Motywacja do odwrotu

Motywacja do odwrotu

Część serii nauk wygłoszonych podczas Zimowych Rekolekcji od grudnia 2011 do marca 2012 o godz Opactwo Sravasti.

  • Ustalenie motywacji do odbycia odosobnienia
  • Korzystanie z odosobnienia, aby zatrzymać przyczyny własnego cierpienia i tworzenie przyczyn dla dobra innych
  • Kontemplowanie naszej niesatysfakcjonującej sytuacji i jej przyczyn jako motywacji do praktykowania nie tylko dla siebie, ale dla innych

Wadżrasattwa 02: Motywacja do odwrotu (pobieranie)

Najpierw zaczynamy z naszą motywacją. To jest naprawdę najważniejsza rzecz podczas rekolekcji. Motywacja jest powodem, dla którego to robimy. To jest dobra rzecz. Jestem pewien, że zadajesz sobie to pytanie podczas odosobnienia: „Dlaczego u licha jestem tutaj?” Kiedy zadasz takie pytanie, uzyskasz określone odpowiedzi. Mogą być prawdziwe lub mogą nie być prawdziwe. To do Ciebie należy zbadanie. Ale jakakolwiek jest ta motywacja, chcemy ją również rozszerzać i rozszerzać. Wiele z naszych odosobnień dotyczy celowego kultywowania motywacji bodhiczitta, nie tylko zakładając, ale celowo ją kultywując. Robimy to, przede wszystkim patrząc na to, czym jest samsara – w jakiej sytuacji się znajdujemy.

Nasza sytuacja w samsarze

Sytuacja jest taka, że ​​mamy ciało i umysł, który jest pod kontrolą nieszczęść i karmy. Nie usiedliśmy na jakiejś chmurze, nie spojrzeliśmy w dół i nie powiedzieliśmy: „Och, ja wybiorę to ciało lub ciało”. Napędzały nas rzeczy z przeszłości; w tym przypadku trochę dobrego karmy, ale nadal jesteśmy w samsarze, więc wzięliśmy ciało które mamy. Kiedy to weźmiemy ciało co się wtedy dzieje? W momencie poczęcia zaczyna się starzenie. To nie jest tak, jak mówi AARP, że masz dopiero 65 lat. Starzejemy się od momentu poczęcia w łonie naszych matek. Jesteśmy w procesie starzenia. Co się dzieje, gdy proces starzenia się postępuje? Chorujemy. Wszyscy byliśmy chorzy; przeziębienia i grypy i inne rzeczy, ale jak ciało starzeje się i jest coraz bardziej zaniedbany, pojawiają się różnego rodzaju choroby i dysfunkcje. W końcu, w pewnym momencie, ciało umiera, a my umieramy razem z nim. To jest coś, co dzieje się z każdym, kto się urodził. Starzeją się, chorują i umierają – i nie da się tego obejść.

Kiedy o tym myślimy, czy jest to wspaniałe doświadczenie, na które czekamy? Wcale nie. Jak wyszło na ostatniej sesji, bardzo się boimy, gdy nasza ciało nie czuje się dobrze i jest niewygodne. Starzenie się trochę nas przeraża. Czy możesz sobie wyobrazić jutro rano, jak idziesz i patrzysz w lustro i wyglądasz, jakbyś miał 80 lat? Co sobie pomyślisz, gdy spojrzysz na tę 80-letnią twarz w lustrze? Ta twarz nie wygląda tak, jak ty teraz – chyba że ci z nas, którzy zbliżają się do 80 lat, mogą być tacy. Ale poza tym, kiedy jesteś młody, twoja twarz zmienia się tak bardzo, gdy się starzeje, że czasami ludzie nie mogą rozpoznać (zmiany). Ludzie, którzy znają cię w liceum, nie potrafią rozpoznać, kiedy jesteś stary. The ciało tak bardzo się zmienia. Jak myślimy o byciu mniej atrakcyjnym? Bez względu na to, co mówią reklamy, bez względu na to, co próbują nam sprzedać, czy to jest rzeczywistość? Jesteśmy mniej atrakcyjni, mamy więcej fizycznych bólów i bólów, patrzymy, jak nasi przyjaciele starzeją się i umierają.

Taka jest sytuacja, która nam się przydarzy i nie da się tego obejść. Jedynym sposobem na uniknięcie starzenia się jest umrzeć młodo. I wolelibyśmy się starzeć, prawda? Ale to nie jest zabawne.

Wszyscy przeszliśmy przez różne kroki z naszym ciało—gdzie naprawdę możemy poczuć, że nasze ciało traci energię i że nie jesteśmy już tak młodzi jak kiedyś. Nie możemy robić rzeczy, które kiedyś robiliśmy. Czy pamiętasz to? Te rzeczy przychodzą i nie ma możliwości ich odwrócenia. Nie ma znaczenia, co robi nauka medyczna, ciało rozpadnie się. Czy jesteśmy przygotowani mentalnie, aby poradzić sobie z tymi zmianami tego, co się stanie z? ciało? Więc ciało będzie odczuwał własny ból, ale wtedy umysł będzie odczuwał ból patrząc na to, co dzieje się z ciało. Czy możemy z wdziękiem zaakceptować proces starzenia, czy może nas to przeraża?

Pomiędzy tym wszystkim, między narodzinami a śmiercią, napotykamy wiele nieprzyjemnych doświadczeń. Mimo, że staramy się ich unikać, pojawiają się problemy. Staramy się osiągnąć to, czego chcemy i nie zawsze nam się to udaje. Znamy to bardzo dobrze, prawda? Pracuj bardzo ciężko, aby uzyskać to, czego chcemy – nie zawsze możemy to osiągnąć. Czasami to dostajemy i okazuje się, że nie jest to zbyt dobre. Albo nawet jeśli okaże się to dobre, jesteśmy od niego oddzieleni.

Taka jest natura rzeczywistości: że rzeczy się zmieniają. Jak tylko coś się połączy, rozpada się i rozpada. Taka jest natura naszego życia. Spotykamy się z wieloma różnymi ludźmi, ale nie zawsze możemy być razem z nimi. Relacje kończą się z tego czy innego powodu, albo zmieniają się w bardzo dramatyczny sposób, którego nie przewidzieliśmy na początku, albo może po prostu się męczymy, albo druga osoba się męczy, albo dzieli nas wojna lub coś w rodzaju sytuacja zewnętrzna, która dzieli nas od ludzi, na których nam zależy. Taka jest natura cyklicznej egzystencji.

Pomiędzy nimi znajdujemy pewien stopień szczęścia, ale całe to szczęście nie trwa zbyt długo. Zjedliśmy dzisiaj bardzo fajny lunch, jak długo trwało to szczęście? Nie tak długo. Mamy bardzo dobre rozmowy z ludźmi, jak długo trwa to szczęście? Mamy związki seksualne, jak długo trwa to szczęście? Kiedyś powiedziałem do taty (ponieważ w mojej rodzinie dziękujemy rodzicom za wychowanie nas): „Dziękuję, że jesteś moim tatą i masz mnie”. Powiedział: „W porządku, nie trwało to długo”. To jest dokładnie to, prawda? Ta przyjemność nie trwa długo. A co dostajesz zamiast tego: krzyczące dziecko takie jak ja. Tak więc, jeśli spojrzymy na to, co uważamy za satysfakcję i przyjemność, to naprawdę nie trwa to długo. Zamiast tego widzimy ludzi, którzy mają status społeczny i go tracą; ludzie posiadający bogactwo i je tracący; posiadanie związków, a następnie ich rozpad. Rzeczy cały czas się zmieniają. To nie jest pesymistyczny pogląd. To tylko rzeczywistość sytuacji.

Przyczyny samsary i sposoby ich pozbycia się

Kiedy zdamy sobie sprawę, że rzeczywistość i zdamy sobie sprawę, że jest niezadowalająca, wtedy szukamy, co ją powoduje. I wbrew temu, jak dorastaliśmy, przyczyną naszego zamętu, naszej nędzy i naszych problemów nie są ludzie zewnętrzni. To nie rząd, ani terroryści, i nie to zwykle obwiniamy. Ale dlaczego jesteśmy w takiej sytuacji na początek? Dlaczego to wzięliśmy? ciało i ten umysł, który jest pod kontrolą nieszczęść i karmy? Dlaczego je zabraliśmy? To z powodu naszych nieszczęść i naszego karmy. Jeśli chcemy zatrzymać ten cykl istnienia, musimy zatrzymać karmy to powoduje odrodzenie. Aby to zrobić, musimy pozbyć się dolegliwości, które tworzą karmy. Aby pozbyć się nieszczęść, musimy wykorzenić ignorancję, która jest korzeniem wszystkich nieszczęść.

To całe życie praktyki. To nie tylko hobby, które zajmujemy się na chwilę pomiędzy pójściem na dyskotekę a rodzinnymi obiadami i choinkami. To naprawdę poważna sprawa, ponieważ cały ten cykl egzystencji będzie trwał i trwał, dopóki go nie zakończymy. Nie mamy gwarancji, że zawsze będzie w dobrym stanie, jaki mamy teraz. Bardzo łatwo jest urodzić się zwierzęciem, głodnym duchem lub istotą piekielną. Możesz spojrzeć na nasze małe kotki i powiedzieć: „Och, są takie słodkie” i „Nie mają żadnych obaw ani obaw, a jedyne, co robią, to śpią cały dzień”. Ale żyją tylko przez krótki czas. Ich świadomość jest całkowicie uwięziona w tym, co mogą z tym zrobić ciało i mózg. Nie ma szans na praktykowanie Dharmy. Nie ma szans na stworzenie jakiejkolwiek cnoty. Po przeżyciu zaledwie kilku lat umierają i przechodzą do kolejnego odrodzenia. Więc nie możemy powiedzieć, że bycie kotkiem w opactwie będzie ciągłe błogość ponieważ po prostu utknęliśmy w cyklicznej egzystencji. Ona nam to pokazuje.

Istnieje alternatywa i tą alternatywą jest to, co nazywamy nirwaną lub wyzwoleniem – lub w terminologii praktykujących mahajanę pełne oświecenie. Wyrwanie się z tego cyklu egzystencji i posiadanie prawdziwej wolności. Zwykle myślimy, że wolność oznacza: „Mogę iść, gdzie chcę i robić, co chcę, i nikt nie może mi powiedzieć, co mam robić”. Co właściwie mówi nam, co robić? To nasz egocentryczny umysł, nasz przywiązanie, Nasz złość, nasza duma i nasza zazdrość – cały czas podpowiadają nam, co mamy robić. Nie jesteśmy tak naprawdę wolni od tych rzeczy, chociaż możemy mieć wolność polityczną.

Aby uzyskać prawdziwą wolność, nasz umysł musi być wolny od tych umysłowych dolegliwości. Można je wyeliminować, ponieważ opierają się na ignorancji – a ignorancja jest błędną świadomością. Innymi słowy, ignorancja postrzega rzeczy w dokładnie odwrotny sposób niż w rzeczywistości. Ponieważ ignorancja jest błędna, skoro widzimy rzeczy takimi, jakimi one istnieją (a jest to bezpośrednia siła przeciwna ignorancji), to jak ignorancja mówi, że rzeczy istnieją, mądrość mówi, że nie istnieją w ten sposób. Mądrość mówi, że istnieją w odwrotny sposób. Jest to możliwe poprzez kultywowanie mądrości, aby całkowicie pokonać ignorancję. To właśnie chcemy zrobić i jest to coś, co można zrobić.

W tym szczególnym życiu mieliśmy szczęście urodzić się w czasie, gdy historyczny Budda żył, kiedy linia tych nauk nadal istnieje i gdzie można spotkać nauczycieli, którzy mogą nam udzielić wskazówek na ścieżce. Mamy szczęście, że mamy wszystkie Warunki tutaj, aby móc ćwiczyć. Bardzo trudno jest to wszystko odróżnić Warunki razem, abyśmy naprawdę mogli zrobić coś, aby wydostać się z cyklicznej egzystencji. Jednak teraz mamy taką możliwość.

Jesteśmy całkowicie zależni od innych czujących istot

Samo skupienie się na wydostaniu się z cyklicznej egzystencji tak naprawdę nie kończy, ponieważ żyjemy w świecie, w którym jesteśmy całkowicie zależni od innych żywych istot. Nie uprawiamy własnej żywności. Większość z nas nie ugotowała dzisiaj obiadu – może zrobiło to kilka osób. Nie robiliśmy własnych ubrań, nie robiliśmy tkanin, nie uprawialiśmy bawełny ani nie kupowaliśmy wełny, z której uszyte są nasze ubrania. Wszystko, co wiemy, pochodzi z życzliwości naszych nauczycieli i wszystkich ludzi, którzy uczyli nas, gdy byliśmy mali. Jeśli spojrzymy na każdą cechę, jaką posiadamy, każdą posiadaną zdolność – w rzeczywistości pochodzą one z dobroci innych żywych istot. Nie możemy przetrwać na tej planecie bez troski, uczucia, wysiłków i wiedzy innych żywych istot. Jesteśmy całkowicie zależni.

Po prostu powiedzieć: „Patrzcie ludzie, idę po własne oświecenie. Powodzenia. Współczuję ci. Powodzenia, ale wychodzę stąd. Cześć." To naprawdę nie wystarczy, prawda? Kiedy pomyślisz o ilości dobroci, jaką otrzymaliśmy od nieskończonego czasu od innych żywych istot, to dbanie o własną duchową praktykę i własne wyzwolenie wydaje się naprawdę niewdzięczne. Nie chodzi o poczucie winy w stylu: „Och! Powinienem być bardziej wdzięczny. Ale tak naprawdę, kiedy spędzamy czas myśląc o tym, jak bardzo jesteśmy zależni od innych i jak wszystko, czym jesteśmy, mamy i robimy zależy od innych, wtedy naturalnie rozwija się ten umysł, który docenia inne czujące istoty. Widzimy je w pięknie i chcemy oddać im ich dobroć.

W końcu widzimy, że najlepszym sposobem na odwzajemnienie życzliwości jest podążanie ścieżką do pełnego przebudzenia. Jako w pełni przebudzona istota będziemy mogli przynosić innym pożytek o wiele lepiej niż teraz. Teraz staramy się przynosić korzyści innym i co się dzieje? Przychodzi nam do głowy pomysł: „Och, chcę przekazać darowiznę na tę organizację charytatywną”. Zaraz potem pojawia się umysł, który mówi: „Cóż, nie dawaj tyle. Dawaj mniej, bo jeśli oddasz za dużo, nie będziesz tego miał.” Znasz ten rodzaj umysłu, który pojawia się zaraz po tym, jak pojawia się myśl o hojności? Albo myśl o zachowaniu dobrego etycznego postępowania: „O tak, nie będę kłamać”. A potem kolejna rzecz, o której wiemy, co się dzieje? Z naszych ust wychodzą jakieś pokręcone słowa. Tak, tylko siłą przyzwyczajenia.

Tworzenie motywacji do własnego oświecenia, aby przynosić korzyści innym

Zajmie to trochę czasu, energii i wysiłku. Naprawdę musimy nad tym popracować. Ale możemy wyeliminować te rzeczy i powstrzymać się od krzywdzenia innych i powstrzymać się od tworzenia przyczyn własnego cierpienia. To właśnie chcemy robić tutaj na rekolekcjach. Chcemy powstrzymać przyczyny naszego własnego cierpienia i stworzyć przyczyny, aby móc naprawdę przynosić korzyści innym, zamiast być tak ograniczonym.

Czasami możemy spotkać kogoś, kto jest w bardzo trudnej sytuacji i chcemy mu pomóc, ale nie mamy pojęcia, jak pomóc. Podobnie jak krewny lub ktoś inny może mieć problem z nadużywaniem substancji i całkowicie utkniesz, jeśli chodzi o to, jak im pomóc. Nie mamy mądrości, która wie, jak pomóc, ani zręcznych środków, które wiedzą, jak to zrobić. Czasami widzimy, że ktoś ma problem, a nasz umysł mówi: „Tak, ma problem, ale na to zasługuje”. Nie mamy współczucia, które jest konieczne, aby naprawdę komuś pomóc. Rozmawiamy, zwłaszcza w czasie świąt, takich jak teraz: „Och, aby wszyscy żyli w pokoju i aby wszyscy żyli razem w harmonii… bla bla bla bla bla”. Ale potem idziesz na rodzinne obiady i co się dzieje? Ludzie kłócą się i rozmawiają za plecami, a my się przyłączamy.

Widzimy, że mamy jedną stronę nas, która naprawdę chce przynosić korzyści innym, ale mamy też drugą stronę, która całkowicie sprawia nam problemy i sabotuje nas samych. Na rekolekcjach chcemy medytować głęboko, aby nasza miłość, współczucie i przyczyny były silne dla innych. Medytować zmniejszyć siłę przeciwstawnych sił, które przeszkadzają nam w czerpaniu takich korzyści, jak byśmy chcieli. Robimy to wszystko dla długoterminowego celu naszego własnego oświecenia – abyśmy mieli cechy, które pozwolą nam jak najlepiej przynosić pożytek innym.

Z pewnością możemy teraz coś zyskać, ale też nasza korzyść jest ograniczona, prawda? Czy nie byłoby miło móc zamanifestować wiele różnych ciał, aby wyjść i pomóc wszystkim różnym ludziom, którzy potrzebują pomocy w określonym czasie? Czy nie byłoby miło wiedzieć dokładnie, co należy zrobić zgodnie ze sposobem myślenia tej osoby i jej? karmy być dla nich pożytecznym? Czy nie byłoby miło mieć absolutnie żadnego wahania z własnej strony, kiedy pojawia się miłość i współczucie? Po prostu poszlibyśmy z miłością i współczuciem bez wahania i strachu. To byłoby naprawdę miłe, prawda?

To właśnie staramy się robić w naszej praktyce, abyśmy naprawdę mogli przynosić coraz większe korzyści sobie i innym żywym istotom. To z tą motywacją robimy odosobnienie. Z tą motywacją, że praktykujemy życzliwość i współczucie ze sobą i naprawdę żyjemy razem jako społeczność – pomagamy i wspieramy się nawzajem.

Będąc wdzięcznym za możliwość odbycia tego odosobnienia

Niezależnie od tego, czy robisz sześciosesyjne odosobnienie, czy Wadżrasattwa rekolekcje, wszyscy robimy oczyszczenie. Wszyscy tworzymy zasługi. Wszyscy staramy się zwiększyć naszą mądrość, miłość, współczucie i zrzeczenie się. We wszystkich tych praktykach stosujemy tę samą motywację. Naprawdę czuję się tak szczęśliwy, że mam okazję spędzić miesiąc lub trzy miesiące robiąc to. Pomyśl o tym. Czy kiedykolwiek wcześniej w swoim życiu wziąłeś miesiąc wolnego i poświęciłeś go wyłącznie na praktykę duchową? Kiedy znowu będziesz miał okazję zrobić miesięczne, a co dopiero trzymiesięczne rekolekcje? Kiedy zamierzasz zrobić to ponownie? To bardzo cenna okazja. Bardzo ważne jest, aby to wykorzystać i mieć silną motywację bodhiczitta.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat