Motywacja do odosobnienia

Motywacja do odosobnienia

Część serii Kącik śniadaniowy Bodhisattwy prelekcje wygłoszone podczas Zimowych Rekolekcji Zielonej Tary od grudnia 2009 do marca 2010.

  • Ustalenie motywacji do odbycia odosobnienia Tara
  • Jak podejść do odosobnienia i praktyki?
  • Jak obserwować umysł podczas odosobnienia, aby zobaczyć nasze nawykowe sposoby myślenia?
  • Rozwijanie zdrowych sposobów myślenia, które prowadzą do długoterminowego szczęścia
  • Przeciwdziałanie stanom psychicznym prowadzącym do nieszczęścia

Rekolekcje Zielonej Tary: Motywacja i nauczanie (pobieranie)

Motywacja Część 1

Będziesz miał trzymiesięczne wakacje z Tarą, a ona jest bardzo miłą osobą na wakacje. Jest bardzo zrównoważona. Nie jest zrzędliwa i zrzędliwa. Wiesz, co dostajesz z dnia na dzień. Nie waha się nastrojów i wiesz, że będzie bardzo współczująca. Więc jeśli coś jest nie tak na wakacjach, to nie pochodzi od Tary.

Praca z dolegliwościami

Musimy pamiętać, że to nasze cierpienia są źródłem cierpienia. Jeśli wszystko, co otrzymujesz z odosobnienia, to zrozumienie, że cierpienia są źródłem cierpienia, to twoje odosobnienie było szalenie udane. Nasz typowy wzorzec jest taki, że źródło cierpienia jest na zewnątrz, albo jest to ktoś inny, albo jest to coś innego. Musimy zmienić świat albo obwiniamy się za wszystko – jest to wielkie „ja”, które jest z natury złe, nieuwarunkowane, głupie i śmieszne, i że to ja jest przyczyną wszelkiego cierpienia. Bardzo lubimy obwiniać zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.

To obwinianie na zewnątrz lub wewnątrz tak naprawdę nie działa; ponieważ próba kontrolowania świata zewnętrznego to ślepy zaułek. Nie możemy tego zrobić. Nawet gdybyśmy mogli, następnego dnia zmienilibyśmy zdanie na temat tego, jaki chcemy, aby świat zewnętrzny był, ponieważ nasz umysł nie jest tak stabilny. Obwinianie siebie to także ślepy zaułek, ponieważ mamy budda natury i mamy zdolność stawania się całkowicie oświeconymi istotami. Torturowanie się dużą ilością obwiniania się również nie daje niczego produktywnego.

Utrapienia, które są mentalnymi czynnikami w naszym umyśle i nie są tym, kim jesteśmy, są źródłem nieszczęścia. To cierpienia: zazdrość, zarozumiałość, przywiązanie, złość, to tego typu rzeczy. Wszystkie są zakorzenione w ignorancji, wszystkie zakorzenione w zły widok jak istniejemy i jak zjawiska wokół nas istnieją. Jednak nie zdajemy sobie sprawy, że mamy zły widok. Nie rozumiemy, że trzymamy zły widok być rzeczywistością. To tak, jakbyśmy urodzili się w okularach przeciwsłonecznych i myśleli, że wszystko od środka jest ciemne, bo nigdy nie widzieliśmy tego w inny sposób.

Jak rzeczy wydają się istnieć (i jak wiedza o tym pomaga w cierpieniach)

To tutaj medytacja wchodzi, a konkretnie analityczna medytacja. Zaczynamy analizować: czy rzeczy naprawdę mogą istnieć w taki sposób, w jaki wydają mi się istnieć? Rzeczy wyglądają tak, jakby były obiektywnymi rzeczami z własną esencją, trwałymi i pochodzącymi z ich własnej strony. Gdyby jednak były, gdyby miały swoją esencję z własnej strony, to byłyby niezależne od wszystkich innych bytów. Jeśli rzeczy są niezależne, nie mogą na siebie wpływać. Gdyby wszystko miało swoją przyrodzoną całość, na przykład, gdyby to był dzwon z własnej strony, to z własnej strony jest bęben, a ja z własnej strony, to to poczucie, że są po prostu solidne, betonowe esencje do wszystkiego. Gdyby naprawdę istniała taka esencja, która byłaby po prostu silna i niezależna i istniała, to nie mogłaby się zmienić. Jeśli rzeczy nie mogą się zmienić, nie byłoby sposobu, w jaki moglibyśmy się ze sobą komunikować i wpływać na siebie nawzajem.

Kiedy naprawdę patrzymy, widzimy, że wszystko zależy od innych czynników. Jako istota ludzka jesteśmy zależni od wielu innych czynników. To nie jest tak, że istnieje tylko to wielkie ja, które zawsze tam było. The ciało zależy od nasienia, komórki jajowej i całego pożywienia. Umysł zależy od poprzednich chwil umysłu. Obydwa znajdują się pod wpływem środowiska zewnętrznego, a to, jak środowisko wpływa na nas, zależy od tego, czy mamy narządy zmysłów i świadomości, które postrzegają przedmioty i tak dalej. Kiedy zaczynamy patrzeć, widzimy, że rzeczy naprawdę wpływają na siebie nawzajem i wpływają na siebie nawzajem.

Jeśli rzeczy są zależne od innych takich czynników, to nie ma możliwości, by miały swoją własną, solidną, niezależną esencję. To nie jest tak, że to mnie naprawiło, ale wtedy te pewne aspekty wokół mnie się zmieniają. Nie możesz być jednocześnie niezależny i zależny. Jest część prawdziwego mnie, ale potem zmieniam zdanie i mój ciało zmiany i tak dalej. Ale chwileczkę, co to za solidny ja, o którym myślimy, że tam jest? Ten, który jest oddzielony od ciało i umysł, i czy może być w nas coś niezależnego, a wtedy reszta z nas wchodzi w interakcję ze światem, zmienia się i jest zależna. Po prostu tak być nie może. Musimy się nad tym zastanowić, a dzięki temu rozumiemy, że nasz zwykły pogląd jest niepoprawny.

Jest to pierwszy pogląd na to, jak rzeczy wydają się nam istnieć, a następnie jak możemy je utrzymać z naszej strony. Następnie, ponieważ myślimy, że wszystko jest niezależne z własną esencją, myślimy, że istnieje prawdziwy ja i te prawdziwe rzeczy, więc musisz z nimi walczyć. Albo chwyć tych, których chcesz i walcz z tymi, których nie chcesz. Więc to jest rodzaj historii naszego życia, prawda? Wydaje się, że zawsze to robimy.

Patrzenie na nasz umysł i doświadczenie z jasnością

Na odosobnieniu naprawdę zaczynamy patrzeć na nasz własny umysł i na to, jak działa nasz umysł. Patrzymy na to, jak działa nasz umysł, jakie czynniki mentalne lub stany mentalne powstają i jakie Warunki są i jakie są ich skutki. Tak często też tak naprawdę nie mamy kontaktu z tym, co dzieje się w nas samych, mimo że cały czas żyjemy ze sobą.

Załącznik pochodzi, złość przychodzi, przychodzi depresja, przychodzi lenistwo, przychodzi arogancja, wszystkie te rzeczy przychodzą i odchodzą i nadal przychodzą i odchodzą. Tak często jesteśmy tak zaabsorbowani światem zewnętrznym, lub tak całkowicie odsunięci, że nawet nie jesteśmy świadomi tych różnych nastrojów i czynników mentalnych, które pojawiły się w naszym umyśle. Wszystkie mają skutki, więc jeśli nie jesteśmy świadomi tych stanów mentalnych, trudno będzie nam uświadomić sobie skutki, jakie na nas wywierają. Kiedy jesteśmy źli, jaki jest skutek bycia złym? Jak to na mnie wpływa? Jak to wpływa na ludzi wokół mnie? Kiedy mój umysł jest wypełniony czepianie się przywiązania, i oddaję się przyjemności zmysłowej, jak czuje się mój umysł i jak wpływam na ludzi wokół mnie.

Co sprawia, że ​​pojawiają się te stany mentalne? Skąd one w ogóle pochodzą? Złapaliśmy je od kogoś innego? „Wkurzyłeś mnie, więc złapałem złość od ciebie” jak wirus? Nie.

Motywacja Część 2

Cała rzecz w odbyciu odosobnienia polega tak naprawdę na obserwowaniu tego, co dzieje się w naszym umyśle i lepszym zrozumieniu tego. Następnie, w ramach tego procesu, uczymy się rozróżniać, jakie są pomocne stany mentalne (kiedy pojawiają się w naszym umyśle), które naprawdę dają szczęście na dłuższą metę, a jakie są destrukcyjne stany psychiczne, które powodują cierpienie w dłuższej perspektywie. Następną rzeczą po tym, jak jesteśmy w stanie je rozróżnić, jest: jak pielęgnować te, które sprzyjają szczęściu? Jak przeciwdziałać tym, które sprzyjają nędzy?

Praktyka sadhany jako trening

To jest rodzaj wewnętrznej pracy, którą będziemy wykonywać podczas odosobnienia. Struktura odosobnienia ma związek z sadhaną Tara. Ta praktyka szkoli nas w pozytywnych postawach i uczy prawidłowego myślenia. Jednak w trakcie wykonywania tej praktyki wszystkie nasze zwykłe nawykowe sposoby myślenia i odczuwania po prostu wchodzą i wtrącają się jak szaleni, dzięki czemu widzimy je bardzo wyraźnie. Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że te nawykowe sposoby myślenia nie są nami. Może powinieneś mieć na stole małą naklejkę z napisem „To nie ja”.

Pamiętaj tylko, że to myśl przepływająca przez umysł, to nie ja. Nie ma znaczenia, czy to dobra myśl, czy zła myśl, to tylko myśl. Nie jesteśmy tym, kim jesteśmy. Nie ma powodu, żeby się czymś nadymać i nie ma powodu, żeby się czymś denerwować. Więc obserwujesz te rzeczy, a potem uczysz się antidotum od lamrim etapy ścieżki, jak przeciwdziałać szkodliwym czynnikom psychicznym. Następnie dowiesz się, jak różne medytacje mogą pomóc ci zwiększyć różne pomocne i cnotliwe czynniki mentalne. To jest w zasadzie to, co będziemy robić na odosobnieniu, a Tara jest tam, aby nam pomóc.

Teraz, aby Tara nam pomogła, oznacza to, że musimy dostroić się do Tary. Jeśli przez cały czas mamy obsesję na punkcie siebie, bardzo trudno będzie zwrócić uwagę na Tarę. Zazwyczaj na moich rekolekcjach znajduję temat numer jeden medytacja jestem ja i co jakiś czas mi się to nudzi, a potem myślę o tym Budda. Powinno być odwrotnie. Często nie myślimy jasno, więc często kręcimy się wokół siebie. Więc dobrze jest to oglądać, obserwować, pamiętaj, że to nie ty. Spróbuj wrócić do praktyki, o której mówiłem wcześniej. Zrób to, abyś niczego nie odpychał i nie chciał na to patrzeć, ale też nie pozwalał sobie na to. Próbujesz kierować i kierować swoim umysłem w pomocny sposób.

Dlaczego robimy całą tę praktykę? Czy to dlatego, że przez najbliższe trzy miesiące nie mamy nic innego do roboty? Moglibyśmy jeździć na nartach, sankach, chodzić do pracy i zarabiać mnóstwo pieniędzy? Moglibyśmy robić te wszystkie inne rzeczy. Rezygnujemy ze świąt? Mój Boże! Bez kolęd, bez choinki, bez świątecznych skarpet. Żadnej Parady Róż w Nowy Rok. Żadnych meczów piłkarskich w Nowy Rok! Och chłopcze, to jest cierpienie. Dlaczego rezygnujemy z tych rzeczy, skoro moglibyśmy się bawić, pić i ćpać, być z grupą ludzi śpiewających i tańczących, i och, teraz jesteś gotowy, by zbiec ze wzgórza!

Dlaczego teraz robimy rekolekcje? Czy to dlatego, że robiliśmy już te wszystkie inne rzeczy? Robiliśmy to wiele, wiele razy. Czy wniosła w nasze życie jakieś trwałe szczęście i satysfakcję? Ile masz lat? Ile miałeś Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku? Każdego roku masz szansę zrobić to lepiej i lepiej i być szczęśliwszym. Czy to działa? Nie, prawda? Wydaje się, że czasem dobrze się bawisz, a czasem nie. Potem wracamy wciąż walcząc o przyjemność i walcząc o szczęście.

Rekolekcje jako tworzące przyczyny szczęścia

Powodem, dla którego robimy odosobnienie, jest to, że widzimy, że patrzenie na zewnątrz w poszukiwaniu tych wszystkich rzeczy nie jest realnym sposobem na znalezienie spokoju i szczęścia. W rzeczywistości, biegając w ten sposób, często odczuwamy więcej nieszczęścia lub zadajemy nieszczęście innym. Robimy rekolekcje, bo chcemy być szczęśliwi. Nie oczekuj, że będziesz szczęśliwy od razu, nie oczekuj tego od razu. Po prostu stwórz przyczyny szczęścia i wiedz, że szczęście nadejdzie.

Jeśli siedzimy tutaj i czekamy, ponieważ mówimy: „Och, robię odosobnienie, aby być szczęśliwym”, cóż, jakiego rodzaju szczęście dostaniesz podczas odosobnienia? Więc myślisz: „Cóż, będę miał wizję Tary i moja kundalini się pojawi, i wyjdę w przestrzeń kosmiczną”. Jeśli przychodzisz na odosobnienie z tego rodzaju oczekiwaniami i czekasz na takie rzeczy, a potem to się nie dzieje, co się dzieje zamiast tego? Wściekasz się, rozczarowujesz się. „Dałem dobrą danę, aby przeżyć to błogie, odległe doświadczenie, a wszystko, co widzę, to złość!” „I to twoja wina, że ​​jestem zła, bo jedzenie jest takie, a udogodnienia takie…”

Musimy po prostu zadowolić się tworzeniem przyczyn szczęścia. Kiedy tworzymy zadowolenie w naszym umyśle, zdamy sobie sprawę, że szczęście jest inne niż to, o czym myśleliśmy. Kiedyś myśleliśmy, że szczęście jest tą falą silnego skwierczenia, która sprawia, że ​​​​jesteś niesamowicie oszałamiający i oszołomiony. Wtedy okazuje się, że szczęście w rzeczywistości nie jest trwałą emocją, która jest wygodna przez długi czas. Zaczynasz dostrzegać, że posiadanie spokojnego umysłu jest znacznie lepsze. Zadowolenie w umyśle jest znacznie lepsze. Możesz nie mieć wielkich wzlotów, ale nie masz też wielkich upadków. Twoje życie ma poczucie satysfakcji, sensu i celu. Więc staramy się pielęgnować ten rodzaj zadowolenia. Jakiś spokój, jakiś rodzaj wewnętrznego spokoju – ale bez chwytania się tego tak, jak chwytamy się wszystkiego innego. MOJE!

Tak więc, zamiast doświadczać „hałaśliwego doświadczenia” z czegokolwiek, od czego jesteśmy przyzwyczajeni, gdy nagle okazuje się, że pragniesz innego „hałaśliwego doświadczenia”. Musisz po prostu zrezygnować z tego chwytania się „mojego”. Musisz zrezygnować z tego „chcę, chcę” i naprawdę zmienić zdanie na „tworzę przyczyny szczęścia dla dobra siebie i innych”.

Jeśli masz taką motywację, możesz wnieść do swojego życia pewien rodzaj wewnętrznego spokoju i wewnętrznej satysfakcji, ponieważ robisz ze swoim życiem coś sensownego i pożytecznego.

Motywacja Część 3

Myślę, że to poczucie celu w naszym życiu, życie zgodnie z tym celem i znaczeniem oraz duchowy rozwój (na dłuższą metę) jest o wiele bardziej satysfakcjonujące niż tego rodzaju kiczowate rzeczy – to, które otrzymujemy, zdobywając nowe pracy, czy umieszczenie naszego nazwiska na pierwszej stronie gazety, czy cokolwiek to jest.

Zmieniamy nasze cele. Zamiast szukać teraz mojego szczęścia, zaczynamy teraz szukać spokoju i zadowolenia. Jeśli nadejdzie, to wspaniale, ale szczególnie (jeszcze bardziej) wspaniale w przyszłości, ponieważ wiemy, że potrzeba wielkiej kumulacji przyczyn, aby doprowadzić do tego pokoju i zadowolenia. Staramy się rozwijać ten pokój i zadowolenie z wyzwolenia, nie tylko dla nas samych, ale abyśmy mogli przynosić pożytek wszystkim istotom.

Praktykowanie działań bodhisattwy

Ćwiczymy również bodhisattwa działania rozwijające naszą zdolność do przynoszenia korzyści innym. Praktykujemy, aby pogłębić naszą mądrość, aby nasza mądrość była wystarczająco silna, aby zatrzeć nie tylko wszystkie dolegliwości i ich nasiona, ale także subtelne plamy na umyśle. Robimy to, ponieważ widzimy w dłuższej perspektywie, dla własnej korzyści i korzyści innych, że jest to najbardziej celowa rzecz do zrobienia. Ktoś może powiedzieć: „Dlaczego dla korzyści innych? Dlaczego nie mogę po prostu pracować dla siebie? Mam na myśli, wyzwolenie jest wystarczająco trudne. Dlaczego powinienem dążyć do oświecenia? To jeszcze trudniejsze”.

Jeśli rozejrzymy się dookoła, zobaczymy, że wszystko, co mamy, wszystko, czego używamy, każdy talent, każda mała cząstka wiedzy, którą posiadamy, wynika z życzliwości innych. To ludzie, którzy nas uczyli, ludzie, którzy nas wychowali, i ludzie, którzy nas kształcili i troszczyli się o nas, kiedy byliśmy mali. Nawet jedzenie, które dzisiaj jedliśmy, pochodziło od innych ludzi. Ze świadomością, że zostaliśmy odbiorcami ogromnej ilości życzliwości od innych (nie tylko w tym życiu, ale także w poprzednich wcieleniach, i że nadal będziemy otrzymywać wielką życzliwość od innych), aby myśleć tylko o sobie wyzwolenie i tylko to, wydaje się całkowicie pozbawione sumienia i nie do pomyślenia! Jak mogłam w ogóle pozwolić, aby ta myśl pojawiła się w mojej głowie, aby działała tylko dla własnej korzyści, kiedy otrzymałem w życiu tyle życzliwości? Takie myślenie jest po prostu nie do zniesienia.

Widzimy więc, że najlepszym sposobem odwdzięczenia się za życzliwość innych jest rozwój duchowy. Dzieje się tak, abyśmy mieli zdolność manifestowania wielu ciał i rozumienia innych karmy, i dokładnie poznaj, co powiedzieć i zrobić, co naprawdę pomoże im poczynić postępy na ścieżce. Generujemy bodhiczitta motywacji i w ten sposób podejść do naszej praktyki. Jeśli to masz bodhiczitta motywacja i trzymaj się tego mocno, wtedy wszystkie wzloty i upadki w odosobnieniu nie mają znaczenia, ponieważ wiesz, dokąd idziesz i wiesz, dlaczego tam idziesz. Natomiast jeśli podchodzimy do odosobnienia ze słowami „Chcę szczęścia”, to gdy nie dostajesz tego, czego chcesz, jesteś nieszczęśliwy.

Jeśli mamy długoterminowy duchowy cel, to wiemy: „Chłopcze, ja tylko tworzę przyczyny. Jadę tam, jest to jakieś znaczące miejsce, dotarcie tam zajmie dużo czasu, ale jestem tak zachwycony, że mam okazję iść w kierunku stanu buddy”. Tylko ta okazja sprawia, że ​​twój umysł jest bardzo, bardzo radosny. Wiesz też, że po prostu pojawiasz się za każdym medytacja sesja prowadzi cię dalej na ścieżce, a jej celem nie jest sesja „hoopty-do”. Celem każdej sesji jest stworzenie przyczyny szczęścia. Samo pojawienie się i praca z umysłem, bez względu na to, co się w nim dzieje, stwarza przyczynę pełnego oświecenia. Twój umysł nabiera wewnętrznej siły, aby kontynuować. Nie dajesz się zwieść różnym przykrym myślom i różnym rzeczom, które ciągną cię tu i tam. Jeśli pojawią się tego rodzaju myśli, jesteś w stanie je zidentyfikować i wyjaśnić sobie, dlaczego są to nieprawidłowe sposoby myślenia, a więc skoncentruj się na tym, gdzie powinieneś być. To jest nasza motywacja i sposób, w jaki podchodzimy do praktyki.

Odrzucenie nieprzydatnych stanów umysłu

Wyjechać na trzymiesięczne wakacje z Tarą? TAk! To lepsze niż pójście z księciem z bajki. Czy Twój Książę lub Księżniczka nie miał złych humorów? Brzucha, narzekają, nie są zbyt konsekwentni i obwiniają cię za to, że są nieszczęśliwi. Dlaczego chcesz zbiec ze wzgórza i być z Princem lub Princess Charming, skoro masz Tarę? To nie ma większego sensu.

Zawsze mówimy ludziom na początku odosobnienia, że ​​w pewnym momencie odosobnienia będziesz pewien, że zanim nadejdzie następna sesja, zejdziesz z tego wzgórza. Nie wiesz, jak się tam dostać, przez błoto pośniegowe i śnieg, ale będzie to: „Nie wytrzymam tej jeszcze jednej sesji. Wychodzę stąd.

Każdy przez to przechodzi. Nikt jeszcze nie zbiegł ze wzgórza w jednym z naszych zimowych rekolekcji. Każdy ma wrażenie, że „ja będę pierwszy”. Po prostu wiedz, że to się stanie, a kiedy tak się stanie, po prostu powiedz sobie: „O tak, powiedzieli mi, że to się stanie” i pozwól temu odejść. Albo to, albo musisz wybiec i zdobyć sanki Czcigodnego Jampela albo jego snowboard, ale wtedy problem polega na tym, że po zejściu ze wzgórza musisz sprowadzić go z powrotem tutaj. Nie możesz go zostawić na wzgórzu.

Postrzegajcie siebie nawzajem, ludzi, z którymi odbywacie odosobnienie, jako ludzi, którzy wspierają was w wykonywaniu praktyki i którzy rozumieją coś bardzo ważnego na temat was i waszych własnych wewnętrznych działań. Często myślimy: „Och, ci ludzie na zewnątrz, och, tak bardzo mnie kochają”. Jednak czasami są to ludzie, którzy mówią: „Dlaczego wybierasz się na odosobnienie? Co za śmieszna rzecz do zrobienia. Musimy zobaczyć, że nasi przyjaciele w Dharmie są tutaj ludźmi, którzy naprawdę rozumieją, dlaczego idziemy na odosobnienie; rozumieją, dlaczego chcemy praktykować. Możesz naprawdę szanować tę część każdego, kto jest tutaj, ponieważ oni cię rozumieją.

Motywacja Część 4

Inną rzeczą, którą prawdopodobnie zrobisz podczas odosobnienia, będzie to, że powiesz: „Wszyscy inni mają dobro medytacja sesje. Tylko ja nie jestem.” Tak też dzieje się na każdym odosobnieniu. „Słuchaj, wszyscy inni siedzą tam tak doskonale. To tylko ja." Pomyślisz: „To tylko ja. Wszyscy doskonale medytują. Tylko ja jestem kręty.

Sposób, w jaki działa ego, to: „Cóż, powiedziała, aby pracować dla dobra czujących istot, a więc dla dobra wszystkich tych ludzi w medytacja przedpokój, muszę wyjść, bo rujnuję ich medytacja”. Twój umysł zrobi to z tobą. „Naprawdę, ci ludzie są tacy poważni, byli dla mnie tacy mili w tak wielu żywotach… przeszkadzam im. Więc moim jedynym aktem dobroci jest odejście”.

Przepraszam! To nie działa, ponieważ nikt inny nie widzi w tobie rzeczy, która jest źródłem wszystkich ich problemów. To tylko nasz własny umysł odróżnia nas od wszystkich innych. „Wszyscy inni mogą medytować dobrze, ale nie ja. Wszyscy są grupą. To ja jestem na zewnątrz. Wszyscy przestrzegają zasad. Tylko ja zawsze się spóźniam. Wiesz, zawsze robimy to, by się wyróżniać. Jakoś nie pasujemy lub jakoś jesteśmy wyjątkowi, w taki czy inny sposób. Albo jesteśmy od nich lepsi i jesteśmy wyjątkowi, albo po prostu nie pasujemy, bo jesteśmy inni. Tak czy inaczej, nasz umysł spróbuje zrobić pewien dystans między nami a wszystkimi innymi. Kiedy tak się dzieje, po prostu musimy wrócić i pamiętać, że wszyscy są mili. Wszyscy robią co w ich mocy. Wszyscy jesteśmy tylko karmicznymi przebłyskami. Tu nie ma dużego mnie. W tych wszystkich innych ludziach nie ma stałych ja. Wszyscy próbujemy wydostać się z cyklicznej egzystencji i przynosić sobie nawzajem korzyści. Po prostu do tego wracamy.

Nie powiem wam o wszystkich innych rzeczach, które będą miały miejsce podczas odosobnienia. Teraz dzielę się z tobą tylko kilkoma. Jestem pewien, że poruszycie inne rzeczy i porozmawiamy o nich i miejmy nadzieję, że będziemy się razem dobrze pośmiać, ponieważ musimy śmiać się z naszych umysłów. Naprawdę musimy.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.