Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Wywiad z nowo wyświęconym zakonnikiem

Wywiad z nowo wyświęconym zakonnikiem

Czcigodny Chonyi stojący przy Czcigodnym Chodronie w sali mediacyjnej opactwa.
Zacząłem się zastanawiać, że zostało mi niewiele czasu do śmierci, a kiedy to nastąpi, w jakim stanie umysłu chciałbym się znaleźć? (Zdjęcie wykonane przez opactwo Sravasti)

Ten wywiad ukazał się w numerze 16 Obudzić, magazyn Klasztor Kong Meng San Phor Kark See w Singapurze.

Obudzić: Czcigodny, co skłoniło cię do zostania w pełni wyświęconą bhikszunią?

Czcigodny Thubten Chonyi (VTC): Dążę do wyświęcenia bhikszuni. Będę się do tego kwalifikować w przyszłym roku. Od wielu lat jestem uczniem Czcigodnego Thubtena Chodrona. Chodziłem na prawie wszystkie rekolekcje i nauki, których nauczała w mieście, w którym mieszkałem. Na przestrzeni lat otrzymałem liczne nauki – naturę cierpienia, przyczyny cierpienia, fakt, że nasze dolegliwości i karmy można oczyścić i wyeliminować, że nirwana jest pokojem i że istnieje ścieżka do wyzwolenia i oświecenia. Słuchając i trawiąc te nauki, powoli zaczęło do mnie docierać to, co Budda powiedział, że to prawda. W wieku 50 lat zacząłem też naprawdę zastanawiać się, o co chodzi w moim życiu. Zacząłem się zastanawiać, że zostało mi niewiele czasu do śmierci, a kiedy to nastąpi, w jakim stanie umysłu chciałbym się znaleźć? Z tą myślą kilka lat temu zacząłem myśleć o święceniach. Początkowo byłem przeciwny temu pomysłowi, ponieważ cieszyłem się z mojej 19-letniej pełnoetatowej pracy nad uzdrawianiem Reiki. Stało się dla mnie krystalicznie jasne, że chcę wejść na tę ścieżkę dopiero po tym, jak zostałem członkiem-założycielem założenia Sravasti Abbey i zdałem sobie sprawę, że jako osoba świecka nie mogę praktykować tak głęboko iw pełni, jak bym chciał. Pomogło również to, że mój nauczyciel założył klasztor w USA i powiedział: „Jeśli chcesz głęboko praktykować, przyjdź”.

Obudzić: Jak przyjęła to Twoja rodzina? Czy twoja rodzina wspierała twoją decyzję?

VTC: Jestem błogosławiony. Nie napotkałem przeszkód ani rodziny, ani dzieci. Jednak na początku moja 73-letnia mama nie była zbyt szczęśliwa. Chociaż przez długi czas wspierała mnie jako buddystę, sama myśl o ogoleniu głowy, porzuceniu kariery i braku kontaktu z rodziną nie przypadła jej do gustu. Moja mama zawsze powtarza mi i rodzeństwu, że musimy żyć własnym życiem. – Nie mogę ci tego dyktować – powiedziała. Z tą mocną wiarą próbowała przepracować swój wielki dyskomfort związany z tym, że zostałam buddyjską mniszką. Zmiana sposobu myślenia zaczęła się u niej pewnego dnia, kiedy miała lekcję garncarstwa. Powiedziała komuś w klasie o moich planach przyjęcia święceń, a ta osoba uśmiechnęła się szeroko i powiedziała: „Nie jesteś szczęśliwy? Nie jesteś z niej dumny? To najwspanialsza rzecz, jaką człowiek może zrobić. Powinieneś być taki szczęśliwy ze względu na swoją córkę. To stwierdzenie pomogło jej odwrócić myślenie. Następnie odwiedziła ze mną opactwo Sravasti, aby zobaczyć klasztor, w którym będę mieszkać, a także spotkać Czcigodnego Thubtena Chodrona. Półtora roku później, kiedy moja mama ponownie nas odwiedziła, poszła do Czcigodnego Thubtena Chodrona i powiedziała jej: „Nigdy w życiu nie widziałam jej szczęśliwszej”. I cieszy się, że ja jestem szczęśliwy.

Obudzić: Czym różni się życie gospodarza od życia nowicjusza klasztornyżycie?

VTC: A klasztorny harmonogram jest bardzo uporządkowany. Nasz dzień zaczyna się o 5:30 rano i jest poświęcony praktyce, modlitwie, studiowaniu i oferuje usługi dla Trzy klejnoty i czującym istotom. Nigdy nie udałoby mi się osiągnąć takiej struktury w moim świeckim życiu. Mimo, że miałem bardzo stabilne poranne i wieczorne praktyki, były one czasem długie, a czasem krótkie. Wyobraź sobie, że robisz tylko 20 lub 30 minut ćwiczeń na siedząco dziennie w porównaniu do dwóch lub trzech godzin ćwiczeń. Byłem również bardzo zaangażowany społecznie z przyjaciółmi i klientami, zanim zostałem klasztorny. Ale teraz, każdego dnia, skupiamy się na ćwiczeniach, oferuje służba i dzielenie się Dharmą w pracy ewangelizacyjnej, takiej jak poradnictwo, praca więzienna z więźniami, odpowiadanie na e-maile z pytaniami dotyczącymi Dharmy z całego świata, uczestnictwo w spotkaniach międzywyznaniowych, prowadzenie nauk Dharmy, medytacja i zajęcia z umiejętności życiowych w kościołach. Jestem również absolutnie jasne, że korzyść jestem oferuje w mojej pracy dzielenia się Dharmą nie tylko w tym życiu, ale w wielu, wielu żywotach, ponieważ sadzimy nasiona, które pomogłyby ludziom w dłuższej perspektywie. Jakość mojego życia znacząco wzrosła. Chociaż jako gospodarz cieszyłem się dobrym życiem, robiłem, co chciałem, miałem dobrych przyjaciół i rozkoszowałem się dobrymi stosunkami z dobrym nauczycielem Dharmy, wciąż odczuwałem niezadowolenie. Ale będąc klasztorny, Pracuję nad tym, aby się odsunąć i uwolnić od przywiązanie która napędza nas w życiu, dlatego moja mama widziała, że ​​jestem szczęśliwszy.

Obudzić: Czego nauczyłaś się teraz, kiedy jesteś nowicjuszką?

VTC: To o wiele więcej, niż myślałem — móc spędzić dzień i noc na studiowaniu i pracy z własnym umysłem poprzez obserwację i pokonywanie skaz mentalnych. Niewiarygodnym przywilejem jest także odpowiedzialność za dzielenie się Dharmą, kiedy tylko jest to możliwe, w jak największym stopniu. Dowiaduję się czegoś o sobie, o Dharmie i o tym, co to znaczy być klasztorny codziennie.

Obudzić: W jaki sposób chcesz przyczynić się do rozwoju społeczności buddyjskiej?

VTC: Zdaję sobie sprawę, że sama pomoc mojemu nauczycielowi, Czcigodnemu Thubtenowi Chodronowi przez kilka dni jest o wiele bardziej pomocna i korzystna dla większej liczby osób, niż kiedykolwiek byłam w stanie pomóc w mojej poprzedniej pełnoetatowej pracy. Zobowiązuję się do zapewnienia opactwu mocnych podstaw i poświęcenia się na wszelkie możliwe sposoby, aby ten klasztor stał się solidny i silny w Ameryce. W ten sposób mam nadzieję przyczynić się do społeczności buddyjskiej, służyć Dharmie i wszystkim czującym istotom.

Obudzić: Czcigodny, czy masz jakąś anegdotę lub interesujące osobiste doświadczenie, którym mógłbyś się podzielić po tym, jak zostałeś nowicjuszem?

VTC: Cóż, mam historię o wpływie opactwa na naszą lokalną społeczność. Jest to świadectwo życzliwości zakonnic przede mną. Byłam trzecią zakonnicą wyświęconą w opactwie. W opactwie, przed przyjęciem święceń nowicjatu, kandydat trenuje z ośmioma anagarikami zasady, goląc głowę i zakładając szary mundur treningowy. Więc kiedy pierwszy raz wyszedłem załatwić sprawunki i pójść do banku jako anagarika, nie byłem pewien, co mnie spotka. Ale kiedy wszedłem do banku z depozytem w ręku, twarzą do kasjerki, która była mi zupełnie obca, zaczęła mówić do mnie bardzo ciepło: „O, cześć! Jak dobrze cię widzieć” i mówiła dalej, jakby wiedziała, że ​​jestem z opactwa! To samo stało się w drugim sklepie. Wszystko dlatego, że poprzednie zakonnice były dla nich takie ciepłe i życzliwe.

Obudzić: Jakiej rady udzieliłbyś komuś, kto również myśli o przyjęciu święceń kapłańskich?

VTC: Medytować często na Czterech Szlachetnych Prawdach. Mocno wierzę, że jedynym powodem, dla którego warto zostać klasztorny opiera się na przekonaniu, że wyzwolenie jest pożądane i możliwe. Musimy w pełni zrozumieć i głęboko zinternalizować, że cykliczna egzystencja nie może dać nam żadnej prawdziwej satysfakcji.

Obudzić: Wszelkie porady Dharmy lub ostatnie słowa, które można przekazać świeckim, którzy chcieliby praktykować Buddanauki w tej nowoczesnej epoce?

VTC: Inspirują mnie ci, którzy prowadzą życie rodzinne, a mimo to mają silną praktykę, po prostu dlatego, że nie jest łatwo praktykować w życiu domowym. Więc najpierw ciesz się z faktu, że masz praktykę. Nie miej wyrzutów sumienia, że ​​jesteś głową rodziny, ale znajdź czas na ćwiczenie. Z drugiej strony, nie czuj się winny, że nie medytujesz, jeśli naprawdę nie możesz, ponieważ to też nie jest dobre. Możemy praktykować, przestrzegając zasad Dharmy w naszym codziennym życiu, na przykład przestrzegając zasad Dharmy zasady we wszystkim, co robimy, praktykując zadowolenie z tego, kim jesteśmy i z tego, co mamy, ustalając naszą motywację każdego ranka, kiedy idziemy do szkoły lub pracy, aby przynosić pożytek wszystkim czującym istotom: to także jest praktyka, codzienna praktyka. Jest więc wiele sposobów zastosowania Dharmy w życiu codziennym. Jak odpuściliśmy przywiązanie, będziemy mieli mniej niezadowolenia.

Czcigodny Thubten Chonyi

Czcigodny Thubten Chonyi jest zakonnicą w tradycji buddyzmu tybetańskiego. Studiowała u założyciela opactwa Sravasti i ksieni Ven. Thubten Chodron od 1996 roku. Mieszka i trenuje w opactwie, gdzie otrzymała święcenia nowicjatu w 2008 roku. Pełne święcenia kapłańskie przyjęła w Fo Guang Shan na Tajwanie w 2011 roku. Czcigodny. Chonyi regularnie uczy buddyzmu i medytacji w Unitarian Universalist Church w Spokane, a czasami także w innych miejscach.