duchy, które pożerają innych

Werset 20: Złe duchy, które pożerają innych

Część serii rozmów na temat Klejnoty Mądrości, wiersz Siódmego Dalajlamy.

  • Ludzie potrzebują przywództwa, ale nie dominacji
  • Ci, którzy nadużywają władzy, niszczą innych, pożerają ich
  • To, co uważa się za nadużycie, zależy od perspektywy

Klejnoty mądrości: werset 20 (pobieranie)

Oto werset 20:

Jakie złe duchy pożerają innych, nawet gdy nie są głodni?
Ludzi u władzy, którzy znęcają się nad swoimi podwładnymi i uważają ich za bezwartościowych jak trawa.

To prawda, prawda? „Jakie złe duchy pożerają innych, nawet gdy nie są głodni?” Ludzie, mimo że nie są głodni, pożerają innych swoimi mocami. Niszczą innych, pożerają ich nadużywając ich władzy. To ciekawe, ponieważ zostało napisane przez Siódmego Dalajlama który sam miał pozycję o wielkiej mocy. Był przywódcą politycznym Tybetańczyków.

Przy okazji Dalajlama nie jest głową Tradycji Gelugpa. Wiele osób popełnia ten błąd. Głową jest Ganden Tripa. The Dalajlama jest, można powiedzieć, generalnie przywódcą religijnym Tybetu i przywódcą politycznym…. A przynajmniej był, ale kilka lat temu zrezygnował. Teraz Tybet ma premiera iw ten sposób zarządzają rządem. To ciekawe, bo to jedyna znana mi grupa ludzi na planecie, w której przywódca chce mniej władzy, a ludzie chcą, żeby pozostał przy władzy. Wiesz, że? Ponieważ zanim zrezygnował, mówili: „Nie, nie rezygnuj. Nie rezygnuj. A on mówi: „Ale ja chcę, musisz być bardziej demokratyczny”. Dość ciekawe.

Ale Siódmy Dalajlamaw swoim czasie był generalnym władcą Tybetu. Tybetańczycy nigdy nie mieli prawdziwego scentralizowanego rządu. Zawsze istnieli lokalni królowie i wodzowie, ale on musiał w pewnym sensie „zaganiać koty”, aby w jakiś sposób pozostały razem. I oczywiście ludzie na terenach himalajskich w Mongolii również bardzo go szanowali. A także miał w tym czasie dużą władzę na dworze mandżurskim w Pekinie. Był kimś, kto bardzo dobrze wiedział, co może się stać, jeśli ktoś nadużyje władzy, więc myślę, że bardzo się starał, aby tego nie robić.

Naprawdę widzimy w każdej strukturze instytucjonalnej, że ludzie potrzebują przywództwa, ale nie potrzebują dominacji. A czasami granica między przywództwem a dyktaturą (lub dominacją) nie jest tak wyraźna. Jak prowadzić bez kontroli, ale z drugiej strony lider musi mieć pewną kontrolę. Więc to naprawdę dość lepki obszar.

George – który odwiedził nas w ten weekend – jest szefem biura centralnego od FPMT Zapytałem go trochę o jego strategię, a on powiedział, że uważa, że ​​jego pozycja sprawia, że ​​wszyscy inni są szczęśliwi. I powiedział ludziom, którzy pracują w biurze: „Ufam, że wykonasz swoją pracę i nie zamierzam oddychać w dół”. I jak dotąd działa to całkiem nieźle. Ludzie naprawdę stają na wysokości zadania i wykonują swoją pracę. Więc jeśli masz pod spodem odpowiednich ludzi, którzy, gdy im ufasz, są godni zaufania, działa to naprawdę fajnie. Jeśli masz kogoś, kto nie jest tak godny zaufania, kto jest leniwy i wychodzi w prawo, a wychodzi w lewo, to takie rzeczy nie zadziałają. Więc, wiesz, trudno jest być liderem w ten sposób.

Ale zdecydowanie nadużywanie władzy to zupełnie inna gra w piłkę. Wtedy ludzie grożą innym ludziom. Na przykład groź, że je zwolni, groź, że zrobi to, groź, że zrobi tamto. Kiedy ludzie wykorzystują swoją moc do fizycznego znęcania się nad innymi, wykorzystywania seksualnego innych lub wykorzystywania emocjonalnego innych. Tego rodzaju rzeczy ludzie stają się coraz bardziej świadomi w naszym społeczeństwie. Ale jest jak zły duch, który nie jest głodny, ale pożera ludzi, gdy nadużywa się władzy.

I tak trudno powiedzieć, gdzie jest ta linia, w której dochodzi do nadużycia władzy? Ponieważ dla jednej osoby to, co ktoś robi, może być nadużyciem władzy, ale dla innej tak nie jest. I to się czasem przykleja w organizacjach. I dzieje się to również w ośrodkach Dharmy. W każdej organizacji, w której są ludzie, tego rodzaju rzeczy mogą potencjalnie się zdarzyć. Ale naprawdę trudno powiedzieć, ponieważ ludzie mają różne definicje tego, co to jest. Jak więc właściwie rozpoznać, gdzie jest ta linia? A co nazywasz czymś?

W prasie toczy się wiele dyskusji na ten temat. Ludzie mają bardzo różne definicje. A to może czasami być źródłem wielu zamieszania, wielu trudności.

Także np. z Tybetańczykami. Sposób, w jaki mają swoją strukturę organizacyjną, bardzo różni się od zachodniej struktury organizacyjnej. Co moglibyśmy uznać za nadużycie władzy, nie zrobiliby tego, ponieważ jest to całkowicie uzasadnione w sposobie, w jaki prowadzą sprawy. W społeczeństwie tybetańskim – a przynajmniej w klasztorach – zazwyczaj ktoś jest na szczycie, a wszyscy inni [pod nim]. Często widzisz tę strukturę w ośrodkach Dharmy. Nauczyciel, a potem wszyscy [pozostali poniżej]. A wszyscy słuchają tylko nauczyciela. Zrobią coś tylko wtedy, gdy nauczyciel każe im to zrobić. W ten sposób nigdy nie uczą się współpracować. A kiedy nauczyciela nie ma, nie wiedzą, co robić. Ale to także otwarte drzwi dla nauczyciela do nadużywania władzy, ponieważ ludzie nie będą ze sobą współpracować, będą tylko słuchać nauczyciela. To otwiera drzwi nauczycielowi do powiedzenia tego, tamtego, innego, co może być naprawdę niebezpieczne. Dlatego właśnie uczniowie muszą nauczyć się, jak współpracować i współpracować ze sobą.

[Odpowiedź do słuchaczy] Dobrze, że ludzie ufają nauczycielowi, zakładając, że dużo ćwiczą, a nauczyciele mądrze prowadzą ludzi. Więc czasami masz nauczycieli, którzy nie ćwiczą tak dobrze, a potem nadużywasz władzy. To może się zdarzyć.

Czasami możesz mieć nauczyciela, który nie praktykuje dobrze, ale nadal ma bardzo silną etykę i dobre cechy przywódcze. I możesz mieć nauczycieli, którzy dobrze ćwiczą, ale ponieważ dorastali w innym społeczeństwie, to, co stanowi nadużycie, jest bardzo różne.

[Odpowiedź do słuchaczy] Przede wszystkim można mieć ludzi – uczniów – którzy nie ufają nauczycielowi, a następnie, w imię demokracji, przejmą organizację i przyjmą Dharmę naprawdę w bardzo gwałtownym spadku, ponieważ myślą ich mądrość jest lepsza niż mądrość nauczyciela. Ale możesz też mieć uczniów, którzy nasycają nauczyciela taką mocą, że uczniowie umożliwiają nauczycielowi nadużycie władzy. Lub uczniów, którzy po prostu milczą o rzeczach, które nie są tak dobre.

To naprawdę, to dość lepki obszar. Ale dobrze jest nam być świadomym i świadomym problemów kulturowych. I każdy ma odpowiedzialność. A sposób, w jaki ludzie wykonują swoją odpowiedzialność, będzie odmienny w różnych kulturach i różnych sytuacjach. Ale tak, myślę, że zdecydowanie każdy ponosi odpowiedzialność.

Szczególnie w latach 1990., kiedy w ośrodkach buddyjskich na Zachodzie było dużo nadużywania władzy, studenci bardzo często umożliwiali, by to wszystko się wydarzyło. Zwłaszcza jeśli zaprosisz nauczyciela z innej kultury i jest on sam i może lub nie mówi językiem kraju goszczącego. Nie mają wsparcia. I nie mają rówieśników, którzy wiedzą, co się dzieje. A jednak ośrodki Dharmy nie chcą gromadzić razem całej gromady monastyków, ponieważ jest to dość kosztowne. Ale wtedy masz nauczyciela samego, bez jego rówieśników, a także bez struktury wsparcia. Więc to może być niebezpieczne.

W tym wszystkim dostajesz różne kombinacje. Morał tej historii polega na tym, aby dobrze ćwiczyć. I bądź odpowiedzialny. Więc wyznawcy mają obowiązki. Liderzy mają obowiązki. I na bieżąco z tego typu sprawami. Motywacja jest oczywiście najważniejsza.

[W odpowiedzi na publiczność] I prawdą jest, że ludzie na niższych poziomach też mogą nadużywać władzy. Trafne spostrzeżenie.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.