Joshua

Przez JT

Brat i siostra spacerują razem polną drogą.
Josh powiedział: „Mówię ci, że cię kocham”. (Zdjęcie zrobione przez Wernera Wittersheima

Kochający brat

„Josh powiedział, że mówi jej, że ją kocha. – 24 lutego 1979.”

Te słowa, napisane pismem mojej prababki, widnieją na odwrocie starego zdjęcia, na którym jestem z bratem.

Miałem dwa tygodnie, a on cztery lata. Siedzimy razem na podłodze w salonie z rozłożonym pod nami kocem. Wydaje się nieświadomy obecności kamery, ponieważ poświęca mi całą swoją uwagę. Leżałam na jego kolanach z głową w zgięciu jego łokcia. Jego mała dłoń ledwie obejmuje bok mojej twarzy. Jestem pewna, że ​​głównym celem zdjęcia miałam być ja, ale pomimo uroku mojej dziwnie ukształtowanej głowy i śliny mleka w kąciku ust, urok należy do Josha.

Chociaż jego długie, miękkie rzęsy zasłaniają oczy, czułość w jego spojrzeniu jest widoczna. Jego uśmiech promieniuje zdumieniem. Wyraz twarzy Josha dowodzi, że oświadczenie Lili jest prawdziwe.

Aparat uchwycił ważny moment w moim życiu. Uchwycony był moment, w którym mój brat po raz pierwszy powiedział mi, że mnie kocha.

Kiedy byliśmy młodzi, mieszkaliśmy na Rocket Street w Longview. Nasza interakcja była jak większość rodzeństwa w naszym wieku. Desperacko chciałem bawić się z nim i jego przyjaciółmi, a on zrobiłby wszystko, żeby się mnie pozbyć. Zjeżdżałem z nimi na trójkołowym wzgórzu przed naszym domem w nadziei, że zostanę włączony. Ich motocykle szybowały nade mną, gdy walczyłem z pchaniem roweru z powrotem na strome wzgórze. Byłem strasznym bólem, chyba że byłem potrzebny; jak wtedy, gdy zostałem wciągnięty w ratowanie Luke'a Skywalkera z toalety.

Były momenty, kiedy sprawiało mu przyjemność dręczenie mnie. Sprawił, że uwierzyłem, że głowy, które dyskutowały o zjedzeniu mnie, były ukryte w szafie mojej ciotki. Uwięził mnie w windzie, skakał w górę iw dół podczas jazdy i powiedział, że liny pękną, wysyłając nas na śmierć. Zacząłem myśleć, że naprawdę mnie nie lubi, o czym często mi przypominał.

Utrata niewinności

Jedno szczególne zdarzenie zmieniło moje zdanie.

Pamiętam, jak miałam cztery lata, kiedy mama wyjęła ciasto z lodówki i postawiła na kuchennym blacie. „J., nie dotykaj tego ciasta. To na baby shower dzisiaj. Czy rozumiesz?"

– Tak, mamo – odpowiedziałam z zakłopotaniem. Patrzyłem, jak wchodzi do salonu, mówiąc coś o znalezieniu torebki. Tort był w zasięgu ręki.

Bardzo delikatnie odłamałam mały kawałek lukru z rogu. Czysta przyjemność z cukru i robienie tego, czego mi zabroniono robić, sprawiało mi ogromną satysfakcję. Niewinnie poszłam do swojego pokoju.

Godzinę później moja mama stanęła w drzwiach. – Dotykałeś ciasta? Czułem się zawstydzony. Wiedziałem, że kłamstwo jest złe, więc trzeźwo powiedziałem: „Tak”.

Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek poruszała się szybciej niż w tamtym momencie. Szarpnęła mnie i klepnęła w ogon. Zacząłem wrzeszczeć i płakać – nie tyle z bólu, co z jej wściekłości. Zastanawiałem się, czy ten kawałek lukru uzasadniał tak ostrą reakcję. Czy nie doceniła mojej uczciwości?

Josh pojawił się w drzwiach i zapytał, co się stało. Nagle wyszła, a my poszliśmy za nią do kuchni. Wzięła ciasto i położyła je na stole. – Twoja siostra dotknęła tego, kiedy prosiłem, żeby tego nie robiła. Spójrz na ten bałagan!

Piękne dekoracje na wierzchu były rozmazane nie do naprawienia. Dwa duże rowki wcinały się głęboko w ciasto, gdzie czyjeś chciwe palce ukradły gałki lukru. Josh spojrzał w moje zapuchnięte od łez oczy. „Mamo”, powiedział, „Zrobiłem to!”

Wszyscy staliśmy tam w milczeniu przez coś, co wydawało się dniami. Moja mama w końcu przemówiła. „J., dlaczego powiedziałeś mi, że dotknąłeś tortu?” „Bo tak!”, powiedziałem, wskazując miejsce, w którym znajdował się mój palec. Mrużąc oczy, sprawdziła róg tortu, w którym brakowało malutkiego płatka lukru. Przytuliła mnie mocno. „Tak mi przykro, kochanie”

Nie czułem się jednak lepiej. Coś wewnątrz mnie mówiło mi, że nigdy więcej nie będę mógł jej powierzyć prawdy. Nie wyrosłabym na kłamcę, po prostu zachowałabym prawdę dla siebie. Dorastałbym w ciszy. Nie pamiętam, jaką karę otrzymał Josh, jeśli w ogóle, ale nie miałam już wątpliwości, że mu na mnie zależy.

Izolacja i smutek

Moja rodzina przeprowadziła się do Kilgore, kiedy skończyłem pięć lat. Nasz nowy dom znajdował się na wsi i był otoczony pastwiskami. Mieliśmy niewielu sąsiadów, więc Josh i ja polegaliśmy na sobie nawzajem, jeśli chodzi o towarzystwo. Kiedy staliśmy się nastolatkami, był moim najbliższym przyjacielem.

Liceum było dla nas trudne. Wydawało się, że nie pasujemy do siebie. Jego brak zainteresowania sportem i moje zainteresowanie nimi były w kręgach towarzyskich uważane za wsteczne. Kiedy nikt inny nas nie rozumiał, my rozumieliśmy się nawzajem.

Kiedy Josh zainteresował się fotografią, zostałam zaciągnięta na jego obiekt. Ubrana w odjazdowe ciuchy, przybierałam artystyczne pozy. Kiedyś błagałem go, żeby pozwolił mi zrobić mu zdjęcia, gdy pokazywał udrękę przed aparatem i inne modne miny. Kiedy to zrobił, przybliżyłem jego ucho i zmarnowałem całą rolkę filmu na ujęcia jego ucha. Pomyślałem, że to zabawne, ale nie był rozbawiony, kiedy zdjęcia były wywoływane. Nie pozwolił mi zrobić więcej zdjęć.

Zajmował się także malarstwem abstrakcyjnym. Nikt nie widział tego, co ja widziałem, kiedy przeglądałem jego obrazy. Tam, gdzie inni widzieli przypadkowe pociągnięcia kolorów, ja widziałam jego umysł. Gdy kolory wirowały na płótnie, poczułem, jak jego emocje sięgają spoza tych farb olejnych, cicho pytając: „Kto zrozumie mój smutek?”

Zaczął się spotykać, kiedy zrobił prawo jazdy. Nie wiem, co on widział w Kelly. Była nieznośna i traktowała Josha jak śmiecia. Słyszałem, jak rozmawia przez telefon, jak się kłóci i błaga w jakiejś błahej sprawie. Powiedziała mi kiedyś: „Twój brat dał mi najbrzydszy obraz. Powiedziałem mu, że to kupa gówna”.

Była zaangażowana w nasz kościół i uczestniczyła w obozie młodzieżowym, chociaż Josh nie mógł. Kelly spędziła cały czas z facetem z innego kościoła. Całowali się i dotykali tuż przed mną i Jezusem. Nie mogłam powiedzieć Joshowi. Wiedziałem, że muszę zachować prawdę dla siebie.

Kiedy wróciliśmy do domu, Josh czekał z moim tatą na kościelnym parkingu. Kiedy tata i ja wkładaliśmy bagaże do samochodu, patrzyłem, jak Josh wyciąga coś ze swojego samochodu i spotyka Kelly przy drzwiach kościelnej furgonetki. Mój brat trzymał w ręku mały bukiet kwiatów.

"Co to jest?" – zapytała sarkastycznie. „Nie chcę tych tanich kwiatów ze sklepu spożywczego”.

Niedługo potem zerwali. Kilka miesięcy później Kelly podeszła do mnie w szkole i dała mi list gruby jak słownik, żebym dała go Joshowi. Tego wieczoru w domu podarłem list i wyrzuciłem go. Następnego dnia powiedziałem jej, że wyrzucił jej list, nie czytając go. Nigdy więcej mu nie przeszkadzała.

Wyprowadził się, gdy miał 18 lat i miał dziecko z dziewczyną, która ostatecznie została jego byłą żoną. Tęsknię za nim. W środku nocy siadałem sam przed komputerem, przy którym spędziliśmy wiele godzin śmiejąc się i rozmawiając. Popadałem w osobistą rozpacz, która wkrótce miała mnie przytłoczyć. byłem pusty. Zamykałem oczy i widziałem poruszające się kolory, pytając mnie w kółko: „Kto zrozumie mój smutek?”

Pełne koło

Pamiętam dzień, w którym zostałem skazany na więzienie. Moja rodzina ze stoickim spokojem siedziała wokół długiego dębowego stołu i patrzyła na swoje dłonie. Byłem odrętwiały i pusty w środku, tak jak byłem od miesięcy. Drzwi się otworzyły i wszedł mój brat. Upadł na kolana obok mojego krzesła. Szlochając, objął mnie ramionami. Odgarnąłem ręką jego włosy. Jego łzy przesiąkły przez moją sukienkę. Nagle pustka w moim sercu złagodziła uścisk. Uwolnienie mojego serca zaskoczyło mnie.

Tata musiał pomylić moją reakcję z dyskomfortem na widok zdenerwowanego Josha, więc odciągnął go ode mnie. „Nie” – pomyślałem. "Pozwól mu być. Niech płacze za nas oboje. Ujęłam jego twarz w dłonie, kiedy płakał. Nie mogłem rozróżnić jego słów, kiedy próbował mówić. Zapytałem go: „Co ty mówisz?”

Josh powiedział: „Mówię ci, że cię kocham”.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat