Ograniczenia etyczne Bodhisattwy: Śluby pomocnicze 2-4
Część serii rozmów na temat ograniczeń etycznych bodhisattwy. Rozmowy od 3 stycznia do 1 marca 2012 r. zbiegają się z 2011-2012 Zimowe rekolekcje Wadżrasattwy at Opactwo Sravasti.
- Brak szacunku (z powodu uprzedzeń) i okazywanie szacunku
- Pomocniczy śluby 1-7 mają na celu eliminację przeszkód dot dalekosiężna praktyka hojności i przeszkód w etycznej dyscyplinie zbierania cnotliwych działań. Opuścić:
- 2. Odgrywanie egoistycznych myśli związanych z pragnieniem zdobycia dóbr materialnych lub reputacji.
- 3. Brak szacunku dla starszych (tych, którzy przejęli bodhisattwa zasady zanim masz lub którzy mają większe doświadczenie niż ty).
- 4. Brak odpowiedzi na szczerze zadane pytania, na które jesteś w stanie odpowiedzieć.
UWAGA: Wykład zaczyna się o 5:25
Motywacja
Wszyscy wiemy, że mamy cenne ludzkie życia, że nasze życia są cenne i że śmierć nadchodzi szybko. Mimo to, urok ośmiu światowych trosk jest bardzo silny i w najmniejszej chwili łatwo jest naszemu umysłowi odejść, goniąc tylko za przyjemnościami tego życia. Dlatego ważne jest, aby zastanowić się nad naszą głębszą motywacją Dharmy, być świadomym natury dukkha, którą ma cykliczna egzystencja, że wszystkie te pozorne przyjemności tak naprawdę nie doprowadzą nas tam, gdzie chcemy. A potem przypomnijmy sobie nasz prawdziwy cel i skierujmy nasze umysły z powrotem na ścieżkę.
Skupmy się na naszych bodhiczitta dążenie i naprawdę zdawać sobie sprawę z wewnętrznej radości, którą odczuwamy, gdy wiemy, że nasze życie nabiera sensu poprzez generowanie bodhiczittai o ile lepiej się to czuje niż szczęście, za którym gonimy poprzez przyjemności zmysłowe i tego typu rzeczy. Porównaj po prostu szczęście Dharmy ze szczęściem światowym i zobacz, dokąd chcesz iść.
Prawdziwe szczęście kontra przyjemności zmysłowe
Mówiąc o ośmiu światowych troskach, nie mówię, że nie powinniśmy mieć żadnej przyjemności w życiu; to śmieszne. Oczywiście, wszyscy chcemy szczęścia. Wszyscy chcemy cieszyć się życiem. To wtedy, gdy przywiązujemy się do przyjemności tego życia, naprawdę tracimy grunt pod nogami, a nasza duchowa motywacja zostaje zignorowana. Bardzo łatwo jest nam dać się złapać tym małym, zwisającym marchewkom chwilowej przyjemności. Wszyscy mamy przywiązanie do jedzenia — co jeszcze jest nowego? Nie wiem, czy to koniecznie odciągnie cię od Dharmy. Oczywiście, że chcesz nad tym popracować, ale myślę, że musimy przyjrzeć się temu, jakie są przywiązania i niechęci, które mogą odciągnąć nas od naszej duchowej dążeniei szczególnie dla tych, którzy są mnichami, od was klasztorny życie.
Tutaj każdy z nas musi zajrzeć do swojego wnętrza i zadać sobie pytanie: „Co jest takiego, co wydaje mi się tak kuszące, tak uszczęśliwiające, tak kuszące, że czuję się tak dobrze, że zamierzam zbiec z tego wzgórza, żeby to mieć?” Wszyscy mamy różne rzeczy, ale wszystkie one, w ten czy inny sposób, sprowadzają się do ośmiu ziemskich trosk.
Jedną rzeczą, która jest szczególnie widoczna, są związki i pragnienie związków. Może to być emocjonalna relacja z kimś: „Moja najlepsza przyjaciółka, która mnie rozumie i wspiera, której mogę powiedzieć wszystko”. To właśnie ten rodzaj lepkiej emocjonalnej relacji, którą świat nazywa miłością, a my nazywamy przywiązanie. To jest to. I oczywiście jest seksualne przywiązanie. Kiedy połączysz te dwie rzeczy — wow, szybko zejdziesz z tej góry, ponieważ „Ta osoba sprawia, że czuję się tak dobrze. I, och, um, naprawdę sprawiają, że czuję się dobrze na wiele sposobów”. Dla osób, które są oddane klasztorny sposób życia, to jest największy z ośmiu światowych problemów, który nas wykoleja. Nawet dla ludzi, którzy trzymają się pięć świeckich wskazań, to może również odwieść cię od praktyki, ponieważ możesz być w związku, ale potem pojawia się ktoś inny, kto jest trochę bardziej atrakcyjny, trochę bardziej kuszący, a potem odchodzisz z tą nową osobą. Nie mówię tu tylko o mnichach, ale także o osobach świeckich.
Oczywiście, jest też pragnienie szacunku, aby ludzie nas lubili, byli popularni lub po prostu chcieli spędzać czas i się relaksować. „Na litość boską, ta cała Dharma jest cały czas. Czy nie mogę się zrelaksować?” Jakby Dharma była przyczyną twojego stresu. Jeśli Dharma jest przyczyną twojego stresu, myślę, że musimy przyjrzeć się temu, co robisz podczas medytacji. Ponieważ jeśli twoje medytacja przynosi ci więcej stresu, naprawdę musisz poszukać pomocy. To nie znaczy, że musimy być w poważnej praktyce Dharmy 24/7. Oczywiście, że się relaksujemy, ale możemy się zrelaksować umysłem Dharmy i zrelaksować się w sposób, w jaki nadal utrzymujemy nasze zasady bez tego, żeby nasz umysł po prostu odpłynął w krainę marzeń — surfując po sieci, oglądając ten film, oglądając tamten i chcąc kupić to, tamto i jeszcze coś. Jest wiele sposobów na relaks bez przejmowania kontroli przez osiem światowych Dharm.
Z drugiej strony, nie chcesz być tak spięty wokół ośmiu światowych Dharm, że nie możesz nic zrobić. Pamiętam, że po tym, jak poznałem Dharmę w USA, pojechałem do Azji. Potem, kiedy wróciłem do USA, byłem jeszcze małym uczniem i bardzo się bałem. „Och, osiem światowych Dharm całkowicie mnie przytłoczy. Stracę swoją praktykę”. Byłem tak spięty. Nie rób tego. Chcesz szerzyć Dharmę, ale jesteś spięty, ponieważ tak bardzo boisz się swojej przywiązanie. Inni ludzie patrzą na ciebie i mówią: „Nie wiem, czy chcę praktykować Dharmę, jeśli taki będzie wynik”. Więc musimy się zrelaksować, być przyjaźni i czuć się komfortowo.
Kontynuujemy pomocniczą bodhisattwa zasady. O pierwszym rozmawialiśmy ostatnio: „Nie robię ofiary z naszym ciało, mowy i umysłu Trzy klejnoty.”Może to oznaczać dowolną z Trzy klejnoty, robiąc coś fizycznie, robiąc coś werbalnie, robiąc coś mentalnie, każdego dnia.
2. Podtrzymywanie myśli o pożądaniu/odgrywanie egoistycznych myśli o pożądaniu w celu zdobycia dóbr materialnych lub reputacji.
A teraz drugi. Drugi jest niezły.
Podtrzymywanie myśli o pożądaniu.
Albo ten mówi:
Spełnianie samolubnych myśli o pragnieniu zdobycia dóbr materialnych lub reputacji.
Ten ma te same słowa, ale rozkłada je trochę inaczej. Mówi,
Kolejny drugorzędny występek, jak podaje „Wielka Droga”, ma cztery aspekty.
Oto cztery różne sposoby, na jakie możesz je złamać.
Jednym z nich jest silne pragnienie. Drugim jest niezadowolenie. Trzecim jest przywiązanie do materialnych zakupów. I czwarty jest przywiązanie do oznak szacunku. Jest to zatem zawsze występek związany z nieszczęściami.
W przypadku niektórych innych możesz mieć występek nie związany z cierpieniem, ponieważ nie masz silnej negatywnej emocji. W przypadku tej jednej zawsze ją masz.
Je Tsongkhapa opisuje to jako „pogorszenie się antidotum na skąpstwo”. Łatwo przywiązujemy się do naszych dóbr, domów, samochodów itd. To przykład pierwszego aspektu występku, silnego pragnienia.
On tak uprzejmie używa przywiązanie przejdźmy do rzeczy materialnych. To jest dla nas trochę łatwiejsze do posiadania, prawda? Silne pragnienie rzeczy materialnych: „O tak, mam to; to jest w porządku”. Ale może to być silne pragnienie przyjemności seksualnej, silne pragnienie emocjonalnie lepkiego związku, silne pragnienie statusu i tym podobne. Niekoniecznie musi to być pragnienie rzeczy materialnych. Silne pragnienie ma miejsce, gdy umysł jest zablokowany.
Co więcej, często nie jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy, i często pragniemy więcej lub czegoś lepszego, co jest powodem niezadowolenia.
To stare „Chcę więcej. Chcę lepiej”. Dotyczy rzeczy materialnych. Dotyczy relacji. Dotyczy wielu różnych sposobów. „Chcę więcej. Chcę lepiej”. To jest coś, na co musimy uważać w Abbey, a także dla osób, które nas słuchają, a nie są w Abbey, ze wszystkimi nowymi gadżetami dostępnymi na rynku. Pojawia się iPad, iPod, iPhone, Blackberry, to i tamto. Nagle pojawia się coś w stylu: „Ale ja naprawdę ich potrzebuję. Wszyscy inni je mają. Jeśli mam dotrzymać kroku wszystkim innym, ja też ich potrzebuję. Mój stary telefon komórkowy jest bezużyteczny. Potrzebuję nowego, nowoczesnego, żebym mógł naprawdę korzystać ze wszystkich tych dodatkowych funkcji. I mam dość drukarki, którą mam. Jest w porządku, ale na rynku jest tak wiele lepszych drukarek — zwłaszcza, że to pieniądze Abbey, więc można je kupić. Łatwo jest zdobyć więcej dodatkowych gadżetów i gadżetów do pracy, którą wykonujemy, ponieważ to nie są nasze pieniądze. To praca dla Abbey. To naprawdę dla Dharmy, więc naprawdę potrzebuję tego, i potrzebuję tamtego, i potrzebuję tego, i tamtego, i tego, i tego. Jestem naprawdę niezadowolony z komputera, który mam; po prostu nie daje rady. Rozumiesz?
Nie mówię, że zawsze musimy pracować na komputerach dinozaurów. Oczywiście, gdy naprawdę wpływa to na twoją pracę i nie możesz wykonać swoich zadań, to jest czas na coś nowego, ale po prostu obserwuj umysł, który zawsze chce najnowszych rzeczy w świecie technologii. To takie proste, ponieważ ciągle wychodzą nowe rzeczy. „Potrzebujemy więcej. Potrzebujemy lepszych”. To takie proste. Dlatego w Abbey mamy taką politykę: za cokolwiek powyżej 200 dolarów musimy przyjść do społeczności. Nie możemy używać naszych prywatnych pieniędzy, aby kupić nowe koce do naszego pokoju lub nowe lampy lub nowe to czy tamto.
Ponieważ wszyscy czegoś potrzebujemy, prawda? „To, co mam, po prostu nie jest wystarczająco dobre. I nawet kupię to za własne pieniądze. To nawet nie będzie przeszkadzać Abbey”. Nie! Nie o to chodzi. Ważne jest, aby przyjrzeć się temu ciągłemu niezadowoleniu, które mamy. Musimy być tego świadomi jako społeczność. Jeśli jako społeczność poczujemy się niezadowoleni z tego i tamtego i jeszcze czegoś innego, i nie będziemy mieć wystarczająco dużo… to musimy zbudować Chenrezig Hall. Nie, nie o to chodzi. Gdyby to było tylko dla nas, nie budowalibyśmy Chenrezig Hall. Ale ważne jest, aby mieć jasność co do tego, jak bardzo niezadowolony umysł może wymknąć się spod kontroli. „Naprawdę potrzebuję nowej szaty. Naprawdę potrzebuję nowych butów. Naprawdę potrzebuję tego i tamtego i…”
Publiczność: [Niesłyszalny]
Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Tak, to bardzo dobrze. Nasze mantra powinno być: „Niczego nie potrzebuję”. Ponieważ kiedy niczego nie potrzebujesz, wtedy masz największe zadowolenie. Nie potrzebujesz niczego, wtedy jesteś całkowicie usatysfakcjonowany. Ale kiedy ciągle potrzebujemy tego, tamtego i jeszcze czegoś innego, jest po prostu ciągłe niezadowolenie. To jest jedna z kluczowych cech samsary: niezadowolenie.
Tęsknimy za rzeczami, których nie otrzymalibyśmy często od innych, takimi jak prezenty lub oznaki szacunku ze strony innych, co stanowi trzeci i czwarty aspekt,
Tak jest przywiązanie do zakupów materiałów i przywiązanie do oznak szacunku. Trochę za nimi tęsknimy. To tak, jakby ludzie przychodzili do opactwa i myśleli: „Cóż, idą do mnie i widzą mnie jako starszego praktykującego Dharmę, i myślą, że jestem naprawdę wspaniały, bo spójrz, noszę te ubrania, więc myślą o mnie jako o wspaniałym. Jeśli chcesz dać mi trochę dany, to jest w porządku. Możesz też dać ją społeczności, ale lepiej dać ją mnie”.
Pragnienie materialnych zdobyczy, aluzje, pochlebianie ludziom: „Och, ten koc, który kupiłeś dla całej społeczności, jest naprawdę fajny! Ktoś go używa — aluzja, aluzja, aluzja. Ja też mógłbym użyć takiego”. Koce nie należą do nas osobiście. Należą do społeczności. Więc nawet jeśli ktoś ci jeden da, to trafia do społeczności. Moglibyśmy naprawdę wciągnąć się we wszystkie te rzeczy — pochlebianie, aluzje i dawanie znać o naszych potrzebach, z powodu niezadowolenia.
Nie mówię, że nie mamy potrzeb. To w porządku. Mamy potrzeby. Kiedy potrzebujesz czegoś do swojego pokoju, przychodzisz do społeczności. Wszystkie meble, wszystkie te rzeczy są podarowane przez społeczność. Nie idziemy i nie kupujemy ich sami. Nie sugerujemy świeckiemu darczyńcy, aby osobiście dał nam coś do naszego pokoju, czy coś w tym stylu. To jest przywiązanie do zakupów materialnych.
Potem jest przywiązanie do reputacji. Oto co on mówi.
Wiele osób narzeka, że inni ich nie szanują, zapominając, że jeśli są godni, inni naturalnie będą o nich myśleć wysoko! Jeśli zachowujemy się dobrze, a ludzie nadal nas nie doceniają, to jest to ich sprawa.
To wymaga komentarza. Ponieważ wielu z nas narzeka, że inni nas nie szanują. Musimy zastanowić się, dlaczego narzekamy. Ponieważ słowo „narzekanie” jest tutaj znaczące. Narzekamy, że inni nas nie szanują. Buddyzm jest nowy na Zachodzie. Ludzie nie wiedzą, jak zachowywać się w pobliżu mnichów. Więc moglibyśmy zacząć narzekać. „Och, oni nie traktują mnie nyah, nyah, nyah, nyah, nyah, nyah”. To narzekanie. To zupełnie co innego niż powiedzenie: „Och, oto bardzo nowa grupa Dharmy. Nigdy nie mieli sangha członek przychodzi. Albo nigdy nie mieli nauczyciela gościnnego. Nie wiedzą, co robić. Musimy im pomóc się uczyć”.
Widzisz różnicę? To bardzo drażliwe. Czasami idziesz gdzieś i jesteś gotowy, aby ludzie naprawdę cię szanowali, robili to, tamto i jeszcze coś innego, a oni nic nie robią. Musisz naprawdę uważać na swój umysł. Czy oczekuję, że będę traktowana jak Królowa Saby, bo akurat przyjechałam tu, aby nauczać Dharmy? Z pewnością nie powinniśmy tego oczekiwać. Jeśli grupa nie wie, jak traktować nauczycieli gościnnych lub sangha, to musimy znaleźć sposób, aby mogli uzyskać potrzebne im informacje, nie skarżąc się im, że nie traktują nas właściwie.
Pamiętam, jak Rinpoche, będąc małym dzieckiem, mówił o tym, jak ludzie czasami chwalą się swoimi cechami, aby inni ich szanowali. To ciągle wracało do pierwszego z głównych, ale ma to związek również tutaj. Powiedział: „To tak, jakbym był dobrym kucharzem, nie musiał mówić ludziom, że jestem dobrym kucharzem. Wszystko, co muszę zrobić, to ugotować. Kiedy spróbują, zobaczą”. Kiedy zobaczą, to oczywiście będą cię szanować jako dobrego kucharza. To to samo. To właśnie mówi tutaj. Jeśli zachowujemy się dobrze, jeśli robimy rzeczy właściwie, jeśli jesteśmy sumienni i dobrze praktykujemy, ludzie automatycznie będą nas szanować i nie musimy się o to martwić. Jeśli nie, to jest to ich sprawa.
To trudne, ponieważ z jednej strony chcesz nauczyć ludzi, jak zachowywać się właściwie w kontekście Dharmy. Z drugiej strony nie chcesz narzekać, że nie traktują cię z wystarczającym szacunkiem. To więc delikatna sytuacja. Może być bardzo łatwo źle zrozumiana przez innych ludzi. Kiedy znajduję się w takiej sytuacji, często nawet z tobą, jeśli nic nie powiem, to nikt nigdy nie uczy się, czym jest właściwa etykieta. A potem, kiedy moi nauczyciele przychodzą tutaj, o chłopcze! Po prostu nie wydaje się w porządku, jeśli ludzie nie zachowują się właściwie. Więc konieczność nauczania ludzi to jedno, ale możemy to zrobić bez umysłu, który narzeka: „Nie traktujesz mnie wystarczająco dobrze”.
Z drugiej strony, co w sytuacji, gdy ludzie nie szanują nas z powodu swoich uprzedzeń? Może ich uprzedzenia wobec naszej grupy rasowej, naszej grupy etnicznej, naszej płci, naszej orientacji seksualnej, naszej narodowości lub... Ludzie mogą być uprzedzeni z jakiegokolwiek powodu. Więc co robisz, gdy ktoś cię nie szanuje z powodu tego rodzaju uprzedzeń i stronniczości? Mówisz coś? Nie mówisz czegoś? Czy to narzekanie, gdy coś mówisz? Czy to nie narzekanie?
Publiczność: Skąd mógłbyś wiedzieć?
(VTC): Skąd możesz wiedzieć? Możesz to stwierdzić po komentarzach, które ludzie wygłaszają, po tym, jak reagują na ciebie, gdy cię spotykają po raz pierwszy, albo po tym, jak reagują na każdego z twojej konkretnej grupy religijnej, rasowej lub płciowej, albo po takich rzeczach.
Publiczność: Myślę, że to naprawdę zależy od kontekstu, bo jeśli jesteś na lotnisku i ktoś patrzy na ciebie nieprzyjemnie i coś mówi, a ty po prostu przechodzisz obok, to prawdopodobnie w myślach po prostu życzysz mu wszystkiego dobrego i mówisz: „Wow, to moje karmy dojrzewanie”, za traktowanie cię w ten sposób. Ale jeśli jest związek, w którym zamierzasz być przez jakiś czas, to myślę, że trzeba to w jakiś sposób rozwiązać, może jako rodzaj NVC, sprawdzając najpierw siebie i innych wokół sytuacji, gdzie dana osoba to wszystko zrozumiała.
(VTC): Mówisz, że to bardzo zależy od sytuacji. Jeśli to drobna sprawa z nieznajomym, może po prostu życzysz mu dobrze i to zignorujesz. Ale jeśli to coś, z czym będziesz gdzieś przez długi czas i będziesz mieć dużo kontaktów, to możesz chcieć to omówić i porozmawiać o tym z innymi osobami w tej sytuacji. Zgadzam się z tym, co mówisz. W obu sytuacjach musimy być świadomi umysłu, który narzeka.
Publiczność: To nie zadziała.
(VTC): Oczywiście, że nie zadziała, jeśli będziemy narzekać. Wcale nie.
Publiczność: [Niesłyszalny]
(VTC): Twierdzisz, że nawet jeśli chodzi o pewnego rodzaju grupowe uprzedzenia ze strony drugiej osoby, nie musisz się tym przejmować.
Publiczność: Nie muszę odpowiadać w ten sam sposób.
(VTC): Jasne, nie musisz reagować w taki sam sposób, w jaki tamta osoba zareagowała w stosunku do ciebie.
Publiczność: Albo w jakikolwiek inny sposób.
(VTC): Tak. Wydaje mi się, że jeśli uprzedzenia danej osoby, powiedzmy, pozbawią cię możliwości nauczenia się czegoś, czego chcesz się nauczyć, lub możliwości wykorzystania twoich zdolności twórczych, co przyniesie korzyści innym, lub jeśli zostanie ci odmówiona jakaś możliwość, która naprawdę wzbogaci twoje życie i twoją zdolność do bycia pożytecznym, to dobrze byłoby się tym zająć, ale w umiejętny sposób. Jeśli to osobista zniewaga, a my jesteśmy po prostu bardzo drażliwi na punkcie osobistych zniewag, to naprawdę musimy przyjrzeć się umysłowi, który uwielbia brać rzeczy do siebie.
Publiczność: [Niesłyszalny]
(VTC): Tak. Ona odnosi się do historii, którą opowiedziałam, jak kiedyś podczas nauk z Jego Świątobliwością zauważyłam, że mnisi zawsze wstają i mogą ofiarować Jego Świątobliwości tsog, a ja siedziałam tam i myślałam: „Och, mnisi zawsze mogą to zrobić, a my, kobiety, zawsze musimy usiąść, a oni mają okazję, rozdają tsog i robią to i to”. Ale potem zdałam sobie sprawę, że gdyby to robiły kobiety, to powiedziałabym: „Och, spójrz, my, kobiety, zawsze musimy wstać, ofiarować i rozdawać tsog, i robić to i to, a mężczyźni po prostu tam siedzą”. Więc zdałam sobie sprawę, że to pochodziło z mojej głowy, to, co tak bardzo narzekało.
Więc co myślisz o tym, co mówi — że jeśli zachowujemy się dobrze, a ludzie nadal nas nie doceniają, to jest to ich sprawa? Naprawdę w to wierzysz?
Publiczność: Myślę, że byłoby wspaniale, gdybym naprawdę w to wierzył.
(VTC): Wierzysz, że byłoby wspaniale, gdybyś naprawdę w to wierzył. Jeśli przyjrzymy się temu bliżej, to prawda, prawda? Byłoby wspaniale, gdybyśmy naprawdę mogli tak myśleć — że to tylko ich sprawa. Ale czy naprawdę myślimy: „Och, oni mnie nie szanują, nie szanują mnie, nie robią tego i tamtego dla mnie, to ich sprawa?” Nie. Myślimy: „Jak śmią mnie tak traktować. Nie mają żadnych manier, swoich uprzedzeń, swoich przesądów, swoich tego, swoich tamtego. Mam pełne prawo na nich naskakiwać i narzekać”. To coś, co naprawdę należy poruszyć w naszym medytacja i praktykować to „to naprawdę ich sprawa”. I „dlaczego to ich sprawa, a nie nasza sprawa?” Ponieważ nasz umysł może wymyślić tak wiele powodów, dla których to jest nasza sprawa. „Jeśli mnie nie szanują, to inni to zobaczą, a wtedy inni ludzie nie będą mnie szanować”. Mamy mnóstwo powodów, prawda? „Jeśli mnie nie szanują, to nie dostanę swojej sprawiedliwej części, a muszę dostać swoją sprawiedliwą część, ponieważ wszystko musi być sprawiedliwe”.
Publiczność: Ale myślę o, na przykład, ruchu na rzecz praw obywatelskich. To nie jest tylko ich sprawa, jeśli nie szanują, dyskryminują. A jeśli po prostu powiem: „Och, to ich sprawa”, to kto by usiadł przy barze, rozumiesz? Więc to jest ta trudna sprawa, że część osobista plącze się w egocentryzm, ale jeśli chcesz sprawiedliwości, jest pewien aspekt, o który naprawdę warto walczyć.
(VTC): Okej, więc jest ta niejednoznaczna kwestia i myślę, że ruch na rzecz praw obywatelskich jest bardzo dobrym przykładem. Gdzie po prostu bierzesz uprzedzenia ludzi i mówisz: „Cóż, to ich sprawa”, i idziesz usiąść z tyłu autobusu, usiąść w swoim kącie, i gdzie poruszasz to jako problem?
Publiczność: Myślę, że to kwestia pewnej motywacji — osobistej, a nie grupowej.
(VTC): Tak, wiele zależy od tego, czy czujesz się osobiście urażony (i dotyczy to mnie), czy też czujesz, że reprezentujesz grupę i pracujesz w jej imieniu, aby ustalić coś sprawiedliwego dla całej grupy.
Publiczność: Nadal uważam, że to nie nasza sprawa. Jeśli chcesz to zrobić, bo chcesz szacunku, to jest to pragnienie problem. Mogę spojrzeć i powiedzieć: „Och, oni mnie nie szanują. To nie ich sprawa. I tak usiądę przy tym blacie”. To, że akceptujesz, że to ich sprawa, nie oznacza, że możesz się wycofać. Oznacza to, że masz większą władzę, by stanąć i nie przejmować się opinią innych ludzi; to naprawdę daje siłę.
(VTC): Chcesz powiedzieć, że jeśli w sytuacjach, w których doświadczasz uprzedzeń, naprawdę powiesz: „To ich sprawa, a ponieważ to ich sprawa, i tak tu będę siedział”, to tak naprawdę poczujesz się bardziej silny.
Publiczność: Myślałem o pielęgniarstwie kontra lekarze w miejscu pracy. Jako grupa wydawało się, że musimy podnieść nasze poczucie własnej wartości i poczuć, że jesteśmy kompetentni. Kiedy wydawało się to silne i zdrowe, wtedy mogliśmy stanąć, może nie nasza sprawa, ale nadal robiliśmy to, co trzeba było zrobić, niezależnie od tego, jak nas traktowali. To zmieniło sytuację; zmieniło sposób, w jaki nas postrzegali.
(VTC): Mówisz w kontekście grupy, która jest dyskryminowana, i używasz przykładu pielęgniarek odnoszących się do lekarzy w szpitalu, że gdy pielęgniarki miały większą samoocenę i większe poczucie własnych możliwości, robiły to, co trzeba było zrobić, nie chowając się. A czasami możesz zrobić to, co trzeba było zrobić, nie robiąc wielkiego zamieszania. Stawanie w obronie tego, za czym trzeba się obronić, nie oznacza, że musisz krytykować drugą osobę, grozić jej i robić sceny, ponieważ zwykle to ją przeciwko tobie obraca. To ciekawe, naprawdę przyjrzeć się naszej motywacji, ale bardzo podoba mi się to, co powiedziałeś, jeśli naprawdę wierzę, że to ich sprawa, to nie pozwalam, aby ograniczenia, które mi nakładają, były ograniczeniami dla mnie, ponieważ zdaję sobie sprawę, że to ich sprawa, i dlatego mogę przekroczyć te ograniczenia.
Dopuszczamy się tego występku, gdy odczuwamy silne uczucie przywiązanie któregokolwiek z powyższych rodzajów pojawia się w naszym umyśle i ulegamy mu; nie robimy nic, aby przeciwdziałać niepokojącej myśli, np. nie stosujemy na nią lekarstwa. Błąd polega na tym, że pozwalamy, aby antidotum na skąpstwo się pogarszało. Antidotum na skąpstwo jest chęć dawania i uleganie któremukolwiek z czterech rodzajów przywiązanie jest wyraźnie niezgodne z tym życzeniem. Bycie bardzo przywiązanym do naszych rzeczy jest niezgodne z pragnieniem dzielenia się nimi z innymi.
No więc to był ten pierwszy raz.
Drugi to:
Ponadto, brak satysfakcji z tego, co mamy i chęć posiadania więcej, a także tęsknota za prezentami i zaszczytami.
To jest trzeci i czwarty.
Nie są one zgodne z hojnością, która jest lekarstwem na skąpstwo.
Chodzi o to, że gdy jesteśmy ciągle pełni pragnienia i pragnienia, pragnienia, pragnienia, to utrudnia nam to dawanie. To całkiem jasne, prawda? Ponieważ skąpstwo jest jak, masz coś i nie możesz tego dać. To jest tak wiele pragnienia. Nie mówiąc już o posiadaniu czegoś, czego nie możesz dać, aktywnie szukasz czegoś dla siebie.
Kiedy przywiązanie i niezadowolenie pojawiają się w naszym umyśle, możemy nie odnieść sukcesu w przeciwdziałaniu im natychmiast. Mogą być tak silne, że przytłaczają nas przez jakiś czas, pomimo naszych wysiłków, aby przypomnieć sobie ich wady i zalety nieprzywiązania i zadowolenia. Jeśli szczerze chcemy położyć im kres, dążymy do tego, stosujemy ich antidotum, ale ponieważ nasze cierpienia są szczególnie silne, nie odnosimy sukcesu, nie popełniamy wtórnego występku.
Jeśli naprawdę widzisz, że twój umysł jest przytłoczony przywiązanie, próbujesz zastosować antidotum, ale cierpienia są po prostu zbyt silne i dajesz się ponieść, wtedy nie łamiesz tego, ponieważ próbowałeś. Przestępstwo ma miejsce, gdy przywiązanie jest, a my po prostu się na to godzimy, nie próbując się temu w żaden sposób sprzeciwiać.
Staraliśmy się jak mogliśmy i zrobiliśmy co mogliśmy. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy bez winy i że nasze uczucia przywiązanie nie niosą ze sobą żadnych negatywnych skutków. Po prostu nie stanowią one wtórnego wykroczenia bodhisattwa ograniczenia etyczne.
Więc nie jesteś wolny od karmy, ale też jej nie łamiesz przykazanie.
Widzimy to bodhisattwa praktyka jest zarówno logiczna, jak i psychologiczna. Jej celem jest pomoc nam w poprawie naszego myślenia. Kiedy dolegliwość taka jak przywiązanie lub niezadowolenie nas przytłacza, jeśli szczerze staramy się je powstrzymać, to działamy zgodnie z bodhisattwa szkolenie. Nasze zastosowanie jest poprawne, ponieważ szczerze staramy się poprawić. Logicznie rzecz biorąc, brak wysiłku i po prostu poddanie się jest występkiem, ponieważ nie robimy nic, aby się rozwijać, co jest sprzeczne z celem bodhisattwa szkolenia.
Więc kiedy próbujemy zrobić, co możemy, nie przekraczamy granic. Ale kiedy po prostu mówimy: „Och, nieważne, to wygląda tak dobrze, zróbmy to”, nie próbując zastosować antidotum, to wtedy wpadamy w kłopoty.
3. Brak szacunku wobec osób starszych.
Numer trzy, również od Chandragomin, to:
Trzeci występek, brak szacunku dla osób starszych, jest sprzeczny z hojnością, przejawiającą się w udzielaniu ochrony i okazywaniu odwagi.
Wydaje się to zabawne; dlaczego nieokazywanie szacunku jest sprzeczne z okazywaniem ochrony lub odwagi? Nikt bezpośrednio nie cierpi, jeśli nie okazuję szacunku. Ale cierpimy, gdy nie okazujemy szacunku. Ponadto, gdy pokazujemy przykład innym ludziom, że nie okazujemy szacunku, może to powodować cierpienie.
Jego obiektami są seniorzy, czyli w tym kontekście osoby, które podjęły bodhisattwa przysięga przed nami i dlatego obserwujemy je od dłuższego czasu niż my. Nie chodzi o wiek, ale o długość czasu, przez jaki dana osoba była szkolona w bodhisattwa postępowanie etyczne.
Nasi seniorzy, w szczególności, to ci, którzy podjęli bodhisattwa zasady zanim to zrobiliśmy.
Ponadto termin „seniorzy” odnosi się tutaj do osób, które posiadają pewne dobre cechy, czy to wiedzę na temat pism świętych, czy zrozumienie pism świętych, które sprawiają, że są godne zaufania.
Ktoś może być młodszy, biorąc pod uwagę, jak długo pracował bodhisattwa przysięga, ale mają wiele dobrych cech. Wtedy nadal są uważani za seniorów.
Chociaż seniorzy, o których mowa, nie są od razu narażeni na niebezpieczeństwo z powodu naszego braku szacunku do nich, z naszej strony występek nadal kłóci się z darem ochrony. Jeśli chodzi o działanie, istnieją różne sposoby, w jakie możemy nie okazać szacunku. Możemy odmówić wstania, chociaż powszechną praktyką w społeczeństwie jest wstawanie, gdy jakaś godna osoba wchodzi do pokoju.
Pamiętam, że tak mnie wychowano — kiedy ktoś starszy wchodzi do pokoju, albo ktoś, kto robi coś porządnego, wstajesz. Zauważyłem, że teraz młodzi ludzie w ogóle tego nie robią. Mamy młodych ludzi przychodzących do Abbey, a ktoś starszy, ich nauczyciel lub ktoś inny wchodzi, i po prostu tam siedzą i jedzą, rozmawiają. Nie ma o tym pojęcia. To niesamowite, co się wydarzyło w ciągu jednego pokolenia. Czasami zastanawiam się, co to spowodowało. Czy to tylko rozpieszczanie dzieci, czy też nasze pojęcie równości przejęło tak bardzo kontrolę, że czujemy, że okazywanie szacunku każdej innej osobie jest niesprawiedliwe, bo czyni nas gorszymi od kogoś innego? To naprawdę dość głupi sposób myślenia. Nie chcę być równy ludziom, którzy są lepsi ode mnie. Chcę okazywać szacunek ludziom, którzy są lepsi ode mnie. Nie chcę uważać się za równego i tak samo uprzywilejowanego, tak samo uprawnionego jak oni — bo tak nie jest.
Możemy nie przywitać się z ludźmi i nie zaproponować im miejsca do siedzenia.
To jest kolejny przejaw braku szacunku.
Możemy również być nieuprzejmi w sposobie, w jaki się do nich zwracamy.
Możemy powiedzieć „Hej, ty” lub zwrócić się do nich po imieniu, albo nie używać tytułu lub czegoś takiego, kiedy powinniśmy. Albo możemy być niegrzeczni w sposobie zadawania im pytań, myśląc, że są tam tylko po to, aby odpowiedzieć na nasze pytania, lub zadawać im pytania, które tak naprawdę nie są dla nas odpowiednie.
Zachowywanie się w którykolwiek z tych sposobów wobec osoby, która przeszła szkolenie w zakresie bodhisattwa praktykowanie dłużej niż to robimy jest występkiem.
To jest coś, na co trzeba uważać, bo czasami jest tak: „Cokolwiek. Wszyscy jesteśmy równi. Jestem zajęty. To nic wielkiego”. Musisz zobaczyć, jaki jest twój związek z tym, z kimś. Pamiętam, jak pierwszy raz pojechałem do Kopan, uczono mnie, że za każdym razem, gdy Lama przyszedł, powinniśmy wstać. Pamiętam sytuacje, kiedy próbowałem uczyć chłopców angielskiego. Lama przychodził posłuchać, a ja przerywałem lekcję, wstawałem i mówiłem „cześć” Lama. Ciągle mówi: „Usiądź i kontynuuj”. W takiej sytuacji powinnam usiąść i kontynuować, ponieważ chciał zobaczyć, jak chłopcy radzą sobie z nauką angielskiego i nie chciał, żebym ja to zakłóciła zajęcia.
Więc musisz zobaczyć, jaka jest sytuacja, co ta osoba ci wcześniej powiedziała. Z niektórymi moimi nauczycielami mam o wiele bardziej nieformalne sytuacje. Inne relacje z moimi innymi nauczycielami, naprawdę lubią, gdy relacje są bardziej formalne. A nawet z niektórymi z nich, gdzie jest bardziej nieformalnie, w niektórych sytuacjach jestem z nimi bardzo formalny, ponieważ tego wymaga sytuacja. Więc naprawdę musisz zobaczyć, jaka jest sytuacja, kto jeszcze jest w pobliżu, jak ta osoba cię prosiła, abyś się zachowywał, i radzić sobie z tym sytuacja po sytuacji.
Publiczność: Znałem osobę, która kiedyś była mnich, i się rozebrał. Dużo praktykował Dharmę i wszystko, i dopiero w zeszłym roku został ponownie wyświęcony. Mam większe doświadczenie niż on. Jak sobie z tym radzisz?
(VTC): To sytuacja, w której była osoba, która była mnich wcześniej. Rozwinął wiele wiedzy itd. Potem zrzucił szaty. W międzyczasie zostałeś wyświęcony, a on rok temu ponownie się wyświęcał. Jesteś od niego starszy pod względem klasztorny święcenia, a może nawet twoje bodhisattwa śluby, ale uważasz tę osobę za kogoś, kto ma więcej dobrych cech niż ty. Musisz zobaczyć, jaka jest sytuacja. Jeśli to jest klasztorny sytuacja, w której kierujesz się wyłącznie starszeństwem, wtedy się tego trzymaj. Jeśli jest to prywatna sytuacja, w której chcesz okazać szacunek komuś, kogo szanujesz, wtedy okazujesz mu szacunek.
Na przykład istnieją różne punkty etykiety. Trochę odbiegam od tematu. Jeśli jesteś w pobliżu swojego nauczyciela i jeśli jesteś nauczycielem swojego nauczyciela, to nie okazujesz zbytniego szacunku swojemu nauczycielowi; okazujesz szacunek ich nauczyciel. Na przykład w Deer Park Geshe Sopa uczyłby, a Lama Zopa by tam był. Niektórzy by na to czekali Lama Zopa usiadł i wstał, gdy wszedł, mimo że Geshe Sopa już tam był. Nie robisz tego. Kiedy jesteś z nauczycielem swojego nauczyciela, nauczyciel twojego nauczyciela jest tym, na którym skupiasz swój szacunek. Twój nauczyciel, oczywiście traktujesz go uprzejmie i grzecznie, ale nie robisz niczego, aby okazać nienależny szacunek w obecności jego nauczyciela. Z drugiej strony, nie traktujesz go po prostu jak Joe Blow.
A potem są takie rzeczy, jak to, że masz świeckiego nauczyciela i kiedy świecki nauczyciel przyszedł, żeby nauczać. Mnichom nie wolno kłaniać się świeckim ludziom, ponieważ mamy wyższe święcenia. Ale jeśli ktoś jest twoim nauczycielem, chcesz okazać mu szacunek. Więc wtedy stajesz przed Budda obraz, który może znajdować się w ich pobliżu i skłonić się przed Budda obraz — coś w tym stylu.
4. Nie odpowiadanie na pytania.
Czwarty występek również kłóci się z hojnością w formie udzielania ochrony. Polega on na nieodpowiadaniu na proste pytania, takie jak: „Jak się masz?” lub „Jak się masz ostatnio?”, gdy są zadawane w szczery i przyjazny sposób. Albo może być tak, że odpowiadamy, ale w sposób ostry lub agresywny. Przykładem może być gniewna odpowiedź komuś, kto pyta o nasze zdrowie, „Zajmij się swoimi sprawami!”
Czasami może twoje zdrowie nie jest najlepsze, ale tak naprawdę nie chcesz o tym rozmawiać ze wszystkimi, więc po prostu mówisz: „Dziękuję za pytanie” lub „Czuję się tak dobrze, jak tylko mogę”. Odpowiadasz w jakiś sposób. Nie odwracasz się od nich i po prostu nie mówisz: „Zamknij się. To nie twoja sprawa”.
W obu przypadkach nie odpowiadamy na ich oczekiwania. Jest to wykroczenie, jeśli osoba zadająca pytanie ma bodhisattwa śluby lub nie. W rzeczywistości, ta wina dotyczy każdego, podczas gdy poprzedni występek ma konkretny przedmiot.
W poprzednim przypadku obiektem była osoba, która ma bodhisattwa przysięga przed nami. W tym przypadku jest to ktokolwiek — ktoś, kto po prostu zadaje nam ogólne pytanie.
Ważne jest, abyśmy udzielali jasnych i uprzejmych odpowiedzi na zadawane nam pytania, chyba że istnieją ważne powody, dla których nie powinniśmy tego robić.
Tutaj odnosi się to raczej do ogólnych manier. Może to nie dotyczy nawet osoby zadającej ci pytanie; osoby mówiącej „cześć”, a ty po prostu przechodzisz obok niej, nie witając się z nią. To może być to. Myślę, że można to odnieść również do tej rzeczy, a nie tylko do osoby zadającej ci przyjazne pytanie.
Wiele z drugorzędnych zasady ukończenia bodhisattwa etyczne postępowanie jest zgodne ze standardami dobrego zachowania w społeczeństwie. Po prostu stosując się do nich w sytuacjach, z którymi spotykamy się każdego dnia naszego życia, będziemy mogli łatwo zaobserwować dużą liczbę zasady i unikaj złych uczynków.
Mówi, że jeśli po prostu zachowujesz się jak mensch. Mensch jest jak miła, serdeczna osoba — serdeczna, skromna, przyjazna osoba. Wtedy oszczędzisz sobie wielu wykroczeń. Co się dzieje, gdy jesteśmy źli? Gdy po prostu przechodzimy obok ludzi, nie odpowiadając? Gdy jesteśmy dumni i nie chcemy okazywać im szacunku? Albo gdy jesteśmy chciwi i próbujemy coś osiągnąć, zanim zrobi to ktoś inny? Wtedy wiele z naszych manier naprawdę upada.
Wydaje się, że w dzisiejszych czasach musimy uczyć wiele osób dobrych manier.
Publiczność: Tak. Tak naprawdę zapytałem o to w kontekście szacunku dla naszych starszych. Wydaje się, jak powiedziałeś, że nie jest to obecne w tym pokoleniu, a nasza kultura stała się tak swobodna, że czasami można poczuć się nawet niezręcznie okazując szacunek, że okazywanie go pomogłoby mi poczuć go bardziej. Ciekawi mnie więc, jak okazywać szacunek w pewnych kontekstach.
(VTC): Tak, to bardzo dobry punkt. Mówi dwudziestolatek, który mówi, że naprawdę chce się dowiedzieć więcej o tym, jak zachowywać się w różnych sytuacjach, a społeczeństwo stało się tak swobodne, że czasami chcesz okazać szacunek, ale czujesz się niezręcznie, robiąc to, jakby inni ludzie patrzyli na ciebie i mówili: „Co robisz?” lub cokolwiek innego. Ale wiesz, że to by ci pomogło. Powiedziałbym, żebyś to zrobił, a to może być naprawdę dobrym przykładem dla innych ludzi. A jeśli zapytają cię: „Dlaczego stanąłeś w obronie tej osoby?”, możesz im wyjaśnić korzyści płynące z zauważania dobrych cech innych i szanowania ich, i jak to pomaga nam rozwijać nasze własne dobre cechy. Więc szczególnie ludzie w twoim wieku, jeśli zauważą, że to robisz, a następnie skomentują to tobie, to jest to okazja, żeby się czymś podzielić.
Publiczność: Nowe zjawisko, takie jak „szkoły manier”. Nie wiem, jak to nazwać — „szkoły dobrego zachowania”? To coś w rodzaju uniwersytetu, gdzie idziesz i uczysz się jak w normalnej szkole, ale potem uczysz się też, jak się zachowywać. Nie wiem, jak to się nazywa, ale…
(VTC): Istnieją całe szkoły, które uczą, jak się zachowywać. Były takie, kiedy byłem młody — debiutanci i tego typu rzeczy. Nazywali to „szkołą końcową”. Ale myślę, że nie zaszkodzi nauczyć się manier. Nawet podstawowe maniery mogą czasem uratować nas przed wieloma sporami i nieporozumieniami z ludźmi. Ponieważ czasami dzieje się tak po prostu z powodu braku zwykłego, starego uznania czyjejś obecności, lub uznania tego, co ktoś zrobił, lub po prostu bardzo prostych rzeczy, przez które ludzie są tak zranieni i obrażeni. To ważne.
Publiczność: Myślę, że to już tylko młodzi ludzie. Myślę, że są trochę odzwyczajeni, nawet jeśli się uczą. W zeszłym roku byłem w sytuacji, w której byłem z grupą buddystów, i mnich przyszedł starszy mężczyzna i mnich że nie wiedzieliśmy. Ale A, mnichi B, który był dość stary i nikt się nie ruszył. Ja się ruszyłem, ale wychowałem się na południu. Ale zaskoczyło mnie, że już z samego faktu, zapomnij o mnich część, sam fakt, że starsza osoba jest obca w grupie, nie był mile widziany w sposób bardziej szanujący. I to wśród ludzi w moim wieku, więc…
(VTC): Mówisz, że nawet ludzie po pięćdziesiątce itd.... Oczywiście jest sytuacja z grupą buddystów, którzy pracowali dla dobra wszystkich istot czujących, ale starsza osoba mnich przyszedł i nikt się nie ruszył. Był jeszcze jeden mnich, i on to zrobił, i ty to zrobiłeś, ale potem wszyscy inni ludzie tam siedzieli. Mówisz, że poza tym, że jest to fakt, że jest mnich, co uczyniłoby go przedmiotem szacunku, fakt, że jest stary, powinien uczynić go również przedmiotem szacunku. I przynajmniej okazać szacunek komuś, kto jest starszy.
Publiczność: I szybki wniosek, że prawdopodobnie jest dość starszy mnich.
(VTC): Tak. To może być Abbott i kto wie co, ale go nie znamy i „Wszyscy jesteśmy równi”.
Publiczność: Myślę, że czasami szacunek, który ktoś okazuje, może być błędnie interpretowany jako poddanie. Na przykład, jeśli chcę okazać komuś szacunek, ta osoba go nie zaakceptuje, ponieważ pomyśli, że myślę, jakbym była pod nią. Ale to po prostu oznaka szacunku.
(VTC): Twierdzisz, że czasami okazanie szacunku może być oznaką podporządkowania się komuś?
Publiczność: Najczęściej w miastach, gdy ktoś ze wsi przychodzi i okazuje jakiś rodzaj szacunku, ludzie z miasta mówią: „Hej, nie, chodź, usiądź, jesteś im równy”. Więc to jest źle interpretowane. Chcę ich szanować i to okazuję, ale oni chcą się powstrzymać, ponieważ interpretują to jako poddanie. A więc chodzi o okazanie szacunku ludziom.
(VTC): Podajesz przykład kogoś ze wsi, kto przychodzi i okazuje szacunek komuś, kto mieszka w mieście. Osoba mieszkająca w mieście błędnie to interpretuje, ponieważ ta osoba myśli, że jest niższa ode mnie, a ja nie chcę, żeby myślała, że chcę, żeby myślała, że wszyscy są równi. Ale w rzeczywistości osoba ze wsi po prostu okazuje szacunek.
Publiczność: Więc zaczyna przestawać okazywać szacunek, ponieważ...
(VTC): Okej, więc wtedy ta osoba przestałaby okazywać szacunek. Ale dlaczego osoba ze wsi miałaby okazywać szacunek osobie z miasta?
Publiczność: Nie dlatego, że ta osoba pochodzi z miasta, może chodzi o jej wiek lub po prostu o to, że szanuje tę drugą osobę i chce...
(VTC): No dobrze, ale to, że pochodzą z miasta, niekoniecznie musi być powodem.
Publiczność: Chodzi po prostu o szacunek jednego wobec drugiego.
(VTC): Okej, jedna osoba szanuje, a druga błędnie to interpretuje, bo sama siebie poniża, bo chce, żeby wszyscy byli równi, więc ta osoba przestaje to robić.
Publiczność: W mieście, myślę, że tracą szacunek, a na wsi ludzie są bardziej przyzwyczajeni do szacunku. Kiedy idą do restauracji, ludzie w Oaxaca zawsze powiedzą dzień dobry. W mieście, kiedy mówisz coś takiego, ponieważ jesteś z tym zaznajomiony, na wsi jest zwyczaj, żeby powiedzieć „dzień dobry” na koniec. Mówisz, że to meksykański zwyczaj. Wychodzisz i mówisz coś, żeby okazać szacunek. Ale kiedy idziesz do miasta i mówisz te rzeczy, ludzie mówią: „Coś jest z tobą nie tak, wyglądasz bardzo dziwnie”.
(VTC): To trochę jak sytuacja, o której mówi John, kiedy okazujesz szacunek i zwykłą uprzejmość komuś, ale ludzie w mieście lub ludzie, którzy są wokół ciebie jako młodych ludzi, mówią: „Po co się tak zachowujesz?” I wtedy myślisz: „Och, cóż, chcę pasować do wszystkich innych”, więc przestajesz to robić. Ale tak naprawdę to miła rzecz do zrobienia, jak mówisz, kiedy wchodzisz do restauracji, aby przywitać ludzi, a przed wyjściem, aby im podziękować i…
Publiczność: Nie wiem, jak powiedzieć, że kiedy kończysz, mówisz „provecho”.
(VTC): Smacznego, smacznego.
Publiczność: W dużych miastach Meksyku tracą cały ten szacunek.
(VTC): Więc oznaki szacunku lub po prostu zwykła zwykła uprzejmość, ludzie naprawdę, są zbyt zajęci; są zbyt zestresowani. Są zbyt egocentryczni. Myślę, że to coś, co naprawdę powinniśmy robić najlepiej, aby ucieleśniać — robić te małe rzeczy, szczególnie gdy wychodzimy w miejsca publiczne, aby rozciągać te małe uprzejmości i życzliwość na innych ludzi. Niektórzy ludzie patrzą na ciebie jak na dziwaka, bo tak się zachowujesz, ale inni ludzie mogą patrzeć na ciebie jak na dziwaka, ale oni to zauważają i sami to szanują. I tak naprawdę czują się lepiej w twoim towarzystwie, ponieważ mówisz do nich „cześć”, podczas gdy wszyscy inni ludzie tego nie robią.
Publiczność: Pamiętam, że czasami czułam, że kiedy ktoś okazywał mi szacunek, to mnie to poruszało, naprawdę.
(VTC): O tak. Czasami, gdy ludzie okazują ci szacunek, naprawdę chcesz się lepiej zachowywać. To naprawdę cię porusza. Kiedy jadę do Singapuru, po naukach bardzo często przychodzą ludzie i chcą zrobić oferuje. Po prostu tak jak oni to robią oferuje i sposób, w jaki cię witają lub kłaniają się, naprawdę sprawia, że czujesz: „Och, chcę się dobrze zachowywać i być porządnym klasztorny.” Czujesz, jak ludzie szanują rolę, którą pełnisz. To naprawdę może sprawić, że ludzie staną na wysokości zadania, gdy ich szanujemy.
Publiczność: Myślę o dwudziestolatkach, trzydziestolatkach — jak byliśmy wychowywani i jak byliśmy rodzicami. Kiedy wychowywałam mojego syna, nie kładliśmy nacisku na tego rodzaju maniery i tym podobne, ponieważ przeszliśmy przez proces wyrównywania w latach 60., kiedy dosłownie wszystko było wyrównywane. Skupiono się na równości, dzieci powinny być szanowane i dzieci mają prawa. Pamiętam, że to było bardzo w kulturze: dzieci mają prawa, dzieci powinny być szanowane. Więc to było inne skupienie i pamiętam, jak miał około sześciu lat, patrzyłam na niego i mówiłam: „Wow! On nie ma żadnych manier”. I pamiętam, że mój brat był na mnie naprawdę zły. Kiedy pojechaliśmy z wizytą, mój brat mówił: „Dlaczego nie nauczyłeś swojego dziecka żadnych manier?” Więc musiałam naprawdę usiąść i porozmawiać z moim synem na temat: „Wstań, kiedy twój wujek wchodzi do pokoju”, a on powiedział: „Dlaczego?”. To było takie: „Wow! To ciekawe”, ponieważ w pewnym sensie pozbyliśmy się wszystkiego.
(VTC): Mówisz, że pokolenie, które dorastało w latach 60. i 70., wszystko było równe: dzieci mają prawa i dzieci powinny być szanowane, a w rezultacie dzieci nigdy nie nauczyły się manier, co później mogłoby denerwować innych ludzi. A teraz, kiedy jesteś rodzicem i widzisz, jak traktuje cię twój syn, życzysz sobie, żeby miał więcej manier i więcej szacunku, prawda?
Publiczność: Podstawowy, uprzejmy szacunek.
(VTC): Podstawowy, uprzejmy szacunek i rozwaga, ale twoja wartość w wychowywaniu go, gdy był mały, polegała na tym, że „wszyscy jesteśmy równi i chcę, żeby był moim przyjacielem”.
Publiczność: Kiedy uczyłem, zauważyłem to bardzo często w rodzinach. Jedną rzeczą, która naprawdę się wyróżniała, było to, że mogłem zauważyć, że ludzie nie mieli czasu, aby porozmawiać ze swoimi dziećmi. Wszyscy pędzili do następnej rzeczy. Każdy w wieku Johna lub starszy, młodszy, aby nauczyć się tych rzeczy, twoi rodzice muszą usiąść i poświęcić ci czas. Była jedna statystyka, którą usłyszałem, kiedy uczyłem piętnaście lat temu, że średni czas, jaki rodzic spędza na rozmowie sam na sam ze swoim dzieckiem, w tygodniu, w dobrym tygodniu, wynosił jedenaście minut.
(VTC): O mój Boże!
Publiczność: Jedenaście minut, i to w ciągu jednego tygodnia. Wszyscy są jakby przetasowani tu i tam. Musisz się tego nauczyć. Musisz ich modelować; tak się uczą. Więc to głównie to pokolenie nie jest uczone.
(VTC): Tak. Okej, więc mówisz jako nauczyciel, obserwując i rodzice nie uczą swoich dzieci manier, ponieważ są tak zajęci robieniem tego i tamtego i innej rzeczy, zabieraniem dzieci tu i tam, i że pamiętasz, jak czytałeś, że średni czas, jaki rodzic spędzał rozmawiając sam na sam ze swoim dzieckiem w ciągu tygodnia, wynosił jedenaście minut, co jest szokujące. Ponieważ aby nauczyć się manier, szacunku i właściwych postaw, dzieci muszą być instruowane ustnie, a także muszą być modelowane. Ale kiedy wszyscy tak się spieszą, idąc tu i tam i w inne miejsce, to się nie dzieje.
Publiczność: Miałem zamiar powiedzieć, że należę do pokolenia, które nie nauczyło się tych „wstań, gdy starsi wejdą”, ale też tego, i nie zgadzam się z wieloma rzeczami, które zostały powiedziane, ale także w mojej rodzinie ludzie wiedzieli, że ich szanuję, nawet jeśli te rzeczy się nie dzieją. Tak więc, w tym samym czasie dla osób, które tego nie widzą, myślę, że wystarczy założyć, że dana osoba miała więcej szacunku lub manier, i po prostu, że w ich rodzinie tak się nie robiło. Moi rodzice wiedzieli, że ich szanuję, ponieważ słuchałem tego, co mówili. Postępowałem zgodnie z ich radami. To był inny rodzaj relacji — przynajmniej z naszej strony. Nie zgadzam się z niczym, co zostało powiedziane, ale w pewnych sytuacjach są sposoby, aby działać, i zgadzam się z tym. Lubię protokół, ale to z naszej strony. Miałem z tym do czynienia w systemie college'u, ponieważ nawet od mojego pokolenia do studentów, którzy teraz idą na studia, istnieją różnice. Musiałem naprawdę dużo komunikować się z różnymi ludźmi, aby to zrozumieć. To, że nie zachowywali się w ten sam sposób, nie oznaczało, że nie było szacunku.
(VTC): Mówisz, że to, że ludzie nie okazują formalnego szacunku, nie oznacza, że nie mają żadnego szacunku. Więc nie bądź zbyt szybki, żeby na nich rzucać. To bardzo prawdziwe. Ale jak powiedziałeś, w twojej rodzinie, może nie musiałeś wstawać i tego typu rzeczy, ale słuchałeś rad swoich rodziców i tego typu rzeczy. Co również czasami obserwuję, to to, że niektórzy ludzie nadal mogą mieć szacunek i słuchać rad, ale niektórzy ludzie, nie mówiąc już o zewnętrznych przejawach szacunku, tych wewnętrznych również im brakuje. Mam na myśli, że ktoś może nie wstawać, ale jeśli po prostu tam siedzi i swobodnie rozmawia i całkowicie ignoruje, to jest to co innego niż gdyby nie wstawał, ale kiwał głową i witał cię. Więc są różne poziomy, różne sposoby okazywania szacunku.
Publiczność: Chciałem tylko powiedzieć, skąd wiesz, że ktoś ma bodhisattwa przysięga dłużej niż ta czy tamta osoba…
(VTC): Tak, niekoniecznie wiemy, czy ktoś inny miał bodhisattwa przysięga.
Publiczność: W takim razie musisz zachowywać się w ten sposób wobec wszystkich.
(VTC): Tak, wiesz, nigdy nie zaszkodzi okazać szacunek innym. Wiem, że staram się to naśladować innych ludzi. Kiedy mijam ludzi na ścieżce, składam dłonie, a technicznie rzecz biorąc, gdybyś był w klasztorze Theravada, sangha członek nigdy by tego nie zrobił. Ale czuję, że to dobre dla mojej praktyki, a także chcę okazać szacunek innym, i robię to w ten sposób. Ale naprawdę zadziwia mnie liczba osób, które nie anjali back.
Publiczność: Dlaczego nie robią tego w Theravadzie?
(VTC): Ponieważ masz wyższy stopień święceń, więc nawet nie podchodzisz w ten sposób do osób, które mają wyższy stopień święceń. Jeśli popatrzysz, z Jego Świątobliwością, on zawsze jest taki wobec wszystkich. Podążam za tym przykładem i myślę, że to po prostu bardziej przyjazne, a także, że lepiej dla mojego umysłu jest okazywać szacunek innym ludziom. Właściwie, kiedy byłem w Tajlandii, jedna z osób podeszła do mnie i powiedziała: „Nie robisz tego świeckim ludziom”. Złożyłem dłonie i powiedziałem: „Dziękuję”. Powiedzieli po prostu: „Nie robisz tego świeckim ludziom”.
Publiczność: Kontynuowałeś czy nie?
(VTC): Myślę, że tak, ale może nie wtedy, gdy ta osoba była w pobliżu. Ponieważ dla mnie było to bardzo niezręczne, ponieważ naprawdę chciałam okazać komuś innemu swoją wdzięczność.
Są też bardzo interesujące sposoby, w jakie okazujemy szacunek, ale to jest trochę zabawne. Na przykład, gdy ktoś wchodzi do pokoju, a my nie wstajemy po prostu z gracją, ale wyskakujemy w ten sposób. To jest jak: „Och, lepiej, żebym się dobrze zachowywał, bo mnie skrytykujesz”. A potem widzisz, że ta osoba tak naprawdę nie okazuje szacunku, ale po prostu to robi. Czasami komunikuje, że „tak naprawdę cię nie szanuję, ale nie chcę też, żebyś mnie krytykował”. Więc musimy upewnić się, że kiedy coś robimy, robimy to w sposób pełen gracji, a nie w sposób efekciarski, ostentacyjny.
Czcigodny Thubten Chodron
Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.