Jeśli tutaj, dlaczego nie tam?

Jeśli tutaj, dlaczego nie tam?

Sylwetka muzułmanina w modlitwie.
Nie było krzyku, że druga grupa się myliła; brak degradacji cudzych przekonań. Wszyscy praktykujemy w harmonii. (Zdjęcie zrobione przez Muhammada Rehana)

To był moment wglądu, realizacji. Może teraz jestem po prostu bardziej otwarty na takie chwile; te krótkie, proste wydarzenia w życiu, które na pierwszy rzut oka wydają się tak nieistotne, ale potem, ZAP, coś cię uderza, coś nagle nabiera sensu, a przynajmniej staje się dla ciebie jaśniejsze.

Siedziałem na mojej pryczy i czytałem Trycykl, czasopismo buddyjskie, przygotowujące się do… medytować. Moje dwie komórki były w pokoju telewizyjnym, więc miałam cały sześcian dla siebie, wszystkie 80 stóp kwadratowych. Światła górne były przyciemnione, więc jedynym światłem w jednostce mieszkalnej Cadre były świetlówki w każdym z 62 sześcianów.

Trzech muzułmanów podeszło do końca nawy przed moim sześcianem i rozłożyło dywaniki modlitewne, przygotowując się do wieczornych modlitw. Patrzyłem, jak stali ze złożonymi rękoma, cicho śpiewając w jedności przed pokłonem. Po drugiej stronie korytarza, mój przyjaciel JD klęczał przy swojej pryczy, z Biblią leżącą obok niego na łóżku, odmawiając wieczorne modlitwy. Podziwiałem surrealistyczną, pogodną scenę. Tutaj, na rozpiętości piętnastu stóp, znajdowało się pięciu skazanych przestępców, dla wielu odłamy społeczeństwa praktykujące swoją duchowość z szacunkiem, tolerancją i harmonią. Tak wiele myśli przyszło mi do głowy.

Pomyślałem o audycji radiowej, której słuchałem poprzedniego wieczoru, „dyskusji” między mormonem a chrześcijańskim ewangelistą na temat tego, czy mormoni wierzą w Jezusa. Podczas gdy mormon był bardzo tolerancyjny dla wierzeń innych, chrześcijański ewangelista był szaleńczym, gadającym maniakiem, nieustannie krzyczącym, że mormoni są czcicielami szatana przeznaczonymi do piekła. Tyle nietolerancji i nienawiści.

Pomyślałem o wiadomościach, które właśnie usłyszałem w NPR, dotyczących Palestyńczyków i Izraelczyków walczących w Gazie; walka o ziemię świętą i różne wierzenia.

Oczywiście myślałem o 9 września i Iraku; fundamentalistów muzułmańskich i fundamentalistów chrześcijańskich. Więcej nietolerancji i nienawiści. Ludzie tak sztywno przywiązani do dogmatów, ich umysły zaciemnione przez ignorancję, narzucają swoje przekonania innym, twierdząc, że tylko oni mają rację; wszyscy inni po prostu się mylą.

Pomyślałem o obecnym klimacie politycznym i religijnym w naszym kraju, gdzie nadgorliwi politycy pragnący reelekcji jednoczą się z obywatelami o dobrych intencjach, ale dogmatycznych, aby zatrzeć granicę między Kościołem a państwem. Czasami wydaje się, że nasze społeczeństwo cofa się do czasów publicznych pręgierzy, zakazanych książek i szkarłatnych liter.

Połączenia Budda zawsze ostrzegał swoich zwolenników, aby nie tylko wierzyli mu na słowo, czego nauczał, ale aby sami spróbowali tego, jeśli to nie zadziałało, znaleźli coś, co zadziałało. The Dalajlama powiedział, że buddyzm nie jest dla wszystkich; a zapytany, co zrobiłby buddyzm, gdyby nauka nagle obaliła buddyjskie wierzenia, powiedział: „Musimy dostosować nasze myślenie”. Wow! Podziwiam taką otwartość, taki brak przywiązania. Buddyści rozumieją i akceptują, że istnieje wiele ścieżek do wyzwolenia. Tak się składa, że ​​buddyzm pracuje dla nich, ale może nie dla innych. W porządku! Buddyzm polega na byciu tolerancyjnym i prawdziwym pragnieniu, aby inni znaleźli szczęście.

Oficjalnie praktykowanych jest tu 15 różnych religii przez około 900 więźniów. Nie ma walk na krzyki między muzułmanami a chrześcijanami. My, buddyści, nigdy nie rzucaliśmy kamieniami w szałas potu rdzennych Amerykanów. Ostatniego wieczoru na głównym dziedzińcu obserwowałem grupę muzułmanów studiujących Koran, podczas gdy kilka stóp dalej trwało studium katolickiej Biblii. Nie było krzyku, że druga grupa się myliła; brak degradacji cudzych przekonań. Wszyscy praktykujemy w harmonii.

Jak to się dzieje, zwłaszcza tutaj? Myślę, że ma to związek z szacunkiem. Szacunek to wielka sprawa w więzieniu, ideał, o którym nie tylko mówi się, ale praktykuje. Myślę też, że więźniowie tak jasno rozumieją cierpienie i dążenie każdej istoty do szczęścia. Rozumiemy to wszystko tak dobrze, że tak właśnie trafiliśmy tutaj, z powodu naszych błędnych wysiłków, by zakończyć nasze cierpienie; z powodu naszego samolubnego, lekkomyślnego dążenia do szczęścia. Tak więc, gdy spotykamy kogoś, kto jest na prawdziwej duchowej ścieżce, odważnie stara się przestać cierpieć i znaleźć szczęście, niezależnie od tego, czy jest to judaizm, hinduizm, czy rastafarianizm, szanujemy jego poszukiwanie. Skoro taka tolerancja, zrozumienie i akceptacja jest tutaj możliwa, to dlaczego nie jest to możliwe poza płotami? Jak powiedział kiedyś John Lennon: „Wyobraź sobie…”

Autor gościnny: JSB

Więcej na ten temat