Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Dlaczego mam walczyć?

Przez KS

Widziałem kogoś, kto zbliżał się do końca swojego życia, targanego nienawiścią i nieszczęściem, desperacko próbującego zrozumieć, co to wszystko znaczyło. Zdjęcie autorstwa pxhere

Czcigodny Thubten Chodron o KS: „Był uwięziony w wieku 20 lat za brutalne przestępstwo i siedzi w nim już od około 10 lat. Miał porywczy temperament i często brał udział w bójkach. Odbyliśmy z nim wiele dyskusji na temat konieczności walki, gdy ktoś stoi ci w twarz. Upierał się, że jest to konieczne, w przeciwnym razie będzie stale wykorzystywany. Utrzymywałem, że możemy zachować poczucie godności i siły, nie dając się wciągnąć w walkę”.

Co za czas, kiedy ćwiczyłem cierpliwość z moją starą wiolonczelą! Na początku myślałem, że jesteśmy jak dwa groszki w strąku, ale szybko nauczyłem się, że chociaż nasze przekonania z pozoru wydawały się takie same, wcale takie nie były. To, co uważałem za skrajny pogląd, było w rzeczywistości jego wiarą. Po drugie, ma prawie 60 lat i jest zamknięty od 17 roku życia, z bardzo krótkimi trzema latami przerwy.

Nasza interesująca praktyka cierpliwości i zrozumienia wynikała nie tyle z naszego związku, ile z tego, co usłyszał od innych ludzi o mojej niezbyt spokojnej przeszłości. Więc od razu miał trudności z pogodzeniem tego, co ludzie mówili mu o mnie (dźgnięcia i bójki) z tym, co zobaczył (ja siedzę tam). To wszystko osiągnęło punkt kulminacyjny pewnego dnia, kiedy ni stąd ni zowąd oznajmił, że się mnie nie boi. Dziwnie jest to komukolwiek oznajmiać, nawet w więzieniu. Powiedziałem mu: „Dobrze! Nie masz powodu. Nie jestem pewien, co myślał, że powiedziałem ani co miałem na myśli, ale odebrał to całkowicie w niewłaściwy sposób. Podskoczył i zażądał walki. Po prostu powiedziałem mu: „Nie”. Dlaczego miałbym walczyć z 60-letnim mężczyzną, który najwyraźniej był w trwale zmienionym stanie psychicznym?

Denerwował się tym jeszcze przez kilka sekund, po czym położył się z powrotem na pryczy. Przez następny tydzień działo się to codziennie i każdego dnia mówiłem mu: „Nie, nie chcę walczyć”. Kiedyś zapytałem go nawet: „Dlaczego miałbym z tobą walczyć?” Wymienił wszystkie powody, dla których chciał ze mną walczyć; głównym było to, że nie podobało mu się to, co oglądałem w telewizji. (Każdy z nas ma własny telewizor.) Powiedziałem mu: „Nie, to są powody, dla których chcesz ze mną walczyć. Ale dlaczego miałbym z tobą walczyć? Więc zaczął mnie przeklinać w każdy możliwy sposób, a ja ponownie zwróciłem mu uwagę: „To są powody, dla których chcesz ze mną walczyć. Ale dlaczego miałbym z tobą walczyć? W tym momencie zabrakło mu pary i położył się.

To się powtarzało tak długo, jak długo byłem w celi. Ale w tej historii jest coś więcej. Kiedy byłem z nim w celi, widziałem, jak głupio się martwi, że ludzie próbują go wykorzystać. Patrzyłam, jak nienawidzi wszystkiego i wszystkich. Widziałem nawet, jak jego żona odeszła od niego po 17 latach małżeństwa. Martwił się, co powie komisja ds. zwolnień warunkowych, gdzie się uda, kiedy wyjdzie na wolność, i tak dalej.

Widziałem kogoś, kto zbliżał się do końca swojego życia, targanego nienawiścią i nieszczęściem, desperacko próbującego zrozumieć, co to wszystko znaczyło. To złamało mi serce. Nie było łatwo z tym żyć, ale dla mnie było to o wiele łatwiejsze niż dla niego. Kiedy chciał mówić, słuchałem. Kiedy chciał walczyć, śmiałam się, a pod koniec on też się śmiał i siadał z powrotem. Od czasu do czasu, kiedy widzi mnie na podwórku, zawsze krzyczy moje imię i macha, a ja mu macham.

Pod koniec łatwiej było sobie z tym poradzić, ale to było po prostu okropne widzieć drugiego takiego człowieka. Zdecydowanie było to studium cierpienia. Ale na początku była to praktyka cierpliwości. Nie z nim, ale ze sobą, ponieważ musiałam nauczyć się przemyśleć to, co myślę.

Ja bym czegoś nie lubił, ale on by tego nienawidził. Nigdy się nie wycofałem, a on chciał walczyć. Rzucał wyzwanie każdej mojej myśli samym oddechem. Pokazał mi, jak moje pochopne osądy na temat innych często prowadziły do ​​czegoś, czego nie chciałem. Nauczyłam się, że nie muszę mieć własnego zdania na każdy temat. Pokazał mi, że tylko dlatego, że ktoś rzuca ci wyzwanie, nie musisz go oszukiwać. I jak bym wyglądał, gdybym pobił staruszka za nic?

Moje opinie nie są już dla mnie tak ważne. Nie muszę bronić swojego terenu jak wściekły wilk. Wystarczy wzruszyć ramionami i się uśmiechnąć. Nauczyłem się tego wszystkiego od człowieka, którego wszyscy wokół nazywają psychopatą.

Nie wiem, czy to zadziała na wszystkich, ale na mnie działa. Zostałem okrzyknięty i okrzyknąłem innych, a koło okrzyków wciąż się obraca. To nudne i jestem zmęczony. Nie mówię, że już nigdy nie będę walczył, ale uff, na pewno będę rozczarowany, jeśli to zrobię.

Więc tak, masz rację. Myślę, że moja praktyka była na płaskowyżu, ale patrząc wstecz na to, jak daleko zaszedłem, czuję, że stoję teraz na szczycie. Więc po prostu idę dalej.

Osób uwięzionych

Wiele więźniów z całych Stanów Zjednoczonych koresponduje z Czcigodnym Thubtenem Chodronem i mnichami z opactwa Sravasti. Oferują wspaniały wgląd w to, jak stosują Dharmę i starają się przynieść korzyść sobie i innym, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

Więcej na ten temat