Zachować spokój

Przez RS

Mężczyzna wyglądający przez okno.
Przypomniałem sobie karmę i pomyślałem, że musiałem stworzyć przyczyny, dla których to się dzieje. (Zdjęcie zrobione przez Jemel Maj)

Kilka dni temu siedziałem w kuchence mikrofalowej, podgrzewając filiżankę kawy i zauważyłem faceta z boku czyszczącego telefony. Pomyślałam sobie, jak rzadko ktoś je czyści, ale pomyślałam też, że ten facet często zachowywał się trochę szaleńczo. Mamrotał do siebie, kiedy przechodziłem obok z kawą, ale pomyślałem, że może próbował mi coś powiedzieć, więc zatrzymałem się i cicho zapytałem, co powiedział. Powiedział, że mówi do siebie, więc zacząłem odchodzić. Ale zanim zrobiłem dwa kroki, powiedział głośno: „Co! Czy nie mogę porozmawiać ze sobą?

Bardzo nie lubię konfrontacji i uczucia, które się w jej trakcie pojawia. Ale pozostając spokojnym, podszedłem do niego i powiedziałem, że pytam tylko dlatego, że myślałem, że mógł ze mną rozmawiać i że nigdy nie powiedziałem, że nie może mówić do siebie. Był już podekscytowany i surowo spojrzał na mnie i powiedział: „Jesteś nikim. Powinieneś iść na krok”. Zgodziłem się, że nie jestem nikim wyjątkowym, uśmiechnąłem się i odszedłem.

Poszedłem do swojego pokoju, założyłem buty i przygotowałem się najlepiej jak potrafiłem na wszystko, co mógłby zrobić. Odprężyłem się trochę i spojrzałem wstecz na to, co się wydarzyło – rozmawiałem z nim tylko krótko raz czy dwa i nie zrobiłem niczego, co by go zdenerwowało, a jednak był wyraźnie zdenerwowany. Oddzwoniłem karmy, ponieważ nic innego nie wydawało się mieć sensu, i pomyślałem, że musiałem stworzyć przyczyny, dla których tak się dzieje. Zastanowiłam się nad tym, co musiał myśleć – może pomylił moje pytanie, może czuł się zagrożony przeze mnie, może był już zdenerwowany, a może nawet musiał zażyć jakieś lekarstwo. Myślałem o Osiem wersetów o transformacji myśli, co pomogło mi pozostać zamyślonym i spokojnym.

Nie byłam na niego zła, chociaż byłam przygotowana do obrony. Poszedłem nawet do miejsca, w którym mieszkał, z myślą, żeby z nim porozmawiać i go uspokoić, ale pomyślałem, że to lepiej i uznałem, że po prostu musi być sam. Później tego samego dnia przyszedł i przeprosił. Powiedział, że właśnie się obudził, był już w kłótni z kimś innym i nie był w tak dobrym nastroju, kiedy przyszedłem. Przyjąłem jego przeprosiny.

Później przyjrzałem się, jak poradziłem sobie z tą sytuacją. Nie tylko powstrzymałem się od werbalnej i fizycznej przemocy, ale nawet przypomniałem sobie Dharmę w jej środku. Nie mówię tego, żeby się przechwalać, ale sam siebie zaskoczyłem. W każdym razie sytuacja była dziwna i mogła przerodzić się w przemoc i kłopoty, więc byłem bardzo wdzięczny za pomoc, jaką udzieliła mi Dharma.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.