Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Adwokat z celi śmierci o swojej pracy

Moc nauk Buddy do przemieniania serca

Adwokat Susan Otto, obrońca z Oklahomy, reprezentowała Donalda Wackerly'ego II, człowieka w celi śmierci, który korespondował z czcigodnym Thubtenem Chodronem. Don został stracony 14 października 2010 roku, zaledwie miesiąc po tej rozmowie.

  • Jak buddyzm może zmienić człowieka?
  • Wdzięczność za miejsce, które uczy współczucia
  • Nadzieja na rozprzestrzenianie się współczującego wpływu na nadchodzące lata

Bardzo się cieszę, że tu jestem. Nazywam się Susan Otto i jestem prawnikiem z Oklahoma City. Reprezentuję uwięzionego w celi śmierci Donalda Wackerly'ego II. Donald jest skazany na egzekucję 14 października w McAlester w stanie Oklahoma.

To bardzo smutne reprezentowanie Dona w jeden sposób, ponieważ musiałem wiedzieć, kiedy to zacząłem, że jest bardzo prawdopodobne, że w pewnym momencie będę świadkiem jego egzekucji i że mogę być jedną z ostatnich osób że Don zobaczy na tym świecie.

Rozpocząłem więc ten proces, rozumiejąc, że stoją przed nami wielkie wyzwania, a także rozumiejąc, że prawdopodobieństwo sukcesu jest bardzo, bardzo, bardzo małe.

Kiedy pierwszy raz spotkałem Dona w celi śmierci, miałem na sobie mały medalion, który jest podwójną wadżrą. Naprawdę nie mogę powiedzieć, że jestem studentem buddyzmu, ponieważ byłoby to, jak sądzę, rażąco zawyżające mój poziom zrozumienia, a moje możliwości uczenia się były nieco ograniczone przez miejsce, w którym mieszkam. Tak naprawdę w Oklahomie nie ma buddystów i nie mam komputera w domu, więc niestety nie mogłem odbyć odosobnienia z daleka ani otrzymać nauk z sieci. (Po tym wszystkim zastanawiam się nad zasadą „braku komputera” w moim domu).

Ale przez lata przeczytałem wiele książek i próbowałem się uczyć. Miałem szczęście pojechać do Bhutanu, gdzie spotkałem się ze społeczeństwem opartym na buddyzmie. Więc to był powód, dla którego miałem podwójną wadżrę. A po drugiej stronie podwójnej wadżry jest symbol Kalaczakry.

Rozmawiałam z Donem o sprawach prawnych przez kilka minut, a Don po prostu wpatrywał się we mnie i wpatrywał się we mnie, aż w końcu spojrzał na mnie i powiedział: „Co to jest na twojej szyi?” A ja powiedziałem: „Cóż, myślę, że wiesz, co to jest”. I w pewnym sensie wygląda jak ozdobny krzyż, jeśli dobrze na to spojrzysz. A on mówi: „Cóż, jestem buddystą”. Odpowiedziałem: „No tak, wiem”.

Od tego momentu zaczęliśmy rozmawiać o buddyzmie i stało się dla mnie oczywiste, że to całkowicie zmieniło jego życie. Że po prostu nie był osobą, którą był. I nie będzie już tą osobą, nigdy więcej, jeśli pozwoli mu żyć.

Kiedy zacząłem próbować złożyć coś, co, jak miałem nadzieję, będzie przekonujące, by uratować mu życie, zdałem sobie sprawę, że byłoby to absolutnie niepełne, gdybym nie przyjechał tutaj i nie spotkał się z Czcigodnym Chodronem, który był tak łaskawy Zaproś mnie. I spróbować uchwycić coś na temat tego, co oznacza buddyzm. Co to oznaczało dla Dona i co może oznaczać dla każdego, kto jest w stanie naprawdę zaakceptować nauki.

Rozumiem, że sposób bodhisattwa jest drogą współczucia. A to współczucie może uratować ci życie. Może uratować twoje życie i odkupić twoje życie.

Wierzę, że Don naprawdę chce żyć. Ale myślę, że teraz chce żyć nie dlatego, że nie chce umrzeć – co jest zwyczajem, chcę żyć, bo nie chcę umierać. Ale chce żyć, bo myślę, że rozumie, że ma coś do wniesienia. I myślę, że nie chce umrzeć, wiedząc, że mógł spróbować zrobić coś dla innych ludzi i nigdy nie miał na to okazji.

Don prowadził bardzo niebezpieczne i samolubne, egocentryczne życie, jak wielu ludzi. Jest wiele powodów, dla których tak się stało. Niektóre z nich można całkowicie przypisać Donowi i on przyjmuje za nie odpowiedzialność. Ale niektóre z nich były tylko łańcuchem niefortunnych okoliczności. Nie sądzę, że naprawdę nie możemy być pociągnięci do odpowiedzialności, jeśli nasi rodzice źle nas traktują lub nie wychowują nas właściwie. I wszystkie te rzeczy przyczyniły się do okoliczności, w których się znalazł.

Myślę, że kiedy Don płacze teraz – a płacze dużo – myślę, że płacze z powodu tego, że jeśli nie wolno mu żyć i nie wolno mu robić czegoś ze swoim życiem, to w pewien sposób jego życie zostanie zmarnowane .

Myślę, że jedną z najważniejszych rzeczy w tym wszystkim jest to, że jeśli Don umrze 14 października, chcę, żeby umarł ze świadomością, że jego życie ma sens. Że nawet jeśli nie był w stanie pokazać, że potrafi praktykować Dharmę — mógł praktykować to, czego się nauczył — w szerszym kontekście, że nadal ma znaczenie i że ważne jest, że żył, i ważne jest, kim był i kim był. on jest.

To bardzo niezwykłe miejsce, a ludzie, którzy tu mieszkają, są niezwykli. Nie wiem, czy w pełni doceniasz, jak niezwykłe jest życie w społeczności, w której współczucie jest Twoją całą motywacją. Mogę ci powiedzieć, mieszkam tam, nie mogę mieszkać tutaj, a tam nie ma zbyt wiele współczucia. Tam jest dużo bólu i dużo cierpienia. I jest tak wiele ignorancji na temat tego, dlaczego to cierpienie pojawia się i nadal występuje.

Nie mam kwalifikacji, aby uczyć kogokolwiek o czymkolwiek, ale to, co chciałbym powiedzieć wam wszystkim i każdemu, kto zetknie się z tymi niezwykłymi naukami, oraz ludziom, którzy utrzymują je przy życiu w Ameryce – nie nie sądzę, że kiedykolwiek mieliśmy czas, kiedy byliśmy w tak niepewnej sytuacji. Tam jest tak wiele złość, z jednej strony; tyle nienawiści, tyle strachu, tyle niemyślenia, które dzieje się, zanim ludzie zareagują, że to miejsce i te nauki istnieją, aby temu przeciwdziałać; i próba nauczenia ludzi, jak ważne jest myślenie i odczuwanie – zarówno myślenie, jak i odczuwanie – przed działaniem, myślę, że jest to jedyna nadzieja, jaką mamy, że będziemy w stanie się zmienić i zatrzymać ten straszny cykl bólu i cierpienia.

Don myśli o was wszystkich jako o swojej rodzinie. Jest głęboko wdzięczny każdemu z was za wszelkie wsparcie, które mu udzieliliście. Wiem, że zachowasz go w swoich myślach. I prześlę ci jego myśli w najskuteczniejszy sposób, jaki tylko potrafię.

Bardzo ci dziękuję za pomoc Donowi i za pomoc z Donem. Od 35 lat jestem prawnikiem, byłem świadkiem egzekucji 11 moich klientów. To będzie moja 12. egzekucja, jeśli tak się stanie. Najgorsze to te, w których ludzie umierają ze strachu i złość. I wierzę, że Don zostanie tego oszczędzony, nawet jeśli nie oszczędzi się jego życia. Nie mogę ci za to wystarczająco podziękować. To takie błogosławieństwo i tak ważna rzecz.

Mam nadzieję, że wszystkim się powodzi we wszystkim, co robisz. Mam nadzieję, że to miejsce przetrwa tysiąc lat i będzie coraz większe. A kto wie, może to będzie jak kamyk, który opada i ta fala współczucia jakoś nas przytłoczy i wreszcie nauczymy się żyć ze sobą w zgodzie. Bardzo wam wszystkim dziękuję.

Czytać o Wizyta czcigodnego Thubtena Jampela u Donalda Wackerly'ego i udział w egzekucji.

Autor gościnny: Susan Otto