Przyjazne dla wydruku, PDF i e-mail

Doceniając możliwość praktykowania

Doceniając możliwość praktykowania

Część serii nauk z trzydniowego odosobnienia na temat czterech pieczęci buddyzmu i Sutra Serca odbędzie się Opactwo Sravasti od 5-7 września 2009 r.

  • Rzeczy, które uważamy za oczywiste
  • Ustalajac priorytety
  • Odnajdywanie sensu i celu w naszym życiu
  • Przygotowanie na śmierć

Cztery pieczęcie buddyzmu 04 (pobieranie)

Czcigodny Thubten Chodron (VTC): Dobra, więc twoja dyskusja, co myślisz o przyjmowaniu rzeczy za pewnik? A co się za tym kryje? A jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś tego nie zrobił? Czy była to pomocna dyskusja?

Publiczność: TAk. Przede wszystkim odkryliśmy, że jest wiele rzeczy, które można brać za pewnik – wiele osób, które możesz uznać za oczywiste, rzeczy wokół ciebie, wiele rzeczy, które możesz uznać za oczywiste. Myślę, że w końcu doszliśmy do wniosku, że ustalenie priorytetów i decydowanie o tym, co jest najważniejsze, może pomóc.

VTC: Tak dobrze. Tak więc spędzanie czasu na myśleniu o tym, co jest najważniejsze w naszym życiu i ustawianiu ich jako priorytetów, może pomóc nam bardziej docenić te rzeczy i nie brać ich za pewnik. A potem jakich kryteriów używasz, aby zdecydować, co jest ważne w twoim życiu? Jakich kryteriów używasz?

Publiczność: Korzyść dla czujących istot.

VTC: OK, jednym z kryteriów jest korzyść dla innych czujących istot. Kiedy byliśmy dziećmi, czego nas uczono to kryteria? Jakie kryteria przyjmuje nasze społeczeństwo? Często chodzi o pieniądze, o to, czego pragnę, o dobry wygląd, wysoki status, dużo rzeczy, dopasowanie do tego, co robią wszyscy inni. Ale czy te kryteria naprawdę sprawdzają się w twoim życiu?

Publiczność: Przynoszą ból i nieszczęście.

VTC: Przynoszą ból i nieszczęście? Naprawdę? Ale wielu ludzi, gdy dostają pieniądze, jest szczęśliwych. Nie? Jak to nie daje szczęścia?

Publiczność: Mój brat przez jakiś czas był trochę biedny, a potem dostał dużo pieniędzy. Dość szybko zdał sobie sprawę, że kiedy masz określoną ilość, to nic nie robi.

Publiczność: Po prostu potrzebuje więcej?

Publiczność: To może po prostu odsunąć niektóre z nieszczęść, które miałbyś, gdybyś nie miał pieniędzy, ale poza tym nie przyczynia się do twojego szczęścia.

Publiczność: I pomyśl, co dzieje się z tymi zwycięzcami Lotto…

VTC: Racja, a ile problemów mają później w swoim życiu ludzie, którzy wygrali na loterii. Ale myślę, że w naszym życiu bardzo ważne jest, aby mieć jasny umysł, jakich kryteriów używamy przy podejmowaniu decyzji, co jest ważne, a co nie. Ponieważ jeśli nie pomyśleliśmy o tym dobrze i nie wiemy, jakie kryteria, to po prostu podążamy za tym, co dzieje się w naszym umyśle – i jest to trochę mętne. Podejmujemy decyzje o tym, co jest ważne, a co nie, ale nie jesteśmy do końca jasne, dlaczego uważamy, że jedno jest ważne, a inne nie.

Publiczność: Zdecyduj na podstawie tego, co będzie ważne w chwili śmierci.

VTC: Ok, więc to kolejne kryterium – co będzie ważne w chwili śmierci. Dlaczego jest to dobre kryterium do zastosowania?

Publiczność: Ponieważ śmierć nadejdzie. Śmierć to wielkie wydarzenie. To kropka na końcu zdania.

VTC: No dobrze, ale co jest wtedy ważne, dlaczego używanie tego jako kryterium jest ważne?

Publiczność: Na przyszłe życia, z powodu stanu umysłu, z powodu karmy.

VTC: Z powodu karmy, z powodu przyszłych żywotów — ale po prostu umrzesz i nie ma przyszłego życia, prawda?

Publiczność: Ale to będzie przerażające i chcę być gotowy. To znaczy, jeśli pójdę, jeśli będę musiała przeżyć coś bolesnego, to chcę być na to jak najbardziej gotowa. Nie chcę spędzić całego życia na oszukiwaniu siebie, a potem dojść do tego momentu i po prostu mieć to wszystko, nie będąc gotowym. Jeśli ma nadejść, powinienem przynajmniej spróbować to ułatwić. Wiem, że nadchodzi.

VTC: To prawda, prawda. Śmierć to jedyna rzecz, o której wiemy, że nadchodzi, tak? To jedyna rzecz, którą musimy zrobić. Jeśli możemy się do tego przygotować, to mówią, że to może być jak piknik. Dla wielkich mistrzów umieranie jest jak piknik, dobrze się bawią, nic strasznego, nie ma żalu. Ale żeby mieć tego rodzaju śmierć, musimy naprawdę ćwiczyć w naszym życiu.

Publiczność: Otrzymałem wielką korzyść, gdy spotkałem Dharmę, ponieważ dała mi ona cel w życiu. Kiedy ten cel był jasny, wtedy ustalenie priorytetów było jasne, ponieważ wtedy wszystko, co go wspierało, było moim priorytetem, a wszystko, co trzymało mnie z dala od celu, było czymś, z czego musiałem zrezygnować. Przyniosło to o wiele większą jasność, mając ten cel, który chciałem osiągnąć.

VTC: Więc jaki jest twój cel?

Publiczność: Chcę być najlepszą osobą, jaką tylko potrafię – abym mogła odnieść jak największą korzyść. To jest mój cel. Może mi to zająć więcej niż jedno życie. Może to potrwać eony, ale mam nadzieję, że każdy krok zbliża mnie do siebie. A więc wszystko, co pomaga mi dalej na tej ścieżce, jest priorytetem, a wszystko, co nie jest potem, jest czymś, co muszę porzucić.

VTC: Tak, to ma sens. Myślę, że to prawda. Kiedy mamy bardzo jasny cel w naszym życiu, nawet jeśli jest to coś całkiem całkiem, wiesz, stawanie się najlepszą osobą, jaką możesz, aby przynosić korzyści innym. Kiedy myślisz: „Najlepszą osobą, jaką mogę być”, cóż, oznacza to: Budda. Tak, to zajmie dużo czasu. Ale kiedy to wiesz, to idziesz w tym kierunku i masz swoje priorytety. Masz swój cel. Na tej podstawie możesz podejmować decyzje. A potem odrzucenie rzeczy, które nie sprzyjają kierunku, w którym chcesz iść, nie staje się tak bolesne, gdy jesteś naprawdę przekonany, że jest to kierunek, w którym chcesz iść.

Kiedy nie jesteś tak przekonany, to cóż… Myślę więc, że częścią naszej praktyki jest ustalenie tego celu i znaczenia. Następnie zadajemy sobie pytanie: „Ok, co temu sprzyja, a co jest przeciwne?”

Ten rodzaj refleksji jest bardzo ważny. Kiedy dorastamy iw naszym systemie szkolnym, nie uczą nas tego. Myślę jednak, że jest to prawdopodobnie najważniejsza rzecz do przemyślenia w naszym życiu. Mówię to, ponieważ kiedy nie mamy jasnego celu, nasze działania stają się bardzo zagmatwane. Czy nie powiedziałbyś, że to prawda patrząc na własne życie? TAk? Jeśli nie mamy jasnego celu lub jeśli mamy bardzo egocentryczny cel, to nasze działania stają się dość mylące, prawda?

To wymaga refleksji. Bardzo dobrze, że poświęcamy czas na poduszkę i naprawdę się nad tym zastanawiamy. Wtedy kończymy na tym, że potrafimy bardzo dobrze żyć. Wtedy w chwili śmierci nie żałujemy, bo potrafiliśmy dobrze żyć i podejmować mądre decyzje. A nawet jeśli podejmujemy niemądre decyzje i robimy naprawdę głupie rzeczy, co wszyscy zrobiliśmy, prawda? Jeśli możemy spojrzeć na te rzeczy i uczyć się od nich; abyśmy mogli patrzeć na głupie rzeczy i żałować ich – ale naprawdę uczyć się i naprawdę rozumieć: „Jak znalazłem się w takiej sytuacji? Co się działo w mojej głowie, że to zrobiłem? Aby naprawdę zrozumieć, jak działa umysł, możemy to dogłębnie zbadać. Wtedy możemy uczyć się z tych doświadczeń. W ten sposób możemy spojrzeć na nich wstecz i powiedzieć: „Cieszę się, że się wydarzyły, mimo że były bolesne, nawet jeśli zrobiłem krzywdę. Tak, ale nauczyłem się czegoś ważnego, czego nie chciałbym się uczyć w ten sposób. Ale teraz chcę pamiętać, czego się nauczyłem, aby nie krzywdzić innych i nie krzywdzić siebie w przyszłości.” Myślę, że jeśli nauczymy się w ten sposób radzić sobie z przeszłością, to nie nosimy ze sobą zbyt wiele bagażu w naszym życiu. Nie zajmujemy się bagażem i, jak wiecie, w dzisiejszych czasach pobierają opłaty za każdą sztukę bagażu, więc lepiej podróżować z lekkim bagażem.

To ciekawe, rozmowa, którą właśnie odbyłem z moją siostrzenicą. Mówiła, że ​​z wiekiem wydaje się, że twoje życie staje się coraz gorsze — ponieważ popełniłeś więcej błędów i poniosłeś więcej strat. Dzieje się więcej rzeczy, które są dla ciebie przygnębiające – po prostu efekt kumulacji. I masz więcej przyjaciół, którzy umierają. A ty się starzejesz, stajesz się brzydszy i grubszy, a twoje zdrowie się pogarsza, wiesz.

Publiczność: Brzmi okropnie.

VTC: Brzmi okropnie, ale to prawda, prawda? To wszystko się dzieje, prawda? Ona nie kłamie, to wszystko się dzieje.

Publiczność: [kilka osób tam iz powrotem, trudno słyszeć, potem:] Jestem teraz szczęśliwszy będąc sobą niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu.

VTC: Ok, więc jesteś teraz szczęśliwszy, niż byłeś wcześniej. Czemu? Co się zmieniło?

Publiczność: Absolutnie. Wiesz, mam na myśli to, że zmarnowałem dużo czasu w młodości będąc niesamowicie [niesłyszalną] osobą i pragnąc rzeczy, które nigdy się nie wydarzyły i tak dalej, wiesz. To znaczy, nadal to robię. Nie mówię, że zrezygnowałem z tego wszystkiego, ale mój umysł jest o wiele bardziej stabilny – cokolwiek się dzieje, dzieje się o wiele więcej. Wydaje mi się, że nie mam całej tej traumy i dramatu z powodu rzeczy, których nie mogę kontrolować [niesłyszalne]. Chodzi mi o to, że mogłem po prostu przybyć z naprawdę złego miejsca, a kolejka opadła lub cokolwiek. Ale nie, ale to prawda – dla niektórych ludzi to prawda, że ​​stają się… Myślę, że Bev powiedziała to najlepiej. Wciąż mieszka i pracuje ze starszymi ludźmi po 90., 80., tak jak oni. Powiedziała, że ​​w tym wieku destylujesz się i albo stajesz się destylowany do czegoś, co jest trochę kwaśne i gorzkie, albo stajesz się naprawdę czysty, piękny i opiekuńczy.

VTC: TAk. Ilu z was uważa, że ​​wraz z wiekiem wasze życie stało się lepsze? Ciekawe. [Śmiech] Tak, wszyscy ludzie w wieku 20 i 30 lat byli trochę jak…

Publiczność: Jestem starszą osobą i się nie zgadzam. Jeden z nas się tu trzyma.

Publiczność: Myślę, że jedną z naprawdę wspaniałych rzeczy w starzeniu się jest to, że możesz spojrzeć wstecz na swoje życie – jak o dekady. I możesz uzyskać perspektywę, której nie masz, po prostu nie masz, ja i tak nie miałem, kiedy miałem dwadzieścia lat na pewno. Nie miałem wystarczającej odległości. Wiesz, to trochę jak oglądanie sztuki. Jeśli jesteś zbyt blisko wielu rzeczy, tak naprawdę nie możesz zobaczyć obrazu. Ale jeśli się cofniesz, możesz to zrozumieć. I myślę, że moje życie było takie. Teraz, kiedy mogę spojrzeć wstecz, widzę rzeczy, których nie widziałem, kiedy się działy.

Publiczność: To również jest pilne. To tak jak z chęcią długiego życia, aby móc dłużej praktykować Dharmę, wiesz? To jak próba utrzymania ciałomimo wszystkich moich upadków i rozlań staram się zachować ciało dążąc do tego, żebym mógł… Przyszedłem do Dharmy zbyt późno w życiu. Jest pilna sprawa. Muszę wszystko przeczytać. Naprawdę muszę wszystko przestudiować. To tak, jakby wszystko inne zostało w tyle. Wszystko inne to tylko puch i nie potrzebuję tego.

Publiczność: Gdybym nie spotkał Dharmy, myślę, że odpowiedź na to pytanie byłaby zupełnie inna. Zanim poznałem Dharmę, wzorce, przyzwyczajenia, negatywna przestrzeń umysłu stawała się bardziej osadzona, bardziej zrujnowana. W rzeczywistości moja perspektywa stawała się coraz węższa, bardziej spanikowana i coraz bardziej rozczarowana. Więc gdybym nie spotkał Dharmy, myślę, że moja odpowiedź na to pytanie byłaby inna.

Publiczność: Po prostu bym się z tym zgodził. Mam 36 lat i podniosłem rękę, że z wiekiem jest coraz lepiej – ale tylko dlatego, że poznałem Dharmę. Miałem tyle cierpienia w wieku dwudziestu lat. Tak naprawdę, tylko dzięki Dharmie wszystko się poprawiło. W przeciwnym razie po prostu jeździłbym na rowerze i po prostu cierpiał.

Publiczność: Myślę, że wiele z tego to podążanie ścieżką, która jest dla ciebie odpowiednia. Kiedy jesteśmy młodsi, wychowujemy się na tej określonej ścieżce, która może wcale nam nie pasować. Więc starasz się zmieścić w pudełku, które nie działa dla ciebie. To nigdy nie prowadzi do szczęścia. A gdy dorośniesz, dowiesz się, kim jesteś i co pasuje – a dla mnie to wielka różnica.

Publiczność: Myślę, że ma to związek z ludźmi, którzy częściowo uczą się na swoich błędach, a także z twoją etyką. Jeśli nie żyjesz etycznie, wszystko staje się coraz bardziej bałaganem. Myślę, że to spory problem – o czym mówiłaś na początku – chociaż śmialiśmy się. Myślę, że właśnie dlatego mój siostrzeniec popełnił samobójstwo, kiedy miał osiemnaście lat. Wyczekiwał. Nie widział żadnego celu ani znaczenia. Ale spotkałem też ludzi takich jak mój wujek, który właśnie zmarł. Miał poczucie etyki. Nosił go ze sobą przez całe życie. Właściwie, jak mówiłeś, po stronie destylowanej pracował jeszcze bardziej pozytywnie. I miał etykę, która mu odpowiadała.

Publiczność: Myślę, że jest wiele cech i to jest jedna z nich – myślę też, że otwartość umysłu. Z wiekiem stałem się bardziej otwarty, bardziej otwarty na różne rzeczy. W Starym Testamencie, kiedy nazywają ludzi sztywnym karkiem. [niesłyszalne] Kiedyś byłem bardzo sztywny.

Publiczność: Chyba jako taki, który się z tym nie zgadza, może to z powodu mojego doświadczenia z ostatnich dwóch lat. Miałem do czynienia ze starzejącymi się rodzicami i jeden z nich zmarł zeszłego lata, a drugi ma 89 lat – i starzeje się z całym bólem i cierpieniem, które się z tym wiąże. I tak staję się niezwykle świadomy choroby, starości, śmierci. Byłem z ojcem, kiedy umarł, a on utonął we własnych płynach. Był przerażony, absolutnie przerażony. Patrzę na moją mamę, która jest coraz bliżej i zawsze była osobą, która sama to zrobię i zrobiła to bardzo dobrze, robiąc to dla siebie. Cierpi z powodu niezdolności do samodzielnego robienia tego bez niczego innego, czym mogłaby to zastąpić. To tylko cierpienie. Oboje moi rodzice pochodzili z czasów, w których o niczym nie mówiłeś. Nie mówiłeś o swoich lękach – nie mówiłeś – więc umierają razem z nimi. A myśl o tym, dokąd ich to zaprowadzi, jest przerażająca. Zgadzam się z większością z was w tym sensie, że myślę, że większość z nas, którzy są po sześćdziesiątce, radzi sobie z wieloma sprawami i czujemy się lepiej mentalnie, duchowo i psychicznie. Ale też jeszcze nie zmierzyliśmy się z końcem. Kiedy patrzę na moich rodziców, przez co umierał mój tata i przez co przechodzi moja matka – a potem zaczynam odejmować różnicę wieku. Śmierć jest tuż za rogiem. To prawda, jestem bardzo wdzięczny za Dharmę, ponieważ była to jedyna rzecz, którą spotkałem, która miała dla mnie sens. Ale kończy mi się czas. Jednak lenistwo, o którym mówiliśmy, jest tam i jest jak demon. Po naszej grupie dyskusyjnej chcę zrobić swój znak, który mówi: „Ilu jest leniwych bodhisattwów?” Wiem, że dręczy mnie lenistwo. To choroba, której nie mogę natychmiast wyleczyć i tak bardzo się boję. Patrzę na to życie i myślę, wiesz, przyznając, że musiałem zrobić kilka pozytywnych rzeczy, aby natknąć się na Dharmę i rzeczy, które mi się przytrafiły w tym zakresie. Ale zrobiłem wiele innych rzeczy w poprzednich wcieleniach, które nie pozwoliły mi zastosować być może niektórych rzeczy, z którymi przyszedłem po stronie Dharmy. A gdzie pójdę później? To naprawdę przerażające – kiedy się nad tym zastanowić. Ale nie myślałem o tym, dopóki nie musiałem sobie z tym poradzić i nie zdecydowałem się być z moimi rodzicami. To dlatego, że ja też cierpię, kiedy widzę, jak cierpią, i cierpię, kiedy jestem zła na mamę, bo jest taka wrzodowa, wiesz. Tak więc, jak powiedziałem, po prostu patrzę na to z trochę innej perspektywy.

VTC: TAk. Tak naprawdę starość, choroba i śmierć są tuż przed tobą. I widzisz, co się z tym wiąże. Widziałeś na przykładach swoich rodziców starzenie się, chorobę i śmierć – najbardziej przerażającą rzecz. Doceniasz Dharmę, której się nauczyłeś. Ale także zdajesz sobie sprawę z tego rodzaju lenistwa, zaciemnienia, które powstrzymuje cię od prawdziwego wykorzystania potencjału, który masz. Jednocześnie, jakie to szczęście, że spotkałeś Dharmę, kiedy to zrobiłeś. Mówię to, ponieważ często myślę: „Jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie spotkał Dharmy?” Wtedy naprawdę widzę, jakie cierpienie by się okazało, tak? Więc jest wielkie uznanie za spotkanie z Dharmą.

A także poczucie pilności, o której mówiłeś, jak… wszyscy czujemy, że nie umrzemy. Albo jeśli mamy umrzeć, to daleko stąd – bardzo długo. Podczas gdy masz doświadczenie „Nie, to nie jest tak długo!” To trochę przerażające i wstrząsa tobą. Jeśli w umiejętny sposób wykorzystamy to uczucie wstrząśnięcia, pomoże nam to przezwyciężyć lenistwo. Dzieje się tak, ponieważ kiedy starzenie się, choroba i śmierć są przed nami i widzimy: „Ok, bez Dharmy, tak właśnie na to reaguję. Z Dharmą tak właśnie z nią pracuję” i mówimy tylko o tym życiu. Wtedy na pewno dostaniesz trochę energii, aby praktykować Dharmę.

Więc jeśli spojrzysz poza to życie, jeśli umrę jako ktoś przerażony, to gdzie skończę? Jeśli jestem w stanie ćwiczyć teraz i może nie uspokoiłem całkowicie swojego umysłu przed śmiercią, ale może jest trochę więcej spokoju. Nawet jeśli nie, to przynajmniej zasadziłem kilka cnotliwych nasion. Więc jeśli w chwili śmierci może pojawić się jakaś negatywna myśl, nadal spędziłem sporą część mojego życia tworząc cnotę. Mogę się z tego cieszyć. Wiesz, że o ile zdołasz włożyć swój umysł w Dharmę, o wiele więcej złagodzi strach i panikę w chwili śmierci i możliwość niższych odrodzeń — ponieważ naprawdę wykorzystałeś czas, który miałeś. Teraz.

Zawsze możemy spojrzeć na nasze życie i: „Gdybym mógł, byłbym, powinienem, powinienem był to zrobić” – i na wszystkie nasze wady i jacy jesteśmy kiepskimi praktykującymi. Jesteśmy bardzo dobrzy w dostrzeganiu wszystkich naszych wad. Myślę, że dobrze byłoby też spojrzeć i powiedzieć: „Ale zrobiłem to, zrobiłem to i zrobiłem to” i radować się z własnych zasług. Zachęcajmy się. Ponieważ jednej rzeczy, której się nauczyłem, jest to, że jeśli powiemy: „miałbym, mógłbym, powinienem” lub nawet jeśli żałujemy przeszłości (a nawet teraźniejszości), „Och, gdybym naprawdę rozumiał nietrwałość , ćwiczyłbym dużo więcej.” TAk? Mówimy tak: „Ale jeśli naprawdę zrozumiałem”, wiecie, „więc powinienem praktykować”, wiecie, „powinienem praktykować Dharmę więcej, ponieważ mam umrzeć i tak powinienem”. Oraz: „Powinienem porzucić te przywiązania, ponieważ nie prowadzą one do niczego poza cierpieniem i naprawdę powinienem je porzucić”.

Ale o ile „powinniśmy” na siebie, to nie działa. Czemu? Ponieważ wszystko powinno być tutaj. I tu pojawia się dojrzałość, gdy zrobiliśmy już dużo medytacja. Zamiast mówić „powinien”, mamy w sercu głębokie zrozumienie. Kiedy w naszym sercu jest głębokie zrozumienie, wtedy naturalnie chcemy iść w określonym kierunku. Wtedy nie musimy mówić: „Nie powinienem być taki leniwy, powinienem to zrobić”. Kiedy naprawdę spędziliśmy czas myśląc o nietrwałości i śmierci, myśląc o Budda natura, myślenie o tym, czym jest samsara, myślenie o tym, jaka jest ścieżka wyjścia. Kiedy naprawdę głęboko zastanowiliśmy się nad tymi tematami, działa to jako przyczynowa podstawa dla energii, która naturalnie kieruje się w tych kierunkach – podczas gdy „powinno” nie działa zbyt dobrze. Aby wyjść poza „powinien”, musimy poświęcić czas na poduszkę i naprawdę pomyśleć o rzeczach.

Publiczność: TAk. Kiedy byłem w naszej grupie, uświadomiłem sobie również, że mam umysł albo/albo – i tak naprawdę nie ma kompromisów, nic pomiędzy. Musi być w ten czy inny sposób. Więc naprawdę muszę to oglądać.

VTC: Prawidłowy. I naprawdę nauczyć się radować z własnych i innych cnót; to jest bardzo ważne.

Publiczność: Poproszę o radę na temat czegoś, co mi się przytrafia. Nie znalazłem jeszcze sposobu na zarządzanie tym. A to znaczy, no cóż, jestem gospodarzem i czuję, że istnieje pilna potrzeba studiowania i pogłębiania mojego zrozumienia Dharmy. Na przykład koncentruję się na Dharmie przez pewien czas. Wtedy dom rozpada się, gromadzi się brud i wylewa się pranie, nie spędzam tyle czasu z rodziną, czy córką. I wtedy mówię: „Och, huh, całkowicie muszę to poprawić” – jak dokonać korekty kursu. Więc mam teraz całą tę pracę do wykonania w domu, ponieważ wszystko jest do góry nogami. I nie rozmawiałem z rodziną od wieków; a moja córka muszę iść i spędzić z nią czas i zająć jej miejsca. Więc robię to wszystko. A teraz jestem w innym kierunku i nie robię… spędzam na tym dużo czasu. Jak mogę mieć bardziej zrównoważony…

VTC: Widzę, jak wiele głów kiwa głową. TAk! Dobra. Więc podejmujesz wyzwanie gospodarza. Jakie jest właściwie wyzwanie? To właściwie wyzwanie, jakim jest życie z ciało—że musimy dbać o nasze środowisko. Chodzi mi o to, że słyszysz nawet, że w Abbey też: „Och, tak dużo pracujemy!” Wiecie: „Za dużo pracujemy, robiąc to, robiąc tamto, nie mamy wystarczająco dużo czasu na Dharmę”. Potem mamy odosobnienie przez trzy miesiące: „Och, tak dużo siedzę na poduszce. Sprawy się nie kończą. Tak, nie jestem w formie. Nic się tutaj nie dzieje. To tylko nasz umysł, prawda? Tak, za każdym razem, gdy robimy jedną rzecz, myślimy, że powinniśmy robić coś innego. Albo po prostu za dużo idziemy w tę stronę i za dużo w tamtą stronę. Tak, za dużo – tylko Dharma. A potem za dużo – tylko samsara.

Musimy zacząć nie mieć tego czarno-białego umysłu o Dharmie i samsarze. Musimy nauczyć się, jak patrzeć na rzeczy w naszym codziennym życiu z perspektywy Dharmy – aby rzeczy, które robimy w naszym codziennym życiu, wzbogacały nasze zrozumienie Dharmy. Więc zamiast postrzegać je jako przeszkody i ból w karku, używasz ich, aby zwiększyć zrozumienie Dharmy. Potem, kiedy wykonujesz bardziej formalną Dharmę na poduszce i czymkolwiek – pamiętaj, aby rozszerzyć to na praktyczny świat, w którym żyjesz i na codzienne czynności.

Praktykowanie Dharmy nie oznacza, że ​​brudne naczynia muszą się piętrzyć. Kumulują się śmieci, piętrzą się wiadomości telefoniczne, piętrzą się e-maile, a twoje codzienne życie się rozpada. Nie, ale raczej robisz swoje medytacja a potem, kiedy zmywasz naczynia, pomyśl: „Oczyszczam umysły czujących istot dzięki urzeczywistnieniu pustki”, dobrze? Idąc do pracy, „Jestem oferuje służba czującym istotom”. Kiedy coś się dzieje, sytuacje konfliktowe: „Uczę się o sobie. Uczę się, jak działa umysł. Uczę się, że nie wszyscy są tacy jak ja. Uczę się umiejętnie radzić sobie z innymi ludźmi.” Wszystkie te umiejętności i rzeczy, których się nauczycie, wprowadzacie w praktykę Dharmy. Następnie poprzez praktykę Dharmy uczysz się tworzyć bardziej kochające, współczujące serce, które pomoże ci być bardziej zręcznym. Więc znajdujesz sposób, aby przestać postrzegać te rzeczy jako tak różne, tak czarno-białe.

Publiczność: Właśnie w związku z tym, co mówiła Elise, byłam jedną z kiwających głów. Kiedy mówiłeś, zdałem sobie sprawę, że pojawia się we mnie uraza. Zdaję sobie sprawę, że po prostu chcę, żeby wszystko było po mojej myśli. Bo jeśli chcę studiować tekst, chcę to robić tak długo, jak chcę, tak długo, jak chcę. Więc teraz nie będę musiała się martwić o wstawanie rano, pójście do pracy, zmęczenie i tak dalej. Wygląda na to, że po prostu chcę robić rzeczy tak, jak chcę. To również pojawia się, próbując zrobić wszystko.

VTC: Jak mówiłeś, jedną z rzeczy, które utrudniają integrację, jest to, że chciałbyś móc przeczytać tekst Dharmy i nie kłaść się spać do późna, aby czytać i myśleć o nim i nie musieć rano iść do pracy . Ale rano musisz iść do pracy. Więc to, co myślisz i widzisz, wiesz, że jednym ze sposobów patrzenia na to jest: „Cóż, to jest mój naturalny sposób, sposób, w jaki robię więcej rzeczy i sposób, w jaki chcę wykorzystać swoją energię”. A jeśli myślisz w ten sposób, będziesz nieszczęśliwy, ponieważ wszystko będzie wydawać się przeszkodą.

TAk? [Myślisz:] „Moim naturalnym sposobem jest płynąć z prądem i nie kłaść się spać tak późno, jak chcę, a konieczność pójścia do pracy jest uciążliwością i przeszkodą. I wiesz, powinienem po prostu ułożyć sobie własny harmonogram, ponieważ wtedy moja energia idzie w kierunku, w którym chcę, aby to poszło i nie zostanie to przerwane. Słyszysz to również w opactwie: „Nie podoba mi się harmonogram!” [Śmiech] Dostajemy listy. Ktoś do nas napisał: „Wiesz, harmonogram naprawdę po prostu kolidował z moją spontanicznością. Ponieważ po prostu naprawdę chciałem coś zrobić i przeprowadzić dobrą rozmowę lub przeczytać tekst Dharmy, a potem zadzwoni dzwonek i muszę zrobić coś innego”. Więc wiesz, to samo, czy jesteś w klasztorze, czy na zewnątrz, prawda?

Publiczność: Kiedyś medytować rano a ja właśnie ustawiłem timer na kuchence bo musiałem iść do pracy. A potem byłam wolna i nie musiałam wiecznie myśleć o tym czasie, dopóki nie usłyszałam dzwonka.

VTC: Możesz więc postrzegać te rzeczy jako przeszkodę w naturalnym przepływie i sposobie, w jaki chcę to zrobić. Albo możesz to zobaczyć w ten sposób, że pokazuje mi to, jak zmieniać biegi, pokazuje mi, jak być szczęśliwym, nawet jeśli nie robię rzeczy tak, jak chcę. Daje mi możliwość kultywowania szczęśliwego umysłu, chociaż nie jest to mój wybór, jak mam robić rzeczy. Ponieważ jeśli na to spojrzysz, jeśli zamierzamy szkolić się na bodhisattwów, to czy bodhisattwowie przechodzą przez życie mówiąc: „Chcę mieć po swojemu” i „Chcę, aby harmonogram był taki, jaki lubię?” i „Co jest dobre dla mojej energii?”

Kiedy jesteś bodhisattwa, musisz poruszać się po różnych rzeczach i wiedzieć, kiedy skorzystać z okazji, a kiedy odpocząć. Musisz mieć tę wrażliwość na tak wiele rzeczy, co oznacza często rezygnację z robienia tego, co chcesz, kiedy chcesz to zrobić. Więc jeśli postrzegasz to jako trening w byciu a bodhisattwa, „Jak mogę pielęgnować szczęśliwy umysł wykonując tę ​​czynność?” wtedy staje się to częścią twojej praktyki. W przeciwnym razie po prostu tworzysz urazę, prawda?

Publiczność: Tak, mam.

Publiczność: Mogę sobie tylko wyobrazić Jego Świątobliwość Dalajlamaalbo ty, albo Matka Teresa mówiąca po prostu: „Nie, nie dzisiaj, po prostu potrzebuję trochę czasu dla siebie”. [Śmiech]

VTC: TAk. Czy możesz sobie wyobrazić, że Jego Świątobliwość tak mówi? Wiesz, dochodząc gdzieś i mówiąc: „Wiesz, naprawdę nie jestem dzisiaj w nastroju do nauczania. To znaczy, czytałem ten tekst i po prostu chcę to zrobić, a konieczność wygłoszenia tego przemówienia po prostu zakłóca naturalny przepływ mojej energii.” Czy możesz sobie wyobrazić Jego Świątobliwość?

„Potrzebuję trochę czasu na przestój. Harmonogram jest zbyt pełny. Wiesz, że zmuszasz mnie do zbyt ciężkiej pracy. Za dużo ode mnie oczekujesz. Nie jesteś wdzięczny. Po prostu chcesz więcej i więcej i nigdy nie dziękujesz za to, jak ciężko pracuję.” Czy możecie sobie wyobrazić, jak Jego Świątobliwość otwiera w ten sposób mowę Dharmy? I zamykając to: „Spójrz, co poświęciłem dla ciebie. Jestem tu taki nieszczęśliwy. Jestem tu taki nieszczęśliwy, ale robię to tylko dla ciebie. Naprawdę widzisz różnicę między a bodhisattwa i nie-bodhisattwa.

To daje nam pewne wyobrażenie o tym, jak powinniśmy ćwiczyć nasz umysł. Więc kiedy takie rzeczy się zdarzają, powiedzieć: „To jest moje” bodhisattwa trening." Wiesz, że? "To jest mój bodhisattwa trening." Albo kiedy robimy coś z dobrą motywacją i ktoś mówi: „Blah, blah, blah, blah” i wyrzuca nas na śmietnik i krytykuje nas, mimo że staraliśmy się pomóc. Aby móc powiedzieć: „To jest moje bodhisattwa trening. Jeśli uważam, że to źle? Kiedy jestem prawdziwy bodhisattwa, będzie się to zdarzać znacznie częściej”.

Myślisz, że ludzie nie krytykują Jego Świątobliwości Dalajlama? Wiele osób krytykuje. Zaczynasz od rządu w Pekinie, ale nawet mnisi w społeczności tybetańskiej wszyscy mówią: „Tak, tak”, a potem robią, co chcą. Stawia czoła wszelkim wyzwaniom i krytyce. Niektórzy uważają, że za dużo podróżuje. Niektórzy uważają, że nie jest wystarczająco silny w Chinach. Niektórzy uważają, że wyszedł, ponieważ uczy niestosowania przemocy i zamiast niezależności chce autonomii. Niektórym ludziom nie podoba się, że nie jest szefem rządu, że jest Samdhong Rinpocze. Otrzymuje mnóstwo krytyki. Kazał ludziom porzucić jedną praktykę. Ludzie w ogóle nie szli za nim i krytykowali go.

Jeśli zostaniemy skrytykowani, naprawdę powinniśmy pomyśleć: „Kiedy jestem bodhisattwa to się tylko nasili. Więc to jest moje bodhisattwa szkolenie, jak radzić sobie z tą odrobiną krytyki, tą odrobiną niedogodności.” Im więcej nauczysz się sobie z tym radzić, tym mniej problematyczne staje się to. Ale jeśli nie nauczymy się sobie z tym radzić, ponieważ takie sytuacje będą się powtarzać, stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi.

Prowadzi to do naszej dyskusji o tym, jak destylujemy, gdy się starzejemy. Jeśli nauczymy się radzić sobie z różnymi rzeczami, destylacja staje się bardzo słodka. A jeśli ciągle jesteśmy urażeni? Destylować znaczy jak zdobyć esencję, tak? Więc wtedy stajemy się całkiem zgorzkniali.

Publiczność: Czy masz jakieś rady dla ludzi w mojej sytuacji? Moi rodzice się starzeją. Są po osiemdziesiątce. Mój ojciec jest bardzo zgorzkniały i przez całe życie był okrutny psychicznie dla mojej matki. Kiedy ich widzę, mieszkają w Anglii i widuję ich dwa lub trzy razy w roku. Zawsze jest mi bardzo trudno się z tym zmierzyć, ponieważ staram się pomagać po prostu będąc użytecznym, gotując, sprzątając, zabierając je gdzieś. Ale naprawdę trudno jest dać radę rodzicom.

VTC: Więc kiedy twoi rodzice utknęli w niezdrowych nawykach, które w rzeczywistości sprawiają, że są nieszczęśliwi i jak trudno jest być przy nich i widzieć, jak to się dzieje. A jednak bardzo trudno je zmienić, prawda? Czy ktoś jeszcze zna tę sytuację?

Publiczność: Mam jedną rzecz do powiedzenia na temat tego, o czym właśnie mówiłeś. Najlepszą rzeczą, jaką można zrobić, to wymyślić wymówkę, aby skłonić rodziców, aby poszli gdzieś, gdzie Jego Świątobliwość Dalajlama jest i Czcigodny Thubten Chodron jest. Mówiąc z własnego doświadczenia, spotkanie z tobą było najwspanialszą rzeczą, jaka przytrafiła się mojej matce – ponieważ przez te wszystkie lata myślała, że ​​należę do jakiegoś dziwnego kultu. Nigdy nie słyszałeś, żeby ktoś to powiedział, prawda? [Śmiech]

VTC: Tylko moi rodzice.

Publiczność: Spotkała ciebie i właściwie nie mogła zobaczyć Jego Świątobliwości, ale mogła zobaczyć odbicie szczęścia ludzi, którzy tam byli. Wysłuchała opowieści o nim i po prostu, wiesz, jak dwa tygodnie temu powiedziała mi, że najlepszym prezentem, jaki jej dałem, był codzienny kalendarz, w którym były wypowiedzi Jego Świątobliwości. Ona i jej siostra czytają ją codziennie. Więc mówię ci, zdobądź je… Ale wiesz, miałem dokładnie to samo doświadczenie. Mój ojciec był bardzo zły. I myślałem, że był bardzo zimny dla mojej matki. Dopiero po jego śmierci zobaczyłem udział mojej matki w związku.

VTC: Myślę, wiesz, tego rodzaju rzeczy, ponieważ związek naszych rodziców jest dla nas dość oczywisty. Mieszkaliśmy z nimi od dawna. Możesz go użyć, aby zobaczyć, co działa, a co nie działa w życiu. Często jedną z największych lekcji, jakich możemy się nauczyć, jest to, co nie działa. Więc jeśli przyjrzysz się temu, zobaczysz to i zobaczysz, jak bardzo jest to dla nich bolesne. Myślisz też o karmy oni tworzą i gdzie to karmyzabierze je w przyszłym życiu. Wtedy możesz zacząć naprawdę współczuć cierpiącym i tym, jak trudno jest im się zmienić i uświadomić sobie rzeczy o sobie, kiedy przez długi czas byli ukształtowani w pewne wzorce.

Więc wtedy mówimy, że to dotyczy również mnie. Jakie wzorce mam ustawione, które nie działają w moim życiu, a które chcę spróbować zmienić? Nie chcę się zestarzeć i stać się takim. Myślę, że wiele razy możemy naprawdę na to spojrzeć i powiedzieć: „Co ta osoba robiła?” Żebym wiedziała, czego muszę unikać, a potem pomyślała: „Jak mam tego uniknąć?” Mówię to, ponieważ bardzo często możemy mieć ten sam sposób myślenia, ten sam rodzaj emocjonalnego wzorca, który w nich widzimy – to nie działa, ale robimy dokładnie to samo. Czasami widząc to wyraźnie u innej osoby, mówisz: „Och, ja też to mam. Wiem, jak druga osoba powinna się zmienić, zastosujmy to do siebie.”

Publiczność: Dla mnie właśnie dlatego Dharma była tak pomocna – ponieważ sama nie mogłam zmienić tych wzorców. Dopiero po zapoznaniu się ze wszystkimi metodami, treningu myśli i trening umysłu metody w buddyzmie, które faktycznie zacząłem robić i które mogę zmienić.

Publiczność: Nie chcę mówić, że naszym zadaniem nie jest zmienianie naszych rodziców – ale tak naprawdę, to zadanie jednostki, aby zmienić siebie. Jeśli twoi rodzice chcieli się zmienić, jesteś tam, aby im pomóc. Być może w pewnym momencie mógłbyś im pomóc w ich śmierci, bez względu na to, czy są buddystami, katolikami czy kimkolwiek. Ale tak naprawdę nie możesz próbować zrobić z nich różnych ludzi, buddystów czy czegokolwiek innego. Po prostu wspieraj ich, gdy odchodzą.

VTC: Prawidłowy. TAk. Całkowicie. Naprawdę akceptując ich takimi, jakimi są, zachęcając ich dobre cechy, wspierając ich, gdy są na to otwarci i akceptując to, czego nie możemy zmienić.

Publiczność: W tej notatce myślę, że potrzebuję jakiejś klasy lub książki, która potrafi przetłumaczyć buddyjskie i psychologiczne terminy na normalne, żebym mogła podstępnie to zdobyć i porozmawiać z nimi, ale oni nie myślą, że to rzucam rzeczy na nich. Wiesz co mam na myśli? Ponieważ słyszą: „Cóż, w psychologii jest taka terapia czy cokolwiek” i „Och, w buddyzmie…” A oni na to: „Nie, nie, nie”. Albo na pytanie: „Co to znaczy?” Mówię: „Cóż, to termin buddyjski”. Nie chcą tego słyszeć. Ale myślę, że jest wiele dobrych rzeczy; jak mówiłeś, rozmawiając ze swoją siostrzenicą. Jak powiedzieć to komuś, kto nie jest buddystą, w kategoriach niebuddyjskich, i sprowadzić to do sedna wszystkiego, co dobre i może uczynić go szczęśliwszym?

VTC: Tak, więc jak wziąć tę esencję i wyrazić ją w kategoriach i przykładach, które są akceptowalne dla ludzi, z którymi rozmawiasz, zgodnie z ich mentalnością, kulturą i tak dalej? Jeśli pomyślisz o tym, kim są bodhisattwowie, jedną z cech, które rozwijają, jest ten rodzaj wrażliwości, aby wiedzieć, jak to zrobić. Wiesz, z kim rozmawiasz z terminami technicznymi? Do kogo to mówisz? Do kogo to mówisz? Z kim żartujesz? Z kim mówisz poważnie? Rozwijasz tę wrażliwość.

Myślę, że wiele z tego pochodzi z naszej własnej praktyki. Sama wiem, że im bardziej musiałam brać te nauki i stosować je do własnego umysłu i wykorzystywać je do zrozumienia siebie i rozwiązania własnych trudności, że im więcej to robiłam, tym bogatsze jest słownictwo w stanie dzielić się nią w sposób niedharmiczny. Ale tak naprawdę wynika to z samodzielnego zastosowania.

Publiczność: Chciałem tylko powiedzieć, nie poddawaj się. Zajęło mi to, nie wiem jak długo. Miałem narodzonego na nowo syna (obecnie syna buddysty), który rozumie cierpienie zmian. A gdyby myślał, że to buddyjska sprawa, nigdy by mnie nie posłuchał. Dużo czasu zajęło mi czekanie na odpowiednią okazję i poznanie go i słów, które to włożyć. Ale dla mnie to łaskocze moją zabawną kość za każdym razem, gdy to słyszę, ponieważ kiedy po raz pierwszy pojechałem do Czcigodnego Thubtena Chodrona, było to odosobnienie w Montanie i powiedział: „Mamo, lepiej bądź ostrożna”. A ja powiedziałem: „Dlaczego?” I powiedział: „Ci buddyści mają naprawdę dziwne pomysły”. W każdym razie nie poddawaj się.

VTC: Myślę, że wiele rzeczy sprowadza się do wcielania w życie tego, czego się nauczyliśmy. Kiedy to robimy, rozwijamy głębsze zrozumienie. Również dyskutując z innymi ludźmi, tak jak teraz, myślę, że możemy się również wiele nauczyć – co działa, a co nie. Bardzo często myślimy: „Och, tylko ja mam do czynienia z pewnym rodzajem trudności”. Ale kiedy rozmawiamy, widzimy, że wszyscy w zasadzie zmagamy się z bardzo podobnymi rzeczami.

Publiczność: Zwłaszcza w tej dyskusji wydawało się, że było dość jednolitości tego, jak wszystko zostało wyrażone. Dużo się nauczyłem, zwłaszcza wokół lenistwa. Wiele naszych doświadczeń jest naprawdę bardzo podobnych.

Publiczność: Chciałem powiedzieć, myślę, że często wielu z nas przychodzi do was i prosi o radę konkretnie lub w kontekście grupy i jest to niezwykle cenne. I myślę, że jesteśmy również zasobami — przyjaciółmi Dharmy dla siebie nawzajem. To naprawdę ważne, aby wiedzieć, być dostępnym z naszą mądrością Dharmy, aby móc prosić naszych przyjaciół Dharmy, gdy nie mamy dostęp do nauczyciela. To naprawdę cenna rozmowa w grupie. Otrzymujemy dużo wsparcia, siły i zachęty, a to naprawdę dobre wsparcie w tym sensie.

VTC: TAk. Myślę, że to bardzo ważne, ponieważ nasi przyjaciele w Dharmie, którzy rozumieją część nas, którą rozumie nie każdy w naszym życiu. Również żyją według tych samych zasad lub starają się żyć według nich. Dzięki temu możemy naprawdę bardzo pomagać i wspierać się nawzajem.

Nie musisz myśleć o pomocy jako: „Przychodzę tutaj z tym, że po prostu to weźmiesz i użyjesz, a to ci pomoże i rozwiąże twoje problemy”. Wiele razy po prostu rozmawiając z przyjacielem z Dharmy, wspieramy tę osobę w jej praktyce, pomagamy jej. Albo dyskutować z przyjacielem, który nie praktykuje Dharmy, ale rzucać buddyjskie perspektywy podczas rozmowy, tak, w sposób wspierający. Ale nie siedzisz, pontyfikując, ponieważ pontyfikowanie nie zawsze działa dobrze.

Publiczność: Dla mnie bardzo ważne jest to, że dzielimy się doświadczeniami z tymi ludźmi, niezależnie od tego, czy są buddystami, czy nie. Więc możemy się do nich odnieść. Jesteśmy ze sobą związani.

VTC: Wiemy, co czują.

Czwarta pieczęć: nirwana to prawdziwy spokój

Publiczność: Nie dotarliśmy do ostatniej z czterech pieczęci.

VTC: Cóż, zrobiliśmy ostatnią z tych czterech rzeczy w tym sensie, że kiedy zdasz sobie sprawę z pustki i bezinteresowności, to pozwoli ci to wyeliminować ignorancję. Eliminacja ignorancji to nirwana, a nirwana to prawdziwy spokój. Dzieje się tak dlatego, że kiedy wyeliminujesz ignorancję, wtedy przywiązanie, złość, a inne dolegliwości nie mają podstaw, na których można by się oprzeć. A później karmy nie został stworzony, aby utrwalać odrodzenie. A więc nirwana jest spokojem w tym sensie, że jesteśmy uwolnieni od tego kompulsywnego odradzania się za odrodzeniem za odrodzeniem.

To właściwie kolejny dość interesujący temat do omówienia, czym jest wolność? Mówię to, ponieważ w naszym życiu mamy jedną ideę wolności — ale Budda miał zupełnie inny pogląd na to, czym jest wolność.

Publiczność: Mam jeszcze jedno pytanie, które odnosi się do tego, co mówisz. W niektórych miejscach, kiedy czytam tekst, okazuje się, że to prawie tak, że pustka i bezinteresowność są używane zamiennie. Czy oznaczają to samo, czy mają nieco inne konotacje?

VTC: Jak już mówiłem, w tej wspólnej interpretacji dla wszystkich różnych systemów zasad „pustka” odnosi się do braku stałej, pozbawionej części, niezależnej osoby; a „bezinteresowny” odnosi się do braku samowystarczalnej, istotnie istniejącej osoby. Ale kiedy mówisz o tych terminach z punktu widzenia prasangiki, to zarówno pustka, jak i bezinteresowność odnoszą się zarówno do braku z natury istniejącej osoby, jak i do braku z natury istniejącej osoby. zjawiska.

Dobra, posiedźmy w ciszy przez kilka minut, a potem się poświęcimy. Jutro rano porozmawiamy o Sutra Serca. Pomyśl tylko o ważnych punktach, które chcesz wynieść z tej dyskusji.

Czcigodny Thubten Chodron

Czcigodny Chodron kładzie nacisk na praktyczne zastosowanie nauk Buddy w naszym codziennym życiu i jest szczególnie uzdolniony w wyjaśnianiu ich w sposób łatwo zrozumiały i praktykowany przez ludzi Zachodu. Jest dobrze znana ze swoich ciepłych, pełnych humoru i klarownych nauk. Została wyświęcona na mniszkę buddyjską w 1977 roku przez Kyabje Ling Rinpocze w Dharamsali w Indiach, aw 1986 otrzymała święcenia bhikszuni (pełne) na Tajwanie. Przeczytaj jej pełną biografię.