Etykietowanie myśli i emocji

Etykietowanie myśli i emocji

Część serii Kącik śniadaniowy Bodhisattwy prelekcje wygłoszone podczas Zimowych Rekolekcji Zielonej Tary od grudnia 2009 do marca 2010.

  • Jak obserwować umysł i pracować z nim podczas odosobnienia
  • Korzyści z etykietowania myśli i emocji w miarę ich powstawania oraz jak to zrobić w konstruktywny sposób

Rekolekcje Zielonej Tary 001: Etykietowanie myśli (pobieranie)

Niedługo zaczniemy odwrót i myślę, że wszyscy nie możemy się doczekać. Chociaż wszyscy chcemy mieć przyjemne, błogie medytacje, zwykle tak się nie dzieje; może raz na jakiś czas. Zaczynamy widzieć zjawy naszego umysłu i bardzo wyraźnie widzieć emocje i myśli. Rodzaje myśli i emocji, które posiadamy – bardzo pomocne może być ich nazwanie, a wtedy będziemy mogli przede wszystkim zobaczyć, co się dzieje. Będziemy wiedzieć, jakie myśli się pojawiają. Po drugie, możemy zobaczyć, jakie antidotum to Budda zaleca użycie w tego rodzaju sytuacji — kiedy ten rodzaj myśli lub tego rodzaju emocji jest aktywny w naszym umyśle.

To naprawdę ważne, kiedy etykietujemy, abyśmy wiedzieli, jak prawidłowo etykietować. Czasami to, co nazywamy emocją, jest w rzeczywistości sposobem na przypisanie komuś odpowiedzialności za to, co czujemy. Na przykład, jeśli powiem: „Czuję się odrzucony”. Teraz konwencjonalnie, kiedy ktoś mówi: „Czuję się odrzucony”, wszyscy wiemy, jakie to uczucie. Ale czy „odrzucenie” to uczucie? Nie, „odrzucenie” nie jest uczuciem. Zraniony, zły, samotny, smutny, to są uczucia. Odrzucenie nie jest uczuciem. Kiedy mówimy: „Czuję się odrzucony”, to, co dzieje się w naszym umyśle, to: „Odrzucasz mnie”. Chodzi o to, że „odrzucasz MNIE!” Nie bardzo wiem, jak to wyrazić, z wyjątkiem powiedzenia: „Odrzucasz mnie”, więc mówię: „Czuję się odrzucony”. Ale tak naprawdę „odrzucenie” nie jest uczuciem.

Jeśli oglądamy wiele razy, kiedy opisujemy to, co czujemy, umieścimy to w tego rodzaju języku. Inny przykład: „Czuję, że mnie nie rozumiał”. To nie mówi o tym, jak się czujemy, to mówi o tym, co naszym zdaniem zrobiła lub czego nie zrobiła druga osoba. Lub jeśli mówię: „Czuję się opuszczony”, mówię to, co myślę, że zrobili: „Opuszczono MNIE!” Nie mówię, jak się czuję.

W takich sytuacjach naprawdę ważne jest, aby przyłapać się na mówieniu tego w ten sposób. Powinniśmy zadać sobie pytanie: „Czy to, co czuję, jest naprawdę uczuciem, czy też moim zdaniem robi to ktoś inny?” „Opuszczają mnie, odrzucają mnie, nie rozumieją mnie lub pomijają”. Powiesz: „Czuję się pominięta”. Tak naprawdę mówimy: „Pomijasz mnie”.

Wszystkie te rzeczy do obejrzenia; a jeśli złapiemy się na tym, że używamy tego języka, wróćmy i zdamy sobie sprawę, że mamy do czynienia z jakąś historią. Musimy naprawdę wrócić i zobaczyć, jakie to uczucie, nawet jeśli po prostu mówimy „nieprzyjemne”, „cierpiące” lub „smutne”. Po prostu coś w rodzaju ogólnego. Następnie zauważ, że mamy historię, którą przypisujemy drugiej osobie, mówiąc: „Sprawiasz, że tak się czuję”. Rozumuiesz, co mam na myśli? „Doprowadzasz mnie do szału”, to nie ponoszę odpowiedzialności za moje złość. "Zrobiłeś to!"

Sprawdźmy naprawdę, co nazywamy naszymi emocjami, upewnijmy się, że oznaczamy je w taki sposób, abyśmy rzeczywiście mogli coś z nimi zrobić. Zamiast siedzieć i myśleć: „Cóż, wszyscy ci ludzie robią mi różne rzeczy”.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.

Więcej na ten temat