Niezmierzona miłość

Niezmierzona miłość

Ta przemowa została wygłoszona podczas Zimowych Rekolekcji Białej Tary w Opactwo Sravasti.

Rekolekcje Białej Tary 12: Niezmierzona miłość (pobieranie)

W przypadku czterech niezmierzonych pierwszą była miłość. Pamiętać? „Oby wszystkie czujące istoty miały szczęście i jego przyczyny”. Lama Yeshe zwykł drażnić się z nami mówiąc – cóż, drażnić, nie drażnić, żartować, nie żartować – że kiedy mówimy, że kogoś kochamy, tak naprawdę mamy na myśli to, że czegoś od niej chcemy. Jeśli spojrzymy i jeśli będziemy szczerzy, to bardzo często jest to prawda.

Chcemy czegoś od kogoś. Możemy chcieć emocjonalnego komfortu. Możemy potrzebować wsparcia. Możemy potrzebować pomocy. Możemy chcieć rzeczy materialnych. Możemy chcieć aprobaty. Jest tak wiele rzeczy, których możemy od kogoś chcieć. TAk. Seks. Przyjemność. Ale często, gdy mówimy „Kocham cię”, podtekst brzmi: „Chcę czegoś od ciebie”. To dlatego, że nasza miłość jest bardzo warunkowa.

To, co nazywamy miłością na wiele sposobów, to: przywiązanie oparte na wyolbrzymianiu dobrych cech kogoś lub czegoś, oraz przywiązanie do nich. Albo wyolbrzymianie rodzaju związku jaki mamy z kimś i przywiązanie do tego. Dlatego cenimy tę osobę bardziej niż innych, myśląc, że jest ona wspanialsza, ważniejsza itd. itd. Ich szczęście jest ważniejsze niż kogokolwiek innego, oczywiście z wyjątkiem naszego – ponieważ jesteśmy numerem jeden.

Widać, że opiera się to na zniekształconym sposobie patrzenia na kogoś. To może być bardzo zmienne, ponieważ kochamy kogoś, kiedy dostajemy od niego to, czego chcemy, a kiedy nie daje nam tego, czego chcemy, bardzo szybko go nienawidzimy. Dlatego przekonasz się, że relacje, które wzbudzają w nas najsilniejsze emocje, to ludzie, których kochamy, ponieważ bardzo łatwo ich nienawidzimy. Kiedy na to patrzysz, to prawda, prawda? Kim są ludzie, na których najbardziej się denerwujesz? Ludzi, do których jesteś najbardziej przywiązany, o których mówisz, że najbardziej kochasz. Czemu jesteś zły? Ponieważ nie robią tego, czego chcesz. I powinni! Prawidłowy? Powinni robić to, czego chcemy, dawać nam to, czego chcemy i być tym, kim chcemy. W zamian otrzymują naszą miłość. Kiedy tego nie robią, bardzo się denerwujemy. Stajemy się naprawdę jak emocjonalne jojo i bardzo nieprzewidywalne dla drugiej osoby. Z naszej strony widzimy, że nasza opieka nad nimi jest bardzo warunkowa. To nie jest czysta troska. To nie jest: „Dbam o ciebie, ponieważ istniejesz”. Chcemy, żeby ludzie mieli to uczucie do nas, prawda? Bardziej niż czegokolwiek, czego pragniemy, jest bezwarunkowa miłość. Nie chcemy, aby ludzie nas odrzucali, porzucali, dyskryminowali. Chcemy, aby bezwarunkowo nas wspierali i uważali, że jesteśmy warci zachodu.

Czy udzielamy innym tego rodzaju wsparcia i uczuć emocjonalnych? Nie. To bardzo warunkowe. Posiadanie tego rodzaju warunkowej miłości do innych nie tylko stwarza dla nich problemy, ale także stwarza wiele problemów dla nas. Tak trudno jest nam zaakceptować innych takimi, jakimi są, ponieważ najważniejszym warunkiem jest to, że powinni być, robić, mieć to, czego chcę, robić i mieć. Kiedy nie są, rozkręcamy się i stajemy się bardzo nieszczęśliwi.

W buddyzmie staramy się zobaczyć, że wszyscy w równym stopniu chcą być szczęśliwi i w równym stopniu chcą być wolni od cierpienia. Z tego punktu widzenia życzenie innym szczęścia i przyczyny szczęścia (co jest definicją miłości) jest godne każdej istoty. Miłość można rozciągnąć na każdą istotę po prostu dlatego, że istnieją, chcą być szczęśliwi i nie chcą cierpieć.

Co więcej, wszyscy byli dla nas mili, jeśli nie w tym życiu, to w poprzednich. Są więc zdecydowanie powody, by dbać o innych — w tym fakt, że nie bylibyśmy żywi, gdyby inni nie robili tego, co robią w społeczeństwie.

Jest więc wiele powodów, dla których warto o nie dbać w równy sposób, co uspokaja nasz umysł i poprawia relacje z innymi. Czemu? Nie wymagamy od nich tak wiele, nie mamy wobec nich tak wielu oczekiwań. Wtedy o wiele łatwiej jest ich zaakceptować i kochać za to, kim są w danym momencie.

Kochanie wszystkich na równi nie oznacza, że ​​postępujemy tak samo wobec wszystkich. Oczywiste jest, że mamy różne rodzaje relacji społecznych z różnymi ludźmi, różne oczekiwania społeczne i role społeczne. Musimy dostosować się do tej roli społecznej. Na przykład, możemy w równym stopniu czuć, że ludzie, których znamy, i ludzie, których nie znamy, są godni szczęścia i jego przyczyn, ale to nie znaczy, że zapraszamy wszystkich, których nie znamy do naszego domu. To niekoniecznie jest mądre.

Nadal działamy zgodnie z sytuacją dotyczącą różnych ludzi, ale w naszym sercu może być pragnienie, aby wszyscy mieli jednakowo szczęście i jego przyczyny. Właśnie do tego dążymy. Bardzo trudno się tam dostać. W miarę możliwości pracuj nad medytacjami: przede wszystkim widząc wady przywiązanie. Po drugie, naprawdę nasycając nasz umysł, że wszyscy chcą szczęścia i nie chcą jednakowo cierpieć. I po trzecie, myślenie o życzliwości, którą otrzymaliśmy od innych, w tym o tym, co zrobili w społeczeństwie, i uwzględnij życzliwość, którą okazali nam w poprzednich życiach i okażą nam w przyszłych życiach – włącz to.

Jeśli będziemy mogli ciągle myśleć o tych punktach, pomoże to nawet naszemu umysłowi i naprawdę otworzy nasze serce na pragnienie, aby wszyscy mieli szczęście i jego przyczyny. To z kolei przyniesie nam wiele dobrych rezultatów, w tym więcej spokoju psychicznego i emocjonalnego oraz o wiele bardziej troskliwe i kochające serce. Wtedy nie czujemy się tak nieswojo lub podejrzliwie w stosunku do innych, ale zamiast tego będziemy mogli patrzeć na innych bez względu na to, kim są, i po prostu widzieć: „Och, tu jest ktoś, kto chce mieć szczęście i nie chce cierpieć i kto był dla mnie miły”. Jeśli możemy patrzeć na innych w ten sposób, to znaczy wyobraź sobie, jak cudownie czulibyśmy się z naszej strony. Czy nie byłoby to miłe zamiast ciągłego patrzenia na ludzi: „Huuuh, chciałbym, żeby tacy byli, a oni tacy nie są. Kiedy spełnią mój program i moje kryteria?” To tylko utrapienie w naszym umyśle.

Okej, więc to wymaga dużo refleksji, dużo medytacja, dużo wysiłku z naszej strony. Ale o ile zdołamy skierować nasz umysł w kierunku miłości o równym sercu do innych, to o wiele więcej odniesiemy korzyści i oni odniosą korzyści.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.