Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Vinaya to najlepszy podręcznik odosobnienia

Vinaya to najlepszy podręcznik odosobnienia

Posąg Buddy w szklanej gablocie.
To, co najbardziej sprzyjało głębokiej medytacji i poważnej kontemplacji, było pod wieloma względami dokładnie zgodne ze ślubami zakonnymi. (Zdjęcie zrobione przez DPC)

Notatki z wieloletniego odosobnienia

Od marca 2000 do czerwca 2003 odbyłem trzyletnie, trzymiesięczne (i trzydniowe!) odosobnienie dla bóstw, tradycyjną praktykę buddyzmu tybetańskiego. Pięciu z nas zaangażowało się w te rekolekcje, chociaż mieszkaliśmy i ćwiczyliśmy indywidualnie i spotykaliśmy się tylko co kilka miesięcy na ćwiczeniach grupowych, które robiliśmy w słownej ciszy, chociaż przy tych okazjach było sporo pisania notatek i zmyślonego języka migowego! Dwóch rekolekcji zostało wyświęconych, a trzech było w tym czasie świeckimi (w tym ja).

Pod koniec odosobnienia postanowiliśmy spotkać się, aby omówić nasze doświadczenia i opracować trzyletni podręcznik odosobnienia. Kiedy przygotowywaliśmy się do odosobnienia, odwołaliśmy się do niektórych dzienników i tradycyjnych podręczników odosobnienia, które przede wszystkim omawiały rytuały i logistykę związaną z podjęciem takiego odosobnienia. Jednak tak naprawdę nie mieliśmy informacji i nie mieliśmy pojęcia, czego się spodziewać, jeśli chodzi o duchowe, emocjonalne i psychologiczne przemiany, które z pewnością zamanifestują się dla nas i optymalne Warunki aby pomóc w ich realizacji. Tak więc po rekolekcjach mieliśmy nadzieję, że poprzez zebranie naszych myśli, przyszli długoterminowi medytujący będą mogli skorzystać z naszego doświadczenia.

W trakcie tych dyskusji stało się jasne, że to, co odkryliśmy metodą prób i błędów, najbardziej sprzyja głębokiemu medytacja a poważna kontemplacja była pod wieloma względami dokładnie zgodna z klasztorny śluby. Na przykład stwierdziliśmy, że wprowadzenie kilku zmian prostego, wygodnego ubrania i prostej fryzury (dla tych z nas, które wciąż miały włosy!) oraz rezygnacja z ozdób, a nawet lustra, wyeliminowało rozpraszanie uwagi związane z własnym wyglądem. Trzy obfite posiłki dziennie nie działały — najlepsze były dwa lekkie posiłki, spożywane wcześnie rano, ponieważ zjedzenie obfitego posiłku wieczorem prowadziło do oszołomienia, niejasnego wieczoru medytacja, a także ospały sen i niechętne wstawanie następnego dnia.

Słuchanie muzyki nie działało – piosenki powtarzały się bez końca w głowie podczas medytacja; a jedna żałosna piosenka miłosna wokalistki (Sarah McLaughlin była najgorsza!) może łatwo doprowadzić do niekończących się obsesyjnych rozważań na temat chłopaków ze starego liceum („Zastanawiam się, gdzie on teraz jest? Gdybym szukał w Google, czy mógłbym go znaleźć ?”). Nawet jeśli nie mieliśmy dostęp do telewizji czy filmów mogliśmy sobie tylko wyobrazić, że efekty byłyby podobne, jeśli nie gorsze. Oczywiście konieczny był ścisły celibat, a fantazje seksualne i marzenia na jawie były po prostu frustrujące i bezcelowe.

Kiedy się spotkaliśmy, bardzo dbaliśmy o to, aby nasze interakcje były harmonijne, ponieważ wszelkie ostre interakcje lub nieporozumienia prowadziły do ​​uczucia irytacji lub wyrzutów sumienia (lub często obu), które mogły się utrzymywać i zakłócać medytacja przez dni, a nawet tygodnie. Odkryliśmy również, że zbyt dużo „rozmów” i pisania notatek o przyziemnych, nieduchowych tematach prowadziło do niepokoju, wyraźnego rozproszenia energii, a nawet fizycznego uczucia wzdęcia, podobnego do następstwa nadmiernego objadania się niezdrowym jedzeniem lub słodyczami! Bezczynne paplaniny też się skończyły.

Prostota stylu życia, eliminacja rozproszeń, harmonia relacji. Brzmi znajomo? Wydawało mi się, zastanawiając się nad tym, co odkryliśmy jako sprzyjające praktyce kontemplacyjnej, że te działania ciało, mowa i umysł spotkały się vinaya- klasztorny dyscypliny — i doskonale się zazębiają. Metodą prób i błędów oraz naszą próbą analizy najskuteczniejszych Warunki do odosobnienia i realizacji odkryliśmy system zaprojektowany przez Budda ponad 2,600 lat temu, aby osiągnąć dokładnie to samo. Mniej więcej dziewięć miesięcy przed rozpoczęciem tego procesu omawiania naszych doświadczeń odosobnienia, zdecydowałem się przyjąć święcenia kapłańskie i to odkrycie tylko wzmocniło moje postanowienie, ponieważ zyskałem nowe uznanie dla doskonałego pojemnika, jaki życie w święceniach tworzy dla przebudzenia.

Autor gościnny: Czcigodny Tenzin Chogkyi