Koniec z objazdem

Ten domownik znajduje głęboką satysfakcję ze stałego postępu na ścieżce

Czcigodny Jampa i Mary Grace, uśmiechnięte.
Za każdym razem, gdy wracam z opactwa, moja praktyka się pogłębia. (Zdjęcie zrobione przez Opactwo Sravasti)

Mary Grace studiuje i praktykuje Dharmę od ponad piętnastu lat i wielokrotnie odwiedzała opactwo. Jest nauczycielką, żoną, matką (Jasmine i Emmy) i babcią (Lily). Po ostatnich rekolekcjach napisała, aby opisać zmianę, która w niej zaszła.

Moje życie się zmieniło. Trudno to wytłumaczyć, ale po mojej ostatniej wizycie w opactwie część mnie powiedziała: „Nie ma odwrotu”.

Za każdym razem, gdy wracam z Opactwa moja praktyka się pogłębia, ale tym razem poczułam początek prawdy zrzeczenie się. Odbijanie piątki zasady zrobił trwały odcisk. Najbardziej zauważam to podczas dedykacji pod koniec dnia, kiedy zastanawiam się i raduję w kolejny dzień trzymania zasady. Co jest tak piękne, to to, że nadal jestem „mamą”, „naną” i opiekunem domu – bez udawania. Patrzę na moją rodzinę i myślę: „Jak wspaniale byłoby, gdyby wszyscy zrozumieli mądrość, która rozumie pustkę!” A sposobem, aby zdać sobie z tego sprawę, jest dla mnie praktyka. Naprawdę ćwicz. Rano, po południu, wieczorem i pomiędzy. Podczas szorowania garnków oczyszczam. Dbając o płaczącą Lily, zastanawiam się nad wszystkimi kobietami, które nie mają pomocy ze swoimi dziećmi. Będąc z Emmą i jej przyjaciółmi, kiedy słuchają najnowszej muzyki, obserwuję mój sędziowski umysł. Szukam okazji do omówienia z dziewczynami tekstów i implikacji słów w kontekście społecznym i politycznym. Podczas jazdy myślę o pustce i współzależności wszystkiego, co widzę – samochodu, ludzi, billboardów, świateł. Szukam sposobów na pomoc ludziom. Najnowszym małym aktem jest zatrzymanie się na przystanku autobusowym i spytanie ludzi, czy potrzebują podwiezienia, zameldowanie się u sąsiadów i dostarczenie jedzenia, a nawet po prostu głaskanie mojego starego psa Luny przez długi czas, aby złagodzić jej ból. Widzę znaczenie życzliwości i podtrzymywanie czasu.

To tak, jakbym w końcu znalazła odpowiednie lekarstwo na moją dolegliwość. Rozproszony umysł jest cichszy, umysł „a co jeśli” jest cichszy, „za kogo myślisz, że jesteś?” umysł jest cichszy, umysł „jestem zbyt zajęty pracą i rodziną” jest cichszy. Nie ma nic więcej do zrobienia. Mogę wymazać wszystkie zajęcia z mojego kalendarza z wyjątkiem pracy i rodziny, a przerwy wypełniać praktyką. Chodzenie na ten warsztat i tamten warsztat dla wszystkich moich hobby nie doprowadzi mnie do celu. Pojawia się nowe pytanie, które zadaję sobie, zanim zacznę coś robić: „Czy to działanie przybliży mnie do pogłębienia moich aspiracji bodhiczitta i oświecenie?” Używałam go dzisiaj w drogerii, sięgając po batonik. Kupiłem i oddałem. Naprawdę podobał mi się ten batonik – najlepszy, jaki kiedykolwiek jadłem. Użyłem tego pytania, gdy Emma była chora i obudziła mnie w nocy, żeby poprosić o herbatę. Zamiast mówić „Wracaj spać, rano poczujesz się lepiej”, zaparzyłam herbatę i poświęciłam się.

Nie mam już wymówki, że „Ponieważ nie jestem klasztorny, tak naprawdę nie ćwiczę.” Życie to praktyka… dla następnej lewej. Stworzyłem przyczyny mojego obecnego życia, więc bez marudzenia na temat mojego nieszczęścia i cieszenia się swoją fortuną, po prostu muszę kontynuować praktykę Dharmy. Dziękuję za bycie tam, kiedy mnie nie było, i za nieustanne wskazywanie ścieżki. Mogę szczerze powiedzieć, że skończyłem z objazdem.

Autor gościnny: Mary Grace Lentz